Otchłań[Zamek rodu Derathé] Znów w domu...

Cień od wieków zalega nad Krainą Demonów. Ciemność ogarnęła świat zamieszkały przez te tajemne istoty. Jakie to myśli rodzą się w ich głowach, gdy spotykają się na zgromadzeniach demonów w Czarnych Twierdzach? Jakież to plany snuja się w ich umysłach gdy przechadzają się po swych kamiennych domach. Milczące postacie przewijają się bezszelestnie przez ulice mrocznych miast.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

[Zamek rodu Derathé] Znów w domu...

Post autor: Akkarin »

Ponownie portal przeniósł go przed rodową siedzibę. Tym razem jednak nikt na niego nie czekał. Demon rozejrzał się, przynajmniej częściowo ciesząc się powrotem. I choć mrok, jaki tu panował przyprawiał go o smutek, miał nadzieję kiedyś przywrócić temu miejscu dawną chwałę.
- Arkad, idź do stajni. Gdy będę mógł przyjdę. Muszę rozmówić się z rodziną...
- Dobrze. Ale nie zapomnij, wpadać do mnie czasem...
- Nie zapomnę, przyjacielu. - Po tych słowach Arkad udał się do stajni, by tam odpocząć w końcu po ostatnich wydarzeniach. Akkarin zaś skierował się ku zamczysku. On rownież potrzebował odetchnąć, skupić się na czymś innym. Zapomnieć. Czy to dobre słowo? Zapomnieć o tym co się zapomniało? Innego i tak by teraz nie znalazł.
Już idąc posłał myśli do swojej rodziny.
-Wróciłem. Potrzebuję odpoczynku od Alarnii...

Spotkał się z rodziną tak jak ostatnim razem - w głównym pokoju. Tym razem demonów było znacznie mniej, w końcu i okazja mniej wzniosła.
- Akkarinie, witaj! Tym razem również zamierzasz zostać tylko na chwilę?
- Nie. Tym razem zostanę znacznie dłużej. Mam dość Alarnii i jej zmiany czasu. Z nieznanych mi przyczyn straciłem część wspomnień...
- Będziesz żył jeszcze dość długo, by doświadczyć nowych.
- Po też tutaj przybyłem. Chcę poszerzyć swoją wiedzę na temat nasze rodowej magii. Ojcze, byłbym rad, gdybyś znów zaczął mnie uczyć.
- Jednak spokorniałeś Akkarinie? Dobrze, będę cię uczył. Lecz pamiętaj, że by nauczyć się więcej, będziesz potrzebował bardzo dużo czasu, choć w skali wieczności będzie to mgnienie oka. Będziesz też musiał poświecić praktycznie cały swój czas, jeśli chcesz się tego nauczyć jak najszybciej.
- Rozumiem. Nie mogę jednak zaniedbywać Arkada. Jeśli będzie trzeba poświecę na naukę więcej lat.
- Twój wybór, synu. Ale może lepiej, bo spędzisz z nami więcej czasu. Teraz idź wypocząć. Gdy wstaniesz zaczniemy naukę.
- Dziękuję ojcze.

Nawet nie zauważył, kiedy cała rodzina się rozeszła, a on został sam w pokoju z ojcem. Gdy wstali, Akkarin ukłonił się ojcu, ten zaś tylko skinął mu głową. Obaj udali do swoich pokoi. Od jutra czekać ich miała ciężka praca. Zapowiadało się na wiele lat nauki. Bardzo wiele...

[Kolejne lata nauki - Rozmowa z ojcem]


- Widzisz Akkarinie, kiedyś gdy nasza rasa przeżywała okres świetności, przed upadkiem Otchłani, mogliśmy dzięki magii cieni przenosić góry...
- Ale czy cień nie służy wyłącznie do niszczenia? Jak z jego pomocą cokolwiek przenieść?
- Co się dzieje z przedmiotem, który został pochłonięty przez Cień? - Akkarin zamyślił się, słysząc to pytanie. Do tej pory nigdy nie zastanawiał się zbytnio, co się dzieje z przedmiotami, które znikają z tego świata.
- Zawsze uważałem, że zmieniają się w cień i rozpływają, gdy padnie na nie światło...
- Jak coś materialnego może stać się cieniem?
- Myślałem, że to dzięki magii...
- Nie Akkarinie. Dzięki naszej magii rodowej mamy władze nad cieniem, jednak nasza moc pochodzi z innego wymiaru - magii. Umiemy go naginać do swojej woli, dzięki cieniowi. Możemy cienie nasycić magią, by dać im życie - ożywić je... Możemy również przez Cień pochłonąć inne istoty, by odesłać do wymiaru magii. I z tego też wymiaru możemy je później wyciągnąć. Trzeba jednak pamiętać, że w każdej chwili mogą stać się czystą magią, a wtedy już ich nie odzyskamy. dla tego, że cień jest dla ciebie naturalny, twoje portale rownież wchłaniają światło.
- Rozumiem.
- Zrozumiesz, gdy sam spróbujesz to uczynić...
- Tak, ojcze...

[Kolejna rozmowa z ojcem. Wiele lat później...

- Ojcze... A na jakiej zasadzie mój pierścień przenosi esencję magiczną do innych wymiarów?
- Po co ci ta wiedza, Akkarinie?
- Zastanawiam się, czy nie dałoby się zwiększyć jego pojemności, bo cóż mi da wiedza i większa magiczna moc, jeśli po przybyciu do Alarnii nie będę mógł jej użyć?
- Będziesz mógł jeśli zostaniesz w Otchłani.
- Ojcze, obiecałem Arkadowi, ze kiedyś tam wrócimy. Tylko tam mogę zdobyć moc dość potężną, by odbudować nasz świat.
- Rozumiem synu. Twój pierścień tworzy na stałe przejście między naszymi światami, lecz tak małe i zamknięte w kamieniu, który go zdobi, że nic poza magią nie może przez niego przeniknąć.
- Czy dałoby się więc zwiększyć jego pojemność, oraz szybkość odnawiania mocy? Portal byłby w tedy bardziej wyczuwalny, ale zyskałbym na regeneracji esencji...
- Zobaczę czy uda mi się to zrobić, synu. Daj mi swój pierścień, odzyskasz go, gdy zakończysz naukę...

Akkarin oddał swojemu ojcu pierścień, choć z żalem. Potem przez następne dziesięciolecia ciągle brakowało mu go na placu...
Na takich rozmowach, oraz ciągłych treningach magii, zmysłu magicznego, oraz siły woli upływały lata demonowi. Dzięki kosturowi nie zapomniał również magii Alariańskiej. Gdy ojciec nie mógł z nim prowadzić dysput, dzielić się swoją wiedzą, Akkarin sam przeglądał najstarsze księgi i pisma, jakie zostały zgromadzone w rodowej bibliotece. Tylko czasem, dla chwili przerwy spotykał się z Arkadem i dosiadając go, odjeżdżał chociaż kilka godzin... Tak upłynęło mu ponad dwieście lat życia.
Nadszedł w końcu ostatni dzień jego nauki i ostatnia rozmowa z ojcem.
- Więcej cię nie mogę nauczyć Akkarinie, teraz posiadasz całą wiedzę, jaką ja zgromadziłem w czasie swojego życia na temat naszej magii rodowej.
- A co z moim pierścieniem ojcze? Czy...
- Tak udało mi się zwiększyć jego pojemność, choć i tak nie wykorzystasz swojego całego potencjału w innym wymiarze...
- Dziękuję ojcze. - Akkarin w końcu odzyskał swój pierścień, teraz gdy znów miał go na palcu czuł się znacznie pewniej.
- Teraz zapewne zechcesz wrócić do tamtego świata? Alarnii?
- Tak, obiecałem Arkadowi, że gdy tylko zakończę naukę wrócimy tam.
- Dobrze. Któraś z rodzin Nemorian na pewno ma czynny portal do Alarnii. Żegnaj synu... - Uścisk ojca... Tego się nie spodziewał, ale ucieszyło go to.
- Dziękuję za wszystko ojcze. Wrócę jeszcze do naszego świata, gdy tylko zyskam moc zdolną pomóc naszemu światu.

Rozstali się, ojciec i syn, świadomi, że mogą nie zobaczyć się kolejne setki lat. Choć czas był tak względnym pojęciem miedzy światami, w których żyli, ze wszystko mogło się zdarzyć...
Akkarin chwilę później był gotowy do drogi, Arkad jak się okazało również. Tak jak poprzednim razem, na dziedzińcu przed twierdzą stał portal. miał okazję znów pożegnać swoich rodziców, po czym zniknął w magicznym przejściu. Czekała go jeszcze podróż kolejnym przejściem, a potem znajdzie się znów w Alarnii. Zdobył nową wiedzę, choć przez ten czas stracił również część starej. Nie było to jednak nic, czego nie mógłby się ponownie nauczyć, żyjąc kolejne sto lat w tej pięknej krainie, do której zmierzał...

[Ciąg Dalszy]
Zablokowany

Wróć do „Otchłań”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości