Oglądasz profil – Arios

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Arios
Rasa:
Leśny Elf
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
240 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Emanacje jest bardzo cicha i nie odznacza się zbytnią siłą. Przez co niewielu zatrzymuje na niej wzrok na dłużej. Oświetla ją równie słabe światło w kolorze turmalinowym, nieraz prawie wcale go nie widać, jakby przygasało i traciło intensywność swego odcienia. Innym razem natomiast, następuje dość spora fala tego światła. Cisza jest wszechobecna, każdy nawet najbardziej widowiskowy ruch giętkiej aury odbywa się bez asysty nawet najdrobniejszych dźwięków. Ponadto zewsząd dochodzi przyjemna woń lasu, na którą składa się naprawdę wiele różnych zapachów. Powierzchnie można scharakteryzować jako twardą z nieprzyjemnymi, szorstkimi wypustkami oraz wystającymi tu i ówdzie kolcami podobnymi do tych, jakie występują na łodydze róży. W smaku zaś nieznośnie lepi się do podniebienia i skutecznie zakleja wargi, przez co ciężko o niej zapomnieć.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Arios
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Arios

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
6
Rejestracja:
7 lat temu
Ostatnio aktywny:
1 rok temu
Liczba postów:
33
(0.04% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Szepczący Las
(Posty: 19 / 57.58% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Chata Pustelniczki Kerhje Uny
(Posty: 8 / 24.24% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:raczej silny, wytrwały, odporny
Zwinność:bardzo zręczny, bardzo szybki
Percepcja:dobry wzrok, czuły słuch, b. wyostrzone czucie
Umysł:bystry, błyskotliwy, silna wola
Prezencja:nieokrzesany, szarak

Umiejętności

PrzetrwanieMistrz
Lata, a raczej życie, spędzone wśród wilków nauczyło go korzystać ze wszelkich dóbr, którymi dysponuje las, aby przetrwać w najbardziej wymagających warunkach. Śnieg, susze, zamiecie - wszystko to nawet się nie umywa do spędzenia kilku tygodni w zimnej jaskini, odżywiając się wyłącznie robactwem. Nie chwaląc się, Arios miał i takie przypadki. Las jednak nie ma przed nim żadnych tajemnic i zawsze mu pomoże, kiedy tylko elf o to poprosi.
TropienieBiegły
W lesie nie ma karczm, przydrożnych zajazdów czy wędrownych handlarzy jedzeniem. Jeśli ktoś chce tu żyć, musi się samemu nauczyć jak zdobywać pożywienie. Na szczęście drzewa i krzewy nie podróżują, ale dieta elfów to nie tylko rośliny. Niektóre z nich lubują się w mięsie, na przykład Arios. Problem w tym, że zwierzyna sama nie podejdzie pod nóż, trzeba ją zabić, a wpierwiej wytropić. Umiejętność odnajdowania i czytania śladów jest tutaj niezbędna. Leśnik doskonale zna wszystkie ślady, które może pozostawić dany zwierz, przez co dużo łatwiej jest mu je wytropić.
Skradanie sięMistrz
Obserwując i naśladując swoich futrzastych braci (nie tylko wilków, ale także wiewiórki, zające czy jelenie), Arios nauczył się bezszelestnie poruszać po lesie. Jest to bardzo przydatne podczas polowania i tropienia zwierzyny, a także skrytobójstwa, jeśli zajdzie taka konieczność. Dodatkowo, elf potrafi zamaskować swoje ślady, co unimożliwia jego wykrycie podczas przeprowadzania powyższych czynności.
PolowanieBiegły
Chodzi tu przede wszystkim o wszleką zwierzynę leśną, nie zależnie od gabarytów. Arios nie należy do tchórzliwych, więc spokojnie zaspokoi się tak samo zającem, jak niedźwiedziem. Zna ich słabe i mocne punkty, sposoby walki i bytowania w lesie. Dzięki temu jest w stanie sprostać większości zadań w tej dziedzinie.
SkrytobójstwoBiegły
Potrafi bezszelestnie zakraść się do ofiary, by poderżnąć jej gardło i wycofać się, zacierając za sobą wszystkie ślady. W tym akurat wilki nie potrafiły mu pomóc, choć same często stosowały takie techniki. Arios jest w tej dziedzinie samoukiem, podpatrywał stado podczas polowań i opracowywał własne ścieżki i schematy, by się do nich upodobnić. Pomogły mu w tym także zaprzyjaźnione driady, z którymi często ćwiczył.
PułapkiOpanowany
Zamknięte są w tym umiejętności z zakładania ich, a także rozbrajania. Przydatny talent podczas polowań, nie tylko na Łowców Nagród, ale również na zwierzęta łowne. Arios zna kilka skomplikowanych mechanizmów, a także leśne szlaki i miejsca, gdzie można je zastosować, aby utrudnić wędrowcą pokonywanie leśnych granic.
Sporządzanie truciznOpanowany
Posiada wystarczającą wiedzę na temat trujących roślin i sposobach ich działania na organizm. Sam wielokrotnie je testował, jeśli nie na sobie w minimalnych dawkach, to na Łowcach Nagród, którzy wpadli w jego ręce i mieli tę nieszczęsną przyjemność zostać przez niego opatrzonym. Jednak trucizny, które produkuje Arios nie są wyjątkowo silne, potrafią co najwyżej poważnie zachwiać działanie organizmu, a tych wyjątkowo osłabionych zabić. W pełni zdrowy mężczyzna lub zdrowa kobieta nie powinni się tym zbytnio przejmować. Oczywiście produkcja andidotum też jest mu znana.
GarbarstwoOpanowany
Skóry upolowanych zwierząt potrafi poddać wstępnym obróbką, by przygotować materiał pod stworzenie z niego ubrania.
KrawiectwoBiegły
Z własnoręcznie wygarbowanych skór Arios potrafi uszyć sobie koszulę, spodnie czy nawet wykonać lekki i wytrzymały pancerz, który szczelnie okrywa jego ciało.
NaturianizmBiegły
Jako dziecko lasu posiada dużą wiedzę o wszystkich jego mieszkańcach. Szczególnie dobrze znana jest mu kultura driad i nimf, z którymi żyje w bardzo przyjaznych stosunkach.
BestiologiaBiegły
Arios zna zwyczaje i rozmieszczenie wszystkich leśnych stworzeń. Potrafi opisać ich przyzwyczajenia, kształt śladów czy nawet diety. Las nie ma przed nim żadnych tajemnic w tych sprawach, a same zwierzęta bardzo chętnie z nim rozmawiają.
AnatomiaOpanowany
Zna podstawy anatomii i działania ludzkiego organizmu. Pomaga mu to rozplanowywać każdą potyczkę, Arios ocenia wtedy gabaryty oponentów oraz ich możliwości. Zna układ kości, narządów i najważniejszych tętnic.
Walka sztyletamiOpanowany
Podobnie jak w przypadku bezszelestne go poruszania się, sztukę walki sztyletami Arios opanował jako samouk, podglądając z ukrycia Łowców Nagród i powtarzając ich ruchy w głębi lasu. Czasami trenował też z driadami i innymi elfami, których spotkał przez te wszystkie lata czynnej służby jako obrońca Szepczącego Lasu, jednak to głównie własnemu zaangażowaniu i wyżerzeczeń osiągnął wystarczający poziom w posługiwaniu się własnoręcznie wykonaną bronią - dwoma, sierpowatymi sztyletami.
MedycynaPodstawowy
Wiedza podstawowa, sprowadzająca się do tamowania własnych ran i poważniejszych krwotoków, lecz prawie bezużyteczna przy próbie niesienia pomocy innym.
Gra na flecieOpanowany
W chwilach między mordowaniem Łowców Nagród, zakładaniem pułapek, a treningami Arios poddaje się ukrytemu talentowi swojej elfiej, artystycznej duszy i przygrywa na flecie, ukryty w swojej bezpiecznej kryjówce.
WspinaczkaBiegły
Nie ma mowy tu o górskich zboczach, czy płaskich ścianach, ale Arios doskonale radzi sobie w lesie. Wspinaczka po pniach i włażenie na szczyty drzew po gałęziach to dla niego drobnostka.
Walka wręczMistrz
Arios, dzięki połączeniu zwierzęcych nawyków z ludzkim ciałem nie ma sobie równych w tej dziedzinie. Jest nieprzewidywalny, a przez to bardzo niebezpieczny. Zwierzęta, a także godziny spędzone na obserwowaniu Łowców i badanie własnego ciało, nauczyło go jak wykorzystywać kończyny, by zadawać śmiertelne ciosy.

Cechy Specjalne

Nie, chorobomDar
Wszystkie elfy są odporne na choroby i Arios również nie jest tu wyjątkiem. Jego silny organizm dzielnie staje ością w gardle wirusom i bakterią, powodując, że Leśnik nie może umrzeć z powodu głupiej grypy. Inaczej dzieje się w przypadku chorób układu nerwowego. Są one dużym zagrożeniem dla elfów, atakują mózg i paraliżują ciało, czego ich organizm nie jest w stanie znieść. Ponadto ich odporność jest dodatkowo wzmacniana przez wszelką aktywność fizyczną i życie na łonie natury.
Mowa roślinZaleta
Ogromna rzadkość. Jest to umiejętność częściej spotykana u driad lub nimf niż prawdziwych elfów czy elfek, ale i wśród nich są wyjątki. Z reguły, że rośliny nie zawsze są chętne do rozmowy, Arios odzwyczaja się powoli i przestaje stosować ten niezwykły dar. Nie znaczy to, że kiedyś tego zapomni. Poprostu na chwilę obecną nie jest mu potrzebny.
Mowa zwierzątZaleta
Bardzo przydatny i wykorzystywany przez Ariosa talent. W szczególności podczas polowań, czy konieczności zdobycia informacji. Zwierzęta go lubią, czują od niego aurę bezpieczeństwa i wiedzą, że ich nie skrzywdzi bez wyraźnego powodu. Szczególnie kochają go wilki, które tworzyły mu dom przez te wszystkie lata i do nich elf odnosi się z największym szacunkiem.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Arios to zamknięta księga o zakurzonych i wytartych przez czas stronach, w grubej skórzanej oprawie i mosiężnej kłódce bez klucza. Jest ona ukryta wśród morza wiedzy, między próchniejącymi regałami Zakurzonej Biblioteki, gdzie, jak ma nadzieję jej autor, nigdy nie ujrzy światła dnia. Nie brak jednak chętnych, którzy próbują ją odnaleźć i przeczytać, a tym samym poznać prawdziwą naturę Leśnego Ducha. Gdyby jednak komuś udało się ją otworzyć, przekonałby się, że tomisko jest wydrążone, w jego "ciele" zieje ogromna dziura, która pochłonęła cały tekst, jaki był w niej zapisany. Arios jednak nie widzi w swoim życiu motywacji, by spróbować to zmienić. Dla świata dalej pozostaje jedną z największych zagadek, nierozwikłaną tajemnicą, która zaciągnie wszystkich do grobu. Z relacji jego kochanek możemy dowiedzieć się nieco więcej. Jak twierdzą, elf jest małomówny i milczący, czasem nawet one same mają wątpliwości, czy potrafi mówić. Całe dnie przesiaduje w głębokiej, dudniącej w uszach ciszy, której przerwanie równoważy się z pozbawieniem go schronienia. Na wszystko odpowiada skinieniami lub mruknięciami, czasami warknie lub zdecyduje się odezwać. To ostatnie jest jednak bardzo rzadkie i występuje w postaci przytłumionych półsłówek. Jest bardzo tajemniczy i skryty. Jeśli coś majsterkuje, a ma do tego skłonności, zawsze usiądzie tyłem lub ucieknie w gałęzie swojego domu, by nikt mu nie przeszkadzał i nie podglądał. Nikomu nie zdradza swoich przemyśleń, obaw i emocji. Wszystko tłamsi w sobie do samego końca, co następuje wyładowaniem nagromadzonej energii w sposób najbardziej do tego przewidziany, mianowicie poprzez seks. Arios, choć żyje na cienkiej granicy pomiędzy pustelnictwem, a izolacją od społeczeństwa uprawia go całkiem sporo z zaprzyjaźnionymi driadami. Patrzy na nie jednak tylko przez pryzmat rasowo-gatunkowy. Naturianki nie mogą mieć dzieci z krasnoludem czy zmiennokształtnym, do rozmnażania potrzebny im jest więc człowiek lub elf, a Arios jest stosunkowo najbliżej. Niestety na tym się kończy. Kobiety, z którymi jest szybko uzyskują to czego chcą, a następnie odchodzą, zapominając o nim, a on o nich. Tym sposobem unikają jakichkolwiek głębszych więzi, które mogłyby spleść Leśnika z odpowiedzialnością za założenie rodziny oraz zapewnia ochronę im i ich dzieciom, gdyby go złapano i grożono śmiercią bliskich. Wtedy z całego serca Arios może się przyznać, że nie ma żadnych bliskich. Nikt jednak nie ma mu tego za złe, że podchodzi do tego z wyraźną rezerwą. Kolejną sprawą, którą traktuje przedmiotowo, to sprawa śmierci. Arios zadaje ją bez żadnych wahań i wyrzutów sumienia. Los uczynił z niego Opiekuna Szepczącego Lasu, któremu co dzień zagraża niebezpieczeństwo ze strony Łowców Nagród, polujących na rzadkie stworzenia (głównie Jednorożce). Mężczyzna stoi w ich obronie, zakładając pułapki i otwarcie walcząc z przedstawicielami tego ugrupowania. Jest przy tym diabelnie skuteczny, wyprany ze współczucia dla nich, zabija z zimną krwią, a błagania rannych o litość działają na niego jak czerwona płachta na byka - rozjuszają go jeszcze bardziej. Cechują go stalowe nerwy i "gruby" kark, którego przed nikim nie ugnie. Jest bardziej uparty niż stado osłów, wszystko robi po swojemu i dąży do wyznaczonego sobie celu za wszelką cenę, zwykle nie patrząc na konsekwencje. Stara się jednak mimo wszystko planować każdy ruch, by nie ucierpiało więcej istnień niż to konieczne, a jeżeli las podczas jego działań straci mieszkańca (nie tylko zwierzę, ale również roślinę) to Arios wyprawia mu rytuał pożegnania, odkrywając swoją wrażliwszą na krzywdy stronę. Posiada ogromny szacunek dla otaczającego go świata, z wielką czcią traktuje tak samo potężne i wiekowe dęby, jak liche i zwiędłe kwiaty, a na zwierzynę łowną poluje tylko z konieczności i zawsze tylko tyle ile potrzebuje w danej chwili. Nie bierze nic "na zapas" i w miarę możliwości stara się zadośćuczynić Lasowi, który jest jego domem. Do jego największych zalet można niewątpliwie zaliczyć lojalność, zaś do wad - nieokrzesanie. Wychowany przez wilki, Arios czasami się zapomina i daje upust swojej wypartej i dawno zapomnianej u przeciętnego człowieka naturze walki o przetrwanie.

Wygląd

Wysoki na jeden metr i dziewięćdziesiąt centymetrów choć ci, którzy go spotkali twierdzą, że jest o wiele niższy, co spowodowane jest sposobem w jaki się porusza. Arios chodzi bowiem mocno pochylony do przodu, na nisko ugiętych nogach, by lepiej trzymać równowagę podczas biegu na zdradzieckich, leśnych szlakach. Ciało ma smukłe i wyjątkowo szczupłe, waży około dwóch centarów, więc nie można go w żaden sposób zaliczyć do grubasów. Ma szerokie barki oraz proporcjonalnie długie kończyny, ręce zakończone chudymi palcami i szorstkimi dłońmi, a nogi lekko spłaszczonymi stopami o zrogowaciałych piętach. Większość jego torsu i brzucha zajmują wypracowane przez lata ciężkiej pracy mięśnie, doskonale ukryte przed światem zewnętrznym. Arios był, jest i zawsze będzie zamaskowanym łowcą, co wiąże się z ukrywaniem swojej tożsamości. W tym celu szczelnie ukrywa się pod skórzanym pancerzem, w całości wykonanym z farbowanych na zielono, jelenich skór, które zostały przez niego wygarbowane i zszyte. Miejscami przetkane są grubymi kawałkami dębu, szczególnie w okolicy nadgarstków, barków i piszczeli. Jego stopy przed zimnem broni para butów z grubą podeszwą, a nogi równie zielone, co zbroja, spodnie. Głowę okrywa głęboki kaptur z otworami na szpiczaste uszy, spod którego patrzy na świat czarna dusza Ariosa. I to dosłownie. Twarz ma okrągłą i wychudzoną, o ostro ciosanych rysach, zapadniętych oczodołach, lekko zadartym nosie i ściągniętym, kwadratowym podbródku. Cerę ma bledszą niż u innych elfów, a także naznaczoną zielonkawymi przebarwieniami. Okolice ust i brody są wyjątkowo szorstkie, wręcz kłują namiastką zarostu, który jest notorycznie ścinany przy pomocy niewyprofilowanych do tego ostrzy. Mimo to nie ma na niej choćby cienia zadrapania czy wyraźnej blizny po zacięciu. Oczy, patrzące beznamiętnie w przód mają barwę bulgoczącej smoły. Są matowe i pozbawione blasku, ale patrząc w nie można dostrzec wewnętrzną siłę tego osobnika i jego niezłomnego ducha. Całość zakrywa jednak maska z dębowej kory, przystosowana kolorystycznie do pancerza. By widzieć, Arios wydrążył w niej cienkie otwory na oczy chroniące przed wiatrem, które następnie pomalował węglem, by wszystko zlewało się w dwa, smoliście czarne koła. Dodatkowo elf przyozdabia swój strój długimi, czerwonymi wstęgami, trzepoczącymi za nimi w biegu. Dla przeciętnego człowieka są tylko wyraźnym punktem, kiedy zielona smuga wpada pomiędzy ich szeregi, by nieść śmierć. Do tego Arios używa własnoręcznie wykonanych ostrzy z dębowych kijów i stalowych sierpów, połączonych w dwa krótkie, ale śmiercionośne ostrza.

Historia

Ciężko o sobie opowiadać, zwłaszcza kiedy nie zna się wszystkich szczegółów, a słuchacze wymagają od ciebie pełnej szczerości. Mimo to jednak spróbuję, chociaż przypuszczam, że większość z was uzna mnie za kłamcę i krętacza.
~~~
Na świat przyszedłem pewnej mroźnej zimy, w wilgotnej i zatęchłej jaskini u podnóża gór, która służyła pewnej sforze wilków jako tymczasowe schronienie. Przywódcą watahy był wtedy stary wilczur-albinos o ostrym temperamencie i srogim charakterze. Był nieustępliwy w swoich decyzjach, a jedyny wpływ na niego miała jego własna wybranka, z którą doczekał się pięciu potomków. To właśnie dzięki niej żyję, bo gdy alfa znalazł mnie owiniętego płótnem i złożonego w wiklinowym koszu, matka jego dzieci stanęła w mojej obronie i nie pozwoliła porzucić mnie na pastwę losu. Zresztą jedna dodatkowa gęba do wykarmienia nie stanowiła dużej różnicy dla liczącego ponad trzydzieści osobników, stada. Zyskałem więc w ten sposób dom i rodzinę, za którą do dziś niemiłosiernie tęsknię. Oczywiście nie mam za złe swoim biologicznym rodzicom, że mnie porzucili. W końcu nigdy ich przecież nie spotkałem i już nie spotkam. Nie mogę być zatem zły na kogoś, kogo nie znałem i dlatego, powtarzając myśl swoich późniejszych przyjaciół z Kryształowego Królestwa: "Nie patrz za siebie, brnij do przodu", jestem święcie przekonany, że dobrze się stało, iż przyszedłem na świat wśród wilków.
~~~
Pierwsze lata dzieciństwa były dla mnie wyjątkowo trudne. Jako ludzkie dziecko nie nadążałem za resztą futrzastych braci: ani fizycznie, ani psychicznie. Pierwsza bariera dotyczyła głównie wytrzymałości - nie umiałem szybko biegać jak one, często opóźniałem marsz z powodu braku tchu i w przeciwieństwie do nich, chorowałem. Grypa i gorączki były u mnie nad wyraz częste, a dzień bez utraty przytomności był dla mnie dniem straconym. Alfa stada wielokrotnie próbował się mnie nawet pozbyć, w czym skutecznie przeszkadzała mu jego samica. Gdyby nie ona, nie doszedłbym w życiu do tego, co mam teraz. Barierę psychiczną stanowiła dla mnie, choć może wydawać się to dziwne, dieta. Nie wiem czy ludzie mają tak od urodzenia, ale za nic w świecie nie mogłem przełknąć surowizny, co wilkom i niedźwiedzią przypada bardzo łatwo. Walczyłem z sobą bardzo długo, ratując się jagodami i wodą, ale mój organizm szybko na tym tracił i gdyby nie mózg, dzięki któremu przewyższamy zwierzęta, niechybnie bym umarł. Miałem sześć lat, gdy nauczyłem się rozniecać ogień i korzystać z przeciwstawnych kciuków, co sprawiło, że posunąłem się naprzód w drodze do samodzielności.
~~~
Następnie przyszedł okres szkoleń. Wilki, widząc we mnie jednego ze swoich, postanowiły nauczyć mnie wszystkiego, co same potrafiły. Podstawą tego wszystkiego było bezszelestne poruszanie się po lesie, a także czytanie śladów i ich rozpoznawanie. Wykształciłem u siebie zmysły, co z rozwijającym się ciałem było zabójczą mieszanką. Nauka szła mi nad wyraz sprawnie, mimo iż komunikacja nie była łatwa. Z jakiegoś powodu ja je rozumiałem, ale one mnie nie do końca. Przekazały mi tajniki tropienia i zabijania, pokazały jak przetrwać w dziczy i jak polować na większe od siebie osobniki. Nauczyłem się korzystać z darów lasu, choć w większości musiałem zadowolić się byciem samoukiem i uczyć się na błędach. Z czasem zacząłem podglądać też inne zwierzęta. Od nich nauczyłem się wspinać po drzewach, pływać w leśnych jeziorach i rzekach, a także maskować swoją obecność. Bardzo przydatna była tu obecność innych, czasem agresywnych wilczych sfor, których członkowie próbowali mnie wytropić, podczas gdy ja grałem im na nosach. Wiedzę zdobywałem także dzięki roślinom. Ich mowa nie była wcale trudna, zwłaszcza, że one same pierwsze się do mnie odezwały. Dzięki nim poznałem kresy Szepczącego Lasu nie specjalnie ruszając się z domu.
~~~
Z czasem długie i wyczerpujące treningi wszystkiego, co mi przekazano się opłaciły i razem z braćmi wyruszyłem na swoje pierwsze polowanie. Nigdy nie zapomnę tego dnia, tego podniecenia i fajerwerków, gdy szedłem po śladach dorodnego jelenia, dzień wcześniej przeze mnie upatrzonego i wytropionego. Nauczony ich taktyki i zachowań, poprowadziłem trzy wilki ze sobą, a dwóm kazałem zapędzić go w naszą stronę. Ofiara niczego się nie spodziewała, a ja miałem szczerą nadzieję, że wszystko potoczy się jak należy. Niestety nadzieje były złudne. Kiedy moi bracia przestraszyli jelenia, ten wierzgnął i rzucił się pędem w naszą stronę, taranując jednego z moich towarzyszy kopytami. Usłyszałem tylko chrzęst kości i psi skowyt, po których nastąpiła martwa cisza. To mnie sparaliżowało. Stałem tak, oparty o pień drzewa, obserwując ciało, podczas gdy rozszalałe zwierzę szarżowało na mnie z całym impetem. Od podzielenia jednak tego samego losu uratowała mnie strzała. Przecięła ona powietrze ze świstem i wbiła się w szyję stworzenia, kładąc go na kilka łokci przed moimi bosymi stopami. To było jak grom z jasnego nieba, po którym obudziłem się sam, otoczony drzewami i skołowany i dopiero po chwili zrozumiałem, że ktoś mnie obserwuje.
~~~
Była to niewysoka postać, owinięta szczelnie zielonymi gałązkami i czymś na kształt chusty. Rozpuszczone, brązowe włosy opadały jej na plecy, a oczy świeciły jadowitą zielenią. Stała do mnie przodem, trzymając broń, o której później dowiedziałem się, że nazywa się łuk i pozwala ciskać strzałami nawet na czterysta metrów. Na jej widok ponownie skamieniałem, ale gdy tylko wyciągnęła do mnie dłoń, zasłoniłem twarz i zawyłem jak wilk, by sekundę później uciec i zaszyć się w lesie. To spotkanie sprawiło, że zacząłem inaczej postrzegać świat i zacząłem zastanawiać się nad swoim pochodzeniem. Poznałem wtedy całą prawdę o sobie, której słowa wymusiłem na matce, pierwszy raz dając się okiełznać uczuciom, których nawet wtedy nie znałem. Nie zmieniło to jednak mojej natury, a jedynie otworzyło oczy i od tamtej pory postanowiłem, że odszukam tamtą istotę. Nie wiedziałem tylko po co.
~~~
Do naszego kolejnego spotkania też doszło przypadkiem. Zdecydowawszy się w końcu opuścić stado, udałem się na zachód w poszukiwaniu własnej ścieżki. Po drodze jednak zatrzymywały mnie sprawy lasu. Często spotykane zwierzęta radziły mi żebym przeczekał, aż Łowcy Nagród sobie pójdą albo że teraz nie jest tu bezpiecznie. Nie wiedziałem wtedy jednak o co im chodzi i można by rzecz, że świadomie wchodziłem w paszczę lwa. Pamiętam jak jednego dnia natknąłem się na grupę wysokich, białych ludzi, którzy na mój widok zareagowali dość gwałtownie. Jedni nazywali mnie dzikusem, inni bandytą, jeszcze inni mutantem. Nie wiem, czy coś z tego było prawdą, ale nie przeszkadzało im to i od razu chwytali za broń i jakieś sieci. Zrozumiałem, że chcą mnie złapać i dlatego zacząłem uciekać, kierowany chęcią przetrwania. Nagle przed oczami przemknęła mi zielona smuga, a moi niedoszli oprawcy zostali pocięci jakimś szarym kawałkiem metalu, trzymanego przez kobietę o brązowych włosach. To była ona, tajemnicza postać sprzed kilku lat. Poznała mnie bez trudu, a ja ją i tym razem nie dała mi tak łatwo uciec. Pobiegła za mną, aż do Kamiennego Ołtarza, gdzie, krótko mówiąc... umarłem...
~~~
???
~~~
Dziś dzień moich drugich narodzin, bo choć nie ma już przy mnie mojej driady, a świat znienawidził mnie do reszty, postanowiłem się ukryć. Twarz schowałem za maską, ciało pod ubraniem, a uczucia pod kluczem. Nazywam się Arios i jestem Duchem Lasu.
  • Najnowsze posty napisane przez: Arios
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: W poszukiwaniu złotego kwiatu
    Przemilczał wyrazy wdzięczności, przemilczał podziękowania, a później przemilczał także troski eugony o swoją przyjaciółkę. Odpowiedzi na zadane pytanie w sprawie maski również nie zamierzał udzielać, ale posta…
    23 Odpowiedzi
    13441 Odsłony
    Ostatni post 4 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: W poszukiwaniu złotego kwiatu
    Jak się okazało, mowa w języku węży i podobne do nich poruszanie się nie działały kojąco na nerwy eugony. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej ją to rozzłościło, czego skutki Arios miał okazję odczuć na własnej s…
    23 Odpowiedzi
    13441 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: W poszukiwaniu złotego kwiatu
    Tajemnicze zniknięcie czarodziejki wywołało u elfa dość skrajne i mieszane uczucia. Z jednej strony los znów pozbawiał go towarzystwa, skazując na samotne wędrówki przez las, lecz z drugiej uwalniał od wszelkic…
    23 Odpowiedzi
    13441 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post