Oglądasz profil – Kéytha

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Kéytha Hikaru Ayaka Natsuki
Rasa:
Kotołak
Płeć:
Kobieta
Wiek:
20 lat
Wygląda na:
20 lat
Profesje:
Złodziej, Skrytobójca, Kurtyzana
Majątek:
Dostatni
Sława:
Nieznany

Aura

Niezbyt silna, barachitowa podstawa aury została okryta licznymi barwami. Pod przeplatanką złożonej z cyny i złota dostrzec można wrastające się korzenie miedzi. Całą tę mieszankę otacza mgiełka topazu, spod którego wydziela się zapach kociego futra. Jest równie miękka w dotyku, choć pozornie gładka sierść obdarowuje również szorstkimi wrażeniami. Emanacja ta potrafi wygiąć się w każdym dowolnym momencie, na każdy możliwy sposób tworząc ostre brzegi. W smaku gorzki smak lepi się namiętnie do podniebienia…

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Kéytha
Wiek:
28
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Kéytha

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
9
Rejestracja:
9 lat temu
Ostatnio aktywny:
1 rok temu
Liczba postów:
17
(0.02% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Fargoth
(Posty: 8 / 47.06% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Dzielnica apartamentów] Rekonesans
(Posty: 5 / 29.41% wszystkich postów użytkownika)

Podpis

                ||> Main Character Theme <||

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:niezbyt wytrwały, wrażliwy
Zwinność:niezwykle zręczny, błyskawiczny, perfekcyjny
Percepcja:sokoli wzrok, czuły słuch, czuły węch, wyostrzony zmysł magiczny
Umysł:pojętny, ineligentny, silna wola
Prezencja:piękny, nieokrzesany

Umiejętności

UnikiMistrz
Dla kogoś z jej budową czy siłą walka w zwarciu jest dosyć niebezpiecznym pomysłem, choć nie niewykonalnym. Jednak ta sama budowa ciała umożliwia jej coś o wiele bardziej praktycznego – unikanie wszelkich ciosów w zmyślnych, przyciągających oczy kombinacjach czy…
Akrobatyka i gimnastykaMistrz
…akrobacjach. Kéytha jest bardzo gibka, szpagat nawet bez rozciągania mięśni nie jest dla niej żadnym problemem. Przewroty, przeskoki, fikołki, salta i tym podobne dla jej znajomych są na porządku dziennym.
WspinaczkaMistrz
Niemal nie istnieją dla niej niedostępne miejsca, do których nie da się wślizgnąć poprzez właśnie wspinaczkę nawet na niewyobrażalnie duże wysokości, bez zabezpieczeń, bez zbędnych lin i uprzęży, które są dla niej niepotrzebnym, dodatkowym ciężarem. A gdy nie można dostać się gdzieś wspinaczką…
Otwieranie zamkówBiegły
…należy umożliwić sobie wejście głównymi drzwiami. Nawet, gdy ą zamknięte na trzy spusty. Spinka do włosów lub inny wytrych jest w jej dłoniach równie skuteczny, co oryginalny klucz do danych drzwi.
TaniecBiegły
Uwielbia tańczyć, uczyła się tego trochę od ojca, ale w większym stopniu na własnych ćwiczeniach i podglądając zajęcia szkoły tanecznej. Zna kroki chyba wszystkich tańców towarzyskich, większości ruchów solowych oraz, o zgrozo, tańca erotycznego. Niestety w swoim fachu najczęściej wykorzystuje ten ostatni – do omamienia ofiary, podniecenia jej tak, aby pożądanie wręcz z niej kipiało. A wtedy…
SkrytobójstwoBiegły
…szybkie, ciche morderstwo nie jest już żadnym specjalnym wyczynem. Kiedy ofiara sama pcha się w objęcia kata i wręcz błagalnym wzrokiem patrzy, jakby chciała powiedzieć „zabij mnie!”.
Gra w karty i kościBiegły
Nie jest kurtyzaną i za taką się nie uważa. Nie zarobiła nigdy nawet złamanego ruena na swoim ciele. Owszem – lubi to przyjemne uczucie towarzyszące intymnym chwilom z kimś wyjątkowym, ale nie za określoną sumę. Zarabia w bardziej cywilizowany sposób – poprzez hazard. Gra w karty lub kości, którą uprawia, niemal codziennie jest bardzo dochodowa…
KantowanieBiegły
…szczególnie, jeśli się troszeczkę „pomoże” szczęściu w wyciągnięciu drugiego, no, może i trzeciego asa z talii (rękawa, a co!). Jest w tym dobra, ale nie doskonała. Wprawny gracz wychwyci jej niepewny wzrok, drżące dłonie, wszelkie oznaki słabości, czy błędów w murze pokerowej twarzy.
Odwracanie uwagiBiegły
Trafiają się różne zlecenia. Czasem gra główne skrzypce, i wtedy to ona zabija, albo raczej jest maskotką, i odwraca uwagę strażników lub przechodniów. Improwizowana rozmowa, uwodzenie czy gierki słowne stanowią dla niej miłą odskocznię od codziennej rutyny.
TropienieBiegły
Gdy przeciwnik nie wie, że jest śledzony, lepiej się do niego nie zbliżać. Wtedy przydatna okazuje się zdolność tropienia ofiary. Nawet w zgiełku miasta nie jest łatwo uciec od Kéythy, zwłaszcza, jeśli nie się nie wie, że się ma ogon. I to dosłownie.
Strategia i taktykaBiegły
Ma zmysł taktyczny. Potrafi szybko i sprawnie prowadzić działaniami wielu jednostek, czasem nawet całych armii (choć zdarzyło się to tylko raz, w dodatku w czasie „symulacji”, dawno temu).
AktorstwoBiegły
Ściślej związane z improwizacją niż odgrywaniem określonej roli. Udawanie obcokrajowca, turysty lub kurtyzany jest nader banalne. Czasem jej kwestie się poplączą, zwinie język w rulonik lub przeklnie w niewłaściwym języku, ale ogólnie jej gra aktorska nie ma sobie nic do zarzucenia.
PrawoOpanowany
Oszust, krętacz, złodziej i morderca. Wydawałoby się – że nie obchodzi go prawo. Nic bardziej mylnego! Taka osoba wręcz MUSI mieć szerszą wiedzę na ten temat od strażników, aby móc ich zagubić wśród paragrafów i artykułów. Poza tym musi również wiedzieć co jej wolno, a co nie. Choć to bardziej pojęcie względne… Bowiem kto jej zabroni robić tego, czego nie powinna?
Sporządzanie trucizn i antidotumOpanowany
Niekiedy nie ma okazji porządnie dźgnąć delikwenta w szyję, na przykład w karczmie. Wtedy chwila nieuwagi ofiary, która wpatrzona w machające ponętnie rzęsy dziewczyny nie dostrzeże wlewanych kilku kropel mikstury do kieliszka. Potem nikt nawet nie domyśla się, kto mógłby być sprawcą. A skuteczność nadal podobna. Szybko rozpoznaje podstawowe trucizny i potrafi sporządzić dla nich antidotum. Nawet dla siebie samej.
Unieszkodliwianie mechanizmów i pułapekOpanowany
Ciężko złapać ją w pułapkę. Nie tylko ze względu na jej zwinność, ale również dlatego, że takowe szybko rozpoznaje i unieszkodliwia. Skoro potrafi usuwać przeszkody i wyłączać pułapki…
KrawiectwoOpanowany
Kiedy nie może znaleźć ubrań po przemianie w hybrydę, musi takowe sama sporządzić, przynajmniej tymczasowo.
Zastawianie pułapekOpanowany
…potrafi też je skutecznie zakładać. Sidła zastawiane przez nią nie wybiegają znacząco od standardów: są mało widoczne, sprawne i bezawaryjne. Ale dosyć prowizoryczne i proste w swej zasadzie działania.
KuglarstwoOpanowany
Zabawianie tłumu – również w celu zwrócenia jego uwagi na siebie, a nie na główne wydarzenia.
JubilerstwoOpanowany
A precyzyjniej: określanie wartości przedmiotów. Nie wszystko złoto, co się świeci, czyż nie?
Czytanie i pisanieOpanowany
Ciężko żyć w świecie bez podstawowego wykształcenia, którego udzielił jej ojciec. Nie robi tego bardzo biegle, ale wystarczająco, aby nie mieć problemu z czytaniem ksiąg lub i pisaniem listów.
MeteorologiaPodstawowy
Lubi spoglądać w niebo i oglądać gwiazdy. Zna kilka konstelacji, poza tym niebo na pustkowiu jest niezwykle piękne. O wiele piękniejsze, niż wszystkie alarańskie rzeczy.
PoliglotyzmPodstawowy
Kéytha zna mnóstwo języków! O tak! Problemem jest ich komunikatywność. Bowiem tak na dobrą sprawę Kocica zna od groma obcych dialektów i zwrotów, są one jednak wyłącznie przekleństwami. Po prostu klnie jak szewc, nie tylko w rodzimym języku.
MatematykaPodstawowy
Wiedza uzyskana od ojca wraz z literami. Potrafi szybko i na chłodno kalkulować, co jej się opłaca, a co nie.
HandelPodstawowy
Nie pozwoli zedrzeć z siebie ostatnich groszy, jest sprytna i doinformowana. Byle handlarz z nią nie wygra, a przynajmniej nie na tyle, na ile by chciał.
EtykietaPodstawowy
Ogłada towarzyska przyda się wszędzie – zarówno w pokoju karczemnym z pierwszym lepszym, bogatszym gościem, jak i na salonach arystokracji i majątkowych mieszczan.
GeografiaPodstawowy
Mając choćby pobieżną mapę nie zgubi się. Bez niej sprawy się już mają różnie…
AnatomiaPodstawowy
Gdzie uderzyć, aby ogłuszyć? Gdzie, aby zabić? A gdzie, aby połaskotać? Ona to wie, ale tą wiedzą nie dzieli się z byle kim.
Botanika i alchemiaPodstawowy
Ciekawostka. Nic szczególnego, bardziej jakieś ogólne zainteresowanie tematem pchnęło dziewczynę do poznania szerszych informacji.

Cechy Specjalne

Uwodzenie i brak wstyduZaleta
Kéytha jest zafascynowana rasą Pokus. Żałuje, że nie mogła stać się jedną z nich. Uwodzenie innych istot, niekoniecznie przeciwnej płci, jest dla niej przyjemnością, lubi obserwować pożądliwy wzrok swojej „ofiary”, kiedy niemal ślini się na jej widok. Co więcej – wcale nie wstydzi się swojego ciała. Jest to pewnego rodzaju ułomność psychiczna – ale ona tak tego nie odbiera. Nie przeszkadza jej przechadzanie się w stroju Ewy i nigdy nie czuła przed tym wstydu, nawet przy nieznajomych. Czasem jednak wie, że nie powinna tego robić, wtedy również pilnuje się bardziej. Zdolność uwodzenia opanowała zaś do perfekcji, tylko istoty z żelazną wolą potrafią się oprzeć jej wdziękom, głosowi czy spojrzeniu.
Akrobatyka zaawansowanaZaleta
Akrobacje w powietrzu, przeskakiwanie przeszkód, nawet tych ruchomych, przeskakiwanie dużych odległości lub zeskakiwanie z dużych wysokości optymalnie amortyzując upadek i zachowując prędkość - takie rzeczy są dla niej właściwie rzecz biorąc naturalne. Najszybciej pokonywać duże odległości wysoko. A ponieważ skrzydeł nie posiada, pozostaje jej inne, dostępne dla niej „wysoko” - dachy.
Cechy rasoweRasowa
Bezszelestne poruszanie się – Skradanie się i poruszanie cichym, kocim krokiem jest bezproblematyczne dla dziewczyny w kociej formie, w ludzkiej musi uważać na podeszwy butów. Wspinaczka – Gdziekolwiek jest choćby cień szansy na dostanie się, ona tam się wespnie bez większych problemów. Drzewa to zupełnie nic. Pionowe ściany budynków stanowią ciekawe wyzwanie. Nachylone zbocza – trudniejszą, acz nie niemożliwą sprawę. Wspomaga się tym w akrobatyce. Zwiększona zwinność – Niemal niemożliwa do trafienia bronią dystansową. Szybko i zwinnie unika również ataków w zwarciu. W dodatku wspomaga to również jej szybkość reakcji w wypadku nagłych zmian otoczenia – gdy biegnie po dachach i nagle coś się zmieni – co umożliwia jej unikanie również przeciwności i przeszkód. Orientacja w terenie – Wie, gdzie się znajduje niemal zawsze, nieważne co robiła wcześniej. Nie pomoże nawet zakrycie oczu. Po prostu czuje, gdzie się przemieszcza. Wyjątek stanowi ą sytuacje, gdy Kéytha byłaby nieprzytomna. Widzenie w ciemnościach – Nie od dziś wiadomo, że kot w mroku widzi o wiele lepiej niż za dnia. Kéytha ma podobnie. Dla niej nocny tryb życia to codzienność, ciemność nie jest straszna, a wręcz jest jej przyjacielem.
Ułomna ZmiennokształtnośćWada
Rodzice, którzy oboje byli zmiennokształtnymi, przekazali ten dar córce. Niestety w sposób niewłaściwy do należytego. Kéytha stale jest w formie hybrydy, zmuszona ukrywać swoje kocie uszy, ogon i kocie, tylne łapy. O ile to ostatnie nie jest problemem w butach, o tyle pozostałe dwa niemal uniemożliwiają jej skuteczne wtopienie się w tłum. O wiele lepiej jednak radzi sobie kamuflując się w pełnej, zmienionej postaci, jako biały kot z brązowo-pomarańczową łatą pokrywającą część jej grzbietu i lewego boku. Gdy zmienia postać z hybrydy na zwierzęcą, jej ubrania nie zmieniają się z nią, co oznacza, że już jako mały kot (wygląda na zaledwie kilka miesięcy) musi wygrzebać się ze swoich rzeczy. Co za tym idzie – gdy przybiera ponownie postać półludzką z sierściucha jest zupełnie naga i wtedy jej priorytetem powinno być znalezienie odzienia.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Jeśliby ktoś chciał ją poznać, będzie mieć problem. Kéytha wyznaję zasadę masek – na palcach jednej ręki można policzyć, ile osób poznało jej prawdziwą tożsamość czy zachowania. Niemal zawsze gra, udaje kogoś innego i przybiera inne imiona. Czy jest skryta? Nie, jest bardzo towarzyska, rozmowna i chętnie nawiązuje nowe przyjaźnie. Zwłaszcza, gdy są one opłacalne. Uwielbia, gdy ktoś ją obserwuje, chce być zauważana i lubiana, ciężko znosi krytykę. Najważniejszym i najprzyjemniejszym uczuciem, jakie dziewczyna może doznać, jest wzrok innych osób. Pożądliwy wzrok. Jest zapatrzona w pokusy i najchętniej byłaby jedną z nich. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa odbiły się w jej psychice tylko w jeden sposób – jest mściwa. Ma pamięć do osób i twarzy, a to w połączeniu z żądzą zemsty na osobach, które ją wykorzystywały, daje śmiertelne połączenie. Przywiązana do kilku skrytobójców z Fargoth, ale nigdy nie wchodziła z nimi w bliższe relacje, traktuje tamtejsze podziemie jako swój dom. Nienawidzi innych zmiennokształtnych, prawdopodobnie przez swoich rodziców. Jest nimfomanką, w dodatku biseksualną, co jest dosyć dziwne dla osób, którzy znają jej historię. Podobnie nie przepada za szlachtą, burżuazją i tym podobnymi. Osobiście jest miła, towarzyska, otwarta, ale nieco nieufna. Udaje często lekkomyślność i zgrywa zbyt ufną, aby łatwiej zaskarbić sobie czyjeś uznanie. Jest przebiegła, ale nie egoistyczna. Chętnie pomaga wszystkim, którzy na to zasługują. Nie lubi, gdy panuje cisza. Jest rozmowna, wręcz gadatliwa. Wśród jej wypowiedzi jest mnóstwo kłamstw, nieczęsto mówi prawdę, zwłaszcza o sobie. Jednak tańcząc, nie potrafi kłamać, w tańcu jest prawdziwą sobą i przekazuje swoje prawdziwe uczucia.

Wygląd

Spore poruszenie wśród kramarzy Fargoth miało miejsce jakiś czas temu. Na tyle handlarze byli niezadowoleni, że aż straż musiała przesłuchiwać świadków wydarzenia.
- Miała czarne włosy! – Tylko to jedno wykrzykiwała starsza przekupka. – I czmychnęła bardzo szybko z całym dziennym zarobkiem!
- A nie przypomni sobie pani nic więcej? – Odpowiedź „niestety nie, przykro mi”. – Następny! – krzyk inspektora przesłuchującego świadków niósł się echem po korytarzu już po raz trzeci. Trzech świadków, a jedyne, co z nich wyciągnęli, to że miała czarne, krótkie, jak na dziewczynę, włosy, jakieś dwadzieścia lat i ciemny płaszcz, który znaleziono dwie staje dalej, przy bramie miasta. Do pomieszczenia nagle wszedł mężczyzna, który nie wyróżniałby się w żaden sposób z tłumu.
- Imię? – zapytał strażnik.
- Cerau Zarmir. Lat czterdzieści dwa. Mieszczanin. – odpowiedział kolejny świadek.
- Znasz sprawczynię?
- Niestety nie.
- A co zapamiętałeś z tego wydarzenia? Działo się tuż obok ciebie, równie dobrze mogłeś zablokować jej drogę, uniemożliwiając jej ucieczkę.
- Nic nie wiem i nic nie pamiętam. Nawet nie spoglądałem na te wydarzenia. – odpowiedział przesłuchiwany. Inspektor wyraźnie tracił cierpliwość.
- Dobrze ci radzę współpracować. Albo posądzimy cię o współudział. Myślisz, że nie wiem, kim jesteś? – zapytał z ironicznym uśmiechem.
- Myślę, że nie wiesz – odpowiedział beznamiętnie Cerau, jednak postanowił przekazać wszystko, co pamięta. Lepiej chronić własną skórę. W dodatku nie znał jej, więc dlaczego miałby ją bronić? – Niewysoka, zaledwie dwa i trzy czwarte łokcia. Chód miała pewny, szybki i miękki, niczym kot. – inspektor wyraźnie się ożywił, zaczął wszystko skrupulatnie zapisywać. – Czarne włosy, dosyć krótkie, owalna twarz, drobny nos. Piwne oczy, wpadające w intensywną żółć. Pełne, różowe i delikatne usta. Wystarczy?
- Nic z tych rzeczy. Masz o wiele więcej informacji… - zapewnił strażnik, piórem wskazując, żeby z powrotem usiadł.
- No więc… - kontynuował Cerau – szary płaszcz, pod nim krótkie, ciemne spodnie i biała, prześwitująca bluzeczka. Nic pod spodem. – zapewnił, niestety przesłuchujący nie był tym pocieszony. Kilka minut po zdarzeniu znaleźli cały ten ubiór pod rynną cztery przecznice dalej. – Bluzka miała głęboki dekolt – komisarz zaczął kręcić głową w prawo i w lewo jakby chciał przekazać „nie tędy droga”. – Ogon. Miała czarny ogon, a pod kapturem wyraźnie widać było kocie uszy. Wątpię, żeby była człowiekiem… No, chyba, że lubi się przebierać – powiedział z sarkazmem, który niestety nie został zrozumiany. – Drobnej budowy dziewczyna, nie mogła ważyć więcej niż pełny wór zboża. Myślę, że jakieś sto dwadzieścia dwa funty, tak mniej więcej. Duży biust, głębokie wcięcie w talii, sylwetka mocno kobieca, nawet pod tym płaszczem. Coś jeszcze?
- Myślę, że wystarczy. – odpowiedział z udawaną empatią inspektor, a następnie warknął: - Następny!
Cerau został zwolniony do domu. Po drodze minął ładnego kota. Dachowiec. Białe umaszczenie poplamione, niczym farbą, na grzbiecie i lewym boku brązowo-pomarańczową łatką. Czarny ogon i uszy. Kociak był młody, bardzo mały, zaledwie kilka miesięcy musiał mieć. Cerau postanowił zabrać go ze sobą i nakarmić. Gdy tylko wziął go na ręce, stwierdził, że to kocica. Zwierzak natychmiast zaczął mruczeć. Mężczyzna nieświadomy był, że właśnie trzyma tę samą osobę, którą parę minut temu tak skrupulatnie opisywał straży…

Historia

Właścicielowi zapewnia wieczny katar, po wypiciu zawartości przeziębienie gwarantowane. Jej twórca nie Niewiele wie. Kéytha. Tylko takie imię nadał jej ojciec. Matki nie znała przez większość swojego życia, ponoć nawet jej nie było, a przynajmniej tak okłamywał ją ojciec. „Ojciec”, który nigdy dla dziewczyny nie posiadał imienia. Przekazał jej kilka podstawowych informacji, co do jej osoby – urodziła się gdzieś w lesie, bez huków i radości. Matka ją natychmiast porzuciła, przez co On musiał się bachorem zająć. Odezwało się w nim coś na wzór „sumienia”, choć jako osoba nie mógł tej cechy posiadać. „Ojciec”, bo tak się przyjęło. Ale nigdy nie powiedziała do niego „tato”. Zawsze „ojcze”, z nieskrywana pogardą. Ojciec był wilkołakiem. Na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat jasnym było, dlaczego się tak nie lubili – on pies, ona kot. Ale wtedy jeszcze nie wiedziała o tym. Była po prostu „Kéythą”. Resztę imion nadała sobie sama i posługiwała się nimi zależnie od sytuacji. Niezwykle rzadko trafiała się osoba, której się przedstawiła swoją prawdziwą tożsamością. Zawsze wykorzystała jedno ze swoich wymyślonych imion, lub po prostu wymyślała inne, nowe. Ojciec, mimo swojego wrodzonego i nieznośnego alkoholizmu, uczył ją. Uczył najważniejszych, podstawowych i elementarnych rzeczy, jak pisanie, czytanie czy liczenie. Mimo swojego alkoholizmu przekazał jej kilka przydatnych umiejętności, pokazał parę sztuczek i dał jej „narzędzia”, czyli po prostu swoją wiedzę. Prawdopodobnie nie chciał, aby, kiedy umrze, to wszystko umarło razem z nim. Teraz pewnie przekręca się w grobie, niech mu ziemia ciężką będzie. Kéytha nienawidziła Ojca. Ale nie była to nienawiść dziecka do rodzica, taka oczywista, jak młodociana. Ona go szczerze nienawidziła. Tak mocno, że najchętniej sama byłaby sprawczynią jego śmierci. Pech chciał, że tak się nie stało. Ojciec zmarł sam – zapił się na śmierć. Ale wcześniej, gdy Kéytha miała zaledwie kilka lat, wykorzystywał ją. Zawsze powtarzał: „siedź cicho”. A ona siedziała, bo gdy tylko się sprzeciwiła, bił oraz stawał się mniej „delikatny”, jeżeli można być w takiej sytuacji delikatnym. Dziewczynkę to bolało, ale nie sprzeciwiała się. Akceptowała to jako rzeczywistość. Poza tym dla niej, tak dziwnie wychowywanej, była to swoista codzienność i normalność. Dlatego nie skarżyła się, nie płakała, nie buntowała nigdy więcej. Jednak Ojciec nie pracował. A pieniądze na alkohol też były mu potrzebne. Najwyraźniej wpadł na genialny pomysł, bowiem postanowił sprzedawać swoją córkę. Dawał Kéythę mężczyznom na noc i dostawał za to mieszki złota. Dziewczyna nadal nie sprzeciwiała się woli Ojca, ale skrupulatnie zapamiętywała każdego, z kim dane jej było spędzić pod przymusem noc. Nigdy nie było to przyjemne przeżycie.

Mijał rok za rokiem. Codziennie ten sam bolesny i upokarzający schemat. Za każdym razem coraz mniej przyjemny, coraz bardziej dołujący. Ale, już nastoletnia, Kéytha nadal nie protestowała. Ojciec pił, bił i był sobą, ale to była ta swoista „normalność”, której doświadczała. Pewnego dnia Ojciec wyjawił jej „tajemnicę” jej przyjścia na świat. Kurtyzana była jej matką. Zwyczajna kobieta na pieniądze. W dodatku była zmiennokształtną. Cóż za połączenie… Wilkołak ojcem i kotołaczka matką…

Nikt jednak nie mógł jej powstrzymywać przed wymykaniem się z domu, o ile tę ruderę można nazwać domem. Wymykała się o każdej porze dnia i nocy, zakradała się na rynek, spacerowała po mieście i przyglądała się różnym istotom. Do czasu, aż uciekła, nie miała pojęcia nawet, w jakim mieście przyszło jej mieszkać. Jej codzienność polegała na zdobyciu jedzenia, co wiązało się z samą kradzieżą, powrocie do domu, gwałcie i śnie. Smutna egzystencja, ale Kéytha nie narzekała – miała, choć częściowo radość z tego wszystkiego. Dzięki ojcu jest teraz, jaka jest.

W wieku 18 lat, gdy osiągnęła ludzką pełnoletniość, uciekła. A konkretniej nie miała wyjścia. Ojciec, podczas już rytualnego czasu z córką, przekroczył pewną granicę (o ile o takowej można właściwie mówić w takiej sytuacji). Dziewczyna zaczęła się szarpać, bić, walczyć. Doszło do poważnych rękoczynów. Ojciec dobył miecza, Kéytha, jako ta bezbronna, zmuszona była do unikania ciosów. Ale potrafiła odpłacić pięknym za nadobne – zadrapała mężczyznę w poprzek jego twarzy. Potem została potężnie uderzona i wyleciała przez okno, rozbijając szybę. Była naga, i tak jak stała spadła z drugiego piętra na plac rynkowy. Wtedy ujawnił się też jej atrybut – przemiana. Bardziej podświadomie przybrała postać kota. Doskonale wiedziała już wcześniej, że człowiekiem nie jest, bowiem kocie uszy i ogon to nie jest coś, co jest atrybutem innych ludzkich kobiet, ale nie sądziła, że potrafi przemienić się z kota. Oficjalnie stała się kotołakiem. Uciekła, niezauważona przez nikogo. Szybko jednak życie tułackie okazało się trudniejsze. Próba większej kradzieży nie skończyła się dobrze i wylądowała w więzieniu. Wolała to, niż żeby ucięli jej dłonie, jak to robiono z innymi złodziejami… Spędziła za kratami pół roku. Potem znowu uciekła.

Po tym doświadczeniu nauczyła się przydatnej umiejętności – uwodzenia. Wiedziała, że jest ładną dziewczyną, sama była zapatrzona w pokusy, obserwowała ich podrywy w stosunku do mężczyzn i chciała być taka jak one. Tylko sami mężczyźni byli dla niej zbyt łatwym łupem. Wielokrotnie uwodziła bogatszych mieszczan, w nocy ich okradała i uciekała, nim się obudzili. Oczywiście poza kosztownościami wynosiła z takich nocy znacznie więcej – przyjemność i doświadczenie.

Później zlecenia narastały. Ktoś o niej usłyszał, ktoś się zainteresował. Idealnie wpasowała się w łowcę głów na zlecenie. Podziemie w Fargoth stało się jej nowym domem. To tam spędzała większość dnia. Co więcej – zbierała wszelkie informacje o osobie, która była w tym domu „głową rodziny”. Ciężko było zdobyć, choć odrobinę wiadomości o osobie imieniem Cerau. Ale jednak nie było to niemożliwe. Półtora roku pracy, zbierania i pytania ważniejszych osób w podziemiu przyniosły owoc: wiedziała, jak wygląda. Trochę ją zaskoczyło to, co zobaczyła pewnego dnia na rynku. Zwyczajny facet, niewyróżniający się z tłumu… Choć było to oczywiste, Kéytha była nieco zawiedziona. Niemniej natychmiast urodził jej się plan.

Na rynku pracowała pewna kramarka. Bardzo awanturnicza, mocno wyczulona na punkcie złodziei. W tłoku nie było szans, aby mogła zapamiętać, choć minimalny szczegół dziewczyny. Dlatego Kéytha bez wahania chwyciła jakikolwiek przedmiot z jej wystawy. Do tej pory nie ma pojęcia, co to było. Założenie było tylko jedno – kobieta miała się wielce oburzyć, wezwać straż, która już miałaby przesłuchać świadków. Tak też się stało. Również Cerau został wezwany przez rycerza. Keytha, przebiegłszy kilka staj, zmieniła się w kota i podążyła za zapachem skrytobójcy. Czekała przy drzwiach komisariatu, gdzie mężczyzna, jak i kilku innych mieszkańców, było przesłuchiwanych. Gdy tylko wypuścili go, dziewczyna zaczęła swoje tańce dookoła jego nogi. Mruczała, miałczała i ocierała się. Cerau wziął kota na ręce, nie wiedząc, że właśnie tę samą osobę opisywał przed komendantem. Zabrał ją do domu, nakarmił i wypuścił. Nic wielkiego. Ale dla Kéythy było to coś, co pozwoliło jej się uwolnić od tego miasta. Osiągnęła tu to, co chciała. Teraz może wyruszać gdziekolwiek, lub zostać tu i spróbować wspiąć się wyżej w podziemiu.

Tak oto przed dziewczyną otworzyły się nowe horyzonty. Plan był prosty: przeżyć, dobrze się bawić i zabić osoby, które przychodziły do jej ojca. Tych samych mężczyzn, którzy „wypożyczali” sobie ją na noc. A Ojciec i tak wszystkie zarobione w ten sposób rueny przepijał…

Zemsta nadchodzi.
  • Najnowsze posty napisane przez: Kéytha
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [Apartament] Piekielny, Kot i złota maska
            Wybieranie sukni nie należało do krótkich, bowiem kotka nie potrafiła się zdecydować. Nim była gotowa i szczęśliwa, Ragnex już omal nie zasnął ze zmęczenia, a mijały kolejne godziny. Gdy wreszcie znalaz…
    5 Odpowiedzi
    5783 Odsłony
    Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Apartament] Piekielny, Kot i złota maska
            Kéytha się ucieszyła. Nowa sukienka, specjalnie na tak dostojne wydarzenie, w dodatku za darmo i specjalnie dla niej. Tak, wykreował jej się jej własny, indywidualny plan. Chce czuć na sobie rozbierając…
    5 Odpowiedzi
    5783 Odsłony
    Ostatni post 8 lat temu Wyświetl najnowszy post