Ruiny NemeriiKolejny etap podróży

Miasto które niegdyś tętniło życiem, zniszczone po Wielkiej Wojnie dziś jest miastem nieumarłych... tutaj za każdym rogiem czai się cień. Długie ulice, tajemnicze zakamarki opuszczonych ogrodów i domów. Wampirze zamki, komnaty luster, rozległe katakumby i tajemne mgły zalegające nad miastem. Jeśli nie jesteś jednym z tych którzy postanowili żyć wiecznie strzeż się, bo możesz już nigdy nie wrócić do swojego świata!
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Zdziwiła się kiedy Xaira opowiedziała jej o wizji. Zazwyczaj nikt ich nie dostrzegał oprócz niej. Najwidoczniej Jaffna miała ogromną moc ... Jeszcze bardziej zdziwiła się kiedy Drago jej odmówił, przecież jej wizja pokazywała wyraźnie, że będzie z nią w tej karczmie. Ale i może wielka Jaffna potrafi zmieniać przyszłość?
W każdym razie musiała mieć się na baczności.

Rozdzieliła się z towarzyszami i poszła w miejsce wskazane w wizji. No może nie od razu poszła prosto do karczmy, najpierw udała się do ekskluzywnego sklepu z sukniami. Nie pokaże się przecież w podartym stroju, a w podróży nie miała kiedy się przebrać. Ekspedientką była przemieniona wampirzyca, blondynka, trochę przy kości, ale zapewne była już taka za życia. Dla Paro nie miała raczej cech wampirycznych takich jak uroda... ale może ludzie odbierali to inaczej...
Musiała zadowolić się jedną z sukni z tego sklepu, nie odpowiadało jej to za bardzo, zazwyczaj jej szaty były tworzone na miarę. Przejrzała wieszaki i wybrała elegancką granatową suknię z odsłoniętymi plecami. Zapłaciła za nią pokaźną sumę i wyszła ze sklepu już z nową suknią.

Pewnym krokiem weszła do karczmy. Panował w niej dość tajemniczy i ponury nastrój, ściany były pomalowane na czarno i czerwono. Lady jako takiej nie było. Było tylko jedno miejsce gdzie można było zamówić wino... lub krew. Ale to wiedzieli tylko wtajemniczeni.Tak jak pokazała jej wizja, w kącie wraz z pięknymi dwoma damami, o dziwo jeszcze ludzkimi siedział Sergos. Jak zawsze w czarnym fraku...
Od razu kiedy weszła do pomieszczenia czuła na sobie jego wzrok, jego i innych. W końcu była dla niektórych tu nową twarzą.
Podeszła pewnym krokiem do jego stolika, spojrzała wymownie na jego towarzyszki, z grzeczności zapytała czy może się przysiąść i nie czekając na odpowiedź usiadła naprzeciw niego. Dwie kochanice natomiast oddaliły się.
-Dawno cię nie widziałem - powiedział - coś dla ciebie zamówić? Wino, krew? Jak tam w Meanos, co u tatulka i dlaczego przyjechałaś tu z nekromatką i człowiekiem- którego zresztą ona ci podebrała -mówiąc to roześmiał się w głos.
-Za dużo pytań masz Sergosie - odpowiedziała również śmiejąc się - moi towarzysze... cóż... mam do załatwienia pewne interesy z jej ojcem, a łowca... napatoczył się... to właściwie bardziej nasza zabawka ... - odpowiedziała, choć tak na prawdę nie miała tego na myśli, właściwie nawet polubiła Drago, ale co stało jej na przeszkodzie by pod koniec podróży go wyssać ? Właściwie nic ...
- Co do mojego ojca... chciałabym z Tobą o czymś porozmawiać, ale... dziś miałam wizję o tym jak się tu spotykamy... wiedziała to też nijaka nakromatka Jaffna... - na wspomnienie jej imienia Sergos widocznie się rozgniewał - dlatego uważam, ze powinniśmy udać się gdzieś indziej, a nawet wylecieć poza miasto.
- To ie będzie konieczne, zapraszam cię do swojego domu, tam moc Jaffny nie ma znaczenia.

Jak powiedział tak zrobili, wyszli z karczmy i zmienili swe postacie, Paro zamieniła się jak zwykle w kruka, Sergos wolał zaś formę nietoperza.
Jego dom mieścił się w ów pamiętnej wieży. I właściwie miał tam wszystko czego zapragnie, sypialnia i salon mieściły się na pólpiętrze, tam gdzie nie dosięgał nawet najmniejszy promyczek światła. Niżej były zapasy, o ile można było tak to nazwać, zazwyczaj na stalowych łańcuchach były tam wieszane ofiary Sergosa. Ich krew, nazywał krwią wytrawną w której można było poczuć strach tych osób, a nawet usłyszeć ich krzyki.
Na zaproszenie mężczyzny usiadła na krześle przy ławie. Po chwili gospodarz wrócił z kielichami napełnionymi swoim specjałem. Faktycznie, krew ta miała inny posmak, wręcz trudny do opisania.
- Więc co słychać u starego Lagrenda? Dalej w łaskach ... - tego słowa zazwyczaj nie wypowiadał...
- Widzisz... - zaczęła Paro - pamiętasz mojego wuja Leroya ? - pokiwał głową.
- Że tak się wyrażę, to ten bez taktu ?
- Tak
- Co z nim? Nabawił się kłopotów? Przebywa w więzieniu?
- Ścięto mu głowę - to powiedziała bez najmniejszych emocji , dobrze mu tak było, szkoda tylko że pociągnął za sobą innych - publicznie - dodała po chwili.
Sergos rozumiał już c to znaczy, ale nie chciał chyba powiedzieć tego na głos.
- Mazerant uparł się na cały ród, zaczął węszyć i niuchać i po kolei leciały też inne głowy ... mój ojciec i matka... byli związani przysięgą jak wiesz... i zapewne wiesz jak ich żywot się skończył. Ja uciekłam z Meanos, z pieniędzmi i wszystkim co miałam... - zastala na chwilę przejmująca cisza.
- Nie zamierzam tego tak zostawić, dobrze wiesz, że rada nektomatów przy władzy Mazeranta nie ma tam racji bytu, jest tylko sztucznym tworem. Zamierzam zemścić się. Jednak sama go nie pokonam.
Przez dłuższą chwilę czekała na odpowiedź Serosa.
- To bardzo ryzykowne, ale o tym zapewne wiesz. Mazerat jest bardzo silnych, właściwie zmartwychwstawał bardzo wiele razy.
- Słyszałam o kamieniu który po wbiciu mu go w serce zniszczy go na na zawsze. Zaczęłam juz go szukać, ale nawet jesli go znajdę będę potrzebować wsparcia.
- W takim razie, zgoda. Pomogę ci z wielką przyjemnością.
- I pamiętaj nie mów tego zbyt wielu osobom, nie chce by to się rozeszło...
- Nikomu nie powiem.
Tak zakończyła się ich rozmowa na ten temat.
Razem wypili zawartość swoich pucharków, Paro otrzymała nawet kilka butelek tego trunku po czym wyleciała przez górne okno w wieży. Albowiem już świtało i musiała się spotkać ze swoimi towarzyszami.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Widząc zdziwienie Parvatti, Xaira przypomniała sobie o o tym co mówiła jej Jaffna o wizjach innych ludzi bądź innych stworzeń w pobliżu niej samej. 'Wizje innych są tylko swego rodzaju opcją rzeczywistości, a nie pewnikiem' Teraz chyba Xaira na dobre tego doświadczyła i zrozumiała jaką potężną nekromantką jest Jaffna. Xaira podejrzewała nawet, że nie zapobiegła spotkaniu Parvatti z mężczyzną tylko dlatego, że po tłumaczeniach Xairy nie widziała w tym zagrożenia.

Parvatti udała się do karczmy, za to Xaira i Drao udali się do odległych ruin zamku. Z zewnątrz wyglądały na kompletnie zrujnowane, ale to była tylko iluzja. Przed wejściem stali ciężkozbrojni rycerze na czarnych koniach i w czarnej zbroi. Xaira popatrzyła na nich z podziwem. Zawsze robili na niej wrażenie.
- Czarni Jeźdźcy, elitarna armia ożywieńców Jaffny. Nie chciałbyś spotkać się z nimi na polu bitwy. - wyjaśniła Drago. Wielokrotnie widziała ich podczas treningów jak i w samej walce kiedy przebywała tutaj na szkoleniu. Kiedy weszli do środka ich oczom ukazało się pełne przepychu wnętrze, korytarz tak jak i reszta pomieszczeń były z białego kamienia, a wszystko ociekało złotem.
- Nasza relacja podczas uczty będzie słodko kwaśna. Jedz i nie patrz nikomu prosto w oczy - rzuciła zanim podeszły do nich dwie blade kobiety.
- Czas na kąpiel. Spotkamy się na uczcie. - rzuciła i podążyła za jedną z kobiet. Wprowadzona została do pomieszczenia z wanną. Cóż rozmiarem przypominała basen. Przy ścianach było pełno świec. Przy wejściu do wanny leżały miękkie ręczniki. Do wyboru były mydła o zapachu wanilii i kwitnącej wiśni. Jaffna wciąż pamiętała co Xaira lubi najbardziej. Kąpiel była dosyć długa i odprężająca. Xaira poczuła się bardzo zrelaksowana.
Potem udała się do sali gdzie miała miejsce uczta. Drago przyszedł wkrótce po niej i był usadzony obok Xairy. Przy oknie na ołtarzu leżały świeże zwłoki człowieka, którego krew kapała na podłogę. Nikt jednak nie zwracał na to uwagi, razem z Xairą, choć nie wiedziała jak na to zareaguje Drago. Długi stół uginał się od potraw wina i owoców. W sumie było tu pewnie z 50 nekromantów. Zapewne nawet Drago wyczuwał magię w powietrzu. Słychać było muzykę, a przy dwóch ścianach tańczyły całkiem nagie ludzkie tancerki. U szczytu stołu siedziała Jaffna, piękna kobieta o skórze mulatki w bogato zdobionym białym stroju, który odsłaniał jej brzuch, miał natomiast długie rękawy. W pewnym momencie wstała uniosła kielich i powiedziała.
- Za wszystkich nekromantów zgromadzonych przy tym stole. Żebyśmy zawsze byli silni kiedy inni będą słabi - wypiła łyk z kielicha a zaraz po niej wszyscy inni. Xaira dała znak wzrokiem Drago, żeby też wstał i się przyłączył.
Xaira nałożyła sobie mięso rekina w jagodach i zaczęła jeść. Czując na Drago wzrok innych nekromantów w pewnym momencie przyciągnęła Drago za szyje do siebie i pocałowała go namiętnie, a kiedy skończyła spoliczkowała mocno i roześmiała się mocno. Widocznie spodobało się to innym nekromantom bo również wybuchli śmiechem i przestali przyglądać się Drago.
W pewnej chwili, Xaira nawet nie zauważyła kiedy Jaffna usiadła tuż obok niej. Xaira chciała ukłonić się swojej mistrzyni ta jednak ją powstrzymała.
- Nie czas teraz na uprzejmości. Przychodzę w sprawie misji Twojej towarzyszki, Parvatti. Wiem, że jest teraz w domu Sergosa niestety nie mam pojęcia o czym rozmawiają. Ale to nie ważne. Jej misją jest zemsta za śmierć jej ojca i całej rodziny. To była wielka szkoda. Zrobił to Mazarent. Zawsze był nieprzewidywalny nawet jak na nekromantę. Kiedyś ja i Twój ojciec Salazar próbowaliśmy zbudować z nim sojusz, ale nas zdradził. - Jaffna zamyśliła się na chwilę a potem kontynuowała.
- Żałuję, że nekromanci są tak rozproszeni i nie umiemy stworzyć jednej rady. No, ale teraz nic z tym nie zrobimy. Chciałabym, żebyś zrobiła wszystko co możesz, żeby pomóc Parvatti zabić Mazarenta. Zbyt wiele kłopotów i złych relacji z innymi już nam przysporzył. To nie przypadek, że się spotkałyście i ona potrzebuje akurat Twojego ojca -
- Obiecuję, że to zrobię - przyrzekła z całą powagą Xaira i schyliła głowę. Jej mistrzyni uśmiechnęła się lekko i kontynuowała
- Jeszcze jedno. Jesteś jedną z moich najlepszych uczennic i chciałabym teraz dać Ci za to nagrodę. - Skinęła głową a do stołu podeszło dwóch mężczyzn trzymających skrzynię. Postawili ją na ziemi i otworzyli ją.
- Chciałabym, żebyś tak jak pozostała dwójka najlepszych Giorgos i Sheena, została moim Wysokim Emisariuszem. W skrzyni znajdziesz proporzec na wasz powóz, to ułatwi wam przejazd, biały szal, ozdobną białą szarfę na specjalne okazje, oraz miecz z moimi insygniami oraz z wygrawerowanym Twoim tytułem. Kiedy zabijecie Mazarenta, z takim stanowiskiem powstrzymasz jego radę nekromantów od ataku na Ciebie lub Parvatti. - powiedziała Jaffna, skinęła głową po czym wróciła na swoje miejsce. Przez chwilę Xairze wydawało się, że to właśnie Jaffna zaaranżowała jej spotkanie z Parvatti w karczmie...

Cóż po uczcie, Xaira udała się z Drago do swojej komnaty. Tam zaraz po wejściu przyparła do do ściany i zaczęła mocno całować. Wkrótce byli rozebrani w łóżku, a nekromantka dawała z siebie wszystko, żeby zamęczając mężczyznę ostrymi zabawami, na jakie mało która kobieta się zgodzi, sprawić by ta noc była dla mężczyzny niezapomniana. Udało się zasnąć na kilka godzin, a kiedy świtało spotkali się na nowo z Parvatti. Xaira owinęła raz szyję długim białym szalem, a u boku miała nowy miecz. Wskazała na proporzec i rzuciła tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- To będzie na powozie. Tak będzie lepiej i bezpieczniej. - Również jej skrzynia z daktylami została załadowana.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Nie wiedział, czy Parvatti myślała, o tym że wojownik pójdzie z nią, a nie z Xairą, w końcu nie potrafił czytać w myślach. W ostateczności poszedł z Xairą do ruin zamku, w którym mieszkała znajoma nekromantki- Jaffny. Zauważył stojących przed wejściem strażników i wysłuchał ich krótkiego opisu, który powiedziała Xaira. Zamek w środku wyglądał o wiele lepiej niż na zewnątrz, jakby był całkiem niedawno wybudowany.

Kiwnął głową w stronę Xairy na znak, że w pełni zrozumiał i zgadza się na to. Jedna z kobiet zaprowadziła go do pomieszczenia z wanną i nie wyszła po tym z pomieszczenia, pewnie czekała na to, aż Drago weźmie kąpiel, a potem zaprowadzi go do sali, w której odbywa się uczta. Widział jak kobieta, która go tu przyprowadziła patrzyła na niego gdy się kąpał- wojownik znał ten wzrok, spotkał się z nim już kilkakrotnie, wiedział, a raczej domyślał się tego, że ta kobieta gdyby mogła to pewnie z chęcią potowarzyszyłaby mu w tej wannie. Odprężył się i zrelaksował w trakcie kąpieli- potrzebował tego.
Potem został zaprowadzony do sali, w której miała odbyć się uczta, przyszedł niedługo po Xairze i został posadzony obok niej. Nie przeszkadzał mu widok trupa leżącego na jakimś ołtarzu. Przyłączył się do toastu, kiedy zaszła taka możliwość, wiedziałby, że powinien przyłączyć się do tego toastu, nawet bez znaku, który dała mu Xaira. Zdziwił się gdy Xaira nagle przyciągnęła go do siebie i namiętnie pocałowała, potem dała mu w twarz i zaśmiała się- domyślił się, że miała ku temu wszystkiemu powody. Zachował obojętny wyraz twarzy. Przysłuchał się rozmowie między Xairą, a Jaffną, jednak nic nie wskazywało na to, że słucha tejże rozmowy. Tak jak zaplanował przez całą ucztę w ogóle się nie odzywał. W końcu uczta dobiegła końca, a Drago razem z Xairą skierowali się do jej komnaty- domyślił się co będzie działo się dalej, i nie mylił się.

Niemalże od razu po tym jak weszli do środka został przyparty do ściany przez Xairę i zaczęli się całować. Nie minęło dużo czasu, a obydwoje znaleźli się w łóżku. Xaira dawała z siebie wszystko, wojownik nie był jej dłużny i również dawał z siebie wszystko, dobrze że rana na plecach praktycznie już mu nie doskwierała, bo nie byłby w pełni możliwości. Spodobały mu się ostre zabawy Xairy, wiedział, że mało która kobieta zgodziłaby się na to. W każdym razie nekromantka była pierwszą kobietą, która go tak zamęczyła. Ta noc utknie w jego pamięci na bardzo długo, pewnie zapamięta ją do końca życia- tak jak planowała Xaira. Zasnął po tym jak zasnęła jego towarzyszka.
O świecie spotkali się z Parvatti przy jej powozie. Drago dalej nic nie mówił. Chciał coś powiedzieć Xairze, jednak ostatecznie powstrzymał się, poza tym nie wiedział czy mógłby rozmawiać o tym z nekromantką w obecności wampirzycy. Jak na razie postanowił się dalej nie odzywać.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Podczas już luźniejszej rozmowy z Sergosem dowiedziała się trochę o Jaffnie, była to potężna nekromatka, wiekiem i doświadczeniem prawie dorównująca Mazerantowi. Oczywiście uwielbiała swoją dziedzinę magii i.. władzę. Wampirów nie mogła kontrolować, choć zajmowała się badaniem ich nie do końca odkryła jak powstały pierwsze wampiry, a w legendy nie wierzyła. Nie mogła tez dowiedzieć się dlaczego niektórzy ludzie zamieniają się po ugryzieniu , a niektórzy po prostu giną. W efekcie znienawidziła wampiry, których nie mogła pojąć. Później osiadła w ruinach Nemerii, Sergos nie doceniał jej początkowo, a później, jej władza była zbyt duża. I tak oto w Nemerii powstały jakby dwa obozy, wampirów i nekromatów.
Tak więc Jaffna jako wysoko urodzona i potężna wiedziała zapewne o losach jej rodziny...
Nie zdziwiła się kiedy Xaira przybyła w białym szalu i kiedy przywiesiła proporzec do wozu.... wiedziała już, że unicestwienie Mazeranta da Jafnie pierwszą pozycje wśród nektomatów i może nawet zechce wtedy się przeprowadzić do Meanos. Nie znała Jaffny, ale nie spodobalo jej się samo to, że nienawidziła wampirów.
Paro spojrzała na Xairę gniewnym wzrokiem.
- To Twoja przyjaciółka, nie moja, a to mój wóz, więc możesz to sobie zatrzymać - mówiąc to zdjęła proporzec i oddała go Xairze. Światło słoneczne już jej doskwierało, doskwierało też innym dlatego nikt ich nie pożegnał.
Wsiadła do powozu.
- Wsiadacie czy zamierzacie jechać wierzchem ? - zapytała towarzyszy, którzy spojrzeli po sobie.
Coś było inaczej, ich spojrzenia były całkiem.. rozbiegane, no może Drago się bardziej miotał. W Meanos kiedy przebywała wraz z matką na salonach poznała ten wzrok. Paro od razu wiedziała, że między tą dwójką doszło do zbliżenia.
Spojrzała znów na biały szal Xairy, nie chciała mieć raczej sługi swojego wroga na pokładzie, jednak musiała otrzymać informacje od jej ojca o kamieniu.
Ale zabawić się zawsze mogła. Słońce nie było dziś, aż tak upiorne, w większości było zasłonięte przez chmury, poza tym krew od Sergosa dala jej nadzwyczajne siły. Dlatego też wypróbowała stare zaklęcie... wymagało ono dość sporo siły, ale stać ją było na to.
Zadanie polegało na połączeniu magii umysłu i pustki. Stworzyła iluzję tylko dla Drago, że jest całkiem naga, a później zakorzeniła ten obraz w jego pamięci. Obraz ten oczywiście wydawał się Drago przyjemny, właściwie nawet gdyby tak tego nie ułożyła i tak raczej uznałby to za miły obrazek. W każdym razie zaklęcie było tak stare, że mało kto umiał się przed nim obronić i co więcej właściwie nikt nie umiał go wykryć. Dlatego Drago nawet nie podejrzewał, że to sprawka Paro, nie wyczuwała tego nawet Xaira, Jaffna ... nie raczej nie zajmowała się tą dziedziną na tyle dokładnie by móc wyczuć to zaklęcie.
Tak więc dala Drago do myślenia, nie była zazdrosna, może ludzie uważali ją za zimną umarłą damę, ale tak naprawdę miała serce i nie lubiła kiedy ktoś przy niej coś ukrywał. Poza tym chciala zrobić Xairze trochę na złość i pobawić się.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Przekrzywił głowę w lewo, a potem w prawo, przy obydwu przekrzywieniach pierwsze dwa kręgi wesoło strzeliły, jednak na tyle cicho, że tylko Drago to słyszał. Poprawił miecze na plecach, nie mówił nic od dłuższego czasu, w sumie to nie odzywał się odkąd się zbudził. Nie odzywał się, bo nie czuł takiej potrzeby, a nikt też go o nic nie pytał. Cień, który rzucał kaptur skutecznie zasłaniał większość jego twarzy. Również bez słowa wszedł do powozu, gdy Parvatti zapytała ich czy wsiadają, czy nie. Wojownik miał dziwne wrażenie, że wampirzyca domyśliła się co tej działo się między nim, a Xairą ostatniej nocy. Może nekromantka i wojownik sami dali po sobie poznać, że między nimi doszło do czegoś i nawet nie wiedzieli o tym, że mimowolnie dali właśnie o tym po sobie poznać- nie wiedział. W każdym razie po tym jak wszedł do środka powozu to usiadł na kozetce, na której wcześniej leżał i spał.
Po chwili stało się coś zaskakującego- otóż Drago zobaczył, że Parvatti nie ma na sobie żadnego ubrania, co było dla niego bardzo dziwne. Nie wiedział o co tu chodzi.
-Co do...- powiedział na tyle cicho, że można byłoby to uznać za bardzo cichy szept, w dodatku tylko on to słyszał.
Był zaskoczony, zaciekawiony i zachwycony jednocześnie, jednak nie dał do końca tego po sobie tego poznać- ta dość dziwna mieszanina uczuć błądziła w jego głowie, a na zewnątrz "wyszła" tylko w niewielkiej ilości. Bądź, co bądź Drago zaczął przyglądać się ponętnym kształtom Parvatti, dalej miał na głowie kaptur, więc cień rzucany przez ten kaptur zakrywał mu oczy i nie dało dostrzec się tego, że wojownik obserwuje wampirzycę. Nie spodziewał się też tak szybko zobaczyć Parvatti bez ubrania.
"Jednak dobrze zrobiłem, że postanowiłem z nimi podróżować. Robi się coraz ciekawiej..."- pomyślał i uśmiechnął się dość szczerze i zarazem czarująco, co już było widać, co prawda nie było widać całego uśmiechu ale dało się stwierdzić, że Drago uśmiecha się. Dalej nie odezwał się ani słowem, za to teraz starał się zapamiętać to, co ma przed oczami, czyli obraz nagiej Parvatti, bo możliwe, że minie sporo czasu nim ujrzy ją taką ponownie albo nie stanie się to w ogóle.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira natomiast nasłuchała się przez resztę uczty od innych nekromantów dużo złego o Sergosie. O tym jak bardzo ten wampir nienawidzi nekromantów. Obawiała się co takiego może nie naopowiadać Parvatti. Według jej rozmówców jednym z ulubionych narzędzi tego mężczyzny była manipulacja. Odkąd się obudziła obawiała się, że wampirzyca nie zechce kontynuować z nią podróży. Podczas uczty miała dużo czasu, żeby przemyśleć sobie niektóre rzeczy. Chciała porozmawiać szczerze z wampirzycą, a teraz miała nadzieję, że nie jest za późno przez Sergosa.
Widząc jak Parvati ściąga proporzec przewróciła tylko oczami i odpowiedziała
- W porządku, w porządku myślałam, że chcesz dojechać jak najszybciej do mojego ojca - wsiadła za Parvatti do powozu, podeszła jednak do Drago i poprosiła dosyć słodkim jak na nią tonem.
- Możesz zaczekać chwilę na zewnątrz skarbie? Chcę porozmawiać szczerze z Parvatti...a obawiam się, że jak ktoś jeszcze będzie mi się wtedy przyglądał to nie zdobędę się na to co chcę powiedzieć - posłała mu lekki uśmiech. I wcale nie miała zamiaru ukrywać, że coś między nimi zaszło, w końcu nie zrobili nic złego i nie są już dziećmi. A Parvatti nigdy nie wyrażała otwarcie zainteresowania Drago, no może poza jego krwią. Oczywiście drugie spojrzenie na biały szal również nie uszło jej uwagi.
zamknęła drzwi powozu i usiadła obok wampirzycy.
- Parvatti...myślę, że powinnyśmy porozmawiać. - spojrzała na wampirzycę i uśmiechnęła się nieco szerzej niż zwykle.
- Wiem, że nie podoba Ci się to - wskazała na swój szal. I w tej samej chwili jednym ruchem ściągnęła go i rzuciła na podłogę, a nawet więcej przystawiła na niego butem.
- Mnie też nie. Tak dla Twojej informacji, jak myślisz dlaczego nie zostałam tutaj, żeby dalej zgłębiać nekromancję? Warunki są doskonałe. Otóż dlatego, że nie lubię żadnej władzy nad sobą. Od zawsze. Mój ojciec powie Ci to samo. Nienawidzę służyć komukolwiek. Cele Jaffny nie są moimi. W Menaos po śmierci Mazarenta, mój ojciec zostanie głównym nekromantą a nie Jaffna. Ona się stąd nie ruszy, jeśli tego się obawiasz - powiedziała nie spuszczając oka z wampirzycy. Teraz wbiła wzrok na chwilę w ziemię, co jej się rzadko zdarzało.
- Nigdy nie byłam dobra w tym co chcę powiedzieć ale...Wiem, że znamy się dosyć krótko...Nigdy nie miałam żadnej przyjaciółki poza Rainą. To chyba widać, bo czasem średnio sobie radzę z okazywaniem uczuć...ale teraz czuję jakbym miała drugą...Ciebie Parvatti. Ja chcę po prostu Tobie pomóc....nie ze względu na żadne sojusze...zaczęłyśmy to razem i skończymy to razem - powiedziała, i zaczęła głośno oddychać, żeby się uspokoić. Zdecydowanie nie czuła się komfortowo mówiąc o swoich uczuciach tak otwarcie.
- Propozycję Jaffny przyjęłam bo jest moją mistrzynią, ale też dlatego, że nawet jak zabijemy Mazarenta to nie poradzimy sobie z całą radą nekromantów, nawet z Twoim blond przyjacielem. Ktoś musi ich powstrzymać i pokierować, dopóki mój ojciec nie przejmie nad nimi kontroli. Inaczej zapewne zginiemy Ty i ja a zemsta wampirów na nekromantach i odwrotnie będzie gonić zemstę, a chyba nie o to chodzi prawda? A teraz ja mogę to zrobić. Obiecuję, że mój ojciec przywróci porządek, tak ja powinno być. Wejdź w mój umysł i zobacz, że mówię prawdę. - powiedziała dosyć lagodnie i nie szpuszczała oczu z Parvatti. Miała nadzieję, że Drago nie nudzi się tam na zewnątrz. Z nim też będzie musiała porozmawiać.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Więc jednak Xaira dowiedziała się od Jaffny o jej losach. Zastanawiała się przez dłuższą chwilę co odpowiedzieć nekromatce
-Tu nie ma znaczenia czy mi się to podoba czy nie - odpowiedziała bez namiętnie - to Twój wybór, nie musisz mi się tłumaczyć.
-Podziały władzy mnie nie interesują, na czele nekromatów w Meanos zawsze ktoś stoi, czy to będzie Twój ojciec, Jaffna, czy Parnasus... nie ma to dla mnie największego znaczenia. Chcę tylko dokonać swojej zemsty, w Meanos nic mnie nie trzyma, moja posiadłość zapewne została już dawno doszczętnie spalona...
-Nie mniej jednak to moja zemsta, a nie polityczne zagrywki. I nie chce w to wciągać nekromatów, zawsze tam gdzie stawia się przeciwko sobie jedną rasę nie wychodzi nic dobrego. To nie będzie bratobójcza walka.
-Poza tym mylisz się... wyjdę z tego cało, rada nie znosi Mazeranta, jest gburowaty i apodyktyczny, a oni tego nie lubią, tylko,że wszyscy boją się z nim walczyć. Kiedy go zniszczę, sami padną mi do stóp. I nie potrzebna jest mi do tego żadna biała szmata.
- Nie muszę czytać w Twoich myślach i nie jadę do Twego ojca żeby przekonać go by stanął po mojej stronie, mam też inne interesy.

Po tej rozmowie ruszyli ku Ekradonowi.
- Dziękuję za Twoje chęci, ale poradzę sobie sama - dodała jeszcze po chwili.
Resztę drogi jechali właściwie w milczeniu, Paro wyleciała przez okno jako kruk i usiadła na miejscu woźnicy przy swoich koniach. Słońce jej doskwierało, ale z butelką trunku od Sergosa nie było tak źle. Nie chciała teraz za bardzo przebywać z Xairą i z Drago, mieli zapewne sobie coś do powiedzenia...
Postanowiła znów się zabawić. Wypowiedziała magiczną formułę i w głowie Drago pojawił się kilku sekundowy obraz kąpiącej się pod wodospadem Paro. Oczywiście znów była naga i tak stworzyła ten obraz, że była prawie pewna iż na twarzy Drago pojawił się rumieniec.
Tym razem nie musiała tego wszczepiać w jego pamieć sam Drago już wspominał te obrazy. I był pewien, że to nie jej sprawka a jego wyobraźni.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira wysłuchała Parvatti z uniesioną brwią. Nie odezwała się już ani słowem. Była zła na siebie samą, a jednocześnie było jej nieco smutno, że otworzyła się przed Parvatti jak przed nikim innym w życiu, a słowa o jej przyjaźni nie zostały nawet skomentowane. Sama siebie nazywała teraz głupią, takie coś było zupełnie nie w jej charakterze.
Wiedziała też, że to Parvatti się myli. Ludzie, jak widać wampiry też, zaślepieni zemstą często nie widzą konsekwencji swoich czynów. Zabójstwo Mazarenta będzie miało polityczne konsekwencje czy wampirzyca tego chce czy nie. Poza tym zabójstwa nekromantów przez nekromantów były tolerowane z mniejszym lub większym zdziwieniem. Natomiast zabicie nekromanty przez kogoś obcej rasy budziło gniew wszystkich i chociażby z tego powodu rada w Menaos stanie po stronie Mazarenta, choć Xaira i tak uważała, że część z członków rady szczerze go popiera. Żaden nekromanta nie przyjmie zwierzchnictwa obcej rasy, no może poza Nemorianami. Zresztą nawet jeżeli jakimś cudem Parvatti pokonałaby całą radę, są i inni nekromanci poza władzą jej ojca czy Jaffny, którzy za takie morderstwo będą chcieli się z pewnością zemścić. Xaira próbowała jej to wytłumaczyć, ale Parvatti nie chciała tego przyjąć. Teraz będzie musiała czekać aż dojadą do Menaos i wampirzyca sama przekona się kto ma rację. Xaira musi po prostu cierpliwie być u jej boku.
A teraz czekała ją rozmowa z Drago. Przysunęła się blisko niego i powiedziała
- Wiesz chyba, że nie jestem romantyczną dziewczyną, więc nie musisz mi zrywać kwiatków na polanie, ani tym podobnych rzeczy. Lubię konkrety. Jeśli chcesz pobawimy się na następnym postoju również. Mam nadzieję, że podobało Ci się w nocy. Chętnie zrobiłabym to też w tym powozie, ale Parvatti ze swoim słuchem na pewno tu wparuje i raczej nie dołączy się - rzuciła beznamiętnym tonem głosu.
- A potem zobaczymy co się będzie działo. - westchnęła i przesunęła nogą szal w kąt.
- Co mnie martwi to fakt, że Parvatti jest zaślepiona zemstą i nie widzi konsekwencji. Myśli, że zna zachowania i zwyczaje nekromantów lepiej niż ja sama. Może mój ojciec przemówi jej do rozsądku. Jeżeli nie...to jeżeli nie będziemy działać rozważnie, to albo zginiemy my, albo pól naszego świata pogrąży się w wojnie... Sam słyszałeś Jaffnę, Parvatti nie poradzi sobie całkiem sama, a ja nie mam zamiaru dopuści ani do jej śmierci, ani do wywołania wojny. - powiedziała wciąż bez cienie emocji w głosie. Potem przyciągnęła Drago do siebie i pocałowała go w usta nachylając się nad nim tak, że miał doskonały widok bez przeszkód na jej piersi.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Bez słowa wstał i wyszedł po tym jak Xaira chciała porozmawiać z Parvatti w cztery oczy. Poczekał chwilę na zewnątrz, jednak przez ten niedługi okres czasu czuł na sobie przynajmniej cztery pary oczu, których mimo, że nie widział to wiedział, że oczy te obserwują go z cienia. Nie wiedział też jakie stworzenia go obserwują, z jednej strony dobrze było, że nie stoi przed powozem w nocy, bo już pewnie "zapoznałby" się z nimi. Po czasie, który spędził na patrzeniu się w niebo, w końcu Xaira i Parvatti skończyły rozmawiać, a on wszedł do powozu i usiadł tam gdzie siedział wcześniej. Ruszyli w dalszą drogę, a Drago dalej się nie odzywał.

W jego umyśle znowu pojawił się jakiś obraz, a konkretnie obraz nagiej Parvatti kąpiącej się pod wodospadem. Na jego twarzy, na kilka sekund pojawiło się coś podobnego do lekkiego rumieńca ale znikło dość szybko. Obraz widział ledwie kilka sekund. Zdziwiło go trochę to, że nagle jego własna wyobraźnia podsunęła mu taki obraz.
"Wyobraźnia chyba płata mi figle... jednak figle te są przyjemne..."- pomyślał. Było to dziwne, bo bardzo rzadko jego własna wyobraźnia płatała mu takie figle. Ale jakby nie było to ten obraz spodobał się wojownikowi. Xaira zaczęła mówić, uprzednio przysuwając się blisko niego.
-Domyślałem się tego, że nie jesteś z tych romantycznych dziewczyn.- odparł.- Teraz mnie w tym tylko upewniłaś.- dodał.
-Podobało... i to bardzo.- powiedział zgodnie z tym co myśli.
-Mam nadzieję, że ja również cię nie zawiodłem...- dodał i znowu zamilkł, żeby wysłuchać dalszej części wypowiedzi nakromantki.
-Będziemy musieli ją... przypilnować, jeżeli mogę to tak ująć.- powiedział chwilę przed tym, gdy Xaira przyciągnęła go do siebie i pocałowała. Jego wzrok w dużej mierze mimowolnie powędrował na piersi Xairy, które widział bez żadnych przeszkód.
"Chyba specjalnie się tak nachyliła"- pomyślał, jednak nie przeszkadzało mu to. Po chwili oderwał swoje usta, od ust Xairy.
-...To gdzie teraz zmierzamy?-zapytał po chwili i zdjął z głowy kaptur. Swoimi dwukolorowymi oczami popatrzył na Xairę.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Chciała sprawdzić czy Drago o niej myśli. I wtedy odkryła że jego umysł prawie szaleje, ponieważ całował się z Xirą.
W moim powozie? Niedoczekanie !!! Parvatti cała aż kipiała ze złości.
Przejęła jakby kontrolę nad wzrokiem Drago i urywkami, dosłownie na kilka sekund co jakiś czas parząc na Xairę widział Parvatti.
Przy tym zaklęciu bardzo chciało jej się śmiać, ale nie mogła bo usłyszeliby to jej towarzysze-kochankowie i domyśliliby się kto za tym stoi.
Miny Drago i jego rozkojarzenie były zapewne zabójcze, właściwie trochę mu współczuła, ale z drugiej strony ... był przecież tylko człowiekiem.
Parvatti nigdy nie przepadała za ludźmi, właściwie byli jej obojętni, trochę jak pszczoły ... Wszyscy je trzymają ze względu na miód... jej rodzina trzymała ludzi ze względu na krew. W swoim stwierdzeniu mogłaby się nawet posunąć dalej... traktowała ludzi tak samo jak ludzie traktują świnie... no, tyle że ludzie dodatkowo mają pieniądze i bardziej rozbudowany umysł. Dlatego też często bawiła się ich kosztem, Zakupy w Nemerii... chyba wtedy po raz pierwszy wydała rodzinne pieniądze... zazwyczaj to zniewoleni ludzie tuż przed śmiercią płacili za jej noclegi czy za rozrywki.
Drago traktowała inaczej. Zaczęła go lubić, ale nie w takim sensie. Jego los nie był już jej obojętny, ale też nie miałaby obiekcji przed wypiciem z niego krwi.. powiedzmy że był jej mniej obojętny niż inni.
Tak czy siak, postanowiła się trochę zabawić, cóż on się mógł zabawić z Xairą to ona mogła się zabawić nim. Oczywiście zabawa ta dojdzie do pewnego stopnia... może nawet go pocałuje, ale na pewno nie wylądują w łóżku, a tym bardziej w przydrożnych krzakach - na tę myśl wzdrygnęła się.
Parvatti od dziecka miała wpajaną kulturę i mentalność arystokratów i ona w przeciwieństwie do Xairy nie odwróciła się od tej kultury. Jej kochankami mogli zostać tylko wysoko urodzeni panowie i oczywiście nie tyczyło się to ludzi... no chyba, że zaszczyciłby ją sam król ...
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Pocałunek z Drago był intensywny, przyjemny i namiętny. To dobrze, bo nekromantka zdecydowanie nie lubiła delikatnych pocałunków. Potem jednak ujrzała nieco zdezorientowany wyraz twarzy mężczyzny. Sama uniosła nieco brwi do góry
- Wszystko w porządku? - zapytała. W końcu nie robili nic takiego co by mogło spowodować aż taką reakcję, poza tym Drago i tak nie był jakiś przesadnie wrażliwy, więc takie zachowanie mężczyzny było zdecydowanie zadziwiające.
- Wydaje się, że do Ekradonu, a przynajmiej taki był pierwotny plan. - nie wiedziała czy Parvatti nie zechce zmienić planów nie informując o tym nikogo z tu obecnych.
Zabawne było to, że Xaira sama będąc człowiekiem, nie przepadał również za innymi ludźmi poza nekromantami. Wydawali jej się szarzy, nudni, pozbawieni uroku i wyobraźni. Byli narzędziami do jej eksperymentów i dopiero po śmierci zyskiwali jakąś wartość. Drago był inny. Nie dość, że walczyli już kilka razy ramię w ramię, to jeszcze nie przechwalał się ani nie narzucał. Dlatego właśnie pozwoliła mu wejść do swojego łoża. A kulturę arystokratyczną, znając ją dosyć dobrze, uważała za śmiertelnie nudną. I nawet trochę było jej szkoda Parvatti, że nigdy nie zazna smaku cielesnej miłości, na stole w karczmie, na leśnym kamieniu czy w jeziorze. To musiało być strasznie monotonne.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Coś się chyba z nim działo. Najpierw wyobraźnia podsuwa mu obrazy nagiej Parvatti, a teraz co jakiś czas patrząc na Xairę widzi Parvatti. Do wampirzycy przecież nic nie czuł, z resztą ona pochodziła z wysokiego rodu i była wampirem... a on nie pochodził z żadnego wysokiego rodu i był człowiekiem, więc dlaczego miałby czuć coś do wampirzycy? Nawet jeżeli jest zjawiskowo piękna. Dziwnie się czuł, przeważnie panował nad emocjami, a teraz, nagle stał się nieco zdezorientowany.
-Tak... Chyba tak...- odpowiedział trochę niepewnie. Wojownik po prawdzie sam nie był pewien czy wszystko z nim w porządku.
-Do Ekradonu?- powtórzył.-Dobrze wiedzieć.- dokończył i zamilkł na chwilę.
"W Ekradonie jeszcze nie byłem, więc przy okazji zobaczę coś nowego."- pomyślał.
-W ogóle to coś się stało Parvatti, że siedzi na zewnątrz? Uraziłaś ją podczas tej waszej rozmowy, którą tu niedawno przeprowadziłyście w cztery oczy, czy coś w ten deseń?- zapytał. Opanował już tę dziwną dezorientację.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Wciąż przyglądała się badawczo mężczyźnie, który wyglądał na nieco oszołomionego. Nie miała pojęcia co się z nim dzieje. Dotknęła nawet jego czoła, jednak miało normalną temperaturę więc nie było to zakażenie od rany ani nic takiego.
- Jesteś pewien? Może powinieneś się położyć? - zapytała z zaskakującą jak na siebie troską. Ale bądź co bądź polubiła Drago. No i w nocy potrafił dostarczyć naprawdę interesujących przeżyć, wobec czego nie chciała, żeby coś mu się stało.
Wyjęła daktyle z małej skrzyneczki jaka była w powozie, większe doczepione były z tyłu. Podała Drago z uśmiechem i sama zaczęła zajadać. Westchnęła potem na pytanie Drago.
-Nie..a przynajmniej nie wydaje mi się....kto wie co może urazić jej arystokratyczną dumę. Ale fakt, to dziwne czemu siedzi tam sama. - nie miała zamiaru opowiadać Drago o swoim uzewnętrznianiu się przed Parvatti, teraz była zła na siebie, że to zrobiła. Potrzebowała czegoś, a raczej kogoś, żeby móc się wyżyć. Raina, odczuwając jej emocje, powiedziała, żeby wychyliła się przez okno powozu co też Xaira uczyniła. Zobaczyła, że zbliżają się do grupy przydrożnych grajków. Tego właśnie było jej trzeba. Nad jej ręką utworzyła się czarna kula. Kiedy byli bardzo blisko nich wychyliła się i z dzikim wrzaskiem rzuciła ją w sam ich środek. Wrzaski mężczyzn były głośne kiedy ich skóra zaczęła palić i piec a potem czernieć i powoli odpadały im ręce, nogi a potem głowy. Xaira patrzyła się na nich jak zaczarowana. Dopiero kiedy zniknęli z widoku wróciła do Drago.
- Tego mi trzeba było - powiedziała i pocałowała mężczyznę jeszcze raz.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Nie czuł się źle, tylko... dziwnie. Jego ciało było zdrowe, za to umysł płatał mu dziwne figle, podsuwał mu obrazy nagiej Parvatti. Owszem, nawet ją polubił ale nic więcej, więc tym bardziej dziwne było to, że umysł podsuwa mu takie obrazy. Nie zdziwiło go to, gdy Xaira przyłożyła dłoń do jego czoła chcąc sprawdzić czy nie ma gorączki. Dobrze, że przynajmniej rana na plecach już mu praktycznie nie doskwierała.
-Tak... Jestem pewien.- odpowiedział.-Czuję się dobrze, więc nie ma potrzeby, żebym się położył.- dodał.
Wziął daktyle, które podała mu Xaira.. Drago miał okazję dwa, może trzy razy zjeść daktyle, w każdym razie wiedział jak smakują i wiedział, że mu smakują, więc zaczął je jeść. Nie wiedział po co Xaira wychyliła się przez okno, jednak po niedługiej chwili domyślił się, że musiała się na czymś wyżyć, a dowiedział się o tym poprzez krzyki kilku mężczyzn, które były przepełnione bólem. Drago, aż za dobrze znał ten rodzaj
krzyku. Uśmiechnął się lekko, jednak uśmiech ten nie utrzymał się długo na jego twarzy.
Nekromantka dość długo przyglądała się swojemu "dziełu", a gdy skończyła to robić to wróciła do niego i znowu go pocałowała. Wojownik na chwilę spojrzał na piersi Xairy, które znowu były bez przeszkód widoczne, a po chwili jedną ręką objął Xairę na jej plecach i przyciągnął
ją do siebie, tak że nekromantka siadła mu na kolanach, nie przerwał jednak pocałunku, który był tak samo intensywny i namiętny jak ten wcześniejszy, jednak dłuższy od wcześniejszego. W końcu Drago oderwał swoje usta, od ust Xairy.
-Tego też ci było trzeba?- zapytał unosząc lewy kącik ust w górę, tworząc coś na kształt uśmieszku.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Dobrze, że mężczyźnie nic nie było, ani gorączki ani nic innego. Xaira nie znała się na medycynie, żywym nie potrafiła za bardzo pomóc, dobrze więc, że sytuacja nie wymagała żadnej tego typu interwencji. Przyglądała się jak Drago zajadał się daktylami. Dobrze, że trafiła w gusta mężczyzny.
Kiedy wróciła do powozu wciąż była urzeczona widokiem ludzi umierających w mękach. A tutaj taka niespodzianka. Nie opierała się kiedy Drago ją przyciągnął i usiadła mu na kolanach. Włożyła dużo ze swoich umiejętności w ten pocałunek aby zadowolić mężczyznę.
- Widzę, że wiesz jak trzeba się ze mną obchodzić - rzuciła z półuśmiechem. Zarzuciła mu ręce na ramiona i powiedziała
- Mam wrażenie, że następny postój będzie bardzo miły - potem westchnęła nieco.
- Rozkręciłabym się bardziej, ale jestem prawie pewna, że Parvatti właśnie wtedy wleciałaby tutaj i nie doceniłaby moich piersi i figury tak jak Ty. Niemniej jednak poprawiłeś mi humor - rzuciła, ujęła twarz Drago między swoje odziane w karwasze dłonie i pocałowała raz jeszcze.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Czuła przez umysł Drago co robią. Była wściekła... bawili się w najlepsze... a ona... właściwie Drago jej nie interesował... ale było jej trochę przykro, że wybrał Xairę, a nie ją.. czy ona była gorsza? Czy było z nią coś nie tak? Może wydawała się być dumna i wyniosła... ale też miała uczucia... tak dawno nie była z mężczyzną Zaczęła przypominać sobie te chwile... samoistnie zaczęła gładzić swoje ciało. Rozpalił się w niej ogień, którego nie potrafiła i nie chciała ugasić. A skoro ona się chce zabawić ... to dlaczegóż miałaby nie spełniać swoich marzeń... chociaż miałaby złamać jedna ze swoich zasad.. było to tego warte. Zamieniła się w kruka i przeleciała do okienka.
Zapukała dzióbkiem by przestali się miętolić... podziałało. Wleciała do środka i zamieniła się w swoją normalną postać.
-Xairo mogłabyś wsiąść na Rainę i pojechać przodem by upewnić się, że nie będzie na miejscu postoju żadnych nieproszonych gości ? - była to oczywiście wymówka byleby nekromatka zniknęła i dała jej pole do działania.
-Drago, możesz zostać? Chciałabym o czymś z tobą porozmawiać - Drago oczywiście został, wciąż siedział na kozetce, a Xaira pojechała, gdy tylko jej umysł znikł na znaczną odległość, Paro zamknęła okno i drzwi. Drago zapewne mógłby się przestraszyć.. ale raczej nie miał czego.
Niczego nieświadomy wciąż czekał na kozetce, aż coś powie.
Jednak Paro tego nie zrobiła...
Usiadła mu rozkrokiem na kolana podwijając suknię, rozpięła kok z włosów i namiętnie go pocałowała.
Myślałam, że zrozumiesz sugestie które ci wysyłałam, ale najwidoczniej muszę ci to pokazać jeszcze bardziej powiedziała w jego myślach choć tak na prawdę nie naruszyła jakoś specjalnie jego umysłu, wszystko co chciał zachować dla siebie, zostało u niego.
Dalej całowała go namiętnie, jej zimne usta idealnie łączyły się z jego wargami. Zaczęła go gładzić po włosach.. położyła mu rękę na swojej piersi.
- Nie chcesz tego? - zapytała się go w końcu z nutką żalu w głosie.
Zablokowany

Wróć do „Ruiny Nemerii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości