Oglądasz profil – Raevaron
Ogólne
- Godność:
- Raevaron de Ellyse
- Rasa:
- Człowiek
- Płeć:
- Nieokreślono
- Wiek:
- 25 lat
- Wygląda na:
- 0 lat
- Profesje:
- Majątek:
- Sława:
Aura
Bardzo słaba, błyszcząca aura mieniąca się żelazem i wydzielająca szmaragdową poświatę. Praktycznie nie wydziela zapachu, za to czuć przy niej delikatny chłód. W dotyku jest twarda i sztywna, w smaku zaś łagodna i gorzka.Połączone profile
Atrybuty
Krzepa: | raczej silny, raczej wytrwały, wytrzymały |
---|---|
Zwinność: | zręczny, dokładny |
Percepcja: | dobry wzrok, wyostrzone czucie, nieznaczny zmysł magiczny |
Umysł: | bystry, błyskotliwy, silna wola |
Prezencja: | Ładny, szarmancki, charyzmatyczny |
Umiejętności
Jeździectwo | Biegły |
---|---|
Etykieta | Opanowany |
Historia | Biegły |
Władanie bronią | Biegły |
Strategia | Mistrz |
Taktyka | Mistrz |
Uniki | Biegły |
Dyplomacja | Biegły |
Zastraszanie | Biegły |
Dowodzenie | Biegły |
Cechy Specjalne
Klątwa | |
Magia: Intuicyjna
Nowicjusz | |
Przedmioty Magiczne
Mroczny | |
Charakter
Początkowo wydawać by się mogło, że to spokój spowija jego twarz. Jest on jednak jedynie ułudną maska zakrywająca emocje schowane w wnętrzu. Spogląda na świat obojętnie, z lekką wyniosłością. Kroczy pewnie. Każde słowo wypowiada z delikatną nutą władczości. Częste westchnięcia sugerują znudzenie tym co go otacza. Tak właśnie można go odebrać...do czasu gdy przychodzi mu iść w bój. Wtedy jakby cała energia uwalnia się. Wzrok bacznie lustruje widnokrąg. Pewnymi słowami oraz mocną gestykulacją ciska rozkazami z ust ku swym podkomendnym. Uśmiecha się nieczęsto, jaki jest tego powód kto wie ? Pewnym jest, że zawadiacki uśmiech wstępuje na jego lico za każdym razem gdy odnosi sukces, czy to w boju czy w dyspucie. Czym się kieruje ? Mało kto wie o zemście, która toczy jego dusze niczym trucizna, zwiększając jednak jego entuzjazm i podsycając ambicję, której płomień zdołał już tknąć umysł.
Wygląd
Nie najwyższy, przeciętnego wzrostu. Młoda twarz przyozdobiona została kilkoma pomniejszymi bliznami i jedną większą mknącą obok prawego ucha, przez polik, aż do brody. Kręcone włosy, oplatają chaotycznymi meandrami jego głowę gładząc delikatnie ramiona przy powiewie wiatru. Czysty błękit oczu kontrastuje z surowymi znamionami walk. Jednak po dokładniejszym przyjrzeniu owe nadają odpowiedniej surowości młodzieńczemu licu. Postawa zawsze pełna dumy, wyprostowana. Ciało może nie należy do atlety, jednak delikatnie zarysowane na ramionach czy nogach mięśnie wskazują na dość aktywny tryb życia.
Historia
Urodzony w niewielkim dobytku ojca, jako drugi syn nie miał łatwego żywota. Ojciec Artharis weteran zapatrzony w postępy pierworodnego Eckeharda dbał by wyrósł on na godnego dziedzica. Ten mimo ułomności umysłowej nad wyraz dobrze sprawował się w pracy fizycznej, szczególnie mieczem czy toporem. Raevaron nie chcąc zawieść ojca początkowo także kroczył tą ścieżką starając się doścignąć brata. Niestety, zawsze pierwszy padał na ziemie pod nawałą ciosów potężnego brata. Talenty jednak przejawiał w innych dziedzinach, związanych chociażby z dowodzeniem. W szachach nikt w domu nie potrafił mu sprostać. Tam gdzie siła go zawodziła umiał skorzystać ze swego umysłu czy talentu do przekonywania innych by udzielili mu pomocy. Lata mijały na wspólnych treningach, musztrach, ucztach i zabawach.
Gdy obaj bracia wkroczyli już w dorosły wiek, ziemie rodu Ellyse najechała potężna wataha bandytów łupiąc wioski, pozostawiając za sobą zgliszcza i krzyki rozpaczy tych którym udało się ujść z życiem. Ojciec wysłał swych synów pod wodzą starszego, by w ramach chrztu bojowego poprowadzili jego szczupłe oddziały do zwycięstwa. Już na samym początku wprawa wydawała się skazana na porażkę, pod sztandarem Eckeharda bandyci zręcznie umykali walnej rozprawie. Na szczęście błyskawiczna interwencja Raevarona i manewry jakie wykonał na podjeździe z kilkoma kawalerzystami doprowadziły ostatecznie do konfrontacji. I tu jednak znów pewność siebie starszego zgubiłaby obu. Szturmując praktycznie na oślep pozycje najeźdźców zostałby otoczony i wybity w pień gdyby nie szarża młodszego. 6 konnych z nim na czele uderzyło dość ryzykownie w samo centrum, mimo strat jakie ponieśli i ran, udało im się powalić herszta bandy co wprowadziło chaos w szeregi wroga. Eckehard nakazał swemu bratu pogoń za niedobitkami, kiedy sam wrócił na dwór ojca zabierając cała chwałę dla siebie.
Raevaron jednak puścił to płazem. Nie chciał wszczynać konfliktu. Żył w cieniu brata pilnując ziem rodu na grzbiecie swego wierzchowca, kiedy tamten na turniejach obijał łby konkurentom. Przełom przynieść miała miłość młodszego do wiejskiej dziewczyny z ziem podległych jego rodowi. Nie chcąc ujawnić się ze swym uczuciem ukrywali ją dość skutecznie. Ślub między szlachcicem a wieśniaczką przyniósłby ojcu hańbę. Wszystko jednak byłoby wspaniale gdyby przyszło mu umrzeć. To jednak nastąpić nie miało, stało się jednak coś innego...straszniejszego. Eckehard, urządzając ucztę po jednym z turniejów wtargnął ze swymi przybocznymi do wioski w której mieszkała ukochana brata. Po odpowiednim podchmieleniu, powołując się na prawo sukcesji zażądał młodych kobiet dla swej i swych towarzyszy uciechy. Chłopi sprzeciwili się, co przypłacili śmiercią. Wioska została spalona, a kobiety zgwałcone i pozostawione na pastwę losu. Raevaron przybył do swej ukochanej za późno, zmarła w jego ramionach wyjawiając jedynie imię krzywdziciela. Gniew zapłonął w jego duszy i spowił cieniem zawiści umysł. Ruszył do posiadłości ojca wyzywając na pojedynek Eckeharda. Ojciec w obawie przed bratobójczą walką zabronił mu tego, obawiając się, że pijany pierworodny nie podoła. Stanąwszy w obronie starszego z braci ostatecznie rozgniewał młodszego. Splunąwszy mu pod nogi zabrał kilku najwierniejszych ludzi i ruszył przed siebie, uciekając od miejsca w którym doznał tyle cierpienia, czekając na odpowiednią chwile by powrócić i wymierzyć sprawiedliwość krańcem własnego ostrza.
-
- Najnowsze posty napisane przez: Raevaron
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
Re: Główna brama
Karczmarz zbudził się z drzemki, jaką uczynił sobie na szynkwasie. Zaspanym wzrokiem spojrzał na parę, po czym mamrocząc coś pod nosem starał się rozbudzić. Nie zdołał w porę. Raevaron, czując całe napięcie na … - 23 Odpowiedzi
- 10410 Odsłony
- Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: Główna brama
Koń galopował co tchu, rozkruszając krople deszczu o swe ciało. Jego sierść, jak i osoby nań zasiadające, były całkowicie przemoczone. Kierował się na główną bramę. Raevaron wstrzymał gwałtownie wierzchowca pr… - 23 Odpowiedzi
- 10410 Odsłony
- Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: Ulubiony Poemat
Mimo że na epickości stracił po odkryciu, że Ordi żyje to i tak wspaniały poemat. Jeden z niewielu romantycznych, które trawię. Adam Mickiewicz Reduta Ordona Opowiadanie adiutanta Nam strzelać nie kaza… - 18 Odpowiedzi
- 13347 Odsłony
- Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
-