Ruiny Nemerii[Ruiny Świątyni] Schronienie czy pułapka?

Miasto które niegdyś tętniło życiem, zniszczone po Wielkiej Wojnie dziś jest miastem nieumarłych... tutaj za każdym rogiem czai się cień. Długie ulice, tajemnicze zakamarki opuszczonych ogrodów i domów. Wampirze zamki, komnaty luster, rozległe katakumby i tajemne mgły zalegające nad miastem. Jeśli nie jesteś jednym z tych którzy postanowili żyć wiecznie strzeż się, bo możesz już nigdy nie wrócić do swojego świata!
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

Golem usadowił się pod losowo wybraną ścianą. Pochodnia mimo, że wyglądała na dopalającą się to w rzeczywistości była utrzymywana magicznie, jak inaczej mogła by palić się w zamkniętym szczelnie pomieszczeniu. Roshio postanowił jak na razie nie niepokoić mieszkańca trumny, bo w końcu ten przeżywał tu swój wieczny odpoczynek.

Wiele pytań przewijało mu się przez głowe:
"Co ja tu robie"
"Po co mi to wszystko"
"Kim jest ten tajemniczy wędrowiec"
"Czy spotka jeszcze jakąś żywą istote czy może skończy jak ten szkielet"
"Czy śmierć będzie szybka"
"Co zjem jak stąd wyjdę"
Lecz na odpowiedzi musiał raczej poczekać. Po prawdzie pamiętał słowa tajemniczego kapłana wspominające o odpoczynku po przebytej podróży, i postanowił jak na razie mu uwierzyć. Pogrążył się we śnie z nadzieją, że jak się obudzi to znajdą stąd jakieś wyjście.

Sen przyszedł nagle, i był on nadzwyczaj nietypowy, ponieważ śniło mu się, że śpi. Mimo, że jego sen nie trwał dłużej niż ośmio godzinny odpoczynek, jemu wydawało się że minęła cała wieczność.

Wędrowiec siedział w zamyśleniu. Lecz pomimo tego, że noc jego była bezsenna nie wydarzyło się nic ciekawego.

Po upływie tych kilku godzin, które zostały im udzielone na odpoczynek, w miejscach gdzie przebywali pojawiły się drewniane drzwi, które na pierwszy rzut oka wyglądały na magiczny środek transportu, były zawieszone w powietrzu na wysokości około 20 cm nad powierzchnią, a gabarytowo odpowiadały odpowiednim istotom. Roshio który zdążył dobrze wypocząć zmusił golema do wstania, po czym przeszedł przez ten dziwny teleport gotów na spotkanie z nieznanym.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Meridion podniósł się z ziemi prostując zastygłe od bezruchu kości. Na szczęście wrota pojawiły się w porę, bo powoli zaczynał się obawiać, iż to faktycznie może być więzienie. Te kilka godzin odpoczynku pozwoliły mu na zregenerowanie jego nadwątlonych przez ostatni incydent sił. Na szczęście otaczająca go przestrzeń obfitowała w magiczną energię którą mógł absorbować. Część z niej poświęcił na dalszą odbudowę ciała, część na podtrzymanie funkcji życiowych pozostałą zaś zasilił swoją moc. Miał nadzieję, że gdy w końcu to wszystko się skończy, będzie w stanie znów nad nią panować.

        Wędrowiec poprawił odzienie po czym przeszedł przez wrota. Podróż przez nie była równie nieprzyjemna co ostatnio.

        Wylądował na środku dużego, okrągłego pomieszczenia o średnicy około 25 kroków, oświetlonego przez magiczne pochodnie płonące na ścianach. Z pomieszczenia wychodziło siedem korytarzy w różnych kierunkach, których wnętrze ginęło w mroku. Nad każdym z nich widniała pojedyncza, srebrna runa. Oprócz korytarzy, znajdowały się tu potężne, żelazne wrota, na których powierzchni zostały wy-inkrustowane srebrem te same runy, które znajdowały się nad tunelami. Brama nie miała żadnego widocznego zamka. Góra żelaza która podnosiła się obok niego musiała być golemem, którego spotkał wcześniej.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

Gdy Roshio dotarł na miejsce jeden z jego towarzyszy w niedoli już był na miejscu i rozglądał się po pomieszczeniu. Przez chwile czekał z myślą, że pojawi się elf ale po dłuższym zastanowieniu na co był on komu potrzebny, no chyba że ....

Golem skierował swój wzrok na poszczególne runy, lecz nic mu one nie mówiły, nie był on przecież jakimś wybitnym poszukiwaczem antycznych kultór ani ich historii. Postanowił się jednak w końcu pokazać. Metalowy posąg przykucnął, a na jego plecach zaczął tworzyć się dziwny metalowy bąbel, który po chwili pękł ukazyjąc brązowy materiał. Po niedługim czasie Roshio stanął na własnych nogach na kamiennej posadzce. Nie przejął się zbytnio zdziwionym towarzyszem. Położył dłoń na pancerzu golema, na którym nie było śladu sytuacji która miała miejsce pare chwil temu. Gdy tylko ją zabrał golem powstał czekając na rozkazy swojego pana.

- Nie mieliśmy okazji się sobie jeszcze przedstawić - zaczął - Mam na imię Roshio. Po prawdzie nie mam bladego pojęcia dlaczego tu jestem, lecz sytuacja ta wydała mi się bardzo interesująca, nawet na tyle aby samemu w niej uczestniczyć.
- Osobiście uważam, że nie mamy tutaj do czynienia z lepszym czy gorszym wyborem korytarza. Prawdopodobniej, w głębi każdego z nich znajduję się pewne specyficzne zadanie na które będziemy musieli znaleźć rozwiązanie. Tak więc proponuję skierować kroki w pierwszy lepszy, czyli aby nie bawić się w jakże zabawne wyliczanki niech będzie pierwszy od lewej.

Gdy skończył mówić skierował się w strone w którą miał zamiar iść. Mimo, że tego nie potrzebował, to i tak trzymał w prawej ręce kostur postukując nim co jakiś czas o posadzkę. Metalowy golem ruszył jego śladem.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Przez chwilę Meridion zastanawiał się co stało się z elfem. "Może to jednak była zjawa?" Po chwili jednak jego uwaga zaprzątnięta została dziwną anomalią, która pojawiła się na ciele golema. Chwilę potem wędrowiec stał z uniesionymi wysoko brwiami, przyglądając się odzianemu w brązowe szaty człowiekowi. Był zupełnie zaskoczony i nieco zbity z tropu. Zrobiło mu się też głupio, że traktował go jak zwykłego golema.

- Meridion - zdążył jedynie powiedzieć, zanim Rosho zniknął w jednym z tuneli wraz z golemem. Demn podążył za nimi. Chciał się wprawdzie przyjrzeć wcześniej runom by dowiedzieć się czegóż to mogą się spodziewać w tych korytarzach, nie zamierzał się jednak rozdzielać, zwłaszcza gdy dowiedział się, że "golem" jest bardziej inteligentny niż się spodziewał. "Chociaż co do tej inteligencji to jeszcze się okaże. Wprawdzie ten tu wygląda mi na maga, ale i Ci nie zawsze są rozgarnięci."

        Korytarz był mroczny i ciągnął się, aż okiem sięgnąć. Doświadczenie podpowiadało mu, że nim dojdą do jego końca będą mieli ubaw po pachy. No przynajmniej mieliby gdyby byli masochistami. Wędrowiec dobył miecz i podążył w głąb korytarza tuż za golemem. Odkąd jego magia zawodziła, musiał zdawać sie na tą broń.

- Dziękuję za pomoc na zewnątrz - powiedział krzywiąc się przy tym lekko. Jak na jego gust ostatnio zbyt często ktoś ratował mu skórę. Jak tak dalej pójdzie to ta jego "długowieczność" stanie się udręką.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

- Nie masz za co mi dziękować - machną ręką Roshio - widać przeznaczenie chciało abym był w danym miejscu o danej porze.

Podążali korytarzem już pare ładnych chwil, na szczęście był on na tyle szeroki, że golem mógł bez większych problemów się w w nim poruszać. Znudziło mu się jednak iście o własnych siłach, tak więc w pewnym momencie zatrzymał się, po czym "wszedł" do żelaznego konstruktu, po czym znowu wrócili do monotonicznego chodu.

W pewnym momencie mag zaczął się zastanawiać, czy to już jest część jakiegoś poronionego testu i mają tak chodzić w kółko, lecz gdy tylko skończył myśl pojawiło się światło na końcu tunelu. Nie był on wprawdzie wielkim optymistą, lecz miał już zdecydowanie dosyć chodzenia w tym klaustrofobicznym korytarzu. Gdy dotarli do jego końca, weszli do małej okrągłej sali, której sufit był podtrzymywany przez cztery okazałe kolumny przedstawiające stojącego na tylnych łapach smoka, który trzyma cały ciężar na swojej głowie. Na środku sali znajdował się, jak im się przynajmniej wydawało, ten sam kapłan ubrany w zielono-niebeskie szaty, który gdy tylko towarzysze w niedoli weszli do komnaty odwrócił się do nich i przemówił.

- Witam przy pierwszej próbie - zaniemówił na chwilę, budując napięcie, po czym dokończył - próbie siły. Oczywiście chciałbym wam oświadczć, że nikt was nie będzie zmuszał do wykonywania czego kolwiek. Wnioskuję jednak, że nie zapuszczalibyście się do świątyni mojego pana, jeżeli nie szukali byście pewnych odpowiedzi.
- Lecz do przejdźmy do rzeczy. Niedaleko stąd, w północnej części Nemerii znajduję się pewna opuszczona, a przynajmniej taka była przez większość czasu, osada. Nie wygląda na rozległą, lecz kryje ona wejście do starożytnych podziemi. W jej głębi, znajdziecie pewną kreaturę, na której zgładzeniu bardzo zależy mojemu panu. To będzie wasza pierwsza próba.

Gdy tylko skończył mówić, pod nogami studzonych wędrowców pojawił się zielony portal, który jak to już nie raz było ich pochłoną.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        "Skoro nie zamierza nas tu przetrzymywać to bardzo dobrze" - myślał Meridion nim rozwarł się pod nim portal -""Z drugiej jednak strony, oferuje nam odpowiedzi, a to może być dokładnie to czego potrzebuję. Wygląda na to, że jego "Pan" jest prawdopodobnie wiekowy, może jest wystarczająco stary, by wiedzieć jak posługiwać się Czystą Magią"

        Wędrowiec już zamierzał zapytać, go o to, gdy pod nim otworzyła się zielona otchłań. Demon spadł w nią z lekkim westchnięciem zamykając oczy i przygotowując się na zawroty głowy. Czegóż mógł się spodziewać? Po chwili byli już daleko.

Ciąg dalszy...
Zablokowany

Wróć do „Ruiny Nemerii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości