Równiny Theryjskie[ Znowu w drodze ] Odpoczynek

Spokojna równina zamieszkana głównie przez pokojowo nastawione elfy i ludzi. To właśnie na niej znajduje się słynne Jezioro Czarodziejek i zamek, w którym się spotykają. Na równinie położone jest również osławione królestwo Nandan- Theru. To harmonijna kraina rzek, jezior i lasów.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

[ Znowu w drodze ] Odpoczynek

Post autor: Stayer »

Stayer, po przygodzie z elfką i starcem, zdecydował się wybrać w podróż. Z Zatopionego Królestwa, dotarł aż tutaj, na Równiny Theryjskie. Był teraz jakieś dwa dni drogi od miasta - Elfidranii. Oczywiście zdążył tam już zawitać, uzupełnić zapasy. Po drodze nawet napatoczyło się coś na co można było zapolować, więc też w mieście uzupełnił swoją niemal już pustą kiesę. Teraz znowu wybrał się na polowanie. Co upolował? Jak na razie nic, bo dopiero pierwszy dzień mijał od wyruszenia z miasta. Rozbił niewielki obóz. Co w tym obozie było? Małe ognisko, namiotu nawet nie brał, bo czuje się lepiej pod gołym niebem, ewentualnie, pod koronami drzew.

Zastawił wnyki, czyli pułapki na drobniejszą zwierzynę. Chociaż czasem się zdarzało, że mogły one unieruchomić większe zwierzę, ale bardzo rzadko się to trafiało. W tym momencie, było chyba niewiele po południu. Z tego co się mężczyzna orientował, rzecz jasna. A w każdym razie, on miał już do następnego dnia wolne. Nie musiał nigdzie chodzić, starczyło by został na miejscu. Następnego dnia będzie musiał tylko przejść się po rozstawionych pułapkach i i zebrać potencjalny łup.

Siedział sobie wygodnie. Ognisko na razie było zgaszone, bo po co palić, w środku dnia, jeszcze ciepło nawet... Po prostu sielanka...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Saira szła przez las z wielkim koszykiem pełnym różnego rodzaju ziół. Miała na sobie tylko cienką, krótką, niebieską, halkę , w dodatku rozdartą przy samej kości ogonowej, żeby mogła wyjąć przez nią ogon. Nienawidziła ubrań, w których teraz musiała chodzić. Nie lubiła długich spódnic i opiętych bluzek na guzikach. Przynajmniej buty były wygodne. Co prawda wychodziła z karczmy zawsze ubrana tak jak powinna, ale kiedy tylko znalazła się w lesie zdejmowała wszystko co niewygodne. Potem wspinała się na drzewo i tam zostawiała odzienie, a po samym lesie wędrowała tylko w krótkiej halce i wysokich, skórzanych butach z jasnej, miękkiej skóry. Pracowała w Elfidranii u Raili, w końcu to u niej miała dług, nie tylko wdzięczności, ale też finansowy, przecież kilka tygodni leżała w jej karczmie chora, a nie miała czym zapłacić. Kiedy wyzdrowiała i odeszła obiecała, że kiedyś wróci i odpracuje. Czas mijał, Saira miała różne przygody, ale w końcu uznała, że to ten moment, w którym powinna spłacić swój dług. Udała się więc do Elfidranii, do karczmy mając na dzieję, że Raila ją pamięta.
Saira mieszkała na strychu karczmy, w małym pokoju, z niewielkim dachowym oknem. W dzień zwykle pracowała w karczmie, zmywała drewniane naczynia, pomagała Rail i kucharce w gotowaniu, sprzątała kuchnie i całe zaplecze, rzadko jednak obsługiwała gości. Raila uznała, że kotołaczka jest za ładna i zbyt wiele burd by wywołała. Saira nie wiedziała, czy to powinno jej pochlebiać, czy wręcz odwrotnie, ale nie kłóciła się w tej kwestii z karczmarką.
Kocica jako tako znała się na ziołach, więc od czasu do czasu nie pracowała w samej karczmie, a wysyłano ją do lasu po różne rośliny. Tak jak dzisiaj. Saira lubiła te dni. Mogła wyrwać się z karczmy, z miasta, pochodzić po lesie, wejść na drzewo, wykąpać się w pobliskim jeziorze. Ta część lasu, w której przebywała była bezpieczna, pełna ziół i zupełnie niegroźnej zwierzyny. Królików, wiewiórek, saren. Wilki i dziki mieszkały zdecydowanie dalej, w głębi lasu. Dlatego mogła się tu czuć bezpieczna.

Było popołudnie, więc nadszedł czas powrotu do miasta. Wiedziała, że jeśli się pospieszy zdąży idealnie przed zmrokiem. Dochodziła właśnie do miejsca w którym na jednym z wysokich konarów drzewa zostawiła swoje ubranie, kiedy ruszył się silny wiatr...

Zupełnie niespodziewanie i nagle na Stayera jakby z nieba spadła wielka niebieska płachta zakrywając mu twarz. Za raz za nią na ziemię spadł drugi kawałek tkaniny, tym razem biały, a na najniższych gałęziach drzew rosnącego tuż obok zawisły dwie błękitne wstążki.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Gdy tak zaczęło wiać, mężczyzna nie zrobił sobie z tego nic. Ha, nawet mu to odpowiadało. Bo chociaż lubił taką pogodę jaka była teraz, czyli wysoka temperatura, słońce praży i tak dalej. To miała jednak ona swoje minusy. Bowiem jego płaszcz, gdy było chłodno, przydawał się, chronił od zimna. Ogólnie, same plusy. A tu gorąco... Chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego że w ubraniu, jest cieplej. Więc nie ma się czemu dziwić. Wcale mu teraz to odpowiadało, nawet w prawdzie, mógłby to ściągnąć, nic nie stawało na przeszkodzie, ale miał taki durny sentyment, i przyzwyczajenie zresztą też. Miał ten płaszcz na sobie, niemalże zawsze! Ha, nie może tego zaprzepaścić, ot tak.

W jednym momencie zrobiło mu się... Niebiesko? Tak, to na pewno niebieski kolor. Zrobiło mu się niebiesko przed oczami. Raczej normalne to nie jest. Zdał sobie sprawę, że to jakaś tkanina na niego wleciała. A on pogrążony w rozmyślaniach, nie zauważył jej nadlatującej. No co się z nim dzieje? Rok temu, no może dwa lata temu, to nic nie uciekało jego uwadze. Potrafił się skupić, i nie tylko. A teraz? Skupienie to rzecz do której mu daleko ostatnimi czasy. Wracając do tkaniny, gdy ta tylko zakryła mu pole widzenia, zaczął się z nią szarpać. Kto wie, może to wielki niebieski wór, i ktoś próbuje go włożyć do środka? Dobra, przesada. Ale najciekawsze w tym jest to, że starał się ściągnąć ją z twarzy, i dopiero po chwili się mu to udało. Zamrugał szybko oczami i popatrzył na tkaninę, którą teraz miał w dłoniach. Skąd się to wzięło? Tylko takie pytanie przychodziło mu do głowy.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Zobaczyła jak gdzieś pomiędzy konarami miga niebieski kolor. Jej spódnica! O nie... Raila nie będzie zadowolona jeśli wróci tak... Nikt nie będzie zadowolony. Przecież nie może paradować po mieście w halce! Chciała ruszyć biegiem w kierunku gdzie mignął jej niebieski materiał, ale koszyk skutecznie jej to uniemożliwiał. Był duży, wiklinowy i plątał się w gałęzie, poza tym wypadały z niego zioła. Zamiast więc biec ruszyła po prostu szybkim krokiem. Niedługo potem dotarła do malutkiej polanki. Odchyliła na boki kilka gałęzi drzewa i... właśnie zobaczyła jak z jej spódnicą szamocze się jakiś człowiek. Nie wiedziała, czy ma uciekać, czy zostać... ale przecież to było jej ubranie... Co jeśli jednak to ktoś groźny... Po prostu stała i patrzyła, mając jednak nadzieję, że człowiek nie zrobi jej krzywdy.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Oczywiście, skoro był materiał, to musiał być także właściciel. W tej odległości od miasta, nie mogło to być przypadkiem, według jego mniemania. Więc zaczął się rozglądać za właścicielem, a raczej właścicielką. Bowiem jak zdał sobie sprawę już, to była spódnica. Tak, więc jakiejś dziewczynie/kobiecie musiała zwiać... Gdy się tak rozglądał, zobaczył ją. Stała tak w halce. Ha, poznał od razu.
- Saira! - Wymsknęło mu się, na tyle głośno by usłyszała. Wstał i wpatrywał się w nią chwilę. Po chwili zdał sobie z tego sprawę.
- Uhmm... To chyba twoje, prawda? - Rzucił do dziewczyny, i czym prędzej podszedł do niej, oddać jej zgubę.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Alia szła wąską ścieżką przez las, kierowana przez łasicę. Zwierzak przemieszczał się susami, szukając znajomych zapachów ziół. Czasem zatrzymywał się i zaczynał wydawać z siebie niskie dźwięki przypominające osobliwy chichot. Wtedy dziewczyna przykucała i sprawdzała znalezisko towarzysza. Dzięki temu miała już kilka przydatnych okazów. Zamierzała znaleźć główną drogę i liczyć na odrobinę szczęścia w postaci wozu jadącego przez las. Opcjonalnie mogła też nocować pod gołym niebem, w końcu nie takie rzeczy znosiła.
Cień pędził przed siebie sporymi susami, a na dodatek miał tyle szczęścia, by nie wpaść w żadne wnyki. Wiedziony nosem wypadł na wydeptany fragment ziemi i dojrzał przed sobą człowieka. Natychmiast zjeżył sierść i zaczął piszczeć oraz syczeć. Wyglądało, jakby był gotowy w każdej chwili rzucić się na mężczyznę z zębami oraz pazurami. Dopiero po chwili zauważył kotołaczkę, której widok spowodował u zwierzęcia prawdziwy atak furii. Fuknął i ruszył pędem w jej kierunku, nie przejmując się jakoś różnicą rozmiarów.
- Cień? Cień! Pomóż mi! - Wysoki, jawnie kobiecy głos zdezorientował łasicę na chwile dostatecznie długą, by zatrzymała się jak wryta i rozglądała przez chwilę, niezdecydowana. - Cień, kostur mi utknął, wracaj!
Przy drugim zawołaniu ton był wyższy, wyraźnie przestraszony. Mały drapieżnik nie zastanawiał się ani chwili dłużej i zniknął w krzakach, pędząc na złamanie karku do swojej pani. Alia nie miała tyle szczęścia, co jej towarzysz. Badając teren przed sobą, natrafiła końcówką laski na wnyki, które zacisnęły się na drewnie. Niby nic wielkiego, ale dla niej była to dość spora przeszkoda, którą próbowała usunąć.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Saira uśmiechnęła się łagodnie rozpoznając mężczyznę, który właśnie wyswobodził się z jej... no właśnie... spódnicy. Cóż i tak widział już ją nago, więc teraz nie było tak źle. Przynajmniej nie będzie musiał pożyczać jej płaszcza.
- Moje - uśmiechnęła się i odpowiedziała. Potem podeszła do mężczyzny żeby zabrać spódnicę. Nienawidziła jej, bo była długa, ale cóż, Raila miała takie, a nie inne wymagania co do stroju, a ona przecież obiecała odpracować swój dług. Wyciągnęła rękę do Stayera żeby odebrać strój i wtem usłyszała czyiś głos. Odwróciła się natychmiast w jego kierunku.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Oho, czyżby ktoś potrzebował pomocy? Rzucił krótkie spojrzenie kotołaczce. Ha, to Ci spotkanie... W każdym razie, trzeba też sprawdzić, któż to tak krzyczał. No, może raczej wołał. Małe zwierze, które przed chwilą pędziło ku nim, umknęło jego uwadze. Ubranie dziewczyny położył na jej wyciągniętej ku niemu dłoni. Podszedł do obozowiska, bo teraz oddalił się od niego o parę metrów. Wziął do ręki łuk, kołczan przewiesił przez ramię i popatrzył na kotołaczkę.
- Ty się ubierz, a ja sprawdzę. - Rzucił, tak, że mogła się domyślić, że sam sobie da radę. On był zdolny facet.. Tak więc, ruszył w kierunku głosu, wcale nie daleko, nawet z obozowiska było to miejsce niemal widoczne, więc kotołaczka mogła przyjść w każdej chwili. Gdy tylko zobaczył dziewczynę próbującą, wyciągnąć laskę z wnyków? Jego wnyków? To go zdziwiło... Zmarszczył brwi.
- Pomóc? - Rzucił ku niej.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

- Och? Jeśli można prosić, byłabym bardzo wdzięczna. Cień, przestań! Że co proszę? - Dziewczyna kucała przy wnykach, patrząc gdzieś w przestrzeń i usiłując oswobodzić swój kij. Łasica jak dotąd usiłowała instruować Alię, ale w momencie przybycia mężczyzny obróciła się i zaczęła syczeć oraz popiskiwać. Uzdrowicielka obróciła twarz w stronę przybysza, ukazując całkowicie białe, ślepe oczy. - Przepraszam za Cienia. Jest nieufny. Pomożesz mi, jeśli go przytrzymam? Mój kostur się zaklinował...
Mruknęła coś do zwierzaka, który niechętnie, ale jednak dał się schwytać i posadzić na ramieniu. Nadal był zjeżony i wyrzucał z siebie od czasu do czasu krótkie hasła na temat nieznajomego. Dziewczyna ostrożnie odsunęła się nieco od kostura, napinając wstążeczkę, która nie pozwalała jej zgubić drewnianego oparcia.
- Nie mam pojęcia, co właściwie się stało. Szłam spokojnie, Cień pomagał mi szukać ziół... i nagle nie mogłam sprawdzić, co było przede mną. Właściwie, jak daleko jestem od jakiegoś miasta, czy chociażby wioski?
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Saira szybko wciągnęła tą okropną spódnicę, odnalazła też swoją bluzkę i zaczęła ją zakładać. Jej też nie lubiła. Ech... gdyby tak mogła robić co innego... Nie, nie, nie powinna tak myśleć, przecież Raila tyle dla niej zrobiła. Pomogła jej... Musiał przestać o tym myśleć. Zapinając pospiesznie bluzkę zaczęła iść w kierunku w którym poszedł Stayer. Ciekawe co się stało... Chyba nigdy nie widziała człowieka w tym lesie, a przecież już tyle razy tu była. Dziwne, że spotkała Stayera, a jeszcze dziwniejsze, że usłyszeli kobiecy głos, to znaczyło, że po krzakach błąkał się ktoś jeszcze.
- Coś się stało? - zapytała podchodząc do mężczyzny, ale spoglądając na kobietę i jej zwierzaka siedzącego na ramieniu.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Kobieta miała dziwne oczy... Czyżby była ona ślepa? Tak, taka myśl mu przyszła do głowy, ale nie wypowiedział jej na głos. Gdy ta go poprosiła o pomoc, zaraz jej pomógł, bez problemu uwolnił jej kostur i rzucił jej krótkie spojrzenie.
- Już nie powinnaś mieć problemu. - Rzucił głośno, i sam wstał, nie wiedział jak miał się zachowywać. Czuł się trochę niezręcznie, popatrzył pytająco na Sairę. Miał masę pytań do niej, ale one mogą zaczekać.
- Miasto? Blisko, mniej niż jeden dzień stąd jest dość spore miasto... - Powiedział do kobiety, trzymającej małe zwierzę. Ha, nieufne jak...
Ostatnio edytowane przez Stayer 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

- Dziękuję bardzo. - Dziewczyna poruszyła lekko ręką, która była połączona wstążeczką z kosturem, a ten posłusznie pozwolił się przesunąć. Za chwilę już pewnie trzymała kij i badała nim teren dookoła siebie. Drugą ręką trzymała wściekającą się łasicę za kark. - Cień! Tak nie wolno! Pan nam pomógł. Uszy? Wolniej! A... że kotołak! Nie? Ach, panna jest kotołakiem? Uspokój się, kotołak to nie kot, nie zje cię. Proszę wybaczyć, Cień jest trochę nerwowy...
Uśmiechnęła się przepraszająco, obracając twarz w kierunku, z którego dobiegł ją kobiecy głos. Przypadkiem zawadziła kosturem o but stojącej bliżej niej osoby. Lekki ruch wzdłuż obu łydek pozwolił uzdrowicielce zidentyfikować nogi.
- Przepraszam. Wiem, nieprzyjemna sytuacja. Pewnie by do niej nie doszło, gdyby pewien futrzak raczył mnie ostrzec. - Ostatnie słowa syknęła ciszej do wciąż fukającego drapieżnika. Ten obraził się całkowicie i wślizgnął pod płaszcz swojej pani, skąd błyskał tylko ślepiami. - Wychodzi na to, że daleko już dziś nie pójdę, skoro moje oczka postanowiły się obrazić. Czy możecie wskazać mi jakąś szerszą drogę? Może uda mi się wpaść tam na jakąś dobrą duszę, która zaprowadzi mnie dalej, albo pozwoli chociaż dotrzymać sobie towarzystwa do jutrzejszego ranka.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Sytuacja była dosyć dziwna... Dziewczyna którą spotkali z pewnością była niewidoma i jeszcze mówiła do łasicy? Czyżby znała jej mowę? Dlaczego więc ona, skoro była kotołakiem nie umiała rozmawiać ze zwierzętami... Były takie chwile, że bardzo chciała by znać swoją przeszłość, to jak znalazła się na pustyni i co było przedtem. Cóż jednak... prawdopodobnie nigdy się tego nie dowie.
- Miasto jest blisko... docieram do niego zwykle tuż przez zmrokiem - odezwała się.
- Pracuję w karczmie - wyraźnie mówiła zwracając się do kobiety, ale też wiedziała, że przy okazji Stayer będzie wiedział co się z nią działo.
- Raila... karczmarka na pewno znajdzie dla ciebie miejsce, jest dobra... Tylko... musielibyśmy ruszyć teraz - trochę się zaniepokoiła, nie wiedziała czy dotrą do miasta przed zajściem słońca skoro dziewczyna jest niewidoma.
- Jestem Saira - przedstawiła się, chciała wyciągnąć rękę, ale przecież dziewczyna i tak by jej nie zobaczyła, ostatecznie sama chwyciła jej dłoń. Ponoć niewidomi lubili dotyk innych, dzięki temu wiedzieli, gdzie kto jest.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

- Do miasta? - No tak, on miał zamiar jeszcze co najmniej dwa dni zostać tutaj... A tutaj taka niespodzianka, no ale w takim towarzystwie, to on może wybrać się do miasta. A nawet z chęcią. Zresztą, przydałoby się złożyć Sairze jakieś przeprosiny. W końcu zostawił ją samą... Nie ważne, zrobi to przy okazji jak będą sam na sam.
- Rozumiem że idziemy do miasta? - Rzucił i popatrzył na swoje obozowisko, i wierzchowca. - Chwileczkę. - Dodał i podszedł do swojego małego obozu. Dużo do zbierania nawet nie miał, tylko parę rzeczy leżących na ziemi włożył do juków, leżących przy koniu. Teraz też te juki założył na niego i chwycił jego uzdę. Pociągnął ku kobietom.
- Ja jestem gotów. - Stwierdził.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Niewidoma uśmiechnęła się szeroko, napinając przy tym lekko prostą bliznę, biegnącą przez policzek, od ucha od brwi. Uścisnęła lekko dłoń kotołaczki, ignorując fuknięcie dobywające się spod płaszcza.
- Nazywam się Alionna, ale wszyscy mówią mi Alia. Widzę, że jesteś okazem zdrowia. - Rudy pyszczek wychynął spod zielonego materiału, próbując ugryźć Sairę w dłoń. Dopiero wtedy duidka rozluźniła uścisk i niechętnie cofnęła rękę. - Nie mam jak zapłacić za nocleg. Ale mogę odwdzięczyć się przysługą. Jestem uzdrowicielką.
Gdy mężczyzna wrócił, dziewczyna nadstawiła uszu i wymamrotała coś jakby do własnej pachy. Cień wysunął się po chwili z kaptura i trajkotał przez chwilę do ucha swojej pani.
- Piękny wierzchowiec. Postaram się was nie opuszczać, ale nic nie mogę obiecać. - Alia chwyciła pewniej kostur w dłoń i zaczęła iść, sprawdzając drogę przed sobą. Z resztą po dwóch krokach zatrzymała się.
- No chyba sobie żartujesz. Cień! Raczyłbyś jednak pomóc mi się nie zabić? Byłoby miło...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Saira odwróciła się w stronę Stayera.
- Stayer... może lepiej by było gdyby Alia siedziała na koniu... - zaproponowała nieśmiało. To nie był w końcu jej koń. A Stayera znała przecież bardzo krótko, nie można było nawet powiedzieć, że byli przyjaciółmi, po prostu się znali i kiedyś sobie pomogli. Mimo to czuła do niego sympatię i miała nadzieję, że zgodzi się na propozycję i pomoże niewidomej dziewczynie.
- Nie martw się. Myślę, że Raila ci pomoże, ja kiedyś też nie miałam pieniędzy, a dała mi schronienie i wszystko czego potrzebowałam. Będzie dobrze... nie bój się.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Theryjskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość