Otchłań[Krainy Nemoriańskie] Droga...

Cień od wieków zalega nad Krainą Demonów. Ciemność ogarnęła świat zamieszkały przez te tajemne istoty. Jakie to myśli rodzą się w ich głowach, gdy spotykają się na zgromadzeniach demonów w Czarnych Twierdzach? Jakież to plany snuja się w ich umysłach gdy przechadzają się po swych kamiennych domach. Milczące postacie przewijają się bezszelestnie przez ulice mrocznych miast.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

[Krainy Nemoriańskie] Droga...

Post autor: Villemo »

Skały... Ciemność i skały, wszędzie. Czarna pustka, oblewająca coś nieokreślonego. Znienawidzony świat. Bez dnia, bez nocy, bez prawdziwego życia. Coś wiszącego nad głowami, coś, co udaje czarne niebo, zlewające się ze wszechobecną skałą. Wszędzie dookoła jest szaro i brudno, a jednak wszystko widać. Trzeba uważać na każdy krok, skały rozstępują się i sypią. Spadają w dół.

Villemo wiedziała dokąd iść, wiedziała, że za skałami, są czarne lasy, a za nimi, kryją się portale do Nemoriańskich Krain, do imaginacji stworzonych przez egoistów, by kształtować swój własny świat niszcząc inny. Prowadził ją jedynie instynkt, choć nie wiedziała ile może potrwać jej samotna wędrówka, ale napędzała ją świadomość, że w końcu dotarła do miejsca, gdzie pozostała jej córka.

Skały pod jej stopami kruszyły się coraz mocniej. Najwyraźniej nasiliły się wyładowania magiczne, gdzieś pod nimi. Musiała biec, by nie spaść w bezkres czerni, by nie nie utonąć w pustce. Miecz przy pasie był w tej chwili jedynie przeszkodą, ale nie mogła go zostawić, to była gwarancja jej życia... Skały były coraz słabsze, dziewczyna rzuciła się pędem w stronę chmury czarnego dymu unoszącego się niedaleko przed nią. Tam zaczynał się las... Zdyszana wbiegła pomiędzy ciemne, suche gałęzie, czarnych, wielkich drzew. Oparła się dłonią o jedno z nich, musiała odpocząć. Oddech wyrównał się po dłuższej chwili i Villemo mogła ruszyć dalej, w głąb ciemności.

Nie było widać prawie niczego. Suche opadłe gałęzie łamały się pod stopami dziewczyny, ciemność stawała się coraz głębsza, zewsząd wystawały wielkie konary, które coraz dotkliwiej zaczynały razić ramiona dziewczyny. Zmuszona była się pochylić i osłaniać głowę. Gałęzie rosły coraz niżej i były coraz bardziej niebezpieczne...
Awatar użytkownika
Ernei
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ernei »

        Ernei biegła. Biegła już od dłuższego czasu, podlatując, co jakiś czas, parę metrów - jej jeszcze nie do końca rozwinięte skrzydła pozwalały tylko na tyle. Miała fatalne przeczucie, że któryś z demonów zauważył ją. Dlatego uciekała, mając nadzieję na znalezienie jakiejś kryjówki. Albo wyjścia. Westchnęła. Kiedy ostatni raz widziała słońce?
        Nagle, o mało co, nie zderzyła się z inną kobietą. Krzyknęła cicho, nim zdołała się powstrzymać, myśląc, że właśnie wpadła w pułapkę. Kobieta wyglądała na nemoriankę. Przy jej pasie wisiał miecz. Wyglądała, jakby również od pewnego czasu biegła. Ernei nie miała czasu, żeby przyjrzeć się jej dokładniej; poczuła, że jej skrzydła coś chwyciło. Dopiero po chwili zorientowała się, co to jest - gałęzie. Szarpnęła się rozpaczliwie, ale, to oczywiście nie pomogło. Spojrzała z przerażeniem na niemoriankę, stojącą przed nią. Była teraz na jej łasce.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo nagle upadła na ziemię. Coś w nią uderzyło. Przymknęła oczy, a kiedy je otworzyła zobaczyła przed sobą postać, z białymi skrzydłami, szarpiącą się pomiędzy gałęziami drzew. Anioł? Tutaj? - pomyślała. Wszystko to było dziwne. W pierwszej chwili, przez myśl przeszło jej, że to pułapka. Ale anielica... to byłoby za proste...

- Przestań się szarpać! - krzyknęła w stronę dziewczyny, powoli, podnosząc się z ziemi.

- Zwiń skrzydła i przestań się szarpać. Gałęzie reagują na gwałtowne ruchy i jeśli nie przestaniesz ,oplotą się całą i poranią - powiedziała pochylając się, by jej samej nie dosięgły te śmiercionośne gałęzie. Wokół panował mrok, a właściwie szarość przepleciona czernią konarów i blaskiem anielskich skrzydeł...
Awatar użytkownika
Ernei
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ernei »

        Ernei zrobiła, jak doradziła jej nemorianka. Zresztą, wydawało się to całkiem sensowne. Powoli i ostrożnie zwinęła skrzydła. Gałęzie opadły, a parę silniej zaczepionych udało się jej strącić ręką. Anielica spojrzała na nemoriankę, nie wiedząc, co o tym myśleć. Czy ta ją teraz uwięzi? Nie zapowiadało się na to.
- Jestem Ernei - zaryzykowała. - Ja... hm... zgubiłam się tu. - W końcu, to była prawda. - A ty? - Spojrzała na nemoriankę z typową dla siebie ciekawością. Właściwie, niewiele miała do stracenia.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Villemo - odpowiedziała jedynie, przedstawiając się, nie miała czasu na siedzenie w tym miejscu, trzeba było uciekać. Na rozmowy, czas będą miały później. Las stawał się coraz bardziej ciemny i niebezpieczny.

- Trzeba iść, im dłużej jesteśmy w tym lesie, tym mniejsze szanse, że się z niego wydostaniemy. Pod żadnym pozorem nie rozwijaj skrzydeł, trzymaj je jak najbliżej ciała. Postaraj się nie haczyć nimi o gałęzie, bo zaczną Cię ranić. A teraz chodź - rzekła podchodząc do dziewczyny. Wyprzedziła ją i pochylona zaczęła iść w nieznanym kierunku.

- Idź za mną i cały czas uważaj na gałęzie. Gdybyś nie nadążała, krzycz - dodała, a jej krok był coraz szybszy.
Awatar użytkownika
Ernei
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ernei »

- Idę - powiedziała Ernei, po czym ruszyła za Villemo. Czuła ulgę, że nemorianka nie chce jej schwytać. Przynajmniej, jak na razie.
        Las zdawał się żyć. Nie w normalnym tego słowa znaczeniu. Każdy las żyje. Tu jednak odnosiło się to do, tego nieprzyjemnego, rodzaju życia, jakim odznacza się większość zombie, na przykład. W końcu jednak gałęzie zaczęły rzednąć. Ernei wiedziała, że za nimi raczej nie ma nic przyjemnego, ale powitała to z ulgą.
        Znalazły się w dość wąskim korytarzu o ciemnoczerwonych ścianach i niezidentyfikowanym źródle światła. Ernei miała nieprzyjemne wrażenie, że ściany zaraz zaczną się do siebie zbliżać, ale, jak na razie, nic takiego się nie stało.
- Ehm, pani Villemo? - odezwała się po krótkiej chwili Ernei. - A tak właściwie, to dokąd idziemy?
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Na wszystkie Nemoriańskie... - Villemo nie zdążyła dokończyć myśli. Miała nadzieję, że nie trafią akurat tutaj... wszędzie, byle nie tu...

- Biegnij! - krzyknęła. - Biegnij! - Villemo rzuciła się na przód. Labirynt Ernosa... Gorzej, chyba, być nie mogło. Ernei starała się dotrzymać jej kroku. Usłyszały przeraźliwy ryk czegoś ogromnego, czegoś, co było tuż za nimi. Villemo obejrzała się tylko raz... Wielka paszcza, ciemnogranatowego potwora, przypominającego ogromną jaszczurkę, rozwarła się w kolejnym ryku. Ogromny długi jęzor wysunął się spomiędzy wielkich kłów.

- Nie oglądaj się! Biegnij! - krzyknęła ponownie Villemo. Sama nie obejrzała się już ani razu, nie było na to czasu. Ile sił w nogach gnała przed siebie, za sobą słyszała ciężki oddech anielicy... dalej był już tylko ryk bestii... i jej ciężkie, coraz szybsze kroki... Nie miały szans, nie miały najmniejszych szans. Villemo poczuła, że słabnie. Skoro ona traciła siły... to, co działo się z anielicą?

- Aaaa~!!! - krzyk wydobył się z gardła dziewczyny spadającej w dół...

***

Las... Gęsty, ciemnozielony las... Grube konary drzew, zielone liście... Wiatr... Villemo leżała na grubym dywanie z mchu. We włosach miała gałęzie i liście. Powoli otwarła oczy. Potwora nigdzie nie było widać... Nemorinaka wstała powoli z ziemi. Las... Las... Las - pomyślała. Tak, to było tutaj, tutaj, to jej kraina! Kraina jej matki... Villemo westchnęła, już niedługo miała spotkać się, ponownie, ze sowim przeznaczeniem. Rozejrzała się wokół.

- Ernei?! - W gęstwinie zieleni, nigdzie nie dostrzegała młodej anielicy.

- Ernei?!

Coś huknęło w krzakach, po jej prawej stronie. Ciemnoniebieski blask rozbłysł na ułamek sekundy, po czym zniknął w zieleni. Do uszu Villemo doszedł krzyk... Ale, to na pewno nie była anielica...
Awatar użytkownika
Avallach
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 146
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Avallach »

- Jasna cholera, pieprzone portale! I jeszcze wylądowałem w otchłani. Pięknie. Po prostu - przepięknie.
Aniołek wstał i strzepał brud ze zbroi. Splunął. Jego ślina okazała się jasno czerwona. Czuł, zresztą, w ustach smak krwi. Spojrzał w dół i, ku jego ogromnemu niezadowoleniu, zobaczył, że jego napierśnik jest mocno zgnieciony. Obejrzał się. Zobaczył kobietę, stojącą pośród mchu. Była bardzo urodziwa. Jednakże anioł nie dał się zwieść. Wiedział, że demony nieraz przybierają postać pięknych kobiet. Dlatego też, podszedł do kobiety ostrożnie, gotów, w każdym momencie, wyciągnąć miecz z pochwy. Dodatkowo, rozłożył swoje skrzydła, coby nastraszyć nieco dziewczynę.
- Witaj. Co w takim strasznym miejscu robi, tak piękna, kobieta jak ty?
Awatar użytkownika
Ernei
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ernei »

        Ernei biegła, tak jak krzyczała Villemo. Jednak zaczęło jej brakować sił. Potknęła się. Padając zobaczyła jeszcze jak Villemo nagle znika. Tymczasem w kierunku anielicy wystrzelił długi jęzor potwora. Ernei wrzasnęła i zamknęła oczy. Czy tak miał wyglądać jej koniec? I na co jej długowieczność?
        Jednak, nic się nie stało. Ernei uchyliła odrobinkę powieki i ujrzała, że język nagle się cofa, jakby w coś uderzył. Jednocześnie poczuła dziwne kołatanie w głowie. Telekineza... tylko, jak długo wytrzyma?
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo nie czekała tak długo. Co jak co, ale anielskie skrzydła nie robiły na niej wrażenia... Zresztą, co może robić wrażenie, jeśli mieszkało się w Otchłani, zabiło ojczyma i spędziło wiele lat na ciężkim treningu? Tak na prawdę, wrażenia nie robiło już nic... Inaczej było z uczuciami... Ale przecież, w tej chwili, liczyło się tylko jedno... Raia... Gdzieś w głębi duszy tkwił jeszcze rycerz, on jednak w tej chwili schodził na dalszy plan. Miecz Villemo, w mgnieniu oka, wysunął się z pochwy i zanim nieznajomy zdążył cokolwiek zrobić, czy nawet pomyśleć, ostrze wylądowało przy jego szyi.

Villemo spojrzała prosto w oczy nieznajomego. Jej wzrok wyrażał więcej niż słowa. Pozostało sprawdzić kim jest nieznajomy... Jego myśli krążyły w dziwny sposób. Jej wzrok przeniknął jego umysł... Nie było tam nic z tego, czego się spodziewała. Nie myślał o Lii, nie znał jej imienia... Nie był stąd. Sługusy matki nie potrafiły maskować myśli, a nawet jeśli, to, gdyby nieznajomy był jednym z nich na pewno nie zadawałby pytań... Wszystko to miało miejsce w bardzo krótkim czasie. Minęło, dosłownie, kilka sekund...

- Wybacz - rzekła Villemo odsuwając miecz od szyi nieznajomego anioła - nie chciałam Cię skrzywdzić - oddała, dość oschle, chowając miecz. - Tutaj najpierw trzeba postawić przeciwnika w sytuacji bez wyjścia, potem można zadawać pytania. W przeciwnym razie, to się może źle skończyć... Ja nie chcę walczyć, więc mam nadzieję, że twój Pan nie przysłał Cię tu byś wyrżnął kilka demonów.

Fakt, Villemo nie była zbyt miła, ale czegoż się można spodziewać po zdeterminowanej kobiecie, biegającej samej po Otchłani i to dodatku szukającej dziecka... Nie mogła przecież pozwolić się zabić, skoro dotarła aż tutaj... Skoro udało jej się powrócić. Za wszelką cenę musiała się dostać do zamku i nie w smak jej były rozmowy z obcymi czy walka z istotami postronnymi.
Awatar użytkownika
Avallach
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 146
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Avallach »

Anioł skrzywił się. Dziewczyna była piekielnie szybka, jak na demona przystało. Jej miecz pozostawił krwawą pręgę na jego szyi. Był bardzo ostry.
- Rozumiem... Dzięki za radę. Nie, nie przychodzę tutaj, by zabijać. Zresztą, prawdopodobnie w pojedynkę miałbym małe szanse. Szczerze mówiąc, trafiłem tu przypadkiem. Jednakże, wciąż nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
Anioł przestąpił z nogi na nogę, czekając na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo rozglądała się niespokojnie, wypatrując między drzewami i krzakami anielicy, która była z nią wcześniej. Zdawała się nie zwracać uwagi na nowo przybyłego.

- Ernei?! Jesteś tu?! - krzyknęła, nikt jednak nie odpowiedział. Dopiero teraz dotarły do niej słowa anioła. Spojrzała na niego, a jej szmaragdowe oczy zdawały się go świdrować. Nie miała czasu na rozmowy z nieznajomymi, w dodatku jeszcze anielica gdzieś się podziała. Powinna wpaść do "studni" tak jak Villemo, ale nigdzie nie było jej widać...

- Widok demona w Otchłani nie powinien dziwić - rzekła beznamiętnie. - Mówiąc jednak szczerze, nie tu jest moje miejsce i wróciłam do niego niechętnie - tym razem jej głos był bardziej przyjemny, choć sama odpowiedź, tak na prawdę nie była zbyt konkretna.
Awatar użytkownika
Mesmer
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje: Mag , Alchemik , Zielarz
Kontakt:

Post autor: Mesmer »

Upiór przemierzał skalne tereny skupiony na swoich myślach. Konkurs na opętanie i zaciągnięcie do Otchłani, jak najbardziej egzotycznych stworzeń, trwał. Dagon powrócił ostatnio z naczyniem o postaci prawdziwego trytona, co wywołało powszechne uznanie. Podziw był tym większy, że niezwykle trudno jest utrzymać przedstawiciela tej rasy w dobrym stanie poza zbiornikiem wodnym. Jeżeli Mesmer chciał to przebić musiał sprowadzić do Otchłani, co najmniej, syrenę. Pytanie, jak to zrobić? Dagon obłożył swoje naczynie całą masa artefaktów wzmacniających, także mógł nim się w miarę sprawnie poruszać. Na swoje nieszczęście Mesmer wszystkie artefakty, które udało mu się przechwycić, od razu spieniężał. Nie było niczego, czym mógłby wzmocnić Naturiankę. Pozostawała jednak inna możliwość, dziedzina, w której upiór był naprawdę dobry. Alchemia. Jeżeli udałoby się poprawić moc działania eliksiru imitującego warunki wodne…
Niespodziewany ryk przerwał rozmyślania upiora. Znaczyło to, że gdzieś w pobliżu, jedna z bestii Otchłani właśnie wyszła na polowanie. W sumie nic niezwykłego ale…
- Dlaczego wyczuwam spore zbiorowisko magii, w miejscu, skąd dobiega ryk?
Zaciekawiony tym odkryciem upiór skręcił w tamtym kierunku. To, co zastał na miejscu wstrząsnęło go, ale nie zmieszało.
- Skrzydlata? Tutaj?
Przez chwilę zastanawiał się, czy to nie jeden z upiorów używał Ernei jako naczynia. Już po chwili jednak dało się wyczuć, że nie było tu śladu innego bezcielesnego. Skąd więc się tu wzięła? Atakujący potwór zdawał się być silniejszy od skrzydlatej i najprawdopodobniej wkrótce zostanie ona zjedzona.
- Pożre ją i nigdy nie dowiem się skąd się tu wzięła. – zasępił się Mesmer, podlatując bliżej - To takie upierdliwe.
Zaintrygowana swoim znaleziskiem fioletowa mgła zawisła nad nabijaną kolcami głową bestii, pokręciła się chwilę, wciąż niezdecydowana, co robić dalej, po czym płynnie opadła w dół i znikła z pola widzenia. Potwór szarpnął gwałtownie łbem, jeden raz, drugi, by następnie zastygnąć w miejscu. Kaprawe ślepia zatoczyły dwa pełne koła i zatrzymały się na twarzy skrzydlatej. Z paszczy potwora wydobyło się kilka gardłowych, niezrozumiałych rzężeń.
- Niech to. Tym naczyniem nie pogadam. – stęknął Mesmer, badając nowe otoczenie – Trzeba spróbować innego sposobu.
- Witaj skrzydlata. Nie co dzień można spotkać w Otchłani kogoś z twojego gatunku. Zastanawiam się właśnie dlaczego tu jesteś? – upiór przekazał swoje słowa prosto do głowy dziewczyny, korzystając z mowy umysłów.
Fear and ignorance are good business.
Strach i zabobon to dobry interes.
(X)
Awatar użytkownika
Avallach
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 146
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Avallach »

Anioł spojrzał pod nogi. Zapadł się po kostki w miękkim mchu. Podniósł nogę, która z pluskiem wydostała się z błotnisto-mchowego podłoża.
- Istotnie. Widok demona w otchłani nie jest dziwny. Jednakże większość demonów jakich widziałem, miało postać obrzydliwych, dziwnych i wysokich, na co najmniej osiem stóp, kościstych istot. Za to kobieta? Dziwne, zaiste. Ciekawi mnie jeszcze jedno. Kim jest ta Ernei, którą tak nawołujesz?
Awatar użytkownika
Ernei
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ernei »

- Zgubiłam się - odparła Ernei, nieco zszokowana. Dopiero po chwili przypomniała sobie o telepatii, inaczej zwanej Mową Umysłów, o której kiedyś opowiadał jej ojciec. Ech, ojciec... Uczyłaby się magii, gdyby nie tamta banda zabobonnych wieśniaków... Anielica otrząsnęła się ze wspomnień, po czym skupiła na tu i teraz. - A ty, kim jesteś? - zapytała. Jednocześnie cofnęła się parę kroków od potwora, tak na wszelki wypadek. - Nie jesteś niemoranem, prawdaaa~?! - W tym momencie Ernei natrafiła stopą na pustkę. Nim zdążyła cokolwiek uczynić, spadła w ciemność.

        Przed bolesnym gruchnięciem w ziemię ocaliły ją skrzydła. Udało się jej rozłożyć je parę metrów nad trawą, po czym wylądować w miarę bezpiecznie, choć niezgrabnie. Wciąż była zbyt młoda, by móc w pełni latać. Rozejrzała się dookoła. Znajdowała się w... lesie. Było to bardzo ciekawe, po tych wszystkich korytarzach i tunelach, po których błąkała się dotychczas. Dopiero po chwili wzrok Ernei spoczął na dwóch postaciach stojących niedaleko.
- Villemo! - ucieszyła się. - A to k... - umilkła i wytrzeszczyła oczy na anioła. To był pierwszy, pełnokrwisty anioł, jakiego spotkała od kiedy została porwana z domu swojej matki.
        Zamrugała gwałtownie oczami, ale srebrzysta postać wciąż tam była.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo nadal rozglądała się dookoła. Westchnęła. Gdzie ta mała... pomyślała. Wszystko wskazywało na to, że potwór ją pożarł... W końcu to była Otchłań, tu można zginąć na każdym kroku. Westchnęła ponownie, gdzieś w niej nadal tliła się nadzieja, że może bestia była tylko iluzją i mała anielica zaraz się pojawi.

- Nemorianie mają postać materialną - rzekła, nie patrząc na nieznajomego, cały czas przecież wypatrywała anielicy. Nie chciała spisywać jej na straty.

- Rodzimy się jak ludzie, mamy płeć - jak już zdążyłeś zauważyć. Z tą różnicą, że posiadamy wiele magicznych cech, no i większość z nas to skończeni egocentrycy, których obecności nie idzie znieść. Inne istoty nie lubią Nemorian, Nemorianie nie lubią innych, no, chyba że służą im za maskotki, nałożnicę, parobków albo rozrywkę.

Villemo poczęła iść w nieznanym kierunku. Nie wiedziała czy nieznajomy podaży za nią, czy też nie. Nagle usłyszała hałas. Wytężyła wzrok... Coś spadło na ziemię, po jej prawej stronie. Dziewczyna odwróciła się gwałtownie.

- Na wszystkich Bogów! Gdzieś Ty była, myślałam, że to coś Cię pożarło - rzekła Villemo, ciesząc się na widok młodej anielicy, przecież nie chciała, by coś jej się stało i szczerze martwiła się o jej byt w tym przeklętym miejscu.

- To jest... - Odwróciła się w stronę anioła. - No właśnie, kim jesteś? A raczej, jak Cię nazywają? Bo, że płynie w Tobie anielska krew to już zdążyłam zauważyć.

- A, to jest właśnie Ernei, o którą pytałeś wcześniej - rzekła, wskazując skinieniem głowy na anielicę.
Zablokowany

Wróć do „Otchłań”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości