Mimo że jest Strażnikiem, to lubi w czas wolny spędzić w przydrożnej karczmie. Uwielbia grać w karty i inne gry hazardowe, jednak hazardzistą nazwać go nie można, bo gra tylko za małe stawki i zawsze wie, kiedy wyjść. Nie ma on jakichś specjalnych umiejętności w tej dziedzinie, mimo że gra prawie codziennie i w nie jednej karczmie został uznany za mistrza. Sam twierdzi, że miał po prostu szczęście tego czy innego dnia. Lubi także popić przy grze dobre piwo. Zawsze dopłaca karczmarzowi, aby ten nie serwował mu jakichś pomyj pół na pół z wodą tylko prawdziwy alkohol. Nie przepada za winem ani rumem. Wino kojarzy mu się z kastami arystokratycznymi, których on osobiście nienawidzi. Twierdzi, że powinni oni oddać część swojego i tak zbyt dużego majątku na biedę. W końcu to właśnie chłopi zbierają i sieją zboże, przerabiają to na chleb i wysyłają do większych miast. Trzecią rzeczą, którą kocha robić to bić się z innymi. Na pieniądze z zakładów w karczmach, ale także, z których bandytami jest strasznie dużo. Z zasady wesoły, przyjacielski i skory do robienia zabawnych rzeczy, ale gdy widzi mordowanie niewinnych, nigdy się nie lituje nad oprawcami. Nie ważne czy dotyczy to ataku kłusowników na zwierzęta leśne, gdzie jest to jego obowiązkiem, czy rozboju bandytów na nikomu niewadzących chłopów lub podróżnych. Nigdy nie zostawił żadnego przy życiu. Wrodzone umiejętności tropienia i przywilej przywołania ptaków, które polecą za uciekinierem, któremu jakimś cudem udało się uciec, sprawia, że zabił każdego. Zazwyczaj pieniądze, które zdobędzie z martwych bandytów, dzieli po równo. Połowa dla poszkodowanych, aby nie rozgłaszali o grasującym trygrysołaku i połowa dla siebie. Dzięki temu Bardzo mało bandytów wie o jego działalności, a on zdobywa środki do życia. Kocha także niebezpieczne przygody i zadania, których nie podjąłby się nikt o zdrowym rozsądku, jak na przykład drużynowa walka ze smokiem, gdzie towarzyszył mu mag dźwięku i driada.

Postać człowieka:
Jest białym mężczyzną mierzącym 177 cm wzrostu. Posiada średniej długości brązowe włosy, małe usta i nienaturalne złote tęczówki z normalną dla bestii podłużną źrenicą. Na co dzień ubiera się w zieloną kamizelkę oraz zielone, długie spodnie. Ręce przyozdobione są skórzanymi rękawicami, w kolorze brązowym, bez palców. Na plecach zaczepione są 2 bardzo duże miecze zrobione z obsydianu. Przy lewym boku wisi sakiewka wypełniona monetami oraz zapasowy nożyk, którego zazwyczaj używa do prac ręcznych. Na szyi wisi naszyjnik z trofeów z najrzadszych bestii, które zabił. Łuska trytona, łuska smoka, dwa kły wilkołaka i pióra gryfa. Przez polik przechodzi pionowa blizna od noża pewnego nad wyraz wytrzymałego kłusownika. Nawet gdy Strażnik zmiażdżył mu żebra, ten nadal próbował zagrozić tygrysowi kozikiem, którym ostatecznie rzucił. Blizna jest widoczna w obydwu postaciach. Na prawym ramieniu nosi symbol drzewa w kółku co oznacza, że należy do Klanu Strażników Lasu. 

Postać tygrysa:
Jako zwierzę ma żółte włosie z czarnymi pasami, a na brzuchu białą sierść. Mierzy on dwa i pół metra długości, więc jak na tygrysa jest naprawdę duży. Chodzi na czterech łapach. Tęczówki podczas przemiany nie zmieniają koloru ani formy. Miecze znikają.

Postać hybrydy:
Jego skóra zwiększa gęstość futra, brwi robią się białe, podobnie włosy. Porusza się na dwóch nogach. Ubranie znika i zostaje zastąpione brązową przepaską na udach. Uszy unoszą się ku górze i zmieniają w kocie. Oczy robią się bardziej okrągłe.

Urodził się w okolicy jednej z wsi niedaleko Ekradonu, na zachodnim krańcu szepczącego lasu. Rodzice byli zwykłymi ludźmi. Obydwoje uprawiali pole. Pewnego dnia Na ich gospodarstwo napadła zorganizowana szajka rozbójników. Mężczyzna wykrzyczał do swojej żony, aby uciekała. Ojciec jako głowa rodziny próbował stawiać opór, tak długo jak tylko był w stanie. Chciał, aby jego żona z dzieckiem uciekli jak najdalej. Wziął kosę i odrąbał jednemu głowę a drugiego ciał w boku, jednak nieporęczność tak wielkiej broni, oraz brak wyszkolenia sprawiły, że bandyci bardzo szybko rozprawili się z nieprzyzwyczajonym do walki chłopem. Najpierw jeden złapał go kosę, gdy drugi ciał go nożem myśliwskim w bok. Chłop z bólu upuścił broń, a napastnicy wtargnęli do mieszkania. Najbrutalniejszy jeszcze chwilę ciął nożem chłopa, po czym poderżnął mu gardło, aby nie krzyczał. W tym czasie matka razem z dzieckiem uciekała w stronę lasu. Położyła dziecko pomiędzy kamieniami, i wróciła z nadzieją, że uda jej się jeszcze uwolnić męża. Mimo starań nie udało jej się nigdy zobaczyć ukochanego. Po drodze została złapana i zabita przez jednego z bandytów. Tygrysica, która przyglądała się całemu zdarzeniu, zabrała małego chłopca na kamienny ołtarz. Położyła dziecko obok swojego konającego syna i ryknęła w stronę lasu, jakby kogoś wzywała. Z jednego z drzew wyłoniła się driada. Wypowiedziała magiczną inkantację, narysowała jakieś znaki na obydwu ciałach i przeniosła duszę umierającego tygrysa do ciała zdrowego niemowlaka. Od tamtego czasu Kishenzi miał w sobie dwie dusze. Małego tygryska i swoją.                                                                                                        
Matka tygrysica zabrała tygrysołaka do siedziby Strażników Lasu. Jest to klan zmiennokształtnych, którzy chronią zwierzęta leśne przed bezmyślnymi polowaniami i zabijaniem dla zabawy. Jest wiele takich klanów, jak  na przykład Strażnicy Wód ochraniają wody morskie i oceaniczne. Tam mały Kishenzi, bo tak go nazwali, wytrenował się na wojownika, który będzie potrafił oddać życie za las. Spędził w siedzibie 10 lat, powoli rozwijając swoje zdolności dowodzenia zwierzętami, a także umiejętności walki na własną rękę. Nauczono go jak przywoływać do siebie odpowiednich mieszkańców i wykorzystywać ich atrybuty, jak na przykład zwinność wilków czy wielkość niedźwiedzi. Pokazano mu także jak się skradać tak, aby nie zostać zauważonym i jak przetrwać w lesie bez konieczności odwiedzania wiosek i miast. Dzięki treningowi już po 10 latach znał wszystkie rodzaje roślin rosnących w lesie, a także wszystkie rodzaje stworzeń, które miał za zadanie chronić. Po szkoleniu odbyła się wielka ceremonia. Przyszły wszystkie zwierzęta, aby zobaczyć nowego Strażnika Lasu, który od teraz miał ich chronić. Otrzymał wtedy wszelkie znaczenia, takie jak symbol drzewa na prawym ramieniu oraz obsydianowe miecze. Następnie odbyła się wielka uczta wszystkich strażników lasu na emeryturze, którzy pili na umór oraz świętowali przejście na odpoczynek kolejnego z nich. Po kilku godzinach każdy z nich dał jeszcze jedną wskazówkę. Aby wypracował swoją własną technikę walki z kłusownikami. Od tamtego czasu Kishenzi chronił Las, podróżując z jednego miejsca na drugie, wykonując kolejne zadania i zabijając kolejne szumowiny.