Elisia[obrzeża Elisii] Postój

Miasto przedstawia bardzo stereotypowy wygląd architektury przedstawianej w literaturze i malarstwie. Szare, kamienne domy w najbogatszej części miasta. Arystokracja ma nawet osobną dzielnicę. W miarę oddalania się od ogromnej katedry będącej centrum miasta, zabudowania rozrzedzają się, a kamienie są zamieniane na drewno i glinę.
Awatar użytkownika
Eroen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eroen »

Także miał dobry nastrój. Już zaczynał odczuwać swoja dobroduszna i hojną symptie do swoich nowych podopiecznych. Miał wielka ochote, by ten dzień był wyjątkowo pomyślny. Spojrzał na ugniecioną, połamana trawę i kilka drobnych kwiatków, które pochyliły łebki pod ciężarem śpiącego Garta. Teraz gdy wstał to miejsce nosiło ślad piętna jego masy ciała. Wola którą skierował w strone roślin była minimalna i podobna do życzliwego tchnienia. Trawa uniosła się na oczach mężczyzny i lisiczki, a kwiatki podniosły główki ku wstającemu słońcu. W powietrzu silniej zapachniało konwalią, liliami i nutka mirry. Wokół miejsca gdzie odbudował i ożywił roślinność podnosząc ją do kwitnącego stanu, zamigotały na chwilę srebrne iskierki.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

- Idę na południowy-zachód. Nie zmieniłem zdania. - skończywszy jeść spakował resztę prowiaantu do plecaka. Już miał założyć go na plecy, kiedy wzrok utkwił w trawie. Nie miał pojęcia czy tylko mu się przywidziało to, co tam zaszło. Wpatrywał się w to miejsce jeszcze chwilę po tym jak migotanie zanikło. Spojrzał z wolna na dziewczyne, później powiódł wzrokiem po okolicznych drzewach. Nic jednak nie dostrzegł. Miał jedynie nieznośne uczucie, że ktoś ich obserwuje. Odegnął tą myśl, potrząsając głową.
- Pójdę obrzeżami, aż nie wyjdę na otwarty teren. Idziesz czy zostajesz? - zarzucił plecak na ramię, zerkając na dziewczynę z cienia rzucanego przez kaptur.
Awatar użytkownika
Eroen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eroen »

Czuł coraz wiekszą niemal dziecinną, beztroską radość. Nie mógł pojąć, czemu mężczyzna zasłania twarz i postanowił sie o tym przekonać. Wywołanie silniejszego podmuchu wiatru, nie wymagało szczegolnej mocy. Podfrunął blisko, tuz przed twarz zasłonięta maską i dmuchnął prosto w niego nagłym i silnym powiewem. Wiatr który poczuł Gart był niewiadomego pochodzenia i był przyjemnie ożeźwiajacy. Niósł ze sobą odczucie świeżości i nadziei. Powiew był na tyle silny, że mógł zrzucic kaptur, zwłaszcza, że był skierowany od dołu prosto w twarz rycerza. Maska mogła zafalować i poluzowac sie od niego. Duch zajrzał w oczy Garta z bardzo bliska, skupiony na jego emocjonalnej reakcji na swój czyn.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

-Ok, to na południowy-zachód.- Odpowiedziała wstając z miejsca jednak kiedy wzrok mężczyzny utkwił na trawie tez tam spojrzała. Owszem nie było to naturalne zachowanie roślin, ale nie raz spotkała się z podobnym zjawiskiem gdy maszerowała przez lasy. Spotykała leśne duchy czy driady opiekujące się otaczająca nas naturą. Musiała tu działaś jakaś istota. I nie myliła się widząc po chwili iskry. Uśmiechnęła się jeszcze weselej i rozejrzała dookoła.
-Chyba ktoś więcej z nami tu gości. Opiekun...- Szepnęła pod nosem do siebie i zebrała swoje rzeczy.
-Idę idę.- Wytrzepała swoją sukienkę i zarzuciła na ramię torbę. Czekała aż Szary ruszy w drogę by mogła podążyć a nim.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

W przeciwieństwie do lisiczki nie miał zbyt dużego pojęcia o driadach czy innych takich stworzeniach. W ogóle pierwszy raz spotkał zmiennokształtnego, choiaż kompletnie po sobie tego nie okazywał, nie przypatrując się nachalnie jej ogonowi czy uszom. Już miał się obrócić i ruszyć w drogę, kiedy gwałtowny powiew wiatru zrzucił mu kaptur na plecy.
Długie do ramion włosy o barwie spłowiałego złota wysypały się spod kaptura w ogromnym nieładzie. Twarz miał bladą, a teraz kiedy nie osłaniał jej kaptur, światło dzienne ujrzała również szeroka, staranna blizna biegnąca od lewej skroni przez nasadę nosa i ginąca pod maską na policzku. Twarz miał młodą, ale trudno byłoby określić dokładny wiek właśnie przez ową ranę. Mężczyzna zmrużył swoje ciemn-niebieskie oczy i złapał kaptur, żeby naciągnąć go na głowę. Minę miał nieco zirytowaną i niezadowoloną.
Kiedy już jego wygląd wrócił do normy, obrócił się w stronę w którą zamierzał iść i powoli ruszył w drogę.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Kiedy podmuch ściągnął Szaremu kaptur dziewczyna przyglądała mu się z jeszcze większą ciekawością. Pierwszy raz bowiem widziała jego prawdziwą twarz. Nie skomentowała tego jednak, nie zadawała głupich pytań. Po prostu ruszyła za nim. Skoro ukrywał twarz musiał mieć powody, nawet jeśli dziewczyna ich nie rozumiała. Pomachała jeszcze za sobą w stronę odrodzonej trawy jakby się z kimś żegnając.
-Czyli naprawdę nie masz żadnego celu przed sobą? W sensie, niczego nie pragniesz? Nie ma rzeczy, za którą byś mógł podążać?- Zapytała spokojnie. Nuciła pod nosem melodię, którą śpiewała wtedy na lodowej polanie.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Szedł powoli, omijając wszelkie rozpadliny czy skarpy, starając się stawiać nogi jedynie na prostym terenie. Robił to niemal bez zastanowienia, z czego łatwo można było wywnioskować, że pokonywanie dużych dystansów na piechotę nie jest mu obce. Nie chciał nepotrzebnie męczyć mięśni wchodzeniem na jakieś małe wzniesienia i jeszcze schodzeniem z nich. Może i na krótką metę nie odczuwało się tego wcale, ale przy dłuższych przemarszach potrafiło dać się we znaki.
Wszystkie pytania lisicy zbył obojętnym wzruszeniem ramionami, przy czym płaszcz zafalował jakby porwany powiewem. Nie miał zamiaru się odzywać, ale nucenie dziewczyny jednak go do tego sprowokowało.
- Zabiłaś wczoraj trzy osoby... Nie masz wyrzutów sumienia? - zapytał spokojnym tonem, nie oglądając się nawet na nią.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Kroczyła ramię w ramię obok niego nie przejmując się w sumie niczym. Kiedy w końcu po długim milczeniu Szary się odezwał dziewczyna podrapała się po głowie.
-Wyrzuty sumienia? A co to? Pierwszy raz słyszę... to nie jakaś choroba, prawda?- Zapytała niepewnie w sumie lekko zmartwiona. Nie widziała co to sumienie tak jak i miłość czy przyjaźń. Nie mówiło się o tym w domu. Jedyne co miała wiedzieć to czym jest gniew i jak zabić by samemu nie zginąć.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Zaskoczyła go jak i zdezorientowała ta odpowiedź, chociaż jak zwykle nie okazał tego po sobie. No i w sumie nie miał jak, skoro nawet na nią nie patrzył. W pewnym momencie zatrzymał się i oparł o drzewo. Poczekał aż dziewczyna na niego spojrzy, żeby ich oczy się zetknęły i zaczął mówić spokojnym głosem, ale jednocześnie z nutką współczucia.
- Nie znałaś ich, prawda? Skąd wiesz, że byli źli izasługiwali aż na śmierć? Masz moc, którą z łatwością mogła byś ich unieruchomić i pozostawić przy życiu. Straż pewnie ukarałaby ich za napaść, grzywną, czy jakąś pracą społeczną. A ty ich tak po prostu zabiłaś i wyglądasz jakbyś była z tego całkiem zadowolona.
Zrobił krótką przerwę, ale nie pozwolił jej się odezwać, unosząc rękę gdyby tylko chciała otworzyć usta.
- Może przynajmniej jeden z nich znalazł się tam w drodze przypadku? Miał słabą wolę, dał się przyjaciołom namówić na wypicie w karczmie więcej niż zwykle... Kiedy tamci wychodzili po prostu podążył za nimi, naśladując to co robili żeby się im przypodobać. Tymczasem w domu czekała na niego kochająca żona i dwójka małych dzieci. Pracował całymi dniami, żeby wyżywić swoją rodzinę i był szczęśliwy. Rano ruszał do pracy, po południu wracał do żony, bawił się z dziećmi. Wyjątkowo tego wieczora dał się ponieść i wpadł na ciebie.
- Jak myślisz, jak poczuje się jego ukochana, kiedy strażnicy przekażą jej wiadomość o śmierci męża? Jak wytłumaczy to małym dzieciom, które nie rozumieją co to śmierć? I jak dadzą sobie radę bez środków na życie? I czy w ogóle będzie w stanie znieść myśl, że osoba która zrujnowała jej życie kroczy teraz wesoło przez las, podśpiewując pod nosem? - uparcie wpatrywał się w jej oczy, a kiedy skończył odepchnął się plecami od drzewa.
- A jak ty byś się czuła, gdyby ktoś nic sobie z tego nie robiąc zabił bliską twemu sercu osobę? Zastanów się nad tym. - obrócił się i ruszył w dalszą drogę, tym samym tempem, jak gdyby wcale się nie zatrzymywał.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna stała coraz bardziej zdziwiona wsłuchując się w słowa Szarego. Dziwił ją nie tylko fakt, że w końcu wypowiedział więcej niż zdanie, ale też sens całej jego wypowiedzi była dla niej nie do pojęcia. Starała sobie to powoli poukładać w głowie. Tym bardziej zabolały ją ostatnie słowa. Poczuła jak coś zaciska się jej w klatce i dusi.
-Straciłam całą rodzinę, widziałam ich zmasakrowane ciała, moich rodziców i młodszej siostry, słuchałam jak ludzie winni tej śmierci śmiali się i pluli mi w twarz. Opowiadali co z nimi robili z najmniejszymi szczegółami.- Tu zrobiła przerwę bo z niewiadomego powodu zaczęły drżeć jej wargi. Wzięła głębszy oddech.
-Od dziecka, dzień w dzień ojciec mi powtarzał, że trzeba zabijać nim sami zginiemy. Każdy kto ci zagraża ponieść musi karę, a karą zawsze jest śmierć. Takie zasady panowały w mojej wiosce. Zabijałeś by żyć. Wiedzieli co ich mogło czekać... po co miałam ich zostawiać przy życiu? By dalej kradli i zabijali? Skoro mają swoje rodziny po co to robili? Skoro mieli pracę na co dalej kraść? Złe uczynki trzeba karać.. a kara jest śmierć.- Mówiła spokojnie wbijając wzrok w ziemię. Jej białe, potargane włosy opadały na oczy. Czuła się dziwnie bezradna, tak jakby jej słowa nic nie znaczyły. Jakby całe jej życie było dziwnym kłamstwem, jakby te okropne wydarzenia z jej dzieciństwa były tylko jej chorym snem. Czemu okazuje się, że jest inna od całego świata? Prowadzi się innymi prawdami i zasadami.
Awatar użytkownika
Eroen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eroen »

Podążał za nimi przez cały czas. Zachęcony gestem dziewczyny obrał ją sobie za środek transportu, by nie zaprzątać swej woli lewitacją. Owinął się wokół jej szyi, całkiem niewidzialny i bezkształtny, niczym duchowy szal, spoczywający na jej ramionach. Nie mogła go czuć inaczej niż tylko poprzez delikatny unoszący się koło niej zapach kwiatów i wrażenie, że swobodniej i przyjemniej jej się oddycha. Gdy Gart stanął i zaczął swą przemowę Duch natychmiast odczuł powagę i głębie jego słów.
Gdyby miał dłoń stuknąłby się nią w czoło w momencie, gdy usłyszał o morderstwie. Jak to możliwe, że do tej pory nie poczuł woni krwi i śmierci.
"Durniu... zajmujesz się kwiatkami, a przegapiasz takie rzeczy?" skarcił się w duchu z niezadowoleniem. "Bez tego byłoby zbyt ładnie... zbyt ładnie, by mogło być prawdą"
Spłynął z ramion Yenyi i postanowił poprzeć Garta srebrzysta poświatą, jaką nadał jego postaci. Była to ledwo widoczna łuna, której mężczyzna nie mógł na sobie dostrzec, a lisica widziała ją jako delikatne podświetlenie Szarego, jakby na chwilę był kimś więcej niż wędrownym rycerzem.

Yenya, po swojej wypowiedzi usłyszała w głowie delikatny głos, brzmiący jak głos młodego chłopaka, który mówiąc uśmiechał się do niej łagodnie. Słowa, które usłyszała brzmiały
"Obrona jest słuszna, lecz jej celem jest tylko zachowanie życia i bezpieczeństwa moja droga. Nie do ciebie należy wymierzanie kary za złe uczynki."
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Słysząc jej słowa, zatrzymał się jednak ledwie krok posuwając się w strone w którą zmierzał. Wysłuchał w milczeniu wszystkiego, pochylając lekko głowę. Kiedy skończyła, zapanowała głucha cisza, mącona jedynie szelestem liści.
Dopiero po kilku chwilach obrócił się do niej i podszedł, przyklękając tuż przy jej nogach. Spojrzał w górę, a dziewczyna pierwszy raz mogła dostrzec jakiekolwiek uczucia w jego oczach. Było to współczucie i żal jednocześnie.
- Jenya, przepraszam, jeśli sprawiłem ci przykrość. Ale czy postępując tak nie stajesz się taka sama jak winni śmierci Twojej rodziny? Chcesz tego? Chcesz sprawiać, żeby inni cierpieli? Twój ojciec nie miał racji. Nie można samemu wymierzać kary jaką jest śmierć kiedy tylko ktoś źle na nas spojrzy. Każdy ma w sobie trochę zła i dobra. Nie wolno przekreślać czyjegoś życia za jeden zły wybryk... Ludzie potrafią się zmieniać. A jeśli chcesz zostać ze mną, nie pozwolę ci na praktykowanie twoich zasad. Bo one nie są dobre.
Dłonie miał oparte na jej ramionach, jakby chciał się upewnić że go słucha. Kiedy skończył mówić, nie cofnął się, wciąż wpatrując się w jej niewinną twarz.
Awatar użytkownika
Eroen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eroen »

Zawisł koło Garta wpatrując się w niego z podziwem i niedowierzaniem.
"A niech to... wygląda na to, że ta mała już jest pod opieką niebianina. Sam bym tego lepiej nie przekazał."
Przeleciał na drugą stroną postaci mężczyzny i nad jego ramieniem skupił się na wyrazie oczu dziewczyny, wchodząc w nie głębiej, by sięgnąć do duszy istotki.
Mi także jest przykro, z powodu twojej rodziny. Twój towarzysz ma rację, śmierć za śmierć to zasada zemsty, a jest to uczucie, które wypacza takie delikatne serduszka jak twoje. Nie dopuścimy do tego.
Starał się ze wszystkich sił wlać w jej emocje ciepło i spokój. Czuł, że temat jest dla niej trudny i Jenya, jest coraz bardziej zagubiona. Chciał, by czuła się bezpieczna i otoczona życzliwością i skupił swoje zdolności na tym, by w ten sposób się poczuła.
Ostatnio edytowane przez Eroen 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Słysząc w głowie głos zacisnęła paluszki na włosach jakby wystraszona. Sądziła, że to omamy, ta poświata i dziwny głos. Pierwszy raz się jej coś takiego zdarzyło. Ocknęła się z tego rozkojarzenia dopiero gdy spostrzegła przed sobą twarz Szarego. Słuchając jego słów drżała cała na ciele, co mógł wyczuć.
-Skąd mogłam wiedzieć? Przecież tato mówił... czuję się jakbym nie pasowała do waszego świata, jakbym urodziła się w piekle i tylko tam powinnam żyć.- Szepnęła starając się na lekki uśmiech.
-Nie wiem co mam robić.- Dodała po chwili i potarła dłonią czerwone policzki. Wzięła głębszy oddech starając się opanować.
-Ruszajmy dalej, postaram się nie sprawiać więcej problemów.- Tym razem ciepły uśmiech przyszedł łatwiej mimo iż nadal nie panowała nad drżeniem warg.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

- Nikt nie zasługuje na życie w piekle tylko dlatego, że błędnie postrzega świat. Nauczysz się, że zabijanie nie jest konieczne. - chwilę jeszcze wpatrywał się w jej oczy, zanim jego własny wzrok nie wrócił do dawnego, opanowanego wyrazu. Wstał po chwili, cofając ręce z jej ramion. Zanim ruszył w dalszą drogę, położył delikatnie dłoń na jej głowie i zmierzwił białe włoski lisicy. Ot tak zwyczajnie, po przyjacielsku, żeby nie uczuła że jest na nią zły. Co prawda miał teraz najszczerszą ochotę zostawić ją samą, ale nie okazał tego.
Nic już nie mówiąc, wrócił na szlak którym dotąd zmierzał.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Gest Szarego trochę ją pocieszył. Potarła jeszcze raz policzki by się uspokoić i ruszyła za nim. Była jedna rzecz, która zawsze ją uspokajała, ale bała się tego.
-Um... będzie ci przeszkadzał mój śpiew?- Zapytała cicho, ale doszło do niej, że pewnie wzruszy ramionami jak miał w zwyczaju więc nie czekając na odpowiedź szła obok niego śpiewając znów ten sam lodowy utwór. Była to jedyna piosenka jaką, nauczyła się od swojej mamy. Dziwne, mogłoby się zdawać, że z całej ich rodziny ona najbardziej by pasowała do tego świata. Nie do końca, ale chyba najłatwiej by było się jej przystosować. Rozmyślała o głosie, który słyszała. Skąd się wziął i czego chciał? Zdawał się być przyjazny, ale mówił dziwne rzeczy. Odsunęła to jednak na bok sądząc, że coś musiało się jej wydawać.
Zablokowany

Wróć do „Elisia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość