Ogólne
Potęga: | |
Imię: | Melouria |
Rasa: | Pokusa |
Wiek: | 298 |
Aura
Od tej emanacji bije gorąco, ale nie jest ono przyjemne jak ciepło domowego paleniska, to iście piekielny żar. Nie powinien więc zdziwić cię zapach tlących się włosów, który unosi się w ciężkim, czasem wręcz lepkawym powietrzu. Przebywając tutaj szybko odczujesz gorycz pojawiającą się na języku, która wzbogacona jest o nuty pikanterii. W dotyku emanacja jest całkiem przyjemna. Jej gładkie powierzchnie przyciągają wraz z miękką giętkością, a jej tępawe krawędzie bynajmniej nie odstręczają. Pojedynczy ton zapoczątkuje gwałtowny rozbłysk topazu, który skłoni cię do chwili namysłu, gdyż nie jest to typowy chaos. Bardziej przypomina on wahanie pomiędzy dobrem a złem, a może czynieniem zła w imię dobra, z aury ciężko aż tak precyzyjne informacje wyczytać. Czujesz jednak, że to właśnie ta ambiwalencja była dość intensywna by zrodzić taką a nie inną barwę lśnienia. Na koniec dojrzysz krople cyny. Ich blask zmatowiony jest przez lata, gdy skapują z niedostrzegalnej powały niby wytapiane wprost z nieboskłonu.
Wygląd
Jeśli natknąłeś się na tą Pokusę w jej naturalnym przebraniu, na pewno urzeknie cię jej dość skromnie obdarzone ciało. Próżno ci szukać u niej jakiś wyzywających akcentów, zwracających na siebie uwagę wyrazistymi kolorami makijaży, czy choćby ubioru rodem z personelu szacownych burdeli. Zdecydowanie nie należy do grupy kobiet z dużymi piersiami, krągłymi biodrami ledwo mieszczącymi się w skąpej, czarnej bieliźnie.
To zaczynając od góry, widzisz dwa ciemnoszare, zakrzywione rogi, których powierzchnia jest pofałdowana i szorstka jak muszla. Z głowy wyrastają jej raczej niezbyt długie, bo sięgające jej tylko do ramion, blond włosy, pozostające wiecznie w nieładzie. Uszy ma długie jak u elfów i podobnie zresztą szpicowato zakończone. Twarz, jak i całą resztę ciała pokrywa ciemna skóra w kolorze grafitu. Próżno szukać u niej rumieńców.
Oczy Melourii skrywają piekielną iskrę, ale nic poza tym. Czasami, czai się w nich złość, albo satysfakcja, lecz w jej żółto-płomiennym spojrzeniu zobaczysz głównie zaciekawienie. Długi szlaczek ciemnych brwi, mały nosek, który słodko marszczy, komponują się znakomicie na lekko pociągłej twarzy, z której wystają delikatne usta, które czasami lubieżnie oblizuje ciemnym językiem. Uzębienie ma białe, lecz zaskakująco ostre.
Podążając niżej, jest na czym zawiesić wzrok. Zwłaszcza, że ciało tej Pokusy pokrywa dość skąpa odzież ograniczająca się w zasadzie do bielizny okrywającej intymne rejony ciała. Co się rzuca w oczy, to ciekawie skonstruowana zasłonka okrywająca zgrabne biodra. Przypomina kolczugę z blaszanych płatków. Kiedy chodzi, lekko nią dzwoni.
Posiada długi ogon posiadający normalne zakończenie, co ją trochę wyróżnia na tle jej sióstr.
Na prawym ramieniu i prawej nodze nosi metalowe bransolety. O, to jest koniec jej biżuterii. Pokusa jest niewrażliwa na ogień, ale w zetknięciu płomienia z jej skórą ujawniają się na niej płomienne znaki przypominające pismo. Znaki ciągną się liniami od rąk, do ramion, a potem opadają na plecy, gdzie tworzą chaotycznie poprzeplatane akapity. W rzeczywistości jest to zapomniany język pierwszych Piekielnych, którego już niewielu pamięta. Ci, którzy to potrafiliby odczytać, są albo martwi, albo zaszyli się gdzieś na dnie Piekła. To zagadka, która może mieć wpływ na losy świata. Przepis na piekło na ziemi.
Nie można oczywiście zapomnieć o wyrastającej jej z pleców parze błoniastych skrzydeł, które są lotne, ale trochę słabe.
Melouria waży generalnie tyle, co zwykła kobieta. Wygląda na nie więcej niż 20-latka i mierzy 175 centymetrów wzrostu.
Elfka
Przedstawia się w formie wysokiej elfki (rasa leśna), mierzącej 166 cm wzrostu. Jej skóra ma jasny odcień i nie znajdziesz na niej ani jednej niedoskonałości — jest wiernym odbiciem pierwowzoru, jakim jest elfia rasa. Pozbawiona śladów starzenia, uchodzi za młodą wiekiem kobietę (w skali jej rasy taką, co dopiero osiągnęła dojrzałość). Ma długie włosy sięgające jej aż do łopatek w odcieniu piasku. Idealnie proste, z dwoma uplecionymi pasemkami po obu stronach skroni, zakończonymi rudymi wstążeczkami. Twarz elfki rozpoczyna się od wysokiego czoła, dźwiganego przez parę ciemnych brwi o idealnych proporcjach. Oczy elfki wyrażają tajemniczy blask, trochę niepodobny do światła u jej "pobratymców". Nos i usta elfki są jakby dość skromne. Na pewno nie tak urocze, jak u dziecka, ale zdecydowanie nadają jej charakterystycznego potulnego wyglądu.
Od szyi w dół jest ucieleśnieniem elfickiej doskonałości. Długie dłonie i nogi, proporcjonalne piersi i biodra, oraz, tak jak zawsze, idealnie płaski brzuch bez choćby jednej zbędnej fałdki.
Nie nosi żadnej biżuterii, nie ma tatuaży, ani blizn. Ubrana chodzi w długą suknię, w kolorze błękitu od wewnątrz i zielonej wierzchniej narzuty przyozdobionego na rękawach haftami ze złotej nici. Nosi niskie buty sięgające powyżej kostki.
Nigdy nie zobaczysz jej z makijażem, przypudrowanym noskiem, czy kapeluszem. W zimne dni nosi ciepły, bawełniany płaszcz z kapturem i szalik, którym zakrywa szyję.
Porusza się płynnie, ale wdzięcznością w kroku nigdy nie dorównuje prawdziwym elfom. Na tyle jednak dobrze to robi, że zwykły człowiek nie dostrzeże różnicy.
Dziewczynka:
Zazwyczaj dwunastolatka, sięgająca mężczyźnie ledwo do piersi. Lekko wychudzona, aby podkreślić ubóstwo i sieroctwo. Ubrana w pofalowaną prostą spódniczkę i brudną koszulkę, która już raczej nadaje się tylko do wyrzucenia. Twarz i rączki ma drobne, a zdradzające ją kości policzkowe zamiast pulchnych policzków utwierdzają w przekonaniu o słabej kondycji. Ma za to przyjemny, ciepły głos, wpadający w ucho i zwracający uwagę nawet w gwarze tłumu, w którym często się porusza. Porusza się dość powolnie, często zachowuje się, jakby się zgubiła i często się rozgląda. Na głowie nosi za duży, siwy kaszkiet. Zakrywa nim kręcone, rude włoski, które są w wiecznym nieładzie. Od czasu do czasu zmienia ich kolor i długość, żeby uniknąć rozpoznania, kiedy obawia się, że ktoś szuka jej poprzedniej formy.
Charakter
Zło to pojęcie względne. Nie zależy tylko od tego, z czyjej perspektywy na to spojrzymy, ale od wielu czynników. Niektóre, wyrwane z kontekstu działania mogą wydawać się dobre, albo złe. Paladyni powiedzą, że niszczenie Pokus jest dobre. Dobro zdradza dobro. Zło… też potrafi zdradzić zło. Sęk w tym, że droga do piekła jest jednokierunkowa.
Co na to Aniołowie? Czy na pewno namawianie do grzechu jest grzechem? Paladyni są łowcami z pozoru złych Pokus. A co jeśli Pokusy są łowcami faktycznie złych ludzi? Można tu postawić kropkę, a nie pytanie, bo faktycznie jest jedna Pokusa trudniąca się polowaniem na prawdziwe bestie. Jest nią Melouria. Nieśmiała Pokusa zrodzona z grzechu najgorszej kategorii – pedofilii. Z zaciekłością wściekłego wilka rozrywa na strzępy dusze tych, którzy wykorzystują seksualnie młode dziewczynki. A jak? Sama często przybiera formę młodej, co najwyżej 12-letniej sieroty snującej się w okolicach najbardziej niebezpiecznych dzielnic średnich i dużych miast. Tak naprawdę nigdy nie współżyła z żadnym mężczyzną – i to czyni ją wykluczoną ze społeczności sióstr. Niektóre uznają ją za chorą umysłowo, a inne za niebezpieczną. Co to, to nie. Odczuwa pociąg seksualny, ale prawdziwą przyjemność sprawia jej poderżnięcie gardła mężczyźnie, którego udało się jej uwieść pod postacią niewinnej niewiasty, której daleko jeszcze do pełnoletniości. Czyni to z niezwykłą okrutnością, wcale nie oszczędzając przy tym ani sekundy cierpienia, którą jest w stanie wydusić z gardła zepsutej bestii. Prawdziwym spełnieniem dochodzącym do rangi obowiązku jest zaprowadzenie potępionej duszy do najgłębszych czeluści piekła.
Jaka więc jest w końcu ta Melouria? Jest Pokusą o silnym charakterze, niezłomnej i dobrej. O czym świadczą dziesiątki uratowanych przed molestowaniem dziewcząt. Bezwstydnie słucha myśli mężczyzn i jeśli pojawi się w nich choćby mały ślad zepsucia, zamienia się natychmiast w detektywa i kata jednocześnie. Czy podrywa normalnych mężczyzn? Rzadko. Stara się utrzymywać między nimi bezpieczny dystans i zachowywać wśród nich normalnie. Z tego powodu w Rapsodii otworzyła swój własny salon mody, bowiem posiada dobry gust i wrażliwość na piękno ubioru. Z racji tego, że na „łowy” wybiera się zazwyczaj nocą, może bez przeszkód oddawać się przyjemności z szycia wymyślnych, ale bardzo gustownych strojów.
Przybiera wtedy postać młodej elfki o jasnej cerze, długich, spiętych w kok srebrnych włosach i niebieskich oczach. Lubi umiar, więc sama chodzi we własnoręcznie uszytych spodniach i zielonej kamizelce. Jej stosunek do innych ras jest właściwie neutralny. Nie uważa się za kogoś lepszego od zwykłych niemagicznych istot. Dobrze wie, kim jest i co jej grozi, jeśli ktokolwiek dowie się o jej prawdziwej naturze, więc stara się polować z dala od Rapsodii pod pretekstem, a czasami przy okazji, podróży po materiały dla zakładu. Jest też ostrożna i kiedy robi się gorąco – ucieka. Na widok Paladynów chowa się i… ucieka.
Poza tym jest dobrą kompanką w podróży i rozmowy – nawet dla przystojnych mężczyzn, których bez problemu mogłaby opleść sobie wokół palca. Unika alkoholu i zbyt wielkich skupisk ludzkich ze względu na dar, który śmiało nazwałaby klątwą, czyli czytaniem w myślach.