ElisiaBramy miasta

Miasto przedstawia bardzo stereotypowy wygląd architektury przedstawianej w literaturze i malarstwie. Szare, kamienne domy w najbogatszej części miasta. Arystokracja ma nawet osobną dzielnicę. W miarę oddalania się od ogromnej katedry będącej centrum miasta, zabudowania rozrzedzają się, a kamienie są zamieniane na drewno i glinę.
Furin
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Furin »

- Czuje, ¿e muszê tam i¶æ i zabiæ tego demonologa - odpar³ na potok s³ów elfki. I rzeczywi¶cie tak czu³, ale wraz z tym jak jego opór, wzmacniany trosk± i przekonywaniem elfek, wzrasta³, wraz z nim ros³o to dziwne uczucie w rodzaju niewidzialnej rêki popychaj±ce go do dzia³ania. Pierwszy raz czujê co¶ takiego. Ale pierwszy raz te¿ nie mam zamiaru bezwarunkowo wykonaæ zadania. Czy to ma jaki¶ zwi±zek? Pchany potrzeb± wyjawienia tych w±tpliwo¶ci doda³ - ale to uczucie jest dziwne, jakby nie moje. Czujê, ¿e muszê go zabiæ, ale to nie wychodzi ze mnie lecz wchodzi we mnie.
Furin nie by³ w stanie powiedzieæ nic wiêcej, bo nie chcia³ tak od razu wyjawiaæ ca³ej swojej historii, a przynajmniej tej czê¶ci któr± zna³. Chocia¿ mo¿e to co siê wydarzy³o wcze¶niej ma na to wp³yw? pomy¶la³ lecz starym zwyczajem znów nie móg³ rozwa¿aæ sytuacji w spokoju. Tym razem przerwa³ mu mê¿czyzna, który pojawi³ siê tutaj niedawno, a który do tej pory milcza³. Okaza³ siê odwa¿ny, skoro nie uciek³ widz±c demona w ognisku. Do tego jego s³owa te¿ by³y zaskakuj±co korzystne dla Furina. Nie wiedzia³, czy mówi szczerze, czy siê po prostu boi 'szaroskórego'. Nie. Nie boi siê. doszed³ do wniosku i stwierdzi³, ¿e przeci±gu jednej nocy zyska³ sympatiê trzech, zupe³nie ró¿nych osób.
Wtem magia zaczê³a wirowaæ i zupe³nie nie wiadomo sk±d pojawi³ siê magiczny portal, a wysz³a z niego istota obdarzona spor± moc±, do tego przesycon± magi± ognia. Furinowi nie spodoba³ siê ten cz³owiek, je¶li tak mo¿na by go nazwaæ w ogóle. Do tego jego ton, zachowanie...
- Gówno mnie obchodzi kim jeste¶. Mam wa¿niejsze sprawy na g³owie - warkn±³. Ten demon? diabe³? cokolwiek to by³o wzbudzi³o w nim kompletnie niespotykan± wcze¶niej niechêæ od pierwszego wra¿enia. Mo¿e dlatego, ¿e te¿ w³ada³ ogniem?
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Diabe³ by³ wyra¼nie rozbawiony s³owami które istoty do niego skierowa³y. Jeden oburzony nie wiadomo czym demon, stworzenie pochodz±ce z ognia. Czy¿by inne istoty posiadaj±ce podobn± moc wzbudza³y w nim agresjê? A mo¿e chodzi³o o strach? Czy¿by kiedy¶ ogieñ wyrz±dzi³ mu krzywdê? Elfka, która jako pierwsza odezwa³a siê do Kaiby, m³oda, bardzo m³oda. Maj±c ponad dwa tysi±ce lat baga¿u do¶wiadczeñ mag nie potrafi³ zrozumieæ, jak kto¶ kto widzia³ tak niewiele wiosen mo¿e byæ tak m±dry, rozwa¿ny. Najmniej przyjemn± czê¶ci± by³o wys³uchiwanie wypowiedzi elficzki ³owczyni. W oczach czarnoksiê¿nika przez u³amek sekundy zap³on±³ ognisty blask. Opanowa³ siê jednak w mgnieniu oka. Dopiero co znalaz³ siê w innym wymiarze, chcia³ z kim¶ porozmawiaæ. Czy¿by wieki spêdzone na studiowaniu w piek³ach zaszczepi³y w nim uczucie osamotnienia? S³abe, ale jednak.
Kaiba wyczu³ jak nad ogniskiem zebra³a siê magia, potoczek wody ugasi³ p³omienie w mgnieniu oka. Ten jednak, jakby na z³o¶æ istocie, machn±³ delikatnie lew± rêk±. Woda zmieni³a siê w parê, drewno zap³onê³o, weso³e jêzyki ognia tañcowa³y na suchej po¿ywce.

- Dziecko, bêdê was zwa³ istotami, dopóki nie powiecie mi jak siê zwiecie. > Skomentowa³ spokojnie, jakby intuicyjnie wiedz±c, ¿e odebrano to jako obrazê.
- Czy szlachetna rasa elfów, zatraci³a swoj± ufno¶æ w dobre intencje innych? > Powiedzia³ w elfickiej mowie.
Zaraz po tym zwróci³ siê do demona, maj±cego przypiête do pasa dwa ogromne miecze jednorêczne.
- Istoto ognia, czy¿ nie znasz zwyczajów piekielnych? W normalnej sytuacji w³a¶nie teraz walczyli by¶my miêdzy sob±.
Na koniec, czarodziej zwróci³ uwagê na zwierzê ³owczyni. Zdawa³o siê ono byæ rozumne, tak wiê odezwa³ siê do niego.
- M±drym stworzeniom da³a ¿ycie matka natura, nieprawda¿? Jak siê zwiesz, m³ody wilku? > Wypowiedzia³ w mowie wilków.

Diabe³ zdawa³ siê ignorowaæ pi±t± istotê. Cz³owieka. Wygl±da³o na to, ¿e nie chcia³o mu siê rozpoczynaæ z nim dialogu, czeka³ a¿ on co¶ powie, zainicjuje konwersacjê.
Furin
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Furin »

Gest wilka niemal¿e zmiót³ z nóg demona. Do tej pory wszystkie zwierzêta, a w szczególno¶ci drapie¿niki, wyczuwa³y jego demonie pochodzenie i zawsze by³y nastawione negatywnie, chocia¿ najczê¶ciej ucieka³y zdaj±c sobie sprawê z tego, ¿e demon mo¿e byæ dla nich gro¼ny. Ten wilk te¿ pocz±tkowo by³y nastawiony negatywnie, ale widaæ przekona³ siê do mê¿czyzny. Furin pog³aska³ po g³owie wpatruj±cego siê weñ wilka, co zaowocowa³o kilkoma machniêciami ogona. Dla demona by³a to chyba najprzyjemniejsza chwila w ¿yciu, bo zda³ sobie sprawê, ¿e jego zachowanie wywo³a³o u kogo¶, chocia¿by tylko u wilka, rado¶æ. Nie zdawa³ sobie jeszcze sprawy, ¿e postawi³ kolejny krok ku wewnêtrznej przemianie.
- Dziêkujê - powiedzia³ i skin±³ g³ow± na s³owa elfki. Przypuszcza³, ¿e zachowanie wilka mia³o z ni± jaki¶ zwi±zek, ale nie roztrz±sa³ tej kwestii. Wyprostowa³ siê i zostawi³ wilka siedz±cego na ziemi samemu odwracaj±c siê i udaj±c siê w stronê konia. By³ ju¿ gotowy do drogi, ale chcia³ odej¶æ jak najdalej od tego bia³ow³osego maga, którego nie obdarzy³ ¿adn± sympati±. Ten jednak, postanowi³ dalej byæ upierdliwy:
- Nie mam powodów do walki z Tob± - odpar³ sucho Fruin na stwierdzenie maga, nie przerywaj±c marszu i nie odwracaj±c siê do swego 'rozmówcy' - ale tak samo nie mam powodów, by spêdzaæ z Tob± choæby chwilê d³u¿ej.
Odwróci³ siê w stronê ogniska, gdy us³ysza³ syk gaszonych p³omieni. W pobli¿u nie by³o wody, a jednoznaczna pozycja Reiven wskazywa³a na to, ¿e to w³a¶nie ona ugasi³a ognisko. Czy¿by wiedzia³a, co na mnie dzia³a? pomy¶la³, z trudem ukrywaj±c przera¿enie, chocia¿ mina nieco mu zrzed³a. Potem ów mag zapali³ ogieñ gestem d³oni. Furin odwróci³ siê, nie mia³ zamiaru reagowaæ na tê zaczepkê. Dziêkowa³ teraz w duchu demonom za to, ¿e nauczy³y go cierpliwo¶ci, wytrwa³o¶ci, ¿e nauczy³y go kontrolowaæ gniew i nie zdradzaæ swoich umiejêtno¶ci.
Wreszcie stan±³ przy wierzchowcu i zacz±³ sprawdzaæ wszystko raz jeszcze. Wiedzia³, ¿e wszystko jest w jak najlepszym porz±dku, ale chcia³ daæ czas elfkom - je¶li rzeczywi¶cie chcia³y z nim i¶æ - na podjêcie ostatecznej decyzji.
Awatar użytkownika
Aravira
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aravira »

Aravira czu³a jak wszystko gêstnieje, podniesione tony, z³a atmosfera, zbyt du¿o z³ej mocy skupi³o siê w jednym miejscu. Chaos, a jak wyprowadziæ tutaj ³ad? Jedyny sposobem by³a przemiana, a skoro mieli ruszaæ w drogê. Mo¿e to da jej chwilê wytchnienia, milczenia, lecz co¶ nie pozwala³o jej tego zrobiæ, jeszcze nie teraz. Wsta³a i podesz³a do Ostatniego Przybysza, by³a tak blisko ¿e móg³ poczuæ jej oddech i spokojnie dostrzec ognist± plamkê w oku. Nie wstydzi³a siê jej wrêcz zawsze okazywa³a, co czasem sprowadza³o na ni± k³opoty.
- Czyste zamiary od niezaufanej istoty, czêsto skrywaj± pod³e plany. - odrzek³a w mowie elfów i odwróci³a siê tak ¿e koñcówki jej w³osów posmyra³y go w nos. Obserwowa³a przez chwilê poczynania m³odego wilka i by³a zadowolona, ¿e zaakceptowa³ Furina. Podesz³a do ognia i kucnê³a przy nim. Jednym ruchem obni¿y³a jego temperaturê gromadz±c jego energiê w sobie. Spojrza³a wnikliwie na Kaiba, wiedzia³ je¿eli by³ m±dry ¿e wiêcej tego ognia znów nie zaprószy. Podesz³a do Reiven i z³apa³a j± za rêkê. Przybli¿y³a usta do jej ucha.
- Spokojnie, siê spakujemy i pójdziemy z Furinem, resztê zostawmy losowi dobrze kochana prawie siostro? - zapyta³a z dzieciêc± naiwno¶ci±. S³owo prawie nie brzmia³o obra¼liwie, raczej jak niewinna igraszka. U¶miechnê³a siê nie¶mia³o i pog³aska³a wilka. Spojrza³a Furinowi w oczy.
Reiven je¿eli z nim bêdziemy podró¿owaæ bêdziesz potrzebowa³a wierzchowca. Je¿eli siê zgodzisz ja mogê nim byæ...tylko musimy wyj¶æ na otwart± przestrzeñ. Zachichota³a i spojrza³a na Kazimira, by³ bardzo m³ody i z pewno¶ci± wiele przeszed³, lecz chyba nie mia³ pojêcia o niewolnictwie... Podesz³a do miejsca gdzie zostawi³a swoje rzeczy i podnios³a z ziemi skórzany pas. Zapiê³a ³apczywie i dziarskim krokiem podesz³± do wierzchowca Furina pog³aska³a go po szyi, u¶miechnê³a siê uroczo. Czeka³a na rozwój wypadków, wydawa³oby siê ¿e jej zachowanie trochê roz³adowa³o napiêcie, lecz mog³y byæ to tylko iluzje..
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Kaiba nadal by³ rozbawiony ca³± sytuacj±, demon nie zrozumia³ ni w teges co zasugerowa³ przed chwil±, do tego zbiera³ siê do odjazdu na swoim wierzchowcu. Diabe³ nie maj±c jakich¶ szczególnych planów, postanowi³ pomêczyæ trochê grupkê istotek. Nie chcia³y jego obecno¶ci, lecz nie przestan± czuæ jego aury, pod±¿aj±cej za nimi jak cieñ... Skoro nie wierz± w dobre intencjê, to po co staraæ siê o ich zaufanie? Tak, wniosek by³ prosty. Nie s± tego warci. Jednak pod±¿anie na pieszo za rumakiem by³o by poronionym pomys³em, bia³ow³osy odsun±³ siê od reszty o kilkana¶cie metrów, sprawiaj±c wra¿enie jakby odchodzi³. Jednak zatrzyma³ siê. Uniós³ swój kostur w górê, na ziemi zap³onê³y ognie piekielne, tworz±c znak pentagramu. Czarnoksiê¿nik rozpocz±³ rytua³, mówi±c w jêzyku tylko jemu samemu znanym, w mowie ognia, Ignis.
- Ty który mnie wybra³e¶, Ty który zosta³e¶ przeze mnie wybrany, Ty który siê przede mn± pok³oni³e¶, Ty z którym jestem powi±zany ognist± wiêzi±! Odpowiedz na me wezwanie! Kuronos!
P³omienie krêgu buchnê³y w górê, ca³kowicie przes³aniaj±c widok wnêtrza. Po kilku sekundach, przez barierê ognia, która po chwili naturalnie rozp³ynê³a siê w powietrzu, przeszed³ czarny rumak o szkar³atnych oczach. Podszed³ on do Kaiby, otar³ siê o niego ³bem, witaj±c siê. Diabe³ zwinnym skokiem usadzi³ siê na swoim wierzchowcu. Nie by³o uprzê¿y, nie by³o siod³a, w tym momencie liczy³o siê tylko zaufanie i zrozumienie siebie nawzajem.
- Ci którzy nie próbuj± wierzyæ, nie s± warci by ¿yæ. > Powiedzia³ g³o¶nym, spokojnym g³osem w czarnej mowie. Nie liczy³ by kto¶ zrozumia³ te s³owa, lecz to jakie wyra¿one zosta³y emocje w tym krótkim zdaniu, by³o ca³kiem ³atwym do odgadniêcia.
- Zobaczymy siê w piekle. Wtedy po¿a³ujecie, ¿e¶cie nie byli dzi¶ bardziej ufni. > Przekaza³ wszystkim te s³owa telepatycznie, podczas gdy kopyta rumaka zap³onê³y ogniem, a on sam pogalopowa³ w przestrzeñ nad okolic±.
Furin
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Furin »

- Ruszasz z nami nieznajomy? - rzek³ zadziwiaj±co uprzejmie demon rad z tego, ¿e ten dziwny mag ich opu¶ci³. By³ nieco zszokowany swoj± uprzejmo¶ci±, bo jeszcze wczoraj by siê o ni± nie podejrzewa³, ale wczorajszy gest obu elfek ju¿ mia³ jaki¶ wp³yw na ognistego demona. Wczoraj to on by³ w sytuacji tego mê¿czyzny, wiêc uzna³ za w³a¶ciwie odp³aciæ siê za dobro, którego do¶wiadczy³. Trochê go ku³o to, ¿e nic nie wie o tym cz³owieku, ale elfki te¿ nic o nim nie wiedzia³y, a jednak go przygarnê³y. No i ów wojownik wstawi³ siê za nim, kiedy roztrz±sana by³a sprawa demonologa.
Mê¿czyzna podniós³ siê i zbli¿y³ do trójki, a w zasadzie czwórki je¶li liczyæ te¿ Nadira.
- ¦wietnie. Jestem Furin - rzek³ do nieznajomego, a zaraz potem spojrza³ na elfkê, która go uzdrowi³a - A Ty jak masz jakie¶ imiê? Wczoraj mnie uzdrowi³a¶, a nawet nie wiem komu mam byæ za to wdziêczny. - mówi±c to u¶miechn±³ siê lekko. Tak¿e ze wzglêdu na to, ¿e pierwszy raz w ¿yciu mia³ towarzyszy podró¿y. Kolejna mi³a zmiana w palecie zachowañ i do¶wiadczeñ demona.
Nigdy nie mia³ zdolno¶ci przywódczych, nie by³ charyzmatyczny bo i nigdy nie mia³ okazji wykazaæ siê w tej kwestii. Ale potrafi³ my¶leæ, a w tej wyprawie wszystko sprowadza³o siê do jego osoby. Mimo wielkiego zak³opotania, które napad³o go nagle i niespodziewanie, chwyci³ wodze konia, cmokn±³ ustami i ruszy³ w las, na po³udniowy wschód, ci±gn±c swego wierzchowca. Jazda konno przez las nie by³aby wiele szybsza od marszu, a do tego tylko on dysponowa³ ¶rodkiem transportu.
Kazimir
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 80
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: LOL?

Post autor: Kazimir »

Popatrzy³em chwile na demona, który wzbudzi³ moj± sympatiê. Chwile pomy¶la³em o dzisiejszym ranku, o moim postanowieniu. O "szarych", którzy nie dawali mi perspektyw. Ta trójka mia³a w sobie co¶ innego, zupe³nie innego z tym z czym mia³em zwi±zek dotychczas. Instynktownie czu³em, ¿e to co teraz zrobiê, bêdzie s³uszne. Koniec monotonii. - Tak, z chêci± wami ruszê, zainteresowa³a mnie wasza grupa. Nigdy nie widzia³em, ¿eby ko³o kogo¶ dzia³o siê tyle ciekawego. My¶lê, ¿e to jaki¶ znak... dobry znak. Choæ jestem tylko cz³owiekiem, mogê siê wam przydaæ, znam trochê t± okolice, mogê wam te¿ u³atwiæ kontakt z tutejszymi. Nie wi±¿± mnie z tym miejscem obecnie ¿adne obowi±zki, wiêc mogê ruszaæ ¶mia³o z wami. Tylko musia³bym jeszcze za³atwiæ wierzchowca. A w³a¶nie, po¿ywienie te¿ mogê za³atwiæ jakie¶ tanie, bo mam dobre stosunki z tutejszym kramarzem. To jak? Zaczekacie na mnie?
Awatar użytkownika
Aravira
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aravira »

Aravira nie s³ysza³a ju¿ kto co¶ mówi i o co pyta. Delikatnie zaczê³a pl±saæ w rytm nies³yszalnej muzyki. Z jej ust wydoby³ siê cichy, acz dobrze s³yszalny dla wszystkich towarzyszy ¶piew. Wyprzedzi³a Furina i spojrza³a na niego uroczo. Intonowa³a dok³adnie ka¿de s³owo opowiadaj±c historiê o dwóch kochankach, w staro¿ytnej mowie elfów, przeplataj±c s³owa z jêzyka smoków. By³a to pie¶ñ nie magiczna, lecz tak brzmia³a i roztacza³a w¶ród towarzyszy mgie³kê zafascynowania. Wszak elfy to najbardziej uzdolnione artystycznie istoty. Zniknê³a w gêstwinie, li¶cie szumia³y niczym rze¶ka rzeka. Tylko s³owa pie¶ni dolatywa³y do uszu Reiven Kazimira i Furina. Wilk chyba spokojnie cz³apa³ za ni±, s³ysza³a jego miarowy oddech, chyba czu³ ¿e zaraz co¶ siê wydarzy.

S³owa pie¶ni mówi³y teraz o tym jak wojna zniszczy³a lasy, w której Dirol i Imirinda wychowali siê, dorastali i pokochali. Wojna rozdzieli³a ich pal±c wszystko na swojej drodze. Cieñ zalega³ nad ich ziemiami. Czas ruszyæ w drogê. Dirol poszed³ na wojnê z cisowym ³ukiem i ko³czanem pe³nym strza³. Imirinda wywêdrowa³a nad morze, wraz z owocem ich mi³o¶ci pod sercem. Dirol zaprzyja¼ni³ siê ze starym smokiem wraz z którym walczy³ ze Z³em. Niestety obaj zginêli w zasadzce, morderczych potworów. Smok Yangers umar³ i jego duch odszed³, lecz Dirol samotnie wróci³ jako duch do miejsca gdzie zosta³y wspomnienia, do miejsca umar³ych drzew jego m³odo¶ci.

W oku Araviry zatañczy³a ³za, ognista kula wyjawiaj±ca wszystkie jej emocje. Towarzyszy nie by³o widaæ ani s³ychaæ, lecz m³oda elfka wiedzia³a, ¿e znajd± j± po ¶ladach magicznych które zostawia³a. Swe s³owa równie¿ zaczarowa³a tak by brzmia³y na ka¿dym odcinku drogi. Dosz³a do ogromnej polany, która koñczy³a siê prawie na horyzoncie lini± drzew. Tak tutaj... Zaczê³a siê przemiana. Nadir spokojnie patrzy³ na to co dzieje siê z Aravir±. Po kilku minutach na polanie siedzia³a ogromna smoczyca. Podnios³a do nieba g³owê, unios³a siê na tylnych ³apach i ryknê³a z ca³ej si³y. Las zatrz±s³ siê od chmar ptaków, które wzlecia³y w niebo. Tak koñczy³a siê pie¶ñ smoków oraz elfów. Niebieski ogon smaga³ polanê, a¿ dziw ¿e ogromne smocze cielsko mie¶ci³o siê na tym po³acie ziemi. S³oñce mieni³o siê w szafirowych ³uskach. Opad³a na wszystkie ³apy, co wzburzy³o tumany kurzu. Aravira u¶miechnê³a siê na swój smoczy sposób i po³o¿y³a , Nadir czuj±c siê bezpiecznie opad³ obok jej ³ap. Straszne by³o to porównanie gdy¿ m³ody wilk by³ wielko¶ci czubków jej pazurów. Aravira zatrzês³a ca³ym cia³em, nareszcie uleg³a przemianie, nareszcie poczu³a wolno¶æ. Mia³a ochotê znów rykn±æ z zadowolenia, lecz tylko miarowo macha³a ogonem.
Awatar użytkownika
Aravira
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aravira »

Chuchnê³a w ni± ciep³ym powietrzem. By³ to pradawny zwyczaj zwany Poca³unkiem Smoka. Na czole Reiven wykwit³ z³oty znak w kszta³cie s³oñca, a odchodz±ce promienie przebieg³y z³ot± ¿y³k± przez ca³e jej cia³o. Po chwili znak znikn±³.
-Tak to ja Reiven. Mam nadziejê ¿e teraz rozumiesz. Inaczej nie bêdziemy mog³y rozmawiaæ ni¿ my¶lami, w tej postaci... - pos³a³a jej w my¶lmowie. Przekrzywi³a g³owê tak by mog³a patrzeæ na elfkê jednym okiem. By³o wielko¶ci jej tu³owia, ognista plamka teraz piêknie prezentowa³a siê w br±zowej têczówce. Aravira da³a siê pog³askaæ, jeszcze nikt nigdy jej w tej postaci nie dotyka³... U¶miechnê³a siê pokazuj±c rz±d ostrych zêbów. Ten u¶miech mia³ byæ ciep³y, lecz nie wiedzia³a czy tak siê da. Zachichota³a w ¶rodku, brzmia³o to jak ma³y grzmot zbli¿aj±cej siê burzy. Macha³a ogonem i czeka³a, a¿ z gêstwiny wyjedzie powoli Furin oraz Kazimir.
- Czu³a¶ kiedy¶ na sobie, wiatr który tnie Twoj± twarz w tak przyjemny sposób, ¿e chce Ci siê krzyczeæ? - zapyta³a Rei, jej oczy siê ¶wieci³y.
- Wskakuj...Tylko trzeba trzymaæ siê mocno. - pu¶ci³a do niej oczko, a¿ zachrzê¶ci³y ³uski na jej powiekach. Znów zachichota³a.
Furin
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Furin »

Jeszcze wczoraj demon by³by zaniepokojony tego typu pie¶ni±, z której magia siê wrêcz wylewa³a. Nie by³ zdenerwowany czy zaniepokojony, ale silne oddzia³ywanie mocy potrafi³o irytowaæ. Rzuci³ okiem na Kazimira, ale on najwyra¼niej nic nie czu³. Kiedy znów spojrza³ przed siebie, Reiven ju¿ nie by³o, zniknê³a gdzie¶ w g±szczu.
Nagle rozdar³ siê potê¿ny ryk, a magia najpierw nieznacznie usta³a, by zaraz potem pojawiæ siê ze zwiêkszon± intensywno¶ci±. Demon odruchowo sprawdzi³, czy miecze lu¼no tkwi± w pochwach tak, aby w razie czego ³atwo mo¿na by³oby je wyj±æ. Zda³ sobie sprawê, ¿e z przodu by³y dwie elfki, wiêc pchany, równie¿ nieznan± wcze¶niej, trosk± pobieg³ przed siebie, ci±gn±c za sob± konia.
Kiedy wybieg³ na polanê stan±³ jak wryty i oniemia³. Widzia³ wiele dziwów, wiele istot magicznych, ale przyt³aczaj±ca wiêkszo¶æ z nich by³a zwi±zana z piek³em, demonami, gdzie piêkno by³o odwrotnie proporcjonalne do grozy. Pierwszy raz widzia³ smoka, a w zasadzie smoczycê, i by³ oszo³omiony si³± i moc± emanuj±c± z tego stworzenia. Mimo tego na równi z potêg± by³y szlachetno¶æ i piêkno.
Smoki to wyj±tkowe stworzenia... pomy¶la³, jednocze¶nie obiecuj±c sobie w duchu, ¿e Aravira nie bêdzie jedynym przedstawicielem tego gatunku, którego spotka³. Teraz te¿ do niego dotar³o, sk±d taka znajomo¶æ magii ognia w pó³elfki-pó³smoka.
Podszed³ bli¿ej, u¶miechaj±c siê lekko i podziwiaj±c smoczyce. Niestety jego koñ nie podziela³ entuzjazmu Furina, wiêc ten co i rusz musia³ go uspakajaæ.
Kazimir
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 80
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: LOL?

Post autor: Kazimir »

Minê³a tylko chwila, a Reiven ju¿ nie by³o. Zaniepokoi³em siê tym, chcia³em spi±æ konia i ruszyæ pêdem przed siebie, jednak wtedy rozleg³ siê g³o¶ny ryk, który podburzy³ mojego wierzchowca, który zacz±³ siê chwiaæ i podskakiwaæ. Ci±gn±c za wodze i z ca³ych si³ ponaglaj±c piêtami, próbowa³em go sprowadziæ do poziomu. Poniewa¿, zwierze ci±gle siê denerwowa³o, postanowi³em zej¶æ z konia. A nastêpnie chwyci³em za uprz±¿ i postanowi³em ci±gn±æ go za sob±. Podobnie jak Furin, równie¿ sprawdzi³em swoj± broñ, dwa pistolety ska³kowe. Gram wisia³ bezpiecznie na moim ramieniu. Ruszy³em za szaroskórym.
Gdy pojawi³em siê na polanie, z powodu zamieszania jaki na niej panowa³ by³em gotowy ruszyæ naprzód. Jednak tak szybko jak siê ruszy³em, tak¿e siê zatrzyma³em. Oniemia³em.
- Co je...?!
Zdo³a³em w po³owie wykrztusiæ patrz±c na lec±cego smoka na którym grzbiecie by³a Reiven. Patrzy³em skamienia³y w górê. Nigdy czego¶ takiego nie widzia³em. Co za moc, szybko¶æ i si³a... Wszystko zaklête w górze stalowych miê¶ni i pulsuj±cej krwi. Ten wielki jaszczur by³ uosobieniem czystej, prawdziwej i niezmiennej potêgi. Potêgi jak± mo¿na posiadaæ...
Poczu³em siê w tym momencie dziwnie ma³y, jak bym nagle otworzy³ oczy i sta³ nad wielk± przepa¶ci±. Przyt³acza³o to mnie, ale nie daj±c tego po sobie poznaæ ruszy³em za Furinem staj±c obok niego.
-Niesamowite, co nie?
Zapyta³em.
Furin
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Furin »

- Taaa - odpar³ Furin, ale powiedzia³ to machinalnie, nie wk³adaj±c w te s³owa ani grama emocji. Sta³ i wpatrywa³ siê urzeczony w kolejne podniebne ewolucje smoka i elfki.
Po kilku chwilach wskoczy³ jednak na swego konia.
- Wsiadaj. Trzeba jechaæ za nimi - powiedzia³ demon z grzbietu wierzchowca. Spi±³ wodze, da³ znak piêtami i jego klacz ruszy³a do przodu. Z pocz±tku powoli, aby Kazimir móg³ do³±czyæ, ale pó¼niej demon mia³ zamiar sk³oniæ swój ¶rodek transportu do biegu.
Ostatnio edytowane przez Furin 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Zablokowany

Wróć do „Elisia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości