Oglądasz profil – Dantalion

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Dantalion, Siedemdziesiąty Pierwszy
Rasa:
Czarodziej
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
379 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Myślałeś może żeby odwiedzić bibliotekę? Zapraszam do tej - bogata i rozległa, zajmuje niedostępną turnię, bronioną przez zacięte wiry wiatru wyjące głucho wśród bijących od dołu płomieni wiecznego pożaru. Czasem od potężnego masywu oderwie się kawał skały i zleci z rumorem w dół, wzniecając snopy iskier - tak, lepiej schowaj się w środku. Tutaj nie dziki ogień, a eleganckie świece rozświetlają mrok niełatwą do opisania, delikatną poświatą. Wydaje się być obsydianową, ale może to tylko złudzenie? A jednak to dzięki niej udaje ci się dostrzec posadzkę z czystego srebra. I takież kamienne ściany, pnące się pod sam sufit regały, ozdobne, przykurzone krzesła… wszystko tonie w tym szlachetnym kolorze, choć znajdziesz trochę urozmaicenia jeżeli zabawisz tu dłużej - gdzieniegdzie błyśnie żelazny odcień, tamte tomiki zabarwione są rtęcią, a tam! Tam widać jakiś kobaltowy zbiór! Spójrz też proszę, na cynkowane glify wąskich okienek wychodzących na rozpościerające się w oddali ziemie okraszone dla odmiany cyną. Napawa to błogością i spokojem, prawda? A może przeciwnie? Czyżbyś też to czuł? Trudno określić panującą tu atmosferę, ale wydaje się, że nie wszystko jest z nią w porządku. Coś jest ukryte przed twoimi zmysłami. Co? Nie dowiesz się tego niestety od licznych, beztroskich głosów wypełniających budynek gdy tylko zamkną się drzwi za tobą - nowym gościem. Nie zdradzi ci też tego głęboki, buczący ton odbijający się desperacko od murów. Nawet zapach wiekowych ksiąg gromadzących mądrość wszelkich istot na niewiele się zda - musiałbyś do nich zajrzeć. To jednak zadanie nie do wykonania - dostępu do nich bronią zbite przed laty szybki, strasząc ostrymi odłamami wiszącymi drapieżnie między twoją dłonią, a pożądanymi grzbietami. Ich fragmenty leżą także podłodze i uwierz mi - jeżeli na nie nadepniesz stracisz chęć do czytania czegokolwiek. Odejdź więc od półek i zostaw ponure tajemnice w spokoju. Rozsiądź się w miękkim fotelu obitym welurem - odpręż się i popatrz jak na żyrandolu tańczą giętkie pajęczynki. Są zadziwiające. Nawet całkiem ładne. I tylko trochę lepkawe - dowiedziałbyś się tego gdybyś skakał tak wysoko. Tylko po co? Może byłyby w dotyku aksamitnie gładkie, ale czy na pewno chcesz się w nie zaplątać i poczuć ich gorzki smak? Zostawia po sobie łagodne wspomnienie, z lekko słoną nutą… nie próbowałam ich oczywiście! I ty też nie musisz, choć kto wie do czego popchnie cię twoja ciekawość?

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Dantalion
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Dantalion

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
6
Rejestracja:
6 lat temu
Ostatnio aktywny:
3 lat temu
Liczba postów:
2
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Księga Boskich Praw
(Posty: 2 / 100.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Prośby o sprawdzenie KP
(Posty: 1 / 50.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:niezbyt silny, wrażliwy
Zwinność:zręczny, bardzo szybki, precyzyjny
Percepcja:dobry wzrok, kiepski węch, wyczulony na magię
Umysł:niezwykle bystry, błyskotliwy, Żelazna wola
Prezencja:Ładny, godny, charyzmatyczny

Umiejętności

Odnajdywanie portali/źródeł magiiBiegły
AlchemiaOpanowany
Czytanie aurBiegły
Wiedza tajemnaMistrz
AnatomiaPodstawowy
HistoriaPodstawowy
MatematykaOpanowany
Pismo runiczneBiegły
PoliglotyzmBiegły
UnikiMistrz
RysunekOpanowany
ZielarstwoBiegły
FizykaBiegły
GeografiaPodstawowy
MeteorologiaPodstawowy
CzytanieBiegły
PisanieBiegły

Cechy Specjalne

AndromaliusKlątwa
Jeszcze w łonie matki, los Dantaliona został związany z demonem Andromaliusem, a on sam skażony parszywą magią, w wyniku czego stał się przemienionym. Według założeń jego ojca, miało to zwiększyć magiczne predyspozycje chłopca. Nie spodziewał się jednak, że istota z innej płaszczyzny może przejąć nad swoim nosicielem kontrolę w momencie, kiedy jego wola nie będzie wystarczająco silna.
Zmiana postaciDar
Dantalion, jeśli tego zapragnie, potrafi zmienić swój wygląd by upodobnić się do przedstawiciela jednej z ras rozumnych.
Czytanie w myślach.Fenomen
Brzmi pięknie, ma jednak swoje ograniczenia. Najlepiej działa jeśli Dantalion próbuje odczytywać myśli o nim samym, czy też intencje innych w stosunku do niego. Ponadto czasami zawodzi, jeśli osoba, której myśli próbują być odczytane ma głowę zaprzątniętą wieloma sprawami bądź jest spanikowana.

Magia: Intuicyjna

OgniaMistrz
ZiemiAdept
PowietrzaMistrz
IstnieniaAdept
ŻyciaAdept

Przedmioty Magiczne

NidTajemny
Magiczny kostur, stworzony przez jego ojca, gdy ten pobierał jeszcze u niego nauki. Laga wykonana jest z ciemnego drewna nieznanego pochodzenia, prawdopodobnie niewystępującego szerzej w Alaranii. Z jednej strony został zabezpieczony przed ścieraniem przez żelazne okucie, a drugi jego koniec przyozdobiony jest niewyszlifowanym kryształem górskim o kształcie nieregularnej szpicy. Całość ma długość mniej więcej jednego i ćwierci sążnia.
Pierścień z TurmalinemZaklęty
Prezent od ojca na setne urodziny. Raz na jakiś czas pozwala noszącemu przeteleportować się na krótką odległość (do dwóch metrów). Wykonany jest minimalistycznie, ale misternie. Sama obrączka zrobiona została ze srebra, a wprawiony w nią czarny kamień ma kształt owalu.
Torba bez DnaBaśniowy
Niezbyt pokaźnych rozmiarów torba przewieszana przez ramię, wykonana z ciemnej skóry, utrwalonej przy pomocy magii. Mierzy dwa sążnie szerokości oraz mniej więcej stopę wysokości. W rzeczywistości jest jednak w stanie pomieścić prawie trzy razy więcej. Jedynym mankamentem jest ciężar przedmiotów, które włożymy do środka - nie ulega on żadnej zmianie. Ponadto nie da się schować w niej niczego, co nie jest w stanie przejść przez jej otwór.

Charakter

Dantalion jest wręcz uzależniony od zdobywania wiedzy. Książki pochłania, jeśli tylko ma wystarczająco dużo czasu. Swego czasu nie potrafił zasnąć, bez przeczytania chociaż jednej strony. To denerwujący nawyk, czy może cecha rasowa? Często zadaje pytania, wiedzę o poszczególnych osobach traktując na równi co tę książkową. W jego ekwipunku można znaleźć notatnik, szkicownik oraz akcesoria do pisania i rysowania, ponieważ często w trakcie wędrówek zdarza mu się zapisywać czy szkicować swoje spostrzeżenia. Stale doskonali się w sztuce magicznej. O ile to możliwe uzupełnia braki (jeżeli jakieś znajdzie) w jednym z trzech języków służacych do wypowiadania słów mocy, które zdołał dotychczas poznać. Jego powinnością, jako szukającego mądrości czarodzieja jest również oczywiście wymyślania nowych zaklęć, doskonalenie gestów i słów, żeby znaleźć najlepszy efekt. 

Nie jest zbyt dobry w relacjach interpersonalnych, zapewne przez fakt spędzenia prawie trzech wieków zamkniętym w wieży. Nie sposób zgadnąć co o tobie myśli, przez twarz niewyrażającą emocji, apatyczny głos i dwuznaczne zachowanie. Można jednak być pewnym, że jeśli ktoś zaskarbi sobie jego sympatię, nic tego prędko nie zmieni. Trzeba jednak uważać, bo jego intencje są niejasne. Nieraz zdarzyło się, że coś co robił uważane było za przyjacielską przysługę, a po skończonej robocie zażądał od "przyjaciela" zapłaty.
Jest spokojny i opanowany. Wie, że nie może być rozproszony w kryzysowej sytuacji, gdzie mógłby pomylić się w trakcie inkantancji i przypłacić błąd nawet swoim życiem. Jest pewny siebie, ale nie arogancki. Wyzbył się tej cechy, którą przypłacił życie ojca. Żałuje tego co się stało, mimo że ten byl nikczemnikiem.
Sytuacja w jakiej się znajduje zmusiła go do wykształcenia silnej woli. Andromalius - istota z otchłani, może przejąć nad nim kontrolę w chwili słabości, tak jak to się stało przed niemal dwustu laty. Nie jest pewien co do intencji demona, ale w jednej z ksiąg wyczytał o podobnej sytuacji. Przypomina to zamknięcie dwóch bytów w jednym ciele. Sytuacja taka jest nienaturalna i prędzej czy później sama się ureguluje - unicestwieniem jednego z nich i ostatecznym przejęciem kontroli nad ciałem, w którym bytują przez tego drugiego. Czy będzie to Dantalion, Obiekt Siedemdziesiąty Drugi, który odzyska spokój ducha i wyzbędzie się swojego największego lęku i przekleństwa? A może demoniczny Andromalius, którego imienia nie da się wypowiedzieć w żadnym języku istot żyjących w Alaranii, weźmie to naczynie w posiadanie i użyje do urzeczywistnienia znanych jedynie sobie planów?

Wygląd

Czarodzieje w swojej naturze przybierają różne postacie. W przypadku mężczyzn zazwyczaj są to ludzie w podeszłym wieku, z bujną brodą, ot, stereotypowy czarownik z baśni. Drugą grupą, do której właśnie zaliczymy Dantaliona, są magowie o aparycji młodzieńców.

Chłopak jest wysoki, jak na człowieka, bo mierzy siedem i pół stopy. Cechuje się smukłą sylwetką - w jego ciele nie ma wiele zbędnej tkanki tłuszczowej. Dzięki temu pod bladą skórą można dojrzeć i tak nikłe mięśnie. Ramiona są dość szerokie, stanowiąc przyjemny oku kontrast dla węższych bioder. Porusza się z gracją, lekko stawiając długie kroki. Gdy już zdecyduje się przemówić, do uszu jego rozmówcy dotrze dość przyjemny w brzmieniu, spokojny, można by rzec apatyczny, baryton.
Twarz Dantaliona jest podłużna, o spiczastym podbródku i dość ostro zarysowanej linii żuchwy. Młodzieniec ma dość mały nos i niewydatne, wąskie usta. Posiadacz niskiego czoła w większości przypadków sprawiałby wrażenie półgłówka, w tym wypadku jednak ta cecha harmonijnie wpasowuje się w resztę twarzy. Każdy element jego lica tworzy zgrabną całość i gdyby przymknąć oko na nieregularną bliznę biegnącą od lewej skroni, przez policzek i kończącą się przy kąciku ust, pewnie można by uznać go za przystojnego.
Gęste i grube włosy zwykł zaczesywać do tyłu, a gdy są dłuższe - wiązać w kok przy pomocy wstążki. Liczy się dla niego przede wszystkim praktyczność, a łysa głowa odrzucała go. Warto dodać, że jego włosy nie przyjęły zwyczajnego koloru, są białe niczym świeży śnieg albo krowie mleko. Kolejnym elementem aparycji Dantaliona, który może przyciągać uwagę są oczy. Ich złote tęczówki regularnie pulsują światłem.
Jak na czarodzieja Dantalion ubiera się dość... zwyczajnie. Zazwyczaj ma na sobie białą koszulę wykonaną z sukna wełnianego, z plisowanymi rękawami i rozcięciem pod szyją. Do tego hajdawery - szerokie i czarne, które miały zapewnić mu przede wszystkim wygodę. Owe spodnie wpuszcza do ciemnych, wysokich butów. Na ramiona zwykle zarzuca oliwkowozielony, obszerny płaszcz z kapturem, spięty prostą, srebrną klamrą. Warto dodać, że porusza się zwykle z magicznym kosturem o długości mniej więcej siedmiu i pół stopy, wykonanym z czarnego drewna, o stalowym okuciu na jednym końcu i zdobieniu z nieobrobionego kryształu górskiego w kształcie szpicy na drugim.
Gdy już dojdzie do przejęcia kontroli przez Andromaliusa, poza oczywiście posiadaczem ciała, zmienia się również jego wygląd. Skóra nabiera szarawego odcienia, i gdzieniegdzie pojawiają się czarne znaki, przypominające bruzdy, przez które widać kłębiący się pod skórą dym. Włosy ciemnieją, na czole wyrasta para pokaźnych rogów, zakrzywionych do tyłu, a na plecach można zauważyć małe, nietoperze skrzydła, w żaden sposób niezdatne do lotu. Cała sylwetka nabiera muskulatury, zwiększając fizyczne predyspozycje postaci, traci jednak zdolność do używania magii.

Historia

Dantalion miał narodzić się - z książkowego wręcz przykładu, związku czarodziejów. Jego rodzice byli bardziej znajomymi, aniżeli rzeczywistą parą, ale to raczej charakterystyczne dla tej magicznej rasy. Jego matka Ceeris była dość znaną uzdrowicielką, która większość swego czasu spędzała na dworach lecząc dolegliwości bogaczy, takie jak niechciane dziecko . Ojciec - Berius, natomiast był dość tajemniczą personą, prawie nieznaną wśród czarodziejskiej społeczności. Nikt nie wiedział w jakich dziedzinach magii się specjalizuje, bo ten najwidoczniej tego nie chciał.
W szóstym miesiącu ciąży, ciężarna została pozbawiona własnej woli, a dziecko, które powoli rozwijało się w jej łonie, padło ofiarą plugawego rytuału. Ów eksperyment miał zwiększyć magiczne predyspozycje chłopca i jeśli wszystko zostało wykonane bez zarzutu, prawdopodobieństwo wystąpienia skutków ubocznych było prawie zerowe. Nie było to pierwsze tego typu doświadczenie wykonane przez szaleńca. Właściwie Dantalion był Obiektem Siedemdziesiątym Drugim, jednak pierwszym dzieckiem dwóch czarodziejów, które mógło zostać wykorzystane jako królik doświadczalny.
Chłopiec narodził się przedwcześnie, bo już w ósmym miesiącu ciąży. Berius podjął wszelkie potrzebne kroki aby jego najbardziej obiecujący obiekt doświadczeń nie odszedł przedwcześnie z tego świata, roztaczając nad nim wszelką opiekę, również tą magiczną. Natomiast kobietę, która służyła mu za inkubator, pozbawił wszelkich wspomnień dotyczących ich znajomości i miejsca, w którym leży jego kryjówka, a następnie teleportował ją z dala od siebie.
Chłopiec szybko nauczył się czytać i pisać, oraz poznał języki, które były obowiązkowe dla czarodzieja posługującego się inkantacjami - pradawna mowa oraz języki elfów i demonów. Ojciec twierdził, że znając wiele wersji jednego słowa mocy, nie sposób będzie zapomnieć go, nawet w sytuacji kryzysowej. Czarowanie przychodziło mu z łatwością i szybko wybrał dziedziny magii, które będzie studiował. Szczególnie upodobał sobie szeroko pojętą magię żywiołów. Przyswajał wiele nauk jak fizykę, matematykę, anatomię oraz poznawał tajniki tworzenia lekarstw oraz trucizn.
Rezydencję jego ojca, poza nimi dwoma zamieszkiwały uchaki pełniące rolę służby oraz demoniczne istoty, przyzywane tutaj przez Beriusa. Co było zdziwieniem dla czarodzieja, stworzenia, który wyrywał z ich planów egzystencji, traktowały Dantaliona z pewnym szacunkiem. Porównać to można do relacji między silniejszym osobnikiem w stadzie, a poślednimi okazami.
Pozostało to dla niego zagadką, aż do jednej z sesji treningowych, którymi Dantalion stale był poddawany. Polegały one w głownej mierze na tym, że chłopak stawał w pojedynku z jednym ze sług swego ojca, czasami z grupą. Miały one przystosować go do sytuacji kryzysowych i nauczyć czarowania w walce, wtedy kiedy było to najtrudniejsze. Tym razem ćwiczenie było wyjątkowe, ponieważ młody mag musiał stanąć naprzeciw istocie silniejszej od tej, do których przywykł, a Berius nie nałożył na niego żadnych czarów ochronnych. Walka szła po myśli Dantaliona - potwór stale otrzymywał obrażenia od jego ataków i nie miał szans zbliżyć się do swojego oponenta dzięki odpowiednio używanym zaklęciom z dziedziny ziemi i powietrza. Wszystko wskazywało na to że Obiekt Siedemdziesiąty Drugi już wygrał tę walkę, deklasując rywala. Stało się jednak coś złego. Poczuł się zbyt pewny siebie, zaczął się popisywać. Nie trzeba było czekać długo na reakcję ze strony przeciwnika. Potwór w ostatnim, desperackim ataku doskoczył do czarodzieja i rozorał jego klatkę piersiową używając szponiastej łapy i dotkliwie go raniącrn
Berius przeraził się, rozpoczął nawet inkantację zaklęcia w celu oddzielenia swego syna od sługi, jednak coś sprawiło że jego usta zamknęły się wpół słowa, a on sam niedowierzając przyglądał się całej sytuacji, która działa się na jego oczach. Z rany na klatce piersiowej Dantaliona zaczęły wydobywać się kłęby czarnego dymu, a jego skóra szarzała w szybkim tempie, równocześnie pojawiały się na niej czarne symbole. Mięśnie pulsowały i rosły, do tego stopnia, że szata chłopca (czy to jeszcze był on?) pękła na plecach ukazując oczom demonologa dwa małe, nietoperze skrzydła. Włosy, zwykle białe, teraz szarzały, powoli zmieniając kolor na hebanowy, a na czole chłopaka pojawiła się para zakrzywionych do tyłu, pokaźnych rogów. Istota wstała powoli i skierowała swój wzrok to na demonicznego sługę, to na Beriusa. "Chyba trzeba dokończyć to czego nie mógł młody" te słowa wypowiedziało tajemnicze stworzenie, odsłaniając szeregi paskudnie wyglądających, haczykowatych kłów i skoczyło z miejsca na pomniejszego demona, jednym uderzeniem szponiastej dłoni pozbawiając go głowy. Następnie skierowało swoją uwagę na drugą osobę obecną w dużej komnacie. Przerażony mag spróbował wypędzić stworzenie, jednak jego zaklęcie zdawało się nie imać tego, co kiedyś było jego synem. Czarodziej poczuł bolesne uderzenie wymierzone w jego brzuch, przebijające wierzchnią warstwę jego ubrań z równą łatwością co skórę, mięśnie i tłuszcz. Gorąca łapa zacisnęła się na jego organach wewnętrznych z siłą imadła. Zerknął w dół. Widząc własne wnętrzności, leżące u jego stóp osunął się na kolana i z bólu stracił przytomność, żeby już nigdy jej nie odzyskać.
Dantalion ocknął się natomiast po kilku dniach, w pomieszczeniu wypełnionym odorem rozkładających się zwłok. Nie do końca wiedział co się stało i był lekko przerażony całą sytuacją. Pamiętał jedynie fragmenty tego co się działo po tym, gdy został ranny. Wtedy też pierwszy raz odezwał się do niego do niego demon, który dzielił z nim ciało. Przedstawił się jako Andromalius i stwierdził, że jego prawdziwe imię nie może zostać powtórzone w żadnym języku tej płaszczyzny. Powiedział też chłopakowi, że jego ojciec był zwykłym nieudacznikiem i okrutnikiem, żerującym na talencie swojego syna, oraz że zasłużył na taki, a nie inny los.
Siedemdziesiąty Drugi uwierzył tym słowom, jakże pochlebnym. Wiedział mimo wszystko, że nie może dopuścić żeby taka sytuacja się powtórzyła i zaczął dostosowywać wieżę do swoich potrzeb. Pozbył się wszystkich demonicznych sług swojego ojca oraz zastąpił jego uchaki swoimi, przydzielając im zadania jak sprzątanie czy gotowanie. Gdy sytuacja zdawała się być opanowana zaczął studiować notatki swego ojca. Dowiedział się, że prowadził swoje badania od niemalże dziewięciuset lat. Przed nim było siedemdziesiąt jeden innych obiektów, róznych płcią, rasą i przede wszystkim mocą. Tego dnia poczuł żal do ojca. Zrozumiał, że nigdy nie był dla niego synem, a jedynie królikiem doświadczalnym.
Dantalion studiował w samotności arkana magii i pogłębiał swoją wiedzę przy pomocy ogromnej biblioteki, którą Berius zgromadził za życia. Twierdził, że wszystko co należało do jego ojca, otrzymał w spadku razem z wieżą, tak więc wszedł w posiadanie m.in. magicznej torby, oraz pierścienia. Wymyślał nowe zaklęcia i szukał receptur na różne mikstury. Zaczął wyruszać na wędrówki, ponieważ według książek ważna była również wiedza praktyczna, której niestety nie mógł zdobyć czytając.
Podróżował między wioskami (magia wiatru naprawdę ułatwiała sprawę) sprzedając lekarstwa, czy też oferując leczenie za pomocą magii. Jego usługi nie ograniczały się do tych spraw, bo podejmował się najróżniejszych zadań, jeśli został odpowiednio opłacony.
I w ten sposób dotarliśmy do dnia dzisiejszego. Iluzja nałożona na wieżę jego ojca wygasa sto dwadzieścia lat po jego śmierci. Obiekt Siedemdziesiąty Drugi, niepotrafiący jej odtworzyć wyrusza w podróż w poszukiwaniu miejsca gdzie mógłby osiąść na stałe, zostawiając miejsce o ponurej przeszłości za sobą.
  • Najnowsze posty napisane przez: Dantalion
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data