Oglądasz profil – Aurora

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Aurora Malum
Rasa:
Zjawa - z Półelfki
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
19 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Subtelna, nieposiadająca żadnego zapachu emanacja wydaje się być częścią zjawy, którą otacza lekkimi smugami połyskującej szlachetnie platyny oraz zwiewnymi woalami budzącej przyjemne skojarzenia miedzi przyozdobionymi przebłyskami gładkiego, czystego kobaltu. Giętkie te zawirowania okrasza mieniąca się ametystem, pełna wewnętrznej łagodności poświata, która w godzinach grozy zmienia się w nieprzystępną głębię bezlitosnego turmalinu wołającego o bezwzględny porządek i ład. Wyciąga wtedy swoje ostre niczym noże i harde jak u dzikiej bestii pazury, a w usta, w miejsce kwaśnego akcentu bytującego przy zatwardziałej goryczy zaprawionej kobiecą pikanterią wciska nieznośnie słony smak, od którego łzy napływają do oczu. Niezależnie jednak od zmiennej poświaty i smaku wokół postaci zawsze słychać harmonijną melodię płynnie przechodzącą z jednego tonu w drugi wraz z kołysanką o głębokim odcieniu, niosącą ulgę zmysłom.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Aurora
Wiek:
22
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Aurora

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
7
Rejestracja:
7 lat temu
Ostatnio aktywny:
9 miesiące temu
Liczba postów:
6
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Góry Dasso
(Posty: 4 / 66.67% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[U podnóża gór] Podróż w nieznane
(Posty: 4 / 66.67% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:silny, wytrwały
Zwinność:zręczny, dokładny
Percepcja:wyostrzony zmysł magiczny
Umysł:bystry, błyskotliwy, Żelazna wola
Prezencja:Ładny, godny, władczy

Umiejętności

AnatomiaPodstawowy
CukiernictwoPodstawowy
Czytanie i pisaniePodstawowy
GeografiaPodstawowy
HistoriaPodstawowy
PoliglotyzmPodstawowy
Elficki
PolitykaPodstawowy
TresuraPodstawowy
AktorstwoOpanowany
Gra na lirzeOpanowany
JeździectwoOpanowany
MalarstwoOpanowany
MatematykaOpanowany
PrawoOpanowany
PływanieOpanowany
UnikiOpanowany
WspinaczkaOpanowany
EtykietaBiegły
Walka sztyletemBiegły
ŚpiewBiegły

Cechy Specjalne

Cechy upioraKlątwa
Z uwagi na naturę klątwy Aurora nie posiada fizycznego ciała, a co za tym idzie żadnych potrzeb fizjologicznych. Niematerialne ciało błyskawicznie regeneruje się od wyrządzonych obrażeń. Aurora może za to opętać innych, spychając czyjąś jaźń do pustkowi umysłu. Przy dużym wysiłku woli, albo nieposkromionym gniewie może przybrać formę względnie materialną.
Gwiezdna SkazaKlątwa
Niedawno została przeklęta mocą nadaną jej rywalowi przez Urzaklabinę. Klątwa ta zabrania Aurorze powrót do rodzinnego domu. Zbliżanie się do niego wywołuje rany na duszy, bolące i niszczące ją. Wywołała też częściowy zanik pamięci związanej z pobytem w kasztelu. Nie rozpozna przez to nikogo, kogo poznała podczas życia. Czasami klątwa ustępuje, ale przyczynia się to do nawrotu jej chorej tożsamości. Radykalnej, bezlitosnej i idealistycznej.
Mowa zwierzątZaleta
Spadek po matce elfce. Za życia nie rozwijała tej umiejętności, więc potrafi używać jej tylko na poziomie minimalnym.

Magia: Rozkazy

PorządkuNowicjusz
UmysłuNowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Aurora wychowywana była na troskliwą i dobroczynną królową. Jej za bardzo nie interesowało rządzenie państwem, ale wyciągnęła nauki ze współczucia i dobroci. Oczywiście nie jest doskonała, nawet po śmierci został jej trochę syndrom księżniczki. Teraz jednak nie udziela jej się tak często. Stara się planować pracę i wychodzić zaradnie z każdej opresji. Bardzo, ale to bardzo nie lubi przegrywać. Kompromisów też unika, dlatego w polityce nie najlepiej jej wychodziło. Zrównoważyła to uporem maniaka i arystokratyczną charyzmą. Kiedy czegoś chciała, to albo to otrzymywała, albo zdobywała po krótkiej rozmowie.

Ma serdeczne usposobienie. Okazuje szacunek mimo różnic w na przykład klasie społecznej. Przede wszystkim bierze nacisk na tolerancję ras. Nie dlatego że naprawdę uznaje równość wszystkich ras, lecz czuje się zobowiązana z uwagi na rasistowskie podłoże jej i matki morderstwa.
Jest wymagająca wobec siebie i nienawidzi poddawać się bez walki. Cechuje ją solidna pewność siebie. Czasami zachowuje się prowokacyjnie, gdy nie czuje na sobie dosyć uwagi. Bardzo nie lubi gdy ktoś nabija się z jej nazwiska.
Gdy już pracuje, to pracuje rzetelnie i sumiennie. Woli jednak zrzucać obowiązki na innych, sama się leniąc.
Lubi zwierzęta i sztukę. Szczególnie preferuje bogate zdobienia, zachwycające kolorytem i wyszukaniem.
Kiedyś pragnęła zmienić świat na lepsze, rządzić twardą ręką, ale sprawiedliwie i uczciwie. Słuchać poddanych i pomagać im w potrzebie. Cieszyć się życiem, które czekało na nią. Teraz to sama już nie wie czego pragnie. Przyjaciela, życia, spokoju? Nagle zakończone życie wywołało szramę na jej duszy. Nadal potrafi cieszyć się życiem, czy raczej nie-życiem. To jednak nie to samo co kiedyś. Kiedy miała jeszcze własne ciało, kiedy nie musiała się żywić na innych. Kiedy nie zamordowano jej matki. Nie czuje przez to żadnej nienawiści do żywych. Właściwie przeprasza za wszystko im co zrobiła i co zrobi. Czuje się jak potwór, nienawidzony przez nikogo, wyrzucony z własnego domu. Została pozbawiona przywileju życia przez zwykłych opryszków, rasistów, nie bojących się konsekwencji, zamroczonych w swojej wizji idealnego świata. Gdy czuje gniew sięga do tych wspomnień. Stare rany otwierają się na nowo. Odzywa się w niej demon, stworzony podczas śmierci. Ten demon nie czuje żadnych skrupułów ani wyrzutów sumienia. Postrzega świat jako miejsce które trzeba oczyścić od wszelkiego zła. Ona pokaże właściwą drogę. Oczyścić ją ogniem i mieczem. Skoro chcą wojny, to ją dostaną.

Wygląd

Aurora za życia była wyjątkową perełką, narodzoną ze związku elfki i człowieka. Po ojcu odziedziczyła średni wzrost. Po matce spiczaste uszy. Budowę miała smukłą, elegancką. Przyozdobioną naturalną elfią perfekcją. Skórę miała łagodnie opaloną. Jej oczy przypominały dwa duże szmaragdy. Posiadała drobny nos i usta. W ostatnich chwilach wargi pomalowała czerwoną szminką. Długie czarne włosy opadały jej aż do pasa i miała zwykle rozpuszczone. Twarz miała wiecznie szczęśliwą i ciekawą świata.

W chwili odejścia była ubrana w elegancką, białą sukienkę. Brzegi kołnierza obszyte były falbankami. Na ramionach doszyte były bufki. Na całych nogach założone miała ozdobione wzorami, cienkie rajstopy.
Teraz pozostał jedynie zagubiony duch. Twarz nie wyraża już takiej młodzieńczej radości. Sunąc w powietrzu widnieje raczej smutek i niepewność. W piersi pod ubraniem zionie rana po mieczu. Po powstaniu całe jej ciało i ubranie nabrało jasnoniebieskiego, eterycznego wyglądu. Jedynym co odróżnia się są czerwone wargi i granatowe włosy. Krańce sukni wydają rozpuszczać się w powietrzu. Gdy podróżuje od miejsca do miejsca najczęściej staje się niewidzialna. W pobliżu znajomych osób staje się pół przezroczysta, czyli tyle ile może bez zbytniego wysiłku. Emanuje wtedy lekką poświatą. Jako iż nadal jest świeżą zjawą czasami zapomina zmienić formy i sunie przez las jako upiór lub staje się głosem bez źródła. Porusza się zgrabnie i delikatnie. Jako iż nie ma ciała, to nie czuje przyciągania, ani oporu powietrza. Zwykle lewituje pół metra nad ziemią. Już nauczyła się nie gubienia orientacji. Może trochę nieskoordynowanie chodzić gdy po dłuższym czasie kogoś opęta. Odczuwa z powrotem wszystkie siły od których już się odzwyczaiła. Co do głosu, po powstaniu nie zmienił się zbytnio. Mowa pozostawia jednak wyraźny pogłos. Zależnie jak mocno skupi energię życiową tak mocny on będzie. W większości przypadków kojarzy się jednak z duchem/upiorem/zjawą.

Historia

Żywot rozpoczęła i zakończyła w kasztelu na terenie państwa Leonia. Rządził w nim sprawiedliwy i mądry baron Bartłomiej Malum. Pewnego razu, siedząc w swojej komnacie. uświadomił sobie że czegoś mu brakuje. Miał władzę, pieniądze, przyjaciół, szacunek, czego można chcieć więcej? To go trapiło przez jakiś czas. Przynajmniej dopóty nie zobaczył pewnej elfki, przejeżdżając karocą. Poczuł natychmiast że to jej mu brakuje. Na początku anonimowo wysyłał jej podarki. Kwiaty, czekoladę, wina. Gdy zdobył jej zainteresowanie począł odwiedzać ją osobiście. Zapraszał na uczty, zabierał do miasta, chodzili na przedstawienia. Pojawiły się głosy sprzeciwu, jak to szlachcic człowiek z elfką wieśniaczką? Baron dał radę jednak zagłuszyć wszelkie głosy sprzeciwu. Wkrótce potem zaręczyli się, a Anastazja została oficjalnie baronową. W życiu mieszkańców zamku dużo się nie zmieniło, a jeśli już to na lepsze.
Kilkanaście miesięcy później urodziła im się córeczka, słodka pół-elfka. Tak jak wcześniej, odzew gawiedzi był równie pozytywny co negatywny. Powoli jednak przyzwyczaili się do niej. Młodość spędziła jak to można byłoby spodziewać po córce szlachcica. Bawiła się z innymi dziewczynkami, czasem bywała na balach i irytowała sługę. W wieku 7 lat ojciec zabrał się za jej edukację i pozatrudniał nauczycieli. Liznęła dzięki temu trochę geografii, matematyki, anatomii, historii, prawa, polityki, języków i innych tego typu mądrości. Dostała również od tatusia własnego konia, którego nazwała Epona. Spędziła z nią zresztą resztę swego życia. Ojciec osobiście uczył jej również walki sztyletem i uników. Dzięki niemu opanowała umiejętność wspinaczki i pływania. Od matki dostała za to lirę. Bardzo spodobał jej się ten instrument. Instruowała ją również w wyrobie słodyczy, ciast i ciastek. Zasiała w niej ziarno tęsknoty za starym lądem, które wyzwalała w formie malunków. Tresura również była jej broszką. Aurorze nie wychodziło jednak dogadywanie się ze zwierzętami. Talent magiczny wykryła w sobie jednak samodzielnie. Harmonii używała tylko do szybszego sprzątania pokoju po narobieniu bałaganu. Zaskarbiła sobie za to szacunek do magii umysłu. Niezwykle wspomagało jej to w przekonywaniu innych do swojej racji. Czasami też robiła innym psikusy, każąc robić bezsensowne czynności. Próbowała też uczyć się, wypożyczając księgi z biblioteczki. Nie miała jednak do nich cierpliwości i większość swoich zdolności wykształciła sama. To że mało ich wykształciła to już inna kwestia.
Sielanka skończyła się gdy miała wejść już w pełnoprawną dorosłość. Baron nie miał męskiego potomka, gdyż nie chciał kusić losu z żoną elfką. Gawiedź domagała się wybrania kogoś z kandydatów na następcę korony. Postanowił jednak wybrać swoją córkę na baronową. Kontrowersyjne rozwiązanie ponownie nie spotkało się z zadowoleniem, ale słowo się rzekło.
Aurora przygotowywała się do uroczystości przekazania władzy. Miała teoretycznie jeszcze sporo czasu. Praktycznie jednak zakładanie sukienki i nakładanie makijażu trwało miesiącami. Praktyczna dziewczyna mogłaby pójść w tym co ma na sobie, ale tatko nalegał. Siedziała właśnie z matką i plotły włosy.
- Mamo, a jak to w ogóle jest? Rządzić czymkolwiek? - spytała się Aurora, dobierając włosy w pasemka.
- Cóż, zależy od czasu. Kiedy twój ojciec wziął ze mną ślub byłam całkiem przerażona! Wcześniej moim największym zmartwieniem było zebranie żniw przed zmrokiem. Teraz miałam rządzić całym zamkiem i wsiami! Miałam na szczęście przy sobie Bartka. Zaopiekował się naszą rodziną, pomógł w “baronowaniu”. Aż mi się przypomniało jak… - wypowiedź przerwały dźwięki szarpaniny, a następnie krzyki za drzwiami.
- Schowaj się za mnie - wyszeptała Anastazja.
Nie zwlekając odwróciła się by gdzieś się schować. Nagle drzwi wejściowe zostały wykopane na oścież. Aurora oparta o ścianę odwróciła się tylko by zobaczyć jak elfi wojownik krzyczy “Die ast rhydd! I chi beidio cadw sancteiddrwydd gwaed!” przebijając jej matkę mieczem. Aurora krzyczała przez łzy z rozpaczy. Zabójcy nie dali jej jednak dużo czasu na żałobę. Dwóch elfów złapało ją za ręce i rzuciło na kolana. Wtedy spokojnie podszedł do niej człowiek, ubrany w pełną zbroję.
- Twe stopy na tej ziemi to hańba dla życia. Taka abominacja jak ty nie powinna widzieć światła dziennego! - Nabrał rozpędu i przebił pół-elfkę na wylot, niszcząc serce. Puszczona opadła na ziemię jak worek ziemniaków.
Obudziła się na środku ogrodu. Rozejrzała się dookoła, zastanawiając się gdzie jest. Kim jest? “Przecież, przecież mnie zabili… Ja żyję! Ale dlaczego mnie w ogóle zabito?” Pochodziła po ogrodzie. Znała to miejsce, ale to było wspomnienie jak przez mgłę. Pamiętała również jak się nazywa - Aurora. Reszta wspomnień była wyrwana z kontekstu, pourywana, niekształtna. Zobaczyła jakąś postać w czarnej sukni. Aurora zawołała ją, brak odzewu. Podeszła do niej, jedynej żywej duszy w okolicy.
- Przepraszam, gdzie ja jestem? - Postać patrzy się pusto w dal, w stronę zachodzącego słońca.
- Halo! Ja jakaś niewidzialna jestem?! - Chciała szturchnąć nieznajomą elfkę, ale niewidzialna ręka weszła do wnętrza i wyssała odrobinę energii życiowej, zanim nieznajoma cofnęła się przerażona.
- Co jest? Ja… Jestem duchem?! - Wkrótce odkryła że może przechodzić przez wszystko co materialne, a nawet unosić się w powietrzu. “Ja nie żyję… Umarłam… Czemu? Co zrobiłam nie tak?”
Postanowiła wypróbować inną z umiejętności przypisywanych upiorom. Wzięła rozbieg i wskoczyła prosto w kobietę. Gdy poczuła zderzenie umysłów instynktownie zepchnęła tożsamość pierwowzoru na skraj mózgu. Poczuła znów kontrolę. Znów odczuwała, głód, ciepło, smutek. Czuła ubrania, skórę, obmacywała podniebienie językiem. Ogólnie cała się obmacywała. Znów czuła się żywo, ludzko! Znów była żywa! Piękną chwilę zepsuły stłumione krzyki w odmętach umysłu. Długo tego stanu raczej nie utrzyma, a musi dowiedzieć się jak najwięcej. Wyruszyła szybkim krokiem w stronę mieniącego się budynku. W środku wypatrzyła więcej ludzi, ubranych jak słudzy, ale z czarnymi akcentami. Czyżby to był jej dom? Doszła do jednej z osób, wycierającą kurze na stoliku.
- Ehh… Przepraszam?
- Coś się stało, Pani Amaro?
- Nie mam dużo czasu w tym ciele, więc będę się streszczać. Jestem duchem Aurory. Opętałam to ciało bo muszę z wami jakoś porozmawiać. Nie mam zielonego pojęcia gdzie jestem, kim dokładnie jestem ani kim wy jesteście. Teraz zawołajcie jakiegoś kapłana, guślarza czy kogo tu macie i właściciela tego zamczyska! Ja będę tu cały czas lewitować, choć niewidzialna. Nie wiem jak zrobić, żebym była widoczna.
Sługa tylko patrzył z niedowierzaniem na to co się właśnie przed nim działo. Na ostatnie słowa pokiwał głową i pobiegł gdzieś w głąb twierdzy.
Tak właśnie cały kasztel odkrył, że Aurora nadal jest z nimi. Że córka powróciła do ojca. Jego na szczęście jeszcze pamiętała. Dzięki pomocy ochotników mogła stąpać po twardej ziemi i odzyskiwać wspomnienia utracone przez zgon. Poznała również charyzmatycznego młodzieńca, który miał zostać następcą tronu. Poznawała coraz więcej informacji o swoim życiu. Zaczynała wszystko rozumieć. W miarę poznawania przeszłości stawała się coraz bardziej agresywna. Coraz częściej wysysała z innych życie. Katowała nieposłusznych pachołków. Nikt nie wiedział dlaczego. Wszelkie przejawy buntu mieszkańców rozkazywała tłumić ogniem. Z niewiadomych przyczyn, narodził się w niej potwór. Potwór pragnący całkowitej władzy, kontroli, posłuszeństwa. Potwór bez skrupułów. Nie dopuszczał do żadnych przejawów zła, sam egoistycznie używając go nadmiernie. Powiedzenie “cel uświęca środki” stało się jej mottem. Złapanych zabójców jej matki kazała zamknąć w podziemnej celi na jeden dzień. Po całej dobie przebijających się przez dziesięć metrów gleby krzyków nie ostał się nikt żywy. Tak minął rok ojca próbującego stale tłumaczyć krwiożerczą córkę.
W końcu przebrała się miarka. Następca tronu wymusił na baronie pozbycia się zjawy. Ojczulo widział skalę problemu, ale nie mógł drugi raz utracić córki. Młodzieniec postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce. Wykorzystał kontakty i sprowadził do siebie cudotwórczynię - legendarną Urzaklabinę. Związana magiczną przysięgą przeprowadziła z nim rytuał. Dzięki niemu uzyskał moc zdolną do pozbycia się Aurory raz na zawsze z powierzchni ziemi. Tego jednak nie zrobił. Zrobił coś gorszego i lepszego jednocześnie. Wyklął ją poza obszar kasztelu. Zbliżenie się do niego wywołuje teraz rany na duszy Aurory, niszcząc ją i zadając jej ból. Wraz z tym wywołał u niej ponowną amnezję. Nie dość że nie może powrócić do ojca, domu, ludu to nawet ich nie pamięta. Czasami zdarzają się przebłyski wspomnień, ale wtedy budzi się w niej potwór. Uświadamia sobie ile utraciła, ile dobra mogłaby sprawić gdyby nie lekkomyślność ojca. Jak bardzo zepsuty jest świat, który musi sama wyleczyć.
  • Najnowsze posty napisane przez: Aurora
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [U podnóża gór] Podróż w nieznane
    - Witaj, Siofrzo. - Odpowiedziała na powitanie karykaturniejszym ukłonem. - Miło mi poznać kogoś znającego etykietę. - No, oczywiście! Cieszę się że mogłem pomóc. - Po czym ściągnął buty i wyciągnął zza podeszw…
    12 Odpowiedzi
    7856 Odsłony
    Ostatni post 7 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [U podnóża gór] Podróż w nieznane
    - Przed demonem? przygodowy z ciebie kociak jak widzę - Zażartowała z opowieści kotołaczki. - Spokojnie, nic ci się tutaj nie stanie. Przynajmniej na razie… Hahahahahahaha! - śmiech czystego złoczyńcy odbił si…
    12 Odpowiedzi
    7856 Odsłony
    Ostatni post 7 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [U podnóża gór] Podróż w nieznane
            Próbowała zrozumieć, chociaż część wypowiedzi chochlika. Udało jej się. "A tfu" niesie to samo znaczenie przez wiele języków i cywilizacji. Słysząc to, też teatralnie zarzuciła w bok głowę. W przeciwień…
    12 Odpowiedzi
    7856 Odsłony
    Ostatni post 7 lat temu Wyświetl najnowszy post