Oglądasz profil – Abraxas

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Abraxas
Rasa:
Łowca Dusz
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
500 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Aura zachwyca swą niebywałą siłą, której manifestacje z pomocą soczyście rubinowej poświaty, widać już z oddali. Powłoka mieni się w słońcu niczym ostrze miecza, nawet żelazny odcień się zgadza, co współgra idealnie z jej ponadprzeciętną twardością. Ponadto na powierzchni widać kobaltowe wzory i znaki przypominające jakiś wymarły język. Do uszu docierają trzaski płomieni, a drobne iskierki tworzą iluzję drobnego ogniska, dającego kojące ciepło. Znika ono nagle i brutalnie pozostawiając czytającego w chłodzie. Jedyny ślad po tym to okropny smród siarki. Emanacja z łatwością zgina się na wszystkie strony, przybierając rozmaite kształty, co powoduje mocniejsze wydzielanie się nieprzyjemnej woni. Jednocześnie jest także niebezpiecznie ostra na brzegach oraz chropowata na górze. Po bokach zaś można dostrzec kilka gładkich miejsc. W smaku sucha, aczkolwiek czasem można wyczuć coś lepkiego.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Abraxas
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Abraxas

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
6
Rejestracja:
6 lat temu
Ostatnio aktywny:
4 lat temu
Liczba postów:
4
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Księga Boskich Praw
(Posty: 2 / 50.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Jaskinia Klanu Wiatru] Powiedz przyjacielu i dołącz
(Posty: 2 / 50.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:silny, wytrwały, nie do zdarcia
Zwinność:bardzo szybki, precyzyjny
Percepcja:czuły słuch, szczątkowy węch, pozbawiony smaku, szczątkowe czucie, wyczulony na magię
Umysł:pojętny, błyskotliwy, b. silna wola
Prezencja:brzydki, odszczepieniec, władczy

Umiejętności

Odnajdywanie portali/źródeł magiiBiegły
Będąc wyczulonym na magię, potrafiąc się teleportować i odczytywać runy odnajduje portale i źródła magii z bardzo silną jej emanacją.
KowalstwoOpanowany
Zdolność wyuczona jeszcze z wczesnej fazy istnienia. Przebywając w Piekle zajmuje się tym bardzo często. Podczas wędrówki pracuje dorywczo w różnych kuźniach, wytapiając rzeczy na zlecenie (najczęściej broń).
TorturowanieBiegły
Będąc samemu poddawanym wielu próbom przez lata zapoznał się z różnymi jego technikami, doskonaląc je. Niekiedy torturowanie ofiar staje się dla niego przyjemną rozrywką. Robi to jednak tylko wtedy, kiedy uzna kogoś za nieprzydatnego w przyszłości.
DemonologiaBiegły
Wiedza zdobywana już we wczesnej fazie istnienia, poszerzana przez empiryczne i humanistyczne doświadczenia.
PiekielnologiaMistrz
Wiedza zdobywana od początku życia. Jako, że wywodzi się z Piekieł, część tej nauki dotyczy bezpośrednio jego, co za tym idzie jego osoba daje jej podstawę istnienia.
Pismo runiczneOpanowany
Umiejętność zdobywana stopniowo podczas wędrówek, będąca jeszcze w niezaawansowanym stadium opanowania. Wciąż nie potrafi rozszyfrowywać znaków i pism prastarych języków.
Władanie bronią białąBiegły
Posługuje się nim w bardzo sprawnym stopniu, choć nie tak samo, jak łukiem. Swoją technikę sprowadza głównie do zadawania ciężkich ciosów, niż do akrobatycznych popisów, głównie ze względu na swoje wysokie ciało.
ŁucznictwoMistrz
Strzelanie z łuku opanowane niemalże do perfekcji. Potrafi skutecznie strzelać zarówno w miejscu, jak i ruchu. Jest w stanie posłać szybką serię strzałów oraz sprawnie naciągać do trzech strzał na raz. Mimo, że nie ma perfekcyjnego wzroku, to jednak używa innych zmysłów do określenia celu, zwłaszcza węchu i zmysłu magicznego.
UnikiBiegły
Wraz z umiejętnością posługiwania się bronią był uczony obrony przed nią. Robi to dobrze, choć z racji wysokiego wzrostu i ruchów, które nie są błyskawiczne ma pewne ograniczenia. Poza tym stawia głównie na atak, nie obronę.
SzpiegostwoBiegły
Jest to niemal równoznaczne z tym, do czego został stworzony. Przez stulecia, manipulując innymi postaciami oraz wywierając na nie psychologiczny wpływ stał się mistrzem manipulacji. Dopracowanie tej umiejętności stanowi alternatywę przed używaniem swojego oręża, który ustępuje wtedy miejsca retoryce oraz przywdziewaniu różnych masek.
TropienieOpanowany
Mając wprawę w odnajdywaniu źródeł magii oraz polowaniu stał się również niezłym tropicielem. Te umiejętności, zdobyte podczas wędrówek umie przełożyć, by zachować własne bezpieczeństwo i nie dać się złapać.
PolowaniePodstawowy
By przetrwać, od czasu do czasu musi zdobyć pożywienie samemu. Nauczył się kilku technik zastawiania pułapek i sideł, jednak często ogranicza się do zwykłego polowania swoją bronią.
JęzykoznawstwoOpanowany
Z racji odbytych wędrówek zetknął się z wieloma innymi kulturami i rasami. Stopień zaawansowania znajomości języka zależy od czasu, w jakim przebywał w danym kręgu językowym. Niekiedy potrafi powiedzieć tylko kilka zwrotów a czasem w miarę swobodnie porozumiewać się w obcym języku. Ogólnie potrafi się dogadać. Znajomość języków i rozwijanie jej uważa za świetny środek do manipulacji innymi oraz kamuflowanie swojej tożsamości. Dobrze rozmawia w języku Ludzi Nordyckich, częścią dialektów języka elfickiego oraz języku ludzi. Zna też język Niebian, jednak praktycznie go nie używa.

Cechy Specjalne

Odporność psychicznaDar
Odporny na ból, zwłaszcza mechaniczny. Dzięki silnej sile woli tortury, które uszkadzają jego ciało nie są w stanie wydobyć z niego informacji. Gdy większość osób czuje bój, on odczuwa lekki dyskomfort. Jego umysł sprawnie opiera się torturom magicznym, jednak bariera, którą stawia jest do złamania, głównie przez doświadczonych magów i czarodziejów.
Odporność na truciznyZaleta
Trucizny nie wywierają żadnego efektu, wręcz przeciwnie: nie zabiją go, lecz część z nich wzmocni jego aspekty fizyczne, inna część nie wywoła żadnej reakcji. Tylko prastare receptury, których przygotowanie stoi na bardzo zaawansowanym poziomie mogą negatywnie wpłynąć na jego organizm i wywołać pożądany efekt.
TeleportacjaZaleta
Zdolny do przemieszczania się z miejsca na miejsca (tylko do tych, w których już kiedyś się było). Wymaga to jednak od niego dużej siły woli i skupienia, przez co umiejętność służy mu raczej do dalekich wędrówek bądź ucieczek, aniżeli szybkiego przemieszczania się.
FuriaDar
Dar otrzymany od władny piekieł. Jest to narastający gniew, który wyostrza zmysły. Instynkty biorą górę nad rozumem. Objawia się tylko w najwyższym stopniu ekscytacji bądź jest spowodowany nasilonym gniewem i wściekłością (przez co często objawia się w walkach). Działa tylko przez chwilę i kończy się wraz z zaspokojeniem potrzeby. Dar ten często przesądza losy na korzyść posiadacza. Jednocześnie zabiera dużą ilość energii przez co potrzebna jest przynajmniej dobowa regeneracja sił.
Cechy rasoweZaleta
Jak każdy Łowca Dusz odznacza się typowymi dla tej rasy specjalnymi umiejętnościami: lataniem, szybką regeneracją, czytaniem w myślach (głównie u istot o słabych umysłach), wrodzoną umiejętnością biegłego posługiwania się bronią białą i odpornością na wszelkiego rodzaju bronie (poza łukiem i kuszą). Główną skazą przez przynależność do Łowców jest duża wrażliwość na pobłogosławioną broń.

Magia: Inkantacje

OgniaUczeń
Przez swoje naturalne zdolności potrafi kontrolować siłę oraz rozmiary ognia, którego źródło znajduje się w pobliżu. Oprócz tego, dzięki dodatkowo noszonemu pierścieniowi jest w stanie wytwarzać kule ognia oraz wzniecać ogień na materiałach łatwopalnych.

Przedmioty Magiczne

Pierścień ogniaTajemny
Czarny, żelazny pierścień, którego ozdobą jest czerwony topaz. Jako, że znajduje się on w posiadaniu istoty piekielnej użycza swojej mocy, by móc władać żywiołem ognia. Umożliwia on wytworzenie kuli ognia w powietrzu lub kontrolowanie źródła ognia w pobliżu. Daje on tą moc niemagicznym istotom piekielnym oraz zwiększa ją u wszystkich, którzy parają się magią ognia. Noszenie pierścienia przez istoty z innych ras może negatywnie wpływać na życie i charakter danej osoby (podatne są zwłaszcza osoby niemagiczne bądź znające tylko podstawy).
ŁukTajemny
Zrobiony jest z czarnego hebanu, rozciąga się na około półtora metra. Jest to bardzo stary artefakt, który został podarowany przez władcę Piekieł. Współgra on z umysłem i wolą właściciela (tylko istota piekielna), który za jego pomocą może posłać w kierunku przeciwnika ogniste strzały. Te, trafione u celu wypalają wtedy żywy organizm od środka, po czym spalają całe ciało żywcem, co powoduje śmierć w piekielnych męczarniach.
Krzyż zamętuBaśniowy
Wisior ze srebrnym krzyżem, którego dolne ramię kończy się okręgiem. Stanowi on magiczny symbol przynależności do Piekła. Utrudnia on odczytywanie aury, która staje się wtedy bardzo słaba.
Pierścień AtlantówBaśniowy
Mosiężny pierścień, który tworzy niepołączony okrąg. Daje silną ochronę przed agresją, wpływając silnie na stan woli i umysłu posiadacza. Przez to między innymi zwiększa tolerancję na zadawany ból (mechaniczny, jak i również magiczny lecz z wyjątkami).

Charakter

Liczy sobie paręset lat, więc niejedno już w życiu widział, nie jedno przeżył. Od momentu stworzenia jego charakter przeszedł niemała metamorfozę. Kiedyś uważał, iż wypełnianie woli swojego Stwórcy i wodzenie osób na pokuszenie są najważniejszymi celami w jego życiu, a przez zwalczanie istot niebiańskich miał dostąpić najwyższych laurów oraz chwały w świecie piekielnym. Obecnie pragnienia te nieco przygasły, straciły większe znaczenie. Oczywiście nie jest w stanie sprzeciwić się swojemu Stwórcy i wszystkie swoje czynności są robione ku jego chwale i w jego imieniu. Nie czuje jednak już takiej więzi, jaki łączył go z Piekłem na początku swojego istnienia. Podejmuje własne decyzje, według własnego uznania, podyktowane osobistymi pobudkami. Powoli utwierdza się w przekonaniu, że świat nie jest dualistyczny. Silny wpływ na to mają jego przeżycia oraz wiedza, zarówno humanistyczna, jak i empiryczna. Przez to zachowuje otwarty umysł, logiczne myślenie. Wpływa to również na treść wypowiedzi oraz sposób ich wypowiadania, który przyćmiewa jego złe zamiary.

Ma ciężki charakter, ponure usposobienie, jest trudny w obyciu. Odpowiada mu rola samotnika i wędrowca. Czasem wydaje się być już trochę strudzony życiem. Nie jest zainteresowany długotrwałą przyjaźnią, którą, jeśli już musi zawrzeć, traktuje najczęściej jako środek do osiągnięcia wyższego celu. Nie jest łatwo zainteresować go sobą. Zwykłych szaraków traktuje z obojętnością. Takimi osobami często manipuluje, co jest jego specjalnością, jako Łowcy Dusz. Jego uwagę przykuwają głównie istoty obdarzone silną mocą i ponadprzeciętnie uzdolnione. Są łakomym kąskiem, by mógł użyć swoich talentów i wydobyć na wierzch ich mroczne strony. Wszelkie istoty niebiańskie traktuje z pogardą i szyderstwem. Może nie pała już do nich aż taką żywiołową nienawiścią, jak kiedyś, lecz wystarczy byle pretekst, jedno złe spojrzenie by wyzwolić większą agresję przeciwko nim.
Walka pozostaje jego głównym zajęciem; czymś, czym najchętniej się para. Często staje się najemnikiem, lecz niekiedy urządza również własne, krwawe vendetty. Podnosi broń pierwszy, opuszcza jako ostatni. Uważa, iż załatwianie spraw w starciu z przeciwnikiem jest najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem konfliktu.

Wygląd

Ciało czarne, niczym smoła, szorstkie w dotyku, pokryte krwistoczerwonymi tatuażami, które zdają się lśnić w blasku światła. Wysoki na około dwa metry wzrostu z przeciętną posturą, jednak mimo to, posiadający bardzo dużą siłę. Na ramiona opadają mu kruczoczarne, przerzedzone włosy. Rysy twarzy są słabo dostrzegalne. Oczy, również ciemne, z blado-czerwonymi kolorem białek i wąskimi, pionowymi źrenicami. Cienkie brwi opadające skośnie do wewnątrz. Jego głos - głęboki, szorstki o nieco "obślizgłym" tonie. Po lewej stronie klatki piersiowej widnieje blizna, pozostałość po głębokiej ranie zadanej pobłogosławionym mieczem jednego z Aniołów Światła. Z placów wystają czarne, ostro zakończone nietoperze skrzydła.

W swojej piekielnej postaci przywdziewa na siebie jedynie czarne spodnie, które ma wsunięte w swoje wysokie czarne buty. Jego głowa, tors oraz ręce pozostają całkowicie odsłonięte.

Pod postacią człowieka jego wygląd różni się nieco od naturalnej prezencji. Ma naturalną dla ludzi barwę skóry, która pozostaje bardzo śniada. Włosy kruczoczarne, długie lecz zdecydowanie gęściejsze niż w trakcie bytowania pod drugą postacią. Czerwone tatuaże zdobiące jego ciało stają się bardziej blade, mniej wyraziste. Oczy stają się białe, a źrenice otaczają wtedy tęczówki koloru piekielnej czerwieni. Wyraz twarz pozostaje charakterny i stanowczy. W tej formie jest pozbawiony swoich skrzydeł.
Przebywając w tej formie na sobie nosi już pełny ubiór. Głównym jego elementem jest długi, granatowy płaszcz z kapturem, który praktycznie zawsze ma nasunięty na swoją głowę. Jest to zdobycz po starciu z jednym z młodych Palladynów, którego napotkał podczas jednej ze swoich wędrówek, z którym brutalnie się rozprawił. Odebrał mu również srebrzystą zbroję, która składa się z napierśnika oraz ochraniaczy na ręce. Obie te rzeczy przekuł w ogniu piekielnym, przez co zyskała złocistą barwę. Dodatkowo na prawej ręce nosi skórzaną, czarną rękawicę. Strój uzupełniają skórzane, czarne spodnie, na które ma nasunięte ochraniacze na nogi, stworzone z niezwykle wytrzymałego materiału. Ostatnim elementem ubioru są wysokie buty. Jego ekwipunek stanowi kołczan, łuk koloru czarnego oraz miecz. Wszystkie te rzeczy dźwiga na swoich plecach.

Historia

Mój dom. Piekło. Morze ognia, które wydaje się znajdować w najbardziej opuszczonym miejscu na ziemi. Zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne i brunatne, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy.

Urodziłem się na tyle dawno, by nie pamiętać tego wzniosłego momentu w moim życiu, w miejscu, którego nie życzyłbym moim największym wrogom, pośród najgorszych stworzeń, jakie można spotkać podczas całej swojej egzystencji. A ja stałem się jego ucieleśnieniem. Ucieleśnieniem mrocznej magii i niezwykłej mocy Piekła; wszelkiego zła i całej ciemności.

Wiedziałem, już od urodzenia. Rodzaj przekonania, pragnienia, który tli się w Tobie, odkąd miało się świadomość istnienia. Mój cel był określony bardzo wyraźnie. Złożyłem przysięgę swojemu Stwórcy, istocie najpotężniejszej i doskonałej. Jego słowo, stało się dla mnie rozkazem. A ten był prosty. Napełnianie piekła kolejnymi duszami.

Jako Łowcy Dusz, ja i moi pobratymcy jesteśmy najszlachetniejszymi przedstawicielami swojej rasy, odznaczając się najczystszym piekielnym pochodzeniem. Tylko my jesteśmy na tyle zdolni by spełniać żądania naszego Pana i krzewić zło w jego imieniu. Nie można powiedzieć tego o Diabłach – istotach tak samo plugawych i przebiegłych, jak silnych oraz walecznych lecz goniących jedynie za uciechami i kultem siły, rozbuchane i rozpasane. Upadłe Anioły – istoty choć piękne, silne i uzdolnione, to splugawione niebiańskim pochodzeniem; żyjące na granicy życia, a unicestwienia; będące piekielnymi odszczepieńcami. Pokusy – choć memu sercu najbliższe, zbyt słabe i żądne; stworzone, by zajmować się sprawami zbyt błahymi; ich istnienie sprowadza się jedynie do roli kurtyzan i podżegaczek. Oraz Potępieńcy – istoty niezwykłe, lecz bezużyteczne i głupie.

Żyjąc w tym zacnym przybytku szybko nauczyłem się sztuki manipulacji oraz podstępu. Tortury również nie były mi obce. Pracując jako kowal i płatnerz trenowałem swoją siłę oraz cierpliwość. Władanie mieczem oraz sztuka walki były czymś, co miałem naturalnie opanowane. Ćwiczyłem swoją technikę i umiejętności, pojedynkując się z diabłami, którym powoli zacząłem dorównywać. Często urządzałem z nimi polowania na Anioły oraz Paladynów, przynosząc ich dusze przed oblicze Stwórcy.
Jednakże była jedna rzecz, która napawała mnie lękiem. Mocniejszym, niżeli święcona woda. Łuk i strzały. Nieraz czułem w myślach powiew wiatru od lecącej z prędkością błyskawicy bełtu. Grot, który przeszywa moje ciało zadając niewyobrażalny, palący wściekle ból, prowadzący do pełnego unicestwienia. Miałem obsesję na ich punkcie. Drżałem, na sam ich widok. Czułem w nich mistyczną moc, czego nie mogła doznać żadna inna istota. Wciąż czując ten strach, zapragnąłem sam go dawać. Poświęciłem się sztuce strzelania, trenując na własnoręcznie zrobionym łuku. Szlifowałem każdy aspekt, strzelając najpierw do celu, by z czasem urządzać krwawe polowania. Z racji przeciętnego wzroku, zacząłem skupiać się bardziej na moich rozwiniętych zmysłach, węchu oraz zmysłu magicznego.

W krótkim czasie, stałem się jednym z najlepszych Łowców w historii. Okupowałem pierwsze szczyty w rankingach. Na przestrzeni stu pierwszych lat napełniłem Piekło niezliczoną ilością człowieczych dusz. Stałem się jedną z najznamienniejszych postaci kręgu piekielnego. Wynagrodził mnie sam Stwórca, wręczając mi prastary, hebanowy łuk, niegdyś należący do jednego z najznamienitszych elfickich rodów, który teraz zawierał w sobie piekielną magię.

Z nową bronią, pod ludzką postacią wyruszyłem w podróż po Alaranii. Nie zadowalały mnie już słabe, nic nie warte ludzkie życia. Stawiałem przed sobie za cel sprowadzenie na ścieżkę zła najpotężniejsze i najbardziej wpływowe istoty, na jakie natrafię, przemierzając różne Krainy tego świata.

***

81 ROK ISTNIENIA

Będąc nieźle poturbowanym i powalonym na ziemi spojrzałem w bok na uciekające w głąb Mrocznej Doliny Diabły. Plugawe i nic nie warte stworzenia. Uciekały jeszcze chętniej, niż zabierały się do walki. Spojrzałem w górę na jednego z Aniołów Światła, który przygwoździł mnie do podłoża swoim butem. W dłoni dzierżył połyskujący nawet w nocy miecz. Samo patrzenie na tę rzecz sprawiało, że ślepłem. Również wciąż czułem, jakby krople święconej wody skapywały na moje ciało, wypalając je w okropnym bólu. Próbowałem odszukać swój miecz, lecz bezskutecznie. Czułem w kościach, iż to może być mój koniec. Patrzyłem na swojego pogromcę. Widziałem też blade zarysy innych Aniołów, na które napadliśmy. Miałem wrażenie, jakby telepatycznie naradzały się, co chcą ze mną zrobić. Czekałem, godząc się powoli ze śmiercią, w zamian jednak usłyszał stek bzdur, o łasce i miłosierdziu, które do dziś wywołują u mnie rozbawienie. Słysząc, że dostałem szansę, na odkupienie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Najpierw delikatny, po czym rozszerzał się coraz bardziej, aż wybuchnąłem głośnym, gardłowym śmiechem. Czułem ból, rozchodzący się po ciele, lecz nie mogłem przestać. Z moich ust wydobyła się wiązanka przekleństw, po czym splunąłem Niebianinowi na twarz. W odpowiedzi dostałem co, czego wyczekiwałem. Ostrze połyskującego miecza przeszyło moją klatkę piersiową z lewej strony. Krew trysnęła niczym fontanna z czerwonym płynem. Ryknąłem głośno z bólu, leżąc sparaliżowanym. Ostrze wchodziło głębiej dziurawiąc moje ciało. Spojrzałem na Anioła czarnymi oczami, z których zaczęła również spływać krew. Widziałem, jak przygląda mi się z obrzydzeniem. Gdy spodziewałem, że za chwilę zostanę unicestwiony, zostałem sam. Jeszcze raz krzyknąłem, kiedy miecz opuścił moje wnętrzności. Leżałem błagając w myślach o jakiś ratunek. Nigdy nie czułem tak wielkiego bólu. Nie mogłem wstać na nogi. Zacząłem czołgać się po ziemi, podciągając swoje ciało, zmierzając w ten sposób z powrotem do Piekła…

105 ROK ISTNIENIA
Czekałem przyczajony za bujną roślinnością obserwując zwierzynę, którą wytropiłem na swój obiad. Był ciemno, a ja widziałem jej świecące ślepia, które odbijały blask wielkiego księżyca, znajdującego się na niebie. W długi trzymałem w dole swój łuk oraz strzałę zaczepioną na cięciwie. Wyczekiwałem odpowiedniego momentu, szykując się do strzału. W tym momencie, na oświetlonej części polany, przy której się znajdowałem zauważyłem przechodzącego osobnika, w granatowym płaszczu. Jego włosy zaczęły lśnić platyną. Był wysoki, dobrze zbudowany a przede wszystkim młody. Na moje oko miał od 20 do 23 lat. Żyłem zbyt długo by wiedzieć, iż był Paladynem. Zastanawiałem się tylko, czy był sam czy miał jednak jakiś kompanów, rodzinę, która była w pobliżu. Może właśnie wyruszył na swoją pierwszą misję. Postanowiłem nie ryzykować. Czekałem spokojnie w cieniu, lecz czułem w trzewiach lekki dreszcz. Wiatr wzmógł się i cienkie gałęzie drzewa smagały mnie po twarzy. Wiedziałem już, że nie wszystko pójdzie po mojej myśli. Zwierz, na którego polowałem spłoszył się i uciekł. Światło księżyca padało jasno na polanę. Młody Paladyn zatrzymał się. Obaj teraz staliśmy w milczeniu. Zrobiło się cicho. Widziałem jak odwraca powoli głowę i zerka na mnie z ukosa. Stałem nieugięty. W dłoni wciąż trzymałem łuk, nieco bardziej napinając cięciwę. Broń miałem dobrze schowaną za wysoką kępą zarośli. Nie wątpiłem, że dostrzegł błyszczące się od naturalne światła czerwone oczy. Wtedy, na jego ciele zaczęła krystalizować się zbroja, jaką wcześniej nie widziałem. Była wspaniała, lśniąca czystą platyną. Obserwowałem, szykując się na nieuniknione. To było w naszej naturze. Nagle wszystko zaczęło się dziać jakby w zwolnionym tempie. Człowiek zrobił zwrot w moją stroną i zaczął nabierać prędkości, dzierżąc w dłoni swój miecz. Przyjrzałem mu się raz jeszcze. Wstrzymałem oddech zachowując spokój. Wtedy uniosłem łuk przed siebie. Naciągnąłem mocniej cięciwę. Widziałem lekkie zaskoczenie na twarzy Paladyna. Wypowiedziałem magiczne słowa, po czym rozchyliłem palce prawej ręki. Bełt, który zajął płomieniami ognia przeszył powietrze i wbił się w tuż odsłonięte miejsce, pod uniesioną ręką chłopaka. Ten zaczął krzyczeć z bólu. Ogień wypalał go właśnie do środka. Musiałem mu jednak przyznać, że był bardzo wytrzymały. Próbował wstać, iść dalej. Napiąłem kolejną strzałę i wstrzeliłem ją w okolice bioder. Stałem przez chwilę obserwując konającą i krzyczącą z bólu ofiarę. Odwiesiłem łuk przez ramię po czym zacząłem podchodzić wolnym krokiem w jego stronę wysuwając miecz zza swoich pleców. Chłopak walczył, sam ze sobą. Z jego ust słychać było słowa modlitwy. Starał się unieść miecz, klęcząc przede mną. Widziałem strach w jego oczach, na co tylko lekko się uśmiechnąłem. Przyłożyłem ostrze miecza do jego szyi i wolnym pociągnięciem rozprułem jego gardło. Przez następną chwilę obserwowałem, jak Paladyn kona i wykrwawia się u mych stóp. Jego zbroja nagle jakby straciła cały blask, którym dotąd świeciła. Ściągnąłem z niego jego zbroję oraz ochraniacze na przedramionach. Przywłaszczyłem sobie również jego płaszcz, który odtąd zacząłem nosić.
Naciągnąłem kaptur na głową po czym teleportowałem się z powrotem do Piekła. Tam, przekułem w piekielnych ogniach jeszcze zmaterializowaną srebrzystą zbroję, wyzbywając ją z niebiańskiej magii. Ta zżółkła, nabywając nieco złocistych odcieni z popielatymi akcentami. Wykułem w niej też nowe zdobienia, pozbywając się boskiego symbolu, zastępując go znakiem piekielnych.
  • Najnowsze posty napisane przez: Abraxas
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data