Jadeitowe WybrzeżeBezludna plaża, droga do Rubidii

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Awatar użytkownika
Simon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Simon »

- Nie muszę "brać się w garść", bo etap rozpaczy mam już dawno za sobą - odparł zjadliwie. - Teraz na mnie to już nie działa. Nie zaprzyjaźniam się ze śmiertelnikami, nie muszę patrzeć na ich śmierć.
Urwał, odwracając się do dziewczyny.
- " Kosmito"? Nie jestem kosmitą, urodziłem się z łona ludzkiej kobiety. Jestem czystej krwii człowiekiem. Nie przybyszem z kosmosu.
Uznał, że dość już spoufalał się z innymi.
- Wiesz już, co to jest - powiedział, wskazując głową na morze. - Zrób z tym co chcesz: zachowaj dla siebie, wykorzystaj do zdobycia prestiżu, co tam sobie chcesz. Żegnaj.
Odwrócił się, chcąc dojść w końcu do tego cholernego domu.
Awatar użytkownika
Cosette
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cosette »

- A więc to tak? Najlepiej jest się odwrócić i odejść? - zawołała za nim, podążając jego śladem. - Skąd miałam wiedzieć, że jesteś człowiekiem? Powiedziałeś, że BYŁEŚ człowiekiem! A te obrazy? Wspomnienia? Skąd one w twojej głowie? Dlaczego miałam nie pomyśleć, że jesteś nie z tej planety? Pokazałeś mi to wszystko!! - wydarła się, stając w miejscu. - I tak po prostu odchodzisz?! Myślisz, że kim ja jestem?! Głupią owieczką?! Że zapomnę o hałasie, technologii i dziwnych istotach?! NIE! Chciałeś pokazać jak bardzo się mylę!! Chciałeś coś udowodnić! Że jesteś lepszy od innych?! Samotność doprowadza człowieka do obłędu!!
Prawie całkowicie zdarła sobie gardło, lecz poczuła się lepiej, wyrzucając to z siebie.
Awatar użytkownika
Simon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Simon »

Wiele widział. Bardzo trudno jest go na ogół wyprowadzić z równowagi. Teraz jednak już nie wytrzymał.
- A CZY TY MYŚLISZ ŻE TO DLA MNIE PROSTE?! - krzyknął, postępując do niej. Runy na jego dłoni zapłonęły żywym ogniem. - Z każdym dziesięcioleciem patrzę, jak wszyscy wokół mnie umierają, przychodzę na ich pogrzeby, skłądam im kwiaty na grobach. Oni ciągle umierają, a ja dalej idę przez świat! Według ciebie kto by wytrzymał coś takiego? Znasz kogoś, kochasz, jest dla ciebie całym światem, lecz po kilkudziesięciu latach nagle ginie. Dla ciebie mija chwila, a dla nich całe życie. I co z tym robisz? Żyjesz dalej, przytłaczana coraz to cięższymi duszami swoich bliskich. KTO NIE POPADŁBY PRZEZ TO W OBŁĘD?! - wydarł się. Cała jego postać emanowała parzącym, świetlistym ogniem. - Pokazałem ci to, bo większość z was nie widzi nawet tego, co dzieje się pod waszymi nosami. Wolałem by choć jedna osoba zdała sobie z tego sprawę i potrafiła sprawić, by ktoś inny mógł poczuć życie.
Ochłonął, a ognie wokół niego wygasły równie szybko co zapłonęły. Jego twarz straciła demoniczny wyraz, powrócił ponownie do swojej maski bez emocji.
- Bo wszyscy dążą do nieśmiertelności, nikt jednak nie wie, jakie to brzemię - dodał cicho. - Nie życzyłbym tego najgorszemu wrogowi.
Opadł bezsilnie na piasek. Podciągnął nogi do góry, opierając na nich ramiona. Stracił chęć powrotu do domu. Równie dobrze mógł tutaj przemyśleć kilka spraw.
Awatar użytkownika
Cosette
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cosette »

Popatrzyła na niego ze szczerzym współczuciem, odetchnąwszy głęboko. Wyraźnie się wahając usiadła obok niego, delikatnie kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Nie chciałam cię zdenerwować, przepraszam - powiedziała cicho, spuszczając głowę. - Przykro mi, że dźwigasz to brzemię. Chyba nie muszę pytać o to, czy próbowałeś popełnić samobójstwo... Ale... Żaden człowiek nie otrzymał dotąd daru nieśmiertelności. Jak to się stało? - Spojrzała na niego łagodnie. - I co to za pieczęć na twojej ręce? Na pewno ma z tym coś wspólnego.
Przełknęła ślinę, bojąc się, że mężczyzna znów wybuchnie złością, ale chciała się dowiedzieć. Dla niego to też by było pomocne, bo skoro nie spufalał się z nikim przez większość czasu, raczej nie było kogoś, od kogo mógłby otrzymać jakąkolwiek radę...
Awatar użytkownika
Simon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Simon »

Wyciągnął przed siebie lewą dłoń, przyglądając się jej z zimnym zainteresowaniem.
- Pojawiła się kiedy... - przełknął ślinę. - Byłem na wyprawie w pwnej dolinie. Zwano ją Yorcas, co znaczy " Gasnące życie", gdyż jeśli coś tam żyło, bylo albo bliskie śmierci, albo samo nią było. Straciłem przytomność, a gdy się obudziłem, miałem już to na ręce. Znajdowałem się też gdzie indziej, co tłumaczyłoby moją obecność w Mrocznych dolinach. Później odkryłem, iż jest to swego rodzaju przekaźnik. Mogłem dzięki niemu przemieszczać się w inne miejsca, zwykle losowe. Dostałem tez dostęp do pewnej wiedzy, która wyjaśniała mi zawiłości tego, co zobaczyłem. Widziałaś moje wspomnienia; niektóre są ciężkie do ogarnięcia.
Umilkł na chwilę, zbierając myśli.
- Posiadłem też pewną kontrolę nad umysłem. Wy to nazywacie tutaj magią. Dzięki temu mogłaś zobaczyć moje myśli, na przykład.
Odetchnął, chowając na chwilę głowę w ramionach. Zadarł jednak po chwili głowę do góry.
- Dziękuję, potrzebowałem by ktoś mnie wysłuchał. Nazywam się - lub nazywałem dawniej - Simon.
Awatar użytkownika
Cosette
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cosette »

Uśmiechnęła się serdecznie, promieniejąc z zadowolenia.
- Przyjemne imię. Ja mam dwa - Dianne Cosette - wszystko, jedno, którego będziesz używał. Jestem dobrą słuchaczką, więc w razie czego wiesz... - przerwała, unosząc jeden z kącików ust. - Miałeś rację, co do ograniczenia ludzi... A raczej ludzkich umysłów. Szkoda, że musiało na mnie paść... - dodała jakby z wyrzutem, odwracając wzrok. - Boimy się tego, co nowe, zresztą ty też mogłeś tego doświadczyć. To stworzenie... Wyjawienie jego istnienia mogłoby spowodować jego śmierć. Mówiłeś, że ono tu jest przypadkiem, więc to by było wysoce niesprawiedliwe. Ale niestety, tak działają ludzie. Likwidują przyczyny własnego strachu. Czasem zbyt brutalnie.
Teraz zaczęła się wstydzić swojego pochodzenia.
- Otworzyłeś mi oczy i niezmiernie się z tego cieszę. W tej chwili to ja jestem ci winna podziękowania. Simon' ie.
Awatar użytkownika
Simon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Simon »

- Nie sądzę bym zasługiwał na wdzięczność - odparł, także lekko się uśmiechając. - Gdybym był odpowiednio blisko mógłbym odesłać to stworzenie do domu. Najwyraźniej jednak dobrze mu tu. Nikt go nie nęka, ktoś regularnie karmi. Może to i lepiej że tu zostanie.
Pomyślał, że tak czy siak musi udać się do swojego domku. Ta statuetka zaczęłą mu ciążyć na ramieniu, a i wypadałoby tam wpaść raz na kilka lat; z tego co pamiętał, ostatnim razem miał umyć okna. Tia.
- Mam pomysł - powiedział, energicznie wstając. - Chodź, pokażę ci mój dom. Zobaczysz, będzie fajnie - mrugnął, wyciągając ku niej rękę.
Awatar użytkownika
Cosette
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cosette »

Zerknęła na jego dłoń, po czym uśmiechnęła się i przyjęła ją.
Kiedy wreszcie się zatrzymali, odetchnęła z ulgą, opierając ręce na kolanach. Uniósłszy głowę, jej oczom ukazał się maleńki domek z dwoma piętrami, tarasem i balkonem. Widać było, że skromny budyneczek jest stary i poniekąd zaniedbany, lecz ten fakt nie zdołał zniechęcić dziewczyny.
Weszli do środka. Szafka i schody, tyle było na parterze. I ze dwa niewielkie kolorowe dywany. A piętro? Istny magazyn pamiątek! Gruba warstwa kurzu zasłaniała jasną podłogę, na ścianach wisiały stare obrazy ukazujące głównie morze, w kącie stało nieposłane łóżko oraz miliony rzeczy wyglądających na podróżne skarby. Do tego wąskie schody strasznie głośno skrzypiały, nawet myszy można by tu byłousłyszeć. Rudowłosa z zaciekawieniem obejrzała pokój, po czym odwróciła się do mężczyzny z rozbawieniem.
- Ładnie tu. Przydałoby się odrobinę sprzątania, ale jest znośnie. A czemu mnie tu przywlokłeś? - spytała pogodnie, usadawiając się na jednej z wielu skrzyń.
Awatar użytkownika
Simon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Simon »

- Mam tu rzecz z każdego miejsca, w którym byłem - odparł, stawiając małą statuetkę na jednej z półek. - To, na przykład - powiedział, wskazując na małą buteleczkę z zielonkawym płynem w środku. - Jest wywar Ghakuru'elo, który pozwala przytyć o kilkanaście kilogramów w niecałą godzinę - ujrzawszy dziwne spojrzenie dziewczyny, wyjaśnił: Lud Melone uważał, że im więcej się waży, tym lepiej. A to - wziął do ręki dwa kuliste kamyki - są energetyczne kule z wulkanu Mahakam.
Uderzył kamykami o siebie. W momencie uderzenia pojawiła się między nimi nitka energii, lecz gdy Simon rozszerzył ręce, nitka się urwała i zniknęła. - Ciekawa rzecz, zabija nudę.
Przedstawił jej kilka innych pamiątek, po czym usiadł na łóżku, opierając się z tyłu rękoma.
- Powiedz mi - zapytał, pochylając się w końcu do przodu. - Co byś powiedziała, gdyby ktoś zaoferował ci podróż w dowolne miejsce na świecie?
Awatar użytkownika
Cosette
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cosette »

Uśmiechnęła się szeroko, a oczy jej zabłysły.
- Nie wahałabym się z odpowiedzią o pozytywnym brzmieniu. To szansa, która może nie powtórzyć się już nigdy w życiu! Przegapić ją? W żadnym razie! Te pamiątki mówią same za siebie. To zapewne wspaniałe przeżycie, a takich na ogół jest mało, więc czemu miałabym odmówić? Też chciałabym mieć eliksir powodujący otyłość. - Zaśmiała się melodyjnie. - No bo kto by nie chciał?
Przysiadła się do niego, wpatrując się weń jak w obrazek. Fascynował ją ten człowiek. Naprawdę. Fascynował. Widziała w nim nie tylko podróżnika, ale także namiastkę przyjaciela, o której zapewne zapomniał, nie mając kontaktu z innymi. Potrzebował kogoś do rozmowy. Kogoś, komu mógłby opowiedzieć o swoich przygodach, z kim mógłby dzielić się swoim szczęściem. Po prostu zapomniał.
- Na pewno czerpałeś z tego dużo radości, prawda? Móc poznawać nowe światy, nowe wynalazki... Ech - westchnęła, wpatrując się rozmarzonym wzrokiem w ścianę.
Awatar użytkownika
Simon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Simon »

Uśmiechnął się. Na te słowa poczuł wewnętrzne ciepło, i nie były to gorące podmuchy od strony morza. Już tak dawno był całkowicie sam, że zapomniał, jak to jest mieć towarzysza. Lub towarzyszkę.
- Tak więc zapraszam ciebie, Dianno, byś towarzyszyła mi w moich podróżach. Bo co to za wspomnienia, którymi nie można dzielić się z innymi? - powiedział, po czym położył tułów na łóżku, podpierając głowę rękoma. Przypatrzył się pamiątkom porozwieszanym pod sufitem. Jedna z nich, krystaliczna łza, za sprawą wpadającego przez dziurawą zasłonę słońca, świeciła jakby własnym blaskiem.
- To będzie coś fantastycznego... - wymruczał, zanim ukoił go sen. Pierwszy raz od wielu tygodni.
Awatar użytkownika
Cosette
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cosette »

Zaśmiała się pod nosem, obserwując śpiącego Simona. W jej oczach on nie był człowiekiem. Przypominał go tylko z wyglądu. On był czymś ponad ludźmi, nie potrafiła dokładnie określić czym, ale wiedziała, że pod powłoką zimnego realisty iskrzy cząstka pogodnego entuzjasty.
- Mhm - mruknęła, podnosząc się z łóżka. Uśmiechnęła się rozbawiona, po czym zeszła na parter. - Masz rację, Panie Wszechwiedzący. To będzie niesamowite.
Usiadła na ganku, wpatrując się w spokojne morze, w którym odbijało się światło powoli wschodzącego księżyca. Miała nadzieję, że podróż nie zachachmęci jej resztek rozumu, tylko je rozmnoży. Ale na samą myśl, że nie będzie sama, tylko z tym tam sceptykiem od razu dźgała ją w żebra pewność siebie. Obawiała się jedynie, że to ona będzie tą głupią, co było całkiem możliwe.
Awatar użytkownika
Simon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Simon »

Zwykle snów nie miał, nie pamiętał nawet, jak one wyglądają. Dziś było jednak inaczej.
Widział przed sobą czarną jamę, wielką, na pierwszy rzut oka bezdenną. Była ona wgłębiona w posadzkę z szarych, kamiennyh płyt. Sala, w której się znajdował, podpierana pod ścianami bez okien wysokimi kolumnami, miała sufit tak wysoko, iż nie mógł dostrzec przez ciemność jej sklepienia. Z ciekawości zajrzał do środka dziury przed sobą, zastanawiając się, co ją mogło wykonać.
- Każdy dostaje to, na co zasługuje- usłyszał szept za sobą. Odwrócił się nerwowo, przeczesując wzrokiem salę za sobą.
- Skoro tak, czemi mi przytrafia się to? Czy uczyniłem w życiu coś tak straszliwego, by odebrać mi wszystko? - zapytał ciemność wokół niego. Przysiągłby, że w kąciku oka ujrzał szeleszczącą po posadzce złotą suknię.
- Nie. Ale uczynisz - odpowiedział mu szept, zdecydowanie kobiecy, lecz posiadający jakąś wewnętrzną siłę, której potęgi nie potrafił zmierzyć, nawet z jego umiejętnościami.
- Aha. Od kiedy Przeznaczenie dopada ludzi za to, czego jeszcze nie zrobili?
- Widziałeś Czas, powinieneś się tego domyślić - odparł mu szept. Coś błysnęło za nim.
- Widziałem wiele czasów, jeśli o to ci chodzi - rzekł, grając na czas. Nie wiedział czemu, ot, taki instynkt przetrwania.
- W Czasie istnieją punkty, których zmiana zachwiałaby filarami całego wszechświata. Strażnicy znają te punkty, i gdy nadchodzi czas, usuwają możliwe przyczyny zniszczenia całego znanego nam świata.
- Musieli się chyba ostro trzepnąć w obliczeniach, bo nie planowałem na najbliższe tysiąclecie próby zniszczenia "Wszechświata" - odrzekł, obracając się gwałtownie. Ujrzał ją.
Stała przed nim dama w złocistej sukni, jasnych, wręcz oślepiająco jasnych włosach. Jej oczy... Nie potrafił wymyślić ich koloru, mimo że stał tam i patrzył na nią.
- Strażnicy się nie mylą. Znają dokładnie każdą chwilę każdej z istot które żyły, żyją i będą żyć - odpowiedziała mu tajemnicza kobieta, po czym uniosła do góry dłonie, na których spoczywał...
- Klucz? - zapytał, przyglądając się trzymanemu przez Panią w Złocie artefaktowi. Duży, złoty, do równie dużego zamka. - Po co mi klucz?
- Kiedyś się dowiesz. Albo nie zdążysz - odparła mu enigmatycznie. Klucz rozpłynął się w złotej mgiełce, która najpierw go otoczyła, potem zaś wtłoczyła się do jego ciała.
Każdy dostaje to, na co zasłużył.


Obudził się z cichym okrzykiem. Serce biło mu nienormalnie szybko, czuł, jakby żyły miały mu zaraz eksplodować.
- Co... kto... CO?! - wymruczał, starając doprowadzić się do porządku.
Awatar użytkownika
Cosette
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cosette »

Przez noc uzbierała całe wiadro surowych ryb. W ogóle nie chciało jej się spać. Adrenalina aż buzowała w Cosette, nie pozwalając dziewczynie na ani chwilę odpoczynku. Wiedziała, że nie dane jej będzie zasnąć, szczególnie po tym, co zaproponował jej Simon. Była pełna energii, mogłaby góry na własnym karku przenosić! Gdyby gdzieś w pobliżu były góry...
Nad ranem wpadła do domu mężczyzny, a nogi ją tak poniosły, że zatrzymała się dopiero nad jego łóżkiem. Wstał. To dobry znak. Postanowiła go o coś zapytać, więc usiadła obok niego i uśmiechnęła się promiennie.
- Mam sprawę. Czy to stworzenie w morzu je ryby? Surowe ryby? Bo nie jestem pewna, czym je nimi nakarmić... A tak w ogóle, wiadro dostałam dopiero od rybaków. DOPIERO OD NICH, A MUSIAŁAM SIĘ NIEŹLE NAGANIAĆ, ŻEBY TO WIADRO ZDOBYĆ - dodała jakby z wyrzutem, akcentując dokładnie, głośno i wyraźnie, każde słowo.
Awatar użytkownika
Simon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Simon »

- Naganiać.... owce- wymruczał, po czym sam się zerwał. - Co? Jakie ryby?
W kilkanaście minut doprowadził się do porządku. Świeże ubrania i czyste ciało jakby ściągnęły z jego ramion wielki ciężar. Stał teraz wyprostowany, pewny siebie.
- Nie wiem. Zasadniczo je mięso, nie należy do wielbicieli glonów - odparł. - Słyszałem jednak pogłoski, iż mało go interesują stworzenia wodne... Nie wiem tylko czy wiele krów dałoby się wprowadzić grzecznie do wody na pożarcie, by "Mały" nie miał problemów z pochwyceniem ich. Uh, mam o tym nieprzyjemne myśli. Mógł się na przykład żywić ludzkim mięsem.
Potarł czoło dłonią, jednak po chwili zrobił ruch, jakby sobie o czymś przypomniał.
- Zaraz, zaraz. Skąd masz to wiadro? Od rybaków? Gdzie oni byli, niedaleko? Chyba tak, w końcu ile miałabyś cierpliwości by łazić wzdłuż i wszerz plaży. Musieli więc tu łowić... Ale! Tu jest dość szeroka płycizna. Musieli albo popłynąć łodzią na głębszą wodę, albo... - połączył łączki. - Wejść do wody.
TO ICH MOŻE POŻREĆ! wykrzyknął w myślach, po czym nawet nie ubierając butów wyskoczył przez okno. Tak, dosłownie. Złapał się za gałąź palmy i uginając lekko drzewko swoim ciężarem zeskoczył na ziemię, tracąc na chwilę równowagę.
- To będzie rzeź jak im nie pomożemy! - krzyknął w stronę Dianny, po czym zaczął szaleńczo biec w stronę płycizny.
Awatar użytkownika
Cosette
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cosette »

Popatrzyła za tym pędziwiatrem, zatoczyła oczyma i wybiegła z domu, gnając za Simonem.
- Stój! No stójże, człowieku!
Nie zatrzymał się, tylko biegł jak opętany w kierunku źródła sporych fal. Dianne o mało co płuc nie wypluła, gdy go dogoniła.
- To coś żywi się mięsem?! - wrzasnęła wnerwiona. - Żywi się MIĘSEM?! LUDZKIM MIĘSEM? TO OBCY! Z KOSMOSU! - Za każdym razem gestykulowała żywo w wypowiadaniu mocno akcentowanych fraz. - I JE LUDZKIE MIĘSO?!
Załamała ręce. Tak się cieszyła, że nakarmi przybysza z innej planety, a tu pal licho - ludzi pożera! A wydawało się, że to to takie zagłodzone, zabiedzone; ŻE ZDECHNIE ZARAZ! I masz ci los - jeszcze rybaków będzie połykał! Niemniej jednak, wróciła się po to wiadro ryb, które z takim wysiłkiem zapełniła. Miała nadzieję, że apetyt zelży temu stworzeniu, gdy naje się słonym mięsem. Będzie mu się chciało pić. Tak bardzo, że wróci do morza i zostawi rybaków w spokoju. Ale ocean jest słony! Słonej wody to on ma od zarąbania!
Jej plan legł w gruzach, a to wszystko przez jakąś sól!
Już mimowolnie podsunęła wiadro z owocami morza pod nogi Simona.
- Może ty będziesz wiedział, co z tym zrobić, bo sól go jednak nie powstrzyma! Miałam złudzenie...
Usiadła na piasku, będąc obrażona i na rybaków, i na tego potwora, i na Simona. Głównie za to, że ONA wyszła na idiotkę, a nie ON.
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości