Oglądasz profil – Ravette

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Ravette Lorraine von Wittersacht de Isenberg
Rasa:
Starożytny Wampir
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
74 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Zza mglistej, rubinowej poświaty można dostrzec powłokę o żelaznej barwie przechodzącej w niektórych miejscach w jasny srebrny kolor. W nierównomiernych odstępach czasu słychać uderzenia młota. Emanacja zdaje się wtedy odpychać wszystko, co będzie zbyt blisko. W tle słychać drobny trzaski płomieni, ale za to dobrze widać sypiące się iskierki, do złudzenia przypominające małe gwiazdy. Aura niesie ze sobą zapach świeżej krwi. Poprzez dotyk łatwo przekonać się, iż jest twarda i niesamowicie elastyczna. Na tyle aksamitna, że ciężko się jej oprzeć, jednak należy uważać na ostre krańce. Wywołuje niezbyt przyjemny, metaliczny posmak w ustach. Lepi się do podniebienia i naprawdę ciężko się pozbyć jej posmaku.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Ravette
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Ravette

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
8
Rejestracja:
9 lat temu
Ostatnio aktywny:
-
Liczba postów:
6
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Valladon
(Posty: 4 / 66.67% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Im nas więcej tym krwawiej...
(Posty: 4 / 66.67% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:silny, wytrwały
Zwinność:niezwykle zręczny, bardzo szybki, dokładny
Percepcja:dobry wzrok, wyostrzony węch, wyostrzony zmysł magiczny
Umysł:pojętny, ineligentny, Żelazna wola
Prezencja:piękny, arytokratyczny, władczy

Umiejętności

JeździectwoBiegły
PrzetrwaniePodstawowy
Czytanie AurBiegły
KartografiaOpanowany
KowalstwoPodstawowy
TorturowanieBiegły
ŻeglarstwoOpanowany
AnatomiaOpanowany
BestiologiaPodstawowy
EtykietaBiegły
PrawoOpanowany
PolitykaBiegły
SzermierkaMistrz
UnikiBiegły
DowodzenieMistrz
GimnastykaOpanowany
KaligrafiaBiegły
TaniecOpanowany
PoezjaOpanowany

Cechy Specjalne

WampiryzmDar
Cechy rasowe wampirów.
Starożytna krewDar
Wpływ światła dziennego taki sam jak u zwierząt nocnych, właściwości hipnotyczne wobec ludzi oraz podległych sobie wampirów

Magia: Intuicyjna

MocyAdept
OgniaNowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Ravette można spokojnie uznać za sadystkę, która nie wykazuje nawet odrobiny empatii dla słabszych istot. Uważa, iż ci którzy nie są w stanie poradzić sobie w dzisiejszym świecie, muszą zginąć, by nie marnować cennych zasobów dla bardziej wartościowych osobistości. Oczywiście jeśli komuś wartemu uwagi przypadkowo powinie się noga, być może rozważy jakąś drobną asystę, mocno zależy to jednak od sytuacji. Niczym rasowa diablica, uwielbia znęcać się nad pokonanymi, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Nie ma widoku lepszego niż perełka wrogiej armii błagająca o skrócenie męki, a w skutek tego cierpiących katusze jeszcze przez dłuższy czas. Powiedzieć, że nie ma oporów przed zabijaniem to zdecydowanie za mało. Jest gotowa wyrżnąć setki tysięcy istnień byleby tylko osiągnąć swój cel, nie dbając też o to, kto zginie: szarszy obywatele, żołnierze, lekarze, nawet matki z dziećmi... jeśli trzeba to wszyscy idą pod nóż, o ile mają te szczęście. Pomysłowości jej nie brak, więc lubi dokonywać egzekucji w dość spektakularne sposoby, ot choćby las wisielców, zbiorowy stos, przez krótki czas żywa palisada - kwestia tego czym dysponuje oraz ilością wolnego czasu. Sprawia wrażenie niepanującej nad emocjami, gdyż większość czarów rzuca za pośrednictwem intuicji, jedynie te potężniejsze dzięki inkantacjom. Paradoksalnie jednak zawsze ma jakiś plan, w końcu improwizacja to też pewna idea. Jeśli pokusić się o wskazanie jej największej miłości to z pewnością jest to pole walki. na froncie czuje się jak ryba w wodzie, a jej obecność daje się we znaki obu stronom. Ciężko stwierdzić, kto boi się jej bardziej, przeciwnik czy właśni żołnierze. Odbija się to jednak na efektywności i morale, bo po jej stronie stoją one na wysokim poziomie, rządy żelaznej ręki. Wierzy w dyscyplinę i w celu jej przywrócenia ktoś może stracić głowę. Nie dba o honor, gdyż ludzie nim się kierujący już dawno gryzą ziemię. Wszystko co prowadzi do zwycięstwa jest dobre, nie ma powodów do narzucania sobie ograniczeń. Cały czas pnie się w górę w hierarchii zarówno wojskowej jak i zakonnej, stopnie Majora i Lorda (tytuł ten obowiązuje dla obu płci) jej nie satysfakcjonują. Zajmuje się również poszerzaniem wpływów oraz rozwojem własnych umiejętności. Kieruje się przede wszystkim rozumem, bo serce to mierny doradca, chłodna kalkulacja przede wszystkim. Cechuje się niezwykłą wręcz lojalnością co do państwa z którego pochodzi, więc przekupić ją to prawdziwe wyzwanie. Niewiele jest ras którymi nie pogardza, głównie mroczne elfy i piekielni wyższego szczebla, czasem też jakiś czarodziej albo smok się znajdzie w drodze wyjątku. Ma słabość do przemienionych wampirów, uwielbia polowania na osobniki stanowiące hańbę dla prawdziwych krwiopijców. Ceni jednostki przede wszystkim znające się na kwestiach zbrojeniowych i jest w stanie przymknąć oko na pochodzenie, nawet dobry generał, mimo że człowiek, zasługuje na szacunek z jej strony.

Wygląd

Nie jest przesadą powiedzieć, że Ravette jest równie piękna co okrutna. Skórę ma zadziwiająco "ciemną", jak na wampirzycę, przez co sprawia wrażenie lekko opalonej. Nadal jednak ma swoje delikatne właściwości, przez co wrażenia dotykowe są jak najbardziej przyjemne. Ostre rysy twarzy jedynie podkreślają drapieżny charakter kobiety, a przy tym idealnie komponują się z krwisto czerwonymi oczyma, nadając jej jeszcze groźniejszego wyglądu. Ciemnobrązowe włosy dochodzą jej niemal do pasa, przy czym bardzo rzadko je związuje, zazwyczaj tylko gdy zakłada zbroję. W przeciwnym razie latają bezwładnie na wietrze, bywając czasem irytującymi. Rzadko kiedy się uśmiecha, a jeśli już, to ktoś ma poważne kłopoty. Jak na rasowy ideał przystało, sylwetka zalicza się do tych przyjemniejszych dla oka. Średniej wielkości piersi, wcięcie w talii oraz w miarę szerokie biodra z pewnością przypadają do gustu płci przeciwnej, a może i własnej również. Nie ma zbyt wielkiej masy mięśniowej, przez co wielu nie docenia jej w tym zakresie, co kończy się krwawo, w końcu wampiry są silnymi istotkami. 

Ubiera się w sposób dwojaki, mundur lub zbroja. Ten pierwszy koniecznie przyozdobiony odznaczeniami, których zdobycie dla wielu jest rzeczą niemożliwą. Elegancja połączona z wygodą, ciemny kolor oraz idealnie wkomponowana czerwień. Do tego dochodzi uzbrojenie, bogato zdobiona szabla oficerska oraz dwa noże znajdujące się... zawsze pod ręką. Zbroja zaś to pancerz warstwowy typowy dla regionu, z którego pochodzi. Oczywiście jej egzemplarz został względem oryginału znacząco usprawniony poprzez eliminację słabych punktów i wzmocnienie miejsc newralgicznych. Kolorystycznie nie odbiega od munduru, tylko zdobień brak, bo są po prostu zbędne.

Historia

Wampirzyca klęczała na ziemi, w kałuży krwi własnej oraz czterech przeciwników, których z trudem powaliła, a tych jeszcze nie brakowało. Nikt nie spodziewał się natarcia tak głęboko na własnym terytorium, więc obrońcy nie mieli szansy na odparcie ataku. W całym obozie rozbrzmiewały krzyki jej rodaków, padających pod ciosami nieznanego najeźdźcy. Ravette od razu rozpoznała symbole znajdujące się na zbroi powalonych, Czarne Orły, stosunkowo nieliczna, lecz bardzo groźna grupa najemnicza. Tego typu natarcie pasowało do ich taktyki walki, a że pokusili się o atak na tak wielką skalę, rzucili do walki wszystko co mieli pod względem zasobów ludzkich. Nawet lepiej, zostaną zgładzeni za jednym zamachem, lecz do miana pełnego sukcesu należało utrzymać się przy życiu do czasu przybycia posiłków. Było to dość trudne zważywszy na to, że kobieta z trudem łapała oddech i zaczynało jej się kręcić w głowie, i zapewne tylko silna wola nie pozwoliła jej paść na ziemię i zamknąć oczu, być może już na zawsze. Srebro potrafiło dać się we znaki, a oponentów nie brakowało, gdyż co najmniej dziesięciu właśnie ją otaczało. 
- Odsunąć się, jest moja - rzucił jeden z nich, zdecydowanie wyróżniający się uzbrojeniem na tle pozostałych. Solidny półtorak, dodatkowo ząbkowany w okolicy rękojeści oraz znacznie cięższy pancerz o ciemno czerwonym zabarwieniu, wręcz krwistym, do tego spore gabaryty - przykład wojownika idealnego. Nie dało się też na pierwszy rzut oka zauważyć czerwonej posoki, w której był skąpany. Oczywistym było, że rozgrzewkę miał już za sobą.
Ravette resztką sił próbowała wstać i chociaż spróbować stawić jakikolwiek opór, lecz było to daremne. Oponent dzięki magii podniósł ją, po czym pchnął na okoliczny dąb. Krwiopijczyni mocno grzmotnęła w niego plecami, najprawdopodobniej łamiąc przy tym któreś z żeber, tudzież inną kość, choć pod wpływem adrenaliny nie było to aż tak odczuwalne. Zdołała za to utrzymać szablę, nadal mając w planach walkę, o poddaniu się nie było mowy. Wyczekała moment, gdy ten przygotował się do ostatecznego cięcia i resztką sił natarła na niego, przewracając go na ziemię. Nim zdołał zareagować, wyciągnęła nóż, po czym zagłębiła w jego szyi, przebijając ją na wylot. Człowiek wierzgał przez chwilę, próbując rozpaczliwie zatamować krwawienie, by kilkanaście sekund później zatonąć w odmętach ciemności już na zawsze. Ona sama padła tuż obok niego, nie mając już siły na nic. Kilku z tych, którzy obserwowali "pojedynek" rzuciło się w celu jej dobicia wampirzycy, lecz chwilę później zostali dosłownie naszpikowani strzałami.
- Chyba przybyliśmy w samą porę - rzekł Narmos, wkraczając ze swoimi oddziałami do obozowiska w ramach odsieczy. - Swoją drogą wyglądasz teraz całkiem słodko.

***

- Pani, mamy dla ciebie prezent i myślę, że bardzo przypadnie ci on do gustu - rzekł jeden z jej nowych podoficerów, gdyż reszta została oddelegowana do innych jednostek przez Ravette osobiście. Nie odpowiadało jej ich nastawienie oraz zbyt miękkie serduszka, a jednak zabić ich szkoda, gdyż nadal byli użyteczni. Wymieniła ich więc na tych bardziej uznawanych za okrutniejszych, a przez to wyjątkowo efektywnych w kwestiach wykonywania bardzo trudnych zadań. - Próbowali wymknąć się z obleganego zamku wraz z resztą ocalałych, bezskutecznie. Oczekują teraz na dziedzińcu na twoją decyzję odnośnie ich losu - dokończył z nieukrywaną satysfakcją, bo wiedział już, jak to wszystko się skończy.
Na zewnątrz czekało już na wyrok śmierci dość spora liczba żołnierzy, może ze dwustu. Wśród nich znajdowali się wysocy rangą oficerowie, dlatego też oblegała ten zamek niczym opętana. Nie musiała teraz przejmować się resztą ich armii, bo wystarczy odciąć gadowi głowę, co w tym wypadku oznaczało upadek całej armii wroga, która i tak cierpiała na brak wyszkolonej kadry. Teraz ich los został już przesądzony.
- Gotuj broń! - Krzyknęła, po czym podeszła do dwójki generałów, dzierżąc w ręku swoją szablę. - Wyrżnąć ich! - Zignorowała wszystko to, co do niej mówili. W jej oczach byli nikim więcej jak tylko bydłem, które tylko czekało na rzeź. Nie mieli też o czym rozmawiać, pertraktować mogli dopiero wtedy, gdy skończyłaby przechadzać się po ich nędznych truchłach. Żałosny widok głupców błagających o życie, powinni być jej wdzięczni za szybką śmierć.
- Zbierać się, wymarsz za pięć minut! - Wydała rozkaz, po czym odwróciła się i wolnym krokiem ruszyła w kierunku bramy głównej. Swoją robotę wykonała, pokrzyżowała plany przeciwnika w tym regionie poprzez paraliż niemalże wszystkich oddziałów. W całym tym chaosie łatwo będzie zająć się resztą.
- Może jednak mieli co do ciebie rację, nie jesteś tak wielkim rozczarowaniem jak sądziłem - powiedział jeden z generałów, pełniących rolę obserwatora. Był bardzo ciekaw nowej zabaweczki swego towarzysza broni, więc chciał ujrzeć ją w akcji. Usłyszeć jakąkolwiek pochwałę z jego ust to rzadkość, powinno się wręcz ustanowić święto narodowe z tego wydarzenia. Uznała to więc za komplement.

***

- Będę was wybijać jednego po drugim dopóki nie dostanę tego czego chcę - powiedziała Ravette, tym samym przebijając na wylot jedną z ośmiu zgromadzonych tutaj osób. Przybyła tutaj po plany kontrataku na jej siły, dokładnie te same które zabrała z rąk martwego już generała kilkanaście minut temu, lecz chciała się nieco pobawić z ocalałymi. Nic tak nie poprawia nastroju jak obserwowanie ofiar próbujących walczyć o życie poprzez słowa, bo siłowo nie mają już takich możliwości, ciężko jest walczyć ze związanymi rękoma. Powtórzyła to jeszcze dwa razy, gdyż jedyną odpowiedzią było milczenie. Jednak czwarty cel miał pewną wyjątkową wartość, otóż był on kochankiem jedynej kobiety z tego grona, a ta powinna mieć mieć pojęcie odnośnie "prośby". Wystarczyło więc odpowiednio jegomościa przycisnąć, a odpowiedź przyjdzie łatwiej niż zabranie dziecku zabawki. Skąd to wiedziała? Przeczytała to w ich myślach... niefart dla nich.
- To i tak nic nie da. Nie powiemy... nie powiemy...nie złamiesz... - mówiła z coraz to potulniejszym tonem zakochana, jak gdyby miała się zaraz rzucić jej do stóp i błagać o litość, płacząc przy tym żarliwie, naprawdę żałosny widok. Duszenie przy pomocy magii sił zawsze się sprawdzało w takich sytuacjach, jak widać ostrze nie zawsze załatwiało wszystkich problemów, czasami warto jest przedłużać egzekucję. - Proszę... błagam... zostaw go, powiem ci wszystko! - Miłość to naprawdę durna rzecz, oto idealny przykład...
- Swoim uporem skazałaś go na śmierć - odparła chłodno, skręcając kark ofierze. - A tak na marginesie, wasze siły mające wykonać kontratak wpadną wprost w naszą pułapkę - dodała po chwili.
- Ty okrutna suko! - wrzasnął jeden z jeńców, wychodząc przed szereg. Chwilę później znajdował się już przy oknie, gdzie upadek groził w najlepszym razie kalectwem, a od tego powstrzymywała go ręka Ravette.
- Okrutna? Nawet nie wiesz o czym mówisz, starcze. Z największą przyjemnością urzeczywistnię to słowo, ze specjalną dedykacją dla ciebie. Będziesz stał i patrzył jak niedobitki waszej żałosnej zbieraniny którą nazywacie armią zawisną na stryczku, o ile ktoś będzie miał szczęście dotrwać do tej chwili, bo właśnie naszła mnie chęć na prawdziwą rzeź!

***

- Major Ravette, wejdź - rzekł Varis, nie odwracając się przy tym, nadal obserwując desant kolejnych oddziałów. - Doskonale się spisałaś ze zdobyciem przyczółku, choć wieszanie tych czterystu biedaków mogłaś sobie darować, naszym kochanym ghulom przydałby się świeży posiłek - kontynuował swój wywód.
- Majorze? - spytała nieco zbita z tropu, bo brzmiał to dość... dziwnie. Nie spodziewała się tak rychłego awansu
- Owszem, uznaliśmy, że zasłużyłaś na to. Mało kto dałby radę zdobyć tak znaczącą pozycję dziesięciokrotnie mniej licznymi siłami. Doskonały pomysł z tą dywersją i przejęciem planów - powiedział, po czym podał jej nową szablę oficerską. Oręż wykuty specjalnie dla niej, jednak z setek innych, ta wyróżniała się wytrzymałością. Wampirzyca lubiła pogrywać ostro, więc teraz nie będzie musiała martwić się o trwałość broni.
- Jestem pewien, że przypadnie ci do gustu.
  • Najnowsze posty napisane przez: Ravette
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: Im nas więcej tym krwawiej...
    Wampirzyca tylko skrzyżowała ręce, opierając swój ciężar na prawej nodze, i gdyby tylko miała za sobą jakąkolwiek ścianę, to z pewnością by się o nią oparła. "Ten wieczór zaczyna się robić coraz to bardziej int…
    6 Odpowiedzi
    5679 Odsłony
    Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: Im nas więcej tym krwawiej...
    Wampirzyca w czasie "wędrówki" za kotem nie raczyła nawet skorzystać z tak świetnej oferty, jaką była obserwacja nocnego życia w Valladonie. Doprawdy widok zapitego rzeźnika to taka urokliwa rzecz... aż powinna…
    6 Odpowiedzi
    5679 Odsłony
    Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: Im nas więcej tym krwawiej...
    Ravette powinna pogratulować przybyszom wyczucia czasu, którego zapewne nabrali za sprawą eliminacji "jej" rasy. Dwójka łowców wampirów, jeśli sądzić po część ich uzbrojenia, doskonale widocznego z większej odl…
    6 Odpowiedzi
    5679 Odsłony
    Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post