Oglądasz profil – Saygha
W tej karcie postaci zostały wprowadzone zmiany i wymagają one ponownej akceptacji
- Brak Avatara -
Ogólne
- Godność:
- Saygha
- Rasa:
- Człowiek
- Płeć:
- Nieokreślono
- Wiek:
- 31 lat
- Wygląda na:
- 0 lat
- Profesje:
- Majątek:
- Sława:
Aura
Dość silna aura o cynowo-rtęciowej barwie i obsydianowej poświacie. Wokół niej słychać dojmującą ciszę, przerywaną przez ciche brzęczenie i dziecięcy śmiech. Wydziela zapach starych ksiąg, kadzideł i chemikaliów. W dotyku jest ostra i giętka a w smaku słona.Połączone profile
Brak profili posiadających połączenia.
Atrybuty
Krzepa: | niezbyt silny, raczej wytrwały |
---|---|
Zwinność: | niezwykle zręczny, precyzyjny |
Percepcja: | kiepski węch, przytępiony smak, wyczulony na magię |
Umysł: | niezwykle bystry, błyskotliwy, b. silna wola |
Prezencja: | Ładny, szarak |
Umiejętności
Posługiwanie się kuszą | Podstawowy |
---|---|
Jako tako radzi sobie z małą ręczną kuszą - niezwykle praktyczne, gdy w razie niebezpieczeńswta nie może uciec się do pomicy magii. | |
Przetrwanie | Opanowany |
Umiejętność, którą nabyła podczas wędrówek. | |
Poliglotyzm | Opanowany |
Kartografia | Opanowany |
Fizyka | Opanowany |
Kreomagowanie | Opanowany |
Czytanie aur | Opanowany |
Odnajdywanie portali źródeł magii | Biegły |
Kaligrafia | Biegły |
Matematyka | Biegły |
Alchemia | Biegły |
Wiedza tajemna | Biegły |
Pomimo naturalnej zdolności do posługiwania się magią, to w głównej mierze biegłość w tej dziedzinie zawdzięcza wielu latom nauki, a jej wiedza jest niemała. | |
Pismo runiczne | Mistrz |
Czytanie od dobrych dwóch dekad różnej maści starych zwojów, apokryfów, ksiąg zaowcowało takim a nie innym opanowaniu tej umiejętności. |
Cechy Specjalne
Niezwykła pamięć | Zaleta |
---|---|
Łatwo przychodzi jej przyswajanie informacji, zwłaszcza związanej z jej zainteresowaniami, jaki i wydobywanie ich z zakamarków swego umysłu. | |
Intuicja | Zaleta |
Po prostu czasem pojawia się całkowicie irracjonalne przeczucie, którego jak uczy doświadczenie nie ma co ignorować. | |
Uniki | Zaleta |
Prawie nadnaturalna zdolność do odskakiwania czy uchylania się przed atakami w sytuacjacjach kryzysowych, gdy wszystko zawodzi i trzeba ratować się ucieczką. |
Magia: Inkantacje
Dziedzina Struktury | Adept |
---|---|
Pierwszea domena, z którą miała do czynienia, zanim nawet zaczęła pobierać nauki. Ma naturalną predyspozycję do tego rodzaju magii i pomimo młodego wieku jest naprawdę dobrze obeznana z tematem. Stale doskonali lub eksperymentuje z nowymi zaklęciami. | |
Dziedzina Pustki | Uczeń |
Potrafi tworzyć niezwykle sugestywne iluzje oraz anihilować materię. | |
Dziedzina Życia | Nowicjusz |
Arkana, którym się zaiteresowała ze względu na podobieństwo do Magii Przemian, jednak to dopiero jej początki. |
Przedmioty Magiczne
Talizman zapomnienia | Zaklęty |
---|---|
Medalik w kształcie niemającego końca i początku węzła celtyckiego, który Sagha nosi na rzemieniu owiniętym wokół nadgarstka. Po jego aktywacji jej twarz staje się trudna do zapamiętania, nijaka, zlewająca się z innymi, a wszystko co mówiła lub zrobiła dla obserwtorów staje się trudne do przypomnienia | |
Mroczny | |
Charakter
Saygha jest bardzo spokojną osobą, która do wszystkiego podchodzi z stoickim spokojem. Niewiele ją potrafi zaskoczyć, a przynajmniej tego nie okazuje. Ma duży dystans do siebie i rzeczywistości, ale brakuje jej empatii. Praktycznie nie ma dla niej tematu, który nie mogłaby skomentować, z całą mocą swego spaczonego, wisielczego poczucia humoru. Choć nie można powiedzieć o niej, że nie ma wyczucia, ma, bo ceni sobie własne zdrowie i nienaruszalność przestrzeni osobistej, cóż poniekąd jest oportunistką. Poza tym w razie czego łatwo przychodzi jej ucieczka, nie bawi się w żadne bohaterstwo ostatniej akcji ani inne tego typu heroiczne głupoty. Duma i honor na pewno ładnie wyglądają na nagrobku, ale ona twardo stąpa po ziemi i mierzy siły na zamiary. Owszem nie raz się jej zdarzało wplątać się w jakieś ryzykowne przedsięwzięcia, a pod wpływem splotu wydarzeń podjąć dziwaczne, jak na nią decyzje, jednak zwykle myśli, zanim działa.
Najważniejszą cechą jej osobowości jest ciekawość, żądza wiedzy - to właśnie ją popycha do działania. Sam fakt poznania jest wystarczający, a że przy okazji może stać się potężniejsza, bogatsza to tylko uboczny efekt. Niezwykle ją interesuje natura rzeczy, istota ich zmian, mutacji, procesy zachodzące w tym świecie, ale również i w innych.
Nie pogardza rzeczami materialnymi, mimo to potrafi wszystko porzucić, co prawda z dużymi oporami, jeśli chodzi o księgi, a zwłaszcza takie, których nie zdołała jeszcze zgłębić. Lubi podróżować, a samotność jej nie przeszkadza. Od początku była sama lub w otoczeniu kilku osób, w skutek czego od rozpoczęcia swych wędrówek czuła się przytłoczona tłumem obecnym w miastach czy przydrożnych karczmach. Dlatego w większych skupiskach jest wycofana, powściągliwa. Zdecydowanie łatwiej jej nawiązać kontakt z pojedynczymi osobami. Pilna obserwatorka, poprzez aury stara się rozgryźć z kim ma do czynienia, aby w razie czego w porę się usunąć. Bezwzględnie zachowuje neutralność, ona nie miesza się w sprawy innych, a oni w jej też nie powinni.
Ogólnie sprawia wrażenie osoby flegmatycznej, dla której ślęczenie godzinami nad zwojem nie stanowi problemu, nieco upartej i niekiedy neurotycznej.
Wygląd
Wysoka, chuda sylwetka. Kredowobiała cera, na której nie uświadczy się rumieńców. Tęczówki mają ciemny, srebrzysto-szary kolor przypominający barwę płynnej rtęci. Owalną twarz, o wąskich ustach, otaczają zazwyczaj potargane, wyglądające na obdarzone własną iście złośliwą wolną wolą, czarne włosy, o średniej długości. Magiczka zazwyczaj stara się je utrzymać w jakimś nieskomplikowanym, luźnym uczesaniu. Ma szczupłe dłonie o długich palcach. Wygląda na młodszą.
Zwykle chodzi niezbyt szybko i przy tym stawia długie kroki, dość nietypowo, jak na kobietę. Podobnie się ubiera, nie za bardzo przywiązuje wagę do stroju ani swego, ani innych. Przede wszystkim ma być wygodnie, nie rzucać się w oczy, dlatego preferuje stonowane, często ciemne kolory. Mimo to nie można jej odmówić swego rodzaju gracji.
Jest niezwykle wysoka - mierzy sobie prawie sześć i pół stopy, tym samym spokojnie dorównując mężczyznom. Nie nosi żadnej biżuterii, poza talizmanem i kolczykami, które szczególnie licznie zdobią jej prawe ucho.
Dość często przebywa tylko w swoim towarzystwie i nie ma zbyt dużo okazji do rozmów, więc zwłaszcza na początku jest małomówna i nieco speszona, a jej głos zachrypnięty, jakby nie przyzwyczajony do pogawędek, a tylko używany do inkantacji, co zresztą jest bliskie prawdy.
Historia
Urodziła się gdzieś w niewielkiej, żeby nie powiedzieć zapadłej mieścinie, ale mieścinie z czego mieszkańcy byli i są niezwykle dumni (z tego, że są miastem, a nie że ona tam przyszła na świat). Dodajmy zagubionej gdzieś na Równinie Theryjskiej. Jej ojciec był grabarzem, zaś matka służącą w domu miejscowego możnego. Bez żadnych radości w postaci rodzeństwa, kuzynostwa, dziadków czy innej wielopokoleniowej, rodzinnej atrakcji. Tak więc jej przyszłość malowała się w szaro-monotonnych barwach służącej, żony i matki. Przez pierwsze kilka lat swego życia nie wyróżniała się specjalnie, może była nieco nietypowym dzieckiem, więcej obserwowała innych, niż beztrosko bawiła się, często zamyślona, ale przecież miała z tego wyrosnąć. A ile osób miało coś zrobić i co z tego wychodzi, tak zazwyczaj?
No cóż do jej uogólnionej dziwności dochodził jeszcze fakt, że widziała coś, nawet nie tyle widziała, co czuła kolory, dźwięki, czasem smaki, nic intensywnego, ale prawie stałego w jej życiu. Pomimo tego jej żywot mijał całkiem spokojnie. Aż do momentu, no dobra momentów. Przecież nikt nie będzie zawracał sobie głowy nikim po jednym incydencie, chyba że takim przez duże I. Jednak gdy ekscentryczna siedmiolatka w małym grajdołku co i rusz, poza dziwnym wygłaszanymi przez siebie komentarzami; bywała widziana z jakąś drogą zabawką lub jedzeniem, które na pewno nie pojawiało się na stole grabarzy i służących i do tego twierdząca, że to samo się takie zrobiło, mogła wzbudzić pewne wątpliwości. Plotki i oskarżenia szybko rozwinęły swe skrzydła – matka Sayghi została oskarżona o okradanie swego chlebodawcy, zresztą jej córka również. Mogło się to wszystko potoczyć różnie, ale sprawę uratował pewien mag mieszkający niedaleko, który stwierdził, że dziecko ma talent. Zaproponował rodzicom, że weźmie dziewczynkę na naukę do siebie, w zamian Saygha miała służyć u starszawego już czarownika.
Tak więc rozpoczął się jej etap życia z mistrzem Grigorem, który był i jest człowiekiem osobliwym. Od początku twierdził, że przyjął ją do siebie, bo woli żeby nie pałętała mu się koło jego wieży nieuczona wiedźma, mogąca w każdej chwili uszkodzić mu dom; że przy okazji zaoszczędzi na służbie - o czym jakoś szybko zapomniał. Uczył ją wszystkiego co, w jego mniemaniu było przydatne, a jej umysł chętnie większość przyjmował. Po prawdzie w późniejszych latach więcej przebywała z książkami, niż z swoim mentorem. Grigor wymógł na niej również naukę przedmiotów pobocznych, jak choćby kaligrafii, fizyki, co Saygha przyjęła z obojętnością – mogła się uczyć tego, mogła czego innego, dla niej ważna była wiedza to, co nie było dostępne dla wszystkich, nawet jeśli służyła trzeciorzędnych, według niej, sprawach. Co można więcej opowiedzieć poza tym, że uczyła się i ćwiczyła swoje umiejętności, nic. Żadnych specjalnych melo- czy zwykłych dramatów, tragedii i przełomów nie doświadczyła, a raczej takich, nad którymi z perspektywy czasu należałoby się szerzej rozwodzić.
Po kilkunastu latach opuściła swojego nauczyciela. Podjęła się trudów podróżowania. Po pierwsze, żeby zarobić, po drugie w poszukiwaniu wiedzy, która jest dla Sayhgi celem samym w sobie; być może nawet odnajdzie jakieś szczątki tej pradawnej oraz po trzecie (mogłoby to być w poprzednim punkcie, ale nie jest) odnalezienie zapomnianych formuł na silne, wręcz legendarne substancje, jak na przykład Czarna Tynktura czy Coloidum Aurum (ale w żadnym wypadku żadne tam kamienie filozoficzna - to już zbyt oklepane). Dlaczego? Dla własnej satysfakcji.
Była tu i tam, nawet dwukrotnie w Czeluści, jakoś zawsze wychodziła mniej więcej w całości. Wiele jeszcze nie zobaczyła, bo zresztą co przez niecałą dekadę można zwiedzić, równocześnie wplątując się w różne czasami mniej, a czasami bardziej osobliwe awantury w zamiarach głównie zarobkowych. Ewentualnie przebywała i to nierzadko w bibliotekach.
-
- Najnowsze posty napisane przez: Saygha
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
Re: Prośby do Pani Losu
Prosiłabym o niemal boską interwencję Pani Losu w tym wątku - http://forum.granica-pbf.pl/viewtopic.p ... 784#p11784 gdyż mojego rozmówcy wcięło gdzieś od kwietnia, a ja chciałabym dokończyć przygodę i ruszyć d… - 314 Odpowiedzi
- 147027 Odsłony
- Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: Na przełęczy; w stronę Komnaty Wejścia.
Saygha nie ruszyła się z miejsca, skrzyżowała ramiona - tak było prościej jej opanować drżenie rąk. Stała po prostu bez ruchu. Starała się przyjąć obojętny wyraz twarzy. Ogarnąć sytuację, nie myśleć ter… - 19 Odpowiedzi
- 13644 Odsłony
- Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: Na przełęczy; w stronę Komnaty Wejścia.
Sądziła, że jest po wszystkim, cóż myliła się. Była zmęczona i tak po prawdzie wiele rzeczy było jej już obojętnych – w tym również fakt, że mogła zginąć. Zresztą dziś prawdopodobnie z trzy razy zdążyła… - 19 Odpowiedzi
- 13644 Odsłony
- Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
-