ElisiaW wielkim mieście

Miasto przedstawia bardzo stereotypowy wygląd architektury przedstawianej w literaturze i malarstwie. Szare, kamienne domy w najbogatszej części miasta. Arystokracja ma nawet osobną dzielnicę. W miarę oddalania się od ogromnej katedry będącej centrum miasta, zabudowania rozrzedzają się, a kamienie są zamieniane na drewno i glinę.
Awatar użytkownika
Kelly
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampirzyca
Profesje:
Ranga: Buntowniczka
Kontakt:

Post autor: Kelly »

Z początku miły i szarmancki krasnolud zamienił się w upierdliwego zgreda! Tego było już dla Kelly za wiele, ale powstrzymała swoją złość i dalej udawała miłą i ciepłą osobę. Wszystkie sztuczki Morgrima nie robiły na dziewczynie żadnego wrażenia. Uznała to jako słaby podryw. I tak nie miałby u niej szans. Nie lubiła wywyższających się osób... O czym ona w ogóle myślała? Odrzuciła od siebie wstrętne myśli i powiedziała:
- Drużyna Jaśminu? Brzmi nieźle, ale czy ktoś pytał się nas o zdanie? Może nie chcemy dołączyć do twej drużyny? Nie możesz za nas decydować... Typowy, stereotypowy krasnolud, mogłam się tego spodziewać.
Zaczęło coraz bardziej lać. Po chwili z nieba spadł grad.
- Grad?! Co u licha? - pomyślała dziewczyna.
Cała trójka skuliła się pod parasolką krasnoluda. Jednak parasolka była zbyt mała. Stała przytulona do krasnoluda. Poczuła smród alkoholu, którym był przesiąknięty.
- Odrażające! - mówiła do siebie w duchu.
Musiała znaleźć jakieś bezpieczne schronienie z dachem nad głową.
Awatar użytkownika
Morgrim
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Morgrim »

Mężczyzna w jednej sekundzie zgorzkniał. Dotykanie Kelly po karku przypomniało mu o ciężkich czasach w starych tunelach krasnoludzkich, kiedy raz po raz w ciemnościach wraz z oddziałem wpadał w zaśmierdłe pułapki stawiane zgodnie z rytmem biologicznym przez przebrzydłe wyropiałe skórnie bestie. Buty śmierdziały na kilometr, można było nimi zabijać równie sprawnie, co magią i zwyczajnym orężem. Cóż, obowiązek obowiązkiem, przyjemność rozrywką... ale ogrzać nową towarzyszkę to zupełnie inna para skiszonych kaloszy.

W sumie... nie była taka pokracznie zapaszkiem, jakby się bliżej przyjrzeć. Co prawda pachniała starym piwem wybekanym przez nieumarłego żula spod mostu, lecz było w niej coś naprawdę urzekającego. Morgrim zauważył, że Kelly praktycznie w ogóle nie mruga. Ma zgrabne policzki, nosek i usta. Skórę ma gładką i miękką, czystą co ważniejsze. Włosy ma gęste i lśniące, jakby zaczarowane różdżką słodkiej wróżki. To wszystko przekonało Krasnoluda, by jeszcze bardziej otworzyć się na trzymane pod parasolem dziewczęcia.
- Oj wybacz, przecież was właśnie pytam o zdanie. Trochę za bardzo się podekscytowałem całą tą robótką... Jeszcze raz przepraszam, ręce palą mi się do roboty...
Co by wyjaśniało tryskające strumienie iskierek.
- Również uważam, że powinniśmy już iść... Jeszcze trochę poczekamy, a zaleje nas jak nic! A ja nienawidzę pływać.. ble. Wolę zwyczajne kąpiele w wanience.
Już miał ruszyć prowadząc towarzyski korowód w stronę miasta, już wyciągnął lewą nogę, gdy... Zastygł. W targanych na wietrze włosach Kelly poczuł ponownie obrzydliwą woń okropności zgrzybiałego alkoholu. Zamruczał niezadowolony, odwrócił głowę w kierunku ławki.
- Oh, wiem co tak śmierdzi! Panienki, proszę spojrzeć... Ktoś rozlał na siedzeniu!
Gestem dłoni wskazał chmielową, zastygłą co prawda plamę na płaskiej desce ławki. To ona była powodem - i cierpieniem - zmysłów drużyny.
- Lepiej się tego pozbyć... mydłem i porządną ścierą do włosów. Ja też tym cuchnę, fuj... panienka tuż obok chyba nie...
I z takim oto postanowieniem pokierował "Jaśminkami" w kierunku miejsca pracy... i domostwa.

Następny post: Krew, Śmierć i On
Wszyscy wypad z tematu :P
Jeśli się nad tym lepiej zastanowić, baśnie nigdy na nic nie przedstawiały dowodów. Występował w nich przystojny książę... czy naprawdę był taki? A może po prostu ludzie nazywali go przystojnym, bo był księciem? Dziewczyna była piękna jak poranek... no dobrze, ale który poranek? Kiedy leje deszcz, trudno nawet wyjrzeć przez okno, by się o tym przekonać! Opowieści nie chciały, byś myślała – chciały, byś wierzyła w to, co ci opowiadają...

-Pratchett, Wolni Ciutludzie
Zablokowany

Wróć do „Elisia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości