Oglądasz profil – Baltazar

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Baltazar Kalif
Rasa:
Półelf
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
105 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Silna emanacja o barwie kobaltu oraz szafirowej poświacie. Towarzyszą jej dźwięki liczne głosy między, którymi słychać głośne krzyki agonii lecz na swój dziwny sposób te dźwięki są kojące. Wrażenia zapachowe, które po sobie zostawia przypominają las, zaś w dotyku jest ostra, a w smaku kwaśna.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Baltazar
Grupy:

Skontaktuj się z Baltazar

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
10
Rejestracja:
10 lat temu
Ostatnio aktywny:
10 lat temu
Liczba postów:
5
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Księga Boskich Praw
(Posty: 2 / 40.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Zachodnie obrzeża pustyni
(Posty: 2 / 40.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:niezbyt silny, niezbyt wytrwały, wrażliwy
Zwinność:zręczny, precyzyjny
Percepcja:kiepski węch, przytępiony smak, wyczulony na magię
Umysł:bystry, ineligentny, b. silna wola
Prezencja:brzydki

Umiejętności

Czytanie i pisanieOpanowany
KaligrafiaOpanowany
PływaniePodstawowy
Czytanie AurBiegły
Odnajdywanie portali - źródeł magiiMistrz
Niemalże żaden magiczny ślad nie jest w stanie umknąć zmysłom Baltazara. Niewielu jest w stanie odwołać się do magicznej energii bez jego wiedzy.
BotanikaOpanowany
Zna się na roślinach i miejscu ich występowania Gorzej radzi sobie z magicznymi i rzadziej spotykanymi roślinami.
NekromancjaMistrz
W głównej mierze wiedzę wykorzystuje do odsyłania nieumarłych i przeciwdziałania tej dziedzinie magii. Priorytetem jest jednak dla niego zdobycie wiedzy i potęgi, za którą stoją pojęcia życia i śmierci.
PoliglotyzmBiegły
Opanowany język elfów, zalążek pradawnej mowy oraz całkiem nieźle czarną mowę..
Wiedza tajemnaBiegły
Dowiedział się o wielu aspektach magii,skupiając się jednak na zależnościach i możliwościach połączenia efektów dwóch różnych domen.
ZielarstwoOpanowany
Specjalizuje się w robieniu maści uśmierzających ból, leczniczych czy nawet dbających o gładkość skóry.
KulturoznawstwoBiegły
Dotyczy wyłącznie kultur starożytnych, nieistniejących już, po których pozostały jedynie zapiski i ruiny.
MedycynaOpanowany
Nic szczególnego. Używa swej wiedzy przy leczeniu chłopów z najpospolitszych schorzeń.
MeteorologiaOpanowany
Potrafi przewidzieć najzwyklejsze zachowania pogody, jednak nie ze stuprocentową skutecznością.
PrawoOpanowany
Nie orientuje się w zawiłościach prawnych i nie ma tego na celu. Wiedzę posiadł tylko w celach pomocy mniej światłym osobom, które mają trudności ze zrozumieniem najprostszych tekstów, o ile ogóle potrafią czytać.
Wiedza o duchachPodstawowy
Czasem i chłopa nawiedzi jakiś psotny duch, którym trzeba się zająć.

Cechy Specjalne

Dobra pamięćDar
Raz napotkana twarz, bez większego problemu będzie mogła zostać przywołana ze wspomnień i skojarzona z imieniem. Przeczytane księgi również nie wymagają powtórnego wałkowania, by zapamiętać co się w nich znajduje.
Wyczuwanie życiaZaleta
Baltazar wyczuwa w promieniu 10 metrów wokół siebie wszelkie życie, jak i nieżycie.
Poprzednie wcielenieFenomen
Baltazar odnosi czasem wrażenie, że spędził na tym świecie więcej czasu niż w rzeczywistości, że jego wędrówka zaczęła się długo przed jego narodzinami. Niekiedy słyszy szepty, a w jego głowie pojawiają się niewiadomego pochodzenia myśli, traktujące o rzeczach tajemniczych, a nawet starożytnych, o których sam nie mógł wiedzieć. Z każdym rokiem nabierają na sile, a sam mag poszukuje odpowiedzi na to pytanie.

Magia: Inkantacje

Krąg Bytu: Domena ŻyciaUczeń
Domena wspomagająca działania przeciw nekromancji. Połączona przez Baltazara z domeną śmierci, czyni go niezwykle niebezpiecznym dla władców nieumarłych. Czerpie z niej również wymierne korzyści, a mianowicie możliwość rzucania zaklęć leczących czy odżywczych.
Krąg Bytu: Domena ŚmierciMistrz
Rozpraszanie zaklęć wiążących nieumarłych, modyfikowanie negatywnej energii, by ta raniła nieumarłych jak i osoby je przyzywające lub stawała się nieszkodliwa dla żyjących. Czary ochrony przez śmiercią, jak i bariery przez które nieżyjący nie mogą przejść. Możliwość zerwania więzi między nieumarłym, a przyzywającym. Rozmowa z trupami. Imitowanie życia przez przedmioty. W połączeniu z magią umysłu, jest w stanie sięgnąć w przeszłość i dojrzeć, kto zesłał śmierć na ofiarę lub nawet przejrzeć, w jaki sposób dana osoba zginie. Tą wiedzą jednak się nie dzieli z nikim. Radzi sobie również ze zjawami.
Krąg Egzystencji: Domena UmysłuAdept
Skupianie się na przeszłości, bez wybiegania w przyszłość. Tam zagląda niezwykle rzadko. Odbywa podróże poza czasem, by zbadać nieznane zakątki w poszukiwaniu interesujących go skarbów oraz podróże wgłąb własnej jak i cudzych jaźni. Jednym z nielicznych ofensywnych aspektów jest atak mentalny, potrafiący uczynić z ofiary warzywko bądź zdominowanie jej. Ma również dostęp do telekinetycznych mocy jak i barier rzucanych na siebie, by nie dać się urokom czy majstrowaniu w jego umyśle przez innych.

Przedmioty Magiczne

Kostur Nieba i ZiemiTajemny
Kostur potrafiący wchłonąć dwa spośród czterech żywiołów i przemienić je w energię magiczną, czyniąc z kija jej swoisty magazyn. Proces chwilę trwa, jednak w każdym momencie można użyć nieprzetworzonego żywiołu do własnych celów, by chociażby wypuścić z broni silny podmuch, czy stworzyć ziemny mur.
Sakwa bez dnaBaśniowy
Jako, że często podróżuje, sprawił sobie zaczarowaną torbę, w której trzyma swój dobytek. Nałożone ma na siebie zaklęcia, by po próbie kradzieży, zawsze pojawiała się u jego boku po niedługim czasie.

Charakter

Niejeden uważa go za niegodziwca, chociaż nawet nie mieli okazji go poznać. Wszystko za sprawą tego, czym ów pan się zajmuje. Gdy człowiek 

słyszy słowo nekromanta, niemal od razu blednie, po czym łapie za widły i pochodnie. W rzeczywistości nie ma najmniejszych powodów, by
Baltiego się obawiać. Przynajmniej do czasu gdy nie staniesz się nieumarłą istotą, a i to nie musi oznaczać, że nastąpi próba zgładzenia cię. Nasz
mag jest osobą na co dzień potulną i beztroską, nadstawiającą drugi policzek. Stara się nie wchodzić nikomu w drogę, trzymając się zazwyczaj
litery prawa. Ma wystarczająco swoich problemów natury nadnaturalnej, o których zwykli śmiertelnicy nie zdają sobie sprawy, by brać jeszcze
na swe barki ciąganie po sądach czy marnowanie czasu na odpędzanie chłopskich band, które chciałyby spalić mu chałupę. Towarzyski, czasem
zabawny nawet. Większość życia spędził w w samotności, przerywanej przez przelotne przyjaźnie, skupiając się na doskonaleniu
arkan magii. Jego głównym celem jest walka z władającymi magią zła i wykorzystującymi ją do niecnych celów. W stosunku do nich,
mężczyzna ulega przeistoczeniu, stając się pewnym siebie, twardym mężczyzną, gotowym poświęcić swoje życie, by pokrzyżować plany jakiegoś
potężnego nekromanty. Obawia się oczywiście, że kiedyś nie wystarczy mu do tego mocy i ulegnie, pozostawiając osoby, które poprzysiągł
bronić, bezbronnymi. Zazwyczaj przebywa w pobliżu niewielkich osad, w których nie uświadczy się zazwyczaj światłych ludzi. Wtedy to przez
jakiś czas działa jako mędrzec, rozsądzając spory czy doradzając. Nieraz przygotuje jakąś maść, czy pomoże w inny sposób. Jednak głównym
powodem jest emanacja zła, które wyczuwa w czasie swych podróży. Wtedy to zostaje na miejscu do czasu aż się go nie pozbędzie.

Wygląd

Na pierwszy rzut oka widzimy lekko przygarbioną, niską, bo mierzącą pięć i pół stopy, postać o szczupłej, by nie powiedzieć chudej sylwetce, w 

całości skrytej pod fioletowym płaszczem o finezyjnych, delikatnych wzorach oraz prostym, wykonanym ze słomy i obwiązanym fioletową szarfą
kapeluszem. Spod niego zdarza się dojrzeć wydostający się przebłysk niezwykłych oczu mężczyzny. Będące mieszaniną barwy złota i miedzi,
błyszczą niczym dwie monety w głęboko osadzonych oczodołach. Jeśli przyjrzymy się uważniej, dostrzeżemy nieco podsuszoną skórę pociągłej
twarzy, nietkniętej przez zarost; okalanej przez niegdyś ciemne, a dziś przyprószone siwizną, sięgające ramion włosy. Mimo posuniętego wieku,
ostre rysy twarzy nadają mu wciąż dzikiego i młodzieńczego wdzięku.
Ten nie jest już jednak widoczny w sposobie chodzenia czy głosie mężczyzny. Kroki stawia z niejaką trudnością, dźwigając ciężar długiego
żywota na swych barkach. Często używa do pomocy swego sękatego kostura, będącego nieodłącznym elementem jego wędrówek. W tonie głosu
da się natomiast wyczuć dawną werwę, która pozostała już jednak tylko wspomnieniem. Czasem załamujący się w chwilach przypływu emocji,
zazwyczaj jednak pozostaje cichy i zmęczony. Czasami jednak, gdy nachodzi go gniew, jego basowa barwa może wydać się dla niejednego
złowroga i faktycznie przyprawiająca o dreszcze.
Po rozpłaszczeniu, znaczy się zdjęciu płaszcza i kapelusza, dojrzeć można wełnianą, czarną togę sięgającą kostek o białym kołnierzu i takiej
samej barwy szarfą przepasaną wokół bioder. Ceni sobie bardziej wygodę i prostotę, niż szykowność.

Historia

W przypadku Baltazara, to nie miejsce narodzin jest istotne, a poczęcia wraz z jego okolicznościami. Przeszło sto lat temu, gdzieś w zakrytych 
mrokiem terenach, za doliną umarłych, istniała nieduża wieś. Urodzajne pola i bogate w zwierzynę lasy, były smakowitym kąskiem dla osadników.
Nie podejrzewali, że plotki o Mrocznej dolinie mają w sobie aż tyle prawdy. Wiedli w miarę spokojne życie do czasu pojawienia się tajemniczego
wędrowca. Przybył z wieściami i nakazem, aby wszyscy opuścili to miejsce i udali się na wschód, gdzie mają szansę zacząć od nowa i co
ważniejsze, liczyć na przeżycie. Głosił, że wieś jest jednym z wielu punktów zaopatrzeniowych dla armii umarłych, prowadzonej przez potężnego
nekromantę. Nie wierzono mu do nastania następnego świtu, gdy wrzaski kobiet obiegły całą wieś. Oderwane, pojedyncze jednostki z ogromnej
armii umarlaków, wyszły z moczar i dobrały się do jakiegoś nieszczęśnika. Wędrowiec nie zdołał go uratować, mimo szybkiej pomocy. Odesłał
zdechlaków z powrotem do grobu. Wiedział, że trzon nieumarłego wojska dotrze do wsi przed zmrokiem i tylko on stoi na przeszkodzie, by ta nie
dotarła dalej. Mieszkańcy zawierzyli mu, widząc na własne oczy przedsmak tego, co się zbliżało. Pakowali w pośpiechu swe manatki, dziękując i
chwaląc przybysza. Niektórzy ofiarowali mu datki, będąc niewystarczająco bystrymi by zrozumieć, że mężczyzna nie ruszy wraz z nimi, a jego
podróż zakończy się w tym nic nieznaczącym miejscu. Tylko nieliczni wiedzieli co czeka ich wybawiciela, a wyłącznie jedna, atrakcyjna młódka
zwana Lilią, nie mogąc ofiarować mu niczego ze swego dobytku, w tych ostatnich chwilach jakie mu zostały, zaciągnęła go do jednego z domów
i dała coś, dzięki czemu z uśmiechem na ustach mógł stoczyć tę ostatnią walkę. Jak się okazało w międzyczasie, mężczyzna był elfim
jasnowidzem, który przewidział i przygotował się na nadejście zła. Zwał się Samphenion Elesar i poza tym, że był magiem, kobieta nie dowiedziała
się niczego więcej. Będąc już wiele mil od swego domu, włócząc się traktem z resztą wioski, poczuła wybuch tak potężny, że wstrząsnął
fasadami ziemi. Drżenie trwało przez chwilę i nim kobieta zdążyła odwrócić się, by spojrzeć w stronę skąd przybyła, wszystko ustało, a nad
horyzontem nikła właśnie smuga białego światła. Było to ostatnim wspomnieniem jakie posiadała o wędrowcu. A przynajmniej do pewnego czasu.
Dziewięć miesięcy później, na świecie pojawiła się kolejna pamiątka po ich wybawicielu. Dziecko ludzkiej kobiety i elfiego mędrca, będące dziełem
przypadku bądź przeznaczenia. Balti wiódł w miarę beztroskie życie, uważany za swoisty spadek po bohaterze. Wiele mu wybaczano, a ciągłe
rozpieszczanie mogło wiązać się z przykrymi konsekwencjami w stosunku do jego przyszłości i zachowania chłopca. W pewien sposób uratowała
go choroba i śmierć matki, jakkolwiek źle to brzmi. Życie Baltazara uległo całkowitej przemianie, dając mu szansę na stanie się kimś
wartościowym. Trafił do miejskiego sierocińca, gdzie skończył się dzień dziecka, a on sam stał się równy wobec wszystkich. Kilka lat spędzonych
tam nauczyło go pokory ale i dbania o innych. Był bystrym brzdącem, co pozwoliło mu na zrozumienie wielu prawd życiowych. Taka typowa
chłopska mądrość.
Los po raz kolejny i być może ostatni, odwrócił jego życie do góry nogami w chwili, gdy do ośrodka przybył zakapturzony nieznajomy, co jak się
później okazało, nie było wcale dziełem przypadku. Wystarczyło jedno spojrzenie na dziecko, by oczy mężczyzny na ułamek sekundy rozszerzyły
się w geście szoku i zrozumienia. Wystarczyło wskazanie palcem, by Baltazar pożegnał się ze swoim kolejnym domem i ruszył do... No właśnie,
dokąd? Tego nie wiedział. Godziny podróży mijały w pełnej napięcia ciszy. Widać było, że nieznajomy walczy z uczuciami. Gniew, współczucie,
zrezygnowanie i pogodzenie się z losem. Wszystko to odeszło z momentem, gdy wypowiedział pierwsze słowa.
- Twój ojciec był mym długoletnim przyjacielem, a ja spędziłem ostatnie lata na poszukiwaniach czegoś, co okazało się w ostateczności tobą.
Dziwię się, że nie znalazłem ciebie wcześniej, jednak coś przesłaniało moje wizje. Coś, czego nie jestem w stanie jeszcze zrozumieć. Jestem
Firiolin i zajmę się twoim wychowaniem. - Tak oto Baltazar pożegnał się z beztroskim życiem dziecka i poznał otoczkę jaka towarzyszyła
wydarzeniom sprzed laty. Elficki prorok przygarnął chłopaka i od tego pamiętnego dnia, traktował jak syna, ucząc wszystkiego co sam potrafił.
Dowiedział się, że drzemie w nim coś nieuchwytnego, coś czego nawet jego przybrany ojciec nie jest w stanie pojąć. Poznał prawdę o śmierci
Sampheniona, nieumarłych i powodach, dla których ten ruszył samotnie do walki. Dowiedział się o delikatnych niciach przyszłości, które mogą się
splątać, gdy ingerencja w nie będzie zbyt wielka. Poznał prawdę o białych nekromantach, nieznanym dla większości zakonie, skupiającym się na
walce z nieumarłymi. Dzieciństwo skończyło się szybko, tak jak nakazywał obyczaj. Może dlatego w przyszłości Baltazar często miał zachowywać
się jak chłopiec, gdyż zostało mu to odebrane za wcześnie? Tak czy inaczej, podjąwszy nauki, skupił się na trzech aspektach arkan magii. Życiu,
śmierci oraz umyśle, w czym wykazywał niezwykły talent, będący zarówno darem jak i przekleństwem, o czym miał dowiedzieć się wiele lat
później.
Minęły dekady, nim chłopiec, a potem już mężczyzna, mógł dostąpić zaszczytu wstąpienia w szeregi białych nekromantów i rozpocząć działalność
na własną rękę. Decyzja była dla niego prosta, czy to za sprawą wychowania, czy pamięci o ojcu i matce. Wyruszył w świat z początku nie
wiedząc w jaki sposób ma działać, jednak po pewnym czasie, wpadł na pomysł wędrownego mędrca, przystającego od czasu do czasu we wsi i
udzielającego wszelakiej pomocy, czy to w sprawach nadnaturalnych czy czysto ziemskich. Posiadł podstawową wiedzę z wielu dziedzin, mogącą
pomóc tym licznym osobom, które nie mają żadnego pojęcia o nich. W tym celu pozyskał od zakonu swoją podróżną torbę, by bez problemu móc
przenosić się z miejsca na miejsce. W czasie jednej z tych podróży, pozyskał dwa inne skarby, które jednak okupił niemałym kosztem. Gdzieś za
błyszczącym jeziorem, natknął się na kult, składający w ofierze dziewice, by odprawić jakiś nekromantyczny rytuał. Nierozważne posunięcie
kosztowało go dostanie się w zasięg czaru wysysającego życie i gdyby nie szybka reakcja i jego umiejętności, stałby się jedynie wysuszoną
skorupą. Koniec końców, wyszedł z walki zwycięsko, jednak efektów czaru nie był w stanie już cofnąć, wynikiem czego był jego starczy wygląd.
Druidzi z pobliskiego lasu, którzy nie byli w stanie sami zająć się nekromantami, wręczyli mu w podzięce zaklęty kostur, który wciąż nie spłacał
długu jaki wobec Baltazara zaciągnęli - przynajmniej w ich mniemaniu. Drugim skarbem okazał się nieszkodliwy imp, służący liderowi
odprawiającemu rytuał. Nawet dla niego, praktyki nekromantów okazywały się nazbyt bestialskie, co w połączeniu z wyjątkowo złym traktowanie
wspomnianego pozasferowca, zaowocowało dużą wdzięcznością i dołączeniem do Baltiego na zasadzie bardziej przyjacielskiej niźli na relacjach
pan-sługa.
Przyszłość skrywała dla Baltazara coraz mniej tajemnic, a on sam zapuszczał się coraz częściej w wędrówki swego umysłu, szukając kolejnego
zadania. Chociaż nie miał też swoje prywatne cele, podczas których podróż kierował wgłąb siebie, by poznać tajemnice, której nie mógł rozwikłać
jego mistrz. Towarzyszące mu od jakiegoś czasu głosy i wiedza, pojawiająca się znikąd niepokoiła go coraz mocniej. Z każdym kolejnym
wejrzeniem w siebie, zbliżał się do poznania prawdy, że jego umysł nie jest jedynym rezydentem w jego ciele, o które będzie zmuszony stoczyć
niedługo walkę. Szczęśliwie dla niego, miało się okazać, że nie będzie w niej osamotniony, gdyż na drodze stanie potężny sojusznik.
  • Najnowsze posty napisane przez: Baltazar
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: Zachodnie obrzeża pustyni
    Myśli Baltazara przemierzały odległe tereny. Jego jaźń oderwała się od ciała i z niebywałym spokojem obserwowała teren dookoła z lotu ptaka. Cisza, spokój, żadnych dźwięków poza świstem wiatru. Pełne koncentrac…
    2 Odpowiedzi
    4410 Odsłony
    Ostatni post 10 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Zachodnie obrzeża pustyni
    I tak to już było, że los nie uznawał równości. Dla jednych przeznaczona była praca w polu, dla innych przewodzenie wielkim armiom, podczas gdy jeszcze inni marnowali swój talent w obskurnej chacie, w miejscu z…
    2 Odpowiedzi
    4410 Odsłony
    Ostatni post 10 lat temu Wyświetl najnowszy post