Ruiny Nemerii[Ruiny Świątyni] Schronienie czy pułapka?

Miasto które niegdyś tętniło życiem, zniszczone po Wielkiej Wojnie dziś jest miastem nieumarłych... tutaj za każdym rogiem czai się cień. Długie ulice, tajemnicze zakamarki opuszczonych ogrodów i domów. Wampirze zamki, komnaty luster, rozległe katakumby i tajemne mgły zalegające nad miastem. Jeśli nie jesteś jednym z tych którzy postanowili żyć wiecznie strzeż się, bo możesz już nigdy nie wrócić do swojego świata!
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

Słowa nowego przybysza zapowiadały się bardzo interesująco. Skoro mówił, że nie chce walczyć to zapewne nie dużo ich od tej czynności dzieliło. Nie mógł jednak dopuścić do tego, aby to przez niego został wywołany konflikt, który w tym momencie zapewne wisiał na włosku.

Roshio przyspieszył swoją wspinaczkę, i już po chwili zaczął wyłaniać się z dziury w całej swojej klasie. Zaraz po tym jak to nastąpiło, magicznie powstałe otwory pozwalające mu na ucieczkę z tej pułapki zasklepiły się pozostawiając ścianę taką, jaka była przez ostatnie wieki.

Teraz dopiero był w stanie ocenić powagę sytuacji oraz ocenić z jakim to osobnikiem znienawidzonego rodu ma do czynienia. Roshio był w pewnym sensie rozczarowany. Miał bowiem cichą nadzieje, że elf który zapuszcza się w takie odległe od domu krainy będzie chociaż trochę strudzony bagażem doświadczeń. Ten jednak był praktycznie podręcznikowym przykładem swojej rasy, przeklęty piękniś bez skazy. Na szczęście decydowanie pozostał komu innemu, przynajmniej narazie. Widząc jednak wyciągniętą broń wędrowca oraz przypominając sobie jego zdolności postanowił odsunąć się z linii strzału.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Awaryjnego wyjścia z sytuacji Meridion jednakże nie zauważył, a obcy w dodatku wymierzył do niego z łuku, w chwilę potem zapewniając, że jest pokojowo nastawiony. Cóż... Wędrowiec zraził się ostatnimi czasy do nadmiernego zaufania i jak na razie nie zamierzał ponownie popełniać tego samego błędu. Po chwili z dołu wyłonił się golem, co nieco polepszyło jego sytuację, chodź wciąż nie był pewien na ile może ufać tej metalowej bestii. Demon znów skoncentrował wzrok na widmie i wtedy spostrzegł, że było coś z nim nie tak.

        Ba! Bardziej przypominało, żywą istotę niźli nieumarłego. Meridion niepewnie opuścił nieco broń, zastanawiając się skąd do stu demonów wziął się tu ten... elf? Wędrowiec był trochę skołowany. Przez ostatni dzień spotkał więcej dziwnych istot niż by sobie życzył, a miał uzasadnione obawy, że natknie się jeszcze na kilka zanim ta wędrówka dobiegnie końca.
- Jak się tu dostałeś i nie próbuj mi wmówić, że przeszedłeś po prostu obok tych wszystkich upiorów na zewnątrz - powiedział ostrym tonem, łypiąc podejrzliwie na elfa.
Awatar użytkownika
Aryn
Zbłąkana Dusza
Posty: 5
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aryn »

Pytanie specjalnie nie zdziwiło elfa, on sam nie dowierzał, że mu się to udało.
- A więc tak, na początku skradałem się między ruinami, na tyle ile to było możliwe. Następnie szybko ku najbliższej kryjówce, po drodze używałem magii do torowania sobie drogi.- to mówiąc patrzył prosto na nieznajomego. Łuk spuścił w kierunku ziemi i zmniejszył naprężenie. Odczuwał pewne obawy co do golema. Powoli zaczął myśleć nad planem awaryjnym gdyby miał zostać zaatakowany przez któregoś z nich. Najmniej zaufania miał do konstrukta, miał z nimi złe wspomnienia. Zmrużył oczy jeszcze bardziej wpatrując się na osobę dzierżącą broń palną. Postanowił zrobić dosyć ryzykowny krok. Schował łuk na plecy. Obym tego nie żałował... bo inaczej może to być mój ostatni błąd w życiu. Czekał teraz na reakcję osobnika.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

"No to nici z bijatyki" - pomyślał widzą jak elf odkłada łuk.

Jak na razie sytuacja ta nie miała przynieść jakiegoś zaskakującego obroty. Zapewne teraz sobie pogadają i wszyscy rozejdą się w prowizorycznym pokoju, albo o zgrozo połączął siły. No ale będzie musiał się jakoś z tą sytuacją pogodzić. Zastanawiał się czy dobrze postąpił pozostawiając podejmowanie decyzji temu dziwnemu wędrowcowi, ale może jeszcze wszystko nie jest stracone, istniała możliwość że zostanie mu to wynagrodzone, gdy jego tracący wyraźność towarzysz znajdzie to czego szuka. I tu nasuwał się kolejny problem, o ile znajdzie.

Głęboko poirytowany i zniesmaczony własnymi czarnymi myślami zaczął podchodzić i ołtarza. Nigdy nie było za późno na zmianę dotychczasowego planu lecz wiedział, że jak w tym stanie ducha podejmie jakąś decyzje to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie długie lata jej żałował.

Gdy podszedł już pod ołtarz zebrana w nim złość postanowiła znaleźć ujście. Roshio widząc głowę smoka nie zastanawiając się długo, ani nie licząc się z konsekwencjami zamachną się i kopną z całej siły swoją potężną żelazną nogą odrywając ją i posyłając w głąb pomieszczenia.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Meridion sceptycznie wsłuchiwał się w stronę elfa - o ile dobrze ocenił jego rasę. Nawet ktoś z jego ludu miał by problemy żeby przekraść się tu niezauważenia, a użycie magii, było niczym wołanie "Tu jestem!". Wędrowiec miał już coś powiedzieć na temat, gdy zauważył poruszenie golema. Zanim zorientował się co ten zamierza i zdążył zareagować było już za późno. Jedyne co zdążył zrobić to zasłonić swe ciało magicznym płaszczem.

        Ołtaż wybuchnął eksplozją magicznej energii, która rzuciła ich pod ściany, tylko po to by po chwili wessać ich do środka. W głowach trójki "dzielnych bohaterów" zawirowało, a ciało przeszył nieznośny ból. Ich zmysły na chwilę oślepły, po czym zgasły całkowicie pogrążając ich w błogim stanie nieświadomości. Jakiś czas później - nie byli w stanie ocenić jak długi - obudzli się czując pod sobą twardą, zimną, kamienną posadzkę.

        Demon oparł się na rękach i podniósł głowę by ocenić sytuację. Jego wzrok natrafił na dwoje, płonących rubinową poświatą oczu należących do gargurca mającego mierzącego ponad 8 stóp, który przysiadł na filarze znajdującym się obok zdobionych drzwi. Bestia miała ciało z czarnego kamienia, z którego to wystawały liczne, ostre kolce. Potwór przekrzywił głowę przyglądając się uważniej przybyszom i rozprostował swoje imponujące skrzydła, po czym złożył je spowrotem. Gargulec pochylił się, a jego ostre pazury poprawiły uchwyt na krawędzi filaru.

        "No to pięknie..."
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

"Zapamiętać na przyszłość, nie niszczyć podejrzanych ołtarzy w antycznych świątyniach... przynajmniej z bliska"

Roshio mimo, że nie odniusł większych obrażeń fizycznych dzięki golemowi i tak był mocno otumaniony bo wybuchu energii. Niezmiernie żałował teraz swojego wybuchu, lecz czego innego mógł sięspodziewać po kopnięciu w pradawny ołtarz. Odczuwał tak fascynacje jak i szacunek do pradawnej magii, która gdyby była skierowany w inny sposób z pewnością mogła by siać wielkie spustoszenie. Gdy podnosił się kamiennej podłogi zkoncentrował się na zbroi w celu przejrzenia jej stanu. Rysy uzyskane podczas upadku w głąb pułapki, teraz zamieniły się w pęknięcia.

"Jak tak dalej pójdzie to będę zmuszony do szukania innego rodzaju transportu" - pomyślał pesymistycznie

Gdy golem stanął pewnie na nogi pierwsze co zauważył to to, że wędrowcowi udało się to wcześniej, i teraz patrzył w osłupieniu przed siebie. Również on postanowił spojrzeć w tamtą strone i również nie był zachwycony tym co zobaczył, przez co jeszcze bardziej żałował swojego wcześniejszego wybuchu. Na szczęście, gargulec jak na razie ich jeszcze nie zaatakował, co mogło być tak dobrym jak i złym znakiem. Mógł co mniej prawdopodobne nie być wrogo nastawiony, lecz co było bardziej prawdopodobne czekał na jakąś oznakę słabości lub o zgrozo, na posiłki.

Roshio odważył się jednak na szybki rzut oka po otoczeniu. Nawet bez swojej bystrości zauważył by, że widział to miejsce, tylko w o wiele gorszym stanie. We trójkie znajdowali się teraz na dziedzińcu świątyni, tylko nie było śladu ani po zniszczeniach dokonanych podczas wojny, ani po tych dokonanych przez sprawiedliwy czas. Znajodwali się w świątyni w jej najbardziej okazałym momęcie, z tą jednak różnicą, że niebo było spowite dziwną zielonkawą mgłą.
Awatar użytkownika
Aryn
Zbłąkana Dusza
Posty: 5
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aryn »

- Tylko nie w ...- tu urwał gdy Roshio uderzył w ołtarz. Zdołał zauważyć wybuch magicznej energii i to był jego ostatni widok jaki miał okazję zauważyć w najbliższej chwili. Wybuch rzucił go na ścianę w którą z impetem uderzył plecami i opadł na podłogę. Powoli dochodził do siebie. Kręciło mu się w głowie i był obolały lecz zaraz odzyskał pełen wzrok. Znajdował się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Wstał powoli trzymając się lewą ręką za czoło. Gorzej być nie może.- pomyślał mając taką nadzieję. Zaczął powoli rozglądać się po okolicy a jego wzrok trafił na ślepia jakiegoś wyrośniętego gargulca.

        "A jednak." Zaczął przyglądać się gargulcowi, a raczej jego pazurom. Instynktownie szukał jakiejś drogi ucieczki, ewentualnie punktu obronnego w razie ataki czarno-kamiennego. Rzucił przelotny wzrok na jego towarzyszy. To wpadliśmy po same uszy. Ręce miał gotowe do nagłego wyciągnięcia broni, lecz nie ruszył się ani o centymetr czekając na reakcję gargulca.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Ponieważ gargulec najwyraźniej chwilowo na coś czekał, Meridion wykorzystał jego zwłokę by szybko rzucić okiem na otoczenie. Demon głośno przełknął ślinę. Miał tylko nadzieję, że to co widzi jest jeno iluzją inaczej... inaczej musieli by przenieść się w przeszłość, a to dość poważnie komplikowałoby sprawy. Wędrowiec potrząsnął głową decydując, że będzie się tym zamartwiał gdy już pozbędą się bestii, która to wciąż czekała. Meridion nie miał pojęcia na co i najchętniej pewnie by się nie dowiadywał, lecz przeczucie mówiło mu, iż nie dane będzie mu to szczęście.

        Meridion rzucił okiem po "towarzyszach". Golem, który narobił tego bajzlu przetrwał, chodź jego pancerz uległ uszkodzeniu. Wyglądało na to, że nie jest to bezrozumna maszyna, skoro była zdolna do podejmowania takich akcji. Choć Wędrowiec wolał by nie była aż tak "inteligentna". Jeszcze parę takich genialnych posunięć i... potrząsnął głową. Elf wyglądał na równie zaskoczonego i zaniepokojonego sytuacją co on, więc w jego słowach musiało być ziarno prawdy, chodź wciąż nie wiedział jak udało mu się tu przecisnąć. "Raczej tam" - poprawił się po chwili.

        Demon w napięciu wyczekiwał na atak bestii w każdej chwili gotów sięgnąć po broń. Ta jednak wciąż im się przyglądała, za nic mając ich rosnące zdenerwowanie. W końcu nie wytrzymał i palnął:
- I co będziemy tak stać i gapić się na siebie?

        Ku zdziwieniu wszystkich bestia uśmiechnęła się - o ile można nazwać uśmiechem pokazanie ostrych jak brzytwa, kamiennych kolców służących za zęby, które z pewnością nadawały się lepiej do rozszarpywania mięsa, niźli przeżuwania trawy. Po czym ku ich jeszcze większemu zaskoczeniu otworzyła paszczę by coś powiedzieć.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

- Zapraszamy zacnych gości do środka. Mój pan was oczekuje - wydobył się dźwięk z paszczy gargulca.

Gdy tylko ostatni dźwięk wydobył się z paszczy maszkary, zdobione drzwi zadrżały, po czym zaczęły się otwierać. Gargulec zamknął swoją paszczę i znowu na jego kamiennej twarzy powstał grymas mający zapewne przedstawiać uśmiech. Następnie nie patrząc na nic, rozpostarł swoje ogromne skrzydła i wzbił się w powietrze, a dokładniej w zieloną mgłę, w której to po krótkim czasie zniknął. W tym czasie drzwi masywne dwu skrzydłowe drzwi zdążyły się otworzyć na oścież ukazując wnętrze w całej swojej okazałości. Jedyne czego brakowało w środku było to, że nie widać było żadnych istot.

"Skoro nie rzuciła się ta bestia od razu na nich, to widać na razie nie grozi nam większe niebezpieczeństwo." - pomyślał Roshio

Konstrukt spojrzał na swoich towarzyszy w niedoli. Wcześniejszy wybuch energii raczej nie przysporzył im uroku osobistego, lecz wierzył w to, że wspólne problemy raczej łączą ludzi niż ich dzielą. Z elfem będzie miał pewnie jeszcze nie jedną okazję się policzyć. Nie chciał także zdenerwować istoty która rzekomo na nich czekała. Tak więc zaczął stawiać kroki w kierunki wejścia, za którym miał nadzieje uzyskać kilka odpowiedzi oraz nie stracić resztki życia, o ile w ogóle jeszcze żył.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Meridion nie widząc innego, sensownego wyboru podążył do środka. Pomieszczenie do którego wkroczył, było pogrążone w mroku, lecz bez trudu rozpoznał główną salę świątynną, która podobnie jak dziedziniec była w doskonałym stanie. Smukłe, wysokie kolumny wspierały łukowate sklepienie, na którym to po mistrzowsku został namalowany ogromny smok w locie. Jego wielkie skrzydła sięgały, aż do ścian. W starej świątyni fresk był niewidoczny, ponieważ tynk dawno odpadł. Wędrowiec przeniósł wzrok na dół. Ołtarz był cały i prezentował się imponująco. Pokryte srebrem smocze łuski lśniły w mroku.

        Drzwi zamknęły się z hukiem gdy wszyscy weszli do środka, pogrążając ich w całkowitym mroku. Meridion dobył miecz i skupił się na pozostałych zmysłach, które w tym świecie nie działały tak dobrze jak w Otchłani - cena którą musiał zapłacić za przemianę. W mroku usłyszał tylko ciche dźwięki wydawane przez współtowarzyszy, nic poza tym. Chwilę potem runy umiejscowione na kolumnach, zapłonęły zielono-niebieskim światłem, oświetlając pomieszczenie. Przed ołtarzem stała postać w stroju kapłana. Na zielono-niebieskich szatach wyhaftowana miała srebrną nicią wizerunek smoka. Jego twarz ginęła w ciemnościach kaptura. Nieznajomy odezwał się niskim głosem, przeciągając sylaby:

- Witajcie w komnatach próby. Wiele czasu minęło odkąd mieliśmy tutaj gości.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

Roshio zauważył, że wędrowiec jest bardzo niespokojną postacią. Osobiście uważał, że jak by chcieli ich zabić, to już dawno by tego co najmniej spróbowali, lecz nie oznaczało to również, że nie wciągają ich w jakąś pułapkę.

"Czas pokaże " - pomyślał

Tak jak już wcześniej zauważył, chodzili teraz po tym samym głównym budynku, co wcześniej. Jednak nie mógł oprzeć się wrażeniu, że coś jest jednak inne. Nie chodziło mu oczywiście o oczywiste różnice takie jak prowizoryczna nowość budowli, oraz spowijająca niebo zielonkawa mgła. Nie wiedział czemu ale nie wydawało mu się, że jest to przeszłość.

W końcu jednak udało im się natrafić na jakąś bardziej żywą istotę, która to na powitanie zaczęła mówić o jakiś próbach. Roshio nie lubił takich sytuacji, jednak w chwili obecnej przedstawiała się ona na taką, w której mimu wielu różnych dróg, tylko jedna prowadziła do wyjścia z życiem.

- Ale gdzie są moje maniery - kontynuował kapłan - zapewne jesteście strudzeni podróżą, udajcie się zatem do komnat za mną w których będziecie mogli odpocząć. Lecz wyboru dokonajcie mądrze - skończył mówić, po czym jego postać się rozmazała i zniknęła.

Roshio uważał, że dobrym zwięczeniem jego mowy byłby diaboliczny śmiech zła, lecz co on na tym się zna.

Gdy tylko kapłan rozpłyną się w powietrzu, na przeciwległej ścianie pojawiły się trzy masywne drzwi. Były one o wiele mniej okazalsze od drzwi wejściowych, lecz i tak budziły w pewnym sensie szacunek. Wyglądały one na prawie identyczne, jedyną różnicą były runy wygrawerowane na ich powierzchni. Nie były one jednak całkowicie nimi pokryte, lecz ich ilość nie przekraczała kilku znaków.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Po zniknięciu kapłana Meridion schował broń, chodź gdzieś w trzewiach czuł, iż ten wciąż bacznie ich obserwuje. Demon rozejrzał się, lecz prócz trojga drzwi, z komnaty nie było wyjścia. Mężczyzna zamarł na chwilę. Tak, wrót, którymi tu przyszli również nie było. Zostały zastąpione litą ścianą, na której powierzchni namalowany został symbol, którego nie rozpoznał. Zastanawiając się w jakież to bagno wpadli, podszedł do drzwi by odczytać znajdujące się na nich inskrypcje.

- Wieczny odpoczynek - przeczytał na głos po chwili odszyfrowywania run. - Niezbyt zachęcające.
- Błogi sen - głosiły kolejne wrota. - Lepiej, ale wolałbym nie spać błogo jak ktoś mnie będzie mordował.
- Bezsenna noc - ostatni napis również nie brzmiał zachęcająco.

        "Cóż... ja i tak nie sypiam" - pomyślał Meridion wzruszając ramionami. Obejrzał się przez ramię na towarzyszy po czym pchnął ostatnie drzwi i wkroczył w nieznane, mając nadzieję, że nic na niego zaraz nie wyskoczy.

        Taa... nadzieja.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

Gdy tylko wędrowiec otworzył drzwi ukaazło się zielono-niebieskie skupisko energi, które zaczęło wciągać swojego odkrywcę. Mimo oporu z jakim próbował wyzwolić się on z tej dziwnej mocy po chwili zniknął, a drzwi zatrzasnęły się na amen.

"Co to miało być" - pomyślał Roshio. Lecz długo nie musiał czekać na odpowiedź.

Gdy tylko jedne zdążyły się zamknąć, dwa pozostałe wrota otworzyły się, ukazując podobne anomalie. Podobnie jak i poprzednie, tak i te zaczęły przyciągać swoje ofiary. Mimo stawianego oporu, moc pochodząca z tej nieznanej magii była o wiele silniejsza i po krótkiej chwili zostali wciągnięci, a drzwi zatrzasnęły się z hukiem i wtopiły się w ściany.

Meridion obudził się na pustkowiu. Leżąc na plecach widział bezchmurne nocne niebo, na którym nie było ani jednej gwiazdy. Gdy podniósł się zauważył, że znajduje się na niewielkiej mającej nie więcej niż 30 metrów kwadratowej platformie zawieszonej w powietrzu. Początkowo wszystko było spokojne, lecz po chwili nie wiadomo skąd zaczęły dochodzić go dziwne dźwięki. Nie były one dla wędrowca nieprzyjemne, lecz wyglądało na to że nawet jak by chciał to by tu nie usnął.

Aryn został wciągnięty przez teleport znajdujący się za drzwiami opisanymi jako błogi sen. Ocknął się w małym, lecz przytulnym pomieszczeniu. Nie było w nim zbyt wielu mebli, nie mówiąc nawet o braku jakich kolwiek drzwi czy okien, lecz znajdowało się w nim przepiękne łóżko. Wykonane z najlepszego drewna, po pościelone było najlepszym jedwabiem.

Roshio obudził się w małym mrocznym i wilgotnym pomieszczeniu. Nie wyglądało ono zbyt zachęcająco. Ściany były topornie ociosane, jedynym źródłem światła była dopalająca się pochodnia, a na środku pomieszczenia spoczywała sporych rozmiarów otwarta drewniana trumna, która w swoim wnętrzu skrywała dawno zapomniane kości.

"Ciekawe co będzie dalej"
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        "Zupełnie jak w Otchłani" - pomyślał Meridion spoglądając w dół poza krawędź platformy - "Stawiasz krok i nie masz pojęcia gdzie wylądujesz." Wędrowiec odwrócił i wrócił na środek latającej wyspy i usiadł ze skrzyżowanymi nogami. Czekał, lecz towarzysze nie pojawili się. "Co się z nimi stało?" - dumał przez chwilę, po czy zmienił temat rozmyślań na bardziej adekwatny do sytuacji - "Jak się stąd wydostać?'

        Przez bardzo długie lata swojego życia, demon spotkał się już z wieloma przejawami magii. Niektóre były mniej inne bardziej osobliwe, lecz w końcu sobie z nimi radził, więc był przekonany, iż i tym razem nie będzie inaczej. "No tak, tylko że wtedy miałem jeszcze do dyspozycji swoją magię" - pomyślał posępnie spoglądając posępnie na swoją dłoń, co powoli wchodziło mu w nawyk. Potrząsną głową - kolejny nawyk, choć ten wyrabiany przez tysiąclecia. "Trzeba coś zrobić z tą sytuacją, a nie siedzieć i użalać się tu nad sobą"

        Wędrowiec podniósł się i zaczął badać pod rożnymi kątami więzienie w którym się znalazł. Korzystał z swej wiedzy jak i pomocy przedmiotów schowanych pod magicznym płaszczem, których to nagromadziło się przez te wszystkie wieki. Do pomocy magii wolał się na razie nie uciekać.
Awatar użytkownika
Roshio
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek (mag)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roshio »

Golem usadowił się pod losowo wybraną ścianą. Pochodnia mimo, że wyglądała na dopalającą się to w rzeczywistości była utrzymywana magicznie, jak inaczej mogła by palić się w zamkniętym szczelnie pomieszczeniu. Roshio postanowił jak na razie nie niepokoić mieszkańca trumny, bo w końcu ten przeżywał tu swój wieczny odpoczynek.

Wiele pytań przewijało mu się przez głowe:
"Co ja tu robie"
"Po co mi to wszystko"
"Kim jest ten tajemniczy wędrowiec"
"Czy spotka jeszcze jakąś żywą istote czy może skończy jak ten szkielet"
"Czy śmierć będzie szybka"
"Co zjem jak stąd wyjdę"
Lecz na odpowiedzi musiał raczej poczekać. Po prawdzie pamiętał słowa tajemniczego kapłana wspominające o odpoczynku po przebytej podróży, i postanowił jak na razie mu uwierzyć. Pogrążył się we śnie z nadzieją, że jak się obudzi to znajdą stąd jakieś wyjście.

Sen przyszedł nagle, i był on nadzwyczaj nietypowy, ponieważ śniło mu się, że śpi. Mimo, że jego sen nie trwał dłużej niż ośmio godzinny odpoczynek, jemu wydawało się że minęła cała wieczność.

Wędrowiec siedział w zamyśleniu. Lecz pomimo tego, że noc jego była bezsenna nie wydarzyło się nic ciekawego.

Po upływie tych kilku godzin, które zostały im udzielone na odpoczynek, w miejscach gdzie przebywali pojawiły się drewniane drzwi, które na pierwszy rzut oka wyglądały na magiczny środek transportu, były zawieszone w powietrzu na wysokości około 20 cm nad powierzchnią, a gabarytowo odpowiadały odpowiednim istotom. Roshio który zdążył dobrze wypocząć zmusił golema do wstania, po czym przeszedł przez ten dziwny teleport gotów na spotkanie z nieznanym.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Meridion podniósł się z ziemi prostując zastygłe od bezruchu kości. Na szczęście wrota pojawiły się w porę, bo powoli zaczynał się obawiać, iż to faktycznie może być więzienie. Te kilka godzin odpoczynku pozwoliły mu na zregenerowanie jego nadwątlonych przez ostatni incydent sił. Na szczęście otaczająca go przestrzeń obfitowała w magiczną energię którą mógł absorbować. Część z niej poświęcił na dalszą odbudowę ciała, część na podtrzymanie funkcji życiowych pozostałą zaś zasilił swoją moc. Miał nadzieję, że gdy w końcu to wszystko się skończy, będzie w stanie znów nad nią panować.

        Wędrowiec poprawił odzienie po czym przeszedł przez wrota. Podróż przez nie była równie nieprzyjemna co ostatnio.

        Wylądował na środku dużego, okrągłego pomieszczenia o średnicy około 25 kroków, oświetlonego przez magiczne pochodnie płonące na ścianach. Z pomieszczenia wychodziło siedem korytarzy w różnych kierunkach, których wnętrze ginęło w mroku. Nad każdym z nich widniała pojedyncza, srebrna runa. Oprócz korytarzy, znajdowały się tu potężne, żelazne wrota, na których powierzchni zostały wy-inkrustowane srebrem te same runy, które znajdowały się nad tunelami. Brama nie miała żadnego widocznego zamka. Góra żelaza która podnosiła się obok niego musiała być golemem, którego spotkał wcześniej.
Zablokowany

Wróć do „Ruiny Nemerii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości