Oglądasz profil – Melodia

W tej karcie postaci zostały wprowadzone zmiany i wymagają one ponownej akceptacji
Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Melodia
Rasa:
Jeleniołak
Płeć:
Kobieta
Wiek:
15 lat
Wygląda na:
13 lat
Profesje:
Uzdrowiciel, Wędrowiec
Majątek:
Bez grosza
Sława:
Rozpoznawalny

Aura

Niemalże przejrzysta aura zasiana jest migoczącymi ziarenkami barachitu. Kryją się one pod równie cienką, miękką jakby warstwą ziemi, która przesypuje się między palcami. Przybiera ona barwę nikłego szafiru. Jest beztroska w umysłach czytelników, którzy słyszą wyraźny śmiech dzieci. Zupełnie jakby te małe stworki biegały, po wolnej przestrzeni polany ganiając motyle. Wielu więc popadnie w niemałą konsternację, gdy ten obraz wyobraźni zaburzą krzyki nadciągającej agonii. Niemniej jednak emanacja jest przyjemna w dotyku. Gnie się i raczej kieruje się ku gładkości. Wydawać by się mogło, że jest lekka i harmonijna, aczkolwiek ponownie zaskakuje ona ostrymi brzegami, zupełnie tutaj nie pasującymi. W smaku również zdaje się być niewyraźna, chociaż wielu użyje określenia „kwaśna”. Czasem zapiekli końcówkę języka, ale za to odwdzięcza się swoją lepkością.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Melodia
Grupy:

Skontaktuj się z Melodia

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
7
Rejestracja:
7 lat temu
Ostatnio aktywny:
1 dzień temu
Liczba postów:
53
(0.06% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.02)
Najaktywniejszy na forum:
Warownia Nandan-Ther
(Posty: 13 / 24.53% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Nie jesteśmy byle kim!
(Posty: 13 / 24.53% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:niezbyt silny, wrażliwy
Zwinność:zręczny, szybki, dokładny
Percepcja:dobry wzrok, czuły słuch, wyostrzony węch, wyczulony na magię
Umysł:pojętny, ineligentny, silna wola
Prezencja:Ładny

Umiejętności

JeździectwoOpanowany
PływanieOpanowany
ZielarstwoOpanowany
MatematykaOpanowany
MedycynaOpanowany
BotanikaOpanowany
Czytanie i pisaniePodstawowy
Pismo runicznePodstawowy
ŚpiewPodstawowy

Cechy Specjalne

JeleniołaczkaDar
Melodia potrafi zmieniać swą formę. Zazwyczaj przebywa w postaci hybrydy ale może mieć jeszcze postać w pełni ludzką lub w pełni zwierzęcą. Dodatkowo posiada zdolność rozmowy ze zwierzętami.
SzczęściaraZaleta
Dziewczyna posiada niesamowite szczęście, cokolwiek złego się dzieje zawsze kończy się dobrze. Nawet w najdramatyczniejszej sytuacji zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie.

Magia: Rozkazy

ŻyciaNowicjusz
Głównie leczenie ran.
ŚmierciNowicjusz
Ożywianie drobnych przedmiotów, dopiero zaczyna zgłębiać tą arkanę.

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Po pierwsze i najważniejsze, Melodia z racji swojego młodego wieku nadal jest dość mocno dziecinna i naiwna. I co prawda te cechy mogą łatwo obrócić się przeciw niej, ale to właśnie sprawia, iż gdy się uczy, to idzie jej to niezwykle sprawnie, jej umysł po prostu jest na nie szeroko otwarty. Dodatkowo na korzyść temu działa to, że jeleniołaczka po prostu lubi się uczyć. Zachwyca ją cały świat i pragnie go dobrze poznać. Dziewczyna ma również dobre serce. Postanowiła opuścić swą osadę gdzie żyła niemal jak jakaś księżniczka, by leczyć ludzi, pomagać im, uzdrawiać. Początkowo szaman nie chciał jej jednak puścić, bał się, że zaufa nie temu, komu powinna albo, iż nie poradzi sobie sama, w końcu dość mocno ją rozpieszczali, mając za stworzenie półboskie, aczkolwiek ostatecznie Mel mogła wyruszyć. Jak postawi sobie jakiś cel będzie robić co tylko możliwe, by go osiągnąć. Uwielbia się bawić, nie ważne w co, ważne by było fajnie! Natomiast jej optymistyczne nastawienie do świata wynika z tego, że nigdy nie doświadczyła żadnej krzywdy, zła. Czasem jednak miewa różne humory, co jest typowym zjawiskiem jak na jej wiek.

Wygląd

Ludzka Postać:

Dziewczyna jest chudziutka i drobniutka, ma przeciętną wysokość, aczkolwiek jeszcze może nieco urosnąć. Jej karnacja natomiast ma niezwykle jasny odcień przez to długotrwałe przebywanie na słońcu kończy się czerwonymi, bolącymi oparzeniami zamiast piękną opalenizną. Uwagę przykuwają mocno odstające uszy, a także prawie że nienaturalnie wielkie, błękitne oczęta. Jej bladoróżowe usta natomiast są bardzo drobne podobnie jak zgrabny nosek. Na prawe oko opada bielutka grzywka, która mocno kontrastuje z ciemniejszymi, aczkolwiek nadal jasnymi, brązowymi włosami. Ze względu na to, iż wychowywała się w plemieniu Fellarius nie nosi ubrań, jedynie przepaskę na biodra ze skóry.

Postać hybrydy:

W tej formie wygląda w sumie prawie tak samo, jak w ludzkiej, aczkolwiek posiada dodatkowo zwierzęce atrybuty. Jej odstające uszka zmieniają się na jelenie. U dołu pleców zaś wyrasta również typowy dla łani ogonek. Najbardziej jednak w oczy rzuca się jelenie poroże, które posiada jedynie w tej postaci. Nie jest ono zbyt masywne, aczkolwiek dość spore. W tej formie Melodia bywa najczęściej.

Postać zwierzęca:

W tej formie wygląda jak typowa łania. Aczkolwiek przez jej młody wiek wciąż widać na brązowej sierści, dopiero zaczynające zanikać, białe kropeczki. Nie wyróżnia się niczym z wyjątkiem oczu, których niespotykany błękit u takich zwierząt może zdradzić jeleniołaczke.

Historia

W gęstym lesie, znajdującym się spory kawałek drogi od Szczytów Fellarionu w odosobnieniu żyło pewne plemię. Zwało się Fellarius, nazwa oczywiście pochodziła od pobliskich gór. Żyli z darów natury, mieli swoje własne wierzenia, przekonania. Nigdy nie wyruszali do odległych królestw, więc nie mieli styczności z cywilizacją. Budowali oni szałasy, ale nie byle jakie. Każdy z nich znajdował się przy drzewie, ponieważ wierzyli, iż energia drzewa przejdzie na szałas, dzięki czemu uchroni go od szybkiego zniszczenia.<br>Czcili wielu różnych bogów, ale najważniejszym, a właściwie najważniejszą była Naturia, bogini natury. Według wiary plemiennych jej wygląd nie był stały, był zmienny jak otaczający ich świat. Mówiąc ogólnie, wyobrażali ją sobie jako piękną kobietę ze zwierzęcymi lub roślinnymi atrybutami dlatego też, gdy natykali się na naturian, lub zmiennokształtnych uznawali ich za jedno z dzieci Naturii, półboskie istoty. Jeśli jakaś zatrzymała się u nich, obdarzali ją czcią i dogadzali w miarę swoich możliwości.<br>Byli pogodnymi ludźmi, unikali zwad i kłótni. Nie nosili ubrań, jedynie przepaski na biodra ze skór upolowanych zwierząt. Wykorzystywali jak mogli wszystko, co dawał im las. Jak każda ludzka zbiorowość mieli również swego przywódcę — szamana. Zwał się on Rikku i nieraz wyruszał na samotne i dalekie wyprawy w poszukiwaniu specyficznych ziół do swych mikstur. Był on człowiekiem (a właściwie czarodziejem, jednakże ukrywał swą rasę z tylko jemu znanych powodów) wykształconym, ponieważ przed laty mieszkał w Rapsodii, nabył tam wiedzę jak leczyć, a także posiadł umiejętności magiczne. Nigdy jednak nikomu ze swych współplemieńców nie mówił o tamtym świecie, o którym żadnemu z nich się nawet nie śniło. Szaman chciał w ten sposób uchronić ten łagodny lud od społecznego zepsucia. Tu wszyscy się znali i lubili, to był po prostu raj. Rikku niegdyś jak większość Alarańczyków wierzył w Prasmoka, aczkolwiek gdy został szamanem przejął wierzenia ludu z Fellarius.<br>Życie tych ludzi było proste, spokojne i owiane rutyną.<br>Niebawem miało się to zmienić.<br><br><center>~~~</center><br><br>To był piękny, słoneczny dzień. Malutka jeszcze, prawie czteroletnia Melodia bawiła się ze swoją siostrą - Korri, na przepięknej polanie nieopodal lasu. Wszędzie rosły różne, wielobarwne kwiaty. Było naprawdę cudownie. Dodatkowo nagle pojawił się ten wielki i błękitny motyl. Usiadł na nosku Mel i odleciał. Zafascynowana dziewczynka ruszyła za skrzydlatym stworzonkiem. Biegła tak za nim, aż weszła do lasu, biegła coraz bardziej w głąb i w głąb. Wtem usłyszała jakiś głos, mówił trudne i dziwaczne słowa. Zaciekawiły małą, więc poszła w ich stronę. Tam też zobaczyła Rikku, który właśnie miał się przeteleportować do domu. Gdy już wypowiedział odpowiednie zaklęcie, Mel złapała go za rękę, w efekcie czego znalazła się bardzo daleko na ziemiach Fellarius. Była nieco oszołomiona, nie wiedziała, co się stało.<br>Szaman widząc, iż miał pasażera na gapę.<br>Przyjrzał się jej dokładnie i z niedowierzaniem stwierdził, iż chyba ma do czynienia ze zmiennokształtnym. Mel przebywała w formie hybrydy. Miała jelenie uszka i ogonek.<br><br>- Skąd ty się tu wzięłaś?- spytał nadal zaskoczony.<br>- Gdzie jest Korri? - Melodia nie odpowiedziała na pytanie pradawnego, bo nie rozumiała, co się właściwie stało.<br>- Kto?<br>- Moja siostra...<br>- Poszukam jej, ale na razie chodź ze mną — chwycił ją za rękę i zaprowadził do osady.<br><br><center>~~~</center><br><br>Lud przyjął Melodię niczym księżniczkę. Podobało się to dziewczynce, była rozpieszczana przy każdej okazji i mogła mieć prawie wszystko na zawołanie. Czasem dopytywała się o swą siostrę, a Rikku szukał owej Korri, ale nie mógł jej znaleźć. Mijały dni, miesiące lata. Wszyscy pokochali Melodię i jej cudowny głos, jej śpiew. Sprawa siostry zaczęła ginąć w odmętach pamięci jeleniołaczki.<br>Czarodziej dość szybko postanowił przekazać jej wszystko, co potrafił, a przynajmniej większość, może według ich wierzeń była stworzeniem półboskim, ale jednak nadal dzieckiem, które musi się wiele nauczyć.<br>Tak więc nauka zaczęła się od podstaw, czyli czytania i pisania. Później jeszcze doszło pismo runiczne. W końcu skoro miała znać magie, mogło to być przydatne. W wolnych chwilach Mel chodziła nad rzekę popływać, zazwyczaj z innymi dzieciakami w osady. Świetnie się ze sobą dogadywali. Jednak zmiennokształtna nie miała aż tak wiele czasu, ponieważ jego większość została przeznaczona na nauki z Rikku, uczył jąk liczyć, jak leczyć, mówił o właściwościach różnych roślin i ziół. Było tego dużo, ale dziewczyna radziła sobie, była bardzo zdolna uczennicą. Łykała każde nowe informacje niezwykle szybko, lubiła się uczyć. I wprost nie mogła się doczekać, aż przejdą do tematu magii.<br><br><center>~~~</center><br><br>Podczas dnia wolnego od jakiekolwiek nauki, Melodia wybrała się na wycieczkę po lesie, było wcześnie rano, jej przyjaciele spali więc była sama. Niespodziewanie usłyszała jakieś dziwne odgłosy. Pewnym krokiem ruszyła w ich stronę i nie mogła uwierzyć w to, co znalazła. Koń! Niebieski koń! Ze skrzydłami! Był to w sumie jeszcze źrebak. Mel, słyszała coś o pegazach od Rikku. Wiedziała, że to płochliwe stworzenia. Dlatego zbliżała się ostrożnie i powoli do małego. Dała mu obwąchać dłoń i poczęstowała jabłkiem, które w sumie wzięła sobie na przegryzkę. Pogładziła niebieskiego konia po grzbiecie i delikatnie musnęła pięknych skrzydełek.<br><br>- Jakiś ty śliczny... Szkoda, że pewnie jeszcze nie ufasz mi na tyle, by ze mną pójść do osady... -westchnęła Mel, bo wizja posiadania pegaza była taka cudowna!<br>- Jak już to śliczna... - odpowiedziała klacz, nieco zirytowana.<br>- Ty... ty mówisz? - powiedziała kompletnie zbita z tropu jeleniołaczka.<br>- Co? Ty mnie rozumiesz?!<br>- Em... Chyba? Ojej... Ale cudownie! Mogę rozumieć zwierzęta! - krzyknęła zafascynowana.<br><br>Pegazica i Melodia rozmawiały długo, co prawda nie zdołała przekonać skrzydlatej by poszła z nią do osady, ale następnego dnia miała tu na nią czekać. Tak też było. Mel przynosiła klaczy jakieś przysmaki i dużo rozmawiały. Stały się sobie praktycznie przyjaciółkami. Dziewczyna cały czas zwracała się do skrzydlatej po kolorze jej maści i dlatego też pegazica dostała imię Niebieska.<br><br>  <center>~~~</center><br><br>Nadszedł dzień, w którym Niebieska zgodziła się pójść do osady wraz z Mel, w zamian za to, iż jeleniołaczka pokaże jej, jak się zmienia, bo w końcu jest zmiennokształtną. Było to duże wymaganie, ponieważ dziewczyna nigdy nie zmieniała swej formy. Z początku jej nie wychodziło, ale po kilku (dziesięciu) próbach zdołała przemienić się w zwierzęcą formę, a powrót do formy hybrydy był już łatwiejszy. Potem przybranie całkowicie ludzkiej postaci również było kłopotliwe, ale już mniej niż w pełni zwierzęcej. W każdym razie Melodia spełniła warunek, by pegazica poszła z nią.<br>Tam wszyscy się zachwycali i jeszcze mocniej wierzyli w półboskość zmiennokształtnej, bo przyprowadziła takie stworzenie!<br>Rikku również było nieco zaskoczony, ale ucieszył się, słysząc o tym, że jego uczennica nauczyła się korzystać ze swoich nadzwyczajnych zdolności. Postanowił, iż nadeszła pora na naukę magii. Nikt nie jest w stanie opisać, jak bardzo wtedy cieszyła się Melodia. Natomiast Niebieska poczuła się bezpieczna wśród plemiennych i zdecydowała się zostać przy swojej, teraz już właścicielce, ale i przyjaciółce.<br><br><center>~~~</center><br><br>Szaman uczył Melodię magii z dziedziny życia, ale jednocześnie spostrzegł coś niepokojącego. Dziewczyna owszem radziła sobie, ale niekiedy odczytywał z jej aury, jak używa całkiem innej dziedziny. Potrafiła ożywiać drobne przedmioty... to zdecydowanie nie arkana życia, ale śmierci. No ale nie używała jej, by komuś zaszkodzić więc nawet starał się jej pomagać w rozwijaniu zdolności posługiwania się tą arkaną.<br><br>Gdy minęło kilka lat, Melodia postanowiła udać się w świat i pomagać ludziom poprzez ich leczenie. Początkowo Rikku był przeciwny, ale po setkach próśb, błagań i licznym przekonywaniu przez dziewczynę i Niebieską w końcu się zgodził. Zmiennokształtna była żegnana bardzo ciepło i w podróż po świecie wyruszyła na swojej pegazicy, która obiecała opiekować się swą właścicielką.
  • Najnowsze posty napisane przez: Melodia
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • [Kraina Snów] Wołanie z bardzo daleka
    - Aishele? – zapytała jeleniołaczka, wypowiadając jej imię na głos. Nie należało ono raczej do nikogo, kogo mogłaby znać – Jesteś uwięziona? Jak to, gdzie? Melodia nieco się zmartwiła, w pierwszym odruchu chci…
    5 Odpowiedzi
    168 Odsłony
    Ostatni post 1 dzień temu Wyświetl najnowszy post
  • [Kraina Snów] Wołanie z bardzo daleka
    Melodia usłyszała tajemniczy głos i rozejrzała się z konsternacją, szukając jego dokładnego źródła. Dopiero po chwili zrozumiała, iż dźwięk dochodzi z tajemniczej perły, którą cały czas miała przed oczami. Dlac…
    5 Odpowiedzi
    168 Odsłony
    Ostatni post 2 tygodnie temu Wyświetl najnowszy post
  • [Kraina Snów] Wołanie z bardzo daleka
    Melodia biegła przez zieloną łąkę, co rusz zmieniając formy. Uczucie wolności pozwalało jej gnać przez siebie bez krztyny zmęczenia. Towarzyszyły jej setki egzotycznych motyli i wielobarwne kwiaty. Po drodze mi…
    5 Odpowiedzi
    168 Odsłony
    Ostatni post 1 miesiąc temu Wyświetl najnowszy post