Oglądasz profil – Nala

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Mozhan "Nala" Navabi
Rasa:
Mahińczyk
Płeć:
Kobieta
Wiek:
28 lat
Wygląda na:
28 lat
Profesje:
Badacz, Wojownik, Szpieg
Majątek:
Dostatni
Sława:
Rozpoznawalny

Aura

Pierwsze co ujrzysz to obsydianowa mgiełka, która w pewien sposób chroni słabą emanację. Powłokę pokrywa w dużej mierze żelazny odcień będący idealnym tłem dla lśniących, miedzianych ludzkich sylwetek, które poruszają się w sposób przywodzący na myśl połączenie tańca I walki wręcz. To I ówdzie jakby niesione niewidzialnymi falami widnieją kobaltowe znaki podobne do run I różnych nieokreślonych liter.
Nie doświadczysz tu żadnych dźwięków, jednakże możesz odczuć nieprzyjemną woń potu. Gdy odważysz się dotknąć powierzchni, odkryjesz, że jest całkiem twarda i niezwykle elastyczna, gotowa w razie potrzeby zaatakować śmiertelnie ostrymi zakończeniami. Mimo to okala ją cienka warstwa aksamitnego puchu. W smaku zawsze z początku jest nieznośnie lepka, następnie można wyczuć drażniącą suchość w gardle. Na koniec jednak pozostawia po sobie przyjemnie łagodny posmak.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Nala
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Nala

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
4
Rejestracja:
4 lat temu
Ostatnio aktywny:
2 lat temu
Liczba postów:
39
(0.04% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.02)
Najaktywniejszy na forum:
Adrion
(Posty: 19 / 48.72% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Wykopaliska] Hive, nie!
(Posty: 19 / 48.72% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:raczej wytrwały
Zwinność:zręczny, szybki, precyzyjny
Percepcja:niedowidzący, wszechsłyszący, wyostrzone czucie, wyostrzony zmysł magiczny
Umysł:bystry, ineligentny, b. silna wola
Prezencja:Ładny, godny

Umiejętności

AmaniEkspert
Regularne ćwiczenia utrzymują w doskonałej kondycji ciało i umysł. Ćwiczy codziennie i nie ma nic przeciwko towarzystwu w tym czasie, o ile oczywiście ktoś jest skłonny jej towarzyszyć. Wbrew pozorom to nie dziecinna igraszka.
BojutsuEkspert
Walka kijem jest wyjątkowo niedoceniana, zwłaszcza przez amatorów broni białej. Mozhan potrafi jednak zarówno wytrącić komuś z ręki niemal każdy oręż w kilku prostych ruchach lub brutalnie pozbawić przytomności. Jej preferowana broń.
UnikiBiegły
Gnie się jak trzcina. Ma absolutną kontrolę nad własnym ciałem, potrafiąc wykorzystywać je zgodnie z własną wolą i nie poddając się naturalnemu pędowi czy nawet, momentami, grawitacji~ (oczywiście nie znaczy to, że lata, ale wbiegnięcie kawałek po pniu drzewa, by wymknąć się z uścisku, już nie stanowi dla niej problemu)
AkrobatykaBiegły
Kolejna cecha powiązana z jej wygimnastykowaniem. Navabi oczywiście swoich ćwiczeń akrobatyką by z pewnością nie nazwała, ale też nie zaprzeczy, że potrafi podnieść z ziemi swój kij, jadąc konno galopem i przytrzymując się siodła jedynie nogą oplecioną wokół łęku.
Jazda konnaZaawansowany
Umiejętność tak podstawowa w jej ojczyźnie, jak pisanie i czytanie w innych. Co więcej, Mozhan umiejętnie dosiada nie tylko koni, ale również wielbłądy.
NaturianizmZaawansowany
Dwie pierwsze misje spędziła wśród naturian - z centaurami i syrenami oraz trytonami. Posługuje się swobodnie ich językiem oraz wie jak do nich przemówić nawet, gdy dane środowisko nie jest chętne do rozmowy ani przyjazne dla intruzów.
TaniecZaawansowany
Kolejna rzecz, której raczej się po Mozhan nikt nie spodziewa. Zazwyczaj dość drętwa, bardzo jednak lubi tańczyć. Sama oczywiście i bynajmniej nie na balach, a na dodatek przywykła do muzyki południowej, ale mimo to czasem pokusi się o wyjście na parkiet.
PsychologiaZaawansowany
Uroki tej gałęzi nauki poznała niestety dopiero w trakcie swoich studiów. W innym wypadku z pewnością skierowała by się ku tej dziedzinie. Ludzie wydają jej się niezwykle interesujący i chociaż nie potrafi zawsze prawidłowo odbierać ich zachowania, chętnie się mu przygląda, z niezdrową wręcz ciekawością próbując poznać tok myślenia rozmówcy.
PoliglotyzmZaawansowany
Każda misja wymagała od niej wdrożenia się w środowisko, a poznanie języka danej społeczności było niezbędne. Do tego dzięki wyjątkowemu słuchowi ma smykałkę do języków ogółem i szybko uczy się nimi posługiwać w mowie. Pismo zajmuje jej więcej czasu.
WyszukiwanieZaawansowany
Potrafi znaleźć prawie wszystko. Oczywiście odnosi się to zazwyczaj do faktów i informacji, lub konkretnych przedmiotów, a nie ludzi czy zwierząt, chociaż z tymi pierwszymi jeszcze by sobie poradziła. Zawsze mówi, że trzeba po prostu wiedzieć gdzie szukać.
Walka wręczZaawansowany
Wyszkolona przez trenerów potrafi wykorzystać w pełni wykorzystać swoje ciało, by nadrobić braki siłowe, a dokładając do tego zwinność i nieprzewidywalność, stanowi trudnego przeciwnika.
SocjologiaZaawansowany
Socjoantropolog z wykształcenia i zamiłowania. Z chłodnym okiem poznaje zasady rządzące społecznościami, bada je i skrzętnie zapisuje, by później wykorzystać w dalszych badaniach.
SkrytobójstwoOpanowany
Została wyszkolona, by umieć zabić i by nikt jej nie odkrył, z samą ofiarą włącznie. Sama uznała, że się do tego nie nadaje, jednak umiejętności pozostały.
FilozofiaOpanowany
Z ciekawości studiuje zagadnienia historycznych filozofów, obserwując ich wnioski i teorie na przykładach współczesnych ludzi. Sama nie przywiązuje się do żadnej z tez.
ZabobonyOpanowany
Inaczej zwane religioznawstwem. Mozhan w nic nie wierzy, jednak jest absolutnie zafascynowana tym, w co wierzą ludzie, i przede wszystkim dlaczego? Nie raz wdaje się w religijne dyskusje, wcale nie mając zamiaru kogoś urazić, czy wywołać kłótni, ale po prostu poznać zdanie i wyjaśnienia, jakie dana osoba posiada. To, że w efekcie takie rozmowy rzadko kończą się dobrze... ryzyko zawodowe.
SzpiegostwoOpanowany
Nauczona jest wtapiania się w tłum, gdziekolwiek się nie znajdzie, i nie zwracania na siebie uwagi. Dzięki swojemu wykształceniu potrafi dostać się w wiele miejsc, niedostępnych dla postronnych.
KulturoznawstwoOpanowany
Zanim uda się poznać dokładniej ludzi i to w jaki sposób funkcjonują w społeczeństwie, najpierw styka się z ich ogólnie pojętą kulturą. Mozhan, chociaż nie wygląda, z łatwością wtapia się w tłum, by z pozycji postronnego obserwatora badać ludzkie zwyczaje.
Wiedza tajemnaOpanowany
Wie jaką magią włada oraz zna inne jej arkana. Swobodnie posługuje się nomenklaturą i wciąż zgłębia wiedzę z zakresu magii mocy.
Czytanie aurOpanowany
Bez problemu rozpoznaje podstawowe aspekty emanacji, prawidłowo przypisując postaci rasę, intencje i jej główne cechy. Bardziej zawiłe lub ukryte elementy wymagają od niej wiecej czasu i skupienia lub pozostają w ogóle poza jej zdolnością poznawczą.
MedycynaPodstawowy
Tylko tyle, by móc opatrzeć własne i cudze rany.
Pismo runicznePodstawowy
Ze słownikiem jest niepokonana, ale bez niego umie tylko tyle, by odczytać podstawowe znaki.
Otwieranie zamkówPodstawowy
Och, nikt nie jest idealny. Poza tym niektóre cenne księgi trzyma się w zamknięciu, wodząc na pokuszenie.

Cechy Specjalne

Słuch absolutnyZaleta
Mozhan zawsze miała bardzo dobry słuch, ale od momentu wypadku, i wraz z pogarszaniem się wzroku, zauważyła wyjątkowe wyostrzenie się tego zmysłu. Początkowo była za to wdzięczna, jednocześnie ignorując wady i zalety nowej umiejętności, i zwyczajnie nadrabiając nią inne braki. Z czasem jednak dotarło do niej, że jest w stanie usłyszeć wszystko, jeśli tylko odpowiednio się skupi. Oczywiście początki bywały trudne i do teraz miewa mocne migreny, gdy znajduje się zbyt długo w zbyt hałaśliwym otoczeniu, ale poza tym nauczyła się stosować zmysł wybiórczo i skupiać na tym, co chce usłyszeć. Pomaga jej to też w nauce języków, gdy o wiele łatwiej jest jej usłyszeć niuanse językowe i akcenty.
MigrenyWada
Mozhan cierpi na chroniczne bóle głowy, nasilające się w stanie wyjątkowego zmęczenia umysłowego, skupienia oraz w hałaśliwym otoczeniu. Przyczyną jest zarówno słabe widzenie, stanowiąc obciążenie dla organizmu, czuły słuch, który nie zawsze Navabi potrafi ograniczyć do najważniejszych rzeczy, oraz pozostałości po magicznym wypadku, wciąż objawiające się zanikiem widzenia i bólami głowy właśnie. Podczas napadu migreny Navabi nie jest zdolna do skupienia się, logicznego myślenia. Zwyczajnie nadwyręża ją silny ból i najchętniej spędza te momenty leżąc w ciemności lub z okładem na oczach.
Napady lękoweWada
Niedawne wydarzenia, a w nich jej wypadek i obrażenia, wciąż jej towarzyszą. Zazwyczaj w postaci niegroźnych koszmarów, do których już przywykła i znalazła sposób na przywrócenie sobie spokoju w nocy. Zdarza się jednak, często nawet w najzwyklejszych sytuacjach, że ktoś lub coś przypomni jej o nieco traumatycznych przeżyciach i dziewczyna doznaje czegoś na kształt ataku paniki. Zazwyczaj szybko szuka odosobnionego miejsca, w którym może dojść do siebie, ale niestety stany lękowe wywołuje zazwyczaj tłum i hałas, a wtedy ciężko jest jej uciec. Zaburzone widzenie zostaje jeszcze bardziej skrzywione, a zdrowy rozsądek przyćmiony jest przez chaotyczny i zupełnie nieuzasadniony lęk.
Postępująca ślepotaSkaza
W wyniku magicznego wypadku, w którym zginęła jej siostra, Navabi została jedynie ranna, jednak obrażenia jej oczu są na tyle poważne, że nieodwracalnie wpływają na wzrok dziewczyny. Uszkodzenia są magiczne, więc nie sposób ich naprawić, a przynajmniej nie jest to w zakresie możliwości osób, które zna. Silna moc wymaga silnego maga i dziewczyna ma jeszcze niewielką nadzieję na napotkanie na swojej drodze kogoś wystarczająco umiejętnego, by uratować swoje widzenie. Pewne jest jednak, że dokonane już zmiany nie mogą zostać naprawione, można tylko ocalić to, co jeszcze zostało nietknięte wadą. W codziennym życiu radzi sobie z ograniczonym widzeniem, wspierając się słuchem, natomiast do czytania lub zadań wymagających większej precyzji, musi zakładać okulary.

Magia: Inkantacje

MocyAdept

Przedmioty Magiczne

OkularyZaczarowany
Zdobycie ich pochłonęło praktycznie wszystkie oszczędności Mozhan, a to i tak dopiero, gdy udało jej się znaleźć maga na tyle utalentowanego, by był w stanie zaradzić coś na jej wzrok. Nie chodziło bowiem o zwykłą wadę, ale o uszkodzenie włókien nerwowych. Okulary pomagają więc w czytaniu, ale wciąż Mozhan nie widzi idealnie. Na co dzień zaś okularów w ogóle nie nosi, w obawie przed ich uszkodzeniem. Dopiero w bezpiecznym środowisku wyciąga starannie wystrugane przez znajomego drewniane oprawki i zakłada na nos okulary, do których wciąż się przyzwyczaja.

Charakter

Taka jest natura Navabi, że trudno wyprowadzić ją z równowagi. Zirytować całkiem łatwo, a najłatwiej bezmyślnością lub głupotą, natomiast wściekłej czy zrozpaczonej dziewczyny nikt chyba jeszcze nie widział. Mozhan wychodzi z założenia, że co ma być to będzie i jak będzie to się z tym zmierzy. Martwić się nie nawykła, bo albo może coś z czymś zrobić i wtedy to robi, albo jest bezsilna, a wtedy martwienie się jest równie bezużyteczne. Efektem jest to, że większość zdarzeń komentuje wzruszeniem ramionami i nawet informację medyka o swoich obrażeniach przyjęła ukłonem i podziękowaniem za jego starania.
Jest ciekawska, ale na swój własny sposób. Gdy czegoś nie wie – sprawdza. Potrafi być niezwykle dociekliwa, ale nikt nie zobaczy jej pędzącej w zaaferowaniu przez uczelnianą bibliotekę. Zachowuje się, jakby na wszystko miała czas, a jednocześnie jest efektywna i sprawna w swoich poszukiwaniach.
Inni opisują ją jako uważną, usystematyzowaną, spokojną. To powtarzają wszyscy. Ci, którzy uczęszczali z nią na zajęcia dodają, że potrafi być niezwykle uparta, czego zazwyczaj po niej nie widać, ale gdy jest pewna, że się nie myli – nie ustąpi, udowadniając swoją rację, a w najgorszym wypadku umilknie, uznając, że nie warto strzępić języka. Oczywiście to tylko domysły. Podobnie ci, którzy uczęszczali na jej zajęcia z amani, mówią, że była surowym i wymagającym nauczycielem, ale jednocześnie potrafiła zarazić swoją pasją najbardziej oporne jednostki. Sama jednak potrafi przyznać, że nie lubi się mylić. Gdy tak się zdarzy, potrafi uznać swój błąd, jednak robi to niechętnie, mając zaraz pretensje do samej siebie, że nie zgłębiła lepiej materiału. Niewiedza zaś jej nie zawstydza, a pytania zadaje chętnie. Jej zdaniem na tym też polega nauka.
Podobno nie przywiązuje się do ludzi, ale to również opinia pobocznych obserwatorów. Bliskich ma bowiem niewielu (i nie wszyscy o tym wiedzą), ale jest dla nich gotowa na wiele poświęceń. Po prostu jest wybredna, jeśli chodzi o towarzystwo i woli już spędzać czas sama niż „z byle kim”. Stara się ludzi nie oceniać, ale wychodzi jej różnie. Tak jak wie, że ponoć sprawia wrażenie zdystansowanej i chłodnej, ale nie robi nic, by ten wizerunek naprawić. Poczucie humoru ma raczej marne, siejąc zakłopotanie wśród próbujących ją rozbawić osób. Uśmiecha się zazwyczaj w niedających się przewidzieć sytuacjach lub do własnych myśli, co tylko utwierdza niektórych w przekonaniu, że jest nieco oderwana od rzeczywistości.
W miłość nie wierzy, bo jej nie doświadczyła. Jak wszystko więc, traktuje to jako teorię, którą można potwierdzić lub podważyć. Przyjaźń jest jej już bliższa, chociaż preferuje pojęcie lojalności. To na niej się wszystko jej zdaniem opiera i spokojnie mogłaby zastąpić wcześniejsze określenie. Niestety zauważyła też, że więcej jest osób głośno mówiących o swoim oddaniu i szczerym uczuciu, niż takich, na których naprawdę można polegać. Uważnie dobiera więc bliskich, a w żadną relację do tej pory nie weszła „przypadkiem”.
Najchętniej spędza czas nad książkami i wśród przyrody, trenując. Te dwie aktywności wystarczają jej w zupełności i rzadko kiedy odczuwa nudę, czy monotonię. Obie też stanowią ucieczkę podczas nieprzespanych nocy i w sytuacjach zagmatwanego umysłu. Mozhan wciąż przeżywa wypadek na misji, a nawracające wspomnienia, tak wyraźne, sprawiają że miewa napady lękowe. Na zagrożenie reaguje jednak z zimną krwią, dopuszczając do głosu wieloletnie przeszkolenie, niestety tylko do czasu aż ona lub ktoś z jej bliskich nie znajdzie się w bezpośrednim niebezpieczeństwie. Wtedy bowiem odzywa się jej niepewność i niewielkie doświadczenie w terenie.

Wygląd

Mozhan Navabi na pierwszy rzut oka nie wygląda na naukowca. Średniego wzrostu dziewczyna (ok. 170 cm), szczupła i widocznie sprawna fizycznie. Porusza się idealnie wyprostowana, z lekkością tancerki. Jej ruchy są powolne, uważne, oszczędne. Nie gestykuluje nadmiernie, nie wierci się, wręcz przeciwnie. Potrafi pozostawać w tej samej pozycji całymi godzinami, bez widocznego zmęczenia czy uciążliwości. Czy to zapomnienie się nad książką, czy całonocna warta czy ukrywanie się godzinami w jednym, niesprzyjającym miejscu. 
Ciemniejsza karnacja od razu zwraca uwagę na przynależność rasową, podobnie jak wyraźnie orientalne rysy twarzy. Prosty nos wyróżnia się szerszym mostkiem, który tylko nieznacznie zwęża się przed nozdrzami. Wielkie oczy mają charakterystyczny, trapezowaty kształt, unosząc zewnętrze kąciki ku górze i ściągając ku dołowi wewnętrzne. Grube czarne rzęsy już z daleka znaczą się czarną linią na naturalnie ciemniejszych powiekach. Ze względu na słabe widzenie, Mozhan niemal zawsze ma lekko przymrużone oczy, co w połączeniu z idealnie prostymi brwiami i ubogą ogólnie mimiką, nadają dziewczynie poważnego wyglądu. Nala ma dość ubogą mimikę, co w połowie jest elementem jej urody, a w połowie wyszkolenia. Spokojne spojrzenie nie przejawia emocji, które dziewczyna w pełni kontroluje, w zależności od okoliczności pozwalając im naturalnie wpływać na jej wyraz twarzy lub w razie konieczności hamując je zupełnie. Jeśli wygląda na zaskoczoną to znaczy, że albo o to nie dba, albo dokładnie to miałeś zobaczyć. Odkąd odeszła ze służby, nie ma potrzeby ukrywania się, ale niektóre nawyki zostały silnie zakorzenione. Dodatkowo kąciki pełnych, koralowych ust opadają delikatnie i dopiero uśmiech rozjaśnia nieco oblicze dziewczyny. Wyraźnie zaznaczone kości policzkowe nadają jej szlachetnych rysów.
Efekt ten jednak od razu psują włosy. Piękne, lecz nietypowe. Czekoladowo brązowe pukle giną w skrętach, starannie splecionych tak, by same nie były w stanie się rozplątać. Nie są do końca utapirowane, jak się nieraz widuje, ale opadają miękko na ramiona dziewczyny. Zabezpieczone są przy końcach ceramicznymi koralikami, którym zdarza się brzdękać cicho, gdy Navabi poruszy się gwałtowniej. Zapytana o nietypową fryzurę spokojnie wyjaśnia, że rozpuszczone włosy przeszkadzają w pracy, a spiętych nie lubi. Ot, kompromis.
Może pochwalić się długimi rękami i nogami, co od razu rzuca się w oczy, mimo że dziewczyna nie odsłania skóry. Navabi jest gibka i sprężysta, a gdy chce – także niezwykle szybka. Chociaż nie trenuje już regularnie, wciąż ćwiczy amani, która pozwala jej zachować sprawność i potrafi uspokoić umysł nawet w najgorszych chwilach. Jeśli chodzi o ciało i umysł, Mozhan wyznaje filozofię harmonii i równowagi, którą chętnie się dzieli, zachęcając do regularnych treningów. To jeden z niewielu momentów, gdy można nazwać ją gadatliwą. Również jej dłonie nie wyglądają, jakby należały do gryzipiórka. Z wierzchu delikatne i zadbane, we wnętrzu skrywają zgrubienia od kija i blizny od cięciwy na palcach. Od kiedy przestała walczyć, pozwoliła sobie na zapuszczenie nieco dłuższych, wystających ciut za opuszek, paznokci.
Szczupłą sylwetkę skrywają niemal zawsze luźne ubrania, do takich przywykła. Luźne materiałowe spodnie związane są w pasie bawełnianym sznurkiem. Opadają luźno aż poniżej kolan i dopiero tam zacieśniają się, otulając gęsto łydkę. W ojczyźnie odsłaniały w ten sposób bose stopy w cienkich skórzanych sandałkach. Alarania okazała się mniej przyjazna dla lubującej się w cieple dziewczyny i Mozhan zmuszona była zmienić lekkie obuwie na pełne, ale wciąż z miękkiej skórki, z cholewą nad kostkę, gdzie znikały teraz wąskie nogawki. Noszona pod tuniką koszulka, mimo długich rękawów jest niespodziewanie krótka, ze względu na wysoki stan spodni, i kończy się już nad pępkiem. Nie ma to zresztą większego znaczenia, bo Mozhan i tak zazwyczaj narzuca na całość właśnie tunikę, która w Na’Zahirze byłaby jej jedynym odzieniem. Alarania jest jednak dla niej zimna, stąd dodatkowa odzież pod spodem. Tunika pozostaje jednak typowo w klimacie zahirskim. Szerokie rękawy pozwalają na swobodne ruchy, podobnie jak dwa głębokie wcięcia w materiale, sięgające bioder. W talii przewiązana jest aksamitnym pasem, dopasowującym tunikę do sylwetki. Barwy zawsze są ze sobą idealnie dobrane, nieco bardziej stonowane, niż jest przyzwyczajona, ale w tym regionie i tak jej ubiór uznawany jest za barwny.
Głos ma nieco wyższy i o wiele łagodniejszy niż można się spodziewać. Głośnego śmiechu czy krzyku nikt chyba jeszcze nie słyszał (poza Mahdim, któremu jej krzyk śni się po nocach tak jak jej jego wołanie o pomoc).

Historia

	- Imię i nazwisko?
- Mozhan Navabi.
- Pseudonim?
- Nala.
- Wiek?
- Dwadzieścia osiem lat.
- Dane oryginalne.
- Urodzona w Na’Zahirze. Rodzice: Meera Navabi i Aram Navabi – Szakal, pseudonim „Luther”. Zmarli. Młodsza siostra Saram, Szakal, pseudonim „Lena”. Zmarła. Rozpoczęta, nieukończona szkoła wyższa w Na’Zahirze, kierunek socjoantropologia. Zwerbowana przez Zalana. Ukończona dwuletnia służba w pałacu, ukończone szkolenie przygotowawcze, dwie misje zakończone sukcesem, jedna porażka.
- Wyniki ponownej ewaluacji.
- Ukończona szkoła wyższa. Znane języki: zahirski – ojczysty, biegle w mowie i piśmie; elficki –podstawowy w mowie i piśmie; dialekt lokalnych centaurów i leonidów – biegle w mowie, wspólny dialekt naturian - podstawowy; wspólna mowa – podstawowy w mowie i piśmie. Adept magii mocy. Walka wręcz – bardzo dobry, bojutsu – celujący, noże – dobry, łuk - fatalny.
Mag zmarszczył lekko brwi i otworzył oczy, spoglądając przez ramię na siwego mężczyznę, który zaś nie spuszczał wzroku z dziewczyny. Dwa beznamiętne spojrzenia krzyżowały się w milczeniu przez krótki moment, nim siwy machnął ręką.
- Idź, sam dokończę – powiedział Said i mag zabrał palce ze skroni Mozhan. Wstał i skłonił się obojgu, po czym opuścił komnatę, zamykając za sobą cicho drzwi. Szakal przeniósł spojrzenie na dziewczynę.
- To nie jest oficjalny stopień.
- Powinien być.
- Jaki był naprawdę wynik z łuku?
Dziewczyna złożyła dłonie na udach, przysiadając wygodniej na piętach. Lekko spuszczone oczy przez chwilę błądziły śladem egzotycznego wzoru na długowłosym dywanie, nim podniosły się w końcu na starszego Szakala.
- Mierny – odparła niechętnie, po czym zmrużyła oczy, widząc postępujący uśmiech starszego mężczyzny. – Bawi to Mistrza?
- Tylko twój perfekcjonizm, Mozhan – powiedział miękko siwowłosy mężczyzna, a gdy dostrzegł jak minę swojej podopiecznej, nawet już nie tłumił rozbawienia.
- Perfekcjonizm – mruknęła dziewczyna. – Postrzeliłam Kallama w d… w pośladek. Mistrzu, doprawdy… – fuknęła karcąco, odwracając wzrok, gdy starszy Szakal zaczął śmiać się w głos, opierając o parapet. Nawet szczery śmiech opiekuna nie wywołał jej rozbawienia. Zbyt była zażenowana i rozczarowana.
- Wybacz mi, moja droga.
Said powoli uspokoił się, łapiąc kilka głębszych wdechów (i notując w myślach, by znaleźć powód do wezwania Kallama do raportu) i przysiadł naprzeciwko dziewczyny. Przyglądał się chwilę jej profilowi, gdy wbijała półprzymknięte oczy w krajobraz za oknem i uśmiechnął się delikatnie, gdy zwróciła ku niemu twarz, wyczuwając na sobie spojrzenie.
- Mozhan, chciałem tylko upewnić się, że wiesz, że twój… wypadek nie musi mieć najmniejszego wpływu na twoją służbę. Jesteś cennym nabytkiem, nie potrzebujesz celnego oka i dobrego wzroku, by dobrze wykonywać swoje zadania. Ilu Szakali dobrze widzi, a nie jest w stanie celnie splunąć w dzban.
- Mistrzu…
- Och na piaski, jeśli już odchodzisz, to mów mi po imieniu – żachnął się mężczyzna, ze zdziwieniem zauważając, że dopiero teraz wywołał lekki uśmiech na twarzy dziewczyny.
- Said – zaczęła przymilnie i nie sposób było nie odpowiedzieć jej uśmiechem. – Nie jestem wojownikiem – podsumowała, i uśmiech spłynął z ust Szakala. Starszy mężczyzna westchnął ciężko.
- Dlaczego moja jedyna uczennica, która rozróżnia umiejętność walki i bycie wojownikiem, stwierdza właśnie, że nie chce nim być? – rzucił ostro, ale Mozhan milczała. Westchnął znów i wstał, wyciągając dłoń do dziewczyny. Ta ujęła ją i podniosła się zgrabnie.
- Dalej będę służyć, ale swoją wiedzą, jeśli Mistrz pozwoli.
- Pozwoli, pozwoli, co ja mam do pozwalania… - warczał Said, wracając do starego nawyku szarpania siwej bródki. Ułożył sobie jednak dłoń dziewczyny na przedramieniu i opuścił z nią komnatę, spacerując teraz śnieżnobiałym korytarzem. – I co będziesz robić?
- Skończyłam uczelnię. Wrócę do ksiąg.
- Umrzesz z nudów – prychnął skrytobójca, a Mozhan uśmiechnęła się lekko.
- Właściwie to wyjeżdżam do środkowej Alaranii. Znajomy, którego poznałam przy okazji listownej wymiany akademickiej, ciągle mnie nakłania do odwiedzin i chyba w końcu skorzystam z tego zaproszenia. Wreszcie doszlifuję wspólną mowę.
- Jak uważasz. Nasze drzwi będą dla ciebie zawsze otwarte.
- Dziękuję.
- Jaką mam podać oficjalną przyczynę odejścia?
- Powody osobiste – mruknęła dziewczyna, a na nieustępliwe spojrzenie uśmiechnęła się kątem ust. – Może być ciąża.
- Mozhan! Czy ty…
- Nie, spokojnie Said – odparła rozbawiona. – Ale miałeś minę.
- To nie jest zabawne – prychnął Szakal, wciąż zerkając na nią podejrzliwie. – Idź już, zarazo! I melduj się, żebym wiedział, że żyjesz, bo kogoś na ciebie naślę.

"Drogi Rammonie!

Piszę do ciebie, ponieważ moja sytuacja życiowa uległa pewnym zmianom i będę opuszczała mój kraj, by zdobywać wiedzę w podróży, jak Ty.
W związku z tym chciałabym zapytać, czy Twoje zaproszenie jest wciąż aktualne? Zapewniam, że nie będę kłopotać cię zbyt długo, poszukuję tylko przyjaznej twarzy w nowej krainie, a swoimi opowieściami nakłoniłeś mnie do jej zwiedzenia. Nie ukrywam, że czułabym się lepiej mając przewodnika po środkowej Alaranii, przynajmniej przez pierwsze kilka dni. Chętnie też spotkam się z tobą wreszcie twarzą w twarz. O ileż łatwiej nam będzie wymieniać wiedzę, gdy ciężar pergaminu nie będzie stanowił granicy.
Będę czekała na twoją odpowiedź już na szlaku. Goniec znajdzie mnie w Teravis, skąd zacznę swoją podróż, za Twoim wskazaniem, byśmy mogli się spotkać, lub samodzielnie, jeśli okoliczności nie będą nam sprzyjać.

Pozdrawiam Cię,
Nala"

Spakowała się szybko; nie miała wiele. Rodzice Saram i Mozham zmarli, gdy były jeszcze małe, ale mimo to dziewczynki mieszkały same, doglądane tylko okazjonalnie przez sąsiadów i przyjaciół ojca. W Na’Zahirze nie było to nic dziwnego, a przynajmniej nie w ich okolicy. Tam domy i tak prawie wchodziły jeden do drugiego, więc miało się na nie łatwo oko, a większość dnia i tak spędzały w szkole. Osobna sprawa, że siostry nie były zbyt ze sobą zżyte i ich drogi szybko się rozeszły.
Saram została zwerbowana do Szakali jeszcze zanim ukończyła szkołę średnią, a później została wysłana na misję. Mozhan oczywiście wiedziała tylko tyle, że siostra wyjeżdża i nie wie kiedy wróci. Więcej nie potrzebowała. Ona sama większość dnia poświęcała studiom, nawet wieczory spędzając w bibliotece przy świecach. Nie widziała powodu, dla którego miałaby wracać do pustego domu, gdy zwoje i księgi zdawały się nieskończone, a życie zbyt krótkie, by je wszystkie poznać. Nawet, jeśli opuszczała gmach uczelni zanim księżyc zawisł na niebie, któreś z przyjaciół porywało ją do miasta, by chociaż trochę rozerwać dziewczynę.
Tych jednak też nie miała wielu, jako że zanim skończyła uczelnię i po nią ktoś się zjawił. Dwa lata przyjaźniła się z Zalanem, zanim w ogóle zaczęła podejrzewać, że chłopak nie mówi jej wszystkiego. Podobało jej się, że nigdy jej nie okłamał, ale nie raz unikał odpowiedzi na pytania. Z czasem okazało się, że nie raz była testowana pod kątem osobowości i charakteru. Wtedy tylko to mogli sprawdzić bez wzbudzania podejrzeń. Poza tym, jak się później dowiedziała, liczyło się to bardziej niż umiejętności walki, których można było się nauczyć. A nawet jeśli ktoś przejawiał skrajny antytalent bitewny, ale miał doskonałe predyspozycje, by w inny sposób służyć ojczyźnie, delegowano go jako szpiega lub zwyczajnie utajoną jednostkę do innego kraju, gdzie czekał na polecenia.
Mozhan walczyła jednak dobrze. Zalan podejrzewał to już wcześniej, wiedząc że dziewczyna uczęszczała, a później prowadziła, zajęcia amani na uczelni. Jej równowaga i doskonałe panowanie nad ciałem wróżyło wystarczająco dobrze, a podejrzenia potwierdziły się, gdy dziewczyna dostała w ręce kij. Nie czuła się dobrze z szablą, ani włócznią. Mimo wysokiej sprawności fizycznej, nie była zbyt silna i z większą bronią szybko się męczyła. Z kijem w ręku potrafiła jednak rozbroić niemal każdego przeciwnika, niezależnie od jego preferowanej broni. Dobrze sprawdzała się też z łukiem, mając wystarczająco cierpliwości i zdeterminowania, by odpowiednio wycelować, oraz precyzji, by trafić do celu. Do czasu.
Z siostrą spotkała się przypadkiem. Tak sądziła, bo Szakale nie byli znani z nadmiernego poczucia humoru, więc przydzielenie do misji, której przewodziła Samar raczej nie było zamierzone. Siostry nie widziały się wyjątkowo długo, jednak nie pałały do siebie wielką tęsknotą czy sentymentem i pracowały ze sobą, jak z każdym innym. Była to trzecia misja Mozhan i pierwsza tak daleko od domu. Już poza granicami Sawanny Nurwijskiej, wspólna mowa stawała się najbardziej popularnym z języków i dziewczyna niezwłocznie podjęła jej naukę.
Szczegółów misji nie wolno jej zdradzić. Wiadomo jednak, że wyznaczony przez Szakali cel nie został osiągnięty, co nie było ani normalne, ani dopuszczalne. Ta grupa wojowników-skrytobójców znana była ze swojej skuteczności, dlatego wpadka, która miała miejsce musiała zostać niezwłocznie pogrzebana, szczegóły utajnione a działania szybko uzasadnione wiarygodnym kłamstwem. Z trójki Szakali wyznaczonych na misję, wróciło tylko dwoje: Mozhan i jej opiekun. Saram zginęła w zuchwałym ataku, który pochłonął jej życie, udaremnił misję i na stałe okaleczył jej siostrę i przyjaciela. Mahdi stracił nogę, Mozhan niemal straciła wzrok. I wbrew temu co mówiła, nie było to jedynym powodem, dla którego zrezygnowała.
Navabi się bała i wstydziła się do tego przyznać. Wspomnienia wybuchu wciąż się za nią ciągnęły, zatruwając spokój i sen. Wiedziała, że to minie z czasem, a przynajmniej taką miała nadzieję. Obawiała się jednak, że oddziałujące wciąż na nią negatywne skutki mogą rzutować na jej zachowaniu i umiejętnościach, a tym samym zagrozić innym misjom. Znała znaczenie kłamstwa i uznawała za nie również zatajanie prawdy. To zaś ciągnęło za sobą wyrzuty sumienia, że nie była do końca szczera z Saidem; bała się jego oceny. Był nie tylko jej mentorem, ale też najlepszym przyjacielem, a przez krótki czas także kochankiem. Ceniła sobie jego wiedzę, zdolności, zaufanie i opinię, jaką o niej miał. Nie była wstanie przyznać się do słabości, więc zwyczajnie uciekła, licząc na to, że poprzez swoją wiedzę i przydatność na gruncie informacyjnym, chociaż trochę odkupi winę, którą sama się obarczyła. Wyprawa do środkowej Alaranii miała być jej własną misją, podczas której się uleczy, doedukuje i powróci do ojczyzny w pełnej sprawności fizycznej i psychicznej.
  • Najnowsze posty napisane przez: Nala
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • [Wykopaliska] Hive, nie!
    Nazahirka była tak zajęta pająkiem, że nawet nie zauważyła, że nie została sama. Wątpliwe, by w tych okolicznościach doceniła odwagę Rammona, ale może później, gdy na spokojnie to przeanalizuje. W tej chwili ty…
    37 Odpowiedzi
    7094 Odsłony
    Ostatni post 2 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • [Wykopaliska] Hive, nie!
            Nala powoli rozwijała linę, nie przejmując się jej tarciem po swojej talii. Chłopak wyglądał na chudego, ale i tak okazał się zaskakująco lekki, a na pewno lżejszy od niej. Nie umiała dobrze ocenić głęb…
    37 Odpowiedzi
    7094 Odsłony
    Ostatni post 2 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • [Wykopaliska] Hive, nie!
            To było niemożliwe, by elfka tak po prostu wyparowała. Nawet gdyby kamienie obsunęły jej się spod nóg, gdyby się potknęła albo wpadła w jakąś dziurę, zostałby po tym ślad. Ona dosłownie zapadła się pod …
    37 Odpowiedzi
    7094 Odsłony
    Ostatni post 2 lat temu Wyświetl najnowszy post