Oglądasz profil – Onuris

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Onuris "Onuri" Barkas
Rasa:
Smokołak
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
50 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Chociaż aura ta wydaje się być w pełni dorosłą, o czym świadczy jej rozsądny i umiarkowany połysk, bryka strosząc swoje ostre ranty i wije się całą swoją giętkością. Chętnie pochwali się też swoją względną gładkością oraz napuszy, dumnie nadymając twarde połacie, mieniąc się przy tym niczym emanacja młodzika, jakby chciała przeciwstawić się upływowi czasu i konieczności dorastania. Dominuje tutaj złoto, które zdaje się być równie zaczepne co cała aura. Znaleźć można tu też cynę, a i żelazo da się wychwycić, chociaż będzie go prawie tyle co nic. Dźwięków tu brak, zamiast nich raźno połyskuje szmaragd. Wyraźnie da się wyczuć zapach gadzich łusek ubrudzonych mokrą ziemią. Smak zaś jest pikantny tym wyraźniejszy iż wsparty lepkością.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Onuris
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Onuris

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
6
Rejestracja:
6 lat temu
Ostatnio aktywny:
4 lat temu
Liczba postów:
8
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Wyspa Syren
(Posty: 6 / 75.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Między Wodospadami a Smoczą Paszczą] Woda, Krew i Łuski
(Posty: 6 / 75.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:silny, wytrwały, wytrzymały
Zwinność:niezwykle zręczny, szybki
Percepcja:wyostrzony wzrok, dobry słuch
Umysł:pojętny, ineligentny, silna wola
Prezencja:charyzmatyczny

Umiejętności

Walka nożemBiegły
Skradanie sięBiegły
Kradzież kieszonkowaBiegły
Otwieranie zamkówOpanowany
PolowanieOpanowany
PrzetrwanieOpanowany
PływaniePodstawowy
CzytaniePodstawowy
PisaniePodstawowy
AktorstwoOpanowany
SzulerstwoOpanowany
Targowanie sięOpanowany
GarbarstwoPodstawowy
Oporządzanie zwierzątOpanowany
WspinaczkaBiegły

Cechy Specjalne

LatanieDar
Nie stanowi to problemu dla kogoś, kto posiada skrzydła, a tak się składa, że Onuri może z nich korzystać tak samo w postaci hybrydy, jak i smoka. Dzięki tym dwóm, błoniastym wachlarzom smokołak może podróżować od miasta do miasta, podziwiając Alaranię z lotu ptaka. Jest to o tyle wygodne, że nie traci czasu na obijanie sobie tyłka na twardym siodle, ale z drugiej strony omija go samo piękno podróżowania. Prędkości przez niego osiągane nie mogą się równać z tymi smoczymi, ale nadal jest on szybszy niż cwałujący wierzchowiec. Problem może się czasami pojawić przy hamowaniu, ale koniec końców po co się tym przejmować.
PrzemianaDar
Wrodzona zdolność, choć w przypadku Onuriego lekko upośledzona. Żyjąc w takim miejscu jak Ostatni Bastion, smokołak nie musiał wtapiać się w tło. Było tam zbyt wielu odmieńców, by ktokolwiek przejmował się zmiennokształtnym. To właśnie przez takie nastawienie Onuri posiada dwie formy: smoczą oraz hybrydzią. Ludzka skóra została uśpiona, czeka tylko na odpowiedni moment, ale póki ci chłopak radzi sobie bez niej. Nie lubi on bowiem ukrywać swojej odmienności.
Plucie kwasemFenomen
Dzięki specjalnym plujką smokołak może produkować kwas, który ma silne właściwości rozpuszczające różne materiały. Może on stopić większość znanych na świecie metali, a także samą żywą tkankę. Onuri, czy to jako hybryda czy smok, używa kwasu do samoobrony i tylko w ostateczności. Zawsze również tak, by nikomu nie zrobić krzywdy. Samo używanie kwasu na codzień bardzo mu pomogło w złodziejskim fachu.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Fizycznie może wydawać się dorosły, ale w środku wciąż jest tym samym buntownikiem, który w małym palcu ma złodzieski fach. Sam przeciwko światu i jego zasadom, porzucony na dożywotnią wędrówkę od miasta do miasta w towarzystwie własnych myśli. Mimo to ciągle trzeźwy na umyśle. Onuri to nie szalony rzezimieszek z najciemniejszych zakątków Ostatniego Bastionu, lecz raczej szukający uwagi łobuz, lekko pokrzywdzony przez los. Ma on buntowniczą naturę i ciężki do opanowania charakterek, który jest jedyny w swoim rodzaju. Kradnie dla samej idei i przyjemności, odkąd uciekł z miasta, a jego grupa się rozpadła, stracił cel, ale nie zapał. Gdziekolwiek się pojawi, ludziom zaczynają znikać kosztowności, które są następnie przepijane lub rozdawane na prawo i lewo. Kradzież Onuri traktuje jak sztukę, robi wszystko ze starannością, planuje, unika konfliktów i zachowuje wenętrzny spokój. Cechuje go prostota, wiele do szczęścia mi nie potrzeba, choć jeśli ma na to środki, lubi popływać w luksusie. Nie chętnie wyrządza ludziom krzywdę. Nauczony jak walczyć z nożem w ręku, używa go do odstraszania przeciwników. Podobnie zresztą jak smoczej formy i zabójczego kwasu. Można powiedzieć o nim wiele, ale nie to, że jest mordercą. Onuri nawet sam nie wie, czy byłby zdolny kogoś zabić. Pokaleczyć owszem, ale nie odebrać życie. Jest człowiekiem radosnym i roześmianym, lubi towarzystwo i zjednywanie sobie przyjaciół. Z każdej, nawet beznadziejnej sytuacji, stara się szukać wyjścia i drugiego dna. Optymista.

Wygląd

To, kim jest Onuri, każdy widzi i nie trzeba tego wyjaśniać. No, chyba że ktoś jest, za przeproszeniem, tępy jak but. Nie mniej skrzydła, ogon i pazury powinny rozwiać wszelkie wątpliwości. Jeśli nie, zrobi to poniższy opis. Onuri reprezentuje młodą, stosunkowo, rasę smokołaków, czyli naturalnych hybryd łączących w sobie cechy pradawnych oraz śmiertelnych. Zrodzony ze związku dwóch smokołaków odziedziczył po nich to wszystko, co czyni go wyjątkowym na tle innych ras. Mierzy niespełna jeden metr i siedemdziesiąt centymetrów (1.70cm) i waży jakieś sześćdziesiąt kilogramów (60 kg). Z postury bardzo szczupły, wręcz chudy, ale nie wychudzony z lekko zarysowaną muskulaturą. Takiemu łatwiej byłoby zniknąć w gęstym tłumie, gdyby nie odmienność. Ciało smokołaka, w większej części porastają łuski. Na szczególne wyróżnienie zasłużyła tu przestrzeń między łokciem i palcami oraz od kolan do krańców stopy, a także okręgi wokół skrzydeł i długiego ogona. Resztę stanowi ludzka skóra, szorstka i nieprzyjemnie chropaowata w dotyku. Koloru jasnej lawendy łuski stanowią zbitą niby zbroję, chroniącą Onurisa przed skaleczeniami i lekkimi ciosami, przeguby jego ramion dobrze sprawdzają się jako tarcza. Dłonie i stopy zakończone są czarnymi i ostrymi jak brzytwa pazurami, pomagającymi w polowaniu, jak i w wspinaczce. Rozpiętość skrzydeł wynosi niecałe dwa metry, pokrywa je elastyczna błona, wytrzymała na uszkodzenia. Zakończone są chwytnymi hakami, pomagającymi we wszystkich typach wspinaczki. Za Onurim, co czasami doprowadza go do szału, ciągnie się trzy i pół metrowy ogon, zwężający się jak u jaszczurki. Pomaga on smokołakowi w trzymaniu równowagi. Przejdźmy teraz do głowy. Jest ona bardzo ważna ponieważ to tutaj kłębią się wszystkie myśli, sterujące zmiennokształtnym. Okrągła, jest posiadaczką przystojnej, lekko owalnej twarzy o młodzieńczych rysach. Duże, fioletowe oczy i kształtny nos to pierwsze, co rzuca się w oczy, lecz gdy Onuri się szczerzy, co innego przykuwa uwagę. Jest to szereg białych kłów, ostatecznej broni smokołaka i dowód, że ma w sobie coś z bestii. Głębiej natomiast, na poziomie ślinianek Onuri posiada parę plujek, produkujących żrący kwas. W miejscu uszu wyrasta mu para błoniastych odrostów, pomagających wyłapywać drgania w otoczeniu, co jest przydatne podczas nocnych wypraw. Zazwyczaj znikają one jednak pod burzą zdrowych i lśniących włosów w kolorze ciemnego brązu. Chód Onurisa należy do sprężystych i lekkich, porusza się on niemal bezszelestnie, czego nauczył się przez lata życia w Bstionie. Do jego ubioru należą błękitne spodnie z nogawką uciętą na wysokości kolan, granatowy pasek z przywiązanym mieszkiem na drobne w przypadku wydatków, czerwona kamizelka z zielonkawym podbiciem i otworami na plecach na skrzydła. Warto dodać, że za paskiem Onuri nosi zakrzywiony nóż, którym posługuje się z nienaganną zręcznością, a na szyji medalion od ojca, w którym umieszczona jest podobizna całej jego rodziny.


Jako smok, Onuri mierzy jakieś dziesięć-dwanaście metrów, od pyska do ogona, a wysoki jest na kolejne trzy-cztery metry. Nie klasyfikuje go to do olbrzymów smoczej rasy, lecz raczej do przerośniętych wiwern. Nie znaczy to jednak, że nie jest niebezpieczny. Proporcjonalnie umięśnione ciało pokrywa twardy pancerz z lawendowych łusek, przechodzących w barwę popiołu na brzuchu oraz matowy błękit na pysku. Ten osadzony jest na grubej i giętkiej szyji, opatrzony ostrymi kolcami, parą nozdrzy, żółtych oczu oraz dwuszeregiem białych jak śnieg zębów. Linię grzbietu, od karku po czubek ogona znaczą mniejsze kolce. Wszystkie cztery łapy kończą czarne jak węgiel, zakrzywione szpony. Wyrastające ponad nim skrzydła niczym nie różnią się od tych hybrydzich, po za twardszą błoną, amortyzującą upadki z wysoka. Przebywanie bardzo blisko Onurisa, gdy ten jest smokiem również może być zgubne w skutkach. Wydzielany przez niego kwas jest silnie żrączą substancją.

Historia

Kiedy o północy rozszczekały się psy, Amot zerwał się na równe nogi i czym prędzej chwycił za leżący pod poduszką nóż. Jego sen był płytki i lekki, gotowy w każdej chwili pęknąć niczym bańka mydlana, wyrzucając śpiącego na głębokie wody szarej rzeczywistości. Długie lata życia w przygranicznych lasach nauczyły go ostrożności i tego, by zawsze spodziewać się niespodziewanego. Jednak tym razem było inaczej. Borek i Kieł były rozwścieczone, ich łańcuchy uderzały o siebie w rytm kolejnych szczeknięć i warknięć, od których mrok otulający Amota zdawał się wibrować. Wytresowane na wzorowych wartowników, dwie kudłate bestie na pewno nie zareagowałyby tak na wycie zbłąknej, wilczej sfory. Nie wygrażały one także wiewiórkom czy kunom kryjącym się na drzewach lub buszujących w głębi boru. Były na to poprostu za leniwe, a w zwykłej rudej kitce nie wyczuwały potencjalnego zagrożenia. Złowrogie szczekanie, które postawiłoby na nogi pół miejskiego garnizonu mogło więc oznaczać tylko jedno - naprawdę duże kłopoty.
I rzeczywiście, ledwie Amot dopadł do drzwi, usłyszał magiczny wybuch, który zatrząsł posadami jego skromnej chatki i rozjaśnił czarne niebo pomarańczową łuną. Kurz posypał się spomiędzy desek, a czychające w zakamarkach robactwo wypełzło i czym prędzej uciekło gdzie pieprz rośnie, pozostwiając gospodarza z narastającym problemem sam na sam. Chcąc poznać niepokojące go źródło, Amot przetarł oczy i z szybkością błyskawicy wybiegł przed chatę ze wzniesionym do ciosu nożem. W głębi serca szykował się i był gotowy na starcie z bandą wyrostków lub bandytów, grasujących po lasach w poszukiwaniu szczęścia, jednak to, co ujrzał przeszło jego najśmielsze oczekiwania.
Po środku otoczonego kamieniami kręgu, służącemu Amotowi za pole medytacyjne, stała bestia wielkości przerośniętej wiwerny, o czerwonych łuskach, wielkich, błoniastych skrzydłach i trójkątnym, najeżonym kolcami łbie, z których połowa ociekała świeżą krwią. Podobnie wyglądała sama istota. Jej bok i przednie łapy lepiły się od zaschniętej posoki, a z dużych, brązowych oczu powoli ulatywały iskry życia. W pierwszej chwili Amot zapragnął wrócić do środka i zamknąć się na cztery spusty, lecz gdy tylko jego wzrok i wzrok smoczycy spotkały się, mężczyzna poczuł dziwne mrowienie w kręgosłupie, jakby ktoś polewał go na zmianę zimną i gorącą wodą. Jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mu, że należy zareagować.
- Nic ci nie jest? - zapytał, zwalczając strach, lecz zaraz padł na ziemię, dostrzegając sunący ku niemu pocisk. Sekunda zwłoki i byłoby po nim.
Piorun kulisty minął jego głowę o cal, wpadł przez otwarte drzwi i z sykiem węża uderzył o drewniane, wypchane sianem łóżko. Ogniste jęzory strzeliły jak z bicza, rzucając się na wszystko, czego mogły chwycić się płomienie. Podłoga, ściany, podstawowe meble i trofea myśliwskie, wszystko pochłonął nieludzki żar, otaczając polanę na skraju lasu jasną łuną. To właśnie w jej świetle Amot ujrzał i w pełni zrozumiał, że znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze.
Z cieni otaczających bór wyszły mu naprzeciw dwa diabły. Ich czerwone skóry i wyeksponowane, zakrzywione rogi z ogonami nie pozostawiały żadnych wątpliwości co do ich pochodzenia, a tym bardziej do sytuacji, w której znalazł się Amot. Wewnętrzny głos podpowiedział mu nawet cel ich przybycia, którym był czerwonołuski smok. Czy też raczej smoczyca. Ledwie Piekielni zrobili krok w stronę chaty, bestia odwróciła się gwałtownie i strzeliła w nich ogniem, zaraz jednak poddając się w walce ze zmęczeniem od odniesionych ran. Kiedy upadała, myśliwy został świadkiem przeobrażenia się istoty w ranną, brudną kobietę o pięknej twarzy i niewinnym spojrzeniu. Nie myśląc za wiele, Amot stanął między nią, a diabłami, wznosząc ostrze noża jeszcze wyżej.
- Nie mieszaj się w to, nieznajomy - odezwał się wtedy jeden z rogatych, wyczarowując ognisty oszczep. - To nie twoja sprawa. My przyszliśmy po nią - wskazał na mdlejącą kobietę. - Odsuń się i pozwól nam ją zabrać, a włos z głowy ci nie spadne, obiecuję.
W tym jednak momencie pierś diabła przeszył nóż, celnie rzucony przez Amota, który w rzeczywistości ze zwykłym myśliwym miał tyle samo wspólnego, co kurtyzana z dziewicą. Mężczyzna nie bez powodu żył na odludziu, miał on dość mieszania się w sprawy doczesne zwykłych ludzi. Marzył o zacisznym zakątku, w którym nacieszyłby się samotnością, tak skutecznie rozwalaną mu przez tego typu porachunki. Miał już tego po dziurki w nosie. W następnej chwili w miejscu myśliwego stał już pokryty czarną łuską smok. Swoim ciałem zakrył on ranną członkinię swojej rasy, a następnie warknął w stronę stojącego diabła, puszczając parę z nozdrzy.
- Wynoście się! Obaj! Bo nie ręczę za siebie!
O dziwo groźba z jego strony poskutkowała, Piekielni opuścili skraj lasu, a Amot zyskał spokój. Przynajmniej na jakiś czas. Na jego głowę spadł obowiązek zajęcia się ranną smokołaczką, od której myśliwy dowiedział się jedynie, że ma ona na imię Rozalie, a jej męża, Edwarda zabiły rzeczone diabły, przed którymi ją obronił. Łatwość z jaką to zrobił zsuwała sen z powiek Amota jeszcze przed długi czas. Coś w jego wnętrzu gryzło go i podsuwało myśl, że to jeszcze nie koniec. Musiał zatem być gotowy lub sprytniejszy niż słudzy Piekielnego Władcy. Czas jednak najlepiej go zweryfikował.
Nie mając dokąd pójść, Rozalie wybłagała u Amota możliwość przygarnięcia jej w zamian za pomoc, na co ten nie wiedzieć czemu zgodził się. Coś, co siedziało w tej kobiecie urzekło go i porwało, nie chciało puścić aż do momentu, kiedy Rozalie poczuła to samo wobec niego. W ten sposób na świat przyszedł Onuris, który stał się powodem Amota do powrotu do świata żywych, a dla Rozalie był nowym powodem do życia, po stracie męża.

Chłopak dorastał na przedmieściach Ostatniego Bastionu, dokąd Amot zabrał swoją nową rodzinę, chcąc chronić ją przed niebezpieczeństwem ukrytym w lasach. Ze swoimi umiejętnościami i wiedzą szybko znalazł pracę jako myśliwy, zapewniając dostatne życie swojej żonie i synkowi. Smokołaków w mieście było niewielu, a znając ich umiejętności nikt nie chciał wchodzić z nimi na wojenną ścieżkę. Rozalie tymczasem zajmowała się domem i wychowywaniem Onurisa, przekazywała mu prawa obowiązujące na świecie, uczyła go podejmowania samodzielnych decyzji oraz podstaw czytania i pisania. W nowym miejscu matka smokołaka szybko odzyskała chęć do życia, po żałobie nad Edwardem przyrzekła sobie, że nigdy o nim nie zapomni, ale chce oddać się w całości nowemu rozdziałowi w swoim życiu.
Przyjaciół Onuri zdobył dość szybko, były to głównie dzieci sąsiadów, z którymi zapuszczał się na pola otaczające Bastion lub kręcił się z nimi między uliczkami miasta. Jego odmienność została zaakceptowana, a dla niektórych stał się nawet małym autorytetem. W końcu jako jedyny posiadał skrzydła i ogon, którymi mógł imponować.
Dodatkowy swój czas wolny, między jednym wypadem w miasto ze znajomymi, a drugim, Onuris spędzał z ojcem, który uczył go panować nad swoim ciałem. Lekcje zmieniania formy i latania były tu priorytetem, po których następowało opanowanie wydzielanego przez chłopaka kwasu. Onuri uczył się chętnie i bardzo często, towarzyszył ojcu w pracy, poznając tajniki polowań, a także walki i bezszelestnego poruszania się po lesie. Amot przekazał mu wiedzę jak przeżyć z dala od cywilizacji.
Okres dorastania i pierwsze bunty zmieniły go jednak do cna. W wieku dwudziestu kilku lat Onuri zaprzyjaźnił się z członkami grupy złodziejaszków, reprezentujących mniejszą filię podziemnego świata występku. Z dobrego dziecka, smokołak stał się łobuzem. Duży wpływ na to miała śmierć matki, diabły które Amot przepędził wróciły, by zemścić się za przeszłość Rozalie oraz bierność załamanego ojca. Dawny kontakt między nimi pękł, otwierając wyrwę, której żadna szczera rozmowa nie mogła załatać.
Onuri bardzo mocno to przeżył, na kilka tygodni zamknął się w sobie i obwiniał cały świat za śmierć rodzicielki. Podobnie czynił też Amot, który zaczął pić i stał się obojętny na wszystko dookoła. Tyle, że on z czasem z tego wyszedł.
Chłopak natomiast coraz głębiej poznawał złodziejskie rzemiosło. Przywódca grupy, którego wszyscy nazywali Łomem, widząc potencjał w smokołaku, postanowił go nauczać. Pokazał mu jak poprawić technikę skradania się, władania nożem oraz nauczył go otwierania zamków. Kwas, który wydzielał Onuris miał zastąpić mu w tym każdy wytrych. Kradzież kieszonkowa i tajniki, jak nie dać się złapać również należały do podstawowych ćwiczeń. Zwłaszcza, że Ostatni Bastion nie posiadał jakotakiego systemu sądu i kary były wymierzane na miejscu w dość brutalny sposób. Dlatego, by nie stracić ręki, Onuri musiał wspiąć się na wyżyny i często korzystać ze skrzydeł podczas ucieczki.

Gdy dorósł, stał się jednym z ważniejszych w hierarchi złodziejskiej bandy. Łom, który był jej szefem, wprowadził Onuriego do "środka" i uczynił swoją prawą ręką, dając mu pełną swobodę działań. Za tym pozwoleniem smokołak samodzielnie lub w towarzystwie organizował większe skoki na domy kupców i karawany przybywające do Bastionu. Tym samym przynosił do domu znaczne zyski, za co jego ojciec, Amot nie mógł go chwalić. Sposób, w jaki jego syn pracował bardzo go martwił, lecz do Onurisa nic nie docierało. Był jednym z nich. To sprawiło, że starszy zmiennokształtny poddał i odciął się od syna, ponownie wracając na stare pogranicze, gdzie mieszkał zanim poznał Rozalie. Wciąż go kochał i nie miał zamiaru patrzeć, jak to się skończy. W akcie dobrej woli zostawił synowi jedynie medalion, w którym zamknął rycinę trzech smokołaków: Rozalie, Amota i Onuriego oraz swój ulubiony, zakrzywiony nóż.
Następne lata były dla chłopaka wyjątkowo ciężkie. Rozstanie z ojcem, obława straży i listy gończe utrudniały mu egzystencję i mąciły myśli, aż nie nadszedł przełom. Znaleziony wśród bandy kret zdołał przekazać wszystkim zainteresowanym miejsca, w jakich spotykali się złodzieje. Zagrożona zniszczeniem siatka pękła niczym cienka tafla lodu, a jej odłamki rozpłynęły się we wszystkich kierunkach świata.
Onuri, który wykorzystał to, by zacząć wszystko od nowa, zbiegł z miasta pod osłoną nocy i ot tak zniknął w wielkim świecie.
  • Najnowsze posty napisane przez: Onuris
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data