Oglądasz profil – Barbara

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Dr. David Barbara (nazwisko rodowe - Eliot)
Rasa:
Człowiek
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
44 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Emanację cechuje niewielka siła magiczna, a także przyjemna ametystowa poświata, wesoło migocząca już z oddali. Powłoka przybrała głównie kobaltową, bardzo intensywną barwę. Mimo to wciąż dobrze widać miedziane nutki oraz baracitowe wzorki w liście i kwiaty. Próżno szukać dźwięków, ponieważ aura ich nie wydaje. Niesie za to dziwną woń różnych chemikaliów, wymieszaną nieco z zapachem ludzkiego potu. W dotyku natomiast jest niezwykle miękka oraz zgrabnie ucieka przed kolejnymi czytającymi niby nieśmiało, a jednak niezwykle popisowo. Od czasu do czasu zdarzają się momenty, w których niespodziewanie sztywnieje i zamiera w bezruchu, jakby ze strachu. Stroszy wtedy ostre jak brzytwa kolce, upodobniając się do jeża. Jeśli czytający przyjrzy się wystarczająco dobrze, ujrzy wśród nich drobne kuleczki kuszące swą puchatością. W ustach w zależności od sytuacji pozostaje nieprzyjemna suchość lub nieznośna lepkość utrudniająca mówienie przez pewien czas.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Barbara
Wiek:
21
Grupy:

Skontaktuj się z Barbara

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
6
Rejestracja:
6 lat temu
Ostatnio aktywny:
11 miesiące temu
Liczba postów:
4
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Trytonia
(Posty: 2 / 50.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Trytonia] Koszula cała we krwi...
(Posty: 2 / 50.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:niezbyt silny, niezbyt wytrwały
Zwinność:powolny, precyzyjny
Percepcja:dobry wzrok, słaby zmysł magiczny
Umysł:niezwykle bystry, geniusz, silna wola
Prezencja:Ładny, godny, charyzmatyczny

Umiejętności

MedycynaMistrz
Doktor David całe swoje życie poświęcił chirurgii. Ukończył prestiżową akademię medyczną w Adrion i od dwudziestu lat operuje ludzi. Ponadto David jest też świetnym anestezjologiem i Internistą.
AnatomiaBiegły
Chcąc, czy nie chcąc. David automatycznie nauczył się tej umiejętności na wykładach.
InżynieriaBiegły
Zaraz po genialnym talencie medycznym, doktor David zajmuje się inżynierią i wynalazkami. W świecie wynalazców jest znany jako szaleniec Barbara. Nie boi się on ekstrawaganckich pomysłów i jeżeli mówi, że czegoś dokona - to zrobi to w lepszym, lub gorszym stylu.
FizykaBiegły
Niezbędna dziedzina nauki, aby zostać dobrym wynalazcą. Barbara uczy się fizyki głównie z książek, które posiada.
MatematykaBiegły
Kolejny odłam nauki, bez którego ani rusz. Podobnie jak z fizyką, Barbara matematykę pojął samodzielnie.
Unieszkodliwianie mechanizmówBiegły
Czasami wynalazek wychodzi spod kontroli. Dobrze by by było, aby móc nad nim znowu zapanować.
Zastanawianie pułapekBiegły
Jednym z rodzajów wynalazków, są przecież pułapki. Dobrze by było nie uciąć sobie palców, przy ich instalacji.
Otwieranie zamkówBiegły
Zręczne palce i różne czytanie książek daje swoje... Barbara potrafi w dość krótkim czasie otwierać zamki, jednak jeszcze nigdy nikogo nie okradł.
Sporządzanie truciznBiegły
Wiedza medyczna nie przydaje się tylko do leczenia....
KreomagowanieOpanowany
Umiejętność, której naukowiec używa tylko, do przekształcania magicznych surowców w paliwo do swoich maszyn.
EtykietaOpanowany
Dziecko bogaczy, co tu więcej mówić...
PrawoOpanowany
Ojciec Davida był sędzią, za jego młodości uczył go podstawowych zasad prawa.
PolitykaOpanowany
Jedno z mniej ważniejszych zainteresowań naukowca.
HistoriaOpanowany
Głównie historia starożytna.
PerswazjaOpanowany
,,Piórem zdziałam więcej, niż mieczem. Głównie dlatego, że nie mogę chodzić.&
34Podstawowy
Podstawowy
Gra na skrzypcachPodstawowy
Artystyczna część doktora Davida Barbary, ukazuje się w postaci melodii granej na skrzypcach.
KulturoznawstwoPodstawowy
Znasz historię - znasz część kultury obcej.
HigienaPodstawowy
David zauważył, że u pacjentów przy których narzędzia przed zabiegiem parzy we wrzątku, a ręce dokładnie myje - występuje mniejsza ilość zgonów. Ponadto prysznic pod wieczór to u doktora rutyna...
ZielarstwoPodstawowy
Różne rośliny - różne leki.

Cechy Specjalne

InwalidztwoSkaza
Barbara urodził się kaleką. Nie włada ciałem, od pasa w dół. Całe życie spędza na wózku, którego sam nazywa żartobliwie ogierem.
Stalowe nerwyZaleta
Lata przeprowadzonych operacji, uczyniły Davida odpornym fizycznie na widok bólu u innych osob. Grzebanie w flakach, oderwane kawały mięsa, czy też smród gnijącego ciała - nie robią na doktorze, zbyt wielkiego wrażenia. Jest to zdecydowanie zaleta, ponieważ przy zabiegach wymagane jest opanowanie.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

OkularyBaśniowy
Jako iż Barbara jest bogaty, to może sobie pozwolić na taki luksus jakim są okulary. Używa ich głównie podczas wykonywania zabiegów, oraz kiedy tworzy konstrukcje. Okulary są koloru czarnego, a szkiełka duże i kanciaste.
Skalpel chirurgaBaśniowy
Prezent od profesora. Skalpel nie różni się od innych skalpeli, prócz jednego wyjątku. Jego magiczna moc sprawia, że nigdy się nie tępi i jest odporny na rdzę.

Charakter

Doktor David Barbara to typ raczej cichej istoty. Jest dobrym, uprzejmym i pomagającym wszystkim człowiekiem, co potwierdza chociażby jego zawód, bez którego nie mógł by żyć. Potraktowany okrutnie przez los, wie co to bezradność w bólu, dlatego biedniejszych pacjentów operuje za darmo. Ba! W razie poważniejszych wypadków, jest gotów dopłacić z własnego portfela na leki potrzebne do operacji. Poza tym Barbara jest świetnym przyjacielem i kandydatem na męża, jednak on sam woli bardziej samotny tryb życia. 

Jego drugą pracą w życiu, jest inżynieria i tworzenie wynalazków. Ale to zajęcie, traktuje bardziej jako zainteresowanie. Marzy on o skonstruowaniu maszyny mogącej polecieć nawet na księżyc. Dlatego też przez osoby z zewnątrz, może być uznany za wariata.
Nie lubi magii, jednak jest na nią skazany, przez niektóre medykamenty które stosuje i stosowane przez niego paliwo do mechanizmów. Jest ateistą. Nie uznaje Prasmoka, a magię tłumaczy zachwianiem świata, jednak ten fakt ukrywa dla samego siebie. Nienawidzi litości, spowodowanej przez jego inwalidztwo. Lata zmagań z własnym ciałem, uczyniły Davida tak samo sprawnym fizycznie, jakby był zupełnie zdrowy. Nie ma on nikogo do pomocy, tak więc wszystko musi robić sam. Nie lubi, kiedy go się poprawia i uważa się za najmądrzejszego na świecie. Aczkolwiek podobnie jak ze swoim stosunkiem do wiary, doktor jakoś nigdy nikomu nie powiedział tego otwarcie. Co skutkuje natomiast tym, że jest on postrzegany jako osoba tolerancyjna na wszelkie uwagi dotyczące jego samego.
Częste zadawanie innym bólu, dało o sobie znać na umyśle doktora. Bądź co bądź, potrafi on odróżnić dobro, od zła i wie co to empatia. Jednak krojąc ludzi na tak zwanego "żywca", nie zwraca on już uwagi na krzyki i bezwzględu na błagania i płacze, operuje dalej. Jednakże wie, że robi on to dla zdrowia pacjenta i jak sam twierdzi "Nigdy by nie skrzywdził drugiej osoby z premedytacją."

Wygląd

Nie da się go po prostu nie zauważyć. Przez swoje kalectwo, David zwraca na siebie uwagę, gdzie tylko się da. Można by powiedzieć, że stalowo-drewniany wózek jest jego wizytówką. David jak na mężczyznę w wieku średnim jest bardzo przystojny. Nie ma zmarszczek, blizn, i często się uśmiecha. Posiada lekki zarost, co dodaje mu uroku. Oczy ma małe i błękitne, jednak dzięki okularom wydają się nieco większe. Nos posiada łagodny, wprost proporcjonalny, do nieco różowych warg. Uszy ma zakryte, przez swoje długie, blond włosy. Elementem charakterystycznym dla jego wyglądu, jest nienaturalnie ułożona siwizna po prawej części głowy, spowodowana wypadkiem podczas eksperymentu. 

Naukowiec sam w sobie jest wysoki, mierzy on około jednego sążnia. Jednak siedząc na wózku, sięga on do wysokości brzucha przeciętnego mężczyzny. Głos, natomiast posiada ciepły i niski.
Doktor jak to doktor, nosi na sobie bardziej oficjalny strój. Poza tym lubi on doborze wyglądać. Biała koszula z kołnierzykiem, nie będzie tu zaskoczeniem. Dodatkowo lekarz zakłada na nią ciemnozieloną kamizelkę i zależnie od nastroju krawat, lub muszkę. Gdy pada deszcz, albo jest zimno, zakłada on czarną jak smoła marynarkę. Spodnie ubiera tego samego koloru, co wyżej wymieniona marynarka. A na stopach ma lniane, szare skarpetki i męskie pantofle. Ponadto mężczyzna nie rozstaje się ze swoją skórzaną aktówką, w której chowa narzędzia chirurgiczne i podstawowe leki. Podczas zabiegów David zakłada zielone rękawice, które są zrobione ze specjalnie spreparowanej, cienkiej krowiej skóry. Takie rękawice są nieprzemakalne, dobrze izolują i trudno je się brudzi, więc są idealne do zawodu doktora.

Historia

Nieopodal Trytonii w pobliskiej wiosce, znajduje się sporych rozmiarów dom zamieszkiwany przez pewnego jegomościa. Mieszkaniec tego domu jest uważany przez innych jako "uzdrowiciel", jednak on sam nie lubi tego określenia. Uważa je za prostackie i zabobonne. Woli się nazywać chirurgiem lub też mniej precyzyjnie lekarzem. Osoba, o której mowa to David Barbara - światowej sławy doktor medycyny chirurgicznej i zarazem szalony naukowiec.
W ostatnich dniach tygodnia, David ma w zwyczaju popijać herbatę przy kominku, zapisując notatki z ostatnich dni do dziennika. I tak też było dziś.
-Zapamiętać. W przypadku wystąpienia niewielkiego guza w okolicy jelit należy go NACIĄĆ, za żadne skarby NIE WYCINAĆ! Pięknie... - Powiedział na głos, po czym swoje słowa wpisał do zeszytu.
Zapisując kolejne punkty, David nawet nie zauważył, że przez okno od salonu wszedł nieoczekiwany gość - kot sąsiadów, który codziennie przychodził do niego po coś na ząb. Zgrabnie ominął skrzypiące deski i z miłym zaskoczeniem, ukazał się mężczyźnie przed nogami.
-O! Witaj Amorku. Myślałem, że przyjdziesz trochę później... - Amor, bo takie nosił imię, tylko podniósł łapę do góry i zaczął cicho mruczeć. David wiedząc co kot ma na myśli, pojechał wózkiem do swej jadalni i wziął resztki pieczonej ryby, którą miał w zwyczaju podawać zwierzęciu.
-Masz dziś szczęście, bo już miałem ją wyrzucić. - Powiedział, po czym wrócił na miejsce przy kominku i położył talerz z potrawą na podłodze.
-Masz, na zdrowie. Ja mam herbatkę i można powiedzieć, że urządzamy ucztę... - Zaśmiał się, i wrócił do swej początkowej pracy.
-Echh... Lubię, kiedy jest tak spokojnie. - Powiedział i zamilkł na chwilę. Przez kilka minut można było usłyszeć tylko ciche mlaskanie kota - nic więcej. Lekarz nie mógł się oprzeć zmęczeniu, i zasnął z kajetem w ręku.
Zaczął śnić o latach młodości. Kiedy to był wychowywany na dworze szlacheckim w Valladonie. Kiedy to był wyśmiewany, przez rówieśników. Kiedy to służba dworska obgadywała po cichu, że syn Eliotów nie dożyje dorosłości. Nagle, przez mgły pamięci Davidowi ukazała się chwila, kiedy to podczas przebywania w kuchni, garnek z zupą rozlał mu się na nogi. Jako iż Barbara miał kompletną znieczulicę w tamtych częściach ciała, nawet nie pisnął. Całą akcję widziała służąca, która natychmiast zaalarmowała Matkę. Ona natomiast zabrała młodego Barbarę na stół, zdjęła mu spodnie i dokładnie obejrzała poparzone części ciała. Oparzenia na szczęście okazały się niewielkie. Zdziwiony David zadał matce pytanie.
-Mamusiuu, a dlaczego ty mi sprawdzasz nóżki, skoro i tak ich jak to powiedział tatuś "mam, ale ich nie potrzebuję"? - Matka mu natomiast odpowiedziała.
-A jak ty sobie to wyobrażasz? Jak ja później innym matkom powiem, że syn ma blizny na nogach. Będą mówić jeszcze, że się na tobie wyżywam... - David był jeszcze za młody, aby to zrozumieć, więc powiedział tylko. - Dobrze Mamusiu. - W tej chwili scena z młodym Davidem zaczęła być coraz bardziej mętna. Sen przeniósł doktora do lat studenckich, kiedy to jako uczeń akademii medycznej w Adion kończył naukę. Scena, która śniła się doktorowi, była szczególnie ważna dla niego. Ponieważ była to scena przedstawiająca ukończenie szkoły. A jeszcze dokładniej, był to mianowicie moment wręczania dyplomów. Barbara miał iść na końcu, bo zdał egzamin końcowy z wyróżnieniem. Wymieniając kolejne nazwiska, widownia rozdawała gratulacje. Wreszcie przyszedł moment dla Davida. Profesor wymienił jego imię donośnym głosem. A ten przejechał po kładce na scenę i zadowolony odebrał dyplom. Na widowni zapanowała cisza. Zaniepokojony David już chciał zejść ze sceny, kiedy to profesor złapał go za ramię i rzekł do zebranych.
-Drodzy ludzie, elfy i inne magiczne istoty. Mam dziś zaszczyt pożegnać tego oto ucznia, który wbrew powszechnym opiniom ukończył tę szkołę, nie tylko z wyróżnieniem, ale także z uznaniem innych profesorów, co zdarza się naprawdę bardzo rzadko. Pragnę też zaznaczyć, że to przełom na naszej uczelni, bo ten młodzieniec jest pierwszym niepełnosprawnym absolwentem naszej szkoły. Słyszałem wiele, negatywnych uwag na jego temat i co gorsza, mało dobrych... Jeżeli kiedykolwiek czułeś się tu dyskryminowany, to uroczyście mówię tu i teraz przepraszam. W nagrodę za naukę chciałbym ci wręczyć ten skalpel, o którym będziesz mógł się przekonać podczas pracy. - I wręczając skalpel Barbarze, profesor rzekł do zebranych. - Dziś jest dzień, kiedy możemy świętować i płakać. Świętować, gdyż świat ukazał nam talent tego wspaniałego chłopaka. Płakać, bo musimy się z nim niestety pożegnać... - I uchylił głowę w stronę Davida. Publiczność zaczęła klaskać, po pewnym czasie klaskanie przerodziło się w owacje na stojąco, a zaraz potem w nienaturalne walenie. Sen w tym momencie się zerwał.
Profesora obudziło walenie do drzwi. Kot sąsiadów już dawno uciekł do swojego domu. Zdziwiony David udał się do drzwi wejściowych i je otworzył, a jego oczom ukazała się grupka osób z poważnie rannym mężczyzną. Facet leżał na urwanych starych drzwiach, które służyły jako nosze. Miał otwarte złamanie kości w prawej nodze, wraz ze silnym krwotokiem. Zrozpaczona kobieta, prawdopodobnie żona poszkodowanego próbowała powiedzieć co się stało.
-On zleciał... Zleciał z drabiny, kiedy naprawiał dach. Błagam pomóż człowieku! - David, widząc rozpacz kobiety, próbował ją uspokoić.
-Spokojnie, pomogę. Proszę go zabrać na mój stół w salonie, wszystko będzie w porządku. - Po czym poszedł przygotować narzędzia do operacji. Po ich wyparzeniu we wrzątku, umył dłonie, podwinął rękawy, założył rękawice i pojechał do pacjenta. Widząc jego ból, przygotował znieczulenie zrobione z dziwnej mazi i rozmieścił je w miejscu złamania. Pacjent mniej cierpiał, jednak jego życie wciąż było zagrożone. Następnym krokiem, było zatamowanie krwawienia poprzez zszycie urwanej przez kość żyły. Zadanie nie było łatwe, bo przerwana żyła była cała poszarpana. Doktor zacisnął miejsca, z których uciekała krew i przycisnął je tymczasowo zaciskami. Usunął zbędne szczątki krwiobiegu, których już nie dało się uratować i przystąpił do szycia. Znieczulenie nie działało na układ krwionośny, więc mężczyzna zaczął cierpieć. Aby nie doszło do wypadku, doktor kazał jednemu z chłopaków, który pomógł transportować poszkodowanego, przywiązywać go do stołu. Pomimo dużej utraty krwi, mężczyzna dosyć mocno się siłował. Jednak po kilku sekundach opadł z sił i uległ. Operację można było kontynuować. David ostrożnie i precyzyjnie połączył ze sobą obie części żył. Zajęło mu to około dziesięciu minut. Największe męki faceta dobiegły końca, zostało jeszcze tylko nastawie kości i zszycie powierzchni rany. Nastawienie kości, zajęło już mniej czasu. Szybkim ruchem rąk, doktor ustawił na miejsce pękniętą kończynę . Dodatkowo usztywnił ją, obowiązując wokół nogi drewniane łyżki. Stan pacjenta znacznie się polepszył, przestał on już sapać z bólu. Chirurg, kończąc swój zabieg, zszył ranę na skórze, zabandażował ją i oprawił w glinę. Operacja dobiegła końca, zadowolony David podszedł do kobiety i rzekł.
-Mogło być gorzej, zabieg się udał... - Kobieta na słowa doktora, momentalnie się rozweseliła i go objęła dziękując.
-Jestem Panu dozgonnie wdzięczna, jak ja Panu to wynagrodzę? - Na to David znów rzekł.
-Proszę bardziej opiekować się...
-Mężem - Odparła kobieta.
-Tak właśnie myślałem...
Po przywróceniu sił mężczyzny, doktor podarował mu kule, aby mógł wrócić do domu. Oceniając majątek (jak się okazało podczas rozmowy) rodziny, David nie naliczył im kosztów za zabieg i w ciepłej atmosferze, pożegnał się z nimi.
Około północy, David Barbara znów zasiadł przy kominku i zaczął spisywać notatki.
-Zapamiętać. Efekt placebo przy znieczuleniach, działa zmiennie na organizm. Pięknie....
  • Najnowsze posty napisane przez: Barbara
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [Trytonia] Koszula cała we krwi...
    Piętnaście minut - tyle trwał spacer po Trytnońskich uliczkach, zanim Barbara zdążył udać się do konkretnej gospody. Pomijając fakt tłumu gałganów spoglądających na doktora, jak na prasmoka lub inne bóstwo, to …
    2 Odpowiedzi
    3172 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • [Trytonia] Koszula cała we krwi...
    -kolejne zlecenie, kolejny dzień... - Powiedział do siebie Barbara, po czym zapukał do drzwi jednej z Trytońskich kamienic. Został on umówiony na wizytę u pewnego jegomościa, który to tydzień temu był przez nie…
    2 Odpowiedzi
    3172 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post