Oglądasz profil – Lothia

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Lothia Lullier
Rasa:
Wilkołak
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
0 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Czujesz ją z daleka, gdyż pulsuje siłą o stosunkowo dużej mocy. Wodzi za nos mieszaniną zapachów mokrej ziemi i sierści. Niepokojący brak dźwięków nie wróży nic dobrego. Próbujesz jej językiem. Ostry, mocno pikantny smak w ustach lepi Ci się do podniebienia. Drobinki soli odkładają się na wargach powodując suchość w ustach. Wyciągasz dłoń, dając się skusić wirowi kolorów. Barachitowa barwa pokrywa większość aury. Śledzisz jej drogę dłonią, a emanacja powoli zmienia się, przechodząc w cynowe pasma. Wir zwieńczony jest kroplą miedzi pośrodku. Auć! Ostre wypustki, choć uginają się nieco pod Twoim dotykiem, ranią dotkliwie dłonie. Poza tym, aura jest idealnie gładka, błyszczy i połyskuje zwodniczo roztaczając wokół bursztynową poświatę.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Lothia
Wiek:
28
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Lothia

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
7
Rejestracja:
7 lat temu
Ostatnio aktywny:
5 lat temu
Liczba postów:
14
(0.02% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Valladon
(Posty: 11 / 78.57% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Karczma "Wilczy Zew"] Tańce, hulanka, swawola.
(Posty: 11 / 78.57% wszystkich postów użytkownika)

Podpis

~Musisz być szalony, żeby samotnie wędrować po Pustkowiach Trwogi, przybyszu.

* Woland, piekielna bestia.
* Przemiana w bardzo złego czarnego wilka.

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:silny, raczej wytrwały, wytrzymały
Zwinność:zręczny, szybki, dokładny
Percepcja:wyostrzony wzrok, czuły słuch, czuły węch, przytępiony smak, wyostrzone czucie, nieznaczny zmysł magiczny
Umysł:pojętny, błyskotliwy, Żelazna wola
Prezencja:barbarzyński, władczy

Umiejętności

JeździectwoOpanowany
Jeszcze za czasów bycia ludziem często wybierała się na jazdy w terenie. Teraz raczej konie od niej stronią, ale ona wciąż je darzy sympatią.
Zastawianie pułapekBiegły
Polowania, zasadzki, osobiste porachunki. Musiała przyswoić wiedzę zastawiania pułapek. Ogromnie przydatna umiejętność, wówczas gdy musi się zmierzyć z większą ilością wrogów.
TropienieBiegły
Wyostrzone zmysły pomagają, ale i dostrzeżenie detali - kawałki futra, ślady. Myśliwy z niej idealny
HandelBiegły
Chcesz jej wcisnąć szmelc bądź oszukać ? Nie ma opcji, mistrzu targowania przed państwem. Wszystko opchnie drożej, resztę kupi taniej.
Władanie broniąBiegły
Zabijaka z niej taki mały to i bronią władać musi potrafić. Głównie lubuje się w rzucaniu sztyletami, ale i mieczem dekapitacje wykonać potrafi.
ŁucznictwoBiegły
Świetnie trafia do celu. Oprócz do Wolanda. Z nim jej jakoś nie mogło wyjść, ale cicho to się wymaże.
ŚpiewPodstawowy
Czasami drze mordkę po pijaku, ale czy to jaki grzech ?
StrategiaBiegły
Musi mieć bystry umysł i idealnie planować zamachy. No jak inaczej mogłaby się trudnić w najemnictwie.
WspinaczkaBiegły
Żadna góra jej nie straszna, chociaż trzeba przyznać, że czasami przeżywała upadki z wysokości.
MedycynaPodstawowy
Zdecydowanie zna się na opatrywaniu ran, reanimacji. Ba potrafi nawet wykonać rękoczyn Heimlicha.
Skradanie sięBiegły
Bezszelestne poruszanie się, idealne zaskoczenie ofiary.
SkrytobójstwoBiegły
Umiejętność cichego likwidowania przeciwników.
PrzetrwanieBiegły
Znajomość szlaków. Przetrwanie w dziczy bez uszczerbku na zdrowiu.

Cechy Specjalne

Przemiana w wilkaDar
Oczywistą oczywistością jest fakt, że kobita w trakcie pełni staje się bestią. Spowitą czarną sierścią z pianą na pysku. Wbrew pozorom jest w stanie nad nią zapanować. Zabija to co chce zabić.
Cechy rasowe (Regeneracja i doskonały wzrok)Dar
Zdecydowanie szybsze zasklepianie się ran. Po walce dochodzi do siebie w mgnieniu oka, acz przypłaca to dosyć dużym cierpieniem. Jeżeli chodzi o ciemność... Ciemność jej niestraszna, widzi idealnie. Sokoli wzrok, czy tam wilczy.
UzależnienieWada
Od jedzenia kwiatków. Głównie stokrotek [loteria]
Bariera mentalnaZaleta
Masz ochotę wniknąć do jej umysłu, sprawić by pokochała Cię do szaleństwa bądź skoczyła z klifu ? Niestety muszę Cię zmartwić. Jej umysł jest niczym zamknięta księga, do której dostępu nigdy nie dostaniesz.
ImpulsywnośćWada
Zły dzień, trudny okres w życiu - lepiej się nie odzywaj. Na zaczepki, docinki, ironię reaguje czasami zbyt pochopnie. Możesz liczyć na liścia jeżeli coś jej nie podpasuje. Czasami używa siły chociaż mogłaby załatwić to w sposób normalny - zwyczajną rozmową.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

Medalion szaleńcaTajemny
Medalion z czarnym kamieniem, postarzałe złoto. Na długim łańcuszku. Ukryty zawsze w wewnętrznej kieszeni. Cóż takiego daje naszemu wilczkowi ? Potrafi dzięki niemu stać się niewidzialna. Idealny kamuflaż przy polowaniu czyż nie ?

Charakter

Zacznijmy od typowego lenistwa, które pożera jej organizm od wewnątrz. Objawów danej przypadłości jest wiele – począwszy od braku zaangażowania podczas rozmowy, a skończywszy na zwykłej niechęci do wykonywania najprostszych czynności. Działanie podejmuje wówczas, gdy jest do tego zmuszona i całe szczęście, ponieważ nasza droga Lotka jest bardzo impulsywna oraz wybuchowa, co prowadzi ją niezwłocznie do autodestrukcji, aczkolwiek wcześniej wspomniane lenistwo często ratuje jej życie. Walka drapieżników wydawała się czymś na porządku dziennym, acz dochodziło do śmiertelnych pojedynków jakich była świadkiem. Sama nie miała ochoty skończyć w ten sposób, więc resztki zdrowego rozsądku często ratowały ją przed całkowitym wyniszczeniem.W całej tej sprzeczności znajdzie się również coś minimalnie pozytywnego, jednakże nie dla wszystkich, a mianowicie dar mówienia – owszem większość go posiada, ale nie każdy tak umiejętnie potrafi posługiwać się swym językiem, a żeby poruszyć ogół bez używania nadmiaru wysiłku. Lotka zyskuje ogromną przewagę przez swą siłę perswazji, która niejedną jednostkę zaprowadziła nad samą krawędź i popchnęła do skoku.Przejdźmy jednak do kolejnej cechy – wytrwałości. Potrafi dążyć do ściśle obranego celu bez względu na przeciwności losu, próbujące zepchnąć ją z drogi. Zaleta ? Pojęcie względne, ponieważ posuwa się nawet do czynów okropnych, byleby tylko spełnić swoją chorą zachciankę. Zresztą wilczyca często łamie wszech obecnie panujące reguły i zasady moralne. Co w głowie to i na języku śmiem twierdzić. Nie stroni od używek wszelkiego rodzaju. Braterskie więzi tworzy głównie w karczmach, gdzie pija z moczymordami na równi, a co! Może i należy do płci pięknej, ale woli raczej męskie towarzystwo. W jej stronach często mawiają na nią Żyleta. Oczywiście rudowłosa gdzieś tam głęboko posiada jednak uczucia. Potrafi kochać, nienawidzić, darzyć sympatią. Istnieją jednostki, do których ma szacunek. No właśnie jeżeli o szacunku mowa - ciężko na niego zapracować, a łatwo stracić. Wilczyca nie daje drugich szans. Zbyt wiele razy miała okazję przejechać się na swych pobratymcach. Dostać przysłowiową kosę w żebra, więc nie istnieje u niej pojęcie miłosierdzia czy też wybaczenia. Nie ma w zwyczaju zemsty. Odwraca się na pięcie, odchodzi i już nigdy nie zamienia z delikwentem ani jednego słowa - niestety jest bardzo pamiętliwa. Sytuacje z przeszłości często odbijają się echem w jej głowie. Sprawiają, że chce cofnąć się do chwil, w których czuła się chociaż minimalnie szczęśliwa. Zamknąć wspomnienia w złotej klatce i móc tkwić w swoim świecie. Nie może jednak dać ponosić się fantazji. Szybko zostaje sprowadzana do brutalnej rzeczywistości, gdzie aby przeżyć trzeba walczyć. Gdzieś po drodze straciła chyba swoje człowieczeństwo albo przynajmniej stara się sprawiać takie wrażenie, mimo wszystko kobieta ma cięty dowcip. Często ironizuje bądź używa sarkazmu, ale wykorzystuje to tylko jako broń przeciw nadętym bufonom. Nie ma w zwyczaju znęcania się nad osobami, które w żaden sposób na to nie zasłużyły. Owszem podjęła się bycia najemnikiem, ale mimo wszystko stara się zabijać szybko, bezboleśnie i nie zostawiając po sobie śladów. Często przed przyjęciem zlecenia interesuje się historią delikwenta oraz tym czy posiada rodzinę, dzieci. Dla rasowego, bezwzględnego zabójcy jest to przecież nieistotne nieprawdaż ? No właśnie, więc czy na pewno jest pozbawioną emocji bestią? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami.

Wygląd

Mamy do czynienia z rudowłosą niewiastą o tęczówkach koloru bursztynu. Twarz nieskazitelna, nie sponiewierana przez życie tak jak być powinna. O dziwo jej lico nie posiada żadnych blizn. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Rumiana cera, wystające kości policzkowe i wydatne usta. Mierzy sobie zaledwie sto sześćdziesiąt centymetrów. Nie należy do najszczuplejszych kobitek, ale przynajmniej jest za co złapać.  Kształtne piersi, rozbudowane biodra. Kształt klepsydry powiedzmy. Dosyć masywne uda oraz ramiona.Jeżeli chodzi o ubiór nie jest typową elegancką kobietą, która omamia płeć brzydką swym wdziękiem. Nosi na ogół wygodne ciuchy umożliwiające jej szybszą reakcję. Długie, wiązane buty z solidną podeszwą co by kopniak bardziej bolał nachalne jednostki. Głos wilczycy jest całkiem niski i bardzo melodyjni. Zresztą ona lubi mówić, czasami zbyt dużo i wychodzi z tego monolog. Nie zmienia to faktu, że przyjemnie jest jej posłuchać. Porusza się o dziwo delikatnie i dosyć kobieco, aczkolwiek to wynik tego, że musi wykazywać się nie lada sprytem w podejściu do przeciwnika czy też podczas skradania. Łażenie jak facet i potrącanie wszystkiego co się rusza zdecydowanie nie jest w jej stylu. Woli działać w ukryciu, zgrabnie i jak na rasowego wilczurka przystało! Powłoka zewnętrzna jednak nie jest tak ważna jak myśli cała reszta, więc lepiej skończyć wczas niżeli dalej kontynuować ochy i achy na jej temat. 


Oj bardzo przepraszam. Przecież jeszcze wilczurka nie można zapomnieć opisać. Pełnia, czas mordu. Kruche, kobiece ciało zostaje rozerwane przez bestię. Czarna sierść, złote tęczówki odbijające blask księżyca. Mierzy sobie koło trzech metrów stojąc. Atletyczna budowa, szczegółowo zarysowane mięśnie. Raczej nie przypomina płci żeńskiej. Wygląda jak ogromne bydle i tak też się wówczas zachowuje. Kły delikatnie wystają poza pysk. Posiada ogromną siłę nacisku szczęk.

Historia

Wioska tętniła życiem, mimo że nie należała do największych. Znajdowała się na skrzyżowaniu szlaków handlowych, a codziennie można było tu zakupić cuda z wszelkich stron świata. Lotka dorastała w przekonaniu, że kiedyś razem ze swoją rodziną wyjadą do jednego z tych cudownych miejsc o jakich opowiadali jej kupcy. Naiwne dziewczę wierzyło w to, że świat jest tak piękny jak malują go słowami sprzedawcy marzeń. Przyglądała się z uwagą nic niewartym błyskotkom, które wciskali na każdym kroku przechodniom. Ojciec był kowalem, a matka zajmowała się krawiectwem. Rudowłosa za wszelką cenę chciała zyskać poklask tłumu i robić w życiu coś niezwykłego. Poznać tajemnice magii tego świata, przemierzyć wszystkie kontynenty o jakich jej opowiadali. Niestety mimo upomnień ze strony całej rodziny ona wciąż bujała w obłokach. Latała mijały, a mała dziewczynka zmieniła się w piękną kobietę, która zdaniem wszystkich powinna już się ustatkować. Starszy brat pewnego poranka przyprowadził do chaty młodego, przystojnego panicza. Oczywiście nie był on hrabią, ani nie posiadał ogromnego majątku, mimo to w oczach matki oraz ojca wydawał się idealnym kandydatem, dzięki któremu Lotka będzie wiodła spokojne życie. Dałaby mu syna, może nawet większą gromadkę dzieci i żyła by w dostatku. Niestety roztrzepane dziewczę nie miało ochoty na zamążpójście. Świat był na wyciągnięcie ręki, a jej najbliżsi stali na drodze młodej podróżniczce. Gdyby tylko mogła wiedzieć jak wiele traci przez swoje zachcianki i naiwne, dziecinne marzenia. Vuko mimo wszystko starał się zaspokoić wymagania swojej ukochanej. Dzień w dzień chłopak przychodził do rudowłosej, aby zamienić z nią chociażby słowo. Obiecywał jej, że wyruszą w podróż i będzie mogła zobaczyć świat, którego tak uporczywie pragnie. Lotka nie była w stanie wytrzymać presji ze strony rodziny. Negatywne emocje wciąż w niej narastały, a frustracja sprawiła, że pewnego wieczoru spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i uciekła ze swojego ciepłego ogniska domowego. Długi czas przemierzała ciemny las trzymając w dłoni ledwo żarzącą się pochodnie. W głowie tliły się myśli - Dlaczego ja to robię, przecież w ten sposób nie dojdę tam gdzie marzyłam. Nie jestem gotowa. Muszę wrócić. - kiedy już zdrowy rozsądek przejął kontrole było zdecydowanie za późno. Przekreśliła swoją przyszłość przez jedną, głupią decyzję. Usłyszała cichy pomruk oraz szelest pobliskich zarośli. Dłonie drżały jej z przerażenia, zresztą całe ciało przestało odmawiać posłuszeństwa. Zbliżyła się w stronę hałasu i oświetliła mrok tlącym się płomieniem. Zdążyła zobaczyć tylko karmazynowe ślepia. Chwilę potem leżała już na brudnej, mokrej od rosy ziemi. Błoto mieszało się z szkarłatną krwią cieknącą strumieniem z otwartej aorty szyjnej kobiety. 
- Błagam o wybaczenie, proszę o litość... - ciche, niknące słowa wydobywające się z ust kobiety w stanie letargu. Powolna agonia, zatracenie umysłu. Modliła się o śmierć, szybką i bezbolesną. Niestety jednak Stwórca nie zamierzał spełnić jej zachcianki. Zamiast tego leżała, wpółnaga tuż przy majestatycznej bestii wgryzającej się w gardło z nie lada brutalności. Oczy szkliły się od łez spływając na czarną niczym smoła sierść. W głowie miała mnóstwo pytań, ale czy zwierzęta wybierają logicznie? Czy te majestatyczne stworzenie chciało zabić akurat ją? Lothia straciła przytomność. W swoim śnie wiodła piękne i spokojne życie. Takie jakiego chcieli dla niej rodzice, brat. Siedziała na krużganku swojej małej, własnej posiadłości i czytała poezję. Vuko ucałował ją w policzek i uśmiechnął się do niej promiennie, a zaraz po tym nastał ból. Ciągły, nieustający i rozrywający. Kobieta otworzyła oczy i była pewna, że to co się stało było zaledwie koszmarem, a ona spoczywa w swym ciepłym łóżku. Niestety prawda okazała się inna. Ułożyła dłoń na swej szyi. Czuła, że te monstrum odeszło jednak dlaczego ? Dlaczego zostawił ją przy życiu w środku lasu. Nie rozerwał na strzępy i nie posilił się. Może był okrutny i bezlitosny, chciał patrzeć jak powoli się wykrwawia. Kobieta słała się na nogach, ale mimo wszystko postanowiła odnaleźć drogę do domu.

- Ojcze, matko! Wróciłam. Nareszcie mi się udało. - weszła do chaty z impetem, w podartych ubraniach oraz z wciąż krwawiącą raną. Rodzina siedziała właśnie przy stole spożywając kolacje. Powrót marnotrawnej córki przyjęli z ogromnym niedowierzaniem, aczkolwiek rodzicielka od razu pobiegła do słabiutkiej dziewczyny, by pomóc jej dojść do łóżka. Została zbombardowana gradem pytań na temat tego - Dlaczego uciekła, po co, jak i co jej się stało i czemu jest w takich podartych ubraniach, czy ona zgłupiała... ? - powoli traciła panowanie nad sobą. Była przecież ranna, zmęczona i ogromnie głodna, a oni mimo wszystko pierwsze co chcieli spowiedzi. Niestety Lotka od razu zasnęła i nie miała siły, by udzielić im odpowiedzi. Nazajutrz Vuko przyszedł do niej z bukietem kwiatów i sercem na dłoni. Rudowłosa tym razem nie zamierzała go wyrzucać, acz wciąż traktowała go z dystansem, mimo wszystko gdy w końcu doszła do siebie postanowiła pozwolić mu zabrać się na przechadzkę. Chłopak w wolnym czasie zajmował się strzelaniem z łuku. Zabrał ją w miejsce, gdzie wyrzeźbił z drewna tarczę. Postanowił pokazać jej swoje mierne umiejętności i trochę podszkolić w tej dziedzinie. Do późnego wieczora siedzieli na polanie i rozmawiali. Wtedy nadszedł moment przełomowy. Niestety nie wyjął pierścionka, by się oświadczyć. Niestety nie wyznał jej swej miłości - skończył martwy, w kałuży własnej krwi z łzami w oczach. Tuż nad nim stała majestatyczna bestia. Nie ta z opowieści o feralnej podróży w nieznane. To była Lothia. Przepełniona żądzą krwi, nieokiełznanym szaleństwem. Jeden jedyny raz. Pierwsza przemiana i pierwsze zabójstwo. Nigdy potem już nie zabijała bez opamiętania. Straciła wtedy wszystko co mogło zapewnić jej normalne życie. Rudowłosa nigdy już nie wróciła do swojej wioski. Wyruszyła w podróż, ale już nie w pogoni za marzeniami, a przetrwaniem. Przebywając w wszelakich karczmach dowiedziała się co nieco o klątwie lykantropii, aczkolwiek z opisu samej bestii jaka ją zaatakowała, nie miała co liczyć na pomoc wieśniaków. Wiedziała, że winien nigdy nie zostanie odnaleziony, mimo wszystko dał jej coś bardzo użytecznego - siłę by móc przeć do przodu. Po drodze łapała się różnych zajęć byle zarobić na przetrwanie, ale w końcu stała się specem w jednym fachu, a mianowicie zabijaniu. Trudniła się jako najemnik i wychodziło jej to całkiem dobrze, więc w okolicach była już znana.

Pewnego jakże pięknego, słonecznego dnia otrzymała swoje kolejne zlecenie. Tym razem musiała dokonać kanibalizmu. Nie należała do jednostek bojących się wyzwań, więc za sowitą sumkę podjęła się owego zadania. Niestety walka z przerośniętym bydlakiem wcale nie jest tak prosta jak się może wydawać. Przedstawiciel gatunku, mężczyzna. Rosły i dobrze zbudowany. Nie mogło się to odbyć podczas pełni. Zmiótłby ją przy pierwszej okazji. Wilczyca postanowiła uknuć plan idealny. Czy nie najlepszym rozwiązaniem dla kobiet jest trucizna i cycki ? Tak cycki zdecydowanie. Truciznę gorzej było zdobyć. Karczma, wieczór oraz wspólne piwkowanie. Uwiodła go. Tak jak potrafiła. Otruła go bez cienia wątpliwości. Kiedy już znajdowała się w pokoju razem z martwym truchłem dojrzała pewną błyskotkę. Przykuła jej uwagę, ponieważ to zawsze jeszcze większy zysk. Nie widziała z czym ma do czynienia. Artefakt był naprawdę wybawieniem przy walce z cięższym przeciwnikiem. Przydał jej się nie raz do kolejnych zleceń. Przynajmniej ma pamiątkę po swym kochanym w cudzysłowie wilczurku. Chociaż ogromnym męstwem i odwagą się w tej walce nie wykazała, ale czyż nie liczy się efekt, a nie to jak dany cel został wykonany ? Mniejsza o większość. Zapłata się zgadzała, błyskotka była znakomitym bonusem, a na mordce Lotki rysował się entuzjastyczny uśmiech. Gotowa do działania wciąż parła przed siebie. Nie widziała co przyniesie jej kolejny dzień, ani czy przeżyje kolejną godzinę. Wiedziała tylko jedno - była wolna.
  • Najnowsze posty napisane przez: Lothia
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data