Równiny Theryjskie[Obrzeża lasu w okolicach jeziora]

Spokojna równina zamieszkana głównie przez pokojowo nastawione elfy i ludzi. To właśnie na niej znajduje się słynne Jezioro Czarodziejek i zamek, w którym się spotykają. Na równinie położone jest również osławione królestwo Nandan- Theru. To harmonijna kraina rzek, jezior i lasów.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

[Obrzeża lasu w okolicach jeziora]

Post autor: Maya »

Po wizycie w kopalni i na prawdę krótkim odpoczynku w tamtym miejscu Maya ruszyła w dalszą podróż, zawitała do karczmy w jakimś małym mieście gdzie zatrzymała się w "hotelowym" pokoju, gdzie warunki nie należały do najprzyjemniejszych, a drzwi na klucz zamknąć się nie dało.
Długo tam nie zabawiła, aczkolwiek przynajmniej zadbała o higienę i wyspała się jedną noc.
Minął miesiąc a Maya zakumplowała się z pewną dość wysoko postawioną osobą w mieście i wykonywała dla tejże osoby drobne zlecenia, a to kogoś nastraszyć, a to coś ukraść...Ale były też i poważniejsze sprawy, jak morderstwa i porwania. W końcu w zabijaniu Maya nie miała sobie równych, o dziwo jeszcze nikt nigdy jej się nie wyślizgnął. Do czasu, pewnie i na porażkę przyjdzie pora.
na obrzeża lasu Maya trafiła w pogoni za swoją ofiarą, prostytutką, która śmiała okraść jej zleceniodawcę.
"Szef" polecił zabójczyni wyeliminowanie kobiety, która wiedziała nazbyt wiele o sprawach , które nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Maya miała wykonać zlecenie czysto i bez świadków, pozostawić po sobie czysty teren. Nikt nie był w stanie jej rozpoznać, miała na sobie czarny strój, twarz zakrywała niemal całą, widać było tylko jej oczy.
Zlecenie wykonała bezbłędnie jak zawsze, tylko jej ukochany mieczyk jak zwykle został skalany krwią.
Kiedy wycierała go z krwi, kiedy usłyszała trzask łamanych gałązek i szelest igliwia.
- Kto tu jest?
Spytała dość głośno i stanowczo.
- Wyjdź i się pokarz bo i tak Cię znajdę.
Awatar użytkownika
Marco
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Naturianin - Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marco »

Miasto za miastem, kraina za krainą, przeszukiwał okolicę, a raczej snuł się bez konkretnego planu, licząc na łut szczęścia. Poniekąd nie okłamał swoich przyjaciół - poznawał świat, choć nie zawsze był zadowolony z tego, co widział. Tęsknił za spokojem Keongju i towarzystwem innych osób zainteresowanych sztuką, bo jak prędko się zorientował, tu, "na zewnątrz", największym zainteresowaniem cieszyły się pieniądze. Dość szybko pojął, iż bez nich daleko nie zajdzie, musiał więc sprzedać kilka obrazów, co wprawiło go w wyjątkowo zły nastrój. Nie lubił rozstawać się ze swoimi dziełami.
Ostatecznie zboczył z głównego szlaku w las, pragnąc w końcu odetchnąć od męczącej go na dłuższą metę cywilizacji. Niemalże z rozkoszą zanurzył się w jeziorze; uwielbiał uczucie unoszenia się w chłodnej, czystej wodzie.
Po kąpieli niespiesznie narzucił na siebie odzienie, które przylgnęło do jeszcze nieco mokrej skóry. Podniósł wysłużoną torbę, która już wiele lat z nim przeżyła i nosiła na sobie liczne plamy od farb, po czym z pogodnie uniesionym czołem ruszył przed siebie, pogrążając się w myślach na temat akcji następnego opowiadania, jakie zamierzał napisać.
Powoli zaczynało się zmierzchać, a gdzieś trzeba było przenocować. Pod gołym niebem? Czemu nie.
- Kto tu jest? Wyjdź i się pokaż, bo i tak cię znajdę.
Stanął jak wryty, niepewny, co robić. Po chwili uznał jednak, iż najrozsądniej będzie faktycznie pokazać się, zanim dojdzie do poważniejszej sytuacji. Wyszedł spomiędzy drzew i zatrzymał się gwałtownie. Niska dziewczyna dzierżyła jeszcze nieco okrwawiony miecz, a kawałek dalej leżały zwłoki. Marco nerwowo przełknął ślinę, czując, iż znalazł się w kiepskim położeniu. Nie miał złych zamiarów, acz...nieznajoma raczej nie życzyła sobie świadków popełnionej zbrodni. Wolał nie wnikać w pobudki, z jakich zamordowała tamtą. Jeśli zaatakuje bez ostrzeżenia - on być może się obroni, ale nie chciał z nią walczyć. Obdarzył ją tylko niepewnym, przepraszającym nieco spojrzeniem.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

Maya zmrużyła niebezpiecznie oczy i wyciągnęła dłoń, w której dzierżyła miecz w stronę mężczyzny. Nie ruszyła się z miejsca w którym stała, wolała nie zbliżać się do nieznajomego, wszak nie wiedziałą do czego jest zdolny. W ciągu tego miesiąca podrózowania i wykonywania zleceń, spotkała się z naprawdę dziwnymi stworzeniami, nie była już taka ufna jak wcześniej.
- Wpakowałeś się w kłopoty, co ja mam teraz z tobą zrobić?
Jej głos brzmiał na prawdę chłodno, aż cierpła skóra.
Źrenice Mai były rozszerzone a oddech przyspieszony, zmęczyła się pogonią za swoją ofiarą, musiała odpocząć i się uspokoić.
Ów mężczyzna, z daleka wydał jej się bardzo kruchy i delikatny, widziała zakłopotanie wymalowane na jego przystojnej twarzy, aż się uśmiechnęła do siebie.
- Odpowiedz, co mam z tobą zrobić, bo puścić Cię wolno nie mogę, a zabić...Nie zasługujesz na śmierć. Nie zrobiłeś niczego złego.
Niewiele myśląc Maya schowała swój miecz i oparła się nonszalancko o drzewo, przy którym leżały zwłoki kobiety. Nie wyglądały zbyt apetycznie, a za życia niewiasta była ponętną zdobyczą dla wielu mężczyzn, ale czy prostytutkę można nazwać zdobyczą? Nie, stanowczo nie.
- Uciekniesz? Czy stawisz czoła problemowi?
Spytała spokojnie i cicho, mimo to jej głos dotarł bez problemu do uszu mężczyzny.
Awatar użytkownika
Marco
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Naturianin - Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marco »

Zakłopotonie wręcz przygważdżało go do ziemi, a doprawdy nieprzyjemny widok zwłok nie poprawiał samopoczucia Marco. Zręcznie usunął się z zasięgu miecza, jednak powoli, by nie wzbudzać niepokoju kobiety. Zimny ton, w jakim utrzymała skierowane do niego słowa też nie wróżył wiele dobrego. Przynajmniej nie chciała go zabić, a to już coś...
- Szanowna pani wybaczy, iż pojawiam się w tak nieodpowiednim momencie - wymamrotał w końcu, obserwując nonszalancję z jaką niewiasta oparła się o pień drzewa - Uciekać...nie wiem, czy byłoby to rozsądne, widzę, iż dobrze włada pani mieczem.
Sprawne cięcia widoczne na ciele pechowej ofiary potwierdzały jego słowa; nie miał ochoty przekonywać się na własnej skórze czy lepszą bronią jest miecz, czy magia. Przede wszystkim starał się, by zarówno on jak i przygodnie spotkana obca zachowali spokój. W tej sytuacji danie się ponieść emocjom niekoniecznie przyniosłoby dobre zakończenie.
- Jedynym, o czym mogę panią zapewnić... - dobierał słowa powoli i ostrożnie, niepewny, jak zostaną przyjęte - Jest to, że nie mam złych zamiarów i nie zamierzam uciekać.
O ile nie wiedziała, iż posługuje się magią, wyglądał na całkowicie bezbronnego. Używany wyłącznie do polowań nóż leżał zakopany w artystycznych śmieciach Marco gdzieś na samym dnie torby, a stanowił jedyną broń młodzieńca.
Pomyślał, iż w w razie czego może po prostu ulecieć poza zasięg kobiety, więc nikomu nie stanie się krzywda. Odetchnął głęboko, czekając na dalsze jej postępowanie.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

Szanowna pani...Też mi coś, co on jakiś arystokrata czy jak?
Maya mało nie parsknęła śmiechem, ale cóż, jeszcze wyszło by na to, że zabójczyni ma poczucie humoru, a tego by nie chciała.
Kobieta spojrzała w górę, i zamyśliła się na kilka sekund, może robiła to specjalnie a może nie...Tego nikt prócz niej samej nie wie. Byćmoże chciała dać mężczyźnie szanse ucieczki, albo liczyła na to, że jednak tego nie zrobi.
Odsunęła się od drzewa, spojrzała z odrazą na zwłoki prostytutki i skrzywiła się z niesmakiem na ich widok.
- Muszę je spalić.
Powiedziała bardziej do siebie niż do urodziwego młodziana.
Ruszyła w jego kierunku powoli niczym pantera szykująca się do ataku, jednak nic złego się nie wydarzyło. Stanęła przed mężczyzną i zdjęła z twarzy okrywający ją materiał.
- Od razu lepiej.
Oczom mężczyzny ukazała się śliczna twarz Mai, widniał na niej delikatny rumieniec, a to tylko dla tego, że adrenalina jeszcze nie opadła.
- Jeśli piśniesz komuś słówko... Zginiesz, a wiedz, że Cię znajdę. Nie żartuję.
Awatar użytkownika
Marco
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Naturianin - Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marco »

- Nie mam żadnych podstaw by twierdzić, że pani żartuje - odparł nieco chłodniejszym tonem, jednak urodziwość zabójczyni zrobiła na nim wrażenie. Po delikatnym zaczerwienieniu policzków mógł poznać, iż dopadnięcie...um, byłej właścicielki leżącego na ziemi ciała kosztowało kobietę trochę wysiłku. Stała tuż przed nim i mierzyła go wzrokiem, odpowiedział jej tym samym, choć w jego dużych(nawiasem mówiąc zbyt zielonych jak na człowieka) oczach wydawało się zawierać zapytanie. Nie żywił zbytniej chęci pomocy w pozbyciu się zwłok, pomijając sam fakt, iż nie posiadał krzesiwa i jako Naturianin nie miał nigdy do czynienia z magią ognia.
Uciec teraz nie mógł... Choć nie, teoretycznie miał taką możliwość. Co wówczas uczyniłaby niewiasta?
Nie odczuwał do niej niechęci. Powoli kojarząc fakty, doszedł do wniosku, że zabiła dla pieniędzy. Darowała mu życie i w jakiś sposób wydawała się zbyt śliczna na bezwzględnego mordercę. Nie miał ochoty uciekać, nie miał też pojęcia, co zrobić. Utrzymywał więc tylko kontakt wzrokowy, w roztargnieniu stwierdzjąc, iż postrzeżony kątem oka niezwykły odcień wieczornego nieba jest niepowtarzalny i warto byłoby uwiecznić go na płótnie.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

- To dobrze, bardzo dobrze.
Brunetka wspięła się na palce i pacnęła Marco w nos, palcem tak jakby karciła niegrzeczne dziecko, albo robiła komuś psikusa.
Uśmiechnęła się przy tym rozbawiona, co dodało jej uroku, i nie wyglądała już na taką groźną istotę.
Odsunęła się dwa kroki w tył i nie spuszczając oczu z twarzy mężczyzny, spięła włosy, używając do tego dwóch sztyletów, tak było o wiele wygodniej.
- Gdzie jest jakiś mag, kiedy jest potrzebny.
Odwróciła się na pięcie i podeszła do zwłok, najpierw przeszukała ciało w poszukiwaniu kosztowności i pieniędzy po czym to przeturlała truchło do w kierunku polanki.
- Pomógłbyś kobiecie.
Odparła nieco oschle, ale owszem żartowała, dawała sobie radę doskonale.
- Może masz ochotę na kolację?
Spytała zaciekawiona, jaką usłyszy odpowiedź, sugestywnie spojrzała na martwe ciało. Cała ta sytuacja wydawała jej się dość zabawna, aczkolwiek dla mężczyzny na pewno taka nie była.
Awatar użytkownika
Marco
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Naturianin - Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marco »

Biedny, nie grzeszący przesadną inteligencją młodzieniec spojrzał na kobietę ze szczerym zdumieniem, z trudem powstrzymując się od potarcia nosa, co zapewne wywołałoby u nieznajomej żywą wesołość. Zdezorientowany, nerwowym drgnięciem kącika warg odpowiedział na jej uśmiech. Wyglądał przy tym jak kretyn.
Pomógłbyś...na te słowa dał pół kroku do przodu, ale zorientował się, że kobieta żartuje. Kolacja? Zamrugał, podążywszy wzrokiem za spojrzeniem zabójczyni - ot, na uroczy element krajobrazu jaki stanowiły zwłoki.
- Może jednak faktycznie byłoby lepiej najpierw...pozbyć się tego ciała? - zaproponował - Władam w pewnym stopniu magią, acz obawiam się, iż żadna z poznanych przeze mnie dziedzin nie przyda się w tym przypadku.
Przygryzając wargi, podszedł do ciała.
Zwłoki.
Słowo to w zasadzie podsumowywało wszystko; nie za wiele więcej dało się powiedzieć na ten temat...
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

- Mówiłam o zwłokach, w końcu czemu miałby się zmarnować?
Maya w duchu płakała ze śmiechu, choć płakać ostatni raz jej się przytrafiło jak miała może ze 4 lata. od tamtej pory nie uroniła ani jednej łzy, wychowywana na twardą babkę, bez skrupułów, uczuć i litości. Choć w jednej sprawie nie udało jej się złamać, miała uczucia, ale bardzo się z nimi ukrywała, w głębi duszy bardzo łatwo było ją zranić, upokorzyć, zasmucić.
- Żartowałam, nie jestem aż tak zła.
Wzruszyła ramionami i schyliła się po parę gałązek, ułożyła je na brzuchu martwej kobiety, obejrzała jeszcze dokładnie jej odzienie, czy może by się do czegoś nie nadało, jednak było zbyt mocno zniszczone przez ostrze jej miecza.
- Bezużyteczne.
Oświadczyła krótko, tonem pełnym rezygnacji. Podniosła z ziemi dwa kamienie, jeden z nich nadawał się do wzniecenia iskry, ale drugi nie, więc musiała znaleźć inny.
- Przynajmniej mi dobrze za te męczarnie zapłacą.
Znów powiedziała do siebie, taki nawyk, w końcu była dość samotną istotą, wypowiadała swoje myśli na głos z przyzwyczajenia.
- Każdy osobnik twojej rasy jest tak śliczny jak ty?
Spytała prosto z mostu, nie podnosząc wzroku ku górze, dalej szukając drugiego krzemienia.
Awatar użytkownika
Marco
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Naturianin - Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marco »

Nieszczęśnik w końcu pojął, iż dziewczyna ma świetną zabawę z powodu jego nieprzesadnej bystrości. Chwilę patrzył na nią bezradnie, później zaś, by nie stać tak jak kołek, również schylił się i zaczął szukać kamienia - ni w cholerę nie mając pojęcia, jak taki kamień powinien wyglądać. W końcu nie odczuwał zimna i nigdy nie musiał rozpalać ognia.
Słowa kobiety, prawdopodobnie skierowane do niej samej, utwierdziły go w przekonaniu, że morderstwo było zleceniem. Nie wydawała się ani szczęśliwa, ani nieszczęśliwa z takiej pracy - pewnie zawód jak każdy inny, uznał Marco, oglądając całkowicie nieprzydatny fragment jakiejś skały.
Pytanie nieznajomej bardzo go zdziwiło. Czy aż tak różnił się od ludzi? Skrzydła były ukryte, nie mówił nic na temat swojego pochodzenia... Wprost użyte słowo "śliczny" także zdumiało nieobytego w ludzkiej bezpośredniości Fellarianina. Ot, poznali się pięć minut temu nad trupem, a tu... Stwierdził, iż nie będzie sobie pochlebiać.
- Jeśli masz pani na myśli Fellarian, w większości jest to rasa urodziwa - przyznał - Skąd jednak wiedziała pani o mojej do niej przynależności?
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

- A więc Fellarianin...
Maya uśmiechnęła się do siebie, zręczną manipulacją dociekła do jakiej rasy przynależy mężczyzna. Poniekąd była dumna ze swojego sprytu, jednakowoż szczycić się tym nie będzie, mając na względzie możliwość posłużenia się jeszcze raz tym atutem.
- Miło widzieć, choć i tak niewiele wiem o Waszej rasie. Jestem tylko człowiekiem, i to na dodatek analfabetą bez widoków na lepszą przyszłość.
Maya wyprostowała się i wsparła ręce na krągłych biodrach, rozejrzała się dookoła, kontrolnie, czy aby na pewno nikogo prócz nich tutaj nie ma.
Kucnęła i zabrała kamień z rąk młodzieńca, obejrzała dokładnie i uśmiechnęła się zadowolona.
- Dzięki, tego właśnie szukałam, masz dobre oko do kamyczków.
Teraz to na prawdę się zaśmiała, ładnie się śmiała, tak dźwięcznie i czysto...
Usiadła przy zwłokach i poczęła rozpalać ogień na brzuchu kobiety, po chwili prób i starań udało jej się więc odsunęła się na bok.
- Trochę się rozgrzeję, to okrutne... ale przynajmniej ta...ta dziwka na coś się przyda.
Awatar użytkownika
Marco
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Naturianin - Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marco »

"A więc"... Westchnął cicho.
- Nie ma nas zbyt wiele, niektórzy nawet nie wiedzą o naszym istnieniu - wyjaśnił uprzejmie i zdębiał, gdy nieznajoma zabrała mu z rąk coś, co właśnie podniósł czystym przypadkiem. Miała jednak miły, dźwięczny śmiech - aż przyjemnie było posłuchać, a Marco zastanowił się, czy dziewczyna nie miałaby głosu dobrego do śpiewania - oceniał świato niejako przez pryzmat sztuki, tak naprawdę to właśnie wokół niej koncentrowało się jego życie.
- Dziwka. W porządku... - mruknął, mierząc krytycznym spojrzeniem nietypowe ognisko. Usiadł tak, iż bliżej miał do żywej kobiety niż martwej i uniósł oczy na ciemniejące powoli niebo. Zaczynał odczuwać zmęczenie po dzisiejszego dnia dość długiej pieszej wędrówce, a wyglądało na to, że nieprędko pojawi się okazja na odpoczynek. W końcu, oddalenie się teraz od zabójczyni było tak jakoś...nie na miejscu, a nie wyglądała na osobę szykującą się na dłuższy postój, choć wspomniała coś o kolacji. Niewielka ilość jedzenia znajdowała się jeszcze w torbie Marco; pomyślał, iż uprzejmie będzie podzielić się choćby i tym skromnym posiłkiem, zwłaszcza jeśli kobieta zaoferuje coś od siebie.
- A...nazywam się Marco - przedstawił się dość niespodziewanie, gdy myśl ta przyszła mu do głowy. Błądził wzrokiem po rozkwitającym pierwszymi gwiazdami nieboskłonie, wciąż zastanawiając się nad zmienioną już, lecz dalej niezwykłą barwą.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

I już dowiedziała się czegoś nowego, kolejne cenne doświadczenie godne zapisania w pamiętniku, oczywiście jeśli umiałoby się napisać coś więcej niż własne imię i nazwisko i policzyć w słupku co trzeba.
W powietrzu zaczął unosić się nieprzyejmny zapach palonego ciała, aż sprawczyni tego zdażenia sama się skrzywiła i nieco odsunęła od ognia.
- Cóż, pewnie widzisz, że jestem zwykłym człowiekiem, nie ma we mnie ani trochę magii, jestem przeciętną istotą o zupełnie przeciętnych zaletach i wadach.
Maya również spojrzała w niebo, musiała chwilkę się zastanowić, czy się przedstawić, co tym ryzykuje i czy czasem sobie nie zaszkodzi. Zdecydowała jednak, iż mężczyzna chyba trochę się jej boi i nic się nie stanie jeśli zdradzi mu swoje imię.
- Maya, mam na imię Maya. Poznaliśmy się w naprawdę dziwnych okolicznościach Marco.
Koącik jej warg drgnął lekko jakby chciała się uśmiechnąć, jednak wyszła jej dość dziwna mina.
- Czym się zajmujesz? Masz delikatne dłonie, na pewno nie pracujesz fizycznie.
Awatar użytkownika
Marco
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Naturianin - Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marco »

Skrzywił się na swąd palonego ciała; najchętniej oddaliłby się już od zwłok. Ich towarzystwo zaczęło sprawiać nieprzyjemność również kobiecie, która podobnie niechętną miną zareagowała na przykrą woń.
- Nietypowe okoliczności - przyznał spokojnie - Jeśli chodzi o to, czym się zajmuję...
Pomyślał, iż najprostszą rzeczą będzie pokazać. Wyciągnął z torby wyrzeźbiony z ciemnego drewna flet, zwinięte płótno przedstawiające niezwykle malowniczy nadmorski krajobraz, kilka owiniętych w miękki materiał, by się nie potłukły, pomysłowych naczyń z kolorowego szkła, zapisany drobnym i starannym pismem oraz zapełniony pięknymi rysunkami notes.
- Zajmuję się sztuką - wyjaśnił, lekko zarumieniony - Poza tymi rzeczami, które ci...które pani pokazałem, umiem jeszcze grać na klawesynie i śpiewać. Opanowałem magię powietrza; w wiosce, z której pochodzę, wybiera się jeden żywioł, którego magiczną dziedzinę się zgłębia, dużo osób zajmuje się również różnymi formami sztuki. Nie potrafię za to posługiwać się bronią ani...zajmować się bardziej praktycznymi rzeczami.
Sam trochę zdziwił się, jak prędko wszystko jej opowiedział. Lekko zmieszany zaczął chować rzeczy z powrotem do torby, choć dopiero je wyjął.
Awatar użytkownika
Maya
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Najemnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maya »

- Maya.
Poprawiła go szybko, nie czuła się na tyle staro, ani dystyngowanie by ktoś musiał mówić do niej per Pani. Z zainteresowaniem przyjrzała się rzeczom które chłopak wyciągnął z tobołka, jej wzrok dość szybko rejestrował różnie fakty, ot taki mały kaprys losu, że obdarzył ją dużą spostrzegawczością.
- Spokojnie, przecież ci tego nie zjem, nie musisz chować.
Maya złapała Marco za rękę, dość stanowczo aczkolwiek deliktanie, uznała, że mocny uścisk mógłby zrobić mu krzywdę bo wyglądał na tak delikatną istotkę...
- Chyba nie znam się na sztuce, nigdy nie miałam z nią do czynienia w większym stopniu, aniżeli malunki spoconych, starych dziadów, które w niczym nie przypominały tego co widziałam w domu mojego pracodawcy.
Nie spuszczała oczu z rzeczy, które wyjął Marco.
- Zagrasz coś?
Awatar użytkownika
Marco
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Naturianin - Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marco »

- Maya. Dobrze - zgodził się i zaskoczony spojrzał na dziewczynę, kiedy ta złapała go za rękę - Wybacz, tak z przyzwyczajenia...
Odłożył torbę, w drugiej dłoni cały czas trzymając flet; lekko zakłopotany zastanawiał się, jaką melodię wybrać.
- Mógłbym - przesunął palcami po instrumencie - Jeśli chcesz. A na sztuce nie trzeba się znać, po prostu coś ci się podoba albo nie.
Delikatnie wyswobodził nadgarstek i przysunął instrument do ust. Przypominał sobie pierwsze dźwięki, dalej ręka sama będzie wiedziała, jak grać.
Po chwili w powietrzu rozbrzmiała melodia - ładna i spokojna, ale nie usypiająca. Kojarzyła się z miejscem uznawanym za dom i przynosiła najwcześniejsze wspomnienia. Zawierały się w niej trudne do określenia emocje, z czasem inne nuty zdominowała poruszająca tęsknota za czymś bezpowrotnie utraconym, połączona jednak nie ze smutkiem, a ogromną miłością. Żałość pojawiła się dopiero na końcu, gdy zniknęła niezauważalnie wprowadzona żywość muzyki, powrócił spokój. Występ artysty powodował przesuwanie się przed oczami wyobraźni burzy obrazów, a co bardziej rozmarzone osoby mogłyby wymyślić już całą zawartą w melodii historię.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Theryjskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości