Łzy Rapsodii[Obrzeża jeziora] Odpoczynek wśród drzew

Z zachodnich szczytów Gór Fellarionu spływają dziesiątki wodospadów. Ich nazwa pochodzi od starożytnej legendy o księżniczce Rapsodii, która zamknięta w magicznej wieży w górach płakała tak długo, że z gór zaczęły spływać liczne wodospady.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

[Obrzeża jeziora] Odpoczynek wśród drzew

Post autor: Niloufar »

        Wokół było słychać szum wody, jaki wywoływały wodospady przy uderzeniu o taflę wody. Jezioro było krystalicznie czyste, można było zobaczyć pływające w nim ryby, i aż chciało się położyć na brzegu w cieniu drzew, patrząc w wieczorne, błękitno - różowe niebo i rozmyślając o niebieskich migdałach. Nawet dziewczyna, która przybyła akurat nad to jezioro, przystanęła, by móc zachwycać się pięknem tego miejsca.
        - Zatrzymamy się tutaj - powiedziała do hipogryfa, który trzymał się parę kroków za nią. - Chyba znajdziesz sobie tutaj jakieś gryzonie, żeby się pożywić? - dodała, a gdy się odwróciła, hipogryf już szperał dziobem między krzakami.
        Niloufar uśmiechnęła się pod nosem, po czym uklękła nad brzegiem i przemyła sobie twarz chłodną wodą, a chwilę później wyciągnęła bukłak z torby i napełniła go też wodą z jeziora. Przysiadła wygodnie, i przekąsiła parę "kromek chleba", które dostała od przyjaciół daleko stąd, i o ile można to było nazwać chlebem. Pożywienie to podobno nigdy się nie psuło, a na pewno syciło, mimo zjedzenia tychże kromek w bardzo małej ilości.
        Gdy dwójka towarzyszy odpoczywała na brzegu, oparci o siebie, nagle usłyszeli dziwny dźwięk wśród drzew. Szybko się podnieśli, a hipogryf zaskrzeczał głośno, ostrzegając tym samym wroga o swojej obecności.
        - Hej, kto tam jest? - krzyknęła Nilo w próżnię, wyciągając miecz i szykując się do ataku. - Wyjdź i pokaż swoją twarz, nieznajomy!
        Podeszła do miejsca, skąd ten dźwięk dochodził i stwierdziła, że jednak coś jej się zdawało. Głupia jestem, że na każdy dźwięk reaguję tak nerwowo..., pomyślała. Po chwili wsiadła na Ethrana, i ruszyła w dalszą podróż.
        - Wyruszymy dalej, mój przyjacielu - powiedziała do hipogryfa. - Wolę odpoczywać w spokojniejszym miejscu...

Ciąg dalszy: Niloufar

EDIT: niestety mój niedoszły towarzysz prosząc mnie o współpracę, nie miał założonej jeszcze postaci, i przenoszę się za jego zgodą i na prośbę Galanotha.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Zablokowany

Wróć do „Łzy Rapsodii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość