Jadeitowe Wybrzeże[Wybrzeże] W drodze do Turmalii

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

[Wybrzeże] W drodze do Turmalii

Post autor: Fûtherg »

Po opuszczeniu Leonii krasnolud udał się wybrzeżem, w stronę kolejnego miasta, ponoć również znajdującego się nad Jadeitowym morzem - Turmalii. Choć nie kochał morza, nie raz podczas postojów spoglądał w jego stronę. Gdyby miał kamień, w takiej barwie... Ozdobiłby nim najpiękniejszą broń, jaką tylko potrafiłby stworzyć!
Widok ten jednak był mu dawany dosyć rzadko, gdyż musząc omijać plaże, w których koła jego powozu grzęzły, poruszać musiał się częściowo okrężną drogą - po bardziej trawiastym terenie. Tak więc, i do morza zbliżać się nie za bardzo miał sposobność. Tak czy inaczej, podróżował powoli dalej.
Dziś jednak szczęścia trochę mu sprzyjało. Znalazł się na tyle blisko brzegu, że był w stanie ujrzeć morze z miejsca, gdzie rozbił obóz. Konie stały uwiązane do rosnącej niedaleko palmy. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, płomienie ogniska wesoło strzelały ku niebu. Nord siedział mając po swojej prawej powóz, na wprost szumiące fale. W jednej dłoni trzymał fajkę, ćmiąc ją co chwilę. W drugiej zaś kawałek patyka, na którym piekł upolowaną jaszczurkę. A w zasadzie wdeptaną chwilę wcześniej w ziemię, przez konia...
Awatar użytkownika
Enid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Enid »

Enid, zadowolona z siebie jak rzadko kiedy, z radością opuściła Leonię. Odstawiła tam kilka występów, kilka sakiewek zmieniło właściciela i nawet jeden całkiem ładny pierścień błyszczał niedawno na jej palcu. Nie miała go teraz, bo po drodze wstąpiła do jubilera i go sprzedała. Nie potrzebowała błyskotek, za to pieniędzy jak najbardziej. Jej sakiewka stała się pękata i choć miło brzęczała, Enid zamieniła Miedziane Kruki na Srebrne Orły, a te, na Złote Gryfy. Te ostatnie schowała do zewnętrznej kieszonki, żeby nikt ich nie widział, a resztę do sakiewki, by prawie pusta smętnie wisiała przy pasku. W sumie, zebrała niezłą sumkę, będzie mogła poszaleć w następnym mieście. Turmalia, podobnie jak Leonia była miastem portowym. Ciekawe, czy będzie tam można zarobić tyle co tam?
Szła już kilka dni, plażą, niemal nieustannie wpatrując się w morze, maszerując do później nocy, by przespać się kilka godzin i ruszyć dalej. W pogodnie wieczory, takie jak te, wydawało się być najpiękniejsze. Zachodzące słonce chowało się w nim, rzucając na powierzchnię fal złote błyski i pogrążając wszystko w czerwonawym świetle. Prawie przegapiła ognisko, płonące niedaleko. Przyjrzała mu się, po czym szybko ruszyła w jego stronę. Pistek tłumił i tak cichy odgłos kroków. Zatrzymała się kilka kroków od obozowisko, jej postać na tle słońca była prawie czarna. Nerwowo załamała dłonie, nie wiedząc co powiedzieć. Przyszła tu wiedziona impulsem, nie zastanawiając się nawet po co i dlaczego.
- Można się dołączyć? - zapytała w końcu, mówiąc jak zwykle za szybko.
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Zamyślony krasnolud nie miał prawa usłyszeć zbliżającej się kobiety, szczególnie że ta poruszała się zaskakująco cicho. Gdy więc się odezwała, wypuścił z dłoni fajkę zaskoczony i w pierwszym odruchu sięgnął po topór. Gdy jednak spojrzał w stronę "napastnika", z jego twarzy zniknęło napięcie i gotowość do walki. Znów się rozluźnił, odkładając topór. Wybuchnął śmiechem, klepiąc ziemię obok siebie.
- Takie małe coś, a tak wystraszyło starego krasnoluda! Ha! Siadaj, raczej nie zamierzasz mnie zabić, ani okraść. Pewnie już byś to zrobiła gdybyś chciała, tak cicho łazisz. Jestem Fûtherg syn Hothgara, kowal. - Podniósł z ziemi fajkę, jej końcówkę włożył w usta.
Awatar użytkownika
Enid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Enid »

"Ha! Małe? I to jeszcze "coś"? Gdzie on się uczył manier? " przebiegło jej przemyśl. Sama myśl o tym, że krasnolud nazwał ją małą była dziwna. Nie była wysoka, ale i tak przewyższała go o więcej niż głowę! Co on sobie myśli? Że przestraszy się tego topora, który wyglądał na większego niż on sam? Przecież zanim się zamachnie tym czymś, ona będzie już dawno poza jego zasięgiem, a on będzie mógł poczuć, jak pięknie oparzenie trzeciego stopnia na twarzy wpływa na uspokojenie się. A przecież wcale nie miała złych zamiarów. Jak sam stwierdził, mogłaby go okraść, a on zapewne dostrzegłby to dopiero rano. Jednak słowa kowala nieco połechtały dumę dziewczyny, więc bez dąsów usiadła obok niego.
- Nie chciałam nikogo przestraszyć. Jestem Enid, córka niczyja. Zajmuje się... - jaki podać zawód? Przecież nie mogła powiedzieć, że jest złodziejką! - znaczy, jestem wędrowną kuglarką - wybrnęła zgrabnie, uśmiechając się promienie. W końcu nawet nie skłamała. Naprawdę nią jest. Dlaczego od razu o tym nie pomyślała? Może dlatego, ze zawsze traktowała to bardziej jako hobby albo zabawę niż zawód. Z pokazów by się nie wyżywiła przecież, te parę marnych ruenów nie utrzymałoby jej. Nie zawsze trafiają się przecież takie miasta jak Leonia, niekiedy w nagrodę na występ otrzymywała oklaski, a czasem wyzwiska. Za to kowal... To podsunęło jej pewną myśl.
- Co właściwie sprzedajesz? Broń?
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Dziewczyna zawahała się, gdy mówiła czym się zajmuje. Zaintrygowało to krasnoluda. Gdyby to była jej jedyna praca, przyznała by się do bez zająknięcia. Więc albo wstydzi się prawdziwego zawodu, lub też obawia się go podać z innych przyczyn. Ponownie przyjrzał się jej, tym razem mógł to zrobić dokładniej, gdyż światło ogniska pozwalało dostrzec więcej szczegółów. Była najpewniej człowiekiem, dosyć drobna. Zadziwiające, że nie obawia się podróżowania samotnie... Z jednej strony, nord powinien być czujniejszy, posiadając taką wiedzę, z drugiej zaś... Kobieta gdyby chciała mu coś zrobić, już by to zrobiła chyba, że sama się go obawiała. Tak czy inaczej, był raczej względnie bezpieczny.
-Potrafię wykuć dowolny przedmiot jaki zdołasz wymyślić. - Wstał z ziemi, przy okazji wyjmując z ogniska płonącą gałąź. W jednej dłoni trzymał prowizoryczną pochodnię, w drugiej podniesiony z ziemi topór, który faktycznie okazał się większy od niego. podszedł na tył powozu i gdy kobieta stanęła przy nim, odsłonił przed nią jego zawartość. Prawie całą przestrzeń zajmowały najróżniejszej wielkości pancerze, oraz broń biała. Wszystkie pięknie wykonane. Najdalej znajdowały się zamknięte skrzynie, oraz niewielki piec i kowadło.
- Wątpię, by kuglarkę stać było na usługi najlepszego kowala pośród krasnoludów, a i pewno wielu ras w Alarnii. Aczkolwiek, może się mylę, hę?
Awatar użytkownika
Enid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Enid »

Słowa krasnoluda zainteresowały dziewczynę. Lekko zerwała się ziemi i poszła za nim w stronę wozu. Kiedy odsłonił klapę, w pierwszym momencie prawie nie uwierzyła w to co widzi. Pancerze i broń była wykonana niezwykle pięknie. Szybko się jednak opanowała, a psotny uśmiech wyparł osłupiały wraz twarzy. Zachichotała, jakby słowa kowala były dobrym żartem.
- Hmm, to zależny jak cenisz swoje usługi, mistrzu młota - odpowiedziała mu ironicznie - ale nie sądzę, żeby było mnie stać. Kuglarze bardzo mało zarabiają, uwierz mi, i moje oszczędności przy twoich cenach wyglądałyby zapewne śmiesznie - dodała już normalnym tonem i westchnęła, z prawdziwym żalem. Z chęcią kupiłaby sobie sztylet, taki niezbyt duży, dyskretny. I nawet w głębi wozu dostrzegła jeden, który idealnie by pasował do jej stroju na występy. No cóż, zostało jej kupienie w innym miejscu lub "załatwienie" sobie tego w inny, nieco ryzykowniejszy sposób. Ale na razie odeszła w stronę ogniska, by wyciągnąć ręce nad ogniem. Noc była dość chłodna, a Enid szybko marzła. Zerknęła na krasnoluda.
- Nie masz może jakieś gorzałki - zapytała wesoło. Miała ochotę się napić, a co tam, że zapewne się upije kompletnie zanim krasnolud poczuje choćby lekki szum w głowie. Żyje się raz, nieprawdaż?
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Jego cała postawa wyrażała jeszcze większą dumę niż do tej pory, jeśli to w ogóle możliwe, gdy przez chwilę ujrzał jakie wrażenie jego robota zrobiła na Enid. Ba! Nawet nie dotarł do jego uszu chichot i ironiczny ton jakim później kobieta się odezwała.
- Ceny za moje usługi są odpowiednie. Nie sprzedaję chłamu więc płacić trzeba odpowiednio, o! - Zasłonił ponownie tył powozu i już miał wrócić do ogniska, gdy usłyszał pytanie o alkohol. Podrapał się ostrzem topora po skroni.
- Hmh. Ano może coś się znajdzie, zobaczy się. - Zawrócił i wspiął się tym razem na przód i zaczął szukać pod ławeczką dla woźnicy. Co ciekawe nie wypuszczał z dłoni topora, szukając tylko jedną ręką. Poszukiwania zajęły mu więc znacznie więcej czasu niż powinny, w końcu jednak wyprostował się, trzymając swoją "zdobycz" - sporych rozmiarów manierkę. Na chwilę odłożył broń, żeby ją odkręcić po czym pociągnął łyk. Dla przeciętnego człowieka mogłaby się ta gorzałka wydać mocna, niestety nie dla norda przyzwyczajonego dla krasnoludzkich alkoholi.
Usiadł przy ogniu i podał trunek Enid.
- Dużo nie ma, może w mieście się trochę kupi, ale musi starczyć.
Awatar użytkownika
Enid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Enid »

Zaśmiała się, widząc jak krasnolud drapie się toporem do głowie. Wyglądało to komicznie, trochę jakby nie wiedział, co robić, a trochę jakby próbował tym ogolić sobie włosy.
- Dzięki - mruknęła, biorąc spory łyk napoju, po czym oddała manierkę. Nawet się nie skrzywiła, co może nico zdziwić. Ale przecież jej alkohol jest częścią życia i prawdę mówiąc, sporą cześć jej wydatków szła na wszelakiego rodzaju napitki. Lubiła próbować nowe smaki i nowe rodzaje.Palił ogniem w przełyku, ale tylko przez chwilę. Później po ciele rozeszło się przyjemne ciepło, ogrzewając ją niemal tak samo jak ogień, blade policzki dziewczyny nieco się zarumieniły. Westchnęła zadowolona z chwili. Milo było posiedzieć spokojnie... Choć również nieco dziwnie. Enid żyje w ciągłym pośpiechu, wiecznie w biegu i prawdę mówiąc, lubi taki tryb życia, przyzwyczaiła się do niego i inaczej nie umie.Takie chwile jak ta nie zdarzały się często, a i kuglarka niespecjalnie ich szukała. Może błędnie, ale czuła, że statyczne życie i wieczory przy kominku to nie dla niej. Ona pragnęła adrenaliny, emocji związanych z występami i złodziejstwem, życia na krawędzi wykrycia. Kątem oka zerknęła na krasnoluda.
- Pokazać ci jak ja zarabiam? - spytała nieco prowokująco, unosząc jedną brew. Znalezionym z boku patykiem pogrzebała w popiołach na brzegu ogniska, rysując tylko dla niej mające znaczenie esy-floresy.
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Gdy odebrał od niej manierkę, sam upił porządny łyk. Zdaniem krasnoluda alkoholu było zbyt mało, by mógł się upić, a kto wie, czy nie za mało by cokolwiek poczuć... Poprawił się lekko, rozsiadając się na ziemi wygodniej. Ponownie oddał trunek kobiecie.
- Ano jak ci się chce, to możesz pokazać. - Kto wie, może jak mu się spodoba nawet jej zapłaci jakoś za występ? Położył topór na kolanach, uważnie obserwując Enid. Choć zazwyczaj nie ciekawiły go występy kuglarzy, teraz jednak był tak znudzony podróżą, że nawet coś takiego mogło go zainteresować.
Awatar użytkownika
Enid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Enid »

Enid rozpromieniła się w uśmiechu, jak dziecko, które dostało pozwolenie na zabawę swoją ulubioną zabawką. Bo dla niej występy były zabawą, rozrywką czy czymś w rodzaju hobby, nie traktowała ich jak pracy. Może właśnie dlatego, choć nie była najlepszą w Alaranii kuglarką, przyciągała swoimi występami ludzi? Bo nie traktowała tego jak uciążliwego obowiązku tylko grę? Możliwe. Enid miała w sobie coś z piromanki, ognień ją fascynował i traktowała go niemal jak człowieka, trochę przyjaciela, trochę kochanka. Ale zanim cokolwiek zrobiła, uniosła palec do góry, jakby chcąc podkreślić swoje słowa.
- To będzie tylko jedna mała sztuczka, ale nie podchodź blisko. Ogień to kapryśny żywioł, może mi się wyrwać - choć słowa i ostrzeżenie brzmiały poważnie, powiedziała je wesołym tonem. Chwyciła manierkę i wzięła mały łyczek. Tak dla ośmielenia. Pstryknęła parę razy placami, dla rozluźnienia i poprawienia krążenia, a buzujące emocje ukazały się pod postacią kilku iskier, które błysnęły i pofrunęły z jej dłoni.
Po chwili skupienia między palcami pojawił się mały płomyk. Enid szeptała cicho i nęcąco, a jej słowa dziwnie przypominały trzaski z ogniska. Oczy błyszczały niepokojąco, tańczył w nich płomień i magia, tworząc osobliwą i podejrzaną mieszankę. Płomyk, zachęcony, wzleciał lekko z jej palców i zatrzymał się na wysokości oczu dziewczyny, nagle strzelił w górę, równocześnie mocniej rozgorzało ognisko. Kuglarka nie zważała na to, była ona i ogień. Enid nieoczekiwania krzyknęła coś w tym trzeszczącym języku, płomień buchnął w górę, rozwijając się jak kwiat. Bo był kwiatem, pąkiem, który wybuchnął czerwienią płatków i żółcią iskier jak pyłkiem. Ognista róża rozwinęła się, w przyspieszonym tempie płatki zwinęły, więdnąc i opadły nie dotykając ziemi, gasnąc tuż nad nią. Po krótkiej chwili Enid stała już przed niewielkim płomykiem, który poleciał do wyciągniętej dłoni. Kiedy odwróciła się do krasnoluda, na twarzy wciąż był ślad tamtej gorączki, tamtego płomienia, w postaci rumieńca i nieco szklistych od gorąca oczu.
- Podobał się występ? - zapytała, robiąc teatralny ukłon. Zacisnęła dłoń, gasząc płomyk, na bladej dłoni nie pozostał żaden ślad.
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Zadziwiające jak zwykłe pozwolenie na występ może kogoś uszczęśliwić? Choć może tak jak krasnoluda uszczęśliwia możliwość kucia tak ją uszczęśliwia robienie sztuczek. Uważnie obserwował każdy jej ruch. Gdy ujrzał płomyk, jego brwi uniosły się nieznacznie w geście lekkiego zdziwienia. Teraz w końcu zrozumiał czemu nie obawiała się podróżować sama - była czarodziejką. Gdyby krasnolud lepiej znał się na takich sztuczkach, więcej miał z nimi do czynienia zapewne zacznie wyżej oceniłby popis. Ale siedząc wiecznie w swojej kuźni, bądź też, w mijanych miastach miastach - w cudzej kuźni, nie miał możliwości widzieć zbyt wielu kuglarzy.
Gdy więc pokaz się skończył i został poproszony o ocenę... Znów podrapał się toporem po czuprynie, nie bardzo wiedząc co powiedzieć.
- Hmh... Nu może być. Ino ten ogień to nie parzy cię, czy jak? - Próbował jakoś wybrnąć z dalszego oceniania występu.
Awatar użytkownika
Enid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Enid »

Mina jej zrzedła momentalnie. Wyglądała na prawie podłamaną.Jak prawie każdy artysta, tak i Enid była totalnie przewrażliwiona na punkcie swoich występów. Komentarz, jaki właśnie jej posłał, był najgorszą obelgą, jaką kiedykolwiek usłyszała. Lepsze już byłoby, gdyby powiedział beznadziejnie albo kiepsko. Ale nie może być!
- Nie podobało ci się - kuglarka nagle straciła cały zapał i radość ulotniła się jak powietrze z przekutego balonu - było beznadziejne - klapnęła bezładnie na ziemię, złapała manierkę i wypiła. Dopiero po chwili zamrugała i przypomniała sobie pytanie.
- Ogień nie robi mi krzywdy - wzruszyła ramionami - przyzwyczaiłam się do niego, wiem, jak się z nim obchodzić - mówiła bez entuzjazmu, raczej niechętnie. Gdyby była w lepszym humorze, pewnie powiedziałaby coś innego. Wymyśliłaby ładne opracowanie tego, pokazała, że ogień jest jej przyjacielem, ale straciła ochotę. Cóż, była kobietą, a te są zmienne, a Enid w szczególności. Przed chwilą radosna, teraz była przygnębiona. Cała ona. Otuliła się szczelniej kurtką, zrobiło się chłodniej.
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Hmh. Wyglądało na to, że pochwała nie została przyjęta tak dobrze jak krasnolud się tego spodziewał. Ale cóż, nie każdy musi potrafić prawić damie komplementy. Nord podniósł się z ziemi.
- Nu, trza spać, jeszcze kawałek drogi do miasta. Sprawdzę jeszcze czy konie dobrze uwiązane, a ty napij się. Wyglądasz, jakby cię jakie choróbsko brało, tak żeś wymizerniała nagle. A jak na ranę alkohol dobry, to i na chorobę zadziała. Ino trza lać nie na ciało ino do środka, o!
Po tym monologu ruszył w stronę przywiązanych do drzewa stworzeń. Poprawił węzeł zaciągając go mocniej. Potem zaś skierował się do powozu, sprawdzając czy aby przypadkiem tam się nic nie poluzowało. Gdy skończył "obchód", wrócił do ogniska i tam ułożył się na ziemi.
Awatar użytkownika
Enid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Enid »

Enid odprowadziła krasnoluda ponurym spojrzeniem. Korzystając jednak z jego pozwolenia kuglarka pod jego nieobecność wypiła sporą część zawartości manierki. Przyjemnie szumiało jej w głowie. Uznała, że skoro pokaz się nie udał, to musi poćwiczyć. Nie zastanawiając się nad tym długo, złapała torbę i wyciągnęła pochodnie, które zapaliła od ogniska. Z nimi pobiegła na plażę.
Już po chwili podrzucała pochodnie i łapała zręcznie, zapalając kolejne po drodze. Nie trzeba chyba mówić, że zdenerwowana Enid plus alkohol plus ognień nie jest dobrym połączeniem. Prawie nie nadążała z łapaniem kolejnych pochodni. W pewnym momencie podrzuciła je dość wysoko, by wypić bardzo mały i szybki łyk z manierki. Cudem połapała wszystko i się nie oparzyła .Plunęła alkoholem w jedną z pochodni. Ognień buchnął do góry. Dziewczyna zapatrzyła się i stało się to, co musi się stać kiedy ktoś pijany bawi się ogniem. Złapana za późno pochodnia uderzyła ją w ramię, nie tylko parząc ale i zasypując oczy gradem iskier, przez co nic nie widziała. Odskoczyła, a pochodnie upadły w piasek.
I tu zrobiła drugi błąd.
Zamiast normalnie ugasić zapalony fragment tuniki, spróbowała wygasić płonienie za pomocą magii. Ale zamiast wygasić, początkowo tylko je podsyciła. Kiedy zgasły, dziewczyna podeszła do ogniska, klnąc po drodze i sycząc.
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud dosyć szybko usnął twardym snem. Nie wiedział więc czy kobieta również się położyła czy też coś jeszcze planuje zrobić. Ba! Pewnie nawet nie zorientował by się, gdyby go okradła.
We śnie znów był w kuźni swojego mistrza, wykuwał swój topór - pierwszą i ostatnią magiczną broń jaką zrobił. Pamiętał jak przez nieuwagę rozciął nim najlepsze kowadło. Jego mistrz był potem wściekły... Po tym wydarzeniu obiecał sobie nigdy więcej nie tworzyć takiej broni.
Gdy się obudził Enid już nie było. Wsiadł więc na wóz i ruszył w dalszą drogę...

[Ciąg dalszy: Fûtherg]
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości