Oglądasz profil – Sparta

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Sparta Zu Orokin
Rasa:
Człowiek
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
25 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Sparta
Grupy:

Skontaktuj się z Sparta

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
5
Rejestracja:
5 lat temu
Ostatnio aktywny:
4 lat temu
Liczba postów:
3
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Arturon
(Posty: 2 / 66.67% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Arturon i okolice] Cel uświęca środki
(Posty: 2 / 66.67% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:przeciętna
Zwinność:zręczny, szybki, precyzyjny
Percepcja:dobry wzrok, dobry słuch
Umysł:przeciętny
Prezencja:piękny, godny

Umiejętności

JeździectwoBiegły
Konie były w jej rodzinie od samego początku, już jako dziecko przyuczana była do jazdy na najdzikszych bestiach, jakie widział świat. Chociaż przez ostatnie kilka lat nie miała z nimi styczności, nie mogła nie pamiętać nauk ojca. Staruszek przekazał jej całą potrzebną wiedzę związaną z jazdą na koniu, jak i dbaniem o niego.
Otwieranie zamkówOpanowany
Jest to jednak z tych umiejętności, które zdominowane zostały przez sytuację, w jakiej się znalazła, wcielona do bractwa nie miała innego wyboru jak nauczyć się kilku potrzebnych sztuczek. Do takich właśnie zalicza ona otwieranie zamków, jak i kilka innych.
Skradanie sięOpanowany
Podstawa dla dobrego łotra, co tu więcej dodawać.
SkrytobójstwoBiegły
Jako że nauczycielem Sparty był nie lada mistrz zabójców z bractwa, opanowanie tej sztuki było tylko formalnością. Kilka potrzebnych uwag jak trzymać ostrze, gdzie uderzać i jak szybko zakończyć czyjeś życie. To tylko niewielka część z tego, czego dowiedziała się od Flyna przez okres trwania ich znajomość. Miejmy nadzieje, że za kilka lat stanie się ona tak dobra, że z czasem to ona stanie się dla kogoś autorytetem w tej dziedzinie.
SzpiegostwoOpanowany
Zbieranie informacji. Można powiedzieć, że to jedna z tych wartości, które Viktoria ceniła najbardziej, ucząc przy tym małą Sparte jak to robić.
WspinaczkaPodstawowy
EtykietaOpanowany
Dobrze wspominane przez Sparte lekcje z Viktorią, która doskonale znała się na obyczajach panujących na dworach. Skąd, nieważne...
Władanie Bronią-SztyletyBiegły
Sztylety od wstąpienia do bractwa zawsze były jej ulubioną bronią, efekt ten został spotęgowany, kiedy dostała we władanie ulubione ostrza swojego nauczyciela. Truciciel i Zdobywca te dwa niepozorne maleństwa stawia na równi z własnym życiem.
UnikiPodstawowy
AktorstwoPodstawowy
GimnastykaPodstawowy
TaniecPodstawowy
ŚpiewPodstawowy

Cechy Specjalne

Krok cieniaZaleta
Skradanie się to niezaprzeczalnie trudna sztuka, której nauka może zająć wiele czasu. Czasem jednak rodzą się talenty, dla których bezszelestne przemierzanie pomieszczeń, ulic, lasów czy wielu innych nie stanowi najmniejszego problemu. Sparta należy do osób zwanych urodzonymi cieniami, umiejących w mgnieniu oka rozpłynąć się w powietrzu. Prawdziwą moc tej umiejętność dostrzec można jednak dopiero nocą, kiedy to zmysły zaburzane są poprzez wszechogarniającą ciemność.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

TrucicielZaklęty
Zwykły sztylet można by rzec, chociaż jego nazwa nie wzięła się bez powodu. Kiedy dzierży go ktoś z bractwa, sztylet zostaje zatruty, jednak nie jest to śmiertelna trucizna, jak można byłoby sądzić. Kontakt z ostrzem powoduje swoisty paraliż, odrętwienie, a nawet niedowład w przypadku mocnego trafienia w kończynę. Nie martwcie się, z czasem przechodzi, pozostawiając po sobie niemiłe mrowienie.
ZdobywcaZaklęty
Legendy głoszą, że nie jednemu ten haczykowaty nóż przyniósł szczęście. Co prawda nigdy nie udowodniono jego magicznych mocy. Jednak jak to mawiał stary Flyn, wszyscy jego właściciele dożywali późnej starości, a w tym fachu rzadko się to zdarza, nie może być to przypadek.

Charakter

Kobieta, której ciepły uśmiech rozgrzewa serca, a dobre spojrzenie dodaje otuchy. Zdanie to idealnie opisuje Sparte, która musiała być bardzo miła Bogu, skoro obdarzył ją tak wielkim, kochającym i współczującym sercem. Dla wielu byłoby to wręcz nie do pomyślenia, zważając na to, że jest wyrachowaną zabójczynią. Dziewczyna jednak ponad wszystko ceni sobie osoby bliskie swemu sercu, za wszelką cenę starając się ich chronić. Mimo swej natury, życie nauczyło ją być twardą i stanowczą, a zarazem ciepłą i kochającą. Są takie osoby i sytuacje w jej życiu, które nie raz wyprowadziły ją z równowagi i pewnie jeszcze nie raz to zrobią. Jest też osobą bardzo upartą, co jest chyba cechą dziedziczoną w genach w jej rodzinie. Jest kobietą samodzielnie myślącą, twardo stąpającą po ziemi, która zna swoją wartość i umie walczyć w obronie swych wartości i przekonań. Potrafi ona odmówić wykonania zadania, jeśli czyn, którego ma się dopuścić, kłóci się z jej ideałami. Nie jest typową buntowniczką, która otwarcie wszystkiemu się sprzeciwia i ze wszystkimi i wszystkim walczy. Jest typem intrygantki, która od otwartej wojny, sto razy bardziej woli subtelne intrygi, które nie są dla osób nieumiejących czekać. Ona umie — potrafi być naprawdę cierpliwa, jeśli to, co chce osiągnąć, jest warte czekania.

Jest osobą o łagodnym usposobieniu i pozytywnym podejściu do życia i człowieka. Nigdy nie ocenia nikogo pochopnie. Uważa, że każdy człowiek ma prawo do błędów, więc krzywdzącym dla niego by było, gdyby zabrano mu możliwość wyjaśnienia swego postępowania.
„Kiedy inni cię omijali, ona zatrzymała się. Była niczym Anioł Stróż, który w odpowiednim momencie wyciągał do Ciebie rękę, by pomóc Ci się podnieść." ~Flyn, co więcej można dodać, nie poznasz osoby, póki się z nią nie napijesz.

Wygląd

Można by powiedzieć: jak człowiek wygląda, kobieta, każdy widzi. Nogi, ręce, drobny nos, kręgosłup i szpiczaste uszka, jak u wiewióry jakiejś i do tego całe to, to drobne jakieś, nie? W wypadku Sparty byłby to opinia co najmniej niedokładna. Co można dostrzec na pierwszy rzut oka? Subtelny uśmieszek na pełnych ustach rozgrzewający najbardziej zmarznięte serca. Błękitne oczy schowane pod kurtyną długich rzęs. Za dopełnienie całość można uznać długie ciemne włosy zazwyczaj splecione lub związane. Inne cechy charakterystyczne? Delikatne, regularne rysy, i duże, prawie dziecięce oczy czynią jej twarz pociągającą i intrygującą. W jednej chwili potrafią przyglądać się światu z nieskrywanym zdziwieniem, by w następnej chwili zaszklić się od łez czy wręcz iskrzyć z podniecenia. To one właśnie najbardziej zapadają w pamięć, wypierając obraz reszty twarzy.

Dziewczyna odziana jest w nową, bardzo dobrej jakości, dopasowaną do jej ciała, żeglarską koszulą. Nie widnieją na niej żadne znaki specjalne, nie była też ona specjalnie modyfikowana. Przedramiona i golenie okrywają dodatkowe osłony z usztywnionej żelazną płytką skóry. W talii jej odzienie spina grubszy pas, przy którym po obu stronach dostrzec można rękojeści sztyletów. Prócz niego przy pasie widać (z przodu) cztery sakwy, po dwie na bok, zamykane na rzemień. Każda z sakw ma pojemność równą pięści dorosłego mężczyzny. Usta zakrywa prosty kawał burego materiału. Stanowi oddzielną część garderoby, zapinaną na szyi. Dłonie osłaniają solidne rękawiczki z miękkiej skóry. Aż do kolan sięgają jej świetnej jakości, skórzane buty, o nieco już wytartych cholewach. Podeszwy zostały dodatkowo wzmocnione i nieco wyciszone warstwą miękkiej skóry. Nogi okrywają proste, skórzane nogawice.
Co do samej sylwetki Sparty, Szczupła, acz kształtna, szerokie biodra, długie nogi i dość pokaźny biust, wzrost w miarę przeciętny. Do tego wąska talia o atletycznych zarysach. Kobieta porusza się energicznie, żywiołowo wędrując między kolejnymi punktami na swej trasie. Praktycznie zawsze gdzieś się spieszy, pół biegnąc, czy wręcz przeskakując kolejne odcinki. Czasem wpadnie na kogoś lub coś, jednak dzięki wrodzonej gracji, zdarza się to stosunkowo rzadko.

Historia

Na niebie zawitało pełne słońce, oświetlające port i odchodzące w głąb miasta kanały. Aleksandros podziwiał z dziobu swojego statku jego architekturę. Po kilku miesiącach spędzonych na morzu inaczej postrzegał miejskie zabudowania. Kiedy pojawił się w umówionym miejscu gdzieś na uboczu dzielnicy portowej, oprócz niego w małej łodzi siedziały jeszcze 2 osoby — na oko kilkunastoletnia dziewczynka, która nie odzywała się od momentu ich przybycia oraz Flyn jeden z miejscowych łotrów. W tym zawodzie niewielu było takich, co nie wbiliby nóż w plecy dla kilku monet. W gruncie rzeczy nasze światy nie są bardzo różne od siebie, pomyślał Aleksandros. Zarówno oni, jak i my zawieramy sojusze, knujemy, staramy się wywalczyć jak najlepszą pozycję, spędzamy wieczory na upijaniu się. Tylko że oni robią to na lądzie. Łódź przechyliła się, kierując ich w ciemny zaułek.
- Czego chcesz Al? - zaskrzeczał Flyn, kiedy znaleźli się wystarczająco głęboko w mrocznej alejce. - Bo wiesz, jesteś mistrzem w swym fachu… no i ten… hmm. - Zanim dokończył, rozmówca wyciągnął złotą monetę. - Do rzeczy Al, czas to pieniądz. - Mężczyzna szybko zebrał się w sobie. - Zaopiekuj się tą małą i naucz ją wszystkie o naszym fachu. - Wykrztusił niemal jednym tchem. Bandyta roześmiał się głośno, słysząc jego słowa. - Ty tak poważnie? Czy ja ci wyglądam na nauczyciela? - Zażartował. Dziewczynka zmieszana wbiła wzrok w podłogę, kiedy przeniósł na nią spojrzenie. - Z drugiej strony może mi się przydać, wielu wysoko urodzonych lubi zabawy z dziećmi, a gdyby im tak podrzucić morderczą zabawkę... - Kończąc, roześmiał się kolejny raz, tylko nieco głośniej. To nie było łatwe spotkanie. Jedno było pewne — Flyn lubił grać ostro. A tego właśnie Aleksandros obawiał się najbardziej. Kiedy wypłynął z ciemność, w łodzi był już tylko on sam.
Jeszcze tej samej nocy Flyn zabrał swoją uczennicę do jednej z karczm za miastem. Dziecko z przerażeniem w oczach rozglądało się po lekko oświetlonym wnętrzu, szemranych typów było tam co niemiara trzeba przyznać. W oczach jednego z nich zalśniła chęć mordu. Chwycił za włócznię. Przemytnicy stężeli i złapali za broń ukrytą pod płaszczami – Flyn za przypasane miecze. Dziewczynka jedynie lekko, niezauważalnie drgnęła. Nagle wzrok osiłka padł na karczmarkę. Wybałuszył oczy, sapnął ociężale i wypuścił włócznię z rąk, po czym zniknął w niewidocznej części pokoju. Podchodząc bliżej karczmarki, łotr ukłonił się lekko.
- Co byś powiedziała na nowego pracownika w zamian za opiekę ma’am? - Ta po chwili namysłu skinieniem ręki nakazała mu iść za sobą. Ta scena nie zaskoczyła Flyna w najmniejszym stopniu. Mimo iż Viktoria nie należała do arystokracji, niewątpliwie posiadała środki i wpływy wykraczające poza możliwości każdego wysoko urodzonego w tym mieście. Zostali poprowadzeni po stromych, kamiennych schodach do prostego pokoju o gołych ścianach bez okien, pośrodku którego stał stół sporych rozmiarów, na którym leżały sterty papierów. Kobieta okrążyła go, zasiadając na zdobionym fotelu i wskazując ręką na krzesła po drugiej stronie. - Panie Flyn — Zaczęła, kiedy wszyscy już usiedli. - Zaopiekuje się tą młodą damą pod jednym tylko warunkiem... Najszybciej jak to możliwe, nauczysz ją przynoszenia zysków. - Mężczyzna uśmiechnął się ironicznie, co nie zmieniało faktu, że w głębi duszy odetchnął ciężko. -Dwanaście dni, tyle daje ci czasu. - Kąciki ust Viktori lekko drgnęły, kiedy dodała — Ale, przed zachodem słońca masz każdego dnia przyprowadzać ją do mnie.
-Czy ty sugerujesz, że mógłbym... - Zaczął, jednak został szybko uciszony jednym ruchem ręki. - Flyn jesteś przemytnikiem, bandytą i zabójcą po tobie można spodziewać się wszystkiego. - zachichotała cicho. - Ale mam swój honor…

Następnego dnia o wschodzie słońca zabrał on dziewczynkę za miasto, gdzie zaczął wstępne przygotowania. Po kilku godzinach treningu, w czasie przerwy Flyn podszedł do młodej uczennicy, siadając tuż obok niej. - Hej w sumie to nawet nie wiem, jak masz na imię. - Ta nagle przeniosła spojrzenie na ognisko. -Pani Viktoria próbowała mi jakieś wczoraj wymyślić. - Flyn roześmiał się głośno i przeraźliwie jak to miał w zwyczaju. -Poczekaj, nazwę cię… Sparta… może być… - Dziewczynka kiwnęła tylko głową na znak akceptacji. Po chwili odpoczynku trenowali już do późnych godzin wieczornych, wraz z zachodem słońca przemytnik zabrał Sparte do karczmy.
Poranek był ciepły i słoneczny. W porcie dało się słyszeć charakterystyczną wrzawę towarzyszącą wnoszeniu i wynoszeniu towaru, zaciętym negocjacjom oraz rzewnym pożegnaniom. W cieniu budynku błazen prezentował sztuczki ku uciesze dzieci i mieszczan. Gdzie indziej wciąż pijani marynarze, zataczając się, śpiewali szanty. Pod nogami plątały się psy i koty, a między nimi przemykały wygłodniałe dzieciaki w poszukiwaniu luźno zwisającej sakiewki. Ku uciesze nauczyciela Sparta szybko się uczyła. Ciekawy jej umiejętności Flyn postanowił zaplanować na ten dzień (już czwarty) test. Wszystko poszło zgodnie z planem, stary kupiec pochłonięty flirtującą z nim młodą dziewczyną nawet nie zauważył przemykającego za jego plecami Flyna. Łatwy zysk i to tylko dlatego, że miał ze sobą to dziecko. Bawiło go to jeszcze przez cały wieczór, kiedy po odprowadzeniu Sparty do karczmy został tam na dłużej. Tego wieczoru, jak i każdego poprzedniego i pewnie następnego Viktoria uczyła ją liczyć i czytać. Dziewczę miało talent do przyswajania sobie wszelakich rzeczy, dlatego nauka była dla karczmarki tylko drobnostką.

Dwunastego dnia po zachodzie słońca Viktoria ponownie wezwała do siebie Flyna i jego uczennice. Rozsiadając się wygodnie w fotelu, wpatrywała się w nich przez dłuższą chwilę, do momentu, kiedy zniecierpliwiony przemytnik nie wytrzymał. - No i co! - Rozmówczyni zachichotała cicho. - Flyn zawsze byłeś niecierpliwy. Co innego twoja towarzyszka, istna oaza spokoju. - Kobieta sięgnęła do kieszeni, wyciągając z niej złotą monetę z widniejącym na niej symbolem w kształcie czaszki. Uśmiechnęła się nieznacznie, wręczając ją dziewczynce.
-Teraz jesteś jedną z nas.

Sparta pomimo swojego młodego wieku szybko rosła w szeregach szajek. Podążając za radami swojego mentora już po kilku latach była w głównej czołówce miastowych łotrów.
Z czasem wyrosła na piękną i zabójczą kobietę. O jej urodzie najlepiej świadczy fakt, że nieraz w rozmowie Flynowi udało się zażartować słowami. “Gdyby nie twój młody wiek już dawno byłabyś moją żoną” - zazwyczaj samemu śmiejąc się z tego, co powiedział.

------------------------------------------------------W cieniu balu---------------------------------------------------
Wielki letni bal zacząć miał się za niecały tydzień. Pech chciał, że akurat na dwójkę z zebranych tam arystokratów pojawiło się zlecenie. Duży przypływ złotych monet, których Viktoria była fascynatką, szybko przerodził się w doskonały plan, którego częścią okazała się Sparta wraz z Flynem. Plan był nadwymiar prosty, jako iż cele — kobieta i mężczyzna, książęta z pobliskich zamków byli specyficznymi osobami. Starszy z rodzeństwa 19-letni Kornev jak udało im się dowiedzieć, był amatorem starszych kobiet i dużych biustów, co czyniło go łatwą zdobyczą dla Viktorii. Trzy lata młodsza Riel zakochana była w jednym z okolicznych baronów, ta część planu przypadła w udziale Sparcie. Przygotowania zajęły im niemalże cały tydzień, Viktoria całymi dniami przesiadywała nad sukniami, kiedy to dwójka zabójców rozpoznawała teren wokół sali balowej.
Bal miał się zacząć lada dzień, tego wieczoru miały nastąpić ostatnie przymiarki sukni. Kiedy obie kobiety wyszły zza parawanu w swoich kreacjach, Flyn niemalże nie spadł z krzesła. Sparta ubrana w długą spódnicę oraz imitację biustonosza wszystko utrzymane w czarnych kolorach z nutką złotych elementów. Strój ten doskonale podkreślał jej nieco ciemniejszy, nomadyjny kolor skóry oraz uwydatniał kobiece kształty. Suknia Viktorii nie wyróżniała się jakoś szczególnie poza tym, że była nieco bardziej obcisła z widocznym podkreśleniem talii kobiety.
Bal zaczął się wczesnym wieczorem, gości było co niemiara, wszyscy pozornie dobrze się bawili do pewnego momentu. Nagle z jednej z sal na piętrze wybiegła przerażona kobieta, wykrzykując -Książe Kornev nie żyje, nie żyje… zasztyletowany w łożu… - Ludzie zaczęli rozglądać się za Riel, której także nie było w sali, zwabiona podstępem do pałacowych ogrodów właśnie w tym momencie wydawała z siebie ostatni dech.
Księżniczka długo przemierzała ogrodowy labirynt, będąc cały czas obserwowaną przez Sparte i Flyna, którzy mieli nie lada ubaw, naśladując odgłosy miłosnych figli. Riel przekonana, że to z jej wybrankiem Sparta poczyna sobie w ogrodzie, nieświadoma, jaki błąd popełnia, brnęła dalej w jego głąb. Kiedy znaleziono martwą księżniczkę cała trójka już dawno piła spokojnie w karczmie…

------------------------------------------------Ostatni dzień łotra----------------------------------------------
Będzie to krótka opowieść Aleksandros, wuj Sparty powrócił w jej 24 urodziny. Historia, którą opowiedział dziewczynie o jej rodzinnym domu, rodzicach majątku i takich tam była długa. Opowiedział jej także o tym, że gdyby nie decyzja o tym, żeby wywieźć ją daleko za granice, mogli wszystko stracić (wraz z ukochaną córką). Jednak teraz, gdy jest już dorosłą kobietą i potrafi o siebie zadbać, nadszedł najwyższy czas, aby wróciła w rodzinne strony. Sparta dobrze pamiętała rodzinne strony dom, rodziców, stadninę i te wszystkie piękne konie. Przez chwilę przypomniała sobie nawet o chłopcu, z którym się bawiła za młodu, chociaż nie pamiętała nawet jego twarzy ani imienia. Tak wiele by dała, aby jeszcze raz znaleźć się u progu swoich drzwi. Flyn powstał ze swojego krzesła, ocierając łzy dziewczyny -Nic się nie martw młoda, jeszcze się spotkamy. - Pożegnań nie było końca, kiedy to ostatni raz stawała na skrzypiącej podłodze karczmy. Viktoria ku zdziwieniu wszystkich rzuciła się w ramiona Sparty, ukradkiem wciskając jej w dłoń złotą monetę. -Pamiętaj, gdzie byś nie była, bractwo zawsze jest z tobą. - Flyn zaś, chcąc być oryginalnym, wyciągnął zza pasa swoje sztylety. -Masz młoda niech Truciciel i Zdobywca i tobie przyniosą szczęście...
  • Najnowsze posty napisane przez: Sparta
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [Arturon i okolice] Cel uświęca środki
    Dłuższą chwilę zajął im spacer do pobliskiej karczmy. Wędrówka minęła im raczej w milczeniu, dzięki czemu Sparta miała trochę czasu na lepsze obadanie nieznajomego. W końcu znaleźli się już u celu podróży, wiek…
    4 Odpowiedzi
    3405 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Arturon i okolice] Cel uświęca środki
    Cóż za niesmak ogarnął panienkę Zu Orokin kiedy tuż po przebudzeniu wrócił do niej wypity wczorajszego dnia alkohol. Godzina była jeszcze wczesna, gdyż z dolnego piętra karczmy nie dochodziły jeszcze żadne odgł…
    4 Odpowiedzi
    3405 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post