Równiny Theryjskie[ Obóz między drzewami...] Ognisko.

Spokojna równina zamieszkana głównie przez pokojowo nastawione elfy i ludzi. To właśnie na niej znajduje się słynne Jezioro Czarodziejek i zamek, w którym się spotykają. Na równinie położone jest również osławione królestwo Nandan- Theru. To harmonijna kraina rzek, jezior i lasów.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Wysłuchał jej wywodu, zwróciła uwagę na kilka ważnych spraw. Zastanowił się nad tym szybko.
- Przecież już rozpaliłem ognisko - zauważył. No tak, przecież cały czas siedzą przy tym ognisku.
- Co do jedzenia, mam jakieś zapasy, niewielkie, nie wystarczą na długo, dzień, może dwa. - Dodał po chwili, przypomniał sobie kilka map które oglądał kiedyś. Teraz są gdzieś w okolicach Elfidranii... Czyli teoretycznie, do Szepczącego Lasu nie jest daleko. Prócz tego, gdzieś niedaleko, na pewno jakieś jeziorko czy rzeczka się znajdzie...
- Masz rację, do Szepczącego Lasu jest bliżej, a ta chatka może jeszcze tam być... Nie jest wielka, więc na pewno pomieścilibyśmy się tam we dwoje. Do miasta daleko nie ma więc nie byłoby problemu z zamieszkaniem tam, przynajmniej tymczasowo. Więc możemy się tam udać... - Skończył. Popatrzył na niebo i następnie wbił wzrok w ognisko.Dorzucił jakiś kawałek drewna, wcześniej przyniósł...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

- Znalazłam w jukach, tego skradzionego konia trochę jedzenia. Nie dużo, suszone owoce, trochę suszonego mięsa i świeży chleb - rzekła.
- Na dziś starczy, a jutro można zapolować. Nie upoluję dużo, ale myszy i ptaki da się jeść, jak się je przyrządzi. Jelenia nie upoluję, ale mysz to zawsze coś. No i mogę poszukać ziół, z niektórych da się gotować zupy, bulwy kilku roślin też można jeść. Coś się wymyśli, na pewno - uśmiechnęła się, choć uśmiech na jej brudnej twarzy nie wydawał się szczególnie ładny.
- Musimy dotrzeć do Livaru. Powinien być niedaleko. Skoro twoja chata jest niedaleko Danae to musimy dostać się najlepiej do miasta i stamtąd ruszyć jej szukać. Możemy pójść w górę Livaru i dalej iść na wschód, albo stąd ruszyć na wschód. Wtedy będziemy wiedzieć jak daleko jesteśmy. Musimy przekroczyć Livar i Starię, potem dotrzeć do Anibii i ruszyć w jej górę, dotrzemy wtedy prosto do Danae. Ech... może pomyślimy o tym rano - westchnęła. Saira znała większość tej części Alaranii. Przez część swojego życia wędrowała, tułała się po większej części Alarani, stąd wiedziała dobrze, jaką trasę mogą obrać.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

- No, to udamy się tak, jak ty to ładnie powiedziałaś. - Powiedział gdy skończyła mówić. Ogółem, miała orientacje w terenie, i to niezłą.
- Co do jedzenia, od czego się ma łowcę, i tropiciela... - Zauważył, no tak. Przecież on sam się na ogół trudnił zdobywaniem pożywienia. Łowił zwierzynę, przygotowywał posiłki... Więc i tutaj może się tym zająć... A zioła... To zioła, miła odmiana, przynajmniej dla niego, bo on sam raczej w ziołach nie gustuje.
- Tak, najlepiej teraz się prześpijmy i odpocznijmy... - Stwierdził, sen im dobrze zrobi, byli zmęczeni ostatnimi wydarzeniami, i ucieczką z miasta, więc czemu się dziwić że chcieli odpocząć...
- W takim razie, dobranoc... - Rzucił jeszcze i ułożył się wygodnie w odległości jakiegoś metra od ogniska. W nocy pewnie i tak się obudzi kilka razy, więc dołoży do ognia. Teraz też zanim jeszcze ułożył się do snu, dorzucił jeden drewniany klocek, powinno na razie wystarczyć...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

- Dobranoc - odpowiedziała. Nie zamierzała się sprzeciwiać. Miał rację. Byli zmęczeni, brudni i... nie on raczej nie był załamany, ona tak. Straciła przyjaciół i to była jej wina. Nie umiała nic poradzić na to, że czuła w sercu ból. Cierpiała, wszystko mogło potoczyć się inaczej, ale z jej winy zginęła i Raila i jej mąż. Ułożyła sobie posłanie nieco dalej. Miała końską derkę i ciepły koc. Z ubrań znalezionych w jukach ułożyła sobie coś na kształt podgłówka. Zwinęła się w kłębek, jak kotek, przykryła ciepłym kocem i próbowała zasnąć.
Na niebo wzeszedł księżyc, teraz małą polankę oświetlał jego blask i blask ognia. Saira leżała i gapiła się w fragment koca, który akurat w tej chwili miała przed oczami. Ciągle przypominał jej się pożar i Raila...
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Tak jak myślał, w nocy kilka razy sie przebudził, w związku z czym podkładał do ogniska, ale też bez przesady. W końcu udało mu się zasnąć i spał tak do samego świtu. Kiedy się przebudził, ognisko się już tylko żarzyło, ale biło od niego jako takie ciepło. Po cichu wstał, przeciągnął się. Podszedł do swojego konia który zresztą już nie spał. Poklepał go po szyi, na szczęście konie jedzą też trawę więc, da sobie radę dopóki nie zdobędą więcej pożywienia. Popatrzył na tego drugiego konia, którego Saira zabrała z miasta. Wzruszył ramionami i zaczął przeglądać zawartość juków leżących na ziemi zaraz obok swojego konia.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

"Niezbyt głęboka rana" - stwierdził oglądając ranę zadaną przez demona jeszcze kilka chwil temu. Nie był zbyt potężny, jednak przebiegłości nie można było mu odmówić.
Gdy tylko opatrzył i zabandażował ranę strasznie zapragnął wynieść się z tego miejsca. Demon wybrał sobie dom najbardziej oddalony od pobliskiej wsi, po czym wymordował całą rodzinę. Nie było skrawka podłogi czystego od krwi, a w okół zaczynał unosić się nieprzyjemny fetor rozkładających się ciał. Najwyższy czas opuścić ten dom, jeszcze ktoś go tu przyłapie i pomyśli, że to on jest sprawcą tej rzezi. No cóż był nim po części. On tylko pozbył się cholernego mordercy.
Na dziś miał już dość walki. Uśmiechnął się do księżyca nad nim.
- Wykończyłem następnego, Matko - powiedział i może mu się tylko wydawało, ale jakby jedna z gwiazd mocniej rozbłysła, jakby zadowolona z jego zwycięstwa. Już dawno Matka go nie odwiedziła, nie czuł się przez to samotny, wiedział, że nadal nad nim czuwa. Jednak brakowało mu jej otuchy i słów zachęty.
Ruszył przez las, w swoim zwykłym tempie. Mógł tak biec przez wiele godzin, tak jak wszyscy jego bracia był niezwykle wytrzymały fizycznie. W bitwach było to wielce pomocne, zawsze schodzili ostatni z pola walki, o ile nie zasilali szeregów nieruchomych ciał.
Natknął się na ognisko i to go zainteresowało, zastanawiał się kto miałby rozbić obóz w środku lasu. Całe szczęście nie były to demony, ale las po zmroku nigdy nie był bezpieczny. Wspiął się na drzewo i usiadł na szerokiej gałęzi opierając się o pień. Wsłuchał się w odgłosy lasu będąc niewidoczny w mroku dla dwójki obozowiczów. Nie chciał do nich dołączać, musiał ich jedynie ochronić do świtu.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Saira leżała zwinięta w kłębek prawie całą noc. Niewiele spała. Głownie leżała i popłakiwała cicho. Na dobre zasnęła nad ranem, krótko przed świtem. Czuła się koszmarnie. Źle jej się oddychało, mimo chłodu. Wszystko przez dym jaki wdychała w karczmie. Bolała ją głowa i ciągle chciało jej się płakać. Obwiniała się i mogła mieć tylko nadzieję, że to szybko minie. Choć bała się, że będzie inaczej. Obudziło ją rżenie jej konia, teraz już jej, nikt przecież nie pamiętał, że był kradziony. Kiedy otwarła oczy zobaczyła, że już dawno musiało wstać słońce. Choć pogoda nie była dobra. Słońce owszem wstało, ale było schowane gdzieś za chmurami, kotka poznała, że już dawno musiał wstać świt po krzątającym się po obozowisku Stayerze.
Podniosła się ze swojego posłania i odkryła koc. Wyglądała tragicznie. Jej buzia nadal brudna od sadzy, poczochrane włosy. Podarte ubranie. Starła dłońmi resztki łez z twarzy, ale w konsekwencji roztarła po jasnej cerze resztki sadzy, więc wyglądała jeszcze gorzej. Wyciągnęła z juków kościany grzebyk, który ukradła razem z koniem, rozplotła włosy i zaczęła się czesać. One też były brudne. Ale mogła teraz przynajmniej była mniej rozczochrana. Zawiązała włosy rzemykiem i odłożyła grzebień. Nie wiedziała co powiedzieć do łucznika krzątającego się po obozie. Milczała więc przyglądając się temu co robi.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Stayer, z łukiem leżącym obok niego przeszukiwał leżące juki, szukał map, głupotą byłaby podróż, nie mając mapy, nawet takiej niezbyt dokładnej, tylko takiej z podstawowymi informacjami. I takie właśnie posiadał. Po paru minutach szukania znalazł, trzy mapy. Wziął wszystkie, zwinięte w rulon i usiadł przy nie palącym się już ognisku. Posłał pokrzepiający uśmiech kotołaczce i usiadł po turecku. Rozwinął jedną z map. To nie ta - stwierdził w myślach i rozwinął następną. Tym razem tą co chciał. Rozwinął ją, przykładając niewielkie kamyczki na obydwa końce żeby ta się nie rozwinęła. Następnie zaczął po niej błądzić palcem, tak samo jak i wzrokiem. To co wcześniej mówiła Saira, czyli to o pójściu wzdłuż Livaru, wydawało mu się teraz najlepszym wyjściem. Jeszcze chwilę błądził po mapie, rozważając kilka innych rozwiązań, a następnie zwinął mapę. Zaniósł wszystkie do juków i wrócił do Sairy.
- Tak jak mówiłaś, najlepiej będzie jeżeli udamy się wzdłuż rzeki, później przejdziemy na drugi brzeg, z moich map wynika, że jest tam most, to przez niego przejdziemy. Będziemy musieli przejść dwa razy przez rzekę, bo ta się dzieli na dwie mniejsze... A później na wschód przez las, i powinniśmy trafić do Danae. W razie czego, jakbyśmy się na kogoś natknęli, to się dopytamy, chociaż wydaje mi się, że będzie to niepotrzebne. - Stwierdził i pokiwał głową. - I jak będziemy nad rzeką, to będziemy mieli okazję się umyć - zauważył. Obydwojgu się to przyda.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Nie spał całą noc i na prawdę był wdzięczny za przymioty fizyczne jego rasy, zmęczenie jeszcze nie zaciskało na nim swoich szponów. Miał odejść zanim obozowicze się obudzą, jednak szczerze powiedziawszy "wyłączył się". Bodźce wychwytywane przez jego zmysły były ignorowane, a on sam trwał w bezruchu, bez żadnych emocji czy myśli. Po prostu istniał, nic więcej. Niestety z transu wyszedł zbyt późno.
Parka zdążyła już się obudzić, a on nie był pewien czy udałoby mu się opuścić ich bez zauważenia, a wolał nie wystraszyć ich swoim odejściem. Najrozsądniej będzie poczekać na ich odejście.
I znów nie szło nic po jego myśli. "Czy ci ludzie nie wiedzą ile czai się niebezpieczeństw w lesie po zmroku ?!" pomyślał wstrząśnięty. Potężniejsze demony gustowały w terenach zamieszkanych przez ludzi, jednak było multum niewiele mniej potężnych demonów błąkających się po lesie. Ich podróż nie wydawała się krótka.
Podjął decyzję, całe szczęście był liczba dusz starczy mu na tą podróż, więc nie musiał zawitać do pobliskich miast. I tak nie miał żadnego konkretnego celu własnej podróży, błąkał się od miasta do miasta, wsie i lasy również były przez niego sprawdzane i czyszczone ze wszelkich niebezpieczeństw w postaci demonów, czy diabłów.
Westchnął. "Ciekawe kiedy zostałem niańką ?" - pomyślał zrezygnowany. Jeszcze tak niedawno był szczęśliwy, możecie nie wierzyć, ale do tej pory czuł jej ciepło na swoim ciele. "Cholerne demony" - pomyślał wkurzony, patrząc wściekłym wzrokiem w przestrzeń. Nawet nie mógł się pochwalić c się z nim stało. Nie ma nic chwalebnego, gdy zostajesz porwany przez demony podczas podlewania jednego z drzew wynikami przemiany materii. Tak, byłby pośmiewiskiem. Przeklęty złapany przez demony z ręka na fujarze. To byłby hit w Otchłani i Piekle przez następne 100 lat.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

- Czyli chcesz iść przez las? - pytanie było raczej retoryczne. Ona wolała iść przez równinę, ale nie ona prowadziła, nie ona umiała zdobyć pożywienie dla ich obojga. Była tylko kotem, w dodatku jej charakter zmienił się i przestała czuć się tak pewna jak kiedyś. Wzdychając wstała ze swojego posłania. Była głodna, koszmarnie głodna. W skradzionych jukach było jeszcze suszone mięso, wyciągnęła kilka kawałków zaczęła rzuć.
- Chcesz? - spytała łucznika.
- Nie jest zbyt dobre, ale nadaje się do jedzenia - starała się uśmiechnąć, ale jej uśmiech na brudnej twarzy nie wyglądał zachwycająco. Podarte urania też nie oszałamiały, zwłaszcza kiedy wstała. Nie chciała jednak ich zmieniać, nie na brudną, spoconą i przesiąkniętą dymem skórę. Odzienie, które znalazła w jukach pewnie na nią nie pasowało, było za duże na drobną kotołaczkę, ale na pewno dało się je chociaż ściągnąć w pasie.
Przeżuwając suszone mięso zaczęła zbierać swoje posłanie i pakować obozowisko. Nie było sensu trwać w lesie.
- Chyba nikt nas nie goni - odezwała się nagle - skoro przez noc nikt się nie zjawił. Najwidoczniej zostawili nas w spokoju.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

- Mi droga przez las wydaje się najwygodniejsza, i najkrótsza... - Stwierdził, no tak, przez większość swojego życia przebywał w lesie, orientował się tam, wiedział co i jak, i jakoś tak... W lesie, czuł się jak w domu.
- Chyba że masz inną propozycje? - Dodał. Ogółem, jakoś nie zwracał uwagi na wygląd kotołaczki, po prostu, nie zaprzątał sobie tym głowy.
- Też tak uważam, chyba nikt za nami nie podąża, bo przecież wykorzystał by zasłonę nocy, a jeżeli tego nie zrobił, to prawdopodobnie mamy już spokój. - Stwierdził, szybko doszedł do tego wniosku, jeszcze w nocy.
Rzucił krótkie spojrzenie na suszone mięso wyciągnięte przez nią.
- Nie dzięki, nie jestem głodny. - Stwierdził, nie był głodny, zresztą jakoś nie miał zbyt wielkiej ochoty by coś zjeść. Zastanawiał się teraz tylko, czy wyruszyć od razu, nie wiele myśląc, podzielił się tym z towarzyszką.
- Ruszamy od razu, czy dopiero za chwilę? Bo wydaje mi się, że lepiej byłoby ruszyć od razu. - Powiedział i rozejrzał się.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Sam zgadzał się z mężczyzną, las był dużo lepszym wyborem. Mimo, że najeżony niebezpieczeństwami jak demony, czy drapieżniki był dużo bezpieczniejszym rozwiązaniem. Łatwiej było znaleźć schronienie przed złą pogodą, jak i wspomnianymi niebezpieczeństwami. Uważał też, że i o jedzenie będzie łatwiej się zatroszczyć, jednak nie był pewien, nie żywił się jak zwykli śmiertelnicy. Jednak i jak na swój gatunek żywił się podle. Dusze dobrych i poczciwych istot były smaczniejsze, jednak uważał, że pożywianie nimi jest złe. Dlatego tez za każdym razem, gdy był w jakimś mieście odwiedzał nocą slumsy i zabierał duszy najgorszym mętom na jakie trafił, po czym przechowywał w posiadanym artefakcie. Lepiej też nie wspominać o fakcie, że na równinie byli widoczni, a on sam nie miałby jak się ukryć.
Dzięki podsłuchanej rozmowie wiedział, że dwójka jest ścigana, więc lepiej, żeby wyruszyli od razu. Pościg nie musiał po nich przyjść, a ustawić pułapkę i czekać, aż sami w nią wpadną. To nie była zbyt różana perspektywa. Choć z jego pomocą prawdopodobnie wyszliby z tego cało, jednak wolał się nie wychylać i bezpiecznie ich odprowadzić do celu podróży, samemu pozostając w cieniu. Jednak obawiał się, że w końcu zostanie zauważony. Raz odważył się wyjrzeć i udało mu się zobaczyć mężczyznę, dzięki swojemu sprzętowi wydawał się dobrze zaznajomiony z lasami. Jako taki w końcu powinien zauważyć obecność ogona w postaci Meira.
Kobiety nie udało mu się dojrzeć, jej głos tez niestety słaby słyszał i wychwytywał jedynie niektóre słowa.
Szczerze powiedziawszy wolałby samemu podróżować nocą, jednak on dzięki swojej Matce miał wyostrzone zmysły, gdy księżyc zaczynał panować na niebie. Na myśl o nocy zaczął tęsknić za ciemnością jaką zakrywa świat. "Niech noc już nadciągnie" - pomyślał tęsknie.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

- Trzeba ruszać - odezwała się.
- Nie ma co zwlekać, ale nie możemy iść do nocy. Trzeba rozbić obóz w bezpiecznym miejscu i znaleźć pożywienie, nie pociągniemy długo na tym co mamy - stwierdziła. Czuła się dziwnie. Udawała, że wszystko jest w porządku, chociaż nie było. Co innego jednak miała zrobić? Siedzieć i użalać się nad sobą. Musieli zadbać o to by przetrwać i znaleźć jakieś schronienie. Ona była tak samo uczestnikiem tej podróży jak on. Mówiąc chwyciła derkę na której spała i przeszła przez obozowisko do swojego konia. Poklepała go przyjaźnie po boku i przerzuciła derkę przez jego grzbiet.
- Wiem, że jesteś kradziony, przepraszam, że zabrałam Cię Twojemu panu, ale musiałam - powiedziała cicho do konia gładząc go po pysku.
- Nie wiem nawet jak masz na imię, ale mam nadzieję, że nauczyć się reagować na te, które Ci nadam. Będziesz się nazywać Rosa - szepnęła do konia.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

- Dobra, no to czas w drogę. - Stwierdził, w takim razie, zaczął pakować swoje rzeczy, których jednak wcale wiele nie było. Kiedy wszystko spakował, spojrzał na niebo. Odszukał wzrokiem słońce, między liśćmi i gałęziami drzew. Po krótkiej chwili wiedział mniej więcej, w którą stronę powinni się udać. Kiedy byli gotowi, założył jeszcze siodło na swojego wierzchowca, a następnie wskoczył na niego. Przycisnął go lekko piętami po bokach, a ten ruszył we wskazaną przez łucznika drogę. Nie było to wcale szybkie tempo, przynajmniej w tej chwili, niech go najpierw kotołaczka dogoni. Kiedy odjechał tak z kilkanaście metrów przystanął i zaczął czekać na kotołaczkę. Widział z tego miejsca miejsce w którym spali przed chwilą. Zlustrował wzrokiem teren wokoło, by nie zgubić przypadkiem orientacji i ponownie skierował swoje spojrzenie ku Sairze. Co do przeklętego, istnieje taka reguła, że nie zobaczysz tego, czego się nie spodziewasz, a przynajmniej, jest to mniej prawdopodobne, no chyba że próbujesz, albo przypadkiem.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Saira w milczeniu dokończyła pakowanie swoich rzeczy, a potem wskoczyła na swojego nowego konia i ruszyła za towarzyszem. Dziwna była ta podróż, bardzo dziwna. Stayer był dość powściągliwym i milczącym towarzyszem. Oczywiście, że lepszy taki niż żadne, ale mimo wszystko Saira wolałby z nim złapać jakiś większy kontakt. To jednak zdawało się by bardzo trudne, bardziej niż przypuszczała kotołaczka. Usadowiła się lepiej w siodle, podwijając ogon i kładąc go sobie na kolanach. O ile kocie uszy nie były problematyczne, tak ogon czasem przeszkadzał. Zwłaszcza w ubraniach, czy w dobrym usadowieniu się w siodle. Tak czy inaczej Saira, w milczeniu jechała teraz za Stayerem.
- Nie jesteś szczególnie rozmowy - odezwała się.
- O nic nie pytasz, o niczym nie opowiadasz. Nie masz żadnych wspomnień, którymi chciałbyś się podzielić? Przecież każdy je ma. Od zawsze byłeś taki milczący? Skoro mamy razem podróżować chyba lepiej byłoby się jakoś poznać?
Zablokowany

Wróć do „Równiny Theryjskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości