Oglądasz profil – Yorgen
Ogólne
- Godność:
- Yorgen zwany Gromem
- Rasa:
- Krasnolud
- Płeć:
- Nieokreślono
- Wiek:
- 170 lat
- Wygląda na:
- 0 lat
- Profesje:
- Majątek:
- Sława:
Aura
Aura ta jest wybarwiona cyną. Jej intensywny kolor i wciąż jeszcze młody połysk świadczą o niezbyt zaawansowanym wieku kryjącego się pod nią właściciela. Cynowe połacie obsypana są żelaznymi drobinami, które dodają emanacji wojowniczego charakteru orz pyłkami złota, ujawniającymi upodobanie osoby do kosztowności. We wszystkim wesoło i zadziornie mieni się i odbija jasny szmaragdowy blask. Bogactwo świetlistych iskierek, wynagradza zupełny brak dźwięków. Aurze towarzyszy zapach świeżo warzonego piwa i dębowych beczek. Jej smak jest wyraźnie pikantny, bez dodatkowych niuansów, w swej konsystencji lepiący się do ust i podniebienia.W dotyku na pierwszy plan wychyli się wyraźnie odczuwana chropowatość. Dopiero później dadzą się zauważyć niewielkie wygładzone smużki oraz ostre krawędzie. Na koniec aura ukaże się jako giętka i zdecydowanie twarda.
Połączone profile
Brak profili posiadających połączenia.
Atrybuty
Krzepa: | silny, raczej wytrwały, odporny |
---|---|
Zwinność: | zręczny, powolny |
Percepcja: | niedosłyszący, wyostrzone czucie, pozbawiony zmysł magiczny |
Umysł: | pojętny, b. silna wola |
Prezencja: | brzydki, barbarzyński, charyzmatyczny |
Umiejętności
Władanie bronią dwuręczną | Mistrz |
---|---|
Przetrwanie | Opanowany |
Targowanie się | Opanowany |
Górnictwo | Opanowany |
Kowalstwo | Podstawowy |
Handel | Podstawowy |
Walka wręcz | Biegły |
Śpiew | Podstawowy |
Budownictwo | Opanowany |
Geografia | Opanowany |
Wspinaczka | Opanowany |
Cechy Specjalne
Twardziel | Zaleta |
---|---|
Jak inni przedstawiciele swej rasy jest bardzo wytrzymały oraz odporny na zmęczenie, ból i choroby | |
Mocna głowa | Zaleta |
Krasnolud potrafi wypić zdawało by się niekończące ilości alkoholu i wciąż pozostać względnie trzeźwym (na pewno na tyle, żeby sprawnie rozłupywać czaszki) |
Magia:
Nowicjusz | |
Przedmioty Magiczne
Mroczny | |
Charakter
Grom to poczciwy facet. Wprawdzie jest nieco za agresywny i jak już coś go wkurzy to zwykle kończy z powybijanymi zębami, albo toporem we łbie, ale krasnolud wiele zyskuje przy bliższym poznaniu. Kiedy postawisz mu kolejkę w karczmie i pozwolisz się wygadać do woli, wiedz że zyskałeś przyjaciela na całe życie. A o przyjaciół Grom dba jak mało kto; służy `dobrą` radą, pięścią lub `Ślicznotką` bez względu na porę dnia. Wspomniany wcześniej trunek najchętniej spożywa w zatłoczonej karczmie, w towarzystwie zgiełku i sprośnych żartów. Tak, Grom to bardzo przyjacielski krasnolud, a przy tym znakomity i niezłomny wojownik, któremu ciężka praca nie jest obca. W życiu próbował wielu zajęć, od górnictwa po handel i chociaż żadnym nie zajął się na dłużej, to ze wszystkich coś wyniósł. Yorgen to oczywiście nie są same plusy, jak każdy ma swoje wady. Największą z nich, poza agresją ma się rozumieć, jest typowa krasnoludzka chciwość. Na widok złota, monet czy kosztowności, Yorgenowi oczy błyszczą się jak gwiazdy. Na szczęście nie idzie to w parze ze skłonnością do zdrady, więc towarzysze bronie nie muszą się o to martwić. Wielokrotnie odwiedzał miejskie areszty, bo jak sam twierdzi: `Te wszystkie nakazy i zakazy to dla zwykłym pip są`. Nie morduje rzecz jasna i nie okrada kogo popadnie, ale burdy, zaczepki i pijackie wybryki są na porządku dziennym. Nie mniej niż kosztowności, Grom łaknie przygód. Bez przerwy chce czuć adrenalinę, ledwo uchodzić z życiem różnorakim niebezpieczeństwom i siekać potwory w mrocznych puszczach.
Wygląd
Yorgen jest dość niskim (choć jak na jego rasę, całkiem przeciętnym wzrostowo) krasnoludem. Sylwetka jego jest krępa z szerokimi barkami, potężnymi rękoma i okrągłym brzuchem. Każdy jeden mięsień wykuty został jak ze stali podczas pracy i walki. A obu tych rzeczy nigdy mu nie brakowało. Nieco nalaną twarz w większości zasłania niedorzecznie gęsta, ruda broda i grzywa w tym samym kolorze. Poza grubymi, krzaczastymi brwiami, wyraźnie odznacza się jeszcze kartoflowaty nochal. Patrząc na niego można by zacząć szukać blizn, tak często widzianych u twardzieli i podobnie jest z Gromem. Nie jest wprawdzie poorany jak gościniec wioskowy, ale parę szram da się znaleźć.
Ubiór Yorgena to jakby połączenie prostego stroju farmera z lekką zbroją wojownika. Na kaftan w ziemistym kolorze zakłada stalowe naramienniki i gruby, solidny pas skórzany, do którego przyczepia mieszek ze złotem i dwa niewielkie toporki. Czasami zarzuca na siebie purpurową pelerynę. Na nogi wciąga luźne spodnie z szorstkiego materiału oraz skórzane buty górnika. Pod ręką zawsze ma swoją `Ślicznotkę` - dwuręczny topór.
Krasnolud stawia kroki pewnie i stanowczo; głowę lekko opuszcza, łypiąc na wszystkich małymi oczkami. Głos Groma jest niski, charczący, ale dziwnie przyjemny dla ucha, zwłaszcza gdy nuci krasnoludzkie przyśpiewki, bądź opowiada kolejne niestworzone historie.
Historia
Krzyki i piski słychać było pewnikiem w całej wiosce, która znowuż do wielkich nie należała. Korzystne jednak położenie sprawiało, że co wieczór karczma pękała w szwach i tak też było tym razem. Uwaga wszystkich przyjezdnych skupiona była na małej, ale za to bardzo charyzmatycznej postaci.
- No dajesz, panie Krasnolud! Mówże jak tu trafiłeś - zachęcił go chudy jak tyczka mężczyzna. - Tutej krasnoludów to ze świecą szukać, a ty się nagle wtaczasz do naszej wiochy. Mówże no!
- Dobra, dobra - odrzekł rudobrody krasnal, jednych haustem wychylił cały kufel piwa, odchrząknął i zaczął:
- Słyszeli wy pewno te legendy, jakoby krasnoludy w jaskiniach się wylęgały? Legenda czy nie, wierzcie mi, ja z jaskini wylazłem...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Yorgen przyszedł na świat w mieście zwanym Międzygórą, z racji swej lokacji, a dokładniej w kopalni żelaza. Jego matka Brunhilda, twarda to była babka, nie chciała nawet słuchać o odpoczynku i będąc w stanie błogosławionym machała kilofem lepiej od niejednego mężczyzny. Traf chciał, że akurat wtedy Yorgen postanowił dostać się na świat i bum! Wylągł się w jaskini. Rodzina krasnoluda była stosunkowo przeciętna. Ojciec pracował jako kowal, matka jako górniczka, a starszy brat parał się handlem. Taka rozbieżność zawodowa nieco wywoływała presję na młodym krasnoludzie, ale ten dzielnie próbował wszystkiego po trochu, nie przekonując się w końcu do niczego. Od zawsze pragnął przygód, a rodzina tego nie potępiała. Jako młodzieniec, Yorgen dołączył do grupy najemników, zatrudnianej zwykle w charakterze ochroniarzy karawan kupieckich. Przez kilkanaście lat służby wyrobił sobie reputację zacnego wojaka i lojalnego towarzysza. Później, już na własną rękę, przyjmował większe zlecenia, co wiązało się z większymi wypłatami i nieco dostatniejszym życiem. Kiedy Grom stracił miano młodzieńca, a stał się już dojrzałym mężczyzną, rodzice pomarli w niedużych odstępach czasowych. Matka zmarła na pylicę, czyli śmiercią naturalną dla górnika, ojca zaś zmogła choroba, podsycona utratą ukochanej. Oboje byli już dość starzy, toteż ich odejście nie było wielkim zaskoczeniem. Rodzinny dom przypadł w spadku obojgu braci. Zew przygody jednak nigdy nie dawał mu spokoju. Kilkukrotnie organizował wyprawy badawcze, poszukiwawcze czy nawet zwyczajnie rekreacyjne w góry, robiąc jedynie za przewodnika i ochroniarza. Mimo tego wszystkiego jemu wciąż było mało. Dlatego też, kiedy tylko zoczył sposobność do opuszczenia Północnych Wysp jako jeden z przyszłych nowych osadników, nie wahał się nawet sekundę. Spakował swój dobytek, pożegnał brata i wyruszył na pokładzie `Wiecznej Dziewicy` do Alaranii. Razem z nim było dziesięciu innych krasnoludów i pięciu Nordów - ludzi zamieszkujących Wyspy. Niestety, podróż okazała się mieć tragiczny koniec. Tuż przy linii brzegowej Alaranii, podróżników złapał diabelski sztorm. Pioruny rozcinały niebo , a fale jakie wzbierały się na wodzie groziły wywróceniem łajby w każdej chwili. To co zdążyło się później, Yorgen zna tylko z opowieści. Ponoć jeden piorun uderzył w bocianie gniazdo, a zaraz za nim drugi, prosto w krasnoluda. Grom (na pamiątkę tego zdarzenia - a jakże) wylądował w wodzie i to prawdopodobnie, w jakiś pokrętny sposób, uratowało mu życie. Poza Yorgenem przeżyło jeszcze trzech Nordów i dwa krasnoludy. Reszta potopiła się, bądź roztrzaskała o skały. W jednej chwili stracił wszystko, co miał ze sobą. Ale nie zraziło to naszego podróżnika, wręcz przeciwnie, zachęciło to tylko Groma to dalszej realizacji planu. Po kilku dniach podróży dotarli wreszcie do miejsca docelowego. Sporych rozmiarów polana w większości porośnięta była drzewami. Grupa zabrała sie do roboty i w kilka miesięcy wyrosła tam całkiem zacna osada. Tak zacna, że stanowiła stały cel bandyckich rajdów. Mieszkańcy dzielnie odpierali ataki, ale najwyraźniej wkurzyli tym kogoś większego. Pewnej nocy ktoś podłożył ogień w kilku budynkach i w krótkim czasie osada spłonęła. Zrezygnowani osadnicy rozeszli się po całej Alaranii...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- ...a ja trafiłem tutaj, wiedziony chęcią zarobku - skończył Yorgena, spoglądając na zaciekawionych słuchaczy. - No! Późno się robi, a jutro trza ruszać. Dobrej nocy zatem życzę wszystkim!
-
- Najnowsze posty napisane przez: Yorgen
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
Re: [Okolice Gór Druidów] Dzień inny niż wszystkie.
I kto powiedział, że uprzejmość nie popłaca? Napotkani mężczyźni z entuzjazmem w głosie poinstruowali krasnoluda i, co więcej, zaproponowali swoje towarzystwo. Yorgen jeszcze bardziej się rozpromienił. Lubił lu… - 6 Odpowiedzi
- 3965 Odsłony
- Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: [Okolice Gór Druidów] Dzień inny niż wszystkie.
Yorgen szedł przez las, wyklinając Verdena, jego byłego wspólnika. Miał ku temu powody, w końcu ten namówił go na wyprawę po skarby i walkę z lisołaczką, niedźwiedziołakiem i "srającym pod siebie" trytonem. Cał… - 6 Odpowiedzi
- 3965 Odsłony
- Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: Kompanio w stronę skarbu! (Ciąg dalszy)
Kiedy Tryton wylądował na ziemi, W oczach Yorgena pojawił się morderczy błysk. Już miał spuścić na biedaka swą "Ślicznotkę" kiedy nagle spomiędzy krzaków wyskoczył potężny niedźwiedź, który w ułamku sekundy prz… - 22 Odpowiedzi
- 10086 Odsłony
- Ostatni post 6 lat temu Wyświetl najnowszy post
-