Elisia[lasy Elisi] Wędrówka

Miasto przedstawia bardzo stereotypowy wygląd architektury przedstawianej w literaturze i malarstwie. Szare, kamienne domy w najbogatszej części miasta. Arystokracja ma nawet osobną dzielnicę. W miarę oddalania się od ogromnej katedry będącej centrum miasta, zabudowania rozrzedzają się, a kamienie są zamieniane na drewno i glinę.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Yorino
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

[lasy Elisi] Wędrówka

Post autor: Yorino »

Było ciemno, mokro i do domu daleko. Ale, w gruncie rzeczy, przyjemnie. Po pustynnych wędrówkach każda wilgoć, nawet ta na śmierdzących bagnach, wydawała się błogosławieństwem. Liście i krzewy delikatnie muskały ich ciała, kiedy szli przez gęstwinę. Po chwili wyszli na bardziej udeptaną drogę.
- Jak się czujecie? - spytał Emitiel i Laurendile. Sam czuł się fatalnie, ale ceł był tak blisko, że... no, po prostu bardzo blisko. Grunt, że byli w tym całym lesie. Sam się dawno zgubił, ale Emitiel powinna wiedzieć co dalej. W końcu to jej tereny.
Laurendile
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: ognista wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laurendile »

Podczas biegu uczepiła się Emitiel, dopiero gdy wbiegli do lasu, postanowiła dłużej nie siedzieć na ramieniu centaurzycy i poleciała za pół końmi. Bez problemu dotrzymywała ich prędkości. No, w sumie to nie bez problemu. Była nieco w tyle, ale nie aż tak bardzo. Rozejrzała się. Jak okiem sięgnąć, tylko ogromne drzewa. Napełniała swe płuca czystym, leśnym powietrzem, a zapach który w nim panował, wydawał się być niekończącą się, przepiękną symfonią. Po kilkunastu minutach zaprzestała zachwycać się wszystkiemu dookoła, gdyż przypomniała sobie, że chce jej się pić.
- Moglibyśmy się zatrzymać? Pić mi się chce... - jęknęła, niczym małe dziecko proszące o balonika.
Awatar użytkownika
Emitiel
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emitiel »

-Tak możemy się zatrzymać ... niedługo zrobimy dłuższy postój ... rozbijemy tam obóz, urządzimy się trochę ... - odpowiedziała podając małej bukłak z wodą ... była niewielkich wzrostów jednak siły miała dużo ...
- W głębi lasu będzie nam lepiej ... wbrew pozorom jest tam bezpieczniej ...

Ruszyła wolno na przód ... lubiła zapach lasu ... przypominał jej dom ... ta wilgoć, ta zieleń ... sprawiały, że niczego się nie bała, wiedziała jak przeżyć w lesie ... to był jej dom ...
Przeszli lila kilometrów aż znaleźli się na małej polanie ...
Stanęła na środku i zaczęła się rozglądać ... wkoło rosły drzewa ... jak na las przystało ... na polanie rosło też kilka kwiatów ...
-Tutaj się zatrzymamy ... tutaj zrobimy daszek ... będzie doskonałe legowisko na tej ziemi ... tam będziemy rozpalać ogniska i dotować ...

Dzień chylił się już wieczorowi ... zaczęło się ściemniać ... stos ogniskowy był już przygotowany ...
Emitiel zaczęła rozmyślać o Esmodeuszu i Mon-adhurze .. jak co wieczór zresztą .... chciała ich widzieć ... chciała by byli blisko ...
zaczynała się martwić .. tyle dni już minęło ...
Awatar użytkownika
Yorino
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorino »

Kiedy ściemniło się zupełnie, Yorino rozpalił przygotowany stos. Ogień zamigotał czerwienią, a dookoła zrobiło się odrobinę cieplej. Przysunął się bliżej i wyciągnął dłonie do przodu, żeby je rozgrzać. Zamyślił się, co ma z sobą teraz zrobić. Nie miał żadnego szczególnego planu. Nie miał też gdzie za bardzo wracać. Przez pierwsze lata swojego życia mieszkał wraz z ojcem w miasteczku, ale teraz na pewno jego rodziciel opuścił to miejsce, żeby jak na centaura przystało, zamieszkać w lesie. Nie wiedział również, gdzie nawet mógł by się mieścić jego rodzinny las.
- Hm - mruknął i przeczesał palcami swoje włosy. - Emitiel, Laurendile... Taki kawał drogi razem przeszliśmy, a ja nic o was zupełnie nie wiem. Może opowiecie coś o sobie? - zapytał, kiedy już udało mu się przezwyciężyć swoją wrodzoną nieśmiałość i coś na kształt aspołeczności.
Laurendile
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: ognista wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laurendile »

Wróżka skrzywiła się, gdy Emitiel podała jej bukłak z wodą.
- Wybacz... - uśmiechnęła się z zakłopotaniem. - Nie piję wody... Nie mogę mieć w ogóle z nią żadnego kontaktu - dodała po chwili i poleciała do jednego z kwiatów. Zaczerpnęła z niego nektaru i uśmiechnęła się do centaurów. Po chwili znów ruszyli i zatrzymali się na niedużej polanie. Gdy wszystko było już gotowe, cała trójka usiadła wokół ogniska i zaczęła się grzać. Yorino zapytał ją i Emitiel o pochodzenie. Laurendile zmyśliła się na chwilę.
- A co chcesz wiedzieć? - uniosła zadziornie brew i uśmiechnęła się.
Awatar użytkownika
Emitiel
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emitiel »

Emitiel mało znała wróżkę, ale polubiła ją .. Podobały jej się jej miny ...
- No właśnie co chcesz wiedzieee - niestety nie dokończyła zdania ... z jej ust wydobyło się ciche ziewnięcie ...
-Przepraszam was, ale ... możemy tę rozmowę dokończyć jutro ... jestem potwornie zmęczona - powiedziała po czym znowu ziewnęła ...
-Jeśli pozwolicie ja bym już się położyła spać ... jutro co prawda nie będziemy biec ani wędrować, ale musimy wszystko tu przygotować ... Myślę, że oprócz naszych legowisk dobrze by było przygotować też kilka hamaków ... myślę, że za jakiś czas wróci Mon-Adhur, Elianan i Daren ... a znając ich zapewne kogoś spotkali w Zatopionym mieście ... trzeba ich będzie gdzieś położyć ...
Laurendile
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: ognista wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laurendile »

Wróżka także ziewnęła, gdy Emitiel to uczyniła.
- Taaaaaak... To chyba dobry pomysł... Połóżcie się blisko ognia, przez całą noc nie wygaśnie... - mrugnęła do nich i położyła się na stercie płonących drew. Ogień rzecz jasna nic jej nie robił, a sama Laurendile tylko wznieciła go swą obecnością. Ciepło, późna godzina i zmęczenie nałożyły się teraz na siebie i po chwili dało usłyszeć się cichutkie pochrapywanie wróżki. Nic się jej nie śniło. Może to przez zmęczenie przed oczami miała ciemność?
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

Shige postanowiła wybrać się na małe polowanko. Jedna noc w lasach Elisi i będzie pożywiona przez kolejną dobę. Do tej pory zabiła parę niewielkich zwierząt: dwa jelenie i jedną sarnę. Chyba jednak nie gustowała w czysto zwierzęcej krwi. Przemykała się pomiędzy kolejnymi drzewami, poszukując jakiejś zwierzyny, aż wreszcie poczuła woń ludzkiej krwi. Ślinka napłynęła jej do ust. Postanowiła sprawdzić źródło woni. Kilka susów dalej i ujrzała ogień. Ogółem, coś na kształt obozowiska na polance. Ujrzała dwa centaury. Przyglądając się bardziej szczegółowo, zobaczyła jakąś małą istotkę. Była chyba wróżką. Shige zakradła się całkiem blisko i zaczęła postacie obserwować. Nie chciała wywoływać zbytniego zamieszania, do ich krzyku rozbolałaby ją tylko głowa i nici z dalszego polowania. Postanowiła więc poczekać. Jeśli przez najbliższe kilka minut chłopak nie położy się spać, zagra biedną kobietkę, zagubioną w lesie. Powinno zadziałać...
Laurendile
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: ognista wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laurendile »

Sen Laurendile o dziwo nie trwał zbyt długo. Ocknęła się i wyleciała spomiędzy płomieni. Gdy to uczyniła, musiała chwilę poczekać, aż wzrok przyzwyczai się do półmroku znajdującego się w lesie i to wieczorem. Kiedy to już się stało, ujrzała niewyraźną sylwetkę... kogoś... czającą się między drzewami. Udając zaspaną poleciała w tamtą stronę i napiła się nektaru z kwiatu całkiem blisko kobiety. Gdy skończyła błyskawicznie do niej podleciała i zawołała oskarżycielskim tonem:
- Ty! Jak śmiesz się do nas tak bezkarnie podkradać?! Nie wstyd ci?! - wytykała nieznajomą palcami i krzyczała na tyle głośno, że nie zdziwiłaby się, gdyby zbudziła Elianan.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

Zauważyła, ze wróżynka się obudziła. Miała nadzieję, że sobie pójdzie, bo Shige nie miałaby z niej pożytku, jeśli chodzi o zaspokojenie głodu, a mogłaby narobić tylko zbędnego zamieszania. Niestety, nie wszystko poszło po myśli Lirit. Istotka podleciała do niej i zaczęła się drzeć na swoje mało imponujące gardełko, okropnie dokuczliwym i piskliwym głosem. Shige zacisnęła powieki i zaczekała aż wróżynka skończy się wydzierać. Wampirzyca dotknęła swych skroni, mówiąc:
-Rany... Zaraz Ci wyjaśnię, tylko przestań tak krzyczeć. Głowa mi przecież pęknie...- wymamrotała nieco zirytowanym głosem. Jej, całkiem głęboki i niski, jak na kobietę, a przy tym wyjątkowo zmysłowy, a głos wróżynki, okropnie piskliwy i dokuczliwy, dzieliła ogromna przepaść. Shige po prostu źle znosiła takie częstotliwości, co dopiero, wdzierające się prosto do jej czułych uszu...
Laurendile
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: ognista wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laurendile »

Tego Laurendile było za wiele.
- Jeszcze mnie będziesz pouczać ty bezczelna babo?! No ale dobra... Słucham. Co chcesz wyjaśniać? - wróżka mówiła to takim tonem, jakby kpiła sobie z nieznajomej. Nigdy nie lubiła jak jacyś obcy podchodzą sobie jakby nigdy nic niebezpiecznie blisko obozu, w którym stacjonowała także i ona. Jej piskliwy głosik ucichł, lecz po chwili mała znów się odezwała:
- No, słucham... - poganiała, dodając do tego ponaglający gest ręki.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

Rany. Głowa Shige pękała. Miała nadzieję, ze z czoła zaraz nie posypie się jej tynk. Wróżynka była tak nie do zniesienia, że wampirzyca miała ochotę złapać ją w dłoń i z premedytacją rozgnieść, potem otrzepać dłonie, umyć je w razie potrzeby i zaatakować centaury. Taka beznadziejnie mała, a tak wiele popsuła!
Shige nie była teraz zirytowana, tylko autentycznie zła. Zacisnęła dłonie w pięści, by nie rozładować swojego gniewu na wróżce. Tak, zrezygnowała z pomysłu rozgniecenia jej, bo wyobraziła sobie, jak istotka by się przy tym darła. Na samą myśl Lirit się wzdrygnęła.
-Wędruję po świecie, często zatrzymuję się w tym lesie, więc nowe obozowisko zaciekawiło mnie lekko. Nie miałam zamiaru wparadowywać wam tu, w sam jego środek, ale widzę, że zrobiłaś to za mnie- powiedziała nieco bardziej gniewnym tonem niż poprzednio. Skrzyżowała ręce na piersi, uniosła jedną brew do góry i patrzyła teraz z pożałowaniem na wrózynkę. Takie to małe, a tak okropnie dokuczliwe, przeszkadzające, irytujące, wzbudzające w człowieku chęć mordu...
Laurendile
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: ognista wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laurendile »

Wróżka w locie skrzyżowała ręce na piersi i uniosła lekko brew widząc, jak patrzy się na nią tamta druga. Wywróciła oczami i zaczęła lecieć do obozowiska. Po chwili odwróciła się w stronę nieznajomej i rzekła:
- No na co czekasz?! Skoro tu już jesteś, to chodź do nas... Tylko nie próbuj żadnych sztuczek... - zagroziła dziewczynie palcem. Podleciała do ogniska i przyklękła tak blisko płomieni, że ogniste języczki delikatnie muskały jej skórę. Wróżka wyszeptała coś w nieznajomym języku. Yorino, Emitiel i ta trzecia mogli usłyszeć tylko parę syków oraz trzasków, podobnych do dźwięku ognia trawiącego drwa złożone na stos. Po chwili dogasające ognisko znów buchnęło płomieniami. Laurendile usiadła opodal krzyżując nogi. Cały czas jednak kątem oka lustrowała poczynania nieznajomej.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

"No tak... Jeszcze tego mi brakowało! Lirit! Zapoznaj się ze swoją kolacją!" pomyślała tylko. Jeśli chodziło o mężczyzn, to owszem, poznawała się z nimi, uwodziła, a gdy dochodziło do zbliżenia, atakowała z zaskoczenia. Ale jeśli chodzi o kobiety, załatwiała sprawę szybko i bezboleśnie (dla siebie, oczywiście). Co jednak miała zrobić? Powiedzieć że ma coś do załatwienia i stracić okazję wypicia krwi dwóch dorodnych centaurów? Co to, to nie. Shige zawsze kończy to, co zaczęła. Wzruszyła nieznacznie ramionami i podeszła z wrodzonym wdziękiem do ogniska. Woń krwi oszałamiała ją nieco, a ogień jeszcze ją wzniecał. Shige zacisnęła lekko powieki, żeby się opanować. Usiadła obok chłopaka, posyłając mu nieznaczny uśmiech. Oparła się o dłonie, wyciągnięte do tyłu i przyglądała się ognisku.
Laurendile
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: ognista wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laurendile »

Laurendile widziała jak tamta panienka przystawia się do Yorina. Wróżka przymrużyła nieco oczy, lecz po chwili wpadła na genialny pomysł. Odwróciła się z powrotem do płomieni ogniska i wyszeptała na nowo coś w tym dziwnym języku. Płomienie podskoczyły bardzo wysoko, a jeden z języczków ognia popędził w stronę nieznajomej przypalając nieco końcówki jej włosów.
- Och, przepraszam! - wykrzyknęła wróżka z ironią. - Moja wina... Postaram się na przyszłość uważać... - dodała po chwili i na wszelki wypadek usiadła w ogniu, przodem do tamtej panny.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

O nie... Tego za wiele, chęć rozgniecenia wróżynki podskoczyła o sto procent. I trudno, że darłaby się przy tym jak opętana, Shige przeżyłaby to, dla samego faktu, że nie musiałaby już oglądać a co dopiero słuchać... Albo zostawi ją sobie na deser. Będzie to coś na odpowiednik ludzkiego naleśnika, podawanego z ogniem, wiecie o co mi chodzi... Albo jako koreczek...
Shige obmyślała właśnie jak doprawić sobie Laurendile, wbijając w nią swój przenikliwy, miodowy wzrok. Gdyby tylko miała spojrzenie niosące śmierć... To rozwiązałoby jej większość problemów! na razie jednak pozostawały kły i pięści, jeśli chodzi o rozgniatanie małych, upierdliwych i niczego naprawdę nie świadomych istotek. Wampirzyca złapała za końcówki przypalonych włosów i dmuchnęła na nie lekko. Miała nadzieję, że odejdzie z tego obozowiska pożywiona, a nie ze zjaraną czupryną i dobijającym śmiechem wróżki...
Zablokowany

Wróć do „Elisia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość