Równiny Theryjskie[Nad brzegiem Anibii]Znów w drodze

Spokojna równina zamieszkana głównie przez pokojowo nastawione elfy i ludzi. To właśnie na niej znajduje się słynne Jezioro Czarodziejek i zamek, w którym się spotykają. Na równinie położone jest również osławione królestwo Nandan- Theru. To harmonijna kraina rzek, jezior i lasów.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

[Nad brzegiem Anibii]Znów w drodze

Post autor: Melpomene »

[Poprzednia część]

Ni to krótko, ni długo wędrowały Niloufar i Melpomene z Danae. Choć Silveren zapewnił, że są oczyszczone z wszelkich zarzutów, zakupiły tylko rzeczy absolutnie najpotrzebniejsze, jak prowiant czy nowe bukłaki z wodą, po czym ruszyły w dalszą drogę. Elfkę martwiło jedynie, iż nie było śladu po jej towarzyszu - Ethranie.
Po trudnej do sprecyzowania, choć raczej niewielkiej liczbie dni trafiły na Równiny Theryjskie. Na tę chwilę trzymały się biegu Anibii.
Wieczorem, jak niemal co dzień, rozbiły obóz. Tej nocy jednak były wyjątkowo zmęczone i choć mówiło się zawsze o jakichś wartach, obydwie bardzo prędko zasnęły...

Słońce powoli wschodziło, rozświetlając tysiącami odcieni leniwie zawieszone w powietrzu, postrzępione obłoki, tworząc niezwykły spektakl barw, wszystko to zaś - lśniące i rozdegrane - odbijało się na powierzchni spokojnej w tym biegu rzeki. Melpomene obudziła się jako pierwsza, poznając, iż pora jest bardzo wczesna. Niebo nie nabrało jeszcze odcienia ożywczego błękitu.
Kotołaczka nie chciała jeszcze budzić śpiącej towarzyszki. Usiadła, wpatrując się w niezwykle malowniczy krajobraz. Kochała świt. Świat był wtedy tak niesamowity, mistyczny i cichy... Nie dało się uwierzyć, że istnieje coś takiego jak niebezpieczeństwo. Melpomene przesunęła dłonią po źdźbłach trawy, czując chłodne kropelki rosy dotykające jej skóry. Siedziała tak długo, długo...zamyślona.
Nagle, gdzieś wysoko na niebie dostrzegła kołujący ciemny kształt. Stanowczo zbyt duży na ptaka, coś jej przypominał... Już po niedługiej chwili obok pozostałości obozowiska z poprzedniego wieczora majestatycznie wylądował potężny hipogryf.
- Ethran! - zawołała ucieszona Zmiennokształtna, pospiesznie wstając. Pogładziła zwierzę po szyi, a ono bardzo prędko zabrało się za budzenie swej właścicielki. Mel poczuła się wzruszona - nie tylko niezwykłą więzią, której obecności była świadkiem, lecz całokształtem sytuacji, pięknem otaczającego ją świata i...och, kotołaczka była zwyczajnie niedoświadczona i przesadną emocjonalnością reagowała na rzeczy całkiem powszednie.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Choć Nilo wiedziała, że Ethran sobie poradzi, wciąż poszukiwała na niebie swego towarzysza. Trochę czasu minęło, nim pozostawiła go samemu sobie przed jedną z bram Danae, a z każdym dniem niepokój elfki wzrastał.
Gdy zatrzymały się nad brzegiem rzeki, Niloufar miała nadzieję, że w końcu hipogryf je odnajdzie. Choć chciała jako pierwsza mieć wartę tej nocy, zasnęła niedługo po kotołaczce. Była śmiertelnie zmęczona... Lecz nad ranem poczuła delikatne szturchanie, jakby kotołaczka czymś twardym i nawet dość sporym próbowała ją wyciągnąć z objęć snu. Ethran... Raczej pomyślała, niż usłyszała te imię, lecz mimo to od razu gwałtownie wstała, jakby miała koszmar...
- Ethran! - wyszeptała, gdy zobaczyła głowę hipogryfa tuż przy sobie. Wstała i pogłaskała go, śmiejąc się. - Jak dobrze, że wróciłeś - odparła już głośniej.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Elvirn
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elvirn »

W cieniu drzew skryła się postać, która od początku wolała oglądać wszystkie wydarzenia z boku. Był to jegomość, który krył twarz w głębokim kapturze. Światło słoneczne rzucało poświatę na jego brzydką facjatę. Usunął się dalej w cień, jednak nie na tyle szybko, by dwie podróżniczki go nie spostrzegły. Syknął nad własną nieostrożnością i wysunął się z cienia. Przybliżając się do nich postępował z nogi na nogę coraz to bardziej ostrożnie, jakby nieśmiało. Skłonił się nieznacznie, gdy obydwie na niego spojrzały. Starał się nie wzbudzać dodatkowych podejrzeń i odrzucił kaptur do tyłu, ukazując swoją łysą głowę w pełnej okazałości. Uśmiechnął się kwaśno. Powstrzymał się jednak od słów i bystrymi oczami, przypominającymi jaszczurze, obserwował ruchy obydwu podróżniczek, rzucał okiem również na hipogryfa, jednak ostrożnie i tak, by on nie spostrzegł tego wzroku. Za chmurami skryła się złota tarcza słoneczna i zrobiło się jakby trochę ciemniej.
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Gdy w końcu radość i emocje związane z powrotem towarzysza ucichły, Nilo usłyszała delikatny szelest wśród drzew. Ujrzała wśród nich jakąś postać, która też zaczęła się zbliżać do podróżniczek, gdy te ujrzały ją majaczącą wśród leśnej ostoi. Mężczyzna nie wyglądał na takiego, który to mógł im wyrządzić jakąś krzywdę, lecz elfka wolała zachować ostrożność... Już raz przecież wkopała siebie i kotołaczkę w kłopoty, pomagając wtedy jeszcze nieznajomemu mężczyźnie, jakim był dla nich Silveren z początku. I choć miała żal do niego, iż jednak odmówił wspólnej podróży, nadal go mile wspominała.
- Kimże jesteś, nieznajomy? - zapytała przybysza.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Kotołaczka z miłym uśmiechem patrzyła na Niloufar i Ethrana, gdy po raz kolejny jej wyczulony słuch zawiadomił ją o zbliżaniu się obcej osoby. Czuła się już znacznie spokojniejsza; bez większych emocji obserwowała mężczyznę, kiedy podchodził. Zdziwiły ją tylko łuski pokrywające jego czaszkę, jak również gadzie oczy - z pewnością nie był to człowiek. Zaciekawiona przekrzywiła głowę.
Cieszyła się, iż elfka od razu przejęła inicjatywę, bowiem nigdy nie czuła się pewnie podczas poznawania nowych istot i zawsze wolała pozostawić to zadanie osobom bardziej od samej zmiennokształtnej charyzmatycznym. Zlustrowała uważnym wzrokiem całą okolicę; uszami nie wyławiała żadnęgo dźwięku ponad ćwierkanie wczesnoporannych ptaków. Przybysz musiał być sam; Melpomene nie bała się. W razie czego, gdyby próbował zrobić im krzywdę, miała czas na podjęcie odpowiednich działań - czy to ucieczki, czy próby obrony za pomocą magii lub sztyletu.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Elvirn
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elvirn »

Przybyszowi rozszerzyły się źrenice słysząc głos elfki, po chwili odchrząknął i powiedział:
- Witajcie, zwą mnie Elvirn. Jestem podróżnikiem i przy okazji poszukiwaczem przygód... i złota - mruknął pod nosem.
Lekko skinął głową w stronę obydwóch pań, wziął haust powietrza i kontynuował:
- A co sprowadza dwie, tak piękne istoty w tak niebezpieczne strony - spytał z lekkim uśmiechem.
Szrama na jego oku lekko się zaczerwieniła, po czym znów przygasła. Na znak pokoju postanowił zdjąć miecz z pleców i wbił go w ziemię, po czym odstąpił dwa kroki w stronę drzew.
- Nie mam złych zamiarów, szukam tylko zajęcia - powiedział szczerze.
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Wcześniej elfka nie zwróciła uwagi na gadzie oczy przybysza, które teraz można było z łatwością zobaczyć. Wciąż miała wątpliwości co do nieznajomego, lecz mimo to postanowiła przedstawić siebie i kotołaczkę.
- Jestem Niloufar Cooney... - odparła, i wskazała na towarzyszkę. - A to Melpomene. Podróżujemy do mojej posiadłości... - dodała, i celowo nawet słowem nie wspomniała o Zielonych Marchiach. W końcu samo zdziwienie Silva dało jej do myślenia, gdy usłyszał ta nazwę... Choć zapewne mimo młodego wieku słyszał już wiele.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

...złota. Kotołaczka doskonale usłyszała ostatnie słowo ze zdania wypowiedzianego przez przybysza. Żądny bogactw? Zmiennokształtna w całym swoim życiu nigdy nawet nie trzymała czegoś cenniejszego, niż spoczywająca bezpiecznie w jej kieszeni broszka.
Nie ulegało wątpliwości, iż niezależnie od przyczyn, dla których ów osobnik przedstawiający się mianem Elvirn znalazł się tutaj, z pewnością był kimś bardzo niezwykłym. Łuski, oczy, ta szrama... Czyżby pochodził, jak sama Melpomene, z rasy Zmiennokształtnych?
Ucieszyło ją, że elfka nie zdradziła obcemu dokładnego celu ich podróży. Wszak - sam rzekł, czasy są niebezpieczne i o napaść nietrudno, a muskularny mężczyzna mógłby sobie przecież łatwo poradzić z dwiema kobietami, gdyby je zaskoczył... Choć Melpomene musiała przyznać, umiejętności obrony Niloufar robiły na niej wrażenie. Sama nie popisała się przed towarzyszką niczym więcej, niż, hmm... Efektownymi, acz mimo wszystko nieudanymi próbami używania magii ognia. Siedziała więc tylko, patrząc uważnie na nowoprzybyłego i na razie nie odzywając się ni słowem. Czekała na dalsze jego działania.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Elvirn
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elvirn »

Uśmiechnął się pod nosem i odezwał się znów:
- Jeśli już z pełnymi honorami, to wybaczcie mi, lecz skłamałbym nie wyjawiając pełnego tytułu. Jestem Elvirn per Elv von Gaterel - tutaj wykonał głębokie ukłon, przypominając te dworskie - nie obawiajcie się mnie, nie mam złych zamiarów.
Tutaj uśmiechnął się szeroko, wydał z siebie stłumiony śmiech: Mimo, że poznałem już twój głos górski elfie, to - spojrzał bezpośrednio w oczy Melpomene - jej nadal pozostaje zagadką. Jednak wydaje się, że można wam zaufać.
Nagle rozpłynął się w powietrzu, a identyczny człowiek wyłonił się zza drzewa, za ich plecami: Zawsze jednak trzeba uważać, a i iluzja nikomu krzywdy nie zrobi - uśmiechnął się.
- Jeśli faktycznie podążacie i macie cel podróży, może nie odmówicie sobie dodatkowego towarzysza - spytał poważnie, a spojrzeniem przenikliwie lustrował to kotołaczkę, to Niloufar.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Szlachcic może?, pomyślała, wysłuchując złożonego nazwiska i obserwując wyszukany ukłon mężczyzny. Ów przybysz śmiał się oraz uśmiechał bardzo często; Melpomene nie wiedziała czemu, jednak wzbudzało w niej to pewną nieufność. Elvirn chyba myślał odwrotnie względem podróżniczek - jego słowa potwierdziły, iż nie spodziewa się z ich strony niczego złego. Chciał usłyszeć głos kotołaczki, jej jednak nie przychodziło do głowy żadne sformułowanie, które mogłaby wypowiedzieć. Wpatrywała się w niego czujnie, gdy nagle... zniknął!
Zmiennokształtna rozejrzała się zdezorientowana; po chwili usłyszała głos tuż zza swoich pleców! Obróciła się błyskawicznie, patrząc na mężczyznę ze strachem. Oj, nie zaskarbił on sobie tym czynem jej zaufania.
- Kim jesteś? - zapytała powoli - Nie możesz być przecież człowiekiem.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Elvirn
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elvirn »

Uśmiechnął się znów. Chmury przesłoniły słońce; Elvirn spojrzał w górę, a potem odrzekł:
- Każdy jestem stworzeniem pochodzącym od matki natury - odparł enigmatycznie. - Nie ważnym jest przeszłość czy historia, liczy się tu i teraz. Może tak wyruszylibyśmy, nim jeszcze dzień się skończy - spytał z uśmiechem, po czym ruszył w kierunku jaki zamierzały obrać dwie młode damy, co wywołało zdziwienie.
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Choć elfka już swoje lata przeżyła na tej ziemi, to wiedziała, że osób posługujących się magią do teleportacji było mało. Dlatego też Elvirn – jak się raczył przedstawić – nie zyskał nic w oczach Nilo, ukazując swe umiejętności. Wręcz przeciwnie, kobieta jeszcze bardziej nabrała podejrzeń co do przybysza.
- A czemuż to chcesz się do nas dołączyć? - odrzekła. - Jakoś sobie poradzimy bez niczyjej pomocy... A tym bardziej kogoś, kto tak nierozważnie od razu ukazuje obcym sobie osobom swoje umiejętności.
Gdy mężczyzna zaczął się zbliżać, Niloufar natychmiast położyła dłoń na głowicy miecza, by móc w każdej chwili zaatakować.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

- Dzień potrwa jeszcze długo, bo wszak dopiero się zaczął - mówiła bardzo powoli, ważąc każde słowo - Przyznaj się... Kim jesteś i skąd wiesz, w jakim kierunku podążamy?
Nie ufam mu. Nie ufam. Nie ufała i Niloufar mogła to wyczuć niemalże jak napisany wielkimi literami, emocjonalny komunikat: nieufność, zdenerwowanie, wrażenie zagrożenia, chęć, by wszystko znów było w porządku... Czyli niemalże te same uczucia, które w tej chwili dotykały elfki. A widząc, jak jej towarzyszka kładzie dłoń na rękojeści miecza, Melpomene zaczęła się bać. Czyżby znów miało dojść do walki? Ten swój sztylecik kotołaczka uważała już prawie za śmieszny; teoretycznie znała podstawy posługiwania się nim, jednak zawsze przeciwnik miał na przykład miecz... Przeciwnik? Czy już zaczęła traktować Elvirna jako wroga? Czy wskutek burzliwych wydarzeń minionego tygodnia nie stała się przewrażliwiona?
Sama nie umiała tego ocenić. Pozostawało poczekać na odpowiedź tajemniczego mężczyzny; zapewne to właśnie te słowa zaważą na opinii Zmiennokształtnej.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Elvirn
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elvirn »

Momentalnie się zachmurzył. Skąd te ciągle podejrzenia - spytał ponury. Słońce zakrył mały obłok, który po chwili zniknął.
- Chcę do Was dołączyć, drogie Panie. A powód jest iście banalny i prozaiczny - zaczął lepiej dobierać słowa. - Ufam ludziom bez namysłu, stąd ta nieroztropność z mojej strony - złapał się z tyłu łysej głowy w geście zakłopotania. Elvirn odsunął się na kilka kroków, gdy ujrzał jak elfka łapie za rękojeść. - Kim jestem - spytał retorycznie kotołaczki, jakby sam trawił w myślach to pytanie. - Mówiłem wam prawdę - odparł szczerze. - Szukam przygody, nie szukam kłopotów. Jednakże one same lubią krzyżować ze mną swoje drogi. Możecie mi nie ufać, ale czy to ułatwi wspólną podróż - spytał poważnie. Elvirn nie miał złych zamiarów, nie rozumiał dlaczego budził tak wielką nieufność. - Co mogę zrobić dla Was, piękne Panie, by wzbudzić wasze cenne i tak trudno osiągalne zaufanie - spytał z ironią.
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Nilo trochę nabrała zaufania wobec przybysza, lecz mimo wszystko wolała być nader ostrożna. W tych niebezpiecznych czasach można napotkać różnych typów spod ciemnej gwiazdy, a ten nadal nie był na tyle wystarczająco przekonywujący, by elfka w końcu uznała to, iż jest godny jej zaufania. W końcu zdjęła dłoń z rękojeści miecza, a po twarzy Niloufar można było poznać chwilę namysłu.
- W to, że nie chcesz nam zrobić krzywdy - odparła - nawet ci wierzę. Ale radzę ci nie próbować nawet myśleć o czymś, co mogłoby nam pokrzyżować nasze plany, bo raczej nie dożyjesz wtedy sędziwego wieku - dodała ostrzegawczo. W końcu nie chciała, by coś się stało kotołaczce lub jej samej podczas tej podróży...
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Elvirn
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elvirn »

Elvirn znów uśmiechnął się szeroko.
-Dobrze więc drogie Panie, chyba czas ruszać - dodał patrząc na słońce, którego tarcza już minęła punkt szczytu, co wskazywało na to, że zostało zaledwie kilka godzin na podróż. Spojrzał na obydwie pytająco. Zaczął wiać lekki wiatr.
Zdumiał się ile czasu zajęło mu przekonanie o swoich prawdziwych zamiarach, lecz tłumaczył to sobie zdrowym rozsądkiem, o którym sam niewiele wiedział.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Theryjskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości