Jadeitowe Wybrzeże[Klif] Cień Wiatru

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

[Klif] Cień Wiatru

Post autor: Maya »

Słońce powoli zachodziło, widok zapierał dech w piersiach.
Jakaś postać przemykała między drzewami bardzo szybko i zwinnie, zatrzymała się dopiero na samej krawędzi klifu. Była to młoda kobieta, ściskająca w dłoni zakrwawiony miecz, a w drugiej sakwę ze złotem. Jej twarz nie wyrażała zupełnie żadnych emocji mimo tak pięknego widoku jak zachód słońca. Wiatr rozwiał długie czarne włosy, które uwolniły się spod czarnego kaptura, który brunetka zdjęła z głowy.
Płuca dziewczyny wypełniły się świeżym morskim powietrzem kiedy wzięła głęboki oddech, nigdy nie była wolna, a teraz, po raz pierwszy od pojawienia się na świecie, mogła zaznać tego luksusu.
- Pięknie...
Odezwała się cicho Maya, kiedy siadała na wilgotnej ziemi. Zasiadła w taki sposób, że jej nogi swobodnie machały w powietrzu. W dół było ładnych kilkadziesiąt metrów, biedny ten kto zasmakował chwilowej wolności jaką był lot w dół stromego klifu.
Morska toń kryła ostre głazy o które z hukiem rozbijały się fale.
Myśli dziewczyny powędrowały w zupełnie innym kierunku niż zmierzch, zaczęła zastanawiać się co z nią będzie: czy będą jej szukać i czy da sobie radę sama w tym wielkim nieznanym jej świecie.
Awatar użytkownika
Ellcora
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Zielarz , Szaman , Żebrak
Kontakt:

Post autor: Ellcora »

        Podróż nad klif zajęła jej kilka dni i nocy. Przybyła tutaj posługując się magiczną zdolnością teleportacji, jednak wiedziała, że w tej kwestii musi się jeszcze wiele nauczyć. Nie sądziła, że spotka tutaj żywą duszę, zależało jej tylko na tym aby dostarczyć odtrutkę dla swojej podopiecznej. W tej samej chwili zauważyła pewną czarnowłosą, piękną kobietę, która najwyraźniej przybyła tutaj w zupełnie innym celu, niż wiedźma. Sądziła, że wojowniczka [wnioskując po mieczu] udała się tutaj żeby odpocząć. Postanowiła, że zaczepi ją, pytając czy nie jest przypadkiem z tych stron.
- Dawno mnie tutaj nie było - rzekła zachęcająco, podając rękę w stronę kobiety.- Jestem Ellcora. Nie wiesz, gdzie znajdę chorą dziewczynkę, która czeka na moje lekarstwo? Bardzo mi na tym zależy.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

Maya słyszała bardzo dobrze, że ktoś się zbliża. Jednak kroki były spokojne, osoba która się zbliżała nie skradała się, szła normalnie. To też Maya doszła do wniosku, że nikt nie chce jej zabić, zranić, porwać.
Uniosła wzrok ku górze by zobaczyć osobę do której należał niezwykle miły głos i dostrzegła wyciągniętą ku sobie dłoń.
Wstała z gracją i lekkością, nawet się nie zachwiała stojąc na samym krańcu klifu, co było nie lada wyczynem.
- Maya.
Odparła krótko ciemnowłosa i uścisnęła dłoń kobiety, nieco za mocno jak na takie małe i szczupłe kobieciątko jakim była. Ot, taka pozostałość z życia z prawie samymi mężczyznami.
Na drugie pytanie wiedźmy już nie odpowiedziała słowami, acz gestem. Pokręciła przecząco głową, nie znała tych terenów, na dodatek Ellcora była pierwszą w jej życiu "normalną" osobą, którą spotkała na swej ścieżce.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Po wielu godzinach lotu w końcu zobaczyła ląd. Nareszcie będę mogła wypocząć, pomyślała. Gdy podleciała bliżej, zauważyła na klifie dwie postacie. Postanowiła dołączyć do nich, choć nie wiedziała czy te nie spróbują jej zabić przy pierwszej lepszej okazji. Nieco dalej widniała mała wioska. Mogła nawet dostrzec kręcących się po niej ludzi.
Wylądowała wśród drzew, starając się nie hałasować. Gdy przyjęła swą ludzką postać, poprawiła płaszcz, otrzepała się z liści i podeszła do kobiet, chowając się jeszcze wśród drzew. Podsłyszała ich romowę, więc postanowiła wyjść z ukrycia.
- Witam, jestem Eirlys - powiedziała spokojnie, choć w duchu zbeształa się za to, iż tak łatwo ufa ludziom. - Mogę paniom pomóc, gdyż niedaleko stąd widziałam małą wioskę, więc może tam znajdzie pani swoją dziewczynkę - dodała, kierując wzrok na czarownicę.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Minęło już sporo czasu odkąd ostatnio robił postój. Tętent kopyt słychać było idealnie, gdyż mężczyzna nie zamierzał oszczędzać swojego wierzchowca. Poły czarnego płaszcza powiewały na wietrze, dodając do odgłosu galopu łopoczący dźwięk. Sam chłopak siedzący na czarnym niczym smoła ogierze wyglądał niczym młody bóg. Było pewne dokąd zmierza i już po chwili znalazł się on na klifie. Zwolnił i omiótł czujnym spojrzeniem otoczenie. Zauważył trzy kobiety, toteż na jego twarzy pojawił się ledwo widoczny uśmiech. Koń jak i jeździec prezentowali się nienagannie. Derashi poprowadził wierzchowca prawie na sam szczyt klifu, skąd rozejrzał się po okolicy. Zauważył wioskę do której zmierzał, jednak czemu nie zrobić sobie kolejnego postoju? Czarnowłosy zeskoczył z siodła z nieludzką gracją i zajął się oporządzaniem zwierzęcia, jakby nie zwracająć uwagi na obecnych tutaj. Po chwili wyjął poidło i pozwolił zaspokoić pragnienie swojemu toważyszowi. Dopiero wtedy odwrócił się i spojrzał na każdą z osobna.
- Witam, miłe panie.
Chłopak ukłonił się, po czym zatrzymał spojrzenie lazurowych oczu na obu dziewczynach.
Awatar użytkownika
Primaeval
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:

Post autor: Primaeval »

Całej tej sytuacji przyglądał się Primaeval. Chyba tylko on nie znalazł się tutaj przypadkiem. Przyleciał tutaj w postaci gołębia, której swoją drogą dawno nie opuścił, gdy tylko odczuł zawirowania magii, spowodowane niezbyt umiejętną teleportacją. Jego wyostrzony zmysł magiczny instynktownie powiódł go w stronę, w której przebywała aktualnie osoba, która teleportacji dokonała. Przyleciał nad klif i usiadł na konarze jednego z drzew. W obecnej postaci nie zwracał na siebie uwagi. Już od dawna nie utrzymywał osobistego kontaktu z innymi humanoidalnymi istotami.
Zauważył dwie kobiety. Od razu rozpoznał tę, która się teleportowała, choć jej aura magiczna nie była najmocniejsza i nie mógł wyczuć jej smaku, ani zapachu. Nie zastanawiał się nad tym zbyt długo, bo zaraz pojawiła się inna ciekawa istota. Smokołak. Czyżby i tę istotę przywiodło tutaj echo teleportacji? Primaeval czuł, że nowoprzybyły posiadał silniejszą aurę, ale i jej smaku i zapachu nie mógł zidentyfikować. Cieszył się, że jego przemiana jest bardziej dyskretna. Nikt nie zwróci uwagi na gołębia, jeśli nie będzie tego chciał. Smokołak to już inna sprawa, raczej nie spotykana. Ten siedział chwilę na konarze obok, po czym zleciał i przemienił się w młodą dziewczynę. Pradawny nie śledził istoty rozmowy, ani imion, gdyż te nie wiele znaczyły. Bardziej interesował go fakt, że wszyscy spotkali się w jednym miejscu w jednym czasie. Przez wiele lat swoich podróży spotykał się z takimi sytuacjami i prowadził badania na ten temat, które zamierzał zakończyć opracowaniami naukowymi. Często odkrywał, że takie miejsca są przecięciami starożytnych prądów magicznych. Przekonał się co do tego, gdy pojawiła się ostatnia postać. Wraz z pojawieniem się każdej następnej postaci ich aury magiczne stawały się coraz potężniejsze. Aura istoty, która pojawiła się w tym momencie, nieomal zmiotła go z gałęzi. Nie musiał nawet wytężać swego czucia: postać o ogromnej potędze magicznej, raczej stara, może nawet starsza niż on. Jednak i w tym przypadku nie potrafił rozpoznać ani smaku, ani zapachu aury. Czyżby splot prądów magicznych wszystko utrudniał?
To spotkanie na pewno nie było przypadkiem i Primaeval postanowił się temu przyglądać, tym bardziej, że ostatnimi czasy nie trafiał na nic ciekawszego. Rozłożył skrzydła i powoli poszybował w stronę dziewczyny, która jako jedyna nie wykazywała zdolności magicznych. Usiadłszy jej na ramieniu, przekręcił główkę swej gołębiej postaci i zaczął obserwować zebranych.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

Maya nie spodziewała się, że dosłownie w kilka chwil po zabójstwie człowieka na którego dostała zlecenie spotka aż tylu ludzi. Dziewczyna nie domyślała się kompletnie niczego, kto kim jest, jej zmysł magiczny był tak nikły jak pajęcza nitka w porównaniu z liną okrętową.
Pojawienie się kolejnej kobiety wprawiło May w małe zakłopotanie, nie wiedziała jak się zachować, więc wzruszyła tylko ramionami po czym skinęła głową i ponownie się przedstawiła.
- Maya.
Zamilkła i rozejrzała się w koło słysząc tętent końskich kopyt, który słyszała już jakiś czas, ale ten zbliżał się bardzo szybko, a kiedy ucichł May dostrzegła na wierzchowcu nieziemsko przystojnego mężczyznę, jeszcze nigdy nie zareagowała w taki sposób na żadnego z jej kompanów z obozu najemników, a teraz po prostu zaparło jej dech w piersiach, nie była w stanie nawet mrugnąć, wpatrując się w stworzenie z piekła rodem.
Na jej policzki powoli wlał się delikatny rumieniec, co nigdy to tej pory się nie zdarzało, kiedy zdała sobie sprawę, że się gapi odwróciła prędko wzrok.
W tym momencie na jej ramieniu usiadło jakieś ptaszysko, Maya aż podskoczyła bo nie była na to przygotowana a mężczyzna na koniu skupił na sobie całą jej uwagę.
- Gołąb?
Brunetka uniosła jedną brew ku górze ze zdziwienia a potem chwyciła gołębia w obie ręce i uniosła nieco do góry przypatrując się mu uważnie.
- Czy ktoś ma ochotę na wczesną kolację? Czemu by nie skorzystać skoro posiłek sam pcha się w ręce?
Spytała, jednak nie miała zamiaru dzielić się swoją zdobyczą, w końcu tylu ludzi nie naje się jednym małym gołąbkiem, na dodatek takim chudziutkim.
Nie czekając na odpowiedź towarzyszy już przygotowywała się do tego by skręcić gołąbkowi karczek.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Smokołaczka spojrzała na przybysza, lecz jego widok nie wzruszył kobiety. Fakt - zwróciła uwagę na jego urodę, gdyż był niezykle urodziwy - lecz przyjęła obecność mężczyzny z dystansem. Po chwili usłyszała trzepot skrzydeł, a gdy spojrzała na ramię dziewczyny, ujrzała gołębia. Pomyślała, że to dobry znak, ale po chwili wydało się jej to dziwne, iż gołąb bez strachu przyleciał i przysiadł na ramieniu człowieka. Gdy jednak zabójczyni zamierzała go zabić, szybkim ruchem ręki powstrzymała ją.
- Zostaw go, i tak jest za mały, byśmy wszyscy tutaj się nim najedli - powiedziała, odsuwając dłoń dziewczyny od karku ptaka. - Lepiej będzie, gdy poszukamy jakiegoś schronienia w wiosce, na pewno ludzie są gościnni i dadzą nam ciepłe pożywienie - dodała, patrząc tajemniczo na Mayę.
Gdy puściła rękę dziewczyny, delikatnie wzięła gołębia z jej rąk i posadziła go na swoim prawym ramieniu. Spojrzała jeszcze raz niepewnie na nowego przybysza, i znów przeniosła wzrok na kobiety.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Primaeval
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:

Post autor: Primaeval »

Wszystko działo się dość szybko. Gdy tylko usiadł na ramieniu dziewczyny, został od razu pochwycony w obie ręce tak, że nie miał najmniejszych możliwości się wydostać. Już szykował się do włamania do umysłu wojowniczki, aby zatrzymać jej dłonie, gdy nagle ktoś chwycił jedną z nich. Odwrócił łeb w tamtą stronę i przekonał się, że to smokołak. Stwierdził, że to dobrze, że nie musi się zdradzać na samym początku poprzez korzystanie z Dziedziny Umysłu. Chwilę później siedział już na ramieniu potężnej istoty. Dopiero w tej chwili przyszło mu do głowy, że smokołak może wiedzieć kim jest. Przecież tak samo jak Primaeval wyczuwa aurę magiczną, tak i ona może ją wyczuć. Ale z drugiej strony kto by sprawdzał aurę gołębia... Jaki gołąb siada na ramieniu człowieka? Trochę się sprzedał już z początku, miał jednak nadzieję, że ten incydent obejdzie się bez echa. Siedząc na ramieniu kobiety miał dogodną pozycję do obserwowania dalszego rozwoju wydarzeń. Przynajmniej tyle korzyści z nieostrożnego i nieprzemyślanego zachowania.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

//taaak, nie ma to jak zachowanie kolejności... -.-

Derashi uśmiechnął się widząc reakcję jednej z ludzkich istot. Cóż, jej zachowanie w stosunku do zwierzęcia dużo mówiło o jej charakterze. Pokręcił nieznacznie głową. Czy już wszyscy ludzie kroczą złą drogą? Nie da się nikogo zwrócić na tą prawidłową, krwawą ścieżkę? Westchnął i spojrzał z politowaniem na gołębia. Dla niego równie dobrze mógł być pieczenią. Ale to nie te dwie istoty przykuły uwagę diabła, a dziewczyna, która wykazała szlachetność, ratując to marne stworzenie. Posłał jej lekki uśmiech.
-Gdzież moje maniery. Zwą mnie Derashi, miło mi was poznać.
Rzucił i pogłaskał konia nieco bliżej podprowadzając je do kobiet.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

Świetnie, pewnie sama teraz po cichu zje to ptaszysko... A to miała być moja kolacja, kurcze...Znaczy gołąbek...
Pomyślała Maya, bardzo optymistycznie jak widać. Westchnęła głośno i wytarła swój splamiony krwią miecz o korę najbliższego drzewa i schowała go do pochwy, z czułością godną kochającej matki.
- Ludzie jednak są dziwni...
Odparła dziewczyna zupełnie szczerze ze swoimi odczuciami, nie przejmowała się co też powiedzą zebrani.
Maya zamilkła, odwróciła się w stronę morza i przestąpiła krok na przód, wychylając się z klifu do przodu, kilka kamyczków spadło w dół, jednak huk fal zagłuszył dźwięki jakie za sobą owe kamyczki niosły.
Ciemnowłosa kobieta wyprostowała się dumnie i uśmiechnęła do swoich myśli, zastanawiała się cóż wyjdzie z tych jaże dziwnych interakcji międzyludzkich.
- Podróż na tysiąc mil zaczyna się od pierwszego kroku...
Powiedziała to bardziej do siebie niż do zebranych, jednak odwróciła się do nich, chciała się uśmiechnąć jednak na jej twarzy wymalował się tylko chłodny, dość cyniczny uśmieszek. Nie tak to miało wyglądać...
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Eirlys nie poczuła się zbytnio dotknięta słowami zabójczyni, gdy zareagowała na jej "szlachetną" postawę, nazywając ją dziwną osobą. Czuła jednak, że ten gołąb ma więcej do ukrycia niż każdy z zebranych tu ludzi, i nawet jego śmiałość od początku budziła podejrzenia kobiety. Lecz nie przybyła tu, by ratować niewinne istoty, tylko by móc wypocząć, a może znaleźć swój dom na kontynencie.
Dziewczyna miała jednak inne plany wobec tego zwierzęcia. Eh, czasami ludzie nie potrafią zahamować swych krwawych żądzy, pomyślała, czas pokaże, czy rzeczywiście mam podstawy obawiać się tego ptaka. Gdy kobieta jednak zasugerowała, iż chciałaby ruszyć w dalszą wyprawę, Eirlys postanowiła też dalej kontynuować swą podróż.
- Widzę, drogie panie, że jednak nie potrzebujecie mojej pomocy. - powiedziała, choć widząc krzywy uśmiech na twarzy Mayi dodała - W każdym bądź razie, też miałam dalej kontynuować swoją wyprawę. Więc, jak pozwolicie, wyruszę dalej w podróż.
Gdy to powiedziała, Eirlys założyła na głowę kaptur, odwróciła się i powoli ruszyła przed siebie, mijając Derashiego. Interesująca osoba z tego młodzieńca..., pomyślała, i posłała mu delikatny uśmiech. Od razu jednak się poprawiła - Młodzieńca? Głupia jestem, w końcu nie można wszystkich istot sądzić po wyglądzie. Na chwilę się jeszcze zatrzymała, oglądając się na to dziwne towarzystwo, i ponownie poszła przed siebie z gołębiem na ramieniu.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Ellcora
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Zielarz , Szaman , Żebrak
Kontakt:

Post autor: Ellcora »

Ellcora nie miała czasu na wdawanie się w dłuższe pogawędki. Za wszelką cenę musiała dostać się do domu, w którym mieszkała chora dziewczynka. Ścisnęła mocno swoją torbę, w której trzymała odtrutkę i poszła przed siebie. Miała nadzieję, że tym sposobem jakoś dotrze do innej istoty żywej, która wskaże jej, w jakim kierunku powinna podążać. Pożegnała się niemym gestem z Mayą i posłała jej spojrzenie, mające na celu pokazać jej, że ma ochotę na kolejne spotkanie.
Po upływie godziny Ellcora podawała już odtrutkę choremu dziecku. Była zmęczona, musiała jednak iść dalej. Po wielu uściskach małej dziewczynki i podziękowaniach jej starszych rodziców, ruszyła w dalszą drogę...

Ciąg dalszy: Ellcora
Awatar użytkownika
Primaeval
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:

Post autor: Primaeval »

//obraz sie... jakos nie widze, zeby ktokolwiek trzymal sie tutaj okreslonej kolejnosci...

Słowa wojowniczki śmieszyły trochę Primaevala. Ignorancja ludzka nie znała granic. Jej słowa o dziwności gatunku ludzkiego miały chyba uderzyć w jego 'obrończynię'. Jednak śmiertelnicy nie byli w stanie zrozumieć, że na tym świecie istnieją nie tylko Ludzie. Jeśli te słowa miały w kogoś uderzyć to na pewno nie uderzyły w smokołaka, na którego ramieniu teraz siedział, a który oprócz pewnych podobieństw w wyglądzie nie miał nic wspólnego z człowiekiem. Właściwie interesował go ten smokołak - już dawno nie miał styczności z kimś kto prawdopodobnie potrafi posługiwać się Smoczą Mową. Dlatego też nie odleciał, gdy jego znajoma ruszyła w inną stronę, z nim na ramieniu.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

//poza tym, niestety muszę się wcześniej wtrącić, by się przenieść z naszym gołąbkiem :)

Eirlys szła wzdłuż klifu jeszcze przez około pół godziny, aż straciła z oczu grupę zebranych. Przystanęła jeszcze na moment, by spojrzeć na ocean i zamyśliła się.
- Piękny widok... - powiedziała do siebie, i przykucnęła, spoglądając na wzburzone o skały wody. - Trzeba ruszać dalej, w końcu świat nie kończy się tylko na tym klifie.
Zdjęła gołębia z ramienia, pozwalając mu się wznieść, by móc przemienić się w swoją smoczą postać, i poleciała dalej wraz z gołębiem.

Ciąg dalszy: Eirlys, Primaeval.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Z rozbawieniem czytał myśli innych. Tak, zdecydowanie gołąb, nie był gołębiem, a dziwna kobieta, człowiekiem. Jednak ta, która pozostała wydawała się być jak najbardziej ludzka. W sumie, to czemu nie zamienić z nią paru słów? Podszedł parę kroków w jej stronę, jednak nie zbliżał sie do krawędzi.
-Jeśli źle rozłożysz ciężar ciała, spadniesz. A uwierz mi, raczej twoje delikatne ciałko tego nie przetrwa.
Rzucił beznamiętnie. Szczerze powiedziawszy, mało go obchodził los tej kobiety, tak jak i tych, którzy tu byli. Przelotni gapiowie, ot co. Nawet nie poznał ich imion. Derashi po raz pierwszy spotkał się z tak niemrawym towarzystwem. Jeśli ludzie w wiosce będą równie nudni, to on raczej długo tu nie zabawi.
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości