Jadeitowe WybrzeżeZaklęty Pamiętnik

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Tinweriel
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Zaklęty Pamiętnik

Post autor: Tinweriel »

Ocknęła się i usiadła. Pod sobą miała kwadratową, marmurową posadzkę o szerokości kilkudziesięciu stóp. Platforma, była przyjemnie ciepła w dotyku. Ze wszystkich czterech stron kończyła się przepaścią. Dookoła unosiły się kłęby mlecznobiałych obłoków. Nigdzie nie dostrzegała prześwitu, w którym mogłaby dojrzeć choć skrawek nieba. Nie było też wiatru.
Wstała i podeszła do cokołu, który znajdował się w centrum platformy. Na podwyższeniu o wysokości trzech schodków stała niska kolumna, a na niej, na marmurowym pulpicie spoczywała księga. Obok w kałamarzu tkwiło wielkie, gęsie pióro. Spojrzała na stronice księgi i z lekkim zdumieniem stwierdziła, że są czyste. Ponownie rzuciła okiem na pióro.
"To na pewno tylko sen"
Uszczypnęła się w przedramię i poczuła ból. Nic nie uległo zmianie.
Sytuacja wydawała się beznadziejna. Nie było stąd żadnej drogi. Musiałaby mieć skrzydła, żeby stąd odfrunąć. Widoczność przesłaniały barankowate obłoczki.
Usiadła na schodkach i oparła łokcie na kolanach. Podparła brodę i.. nudziła się. Czas mijał, a ona nie miała go nawet jak odmierzać. W ogóle się nie ściemniało, chociaż zdawało jej się, że minęło wiele godzin. Wstała, podeszła do krawędzi posadzki i zaczęła nawoływać, ale odpowiedziała jej cisza. Chmury tłumiły dźwięki. Nie było śladu echa.
Wróciła do księgi i ujęła pióro. To musi być rozwiązanie. Kropla czarnego atramentu skapnęła do kałamarza. Zawahała się nim dotknęła czystej karty.
"Co właściwie miałabym napisać?"

Po chwili namysłu nakreśliła pierwsze słowa.
"Nazywam się Tinweriel. Zostałam magicznie wciągnięta przez książkę w bibliotece Rycerstwa Róży. Znajduję się w niewiadomej przestrzeni, skąd nie mam drogi powrotu. Pomocy!"

W czasie, gdy Tinweriel pisała, odwrócona do góry grzbietem książka leżąca pod drabina w bibliotece zapełniała się jej drobnym pismem. Ten sam tekst, który kreśliła w księdze na piedestale, pojawiał się, jakby pisany niewidzialną ręką w pamiętniku, który upuściła znikając.
Yorn
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Sokół
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorn »

Sny były jego przekleństwem. W zasadzie nigdy ich nie rozróżniał ale wszystkich tak samo nie lubił. Obce myśli przyćmiewały jego umysł podniebnego łowcy. Ten sen był okropny. Nie lubił półmroku bo wtedy jego najważniejszy zmysł był osłabiony. Właśnie teraz słabo widział. Koszmar. Komnata w której wszystko było z kamienia na środku ledwo tlące się światło i pochylona nad książką dziewczyna. Potrząsnął łbem aby się obudzić z koszmaru. Obraz się nie zmienił wokoło kłębiły się chmury które nie zachęcały go do lotu. Przypomniał sobie dziwną sytuację i modlitwy szamana, potem nagła zmianę otoczenia którą przypisał zaśnięciu. Lecz.... . Krzyknął żałosną skargę. Czuł głód i pragnienie.
Awatar użytkownika
Tinweriel
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tinweriel »

Z pewnością rzeczywistość w której utknęła nie była tą samą z której pochodziła. Czas zdawał się stać w miejscu. Nie czuła pragnienia ani głodu. Księga nie odpowiedziała. Nic się w ogóle nie stało.
Tinweriel zaczęło ogarniać prawdziwe przerażenie. Wyobraziła sobie, że będzie tu tkwiła przez wieczność, nie starzejąc się i nie robiąc nic... Nic poza pisaniem. Wydawało jej się pewne, że w ten sposób oszaleje.
"Kto mógł skonstruować taką pułapkę i dlaczego?"
Odpowiedzi nie było.
Skuliła się znów na schodkach obejmując się ramionami. Starała się nie panikować, ale trudno jej było zachować spokój. Spojrzała na kłęby obłoków i postanowiła sobie, że gdy już nie będzie mogła tego znieść to skoczy.

Nagle usłyszała odległy krzyk drapieżnego ptaka. A może jej się przesłyszało? Zerwała się i zamarła w bezruchu nasłuchując. Skąd przyszedłby jej na myśl taki dźwięk, przecież nie myślała o sokole? Może to było naprawdę?
jeśli tak, to znaczy, że nad nią znajduje się niebo. Ta myśl ją uradowała. Wolała znajdować się pod gołym niebem, niż w zamknięciu niewidocznej kopuły. To jej pozwalało myśleć, że pod tym samym niebem żyją inne istoty i może ktoś ją kiedyś tutaj odnajdzie.

- Na pomoc! Czy ktoś mnie słyszy? Ratunku!- zawołała po raz kolejny starając się dojrzeć cokolwiek poprzez pierzynę rozciągających sie nad nią chmur.
Yorn
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Sokół
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorn »

Dziewczyna uniosła w górę głowę i zaczęła krzyczeć. W sumie nieważne co. Dla niego była to odpowiedx na jego zew. Z dozą strachu zanurkował poprzez chmury w dół i trzepocząc mocno skrzydłami chciał wylądowac na jej ramieniu. Kobieta jednak odsunęła się nie wyciągając ramienia gdyz nie pojeła jego intencji. Zrezygnował i usiadł na ziemi na przeciw niej. Uniósł głowe i ponownie krzyknął. Rozpostarł skrzydła i złożył je, po czym bezceremonalnie podszedł do jej stóp i skubnął rzemień buta.
Awatar użytkownika
Tinweriel
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tinweriel »

Widząc spadającego na nią drapieżnego ptaka osłoniła się odruchowo i cofnęła o dwa kroki. Wylądował na posadzce przed nią. Popatrzyła na sokoła z niedowierzaniem. Była pewna, że to dziki ptak, dlaczego więc się jej nie bał? Chyba nie był aż tak głupi, żeby próbować ją upolować, zresztą nie wyglądał na nastawionego agresywnie. Zamarła w bezruchu, kiedy ją dziobnął. Minę miała naprawdę mocno zaskoczoną. Po chwili odezwała się przyjaźnie.
- Witaj. Cieszę się, że nie jestem tu jedyną żywą istotą. Szkoda, że nie umiesz mówić. Powiedział byś mi co to za świat ten za chmurami. Widziałeś tam ludzi?
Posmutniała, bo uświadomiła sobie, że sokół jej się nie boi, bo prawdopodobnie pierwszy raz widzi taką istotę jak ona. Westchnęła i usiadła na marmurowym schodku. Przypatrywała się z sympatią niespodziewanemu gościowi.
- Jesteś głodny? Przykro mi, nie mam nic do jedzenia. Tkwię tu od wielu dni i nie poczułam się głodna, ani spragniona. Nie wiem czy dla ciebie tez czas stoi w tym miejscu... Odwiedzaj mnie. Będzie mi weselej..
Od długiego czasu po raz pierwszy miała się do kogo odezwać. Nawet jeśli jej nie rozumiał i nie mógł odpowiedzieć, to czuła się lepiej nie będąc sama. Do oczu zaczęły jej się pchać łzy. Wcześniej już straciła siłę by rozpaczać, ale przy sokole rozkleiła się na nowo. Opuściła głowę w ramiona, szlochając cicho.
Yorn
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Sokół
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorn »

Przyglądał się jej przez chwilę, znał to, widział płaczące istoty i wiedział że to stan jaki mu towarzyszył po stracie swojej przyjaciółki, podskoczył pomagając sobie skrzydłami na postument i dziobnął kałamarz. Popatrzył w stronę Tinweriel i zapiszczał. Kiedy uniosła wreszcie na niego wzrok znów dziobnął kałamarz i zaczął wyrywać sobie jedna z lotek. Wreszcie po chwili z piórem sporej wielkości w dziobie patrzył na dziewczynę potrząsając łbem. Kiedy ruszyła w jego stronę próbował nieudolnie włożyć swoje pióro do kałamarza.
Awatar użytkownika
Tinweriel
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tinweriel »

Zainteresowała się tym co robi ptak. Otarła łzy i wstała. Natychmiast się uspokoiła, kiedy zobaczyła co to zwierze potrafi. Naszło ją dziwne, ni to niepokojące ni znów miłe uczucie...
- Ty rozumiesz. Nie jesteś tylko sokołem... - ostrożnie wyjęła pióro z jego dzioba i zerknęła na papier. - Mam coś napisać? Już próbowałam. To nic nie daje. Chyba nie umiesz czytać?
Przyglądała się sokołowi zaintrygowana. "Czy to możliwe, że jest zaklęty? Schwytany w magiczną pułapkę tak jak ja?" Pomyślała, że może istota zamieniona w ptaka próbuje jej coś przekazać, tak samo jak ona próbowała oznajmić komuś, że została uwięziona.
- Rozumiesz co mówię? - zapytała powoli i wyraźnie i wpatrywała się w oczy ptaka czekając na jakikolwiek rodzaj potwierdzenia.
Yorn
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Sokół
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorn »

Yorn podskoczył i przysiadł na brzegu książki. Dziobnął wyraźnie w litery formujące się w słowo "Tinweriel" po czym podskoczył do niej i krzycząc podskakiwał przed dziewczyną. Następnie podszedł do kałamarza i chwię walczył z jego zamknięciem aby wreszcie włożyć czubek dzioba do środka. Opuścił dziób i na desce podpórki pozostawił kilka znaków. Potrzebna była dłuższa chwila aby Tinweriel odczytała bardzo koślawe litery "Y O R N". Ptak strząsnął resztki atramentu z czubka dzioba rozpryskując je wokoło. Odwrócił łebek w jej stronę i zapiszczał.
Awatar użytkownika
Tinweriel
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tinweriel »

Westchnęła z przejęcia. Teraz miała pewność, że nie był tylko zwierzęciem. Słowo, które napisał z pewnością było jego imieniem. Ewentualnie wezwaniem o pomoc w jakimś nieznanym jej języku.
- Yorn... - wypowiedziała na głos - Więc oboje jesteśmy więźniami.
Podniosła w palcach pióro i napisała kolejny akapit w książce.

"Nadal nie wiem gdzie się znajduję. Nie odczuwam cielesnych potrzeb. Mam wrażenie, że czas stoi w miejscu. Podejrzewałam, że to jakiś magiczny wymiar, ale spotkałam inną żywą istotę. Jest ze mną sokół, który przyleciał spoza zasłony chmur. To by wskazywało, że na zewnątrz jest jakiś świat na którym żyją inne istoty.
Mój towarzysz sprawia wrażenie inteligentnego. Podejrzewam, że rozumie ludzką mowę. Napisał słowo "YORN". Myślę, że to może być jego jego imię. Cieszę się, że już nie jestem całkiem sama."

Uśmiechnęła się po napisaniu ostatniego zdania i popatrzyła na ptaka, który zdawał się śledzić ruchy jej dłoni.
- Cieszę się, że tu jesteś - powiedziała do niego serdecznie i westchnęła ponownie. Odłożyła pióro.
Zeszła z podestu i zbliżyła się do krawędzi podłogi. Zdawało się, że dalej poza nią jest przepaść, ale chmury nie pozwalały na ocenę wysokości.
Yorn
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Sokół
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorn »

Jakby rozumiejąc słowa dziewczyny rozpostarł skrzydła i po krótkim locie delikatnie wylądował na jej ramieniu. Przyglądał się kłębiącym chmurom i potrząsnął z dezaprobatą łebkiem. Nie podobały mu się, wiało od nich czymś czego nie rozumiał, a jeżeli nie rozumiał to bał się. Nie chciał tam wlatywać, nie miał zamiaru. Popatrzył na smutne oblicze Tinweriel i rozpostarłszy skrzydła wskoczył w ścianę chmur... .
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości