Oglądasz profil – Quan

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Jetro Omar Quan
Rasa:
Upiór
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
0 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Emanacja ta jest całkiem matowa - trudno znaleźć aurę bardziej pozbawioną blasku i niepokojącą. Spleciona z czystego srebra, kłębi się groźnie niczym zwały burzowych chmur tuż nad twoją głową. Włosy się unoszą, a skóra drętwieje, kiedy te ciemne góry przecinają bursztynowe, gwałtowne wyładowania. Towarzyszące im basowe grzmoty i trzask płomieni są jedynie wstępem, który ma przygotować cię na chór agonalnych krzyków i jęków torturowanych, którym nie możesz pomóc. Czujesz się zagrożony i bezradny? Zaraz twoje ciało przeniknie chłód aury niosący z sobą zapach burzy i ozonu. Słona, pikantna gorycz wypełni twoje usta tak szybko jak dotkniesz niezmiernie ostrych powierzchni. Są nawet twarde i giętkie, ale co dziwne wcale nie chropowate. Miejscami niepokojąco lepkie, w innych stają się całkiem wyschnięte, by zmroczyć cię na pożegnanie i utrudnić pozbieranie myśli.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Quan
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Quan

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
6
Rejestracja:
6 lat temu
Ostatnio aktywny:
4 lat temu
Liczba postów:
9
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Arturon
(Posty: 4 / 44.44% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Miasto i okolice]Szukając zwoju, znajdujesz upiory
(Posty: 4 / 44.44% wszystkich postów użytkownika)

Podpis

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:silny, wytrwały
Zwinność:bardzo zręczny, precyzyjny
Percepcja:wyostrzony wzrok, dobry słuch, pozbawiony węchu, pozbawiony smaku, wyczulony na magię
Umysł:bystry, geniusz, b. silna wola
Prezencja:przekonywujący

Umiejętności

Odnajdywanie Źródeł MagiiBiegły
Czytanie AurBiegły
Wiedza o DuchachBiegły

Cechy Specjalne

OctavoKlątwa
Trzy tysiące lat temu Desmond Milo zamknął upiora w magicznym więzieniu starej księgi, przykuwając go do zaklętych stronic. Wiele wieków później ten sam upiór stworzyły sobie namiastkę ciała, lecz mocy tej nie starczyło mu na uwolnienie. Klątwa nie pozwala mu istnieć samodzielnie i niezależnie od księgi. Choć Jetro, będący wizją, potrafi ją opuszczać, to wciąż jest ona jego więzieniem. Upiór nie może uciec od Octavo, magiczny arkan trzyma go na smyczy, powoli zabijając jeśli obłok grozy próbuje oddalić się na więcej niż piędziesiąt kroków.
OpętanieDar
Pod postacią obłoku, Jetro Omar Quan potrafi wejść w ciało każdego śmiertelnika i przejąć nad nim kontrolę. Zazwyczaj następuje to po krótkiej potyczce z jego wolą przetrwania, lecz upiór zawsze znajdzie sposób, by wygrać. A wypędzić go to nie lada wyzwanie... no chyba, że popełniając samobójstwo. Niestety przejmując ciało śmiertelnika, Jetro przejmuje także obowiązek opieki nad nim. W ciele ofiary nie może pożywiać się magią, korzystać z własnych darów, ani przenikać przez ściany. Dodatkowo jest podatny na zranienie, choć zabicie go, gdy akurat w kimś przebywa kończy się jedynie powrotem do Octavo w celu zregenerowania sił.
TelepatiaDar
Nie mając ust, którymi mógłby poruszać, Jetro kontaktuje się ze światem za pomocą wrodzonej zdolności telepatii. Spoglądając na ofiarę swoim martwym wzrokiem, upiór potrafi wkraść się do jej głowy i zimnym głosem dzielić się z nią własnymi spostrzeżeniami i myślami. Rozmowy z nim nie należą jednak do częstych i zajmujących. Tego demona łatwo zdenerwować, a wtedy telepatia służy mu do czerpania tych mniej przyjemnych wspomnień, by torturować swoje ofiary.
Brak ciałaZaleta
Jetro Omar Quan nie ma ciała, które mogłoby się zestarzeć. Jest marą, która nie potrzebuje snu, wody i jedzenia. Wszystko, co mu potrzebne do życia, zapewnia sobie poprzez czerpanie magii z otoczenia. Demon żywi się energią magiczną, obecną w niemal każdym metrze kwadratowym na kontynencie, chłonie ją jak gąbka i przetrawia w moc zdolną niszczyć wszystko na swojej drodze. By móc cieszyć się ludzkim padołem, Jetro może opętać śmiertelnika, zdobywając tym samym ciało. Przynajmniej na tak długo, aż mu się nie znudzi.

Magia: Rozkazy

OgniaAdept
ZłaAdept
ŚmierciUczeń
EnergiiMistrz

Przedmioty Magiczne

OctavoTajemny
Octavo to książka którą ktoś... zgubił lub też taka, która sama uciekła od poprzedniego właściciela. Zdania w tej kwestii do tej pory pozostają podzielone. Rozmiarem nie różni się ona zbytnio od tych z miejskiej biblioteki, choć jak na dwustustronicowe dzieło jest wyjątkowo lekka. Jej okładkę wykonano na zamówienie z pnia ciemnego dębu, który rósł samotnie na skraju wulkanu oraz z zabalsamowanej krwią skóry gryfa, którą następnie okuto szczerym złotem. Motyw na okładce przedstawia twarz rogatej bestii o wyszczerbionych kłach i zimnych, pustych oczodołach. Powyżej dostrzec można trzy uśmiechnięte, trupie czaszki, a w rogach i poniżej orientalne wykończenia. Jej stronice to biały papier trzcinowy, szorstki i nieprzyjemny w dotyku, grubszy od pergaminu stosowanego w szkołach magii, w dodatku pokryty cienką wartswą tłuszczu chroniącego strony przed zalaniem i podpaleniem. Z prawej strony widnieje żelazny zamek w postaci prostej klamry, na której wyryto łeb węża. Tak prostej, że pozbawionej zamka, czy też innego wejścia na kluczyk. Otworzyć ją może tylko osoba o dobrych intencjach. Dodatkowym zabezpieczeniem Octavo przed wzrokiem wścibskich są jej puste strony. Jest ich dokładnie dwieście, każda czysta jak łza, z wyjątkiem strony tytułowej, na której widnieją słowa pradawnej klątwy. Po ich przeczytaniu księga odkrywa swoje tajemnice, jednocześnie przebudzając uwięzionego w niej demona. Octavo jest bowiem jego domem i więzieniem zarazem. Potężna magia chroni księgę przed zniszczeniem, a każdego, który choćby pomyśli o jej podpaleniu czeka wyjątkowo bolesna śmierć. Dlatego przypadkowego znalazcę prosi się o zachowanie wszelkich środków ostrożności i nie otwieranie księgi, a jak najszybsze dostarczenie jej do najbliższego czarodzieja, który powinien wiedzieć, co z nią zrobić. Z nią i z uwięzionym w niej demonem.

Charakter

Zamknięty w książce na trzy tysiące lat. Samotny i bardzo, bardzo zły. Jedno jest pewne - jej otwarcie nie wróży niczego dobrego. Jetro Omar Quan, powstały z duszy czarodzieja nie jest istotą o pokojowych zamiarach, jeśli wogóle można użyć takiego stwierdzenia. Przez te wszystkie lata pielęgnował w sobie nienawiść do pradawnych. Gorycz jego żalu przewyższa wszystko inne, dlatego spotkanie jakiegokolwiek czarodzieja nie skończy się niczym przyjemnym. Uwięziony w książce, Jetro mógł jedynie filozofować nad prawem istnienia wszechświata i nic więcej. Cała jego wiedza spisana jest na kartach Octavo, które samoistnie się czyści, ilekroć upiór je opuści. Swoje sekrety księga odkrywa dopiero wtedy, gdy demon siedzi w środku. A jest tego nie mało. Taka samotność nie sprzyjała również zawiązywaniu nowych znajomości, toteż Quan jest dość nieśmiały, o ile nie nieufny wobec obcych. Swój gniew rozładowuje na wszystkim, co ma akurat pod ręką, nawet na Octavo, świadomy, że nie ma takiej siły, by je zniszczyć. Magiczny łańcuch jest jedynym, co go trzyma. Jetro tęskni za wolnością. Ciężko stwierdzić, czy jest zły. Raczej strasznie samolubny i egoistyczny. Potrzeby innych go nie interesują, śmiertelnicy są jedynie pyłem, po którym stąpa. Dla niego liczy się tylko jego własna egzystencja.

Wygląd

Głos ciężki, jak wieko zamykanej trumny, zimny i mroczny niczym spojrzenie umrzyka, a szept suchy, przywodzący na myśl pustynne piaski. Gdy przyjdzie czas boleśnie wdziera się on w czaszkę, łamie wszelkie bariery i z siłą pędzącego konia uderza w podświadomość. Zupełnie tak, jakby sam Prasmok zaczął grzmieć w złoty gong, nawołując wszechświat do sądu ostatecznego. Bezlitosne i łamiące ducha dudnienie. Towarzyszy mu spojrzenie zimniejsze niż skuta lodem północ. Para niebieskich opali odbija się w tafli wody, spokojnie unosząc się nad jej powierzchnią i kusząc śmiertelnych swoim blaskiem, by po chwili eksplodować czarnym dymem prosto z najgłębszych czeluści Otchłani i przybrać formę bezimiennego widma, pożerającego wszelką magię. Unikajcie spojrzenia niebieskich kamieni i głosu niczym stukające o siebie nagrobki bowiem nawet nie zdążycie krzyknąć, kiedy Otchłań wyciągnie po was szpony. Jej dotyk przypomina ten, jakim Śmierć obdarza starego przyjaciela po latach rozłąki. Pełne chłodu westchnienie, pozostawiające po sobie jedynie szron na palcach i mrowienie w kręgosłupie. Kształt, jaki ten koszmar przybiera przypomina poskręcaną plątaninę ciał, cztery łapy sięgają po magię, a rogata twarz pozbawiona ust mierzy cię wzrokiem z niebieskich opali.

Historia

Kiedy niekontrolowana magia zaczęła niszczyć Otchłań, tylko jeden, wyjątkowo potężny demon postanowił stawić jej czoła. Uzbrojony jedynie w wiedzę i magiczny kostur, Desmond Milo wszedł w sam środek burzy z zamiarem ujarzmienia jej potęgi. W jego intencji była naprawa zniszczeń, jakich dopuścili się jego pobratymcy, lekkomyślnie bawiący się arkanami magii. W tym celu zamierzał wywołać potężną eksplozję anty-magii w samym centrum krateru, by jej energia pochłonęła i ustabilizowała Otchłań. Niestety zamieszkujące go istoty nie były przychylne temu pomysłowi. Rozdrażnione byty, nazywane w Alaranii Upiorami, zaatakowały Desmonda, rozpoczynając ponad stuletnią wojnę o jego duszę. Ale czym jest sto lat dla kogoś, kto przeżył ich już prawie dwa tysiące lub wogóle nie może umrzeć. Dla Nemorianina okazały się początkiem i końcem. Rozgniewane upiory, przekrzykując się jeden przed drugiego, rozrywały na kawałki nie tylko duszę, ale również ciało i umysł wielkiego maga, aż została z niego jedynie myśl. I dopiero wtedy rozbłysła iskra nadzieji. Zbierając w sobie ostatnią wolę przeżycia, Desmond Milo wskazał na Octavo, magiczną księgę, przy pomocy której miał zaprowadzić w Otchłani porządek i wyskandował klątwę wiążącą duszę swojego oprawcy  Dusza demona została zamknięta pomiędzy stronicami, przykuta do nich niewidzialnym łańcuchem na ponad trzy tysiące lat. A księga... no cóż... przepadła. A przynajmniej tak stwierdzili następcy Desmonda, bezowocnie próbujący ją odnaleźć. Najprawdopodobniej Octavo zostało zabrane i dobrze ukryte przez młodego demona, który dopatrzył się w nim pewnej wartości. A skąd to wiem? Otóż trzy dni później dom chłopaka stanął w zielonych płomieniach, a jedynym co z niego ocalało była okuta złotem księga z rogatą bestią na okładce. Byłem tam wtedy, w Otchłani ma się rozumieć i postanowiłem zabrać i ukryć księgę jeszcze głębiej, tak, by nawet komar nie zdołał zbestrześcić jej grzbietu. Niestety nie doceniłem potencjału drzemiących w niej sił i kiedy po wielu latach odwiedziłem Mauzoleum w Dolinie Śmierci, zastałem jedynie dymiący krater, podobny do tego z Otchłani sprzed kilku wieków. Na jego dnie tkwiły zwłoki czterech archeologów, po insygniach rozpoznałem w nich czarodziejów wysokiej rangi, zajmujących się badaniami w temacie Wielkiej Wędrówki Dusz. Na zbielałych kościach tańczyły zielone ognie, a fioletowe iskry strzelały w niebo niczym race na wiejskich festynach. Przy jednych zwłokach, o ile można było je tak nazwać, znalazłem nawet dziennik, mocno spalony i podarty pazurami, lecz z niektórych stron dowiedziałem się, że tych czworo tworzyło elitarną część większej grupy, której członkowie znikali podczas ekspedycji w niewyjaśnionych okolicznościach. Łącząc te fakty ze sobą i dodając dwa do dwóch, udałem się po śladach, jakie zostawiło Octavo, chcąc powstrzymać dalsze katastrofy. Niestety trop urwał się w Trytonii, gdzie najprawdopobniej księga dostała się na statek i odpłynęła, ku nieznanym kontynentom. Wystraszony, lecz jednocześnie z poczuciem ulgi, wróciłem do domu, do Kryształowego Królestwa, by poświęcić się rzeczom ważniejszym niż książka, którą wiele lat temu mój ojciec zabrał ze sobą do Otchłani. Wielkie było zatem moje zdumienie, gdy pewnego ranka zaprzyjaźniony orzeł szepnął mi słówko, iż Octavo leży sobie samotnie na stoisku pewnego handlarza, czekając na nowego właściciela.
  • Najnowsze posty napisane przez: Quan
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: Czy to dżinn?
    Furia w oczach kobiety nie robiła na nim wrażenia, była wręcz dziecinna i śmieszna, z lekką nutą irytacji. Mimo to Quan się nie zaśmiał, nie powiedział, ani nie zrobił nic, co by wskazywało na jakieś zaintereso…
    6 Odpowiedzi
    4321 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: Czy to dżinn?
    Ponownie wolny - to było wspaniałe uczucie, a przynajmniej byłoby takie, gdyby pewien czarodziej nie rzucił klątwy na własną duszę, zamykając ją w starej, wyblakłej przez czas księdze razem z upiorem, chcącym j…
    6 Odpowiedzi
    4321 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: Czy to dżinn?
            Magia na Łusce nie istnieje w czasie ani po za nim. Ona po prostu jest tu i teraz, przenika wszystkie byty jednocześnie i oddziałuje na nie na zasadzie akcji-reakcji. Jej skupiska potrafią zmieniać całe…
    6 Odpowiedzi
    4321 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post