Kryształowe Królestwo[ Jakiś zameczek ] Zagubiona...

Elfie pałace zbudowane głęboko w ukrytych leśnych polanach. Wieże strażnicze wznoszące się ponad chmurami, gdzieś wśród ostrych skał - to wszystko możesz spotkać tutaj w Kryształowym Królestwie, gdzie zbiegają się szlaki elfich książąt, magów i smoków.
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanesca »

Szła za nim krok w krok. Koniec końców byłą po części jak kot, więc łatwo zgubić się jej nie dało. Cały czas zwinnie sobie za nim szła.
Kiedy zapytał, gdzie mieszka, chwilę zawahała się z odpowiedzią. A gdy dokończył swoją wypowiedź, zabrała głos.
- Gdzie mieszkam? Nigdzie... Jestem podróżnikiem, jak to nazwałeś. Krążę po karczmach, gdzie sobie dorabiam śpiewając. To mi wychodzi najlepiej. - Powiedziała. Nie kłamała, bo i po co miałaby to robić? Gdy szła tak za nim, cały czas się rozglądała. Czyste i zadbane miejsce. Ogólnie rzecz biorąc, nawet ładne... Ale to dobrze że Vittorio ją wyprowadzi...
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

- Ach, czyli również nigdzie nie zagrzewasz miejsca na dłużej - skomentował, zamykając za sobą drzwi. Pierwszą oznaką tego, że znaleźli się na zewnątrz był ciepły, lekki wiatr. Słońce już zdążyło wspiąć się wysoko, w końcu było południe. Vittorio ruszył w stronę bramy, żeby już całkowicie opuścić teren pałacyku. - W tym miejscu możemy się rozejść, każde w swoją stronę. Ale z racji tego, nie mam sprecyzowanej tej "swojej strony", jeśli chcesz, mogę ci towarzyszyć. I pomóc w czymś, na przykład, odprowadzić... - Podrapał się po głowie. Wyprowadził ją, czyli obietnica spełniona, jednak nagłe odwrócenie się na pięcie kłóciło się z jego charakterem. Praktycznie wychowano go, żeby komuś służył, więc tak czy inaczej...
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanesca »

- Ja też nie mam sprecyzowanej tej "swojej strony", jak to nazwałeś. Będę po prostu iść do przodu, przed siebie. Donikąd, można by powiedzieć - powiedziała i uśmiechnęła się znowu do niego lekko.
- Jeżeli chcesz mi towarzyszyć, to możesz, nie zabronię. Ale nie wiem, dokąd się teraz udam, więc... - zauważyła i rozejrzała się, ruszyła drogą przed siebie, jak powiedziała, będzie iść po prostu do przodu, przed siebie. I tyle...
Odwróciła się, sprawdzając, czy mężczyzna podąża za nią.
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

Nie było potrzeby w sprawdzaniu tego faktu, kiedy tylko Evanesca ruszyła z miejsca, Vittorio, za wcześniejszym przyzwoleniem, zrobił to samo. Uśmiechnął się lekko, poprawiając przekrzywioną opaskę na oku.
- Ja teraz mam cel - oznajmił. - Iść za tobą, dopóki nie zmęczy cię moja obecność i nie każesz mi odejść. A możesz to zrobić w każdej chwili.
Odwrócił się i teraz szedł tyłem, podziwiając pałacyk, który teraz zostawiali w tyle. Jasne marmury odbijały promienie słońca, sprawiając wrażenie, jakby same się świeciły. Vittorio westchnął na myśl, że niestety koniec spania w drogiej, wygodnej pościeli i znów czekają go paskudne, karczemne łóżka. Ale nie ma co narzekać, zawsze mogło być gorzej. Mogło nie być towarzystwa, mogło nie być pieniędzy.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

I wędrowali wspólnie przez dni parę. W tym czasie trafiły im się po drodze dwie przemiłe gospody. W obydwu Evanesca zarobiła trochę grosza, dając mały popis swoich muzycznych zdolności. Raz nawet Vittorio dał się namówić do wspólnego śpiewania i chyba wywarł wówczas całkiem dobre wrażenie na jasnookiej córce karczmarza, która patrzyła nań cały wieczór jak oczarowana. Wszelkie umizgi zostały jednak ukrócone, zanim się jeszcze naprawdę zaczęły, a to za sprawą młodego, czujnego małżonka owej dziewczyny.

Kiedy słońce wspięło się wysoko ponad drzewa, oznajmiając wszystkim, że oto zaczął się kolejny, nowy dzień, dwójka wędrowców znowu ruszyła przed siebie. Chłopak o orlich skrzydłach oraz malutka, biała koteczka opuścili karczmę. Obydwoje uśmiechali się ciągle, nie wiadomo czemu - chyba cieszyli się ot tak, po prostu, ze swojego towarzystwa. W dodatku jedno z nich zostało ukradkiem odprowadzone za próg karczmy przez czyjeś śliczne, smutne oczęta... Ale ciii, to tajemnica.

Do południa Vittorio i Evanesca dreptali leniwie traktem bez żadnych przygód... Aż wreszcie psotna kotołaczka zniknęła. Ot, pobiegła za czymś, za jakąś jaszczurką albo drgającą plamą słońca, jak niemądre kocię... i już nie wróciła. Na próżno Vittorio nawoływał swoją małą towarzyszkę do wieczora. Został sam. Znowu sam.
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości