Oglądasz profil – Cassie
Ogólne
- Godność:
- Cassandra Waterfall
- Rasa:
- Morska elfka
- Płeć:
- Nieokreślono
- Wiek:
- 127 lat
- Wygląda na:
- 0 lat
- Profesje:
- Majątek:
- Sława:
Aura
Silna aura w kolorze cyny, z lekką domieszką srebra, roztaczająca głęboką, szmaragdową poświatę. Napełnia usta ostrym smakiem. Wydaje wiele przeplatających i mieszających się ze sobą dźwięków: pluski wody, grzmoty, liczne głosy o zmiennym natężeniu, ale także miłe dla ucha, przyjazne dźwięki.W dotyku jest giętka i ostra. Pachnie lasem i wodą.Połączone profile
Atrybuty
Krzepa: | niezbyt silny, raczej wytrwały, wrażliwy |
---|---|
Zwinność: | bardzo zręczny, szybki, precyzyjny |
Percepcja: | wyostrzone czucie, czuły zmysł magiczny |
Umysł: | pojętny, błyskotliwy, b. silna wola |
Prezencja: | piękny, nieokrzesany, przekonywujący |
Umiejętności
Pływanie | Mistrz |
---|---|
Związane z rasą. | |
Pismo runiczne | Biegły |
Wyuczone w Zamku Czarodziejek. | |
Językoznawstwo | Biegły |
Cassie zna wiele języków, szczególnie ras związanych z wodą (syreny, nimfy itp.), ale nie tylko. Płynnie włada elfim i wspólnym, ale również różnymi ludzkimi. | |
Zielarstwo | Biegły |
Wie mnóstwo na temat ziół wody, ale także sporo na temat roślin lądowych. | |
Uniki | Biegły |
Szybka i zwinna - dzięki temu potrafi bardzo dobrze unikać różnorodnych ciosów. | |
Rysunek | Biegły |
Cassie bardzo lubi rysować, a przede wszystkim szkicować i ma do tego talent. | |
Orientacja w terenie | Biegły |
Elfka bardzo dobrze orietnuje się w terenie, szczególnie pod wodą, ale również w miastach. | |
Czytanie mowy ciała | Biegły |
Zdecydowanie woli to od czytania aur i jest w tym dobra. Tyczy się to zarówno wyrazów twarzy, jak i ruchów ciała. | |
Kreomagowanie | Biegły |
Cassie cześć tej wiedzy wyniosła z domu, a część poznała w Zamku. Jest bardzo dobra w tworzeniu przedmiotów drobnomagicznych, choć z poważniejszymi zaklęciami też sobie radzi. | |
Aktorstwo | Opanowany |
Cassie panuje nad swoją twarzą, ruchami i głosem, jednak zdażają jej sie chwile nieuwagi. | |
Czytanie aur | Opanowany |
Kolejny element nauki w Zamku, jednak Cassie nigdy nie włożyła w nią serca. | |
Handel | Opanowany |
Umiejętność nabyta dzięki praktyce. | |
Skradanie się | Opanowany |
Dość, by przemknąć w tłumie, ale nie dość, by zmylić wytrawnego obserwatora. | |
Matematyka | Opanowany |
Podstawy arytmetyki - do ułamków i procentów, nieco geometrii - figury na płaszczyźnie, liźnięcie o algebrę. | |
Wspinaczka | Opanowany |
Dość dobrze, żeby pokonać niewielką przeszkodę, ale niewystarczająco, by wspinać się na wysoką górę. | |
Taniec | Opanowany |
Cassie ma zadatki na świetną tancerkę, jednak tańczy rzadko i raczej niechętnie. Za to kiedy ktoś już ją do tańca przekona, nie może narzekać, że depcze mu po palcach. | |
Śpiew | Podstawowy |
Cassie ma całkiem ładny głos, jednak śpiewa rzadko i głównie w samotności, dla własnej przyjemności. | |
Władanie bronią: sztylet | Podstawowy |
Przydaje się, jednak Cassie zna tylko najprostsze elementy. |
Cechy Specjalne
Niezwykła pojemność płuc | Zaleta |
---|---|
Cassie potrafi niezwykle długo wstrzymywać oddech. | |
Smocza Pieczęć | Zaleta |
Jest to nieusuwalny tatuaż na lewym ramieniu. Pieczęć została nałożona na Cassie siłą przez mroczne elfy z tajemniczej organizacji, zwanej Odrodzeńcy. Wiąże się z przysięgą, jaką babka Cassie złożyła temu bractwu. Odrodzeńcy uznali, że powinna przejść z babki na wnuczkę, gdyż matka Cassie do tego czasu już zmarła. Pieczęć ma za zadanie podporządkować ją ich woli, jednak ponieważ przysięga tak naprawdę jej nie dotyczy, Cassie może się opierać, jakkolwiek jest to dla niej trudne. Poza tym pieczęć umożliwia swobodne porozumiewanie się ze smokami, a także ostrzega, kiedy któryś z tej rasy lub ktoś z Odrodzeńców jest w pobliżu. | |
Telepatia | Dar |
Pozwala na czytanie innym w myślach, rozmowy telepatyczne, ale także manipulowanie innymi i mentalne ataki (tym skuteczniejsze im słabsza jest wola postaci). Nie działa to na postacie o Dziedzinie Umysłu Adept lub wyżej. Cassie nie jest w tym zbyt dobra, sprawdza się raczej na małą skalę. Poza tym nie lubi używać tego daru i sięga po niego niechętnie. Wyjątkiem są rozmowy z Ilamem. |
Magia: Rozkazy
Dziedzina Chaosu | Adept |
---|---|
Tu Cassie wykazuje największy talent | |
Nowicjusz | |
Dziedzina Energii | Uczeń |
Jedna z dziedzin poznana w Zamku Czarodziejek. | |
Dziedzina Mocy | Uczeń |
Jak wyżej. | |
Dziedzina Wody | Nowicjusz |
Związana z rasą, jednak Cassie nie jest aż tak utalentowana jak pełne morskie elfy. | |
Dziedzina Dobra | Nowicjusz |
Cassie uczy się jej na własną rękę. |
Przedmioty Magiczne
Diadem Wodospadu | Zaklęty |
---|---|
Rodzinny zaklęty diadem. Jest przywiązany do swej właścicielki, więc nawet jeżeli się zgubi, to odnajduje się w dziwnych okolicznościach. Niezwykle lekki i nigdy nie spada, wydaje się być idealnie dopasowany do głowy. Parzy, kiedy ktoś chce go ukraść. Jest również niewielkim źródłem energii, którą sam wytwarza. |
Charakter
Cassie jest raczej indywidualistką i samotniczką, chociaż kiedy okoliczności zmuszają, potrafi współpracować z innymi. Pomysłowa i dokładna, łatwo
tworzy. Potrafi nieźle dogryźć, jeśli ktoś (lub coś) ją zezłości. Jest pewna siebie, ale nie arogancka i docenia przeciwnika, oczywiście pod warunkiem, że
jest co doceniać. Stara się najpierw myśleć, potem robić, jednak nie zawsze jej to wychodzi i często działa impulsywnie.
Kiedy trzeba, trzyma język za zębami, ale normalnie lubi sobie pogadać. Jak bardzo otwarcie? Zależy to od jej nastroju. Raczej nie jest zbyt wylewna.
Lubi gierki słowne prawie tak samo jak rysunki. Potrafi czytać mowę ciała i mimikę, więc dość szybko rozszyfrowuje innych. Zazwyczaj panuje nad
swoją twarzą i ruchami, chociaż zdarzają się jej momenty nieuwagi.
Poza tym, nie znosi niesprawiedliwości i bezsensownego okrucieństwa. Jest raczej idealistką. Broni innych, nawet zupełnie obcych, jeśli uważa, że
trzeba. Nie wzbrania się robić tego, co zrobione być musi, oczywiście jeśli tyczy się to czegoś głębszego niż czyszczenie wychodka. Jest czuła na punkcie
krzywd innych i jeśli może, pomaga. Z rzadka bywa naiwna. Nie cierpi stać z założonymi rękami, woli działać. Jest uparta i rzadko kiedy ustępuje.
Wygląd
Cassie ma ładne, harmonijne rysy twarzy, a także szpiczaste uszy. Jej oczy są lekko skośne i szaroniebieskie, a włosy długie, czarne, z lekkim, granatowym
lśnieniem. Ma raczej jasną karnację, choć często jest opalona. Sylwetka szczupła i drobna, wzrost średni (dla morskich elfów wysoki). Na jej lewym
ramieniu widnieje tatuaż (a może znamię?) w kształcie smoka. Ubiera się zazwyczaj w sukienki, podkreślające jej sylwetkę. Włosy trzyma w ryzach Diadem
Wodospadu, który elfka nosi stale. Obrazu dopełnia bransoletka na przedramię i kolczyki.
Historia
Cassie odgarnęła zagubiony kosmyk z czoła i spojrzała z lekką irytacją na następną klientkę. Była to starsza pani, z rodzaju tych, co często używają
sformułowania ''za moich czasów'' i zawsze uważają, że mają absolutną rację. Ta tutaj już od dobrych dziesięciu minut stała przed kramem i blokowała
dojście innym potencjalnym klientom.
- Powtórz moja droga, co to takiego? - babcia wskazała przedmiot w kształcie niewielkiego walca.
- Latarka - powiedziała cierpliwie Cassie. W końcu klient to klient. - La-ta-rka. Kiedy położy się tutaj palec i lekko przyciśnie, świeci mocnym światłem.
Jak się tak zrobi drugi raz, to przestaje. - W środku walca była wsadzona spora perła, na którą elfka rzuciła zaklęcie światła, a reszty dopełniły mocno
przymocowane lusterka. - Świeci sto dwadzieścia godzin, potem można ją wyrzucić, tylko wcześniej wyjąć perłę, albo ponownie naładować.
- Aha. - Babcia odłożyła latarkę na stolik i przy okazji łokciem odepchnęła podsiwiałego pana, próbującego zobaczyć zestaw maści.Oprócz niego przy stoisku stała jeszcze jakaś młoda kobieta. Nie były to najruchliwsze godziny, jednak starsza pani zaczęła Cassie mocno irytować.
- Młoda damo - babcia kontynuowała przegląd stoiska. - A do czego służy to?
Młoda damo... jestem ze dwa razy starsza od ciebie.
- To amulet chroniący przed drobnymi chorobami - poinformowała Cassie. - Katar, przeziębienie...Tobie to i tak niewiele pomoże. Babcia musiała dojść do tego samego wniosku, bo odłożyła przedmiot. Zamiast tego zainteresowała się sporym słoikiem z maścią.
- A co to takiego?
- Maść na odciski - cierpliwość Cassie zaczęła się wyczerpywać. - Wszystko pisze na etykiecie.Babcia zajęła się czytaniem drobnych literek, a tymczasem do stoiska przepchał się starszawy mężczyzna. Po krótkim namyśle wybrał flakonik z
eliksirem na kaszel i amulet chroniący przed utonięciem. Być może wybierał się w podróż morską.
- Powiedz - zagadnął - sama robisz wszystkie te rzeczy?
- Tak, proszę pana - odparła Cassie, pakując przedmioty do woreczka. - Nauczyłam się tego.
- A gdzie? - zainteresował się mężczyzna.
- W Zamku Czarodziejek. - Spędziła tam ponad dwadzieścia pięć lat. A jeszcze wcześniejsze dziewięćdziesiąt, żyjąc nad brzegiem morza wśród innych
morskich elfów, ale o tym nie zamierzała wspominać. - Studiowałam - wyjaśniła krótko.
- To nieźle, nieźle. - stwierdził mężczyzna, po czym odszedł. Chyba był pod wrażeniem.Tymczasem babcia zdecydowała się w końcu kupić maść. Cassie zapakowała słoiczek i przeliczyła pieniądze. Nagle kobieta wrzasnęła.
- Panie, co to takiego?!Cassie podążyła za jego wzrokiem. Na ladę wskoczył Ilam. Przyglądał się babie tak, jak można patrzeć na wyjątkowo natrętnego insekta. ''Wróciłeś'', ucieszyła się elfka. ''Ale teraz zejdź z lady. Straszysz klientów.'' Jaszczur niechętnie usłuchał i zeskoczył na ziemię. ''Przecież zawsze wracam'', mruknął, jakby z wyrzutem, po czym zwinął się w kłębek pod stołem. Zajął się pilnym obserwowaniem stóp gości,
prychając przy tym cicho. Babcia odeszła oburzona, z towarzyszeniem ''Za moich czasów''.
- Będziesz tu jeszcze jutro? - spytała młoda kobieta.Cassie pokręciła głową.
- Tylko przed południem. Potem wyjeżdżam i jadę do następnego miasta.
- Aha. - Kobieta chyba już nic więcej nie chciała dodawać i odeszła od kramu.
*Wieczorem Cassie wróciła do karczmy, w której miała pokój. Jeszcze tylko jedna noc w tej zapyziałej budzie, potem jedzie do większej miejscowości, z
porządnymi pokojami, postanowiła. I jedzeniem. To co miała na talerzu, można było określić mianem rośliny bulwiastej, ponieważ widząc danie,
wyobraźnia wyłączała się automatycznie. Mimo wszystko elfka zjadła to i popiła laurową herbatą. Automatycznie, czy wręcz podświadomie, przejrzała
najbliższe myśli i zesztywniała. Tuż za nią znajdował się ktoś, kogo myśli zdecydowanie nie były przychylne.Nie traciła czasu na odwracanie się. Od razu przywołała prosty pocisk energetyczny, mający sparaliżować napastnika. Trafiła. Wiedziała, że to tylko
najęty zabójca, nikt z Odrodzeńców, ponieważ wtedy Pieczęć na pewno powiedziałaby jej o tym.Nawet nie rozejrzała się, kiedy dookołą rozległy się pomruki, a karczmarz ruszył w jej stronę. Czynił to jednak jakoś dziwnie ociężale, jakby wcale nie
chciał dojść. Elfka przykucnęła przed leżącym bezwładnie skrytobójcą. Odebrała mu z reki broń, przeszukała go także w poszukiwaniu następnej. Kiedy
była pewna, że nic nie zostało, nachyliła się nad najemnikiem i spojrzała mu prosto w oczy.
- Powiedz tym, którzy cię najęli - powiedziała spokojnym, acz stalowym tonem - że nie dołączę do nich, choćby całą reszta świata legła w gruzach. I, że
jeśli jeszcze raz spróbują mnie zamordować, to niech chociaż wynajmą kogoś porządnego. Jasne?Przez chwilę jeszcze spoglądała w twarz zbira, po czym wstała i wyrzuciła jego broń do ścieku. Zatrzymała tylko sztylet, bo wydawał się porządny i
pomyślała, że coś takiego może się jej nieźle przydać i nie budzi powszechnego niepokoju tak, jak magia. Potem weszła na górę, do swojego pokoju, czy
raczej izdebki. Skrytobójcę wywalą za drzwi, a jeśli nawet nie, to paraliż zaraz minie i zbir sam czmychnie.Nie uprzedzili go nawet, że włada magią! Na pewno wiedzieli, że mu się nie uda, więc może chcieli tylko pokazać, że mają ją na oku? Westchnęła.
Wiedziała, że jej babka, czarodziejka, była piekielnie zdolna i ona także odziedziczyła część talentu. Odrodzeńcy składali się głównie z różnych odmian
elfów, w szczególności mrocznych i smoków, ale było też paru czarodziejów. I może naturian, choć tego nie mogła być pewna.W każdym bądź razie, jej babka wstąpiła do nich, przekonana, że to bractwo zmierzające ku polepszeniu losów elfów, smoków i innych dawnych ras.
Okazało się, że to w istocie bezwzględni mordercy, zajmujący się głównie likwidacją pozostałych ras lub podporządkowywaniem ich sobie. Na razie byli
słabi, gdyż niewielu naprawdę dobrych do niech przystępowało. Babka była bardzo potężna i stąd chcieli ją zatrzymać za wszelką cenę. Ona jednak
uciekła i osiedliła się na odludziu, wśród morskich elfów. Tam poznała swojego przyszłego męża i założyła z nim rodzinę. Umarła na nieuleczalną
chorobę, po wydaniu na świat jedynego dziecka - matki Cassie. Ta również wyszła za mąż, za jednego z elfów i miała trójkę dzieci. Najstarsze, chłopiec,
umarł tuż po narodzinach, ale dwójka pozostałych - Cassie i jej młodsza siostra, Ella - żyły nadal. Ale matka umarła przy porodzie.Cassie czasami zastanawiała się, jak powodzi sie jej siostrze. Wyjechała dawno temu i tylko dzięki temu uniknęła napieczętowania przez Odrodzeńców,
którzy dopadli Cassie. Ta wywinęła im się, wiecęj, potrafiła sie nawet opierać Pieczęci, jednak ci wciąż nie chcieli dać za wygraną i pragnęli wcielić do
swoich zastępów. Niezbyt fajna sytuacja, szczególnie dla interesów.I zajęta ponurymi myślami Cassie wreszcie zasnęła.
*Rano poszła jeszcze na targ, sprzedała nieco ziół i jedną latarkę, po czym, tuż po obiedzie, wyjechała z miasta. Mimo wszystko czułą ulgę. Interesy szły
całkiem niezłe, ale tylko dlatego, że akurat był sezon turystyczny. Normalnie mieścina była pewnie o połowę mniej zaludniona. Na szczęście następne
miasto będzie znacznie większe i zamożniejsze.
Po kilkunastu minutach drogi, zajętej przez niemiłosierne trzęsienia, miasteczko zniknęło za zakrętem.
-
- Najnowsze posty napisane przez: Cassie
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
Re: Ucieczka
Pokręciłą głową. - Wiesz co? Chyba sobie daruję to miasto - mruknęła. - Powinnyśmy się stąd jak najszybciej zmywać, zanim strażnicy się ruszą i ogłoszą alarm. Szczególnie ty - dodała po namyśle. - Ja, j… - 24 Odpowiedzi
- 13672 Odsłony
- Ostatni post 11 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: Ucieczka
Nie spodziewała sie czegoś takiego. Spojrzała na Felern przerażona, zaraz jednak otrząsnęła się i obezwładniła pozostałego maga kilkoma szybkimi pociskami, z których jeden przeszedł przez jego tarczę. I… - 24 Odpowiedzi
- 13672 Odsłony
- Ostatni post 12 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: Ucieczka
Strażnik obejrzał się szybko i zacisnął zęby. Uśmiechnął się z przymusem, po czym wycedził: - Tak i owszem, mamy - odpowiedział, mrużąc swoje skośne oczy. - Nic osobistego, oczywiście. Chodzi o to, że..… - 24 Odpowiedzi
- 13672 Odsłony
- Ostatni post 12 lat temu Wyświetl najnowszy post
-