Ruiny NemeriiKolejny etap podróży

Miasto które niegdyś tętniło życiem, zniszczone po Wielkiej Wojnie dziś jest miastem nieumarłych... tutaj za każdym rogiem czai się cień. Długie ulice, tajemnicze zakamarki opuszczonych ogrodów i domów. Wampirze zamki, komnaty luster, rozległe katakumby i tajemne mgły zalegające nad miastem. Jeśli nie jesteś jednym z tych którzy postanowili żyć wiecznie strzeż się, bo możesz już nigdy nie wrócić do swojego świata!
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Kolejny etap podróży

Post autor: Parvatti »

Nie "spała" dość długo. Zbudził ją zew krwi, wyschnięte gardło prosiło o litość. Może był tu gdzieś flakonik od Xairii, ale bez urazy, nie chciała go pić. Zimna krew. To coś całkiem nie dla niej. Słońce było najwyżej nad ziemią i Paro jeszcze bardziej odczuwała jego oddziaływanie.
Powiedziała dwa magiczne słowa i zajrzała w umysł przelatującego nad nimi sokoła. Tak jak myślała, został im jeden dzień do Nemerii. Przez jego oczy zobaczyła też niewielką wioskę nomadów. Było tam może z pięć osób. Żadnych dzieci, mało mężczyzn. Czego miałaby się obawiać ? Rana na jej boku zagoiła się już. A jej gardło wciąż prosiło o krew. Nie miała za bardzo innego wyboru.
Xaira i Drago spali spokojnie obok siebie, właściwie niemal się przytulali. Nie chciała ich budzić, nie było ku temu powodów.
Biegnijcie tym samym tempem, nie zatrzymujcie się - powiedziała w myślach do Pegzy. Potem otworzyła okienko wozu, zamieniła się w kruka i odleciała w poszukiwaniu krwi.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira zasnęła bardzo szybko po tym jak położyła się obok Drago. To kołysanie w powozie spowodowało jeszcze większą senność niż przypuszczała. Nie wiedziała ile spała, ale zbudziły ją słowa Rainy w głowie, o wylatującym z powozu ptaku. To musiała być Parvatti. Uniosła głowę i faktycznie nie zauważyła wampirzycy wewnątrz. Nekromantka doszła do wniosku, że zapewne chodziło o krew, w końcu nie piła nic dosyć długo. Jeżeli miałoby miejsce jakieś niebezpieczeństwo to zapewne dałaby znać, albo usłyszała o tym od Rainy. Xaira wyjrzała za okno i zobaczyła, że krajobraz zdecydowanie uległ zmianie. Wyglądało to jak Opuszczone Królestwo, ale nie wiedziała gdzie dokładnie. Konie dalej szły przed siebie w dosyć szybkim tempie. Xaira wzruszyła ramionami, Parvatti na pewno wie co robi i odnajdzie powóz. Ciekawego kogo znalazła na drodze. Nekromantka trochę żałowała, że nie wzięła jej wampirzyca ze sobą, miałaby okazję zobaczyć jak pije krew, ale pewnie jeszcze nadarzy się okazja. Sama wyjęła z torby trochę smażonego mięsa, jeszcze z Trytonii i zjadła, zostawiając trochę Drago. Wiedziała, że prędzej czy później będą musieli się zatrzymać, żeby i oni coś zjedli. Nie chcąc budzić Drago sama usiadła za biurkiem i kontynuowała przepisywanie ksiąg.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Dość szybko zasnął, między innymi dlatego, że i tak był już zmęczony. Xaira niemalże przytuliła się do niego, jednak zmieścili się obydwoje. Spało mi się dobrze. Wojownik zbudził się, nie zaalarmowany niczym, po prostu jego organizm uznał, że już wystarczy spania. Cały czas spał na brzuchu. Instynktownie wyczuł, że rana już jako tako się zagoiła. Podniósł głowę i rozejrzał się- Parvatti nie było w środku, a Xaira siedziały przy biurku i przepisywała jakieś księgi. Parvatti jest wampirem, pewnie poszła zapolować- przebiegło mu przez myśl. Usiadł powoli na łóżku. Na razie nic nie mówił, nie chciał przerywać nekromantce tego, co robi. Wstał z łóżka i przeciągnął się lekko, cicho, niemalże skradając się podszedł do okna. Stał chwilę przed oknem i patrzył na krajobraz.
"Jesteśmy już w Opuszczonym Królestwie."- pomyślał. Znał ten krajobraz, już raz był w tych regionach.
Pomyślał też, że dobrze by było w końcu się odezwać, bo po wozie chodził tak cicho, że Xaira pochłonięta w przepisywaniu ksiąg pewnie nawet nie zorientowała się, że Drago już nie śpi. Dalej cicho stawiając kroki podszedł do nekromantki.
-Jak się spało?- zapytał.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Czarny kruk usiadł na dachu lepianki. Zaraz pod nią siedział starzec, głowa rodziny. Na jego krew nie miała ochoty, zaraz obok siedziały trzy kobiety, w różnym, ale zbliżonym wieku. Samiec "alfa" zapewne był na polowaniu.
Parvatti zawsze się zastanawiała nad sensem poligamicznych rodzin. Po części rozumiała ten system, zazwyczaj wynikał z tego, że na mężczyzn przypada większa liczba kobiet, a oni nie chcą zostawić żadnej samotnej. tylko czemu tak rzadko jest spotykany typ rodziny gdzie kobieta ma wielu mężczyzn? Kiedyś po dłuższych rozmyślaniach nad tym uznała, że teraz poligamia to coś innego. Niby wywodzi się z tradycji i ma służyć dobru, ale mężczyźni teraz wybierają sobie żony z różnych plemion. Co zaprzecza początkowym celom poligamii. I w efekcie mężczyźni mają więcej kobiet by "przyjemnie z nimi spędzać czas". Do takich wniosków doszła też chociażby po tym, że kiedyś to mężczyźni dbali o dobrobyt domu, to oni musieli zapewnić wszystkie środki rodzinie, a teraz? Teraz kobieta musi postawić dom, znaleźć coś do ugotowania, pójść po wodę, a mężczyzna tylko poluje i rozmnaża się...
Na szczęście tym nomadom nie żyło się najlepiej, nie mieli żadnego przedmiotu ze srebra. Paro uśmiechnęła się w duchu po czym sfrunęła z dachu zamieniając się w swoją ludzką postać i upadając na jedną z kobiet ugryzła ją w szyję.
Ten scenariusz Paro już dobrze znała obie współmałżonki zaczęły histeryzować i uciekły. Ale nie daleko bo Parvatti wkradła się w ich umysły i nakazała im usiąść i czekać na swoją kolej. Szanowny ojciec rodu oczywiście próbował coś wtedy zrobić. Jednak zanim znalazł jakiś lichy mieczyk i dobiegł do Paro ta wyssała już krew z kobiety. I bez oporu ukręciła biedaczynie łeb. Tak więc została tylko ona i pozostałe dwie kochanice.
Paro uwielbiała ten moment. Zawsze kontrolowała umysłem tylko w taki sposób by ofiara wiedziała, ze jest bezsilna. Kobiety miały świadomość co się zaraz wydarzy i chciały naturalnie krzyczeć i uciekać jednak paro tak blokowała nerwy, że żadna informacja z ich mózgu nie wydostała się i nie miały możliwości robić tego co chcą.
Z kobietami poszło jej szybko. A ich ukochany mężczyzna nie pojawił się. Z pełnym żołądkiem znów zamieniła się w kruka i odleciała zostawiając cztery ciała.

Wleciała przez okno , tak samo jak wyleciała. Zamieniła się w swoja ludzką postać i zasunęła zasłony. Jej towarzysze już nie spali, Xaira siedziała przy biurku i przepisywała notatki, a Drago stał obok niej.
- Jak się czujesz? - zapytała się go.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira faktycznie tak mocno skupiła się na przepisywaniu swoich notatek, że nie usłyszała kręcącego się za jej plecami Drago. Inna sprawa, że mężczyzna robił to naprawdę cicho. Dobrze, że Xaira tak mocno kontrolowała swoje emocje, inaczej gdyby nagle odezwał się za jej plecami mogłaby drgnąć i trącić pojemnik z atramentem, który wylałby się na księgi. Nie byłaby wtedy szczęśliwa. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca i piękne pismo Xairy pozostało nienaruszone. Uniosła głowę.
- Bardzo dobrze, a Tobie? Rzadko jestem tak blisko mężczyzny i nic się nie dzieje po prostu śpimy - powiedziała unosząc kąciki ust do góry. Wskazała na kawałek mięsa w zawiniątku.
- To dla Ciebie. Parvatti poszła na posiłek, my też wkrótce powinniśmy. - powiedziała i w tym właśnie momencie wleciała Parvatti i przybrała swoją postać.
- Mam nadzieję, że smakowało. Mówiłam właśnie Drago, że przydałby się mały postój na jedzenie i uzupełnienie zapasów - stwierdziła podchodząc do Parvatti i ścierając jej kciukiem zaschniętą krew z kącika ust.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Przyglądał się notatkom Xairy czekając przy tym na odpowiedź. Wprawdzie rzucił na nie tylko okiem ale i tak nic nie zrozumiał, nie zdążył zastanowić się nad nimi, bo usłyszał odpowiedź Xairy.
-Również bardzo dobrze. Przydał mi się ten odpoczynek.- odpowiedział nekromantce.
Popatrzył na kawałek mięsa leżący na stole- jakby nie było Drago był trochę głodny. Podszedł do kawałka mięsa w zawiniątku i wziął je do ręki.
-Dziękuję.- odparł.- Nie będę musiał polować, a polowanie poszłoby mi gorzej niż zazwyczaj.- dodał i ruszył w stronę kozetki, na której wcześniej spał. W tym samym momencie do wozu wleciała Parvatti.
-Już lepiej. Rana tak nie doskwiera i goi się.- odparł, gdy wampirzyca zapytała go o to jak się czuje. Usiadł na kozetce rozwinął zawinięte w zawiniątko mięso i zaczął jeść. Ugryzł kęs, przełknął i postanowił odezwać się.
-Wiesz jak daleko jesteśmy od Nemerii?- zapytał Paro i w oczekiwaniu na odpowiedź wrócił do jedzenie mięsa.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

- Jeszcze jeden dzień drogi - odpowiedziała Drago.
Słońce zaczęło już zachodzić, nie doskwierało już tak Paro, jednym słowem rozchmurzyła się.
- Myślę, że dziś powinniśmy wcześniej zrobić przystanek. Muszę się umyć, odpocząć od drogi. Myślę, że to każdemu się przyda. Drago trzeba zmienić opatrunki.
Wyszła z powozu. Co prawda Pegza nie zdążyła się jeszcze zatrzymać ale to jej nie przeszkadzało. Zobaczyła mgłę otaczającą wóz nieźle to wymyśliła Xaira, ale chyba nie będą nam potrzebne takie zabezpieczenia
Powóz zatrzymał się i teraz wyszli z niego nekromatka i łowca.
Ostatnio edytowane przez Parvatti 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

- Dobry pomysł żebyśmy się zatrzymali - powiedziała Xaira. Trochę szkoda, że nie jest to w pobliżu żadnego miasta, łatwiej by było się zaopatrzyć w zapasy. No ale muszą sobie jakoś poradzić. W myślach powiedziała Rainie aby poszła jeść i upolowała jakiegoś królika albo dwa, z którym potem wróci. Może mistrzem kuchni nekromantka nie była, ale smażyć potrafiła, a Drago zapewne poradzi sobie z oprawieniem.
Zaraz po wyjściu z powozu wyciągnęła się i rozprostowała kości.
Jej skromnym zdaniem takie zabezpieczenia były jak najbardziej potrzebne dla wozu bez woźnicy, tym bardziej jak wszyscy z nich spali.
- Z Nemerii i tak jeszcze czeka nas daleka droga. Tam musimy kupić większe zapasy. - Podeszła do Drago odwinęła delikatnie bandaż z jego rany, wyjęła świeży i tak samo zaczęła obwiązywać. Skoro nie narzekał na to jak zrobiła to za pierwszym razem to chyba nie odwaliła aż tak złej roboty. Wtedy właśnie wróciła Raina z dwoma królikami, które rzuciła na ziemię i sama poszła skubać liście.
- Oprawisz je Drago? Ja je potem usmażę. Jesteś na siłach, żeby trochę poćwiczyć? - powiedziała i przeniosła wzrok na wampirzycę.
- Możesz zdradzić nieco więcej czemu chcesz się widzieć z moim ojcem? -
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Kiwnął tylko głową, po tym jak Parvatti powiedziała, że jeszcze dzień drogi.
-Też jestem za postojem.- odparł. Skończył jeść kawałek mięsa, który zostawiła mu Xaira.
Wyszedł za Parvatti i Xairą, zamykając drzwi do powozu za sobą. Prawdą było, że trzeba było mu zmienić opatrunek na ranie. Nie opierał się gdy nekromantka podeszła do niego i zaczęła zmieniać mu opatrunek. Co prawda zrobiłby to lepiej, jednak Xaira dość dobrze zmieniła mu ten opatrunek i nie narzekał.
Jaszczurka nekromantki wróciła z dwoma królikami, Drago sam miał zaproponować, że je oprawi, jednak Xaira pierwsza go o to poprosiła.
-Tak. Zajmę się tym.- stwierdził i podniósł dwa ciała królików, które upolowała Raina. Włożył rękę do torby i po chwili wyjął z niej niewielki nożyk, który idealnie nada się do oprawienia królików. Siadł w pobliżu, na niedużym pieńku i zajął się oprawianiem zdobyczy Rainy, przysłuchując się przy tym rozmowie między jego towarzyszkami.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

-To sprawa moja i Twego ojca - ucięła krótko Parvatti. Lubiła Xairę jednak to nie mogło mieć wpływu na powodzenie jej misji. Zabicie tego jednego człowieka było... niemalże niemożliwe. Człowiek ten, a raczej to co z niego się stało opanował sztukę nekromacji i alchemii do tego stopnia, że nawet dźgnięty w serce i wessany w otchłań zawsze powracał i to ze zdwojoną siłą.
- Xairo zastanawia mnie jednak inna rzecz, dlaczego nie zostałaś w rodzinnym domu, czyżbyś również wypełniała prośbę ojca? - równocześnie przyglądała się wysiłkom Drago. I właśnie w takich momentach dziękowała za to, że jest , kim jest. By się pożywić nie musiała patroszyć, czyścić, często nawet nie musiała się wysilać. Ktoś mógłby powiedzieć, że ludzie mają lepsze doznania smakowe, a ona pija tylko krew. Ale krew potrafiła mieć różne... oblicza. Naturalnym jest przecież to, że inaczej smakuje krew arystokracji a inaczej krew... na przykład nomadów. Działo się tak z bardzo prostego powodu, arystokracja lepiej się odżywiała, no i oczywiście więcej piła...
Tak więc rozmyślając czekała na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

- Dziękuję Drago. Jak skończysz to rozpal ognisko proszę, a ja je usmażę - powiedziała do mężczyzny. Nie było sensu, żeby patrzyli na jej żałosne próby rozpalenia ogniska. Nie mogła się już doczekać gorącego i pożywnego posiłku. No i prawda była taka, że Parvatti miała pod tym względem dużo łatwiej niż oni. Nie musiała się przejmować, no chyba, że na pustyni bez nikogo wokoło.
Popatrzyła po tym na Parvatti i uniosła jedną brew do góry. Nie było rzeczy, której jej ojciec by nie powiedział jej kiedy go o to poprosiła, nie mógł odmówić ukochanej córeczce. Xaira znała wojskowe plany Menaos bo poprosiła, od czwartego roku życia wie, że jej matka jest ożywiona bo zmarła przy porodzie. I wystarczyła jedna prośba, żeby Raina mogła z nimi zostać. Ale Parvatti nie musi tego wiedzieć. Odparła jedynie
- Jak wolisz - po czym wysłuchała pytania wampirzycy.
- Chciałam poznać świat i inne krainy. Nauczyć się czegoś nowego. Poszukuję wiedzy. Specyficznej wiedzy. Poza tym to napuszone życie mnie denerwowało, jak chyba wiesz już sama, nie uważam etykiety za coś ważnego w życiu. No i moja żądza krwi jest zbyt duża, nie chciałam ściągać na ojca kłopotów - odpowiedziała rzeczowo nie wdając się jednak szczegółowo w najważniejszą część dotyczącą wiedzy. Czekała kiedy Drago oprawi króliki i rozpali ognisko, a kiedy już to zrobił wyjęła dwa wystrugane patyki ze swojej torby, przygotowane po to aby mieszać substancje, te jednak były świeże. Nabiła króliki i trzymała nad ogniem obracając lekko.
- Wolisz mniej czy bardziej przysmażone - zapytała Drago.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Oprawianie królików poszło mu dość sprawnie. To, że słuchał o czym gadają jego towarzyszki w ogóle nie wpłynęło na szybkość jego pracy. Po tym jak oprawił już króliki zabrał się za rozpalanie ogniska. Wygrzebał krzesiwo z torby i zgarnął patyki i suchą trawę leżącą w pobliżu na jedną kupkę. Zakrzesał iskrę, a ta przeskoczyła na suchą trawę, która szybko zajęła się ogniem, chwilę po tym ogniem zajęły się też patyki. Króliki były oprawione, a ognisko rozpalone. Słuchał rozmowy między nimi, jednak nie wtrącał się, nie miał takiego zamiaru.
Podał Xairze dwa króliki, gdy kobieta podeszła do ogniska i wyjęła dwa zaostrzone patyki.
-Wolę mniej przysmażone.- odparł, gdy Xaira zapytała go o stopień przysmażenia królika.
Wojownik siedział wyprostowany, ze skrzyżowanymi ze sobą nogami, a łokcie oparte miał o kolana. Rana nie doskwierała już prawie w ogóle ale prawie, jednak robi różnicę. Patrzył się na ogień, który trawił suchą trawę i patyki.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Parvatti przyglądała się pieczonym zwierzętom. Trochę drażnił ją zapach. Nie chodziło o to, że był ostry, czy śmierdział, po prostu Paro wolała zapach krwi.
Spoglądała na niebo. Było... spokojnie. Właściwie siedzieli sobie na polance, niedaleko wozu. Paro oczywiście wyciągnęła sobie z wozu krzesełko, dama przecież nie siada na ziemi.
Postanowiła skorzystać z tej chwili przerwy.
- Pozwolicie, że pójdę się odświeżyć - po tych słowach wstała i udała się do wozu. Zamknęła drzwi, zasłoniła okno.
Do niewielkiej miedzianej miski nalała wodę, którą trzymała od wyjazdu z Trytonii. Była ona oczywiście perfumowana. Rozebrała się, na jej ciele nie było już śladu po cięciu, pamiętała o nim tylko przez rozdartą suknię. Umyła się, włosy zaplotła w kok. Otworzyła szafę i założyła ciemno fioletową suknię. Była... zjawiskowa, ale tez użytkowa. U góry wąska, z golfem, u pasa delikatnie rozszerzała się i przemieniała w długi ogon. ktoś mógłby uznać, że to przesada na łące, jednak już następnego dnia mieli być w Nemerii. Wiele osób uważało, że to ruiny i nie ma tam, żadnego życia. A jednak w nocy działy się tam niezwykłe rzeczy, wychodziły inne wampiry, zjawy, pokusy, nekromaci. Jednym słowem cała śmietanka towarzyska ... Takie towarzystwo mogło się nie spodobać jedynie Drago. Paro miała nadzieję, że znajdzie tam kogoś znajomego.
Po odświeżeniu się wyszła z powozu. jej towarzysze rozkoszowali się już swoim królikiem.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira dosyć dobrze radziła sobie ze smażeniem królików, a przynajmniej tak jej się wydawało. Po chwili podała Drago mniej smażonego królika zostawiając swojego jeszcze trochę nad ogniem. Kiedy Parvatii wstała i poszła, Xaira popatrzyła na krzesełko i uśmiechnęła się kącikami ust. Myślała sobie jaką ciekawą grupę tworzą. Arystokratyczna wampirzyca, buntownicza nekromantka i wojownik. Wyjęła z torby drobny flakonik i polała nim nieco swojego królika.
- Dałabym Tobie dla smaku, ale możesz się po tym źle poczuć, więc bierzesz na własne ryzyko. - powiedziała rzeczowo ściągając swój kawałek mięsa z ognia. Dobrze, że jej ciało pociło się dużo mniej intensywnie niż innych ludzi, w związku z czym pozostawała świeża dobre kilka dni po kąpieli. Czekając aż ostygnie jej mięso, wyjęła jeszcze inny flakonik, wylała kilka kropel na swoją dłoń i wmasowała ją we włosy, które zaczęły być błyszczące i pachnieć wanilią. Wtedy wróciła do jedzenia królika. Popatrzyła na Drago. Uderzyła ją ta sama myśl co Parvatti.
- Wiesz, że zbliżamy się do Nemerii. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza? Parvatti ma tam na pewno przyjaciół, ja podrzucę swoje notatki do wielkiej nekromantki Jaffny. W razie czego Raina dotrzyma Ci towarzystwa - powiedziała.
- Już lepiej Parvatti? Ślicznie wyglądasz. Mnie ojciec na początku chciał tak ubierać, ale to nie dla mnie. Ale Ty wyglądasz świetnie. - zwróciła się do odświeżonej wampirzycy.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

W sumie to jemu też przydałaby się kąpiel, nawet w jakiejś rzece czy jeziorze, przydałoby się zmyć zaschniętą krew z okolic rany, która teraz i tak zakryta jest bandażem. Drago wziął od Xairy królika, który był przeznaczony do zjedzenia dla niego. Okazało się, że ten kawałek mięsa, który jadł niedawno nie wystarczył mu, żeby do końca zaspokoić głód- zaczął jeść.
-Wiem, gdzie się zbliżamy i nie przeszkadza mi to.- odparł przerywając przy tym jedzenie.
-Poradzę sobie.-dodał i wrócił do jedzenia.
Przeniósł wzrok na Parvatti, gdy ta, już odświeżona, wyszła z powozu. Zlustrował ją wzrokiem i w myślach przyznał sobie, że wampirzyca wygląda ładniej, niż wcześniej i to nie tylko dlatego, że założyła inną suknię. Chciał coś powiedzieć ale ostatecznie przemilczał to. Patrzył się jeszcze na nią dłuższą chwilę, a potem wrócił do jedzenia.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Czas mijał im przyjemnie, Paro siedziała na fotelu, popijała stare, dobre wytrawne wino. Przyglądała się niebu, choć dla wielu było ono dość nieciekawe, całe spowite gęstymi chmurami, nie pozwalało dostrzec ani jednej gwiazdy. Mrok oświetlał tylko księżyc. Drago i Xaira trenowali. Jednak Parvatti nie zamierzała do nich dołączyć. Sama jednak ćwiczyła swoje umiejętności, wysyłała wgłąb lasu falę by sprawdzić jakie zwierzęta tam żyją. Trzeba przyznać, że trochę się wysiliła, czuła umysł każdej istoty, drozda, salamandry, węża, ropuchy, mrówki... człowieka. Jego umysł czuła przez chwilę, ale fala od niego się odbiła. Poczuła muśnięcie obcej magii. Ktoś się zbliżał i ten ktoś był potężny.
- Słuchajcie - powiedziała zaniepokojona - ktoś tu idzie. I raczej nie ma dobrych zamiarów - mówiąc to padła na krzesło przewracając je.
Ten ktoś miał łuk, i strzały ze srebrnymi grotami. Czuła jak robi jej się słabo, jak drętwieje jej ramie. Próbowała bronić się umysłem. Wysłała potężną falę w stronę agresora, zatrzymał ją. Dwa potężne umysły starły się i próbowały zdobyć nad sobą przewagę. Ten kto przegra, zginie. Parvatti była co prawda osłabiona, ale miała dwójkę przyjaciół, a on był sam.
Sam jak palec, kiedy wyszedł z lasu zauważyła... te same ubrania, te same malunki na twarzy, wyschnięte łzy na policzku. Był jednym z nomadów. Był tym który zostawił swą rodzinę, wyszedł na polowanie i wrócił zastawszy trupy. Mścił się i Parvatti to doskonale rozumiała, przecież i ona chciała się zemścić. Musiała się zemścić, dlatego też nie mogła przegrać.
Zablokowany

Wróć do „Ruiny Nemerii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości