Ruiny NemeriiW poszukiwaniu kwiatu Vulpeculi

Miasto które niegdyś tętniło życiem, zniszczone po Wielkiej Wojnie dziś jest miastem nieumarłych... tutaj za każdym rogiem czai się cień. Długie ulice, tajemnicze zakamarki opuszczonych ogrodów i domów. Wampirze zamki, komnaty luster, rozległe katakumby i tajemne mgły zalegające nad miastem. Jeśli nie jesteś jednym z tych którzy postanowili żyć wiecznie strzeż się, bo możesz już nigdy nie wrócić do swojego świata!
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Niebianin czekał oparty o jedno z drzew. Wyglądał znacznie lepiej, niż wczoraj, a wszystko to, dzięki pomocy Aruviel, która go opatrzyła. Zauważając ją, podniósł się z ziemi bez większych problemów i skierował swój wzrok na fiolkę z pomarańczowym nektarem.

- To z pewnością jest wywar z kwiata Vulpeculi... - wziął do ręki ofiarowany przedmiot i spojrzał w jej stronę - Nie wiem, czy będzie mi dane się tobie wystarczająco odwdzięczyć za to, co dla mnie zrobiłaś... W tym momencie, mogę ci tylko podziękować... - powoli zbliżył się do niej i przyjacielsko przytulił ją, trwając tak w delikatnym uścisku przez kilka sekund. Po krótkiej chwili, odszedł od niej na trzy długie kroki i odkorkował zawartość buteleczki.

- Cóż... miejmy nadzieję, że to zadziała... - następnie uśmiechnął się w jej stronę i wypił całą zawartość wywaru.

Z początku, nie było widać żadnej różnicy, dopiero z czasem jego ciało zaczęło reagować na produkt elfickiej mistrzyni. Mięśnie całego ciała zaczęły się powoli napinać, a on sam poczuł, jakby jego skóra zaczęła płonąć. W rzeczywistości, jego ciało zaczęło się szybko pocić, z początku normalnie, wkrótce jednak, nawet Aruviel mogła spostrzec, że kropelki potu zaczynają przybierać bardziej zielonkawy kolor. Jego ciało wręcz wydalało truciznę w naturalny sposób, a z każdą chwilą czuł, że jego siła wraca. Do momentu, aż klątwa nie zaczęła również oddziaływać. Z początku przeraźliwy ból w klatce piersiowej przeistoczył się w równomierny ból każdej części ciała. Nie było to jednak coś, czego Ilian nie byłby w stanie wytrzymać. Mimo działania klątwy, wciąż działał wywar sporządzony przez Iriels z kwiatu Vulpeculi. Z każdą chwilą gdy ból się nasilał, on odzyskiwał kolejne pokłady siły, które były dotychczas blokowane przez truciznę. Z czasem, jego zmysły zaczęły wracać do pierwotnego, wyostrzonego stanu, natomiast siła ongiś utracona, wróciła do jego ciała. Z czasem klątwa zaczęła ustępować, wracając do swojego normalnego, ukrytego stanu.

Niebianin rozpostarł skrzydła czując, że mógłby teraz bez problemu podjąć się lotu do Rapsodii i z powrotem. Cóż... wygląda na to, że zostało mu jeszcze uporać się z klątwą, której... nie wiedział jak przeciwdziałać bez użycia magii. Gdyby mógł jej używać lub można by było jej używać na nim, sprawa szybko by się zakończyła. W tym wypadku jednak, musiał szukać sposobu na niemagiczne pozbycie się demonicznej klątwy, a takich... nie było zbyt wiele. A jeśli były, to z pewnością nie były wiarygodne i Ilian powątpiewał w możliwość ich działania. Pozostaje mu szukać i to z pewnością będzie jego główne zajęcie w najbliższym czasie, z prostej przyczyny. Trzymanie w swoim ciele klątwy, niczym diabła, nie było zbyt najlepszym wyjściem. W dodatku, gdy ktokolwiek używa na jego ciele magii, klątwa zaczyna rezonować i robi się bardzo nieciekawie...

Minęła chwila zanim anioł wrócił do siebie po swoich przemyśleniach. Ponownie spojrzał się w stronę dziewczyny, która zrobiła dla niego tak dużo.

- Dziękuję Ci...
Zablokowany

Wróć do „Ruiny Nemerii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość