Oglądasz profil – Konrad

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Konrad Barbatos. Z urodzenia po prostu Konrad.
Rasa:
Upadły Anioł
Płeć:
Mężczyzna
Wiek:
301 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Aura o sile nieprzytłaczającej, ale i zdecydowanie nie marnej, dumnie rozwija otoczone bursztynową poświatą skrzydła, ukazując czytelnikowi kobaltowe i srebrne, blednące już, ale nadal bardzo ostre pióra, bez chwili wahania. Wystarczy moment skupienia, a dostrzega się także rubinowe żyłki rysujące się na pobłyskującej chaotycznie otoczce, a duża część ni to sztywnych ni giętkich lotek okazuje się być nasycona wyrazistą cyną podszytą żelaznymi akcentami, które jednakże łatwo giną po zestawieniu z jej niewymuszoną intensywnością. Niespodziewanie owe potężne skrzydła zaczynają nerwowo drgać, wykręcają się, następnie kurczą, aż w końcu rozpadają na kawałki, przy akompaniamencie jęków torturowanych istot i niezidentyfikowanych dźwięków, których nigdy wcześniej się nie słyszało. Lepka i gorzka ciecz, o łagodnym posmaku i subtelnej kwaskowatej nucie rozpryskuje się dookoła, a spadające, suchutkie jeszcze niczym pieprz, zagubione pióra, gdy dotkną jej swoją aksamitną powierzchnią stają się na zawsze zbrukane i podniszczone. Męczące poczucie zagrożenia miesza się z napływającym szybko, duszącym zapachem siarki, a dotychczasowe odgłosy zastępuje powoli coraz głośniejsze zawodzenie upiorów. Gdy w końcu ostatnie wolne pióro upadnie, wszystkie związane z emanacją doznania, zamiast zniknąć, napływają raz jeszcze, niczym oddalające się wspomnienie, które nie chce dać o sobie zapomnieć, choć nie może wygrać z pędzącą naprzód rzeczywistością.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Konrad
Wiek:
30
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Konrad

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
6
Rejestracja:
6 lat temu
Ostatnio aktywny:
-
Liczba postów:
10
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Góra Przeznaczenia
(Posty: 5 / 50.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Między Meneaos i Adrion] Na trakcie
(Posty: 2 / 20.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:niezbyt silny, niezbyt wytrwały, wytrzymały
Zwinność:przeciętna
Percepcja:wyostrzony wzrok, czuły słuch, szczątkowy węch, szczątkowy smak, szczątkowe czucie
Umysł:bystry, ineligentny, silna wola
Prezencja:piękny, godny, charyzmatyczny

Umiejętności

DyplomacjaMistrz
Od zawsze zdawał sobie doskonale sprawę, że jego język jest znacznie bardziej niebezpieczną bronią niż tuzin mieczy. Przeczytał więc wiele traktatów poświęconych sztuce dyplomacji. Następnie nabytą wiedzę zamieniał na doświadczenie. W tym momencie doświadczenia ma już prawie 300 lat. Można powiedzieć, że to najjaśniejsza z gwiazd na firmamencie jego umiejętności.
NiebianologiaMistrz
W końcu wychował się w niebiańskim środowisku. Odbył również wykształcenie dotyczące tego środowiska działanie.
SzulerstwoMistrz
Jeśli uważasz się za dobrego dyplomatę i nie potrafisz kantować, to nie jesteś dobrym dyplomatą.
Etykieta i ogładaBiegły
Swego czasu spędzał naprawdę dużo czasu na dworach - i to na niejednym planie. Dlatego też szybko nauczył się zasad obowiązujący. Miewał też licznych nauczycieli, którzy mu pomagali. Następnie całą nabytą wiedzę połączył w całość sam. Dziś niewiele jest miejsc, które mogłyby go zaskoczyć swoimi zwyczajami. Zresztą, są to miejsca, które niespecjalnie go interesują.
Polityka i administracjaBiegły
Nie tylko posiada wiedzę na temat istniejących państw, ale posiada również teoretyczną wiedzę na temat funkcjonowania na poziomie administracyjnym. W końcu za czasów służby Niebiosom często podróżował, czytał też wiele politologicznych traktatów i takich poświęconych najnowszym wydarzeniom.
DemonologiaOpanowany
Potrafi docenić, jak pożytecznym - a i niebezpiecznym - narzędziem może być przywołany demon. Poświęcił więc trochę czasu i nauczył się co nieco o ich anatomii, życiu i zwyczajach. I tego, jak nabytą wiedzę może praktycznie wykorzystać, by przyzywane demony stawały się mniej niebezpieczne i bardziej pożyteczne.
PrawoOpanowany
Dużo czytał na temat prawa zwyczajowego i tradycyjnego. Zna też prawo państwowe, w takim stopniu, jak zna je każdy podróżnik. No, może trochę lepiej.
PiekielnologiaOpanowany
Na piekielnych planach spędził więcej czasu, niż żyje przeciętny człowiek. Chcąc nie chcąc, musiał je poznać.
RytualizmOpanowany
Edukację magiczną rozpoczął późno, bo raptem 80 lat temu. Dopiero wtedy poznał człowieka, który zechciał podzielić się swoją wiedzą. Zdecydował się na właśnie ten rodzaj praktykowania magii wyłącznie dlatego, że jest on najpotężniejszy. Czasochłonnością się nie przejmuje - w końcu czasu ma pod dostatkiem.
SzermierkaOpanowany
Walczyć mieczem jednoręcznym zaczął, nim jeszcze osiągnął 21. rok życia. Od zawsze był świadomy, że nie jest w stanie konkurować z silniejszymi rówieśnikami. Dlatego postawił wszystko na technikę. W Walce wykorzystuje przede wszystkim przewagę skrzydeł, jednak i w walce naziemnej sobie radzi, chociaż trochę gorzej.
Targowanie sięOpanowany
Potrafi sobie poradzić zarówno ze zwykłym kupcem korzennym, jak i z demonem. Głównie dzięki wrodzonym talentom i nabytemu doświadczeniu. Nie jest to w końcu umiejętność, której można się nauczyć z ksiąg.
UnikiOpanowany
Kiedy uczył się władać mieczem, dużą część czasu przeznaczał również na umiejętności ofensywne. Przede wszystkim wszelkich manewrów wymijających, które przydają mu się w locie. W końcu duże skrzydła to łatwy cel. Na ziemi radzi sobie dużo gorzej. Właśnie przez skrzydła, które są w takim samym stopniu jego atutem i słabością.
Zdolności językoweOpanowany
Mówi biegle w języku niebiańskim, piekielnym i wspólnym. Ponadto zna język demoniczny na poziomie niemal zaawansowanym.
Czytanie aurPodstawowy
Aurę widzi i słyszy. Jeśli szczególnie mocna - również innymi zmysłami na niego oddziałuje. Konrad jednak - ze względu na swoją niepełnosprawność - nie potrafi wyczytać, jak ona smakuje i pachnie. Upadły nie miał nigdy nauczyciela w interpretacji aur, całą swoją wiedzę opiera na zasadzie prób i błędów. A błędów popełnia naprawdę dużo.
Czytanie i pisaniePodstawowy
Czyta i pisze we wszystkich językach, jakie zna. Ponadto zna podstawy kaligrafii.
HistoriaPodstawowy
Całe życie na bieżąco śledzi wydarzenia na świecie. A że żyje już trochę, to wiedza na temat współczesności przerodziła się w wiedzę o przeszłości. Gdy masz do czynienia z istotami długowiecznymi, magazynujesz wiele informacji. Nigdy nie wiadomo, co może się przydać. Acz Konrad nie przykłada do tego aż tak wielkiej wagi. Jeśli brak ci wiedzy na jakimś polu, zawsze możesz doczytać, gdy akurat tego potrzebujesz.

Cechy Specjalne

LatanieZaleta
W końcu skrzydła ma od urodzenia. Latanie jest dla niego tak naturalne, jak chodzenie. A odkąd Plan Niebiański się go wyrzekł, jest nawet szybszy i zwrotniejszy niż dawniej.
RegeneracjaZaleta
Z racji pochodzenia jest w stanie szybko poradzić sobie z ranami, toksynami, chorobami. Właściwie to nic specjalnego, nie jest w tym wcale skuteczniejszy od innych Aniołów. Wręcz przeciwnie - od czasu upadku leczy się wolniej. Równie skutecznie, po prostu wolniej.
PrekognicjaZaleta
Jednak nie jest to jasnowidzenie w tej najpopularniejszej, najłatwiejszej wersji. Konrad nie widzi przyszłości - widzi po prostu różne jej wersje. Nie jest też w stanie zweryfikować, która opcja jest najbardziej prawdopodobna, ponieważ wszystkie mają takie same szanse się spełnić. Konrad zdolność tę odziedziczył po matce i to ona była jego pierwszą nauczycielką. Kolejną było doświadczenie.
Źle zrośniętyWada
Źle zrośnięte kości w przedramieniu i skrzydle odzywają się przy zmianie pogody i stanu wilgoci. Przypadłość nieuleczalna, mimo regeneracji.
FuriaSkaza
Od zawsze źle znosił porażki. I o ile wcześniej był w stanie panować nad sobą dzięki fanatycznej wierze w wyższy cel, tak teraz nie ma tej kotwicy. Odkąd jest sam sobie panem, frustracja zmieniła się w niepohamowane ataki szału, mające często opłakane skutki dla najbliższego środowiska.

Magia: Rytuały

ZłaAdept
DemonówAdept
Zastanawiać może, czemuż to jeden z piekielnych zajmuje się demonologią? Wszakże Otchłań i Piekielne Czeluści to dwa zupełnie różne plany! Otóż Konrad sięga uwagą dalej niż Niebo i Piekło. I nawet jeśli nie można zaufać demonom, zawsze mogą okazać się cennym narzędziem.
DuchaNowicjusz

Przedmioty Magiczne

Faaip de OiadBaśniowy
Wykonany z czystego złota amulet z zamkniętym w środku rubinem. I to właśnie w tym rubinie zachowana jest magia. Otóż jego posiadacz jest w stanie zmuszać słabe umysły do wykonywania swoich poleceń. Jest tylko jeden warunek: ten ktoś sam musi chcieć to zrobić, moc jest tylko delikatnym pchnięciem ku akcji. Konrad ukradł go swojemu pewnemu diabelskiemu arystokracie. Nie musiał tego robić, nie potrzebował go. Ale potrzebował jakiegoś aktu siły - a kradzież ulubionego kamyka wydawał mu się wspaniałym pomysłem. Złota obudowa była natomiast testem mocy rubinu. Imp - rzemieślnik zrobił resztę.
IadhilBaśniowy
Miecz na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym specjalnym. Mierzące 103 obosieczne ostrze, prosty jelec z wygrawerowaną nazwą, głownia w kształcie grzybka. Mimo to zdaje się emanować bladym blaskiem, gdy jest wystawiana na światło słoneczne. Posiada również pewną właściwość: otóż jego posiadacz jest odporny na strach - zarówno ten wynikający z zagrożenia, jak i ten nadnaturalny, próbowany narzucać ingerencją w umysł. Warto jednak dodać, że miecz ten nie czyni odważniejszym. Konrad otrzymał go od ojca w dniu dwudziestych pierwszych urodzin. On natomiast dostał go od swojego ojca, który kazał go wykuć, gdy przyszło mu zmierzyć się z kimś, kto używał strachu jako broni.

Charakter

Konrad sprawia wrażenie wytwornego i uprzejmego mężczyzny, stosując się nie tylko do uniwersalnych zasad etykiety, ale również i do wszelkich norm panujących w miejscu (chociaż często nagina je stosownie do sytuacji), w którym się aktualnie znajduje. Jest prawie idealny. Prawie. Wprawne ucho jest w stanie wykryć w jego głosie lekką nutę buty i arogancji. Nic specjalnego. Ale wystarczy to, by podejrzewać, że to on występuje z pozycji dominującej w rozmowie. Tak, jakby ukrywał tajną broń, której tylko on jest świadomy.
Trzeba bowiem wiedzieć, że wszystkie narzucone zasady traktuje z przymrużeniem oka. Nie darzy ich najmniejszym szacunkiem, przestrzega ich tylko i wyłącznie dlatego, że jest to podstawą jakiejkolwiek dyplomacji. Bo obrażony rozmówca nie będzie chętny do nawiązania jakichkolwiek interesów.

Starając się zrozumieć Konrada, trzeba wiedzieć przede wszystkim jedno – nie postrzega on świata w kategorii dobra i zła. Podział taki uważa za narzędzie manipulacji, które Pan wykorzystuje, by manipulować istotami, które same mogłyby decydować, co jest słuszne. Bo czyż nie jest zastanawiające, że dobrem nazywamy wyłącznie to, co Pan uważa za słuszne? Możesz mieć wolną wolę, ale i tak masz wypełniać wolę kogoś innego. Dlatego też skrajne okrucieństwo jest u niego tak samo prawdopodobne jak to, że przeciwko okrucieństwu wystąpi. Właściwie wszystko zależy od tego, co leży w jego interesie. Bo tylko to się liczy w akcie – nieważne, czy jest to akt tworzenia, czy też niszczenia – to, czemu służy.

Konrad nienawidzi postawy służalczej, uległości Jeśli przed kimś klękasz, widać na nic lepszego nie zasłużyłeś. On sam nie służy nikomu i niczemu. Jeśli już przed kimś hołd składa, jest to tylko pusty gest, nic więcej. Już nigdy nie pozwoli, by ktoś nim rządził. I nie chce nikim rządzić. Wolna wola to jeden z zasobów, którymi dysponujemy, a z zasobów się nie rezygnuje.

Od czasu, gdy opuścił Niebiosa, towarzyszy mu pustka, której nie jest w stanie wypełnić. Pustki, która towarzyszy wyrwaniu się z anielskiej społeczności. Która towarzyszy wyrwaniu anielskiej społeczności z niego. To właśnie dlatego tak ciężko walczy o realizację swoich planów. By w końcu ta – tak głośna – cisza w końcu ustała.
Do tego czasu pozostają mu tylko znajomości, które ograniczają się do interesów i politycznej grzeczności. Sojuszy raczej nie zawiera, a jeśli już, śpi z przysłowiowym sztyletem pod poduszką - nie daje się zaskoczyć, zawsze jest przygotowany na potencjalną zdradę. Zresztą, to on szybciej zrywa sojusze. Chociaż nie jest typem zdrajcy. Po prostu
nie wierzy w długoterminowe umowy - uważa, że współpraca działa wyłącznie przy konkretnych celach.

Nie zwykł kłamać. Jest na to zbyt arogancki. Ale dobrze oszlifowana prawda sprawdza się doskonale.

Konrad jest aseksualistą. Popęd seksualny odczuwa, ale nie jest w stanie nawiązać więzi romantycznej. Jednak, jako że cierpi na to na podłożu psychicznym, a nie hormonalnym, nic nie stoi na drodze, by okazało się, że Upadły jest demiromantykiem. Może po prostu potrzebuje dużo czasu i wysiłku włożyć w proces zakochania się, może po prostu ma depresję. Jakoś niespecjalnie go to interesuje.

Wygląd

Tym, co rzuca się w oczy najsampierw, są z całą pewnością jego skrzydła, rozkładające się na 320 centymetrów. Skrzydła, które dziś anielskie są tylko z nazwy. Dawniej śnieżnobiałe, dziś czarne, wyblakłe. Pióra nastroszone, z połamanymi lotkami, kojarzą się z chorym ptakiem. Zwłaszcza, że przez brak barkówek jego kości ramieniowe wydają się jeszcze bardziej powykrzywiane, niż są w rzeczywistości. Kiedy jednak bliżej się tym skrzydłom przyjrzeć, okazuje się, że są silne, zdrowe. A wszelkie nienaturalności tak naprawdę są naturalne, tutaj wszystko działa tak, jak działać powinno. No, nie licząc wyraźnego śladu po źle zrośniętym złamaniu na lewej kości promieniowej. Pamiątce po upadku z Niebios.

Kiedy wyobrażasz sobie Anioła – i nieważne, czy jest to Anioł Niebiański, czy już nie – wyobrażasz sobie wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę. Owszem, Konrad jest wysoki, mierzy bowiem 184 centymetry. Jednak jest niesamowicie chudy. Bo 55 kilogramów to mało, bardzo mało. Co w połączeniu z lekko przygarbioną posturą nie sprawia zbyt dobrego wrażenia. Można policzyć każdą jego kość. Mimo to jego ramiona, uda i łydki są niezwykle twarde. I to przez tkankę mięśniową. Czy tam jej resztki. Warto jeszcze wspomnieć o jego sposobie poruszania się. Jest oszczędny, chociaż nie flegmatyczny. Po prostu Konrad do minimum ogranicza mowę ciała.

Z jego twarzy, dorosłej i młodzieńczej zarazem bije piękno, tak charakterystyczne dla anielskiej rasy. Jest ona lekko podłużna, z wyraźnymi kośćmi policzkowymi, które są tak idealnie symetryczne, jak tylko być mogą. Tylko zawsze wydaje się blada. Ale nie tak, jak blada bywa twarz zmęczona. Wygląda tak, jakby zapomniała już, jak to jest czuć na niej słońce. Właśnie dlatego jego oczy tak się wyróżniają. Są jak dwa czerwonopomarańczowe punkciki wpatrujące się w obiekt ze stałym, prawie sztucznym zainteresowaniem. Całość uzupełnia zgrabny, chociaż odrobinę za długi nos i lekko wykrzywione w uśmiechu pełne - chociaż nadal blade – usta, z których nie sposób nie spodziewać dobywającego się przyjemnego półgłosu. I taki też się z nich dobywa.

Chociaż sam do ubioru nie przykłada dużej wagi, jest świadom tego, że inni to robią. Dlatego ubiera się modnie, elegancko - żeby tylko zrobić jak najlepsze wrażenie na rozmówcy. Śledzi najświeższe nowinki. Jednakże dotyczy to tylko kroju, kolorystykę utrzymuje niezmiennie brązowo-ciemnoczerwoną. Biżuterii unika, poza złotym amuletem na łańcuszku, który ma zawsze na szyi. Zawsze.

Niezależnie od tego, jak wygląda jego strój, zawsze pozostawia wycięcia na skrzydła. Nie ukrywa ich. A wręcz eksponuje.

Historia

<center><u><b> Okres dziecięcy </b></u></center>
Jego ojciec poświęcił się sztuce bitewnej, by z pieśnią chwalącą Niebiosa zwalczał wszelkie zło trawiące świat. Na zadaniu skupił się tak mocno, że nikt nie spodziewał się, by ten kiedykolwiek założył rodzinę. I wielkie poruszenie spowodował fakt, że nagle wziął za żonę kobietę z rubieży Równin Theryjskich. Na dodatek kobietę wieszczącą. Dokładnie rok później – po porodzie ciężkim, jak na Anioła – przyszedł na świat dość mizernej postury chłopiec. Nikt w tamtym czasie jednak nie myślał o nadawaniu imienia dziecku. Matka bowiem podczas porodu dostała ataku paniki, krzycząc, by zostawili jej dziecko. By nikt go nie odsyłał. W późniejszym czasie słowa te – prorocze – wzięto za objaw szoku poporodowego.
Konrad – bo tak nazwano chłopca – wychowywał się w niebiańskich krainach, jak każdy typowy przedstawiciel tej rasy. Ojca praktycznie nie widywał. Miał on bowiem duże problemy z połączeniem swojej starej misji z nową – byciem głową rodziny. Konrad nie miał jednak o to żalu. Był dumny ze swojego ojca. W końcu ten był bohaterem.
Dużo czasu spędzał jednak z matką, która to obsesyjnie trzymała go przy sobie. Nie uniknęło to uwadze jego rówieśnikom, z którymi nie miał lekko już przez to, że był od nich drobniejszy. Dzisiaj, gdy mężczyzna patrzy w niebo i wspomina dawne dni, nie żałuje tego. W końcu matka pomogła mu rozwinąć ten mikry dar jasnowidzenia, który po niej odziedziczył. W tamtej chwili chłopiec jednak strasznie cierpiał. Mimo to nie skarżył się. Nigdy nie słyszał, jak jego ojciec się skarży.
Konrad już w wieku młodzieńczym odkrył, że język może być równie ostrą bronią, co miecz. Mimo to nie zaniedbywał treningów fizycznych. Właśnie ze względu na swoje słabe ciało przykładał się do ćwiczeń bardziej. Nie chciał przynieść wstydu rodzicom, nie chciał okazać się bezużytecznym w planach Pana.
W dniu jego dwudziestych pierwszych urodzin odwiedził go ktoś, kogo nie spodziewał się zobaczyć. Mianowicie jego ojciec, który wręczył mu miecz, który ten otrzymał od swojego ojca w wieku. Konrad bez trwogi mógł przyjąć swoją pierwszą misję. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że widzi swojego bohatera po raz ostatni.

<center><u><b> Miecz w rękach Pana </b></u></center>
Jego pierwsza misja wydawała się dość prosta. Miał po prostu wspomóc Palladyna w walce z potępionymi terroryzującymi mieszkańców wsi Niedźwiedzia Łapa. Zadanie wydawało się tak banalne, że w głębi duszy Konrad czuł się upokorzony – chociaż starał się odrzucić od siebie tę myśl. Bo w końcu kto pamiętałby o epickich czynach, gdy wszyscy są zajęci lokalnymi problemami?
Na miejscu okazało się jednak, że problem nie był tak banalny, jak przypuszczał młody Anioł. Nieważne, jak doświadczony w boju był Palladyn. Nawet ze wsparciem Konrada, potępionych było po prostu za dużo. Okazali się też na tyle cwani, że nie dawali się pojedynczo odłowić. Zdesperowany wojownik był w gotów zniszczyć okoliczną tamę, by utopić piekielnych. A przy okazji - chociaż ewakuowaną - wioskę. Konrad zrobił wtedy coś, czego nikt się nie spodziewał. Przygotował białą flagę, wleciał w sam środek obozowiska potępionych i... I zaczął mówić.
Rozmawiali długo. Stwory opowiadały o cierpieniach, jakich doznały w Piekle. O tym, ile wysiłku kosztowała je ucieczka. Że one po prostu chcą żyć w spokoju. Konrad natomiast opowiadał o tym, że tylko ciężka praca zapewni im spokój ducha. W końcu doszli do pewnego momentu: część chciała spróbować wypracować kompromis, a część nadal chciała go zabić i pożreć. Doszło do wybuchu bratobójczej - z braku lepszego określenia - walki, która pochłonęła wielu piekielnych. Po wszystkim kilku odeszło. Reszta rozpoczęła proces odkupienia.
W Niedźwiedziej Łapie Konrad spędził kilka tygodni, by upewnić się, że wszystko przebiega, jak należy. Gdy piekielni zaczęli znikać jeden po drugim, był już pewien.
A co się stało z renegatami, którzy opuścili wioskę? Palladyn skrzyknął ochotników wśród dorosłych mężczyzn, z którymi dogonił i wytłukł maszkary. Chociaż nie zagrożenie nie zostało całkowicie zniszczone, to jednak zostało wygnane z planu. Wojownikowi to wystarczyło, mieszkańcom też. A i Niebiosa były zadowolone. Zdanie wykonane.

<center><b> ~~***~~ </b></center>
Mijały dziesięciolecia. Konrad przemierzał kraje Alaranii, rozwiązując problemy, z którymi śmiertelni nie byli w stanie sobie radzić. Negocjował, mediował, szeptał do ucha. Wszystko, by kończyć konflikty bez rozlewu krwi. Wierzył, że właśnie to jest jego przeznaczeniem - powstrzymywaniem zła, nim zdążyło wykiełkować. Różnie go nazywano. Tym, Który Stoi w Cieniu. Tym, Który Szepcze. Niebiańskim Doradcą. Częściej nazywano go jednak gorzej. Ludzie nie lubią, gdy ktoś próbuje się wtrącać w ich sprawy, zwłaszcza ktoś aż tak obcy. Konrad z czasem przestał nawet pokazywać swoje skrzydła, z których wcześniej był taki dumny. Wszystko po to, by kupić zaufanie. Dzisiaj się tego wstydzi i czuje niesmak przed samym sobą. Wtedy wydawało mu się to oczywiste.
Wolny czas przeznaczał przede wszystkim na naukę. Stał się stałym bywalcem bibliotek w Alaranii i na Planach Niebiańskich. Czytał traktaty filozoficzno-polityczne, historyczne, studiował prawo. Dyskutował ze specjalistami w interesujących go dziedzinach. Uczył się języka piekielnego i demonicznej mowy. Wszystko po to, by nabytą wiedzę mógł wykorzystywać z walce ze złem. Zainteresowań nie rozwijał, o założeniu rodziny nie myślał. W końcu był Mieczem w ręku Pana, nawet jeśli swój miecz wykorzystywał wyłącznie podczas treningów. Jedyna radość, jaką praktykował, było latanie. Wręcz uwielbiał wzlatywać w niebo tak wysoko, że ludzie na dole stawali się mali niczym mrówki. Tutaj był wolny, tutaj nie spotykał się z niechęcią. Był tylko on i Pan.
Wszystko zmieniło się wiosną, gdy miał już 104 lata. Został wezwany, by mógł usłyszeć straszną nowinę - jego ojciec został zamordowany przez łowcę głów. Dla skrzydeł. Przyjaciele pocieszali Konrada, mówili, że zarówno śmierć ojca, jak i jego smutek nie pozostają bez znaczenia, że wszystko ma swój cel. On na pewno zyskał cel. Stał się Raguelem, Aniołem Zemsty.
Wszystkie swoje zasoby, wszystkie swoje przysługi wykorzystał na namierzenie mordercy. W końcu poznał jego nazwisko, dowiedział się o okolicznościach śmierci ojca. Że ten nie zginął śmiercią wojownika, że został zabity we śnie. Konrad-Raguel w końcu namierzył lokalizację Robba, bo tak miał na imię ów morderca. Bezszelestnie wkroczył do jego domu, obudził go uderzeniem dłoni. A gdy mężczyzna się obudził, Anioł przystawił mu miecz do gardła, pytając o lokalizację skrzydeł. Usłyszawszy odpowiedź, puścił łowcę. Nawet zamierzał mu odpuścić, gdy ten złapał za nóż i rzucił się na Konrada. Ten przebił mu klatkę piersiową. I odleciał.
W drodze do nowego właściciela skrzydeł planował go zabić. Obmyślał coraz to nowe sposoby egzekucji, coraz brutalniejsze, coraz okrutniejsze. Na miejscu jednak zobaczył śpiącą dziewczynkę. Obudziła się, gdy ten wkroczył do jej pokoju. Kazał jej przekazać ojcu, że jeśli ten jeszcze raz podniesie rękę na mieszkańca Niebios, Raguel zabije go i dopilnuje, by ze wspomnień jego życia pozostał tylko pył. Zabrał skrzydła i odleciał, wybijając okno, by zbudzić wszystkich mieszkańców. Konrad nigdy nie wrócił do tego domu, by sprawdzić, czy jego słowa przyniosły zamierzony efekt.
Konrad zmienił się. Chociaż pogrzebał swoją zemstę wraz ze skrzydłami ojca, coś w nim umarło. Nie mógł zrozumieć, jak Pan mógł odpłacić mu cierpieniem za cześć. Jak to możliwe, że skoro wola Pana jest dobra, jak dobrą może być śmierć. Ziarenko zwątpienia zaczęło kiełkować. Konrad coraz częściej zaczął podkopywać autorytet Pana, przestał wywiązywać się ze swoich obowiązków. W końcu wyzwał publicznie całe Niebiosa. Odpowiedzią na bunt było ultimatum: banicja albo śmierć.
Wybrał banicję. Miał wtedy 151 lat.

<center><u><b> Po Upadku </b></u></center>
Upadek okazał się dosłowny - Konrad z pełnym impetem uderzył o jałową ziemię, złamał rękę i skrzydło. Zmęczony i pozbawiony możliwości lotu ruszył przed siebie, by zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem. Czyli prawdopodobnie ze śmiercią. Jego jedynym towarzyszem było uczucie, którego nigdy wcześniej nie odczuwał - samotność. Konrad zdawał sobie doskonale sprawę, że zaklęty miecz jest jedynym, co powstrzymuje jego umysł przed pogrążeniem się w szaleństwie przerażenia.
W końcu natknął się na trzy niewielkie piekielne istoty obgryzające truchło czwartego, większego. Natychmiast rzuciły się na niego. Konrad, chociaż osłabiony, zabił dwa. Trzeciego wyzwał na pojedynek zagadek, gdzie stawką było jego życie. Wygrał go, a demon stał się jego sługą. Tym demonem był Zaaz'h, który służy mu do dziś.
To dzięki impowi przeżył. Ten zapewniał mu pożywienie w tych niegościnnych warunkach, stał się też jego przewodnikiem. Opowiadał mu o strukturach panujących na Planach Piekielnych. O zwyczajach. To właśnie on zaprowadził go do diabła-barona, który stał się ich pracodawcą.
Konrad - który teraz przedstawiał się jako Barbatos - stał się sługą. W zamian za ochronę i edukację magiczno-demonologiczną stał się jego lokajem, posłańcem, sekundantem. Anioł czuł się upokorzony tym, że zmienił jednego pana na innego. Ale był wierny, nie mógł sobie pozwolić na wyhodowanie sobie wroga, gdy nie ma żadnych przyjaciół. Zresztą, właściwie było to całkiem dobre życie. Miał zapewniony wikt i opierunek, nie martwił się zagrożeniami zewnętrznymi. Z wrogiem na dworze radził sobie całkiem skutecznie. Baron respektował jego zdanie. Przynajmniej dopóki zawiązał się naprawdę poważny spisek na jego życie. Wtedy stał się paranoicznie ostrożny, nie wahał się skazać na śmierć kogoś, na kogo tylko padło podejrzenie o zdradę. Wtedy zabrał swoje rzeczy, wziął Zaaz'ha i opuścił dwór. Świadomość, że tam istnieje wróg, który go ściga wydawała mu się przyjemniejsza niż ciągłe ryzyko utraty życia w miejscu, który nazywa domem.

<center><u><b> A Dziś... </b></u></center>
A Dziś jest Konradem Barbatosem. I planuje zbudować sobie własne królestwo w Piekle, kawałek po kawałeczku. Zobaczymy, co też los przyniesie.

Towarzysz

Imię:Zaaz'h
Gatunek:Imp
Płeć:Samiec
Wiek:0 lat

Mierzący pół metra wzrostu imp barwy brunatnoczerwonej. Wygląda jak typowy przedstawiciel swojej rasy – skórzane skrzydła (lewe odrobinę większe od prawego), ogon zakończony kolcem i niewielkie różki. Zaaz'h był pierwszą piekielną istotą, jaką Konrad spotkał po wyrzuceniu z Niebios i natychmiast też został jego towarzyszem. Nie ze względu na sympatię, jaka między nimi się wytworzyła, upadły po prostu potrzebował przewodnika, a Zaaz'h przegrał grę w zagadki, którą to uwielbia nad wszystkie inne rozkosze. Od tamtej pory służy mu jako sługa i goniec. Imp sprawia wrażenie lojalnego i taki też w rzeczywistości jest, nie ma innego wyjścia. Stara się jednak manipulować Konradem w celu odwrócenia ról, czego Konrad jest świadomy. Dla obcych złośliwy i podły, dla swojego pana słodki do obrzydzenia.
  • Najnowsze posty napisane przez: Konrad
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [Między Meneaos i Adrion] Na trakcie
    Gdyby ktoś zobaczył Zaaz'ha tak niezgrabnie latającego między drzewami, zastanawiając się nad każdą gałęzią, każdą szyszką, nie potrzebowałby telepatycznych umiejętności, by poznać myśli impa. Miał on bowiem ju…
    10 Odpowiedzi
    6850 Odsłony
    Ostatni post 6 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • [Między Meneaos i Adrion] Na trakcie
    W miejscu, gdzie trakt łączący Meneaos i Adrion przecinał rzekę Eivar, drzewa rosły na tyle rzadko, że bez najmniejszego problemu można było dojrzeć, że bezchmurne niebo stawało się coraz bardziej czerwone. Wpr…
    10 Odpowiedzi
    6850 Odsłony
    Ostatni post 6 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: Co aktualnie czytacie?
    Zawsze lubiłem komiksyNeila Gaimana. Właśnie skończyłem Czarną Orchideę - komiks nominowany do nagród Eisnera i Harveya, gdzie za grafikę odpowiedzialny jest Dave McKean (kojarzycie okładki do Sandmana? To on, …
    51 Odpowiedzi
    24508 Odsłony
    Ostatni post 6 lat temu Wyświetl najnowszy post