Oglądasz profil – Emma

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Emmarilla Rosa
Rasa:
Syrena
Płeć:
Kobieta
Wiek:
23 lat
Wygląda na:
23 lat
Profesje:
Włóczęga, Artysta
Majątek:
Ubogi
Sława:
Nieznany

Aura

Poznaj tę wyraźną aurę, której moc może i jest przeciętna, ale obraz jej swoją wyjątkowością na pewno zapadnie Ci w pamięć. Na początek zobaczysz morskie fale o soczystym kolorze cyny, w których na przekór rozsądkowi dostrzeżesz melancholię, jakby pragnęły one innej barwy. Chwilę później delikatny smutek rozproszy się, gdy przed Twymi oczyma, woda wykreuje harfę. Struny jej utworzone są z błyszczącej miedzi oraz lśniącego srebra i aż proszą by mogły zagrać, całkowicie przyćmiewając wszelkie frasunki.
Początkowo całość mieni się jasnym szafirem, doskonale komponując się z pozytywną energią harfy, by na wzór doskonałej symfonii, na przekór łagodnym nutom, rozbłysnąć rubinem. Poświaty pienią się i wirują, niczym niespokojne morze, jakby toczyły ze sobą bój o świetlany solowy występ. Wtóruje im muzyczne tło, grane przez potężny wodospad, którego dojmujący huk nie pozwoli Ci nawet chwili odetchnąć, strasząc Cię zatopieniem w swoich odmętach.
Czymże było by morze, bez swojego zapachu ? Dlatego od samego początku otacza cię wyraźna i rześka woń oceanu.
Cała aura, chociaż przyjemnie miękka i gładka w dotyku niczym najlepszy atłas, zwinnie wyśliźnie się spomiędzy twoich palców, swoją giętkością utrudniając złapanie i zagrozi Ci swoimi ostrymi brzegami. W smaku emanacja jest delikatnie sucha, ale bynajmniej nie mdła gdyż uzupełnia ją wyraźnie kwaśny smak.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Emma
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Emma

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
7
Rejestracja:
7 lat temu
Ostatnio aktywny:
2 lat temu
Liczba postów:
79
(0.08% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.03)
Najaktywniejszy na forum:
Kryształowe Jezioro
(Posty: 25 / 31.65% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Granica puszczy] Śladami białego świtu
(Posty: 25 / 31.65% wszystkich postów użytkownika)

Podpis

W postaci syreny
O Emmie w postach: "Pachniała morzem, orzeźwiająco…" - Thilivern

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:słaby, niezbyt wytrwały, kruchy
Zwinność:zręczny, bardzo szybki
Percepcja:szczątkowy węch, przytępiony smak
Umysł:pojętny, silna wola
Prezencja:olśniewający, szarmancki, charyzmatyczny

Umiejętności

PływanieMistrz
Jako syrena nie ma sobie równych w morzu. Nawet pośród swojego gatunku wykazywała się niezwykłymi umiejętnościami pływackimi. Zwłaszcza szybkością i zwrotnością, a także wytrwałością podczas niesprzyjających warunków.
ŚpiewMistrz
Śpiewem potrafi kusić i mamić, zwłaszcza pod postacią syreny. Legendy o kobietach, które na pełnym morzu wabią marynarzy i kierują ich statki umyślnie na skały, mają w sobie ziarno prawdy. Przynajmniej w przypadku Emmy.
Gra na harfieEkspert
Spędzając wiele lat na dworach znalazła sobie jakieś hobby, które mogło ją zająć i oderwać jej myśli. Poświęcała muzyce tak wiele czasu, iż stała się prawdziwą artystką.
EtykietaEkspert
Opracowana do perfekcji sprawia, że Emma brana jest co najmniej za arystokratkę, a nie raz podejrzewana o królewskie pochodzenie. Jej maniery są nieskazitelne, podobnie jak znajomość dworskich zasad i nieskończonej liczby protokołów i ceremoniałów, co sprawia, że praktycznie nie zalicza wpadek. Jeśli coś ją może pogrążyć to tylko własny temperament i upór.
AktorstwoBiegły
Udawanie kogoś, kim nie jest weszło jej w krew. Często jest to jej jedyny sposób na przetrwanie. Z łatwością zmienia swoje zachowanie, ma doskonałą pamięć i nigdy nie gubi się w swoich kłamstwach.
PerswazjaZaawansowany
Emma jest dość przekonywująca, zarówno w argumentach, jak i korzystając ze swoich naturalnych atutów.
PolowanieZaawansowany
Jako człowiek może mieć problem z ubiciem muchy, ale jako syrena poluje w wodzie doskonale, chociaż do tej pory jedynie na zwykłe ryby i skorupiaki w ramach pożywienia. Ze względu na własne zasady nie zabija zwierząt, gdy nie musi.
TaniecZaawansowany
Niegdyś uwielbiała tańczyć, nawet jeśli tylko na plaży, o dworskich tańcach mogąc tylko pomarzyć. Później, gdy było jej to dane, kojarzyło się ze zbyt wieloma przykrościami. Zna więc większość tańców, ale nie odmawia ich tylko z grzeczności, samej bardzo rzadko czerpiąc z nich radość.
NaturianizmOpanowany
Standardowo przyswajana od dziecka wiedza o swoim gatunku. Tylko wobec jego przedstawicieli czuje się swobodnie, dlatego szybko i chętnie się o nim uczyła.
TaktykaOpanowany
Opanowała taktykę bardziej w dworskiej formie, niż militarnej. Knucie intryg, odnajdywanie się w pętlach dworskich sieci nie stanowi dla niej problemu. Sama potrafi naginać ludzi do własnej woli, dzięki odpowiedniemu podejściu i przemyślanych ruchach.
JeździectwoPodstawowy
Dosiada konia niechętnie, jest to jednak, poza wodą, jeden z najszybszych środków transportu. Raczej nie jeździ dla rozrywki.
SkrytobójstwoPodstawowy
Nie jest z tego dumna, lecz nie raz zabiła, a różnorodoność jej metod przeraża nawet ją samą.
Czytanie aurPodstawowy
Ciągle rozwija tą ujmiejętność, stara się jednak nauczyć rozróżniania chociaż poszczególnych ras.
PrzetrwaniePodstawowy
Samotność i silna wolna sprawiły, że dziewczyna zawzięła się w sobie i wzięła swój los we własne ręce. Nauczyła się radzić sobie sama, nie żerując na innych, lecz korzystając jedynie z własnych umiejętności i ewentualnie zwykłej ludzkiej pomocy.
Odnajdywanie portaliPodstawowy
Nie do końca umie je samodzielnie odnaleźć, co potrafi wyczuć, gdy jakiś znajduje się niedaleko, a wówczas podążyć w tamtą stronę kierowana instynktem. Zazwyczaj jednak ucieka w przeciwnym kierunku.

Cechy Specjalne

Zabójczy głosFenomen
Emma ma piękny, melodyjny głos, a jej śpiew zdaje się niemal hipnotyzujący. To jednak nic w porównaniu z tym, jak brzmi jako syrena. Słabsze jednostki zdaje się pozbawiać wolnej woli i przywoływać do siebie, niezależnie od tego gdzie się znajduje i co trzeba pokonać, by do niej dotrzeć. Doskonale słychać ją nawet w wodzie, a gdy tylko ona znajduje się pod wodą, śpiew brzmi jak kusząca melodia, której brak słów. Te można usłyszeć dopiero zanurzając się pod taflę.
SyrenaRasowa
Główną cechą jest jej umiejętność przemiany w człowieka, czyli zamiany ogona na parę zgrabnych nóg. Ostatnimi laty to pod ludzką postacią spędza więcej czasu. Jako syrena jest jednak znacznie szybsza i silniejsza; podczas gdy jako człowiek ma problem z podniesieniem większego bagażu, jako syrena jest w stanie wciągnąć pod wodę konia z jeźdźcem i przytrzymać na tyle długo, by oboje przestali wierzgać. Zmienia się również jej wygląd oraz głos, stając się wołaniem, któremu nie można odmówić. Podczas przemiany działa również delikatna regeneracja, głównie w obrębie nóg, np. skręcona kostka po przemianie nóg na ogon i spowrotem może, ale nie musi, okazać się całkiem zdrowa. Obrażenia nóg nie mają wpływu na kondycję ogona.
Magnes na anomalie magiczneSkaza
W którymś momencie życia Emma zaczęła przyciągać nietypowe zjawiska i anomalie magiczne, a ściślej ujmując – portale magiczne. Umie je wyczuć, gdy pojawią się niedaleko, lub gdy ona się do nich zbliży. Nie ratuje ją to jednak przed ich wpływem, jest regularnie pochłaniana przez portal i wyrzucana w losowym miejscu na Łusce.

Magia: Rozkazy

WodyAdept

Przedmioty Magiczne

Srebrny pierścionek z turkusowym okiemZaczarowany
Pozwala dziewczynie na zachowanie ubioru sprzed przemiany w syrenę.
Elficki naszyjnikZaczarowany
Podarowany przez elfickiego króla naszyjnik, który pozwala jego posiadaczowi na zrozumienie mowy elfów oraz mówienie ich językiem. Emma nie zna elfickiego i nie będzie w stanie nic w tym języku przeczytać, ale dzięki zaklętej w naszyjniku magii, wypowiadane przez nią słowa, nawet jeśli myśli we wspólnej mowie, wydobędą się z jej ust po elficku. Jest to złoty łańcuszek z łączącą go poziomą zawieszką w kształcie liścia Acacii.

Charakter

Emma mimo młodego wieku ma za sobą tyle doświadczeń, że jej charakter się zmienia i ewoluuje trzy razy szybciej niż powinien. Najpierw była wesołą i przyjazną syrenką. Później, przez swoje otwarte serce, straciła wolność i niewinność, stając się ofiarą. Z tej zaś wyrwała się po latach gwałtownie i brutalnie, stając się skrzywdzoną i nieufną dziewczyną, w zbroi wyrachowanej i okrutnej kobiety. Musiała wystraszyć się własnej siebie, by zacząć pracować nad tym, by stać się znowu sobą. Wie, że nigdy nie odzyska utraconej radości życia i nadal uczy się na własnych błędach, ale dotarło w końcu do niej, że nie chce kompletnie zamknąć się na świat i stać się zgorzkniałą samotniczką w wieku 23 lat. Pracuje więc nad własnym charakterem każdego dnia, nie tylko nie poddając się odruchom, ale analizując je i oceniając czy są właściwe, czy potrzebna im korekta.
Mimo młodego wieku, Rosa wydaje się o wiele dojrzalsza. Wyrwana brutalnie z nastoletnich lat czasem czuje się, jakby miała co najmniej czterdzieści, gdy przez przykre doświadczenia ledwo sięga pamięcią tamtych beztroskich dni. Więc tak, jest dość poważna. Może nawet „sztywna”, dla tych bardziej rozrywkowych, czy „oziębła”, gdy nie odpowiada wzajemnością na zaloty. Nie uśmiecha się zbyt często, o szczerym śmiechu nie wspominając, a szkoda, bo jest czymś naprawdę pięknym. Przez większość czasu wydaje się po prostu odległa, gdy przez pełną uprzejmości maskę trudno dostrzec, co naprawdę dziewczyna myśli. Oczywiście czasami nie ma tego problemu. Emma jest wyjątkowo uprzejma i dobrze wychowana, ale i ją potrafi trafić szlag, a wtedy dokładnie i wyraźnie powie co sądzi na dany temat. Wtedy jednak nie będzie to raczej nic pochlebnego.
Przez wiele lat kierowała się wyłącznie nieufnością i wrogością zrodzoną ze strachu, i nadal może się to przebić w jej zachowaniu, gdy zostanie przyparta do ściany. I chociaż pozbyła się już opryskliwej powierzchowności, to nie zostanie na pierwszy rzut oka nazwana sympatyczną. Wciąż jest bardzo ostrożna w relacjach, swój cynizm trzyma w ryzach a nad empatią wciąż pracuje. Im więcej przyjaznych jej osób spotyka tym bardziej pozwala sobie na opuszczenie gardy i dopiero kolejne rozczarowanie każe jej zrewidować swoje zachowanie, a zdrada przywołuje paskudny charakterek, którego zaczyna się już pozbywać.
Nadal nie czuje się swobodnie w towarzystwie mężczyzn, chociaż teraz mniej jest w niej strachu przed nimi samymi, a więcej przed tym, do czego potrafią ją doprowadzić, gdy poczuje że nie ma wyjścia. Nie chce znów stać się tą sobą sprzed lat, gdy tak długo już pracuje nad okupieniem własnych grzechów. Na niechciane awanse odpowiada więc uprzejmie, ale stanowczo. Zdaje sobie sprawę ze swojej urody i słyszała pod swoim adresem już chyba wszystkie możliwe komplementy, więc czasami faktycznie wychodzi na arogancką, ale po prostu oszczędza wszystkim czasu i wysiłku. Wie, że jest piękna, a to że samoświadomość nie jest zaletą, to już nie jest jej wina. Osobną sprawą jest, że odrzuceni mężczyźni rzadko to dobrze znoszą, co również nie ułatwia jej życia.
Chociaż jej kartoteka już od jakiegoś czasu jest czysta, Emma ciągle boi się wrócić do domu. Jest przekonana, że rzeczy których się dopuściła odmieniły ją na zawsze i nie jest już tą córką swojego ojca, za którą mógłby on tęsknić. Nie potrafiłaby spojrzeć mu w oczy. Na lądzie nie umie dorobić się przyjaciół. Nie ma tu swojego miejsca, ani domu, a to że raz na jakiś czas wyrzucana jest magicznie w losowe miejsca na Łusce nie pomaga jej zagrzać miejsca. Jej największą pasją jest muzyka i chociaż nie ma własnej harfy, łapie chętnie każdą pracę, która obejmuje granie na tym instrumencie. Nie do końca podoba jej się ta cała samodzielność i samowystarczalność, ale jeśli ceną za luksusy i służbę ma być jej wolność, to woli jednak grać wieczorami dla zamożnych.

Wygląd

Emma księżniczką nie jest, lecz zdecydowanie na taką wygląda. Prosta jak struna sylwetka sięga prawie trzy łokcie ponad ziemię (172 cm) i waży niecałe sześć kamieni. Alabastrowa skóra nie przyjmuje za wiele słońca, w najlepszym razie błyszcząc delikatną opalenizną, która szybko blednie, ale za to na policzkach łatwo różowieje od mrozu i emocji. Twarz o delikatnych rysach zdobią duże, niebieskie oczy o zamyślonym spojrzeniu oraz pełne usta w kolorze soczystego różu. Wyglądałyby, jak muśnięte szminką, gdyby nie to, że tej samej barwy są brwi syreny, ostro zarysowane odejmując łagodności spojrzeniu, oraz kaskada gęstych włosów. Jako człowiek Emma zaczesuje je na bok, odsłaniając łabędzią szyję, odstające obojczyki i smukłe ramiona. Nie wstydzi się delikatnie zarysowanych za uszami skrzeli. Odkąd potrafi sama o siebie zadbać nie ukrywa swojej rasy ani jej atrybutów. Delikatne dłonie nieskalane są pracą fizyczną, a długie i zgrabne nogi przyciągają spojrzenia. Uszy ozdobione są turkusowymi kolczykami.
Ma wyjątkowo kobiecą sylwetkę – spory biust i szerokie biodra przy wąskiej talii nadają jej charakterystyczny kształt klepsydry. Nosi się dumnie, porusza powoli, z niewymuszoną gracją. Dopiero jako syrena potrafi poruszać się na tyle szybko, by bez problemu dogonić płynący pełną parą statek. Ubiera się zawsze kobieco i elegancko, umiejętnie podkreślając wszystkie atuty swojej sylwetki. Bujnego biustu nie sposób zamaskować żadną odzieżą, więc zazwyczaj jest subtelnie eksponowany, chyba że Emma z jakiegoś powodu pragnie wyglądać jeszcze bardziej olśniewająco. Doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej urody, a jako że nikt nie nauczył jej się z nią kryć, syrena opanowała jedynie uwydatnianie swoich wdzięków. Nie stroni wtedy od zdobnych sukien, doskonale znając się na materiałach i krojach, i bezbłędnie dobierając je do swojej osoby.
Emma może się przemienić w syrenę kiedy tylko zechce, nawet na suchym lądzie, jest to jednak dla niej nieprzyjemne i siłą rzeczy – niewygodne. Dyskretny pierścionek z turkusowym okiem na serdecznym palcu prawej dłoni jest zaczarowany i sprawia, że dziewczyna, przywdziewając nogi zamiast ogona, odziana jest w to, co miała na sobie przed przemianą w syrenę. Emma niezwykle ceni sobie ten element biżuterii i nigdy się z nim nie rozstaje. Podczas przemiany w syrenę ubranie znika, odsłaniając gołe ciało; biust zakrywają zazwyczaj zaczesane inaczej włosy, chociaż nie jest to regułą. Emma nie prezentuje się też tak łagodnie w swojej morskiej wersji. Skrzela za uszami naturianki powiększają się i rozchylają, rysy twarzy wyostrzają widocznie, podobnie jak równe, białe ząbki, które nagle zaostrzone niemalże w trójkąciki, nadają jej uśmiechowi drapieżny charakter. Poniżej linii bioder zaczyna się ogon, długi na prawie dziesięć stóp i na tyle silny, by jego cios stanowił jedną z broni syreny. Łuski mienią się wszystkimi odcieniami różu, podobnie jak wieńcząca go, szeroka na dwa łokcie, perłowa płetwa. Dwie cienkie płetwy grzbietowe umieszczone są też po bokach ogona, poniżej bioder.
Głos ma piękny już jako kobieta, ale gdy przemieni się w syrenę, staje się on zniewalający i niemalże hipnotyzujący. Łatwo wtedy wyobrazić sobie, że gdyby kobieta zaczęła śpiewać, mogłaby zwieść marynarzy i pokierować ich statek na skały. Oczywiście to tylko podejrzenia i barwne metafory, bo jakimś dziwnym trafem nie znalazł się jeszcze nikt, kto słyszał, by Emma śpiewała w swojej morskiej postaci, a później mógł to opowiedzieć.

Historia

- Wszystkiego najlepszego kochanie – Wega uściskał córkę i odpłynął kawałek dalej, z uśmiechem przyglądając się, jak dziewczyna rozpakowuje prezent.
Emma ze zniecierpliwieniem szarpała się z małą paczuszką, a jej włosy dryfowały w wodzie, okalając jej głowę niczym różowa aureola. W końcu dziewczyna dobrała się do wnętrza pakunku i z błyszczącymi oczyma wyciągnęła srebrny pierścionek z turkusowym okiem.
- Tato, jest cudowny! – westchnęła przenosząc wzrok na ojca.
- Należał do Twojej matki – tryton uśmiechnął się smutno. – Pozwala Ci zachować na lądzie ostatnią odzież, jaką miałaś na sobie. Nie podoba mi się jak biegasz nago po plaży – mruknął i odwrócił wzrok, a syrenka zaśmiała się wesoło i szybko przymierzyła pierścionek. Leżał jak ulał.
- Cudowny... – powtórzyła jeszcze raz i rzuciła się ze śmiechem ojcu na szyję, który przytulił ją mocno.
Miała już osiemnaście lat. Była pełnoletnia. Dla niego nadal jednak będzie małą dziewczynką, którą trzeba chronić. Teraz po prostu będzie ciężej ją upilnować.
- No już, już – mruknął, chociaż to on trzymał mocno córkę w ramionach – Szykuj się na przyjęcie – uśmiechnął się w końcu do niej, a dziewczyna pisnęła wesoło i odpłynęła w kierunku ich domu.

***

Pierwszy raz wypróbowała magię blisko brzegu, na wszelki wypadek. Siedziała po turecku na piasku i wpatrywała się w niego usilnie. Po chwili jego zagłębienia zaczęły napełniać się wodą, a dziewczyna klasnęła w dłonie z radości. Skuszona sukcesem przechyliła lekko głowę, a z małego źródełka podniósł się bicz wodny wielkości zaledwie dłoni, lecz trzaskający kroplami na prawo i lewo. Syrena uśmiechnęła się z zadowoleniem.

***

Emma wynurzyła się ostrożnie z wody i ukrywszy się za jednym z głazów obserwowała ukradkiem wyładunek statku. Do świtu brakowało jeszcze godziny, więc port był zupełnie opustoszały, nie licząc kręcących się po trapie marynarzy. Po rozładunku większość z nich udała się do centrum miasta, prawdopodobnie by wprowadzić się w stan, w którym znów poczują się jak na chybocącym statku. Kilkoro pozostało przy statku, by go pilnować.
Syrena podpłynęła kawałek bliżej, by przyjrzeć się ukradkiem mężczyznom, sama pozostając jednak niezauważona. Machnęła radośnie ogonem pod wodą, gdy zobaczyła, że jeden z nich oddala się od pomostu i rusza brzegiem morza, idąc zgrabnie po głazach, które w tym miejscu zastępowały piaszczystą plażę. Będzie mogła go obserwować. Ludzie ją fascynowali i chociaż ojciec zawsze ją przed nimi ostrzegał, lubiła czasem zakraść się do portu i obserwować marynarzy lub kobiety na targu. Zanurkowała i podpłynęła bliżej, lawirując między skałkami. Gdy znów się wynurzyła, była już zaledwie kilka stóp od młodzieńca, który siedział teraz na jednym z głazów, wpatrując się w horyzont. W pewnym momencie odwrócił jednak wzrok i oczy rozszerzyły mu się nagle, a usta otworzyły w niemym zdziwieniu, gdy napotkał spojrzenie syreny. Ta pisnęła wystraszona i zanurkowała.
- Czekaj! Nie uciekaj! Nic ci nie zrobię! – chłopak zerwał się na nogi i ruszył biegiem po kamieniach, śledząc wzrokiem różowy ogon syreny, majaczący pod taflą wody.
Dziewczyna nie słyszała jednak jego słów. Jej uwagę zwrócił dopiero charakterystyczny plusk i wibracje wody. Odwróciła się natychmiast w miejscu, zaniechując ucieczki i z trwogą obserwując ciało osuwające się do wody. Podpłynęła natychmiast do młodzieńca i dociągnęła go za ubranie do miejsca, w którym dało się w miarę bezpiecznie wyjść na brzeg. Przemieniła swój ogon na szczupłe nogi (dzięki pierścieniowi od taty przywdziewając też krótką letnią sukienkę) i z niemałym wysiłkiem wyciągnęła chłopaka na brzeg. Opadła zaraz na kolana obok niego i przyłożyła ucho do jego ust, by sprawdzić czy oddycha. Na policzku poczuła ciepły powiew, a kątem oka widziała, że jego klatka piersiowa porusza się miarowo, więc z ulgą opadła na piasek. Żył. Tylko uderzył się w głowę. Głupek, biegać po śliskich skałach. Obserwowała z niepokojem krwawiącą ranę na jego głowie. Wydawała się powierzchowna, jednak syrena jakoś nie potrafiła zostawić go tutaj i wrócić do wody. Położyła się więc obok niego i czekała aż się ocknie.
Obudził ją cień, padający na jej twarz. Otworzyła oczy i zobaczyła nad sobą przestraszoną twarz chłopaka. Jego rana przestała już krwawić, a on sam przyglądał jej się z mieszaniną strachu i… zachwytu? Emma zerwała się natychmiast na równe nogi i pobiegła w kierunku wody.
- Czekaj! – marynarz zerwał się i pobiegł za nią, lecz dziewczyna nawet się nie obróciła. Zeskoczyła zwinnie z jednego z kamieni i w locie przywdziała na powrót swój długi syreni ogon. Zniknęła w wodzie z donośnym pluskiem i nie wynurzyła się już, wracając prędko do swojego domu.
Marynarze zabawili w miasteczku kilka dni. Emma codziennie podpływała ukradkiem bliżej brzegu i obserwowała znajomego marynarza, który codziennie rano siedział na kamieniach i wpatrywał się w morze. Ona zawsze wynurzała się kawałek dalej i przyglądała mu się, nie reagując na jego nawoływania i prośby. Raz próbował nawet dogonić ją wpław, lecz nie miał szans. Później po prostu przyglądali się sobie co ranek. Po dwóch tygodniach statek odpłynął, a wraz z nim młody mężczyzna, a Emma wróciła na szerokie morze.
Myślała, że to koniec jej przygody z ludźmi. Skąd miała wiedzieć, że takich młodzieńców będzie więcej?

***

Młody marynarz kulił się pod ścianą swojej kajuty, płacząc niczym dziecko, gdy wściekły, rosły mężczyzna przystawiał mu trójząb do gardła.
- Pytam cię ostatni raz, człowieku. Gdzie jest moja córka?!
- Nie wiem, naprawdę nie wiem, przysięgam! – łkał młodzian, a nogawka jego spodni pociemniała od uwolnionego ze strachu moczu. Wega nachylił się nad nim, nie odsuwając broni.
- Wszyscy twoi przyjaciele już nie żyją. Ty też zginiesz – wysyczał przez zaciśnięte zęby – ale najpierw powiesz mi, gdzie jest Emma, wówczas twoja śmierć będzie szybka.
- Nie wiem, przysięgam! Aaaaaa! – krzyknął, gdy jeden z zębów wbił mu się w obojczyk. – Sprzedali ją na targu w Trytonii, nie wiem kto ją teraz ma, proszę! Ja naprawdę nie chciałem! Kochałem ją! Zmusili mnie! Ghhh! - Spieniona krew trysnęła z ust chłopaka, gdy trójząb jednocześnie przebił mu twarz, krtań i serce.
Tryton wyszarpnął broń z ciała i odkopnął je na bok, po czym wyszedł na pokład. Nie licząc jego ludzi nie została tu żywa dusza po załodze statku. Wściekły, ale jednocześnie przerażony tryton potoczył szalonym wzrokiem po zniszczeniach jakie dokonali i nawet nie mrugnął. Skinął tyko głową na swoich ludzi, po czym wszyscy porzucili płonący już statek i skoczyli do wody, przywdziewając w locie ogony i znikając w głębinach.

***

Emma podwinęła pod siebie nogi, przytulając się jeszcze bardziej do ściany statku, jakby liczyła, że w końcu uda jej się ją przeniknąć i znajdzie się w wodzie. Łzy już dawno zaschły na policzkach, oczy stały się szkliste a oddech płytki. Zbyt długo była poza wodą, a pod pokład nikt nie schodził już od kilku godzin. Przymknęła oczy, szukając ukojenia w ciemności. Mogła przyciągnąć do siebie wodę magią, lecz nie chciała. Świadomie usychała, woląc taki znajomy los, niż czekającą ją niewolę.
- Ej ty! – usłyszała wreszcie głos i kroki na schodach, lecz nie miała siły otworzyć oczu - O żesz w mordę... kapitanie! Ta ryba nam odjeżdża!
Krzyki i tupot nóg. Poczuła jak ktoś łapie ją pod ramiona i za nogi. Chciała zaprotestować, lecz nie miała sił nawet otworzyć oczu. Po chwili poczuła, jak chłodna woda obmywa jej nogi i pas. Odruchowo rozwinęła ogon, który zawinął się i sięgał jej płetwą nad głowę, ledwo mieszcząc się w... tym czymś, gdzie się znajdowała. Otworzyła powoli oczy i z trudem łapała powietrze, trzymana silną dłonią za gardło.
- Bez takich numerów, Różyczko – usłyszała męski głos przy uchu – Nikt nie płaci za zdechłe ryby.
Emma rozejrzała się w końcu i, gdyby nie groza sytuacji, pewnie by się zaśmiała. Wsadzili ją do beczki z wodą. Dlatego nie miała miejsca na ogon. Była zmęczona, przestraszona i upokorzona, ale zaczynała się też w niej rodzić wściekłość. Z ulgą zanurzyła się bardziej w wodzie, ignorując mocny chwyt marynarza i zerknęła na niego spode łba.
- Tak lepiej – mruknął. – Jak często musisz być w wodzie?
- Wal się – wyszeptała i zacharczała nagle, gdy ucisk na gardło się zwiększył. Otworzyła usta, z trudem łapiąc oddech. – Raz… na dwanaście godzin... pół godziny – wycharczała z trudem.
- Tak lepiej. Przywiążcie ją.
Marynarz puścił ją, a ona opadła do beczki. Po chwili jednak wyciągnięto ją za włosy, skrępowano dłonie i podwieszono na linie pod sufitem, tak by od pasa w dół była w wodzie.

***

- Piękna, nieprawdaż?
- Ciekawa, zgadzam się.
- Popatrz jakie ma włosy, widziałaś kiedyś coś podobnego?
- Nie na żywo... na pewno farbowane.
- Nie, zobacz, takie same ma brwi i ogon.
- Dziwoląg. Nie rozumiem czemu się tak zachwycasz.
- I nie zrozumiesz. Ciekawe czemu matka ją tu trzyma..
- Gapi się na nas. Myślisz, że nas słyszy?
- Nie wiem, nie odezwała się jeszcze.
Emma obserwowała parę przez szybę smutnymi oczyma. Młody mężczyzna, elegancko ubrany, o łagodnym spojrzeniu błękitnych oczu przyglądał jej się z zainteresowaniem. Kobieta w sukni, podobna do niego jak kropla wody, skrzywiła się jeszcze parę razy i odeszła, młodzieniec natomiast zbliżył się do akwarium. Syrena podpłynęła bliżej i dotknęła dłońmi szkła. „Pomóż mi!” wszeptała, lecz on dostrzegł jedynie poruszenie ust i bąbelki powietrza.
- Piękna... – mężczyzna przesunął dłonią po szkle, po czym odszedł.
Po kilku godzinach w tym samym miejscu stało kilkadziesiąt osób, elegancko ubranych, śmiejących się, tańczących i żartujących swobodnie. W kierunku akwarium kierowano krótkie, zaciekawione spojrzenia, poświęcając syrenie tyle samo uwagi, co egzotycznym ptakom wystawionym w klatkach w sali balowej. Emma pływała wzdłuż szklanych ścian swojego więzienia, obserwując jak ludzie tańczą, rozmawiają, kokietują się i upijają. Chłonęła wzrokiem sposób poruszania się kobiet, ich gesty, mimikę, fałszywie skromne uśmiechy. W miarę upływu nocy, do akwarium zbliżało się coraz więcej osób ośmielonych alkoholem. Mężczyźni bez wstydu przyglądali się jej nagim piersiom, a kobiety krążyły wokół terrarium jak sępy, oceniając ją wzrokiem. Syrena nie miała gdzie uciec, znalazła więc wzrokiem spojrzenie młodego mężczyzny, który był tutaj rankiem i zawiesiła na nim oczy, odcinając się od ludzi wokół i ich rozmów.

- Oszalałeś chyba z radości, przecież to jest zwierzę!
- To jest kobieta! Nie możesz jej ciągle tam trzymać!
Krzyki za szybą obudziły Emmę, która podpłynęła zaraz do źródła dźwięku i zobaczyła znajomego mężczyznę, razem ze starszą, bogato odzianą kobietą. To ona ją tutaj wsadziła. Syrena zmrużyła niebezpiecznie oczy i obnażyła ostre zęby.
- Widzisz to? Ona jest dzika! – kobieta machnęła ręką w jej kierunku, a młody mężczyzna spojrzał na nią smutno, po czym potrząsnął głową.
- Daj mi miesiąc. Jeśli..
- Zapomnij. Nie będzie się mój syn z rybą pokazywał na dworze, oszalałeś do reszty.
Emma odprowadziła wzrokiem wściekłą kobietę i przeniosła smutne oczy na młodzieńca. Ten stał zgarbiony z rękami w kieszeniach, zerkając na nią spode łba. Odwróciła szybko wzrok i odpłynęła na drugą stronę akwarium.

Minęły lata, odkąd stara kobieta umarła, a znajomy młodzieniec uwolnił Emmę z akwarium i wziął na dwór. Na początku jej wdzięczność nie miała granic. Dopiero później okazało się, że trafiła z deszczu pod rynnę. Wszyscy na dworze wiedzieli kim ona jest, dlatego nikt nie reagował na jej podbite oko, pękniętą wargę czy złamaną rękę. Nie była jedną z nich. Na pewno zasłużyła, na to co dostała. Cztery ściany akwarium zmieniła na pokój zamknięty na klucz, z zawsze napełnioną wanną wody i młodzieńcem sadystą. Kobieta, którą wtedy z nim widziała, okazała się jego siostrą. Ona jedna zdawała się żałować młodej syreny, lecz jej smutne oczy i pełne współczucia spojrzenia niewiele Emmie pomagały. Była sama.
Kiedy umarła nadzieja, dziewczyna znalazła się w miejscu, z którego miała dwie drogi, w jej opinii. Mogła popaść w kompletną apatię, przestać mówić i pozwalać mu na wszystko, czego była bardzo bliska, albo wyskoczyć przez okno. Wybrała trzecią drogę, podczas której lęk zmieniał się w nienawiść, a ból stanowił jej siłę napędową. Pewnego dnia nie dopuściła do siebie mężczyzny, a gdy ten próbował podnieść na nią rękę, przechyliła lekko głowę, siłą woli wyciągając wodę z wanny i tworząc z niej coś na kształt wodnego tornada, chlapiącego podłogę w pomieszczeniu. Mężczyzna zamarł przerażony, a ona jedną myślą, posłała całą wodę przez jego nos i usta. Stała i patrzyła jak on drapie się paznokciami po gardle, usiłując złapać oddech. Woda jednak wdzierała się bezlitośnie, wypełniając jego płuca i topiąc go w jego własnej komnacie. Później syrena wyszła, niezatrzymywana przez nikogo.

***

Szła wybrzeżem, żeby zawsze mieć morze w zasięgu wzroku. Czuła się wtedy bezpieczniej. Mogła płynąć, lecz chciała opanować chodzenie. Nie wystarczała jej umiejętność poruszania się na nogach w ogóle, chciała poruszać się.. jak w wodzie, tylko na lądzie. Słyszała ponadto, że ojciec jej szuka. Nie było trudno uzyskać te informacje, zostawiał za sobą podobno krwawy szlak. Syrena słysząc to wybuchła głośnym płaczem, przepełnionym żalem i tęsknotą za domem. Tęskniła za ojcem niemiłosiernie. Z jednej strony oddałaby wszystko, żeby wrócić do domu, z drugiej jednak.. czuła, że nie może. Było jej wstyd, za wszystko co ją spotkało. Winiła siebie, swoją głupotę i naiwność. Podświadomie uciekała jak najdalej od domu, by oszczędzić ojcu i sobie upokorzenia.

***

Emma stała w oknie, wpatrując się w morze i fale rozbijające się o skały. Ścisnęła dłonie w piąstki kilka razy i odetchnęła głębiej. Dawno nie była w wodzie, już czuła się osłabiona, ale ciągle ktoś się kręcił i nie mogła się wymknąć na plażę. Nikt o niej nie wiedział i tak miało pozostać. Jej mąż, a pan tego zamku, miał wątpliwą przyjemność poznać syreny od złej strony. Mianowicie jego była żona uciekła z trytonem. Cóż. Przynajmniej miał powód dla swojej nienawiści. A to więcej, niż to, z czym Emma spotkała się dotychczas. Czy ludzie naprawdę tak nie znosili jej gatunku, czy ona po prostu zawsze źle trafiała? Nie umiała stwierdzić i nie obchodziło jej to specjalnie. Wszyscy byli tacy sami.
- Pani?
Odwróciła się, a perłowa suknia, popłynęła za nią po ziemi. Spojrzała z góry na klęczącego mężczyznę i uniosła pytająco brwi.
- Pan wrócił. Prosi o Ciebie.
Pohamowała skrzywienie warg i uśmiechnęła się lekko, skinąwszy głową. Mężczyzna wstał i wyszedł czym prędzej, pozostawiając ją samą. Cóż, będzie musiała odłożyć kąpiel. Pozory ważniejsze. Poprawiła w lustrze włosy, odrzucając je na bok i założyła turkusowe kolczyki. Przez chwilę gładziła bezwiednie srebrny pierścionek na serdecznym palcu, po czym otrząsnęła się z zamyślenia i zeszła na dół, do sali balowej.
- Najdroższa! – brodaty mężczyzna, około czterdziestki, szedł w jej kierunku z rozpostartymi ramionami. Emma posłusznie wpadła w jego objęcia, uśmiechając się szczerze (w jego mniemaniu). Jej mąż przyzwyczaił się już do małomówności żony, zdecydowanie wystarczała mu jej obecność.
- Przywiozłem ci coś! – skinął ręką na swoich ludzi, a ci zaraz wyszli z pomieszczenia, by po chwili wrócić, niosąc z niemałym wysiłkiem wielką, stojącą, złotą harfę. Emmie błysnęły oczy. Czym prędzej puściła dłonie męża i skierowała się w stronę instrumentu. Przejechała delikatnie dłonią po strunach, które posłusznie wydały z siebie najpiękniejsze dźwięki. Syrena odwróciła się w stronę mężczyzny, który bardzo z siebie zadowolony czekał na jej reakcję. Nawet jego jednak zaskoczyła szczerość jej uśmiechu i błysk w oku.
- Lubisz śpiewać i grać, teraz będziesz miała własną harfę – dodał z dumą, a dziewczyna po raz pierwszy zwątpiła, czy na pewno wszyscy ludzie są tacy sami.

Udało jej się urwać dopiero po wieczornej konnej przejażdżce. Wymknęła się cichcem w nocy z łóżka, a później z zamku. Już na plaży zrzuciła szpilki i pobiegła w kierunku pomostu, z którego zaraz skoczyła, przywdziewając ogon. Pływała blisko dna, głęboko, gdzie woda była chłodniejsza i spokojniejsza. Pozwoliła, by ukoiła jej nerwy i wyciszyła myśli. Po godzinie dopiero wynurzyła się przy pomoście i zachłysnęła się wodą, widząc na nim swojego męża z twarzą wykrzywioną wściekłością.
- Ty... – wycharczał, wskazując ją trzęsącym się palcem, po czym złapał ją za włosy zanim zdążyła się zanurzyć.
- Mówili mi, ale nie wierzyłem – syczał jej do ucha. – Mówiłem im: Mylicie się! To moja żona, nigdy by mnie tak nie okłamała. Ale mieli rację. Jesteś zwykłą oszustką i zwierzęciem. Brzydzę się tobą...
Emma z bólu uroniła kilka łez, lecz w miarę jak mężczyzna mówił, jej usta wykrzywiały się w grymasie złości. Znów nazwana zwierzęciem. I to przez człowieka! Za kogo oni wszyscy się mieli?! Szarpnęła się mocno, aż brodacz stracił równowagę i zaskoczony wpadł do wody. Pływał świetnie, lecz nie miał szans z syreną. Pociągnęła go ze sobą w kierunku dna. Gdy zauważył, że z nią się nie wynurzy, puścił ją, próbując ratować siebie, lecz kobieta trzymała go już w objęciach, bijąc ogonem wodę. Morska woda ukryła łzy na jej twarzy, mężczyzna widział więc tylko jej wściekłe spojrzenie. Wyszarpnął się z lękiem z jej objęć, lecz Emma zawróciła w miejscu i uderzyła go na odlew ogonem, niemal pozbawiając go przytomności, a w tej chwili z pewnością wszystkich jego sił. Odpływała coraz dalej, śledząc z uwagą jego twarz i obserwując jak życie wymyka się z jego ust razem z ostatnim oddechem. Wiedziała, że na ten zamek już nie wróci. Ona też już nie będzie mogła. Ehh, a dopiero co dostała nową harfę… szlag by to…

***

Jej przygoda z portalami zaczęła się, gdy pewnego dnia została przez jeden z nich porwana, i wyrzucona po drugiej stornie Łuski – w Turmalii. Ten pierwszy raz był najgorszy. Poobijana i poraniona wypadła z portalu, lądując na stole jadalnym, a później na podłodze, w domu mężczyzny o imieniu Kaylesec. Jakby same obrażenia po „podróży” nie były wystarczające, syrena straciła wówczas krótkotrwale pamięć, nie mogąc podać nawet własnego imienia. Szczęściem trafiła na kogoś, kto chciał jej pomóc, a nawet zabrać nad wodę, by tam woda przywróciła jej wspomnienia. Niestety w tym samym czasie Kayle’a dopadła przeszłość, zmuszając obojga do szaleńczej ucieczki przed kultystami. Zaniepokojona syrena zdołała sobie wówczas przypomnieć jedynie własne imię, i to że umie władać magią, nim ziemia pod jej nogami na nowo się zakotłowała, zabierając Emmę w kolejne miejsce.

***

Tym razem spadła z nieba prosto do jeziora, co można potraktować jako miękkie lądowanie. Nie wiedziała gdzie się znajduje, ale na powitanie przybył jej piękny, biały jeleń, a właściwie jeleniołak, czego dowiedziała się trochę później. Po szaleńczej ucieczce przed wilkami, mieszkaniec puszczy zabrał ją do swoich elfich przyjaciół, gdzie Emma odpoczęła i dowiedziała się trochę więcej o Irsie, chociaż ta „legenda” nadal była dla niej tajemnicą. Spotkany wtedy elf sprawiał wrażenie, jakby wiedział, co powoduje anomalie magiczne towarzyszące syrenie, ale nie dane było jej dowiedzieć się tego od razu. Najpierw „musiała” poznać króla.
Emma nie reaguje dobrze na tego typu zwroty, ale była do już druga osoba, na której łaskę była zdana, a która nie życzyła jej źle, więc postanowiła wykrzesać z siebie jeszcze trochę cierpliwości. Poza tym nie miała większego wyboru – albo sama postanowi spotkać się z monarchą, albo ją tam zaciągną, a po co od razu psuć atmosferę? Zresztą w przeciwnym razie pozostawała jej piesza ucieczka przez obcą puszczę, a to na pewno nie skończyłoby się dobrze.
Król zaś okazał się całkiem zwyczajnym elfim arystokratą, również znajdując się pod urokiem towarzyszącej jej legendy w postaci jeleniołaka. Młody chłopak konsekwentnie zyskiwał sobie przychylność syreny, głównie swoją niewinnością i łagodnością, przez co nawet niewłaściwe twierdzenia były mu wybaczane, jak chociażby deklaracje głębokiego zauroczenia. I chociaż Emma nieustannie próbowała wybić podobne pomysły chłopakowi z głowy, na niewiele się to zdawało. Miała czekać ją kolejna podróż, by pokazać jeleniołakowi świat i wtedy jedyne co przyszło jej do głowy, to zawołać o przyzwoitkę. Chłopak był uroczy, ale znała to spojrzenie i wolała nie ryzykować samotnej wyprawy.
Ostatecznie ruszyli do Menaos w czwórkę, a pełna perypetii droga zakończyła się na dworze królowej, gdzie młodzieńca próbowano zeswatać z tamtejszą księżniczką. Jak można się było tego spodziewać, słodki dzikus dał nogę, a Emmę wysłano za nim, by przemówiła mu do rozsądku. I może by jej się nawet udało, bo okazało się, że jelonek z księżniczką się przyjaźnią, tylko po prostu nic więcej do siebie nie czują. Syrena w tym momencie już w ogóle nie mogła pojąć jego oporów przed ożenkiem, namawiając że przecież o tyle łatwiej spędzić resztę życia z przyjacielem niż kimś kompletnie obcym. Machną sobie jednego dzieciaka i będzie po krzyku.
Wtedy jednak Irs i Emma poróżnili się po raz ostatni. Sfrustrowany zmiennokształtny wyrzucił syrenie co mu na sercu leżało, a co naturiankę uderzyło bardziej niż chciałaby przyznać. Chłopak jakimś cudem wdarł się w jej łaski i szczerze się o niego troszczyła, więc nagłe rozczarowanie było zaskakująco bolesne. Syrena porzuciła wszelkie próby porozumienia się z upartym jeleniem i odeszła, planując wrócić na przyjęcie i poinformować towarzyszącego im królewskiego doradcę, że rezygnuje z funkcji niańki. Niestety nie dotarła nawet do głównej ścieżki w ogrodzie, gdy po raz kolejny otworzył się pod nią portal.

  • Najnowsze posty napisane przez: Emma
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • [Góry Słone] Z deszczu pod rynnę...
            Zbierało się na to od dawna, ale Emma i tak skarciła się w duchu, widząc nieprzyjemne zaskoczenie Chena. Zniosła je oczywiście z wyniosłym spojrzeniem i prostymi plecami, ale wiedziała, że zachowała się…
    38 Odpowiedzi
    5129 Odsłony
    Ostatni post 2 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • [Góry Słone] Z deszczu pod rynnę...
            Nim Emma zorientowała się, że nie powinna rzucać księciu tutejszych okolic karcącego i nieco protekcjonalnego spojrzenia, było już za późno, a ona została przyłapana na nietakcie. Jednak Jun nie wygląda…
    38 Odpowiedzi
    5129 Odsłony
    Ostatni post 2 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • [Góry Słone] Z deszczu pod rynnę...
            Emma sama zaproponowała Xiu pomoc, ale to wcale nie znaczyło, że poczuła się pewniej, opatrując kolejnego rannego. Po samych jej ruchach nikt by się może tego nie domyślił, ale naturianka bardzo uważała…
    38 Odpowiedzi
    5129 Odsłony
    Ostatni post 2 lat temu Wyświetl najnowszy post