Oglądasz profil – Sealtiel

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Sealtiel
Rasa:
Anioł Światła
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
149 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Jasna i średnia w sile aura, o zdecydowanej cynowej barwie i bardzo mocnej szafirowej poświacie. Roztacza wokół siebie niezwykle wyraźny zapach lilii. Jest przyjemnie ciepła, w dotyku natomiast aksamitnie gładka. Jej smak jest wyraźnie kwaśny. Słychać przy niej delikatny, cichy i przyjazny śmiech dzieci.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Sealtiel
Wiek:
30
Grupy:

Skontaktuj się z Sealtiel

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
10
Rejestracja:
10 lat temu
Ostatnio aktywny:
7 lat temu
Liczba postów:
20
(0.02% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Kurhany Świętej Krwi
(Posty: 16 / 80.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Kopiec nieopodal ruin] Historia pewnej krwi
(Posty: 16 / 80.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:słaby, niezbyt wytrwały, wrażliwy
Zwinność:niezbyt zręczny, bardzo szybki, precyzyjny
Percepcja:czuły słuch, wyczulony na wibracje, wyczulony na magię
Umysł:bystry, błyskotliwy
Prezencja:piękny, godny

Umiejętności

UnikiBiegły
CzasologiaMistrz
MeteorologiaBiegły
GimnastykaOpanowany
Czytanie AurPodstawowy
CukiernictwoOpanowany
Szermierka (rapier)Biegły
Posługiwanie się batemMistrz
Czytanie i pisanieBiegły
PrzetrwaniaPodstawowy

Cechy Specjalne

LatanieDar
Jej skrzydła służą do wznoszenia jej ku niebu, potrafią też ukryć się by nie przyciągać niepotrzebnie wzroku.

Magia: Intuicyjna

NiebiańskaAdept
ŻyciaUczeń

Przedmioty Magiczne

Jyoti - batZaklęty
Rękojeść obita jest białą skórą zdobioną w wijący się, wykonany z czystego srebra wzorek. Linka to podobno włos jednorożca nasycony magią. Wydłuża się i pręży zgodnie z wolą właścicielki. Sam podąża za celem. Jest bardzo wytrzymałym i silnym narzędziem. Może mieć postać samej rączki dla wygodniejszego noszenia.
Iddowe piórkoBaśniowy
Należy do jej pierzastej towarzyszki, dzięki magii i miłości sprawia, że mogą się między sobą porozumiewać, dzielić emocjami oraz tym co widzą. Gdy się rozdzielą, ta więź zawsze pozwoli im się odnaleźć.

Charakter

Sealtiel to miła, dobra osoba. Bardzo spokojna, zdystansowana. Woli słuchać niż mówić, jest wspaniałym powiernikiem i wzbudza zaufanie. Proszona 

o pomoc rzadko odmawia. Nie ma uprzedzeń rasowych, uważa, że każdy kroczy swoją ścieżką. Wie, że zła nie da się wytępić całkowicie i póki ktoś
nie wejdzie jej w drogę, toleruje to. Chwilami bywa zamyślona i nieobecna, częściej po prostu smutna. W trudnych chwilach piecze wyśmienite
ciasta w ilościach hurtowych. Jest oddana służbie Panu i stara się chronić to co dobre. Nie boi się walczyć broniąc swoich przekonań i towarzyszy.
Nawet w najgorszych momentach stara się być opanowana i zachować zimną krew. Nie rozpamiętuje przeszłości, ale też nie brnie uparcie naprzód.
Wierzy, że wszystko ma swój cel i swoją kolej.

Wygląd

Średniego wzrostu kobieta o powabnych kształtach i nieprzeciętnej urodzie. Długie nogi, szczupła talia i wąskie ramiona nie jednemu  przypadną 

do gustu. Twarz nieco pociągła z delikatną, mlecznobiałą cerą, o wiecznie zamyślonym i smutnym wyrazie. Blade usta, każde zdanie
wypowiadają powoli i z namysłem. Oczy jasne, wyglądają jak pozbawione źrenic, które odkąd pamięta, są zamglone i bladoniebieskie. Włosy
proste i ciężkie, prawie zawsze rozpuszczone, w kolorze platyny zmieszanej ze srebrem.

Nosi zwiewne, jasne szaty. Czasem po prostu narzuca na siebie kawał materiału i formuje i wiąże z niego suknię czy szlafrok. Bose stopki
nieprzyzwyczajone są do długiego chodzenia, ale uwielbiają stąpać po świeżej trawie i moczyć się w strumieniu. Choć cała jej prezencja nie
pozostawia wątpliwości co do jej rasy, Sealtiel ma jeszcze coś, co każdy Niebianin mieć powinien. Skrzydła. Bardzo długie, białe i wąskie, pokryte
delikatnymi piórkami, wyglądają jakby zaraz miały się rozpaść, choć tak naprawdę są mocne i wytrwałe. Obecnie przybrudzone, postrzępione w
kilku miejscach zwisają bezwładnie. Tuż przy plecach widnieją paskudne rany. Choć już nie krwawią, są świeże i głębokie. Chwilowo nie jest w
stanie schować skrzydeł, czy nimi poruszać.

Historia

Plany Niebiańskie były dla mnie wspaniałym domem. Spokojnym i wypełnionym dobrocią. Po długich studiach nad rozmaitymi naukami Pan zlecił mi 
zadanie. Byłam wtedy nieco starsza od reszty Aniołów, którzy otrzymywali swe pierwsze misje. Dobrotliwy zważając na moje wątłe zdrowie
pozwolił mi dłużej cieszyć się życiem na Spokojnych Planach Niebiańskich. Lecz i na mnie w końcu przyszła pora...

''- Sealtiel, to choć to Twoje pierwsze zadanie, zajmie Ci dużo czasu.
- Ten wiek odznacza się spokojem. Dobrze wiesz Panie, że znam czas, nie boję się go.''

Zesłana do wioski, lata spędzałam między wieśniakami. Chowałam skrzydła upodabniając się do nich. Żyłam jak oni. Niektóre lata bywały gorsze,
inne lepsze. Pamiętam jak pierwszej zimy ponad miesiąc spędziłam leżąc w łóżku. Długo nie mogłam wygrać z chorobą. Po kilku latach moja
odporność nieco się poprawiła. Kiedy już było lepiej z moim zdrowiem uczyłam ich dzieci, a oni wynagradzali mi to ucząc mnie wypieków, tańca,
prezencji...

''- Taka piękna kobieta jak Ty musi umieć piec, Sealtiel. Czytanie i pisanie to nie wszystko. Między nauką i pracą, musi być czas na
przyjemności! Zobaczysz, każdy chłop chciałby mieć taką zaradną ślicznotkę za żonę!''

Kochałam tych ludzi. Chroniłam tych ludzi. Leczyłam ich rany, powielałam plony, każdego z osobna otaczałam anielską opieką. Modliłam się razem
z nimi o dobre dni i spokojne noce. Razem dbaliśmy o zwierzęta i zbiory. Wiosną sadziliśmy kwiaty. Latem pracowaliśmy w polu. Jesienią
zbieraliśmy zboże i owoce. Zimą urządzaliśmy kuligi dla dzieci i polowania dla starszych. Byłam z nimi w chwilach radości i smutku.

''- To wspaniałe miasteczko, Panie. Biedne, ale uczciwe. Przekaż rodzicom, braciom i siostrom, że gdy wrócę pokażę im co to są muffinki
czekoladowe i cynamon.''

Sto lat minęło szybko i nadszedł nowy wiek. Wywołał ucisk w mym sercu i smutek którego nie mogłam uzasadnić. Wieśniacy się nie zmienili, byli
tak samo uczciwi i oddani Bogu jak wcześniej. Starsi umierali, rodziły się kolejne pokolenia. Ich serca wypełnione nadzieją rosły w wierze. Czasem
jakiś kupiec przyjeżdżał do wioski by sprzedawać swój towar, nie jeden z nich zakochany w tutejszych zwyczajach zostawał, żeniąc się z jakąś
piękną panną.

''Nawet nie masz pojęcia jak bardzo chciałam by mogli żyć tak dalej: szczęśliwie i spokojnie. Nieświadomi zła, które gdzieś na nich czycha.''

Którejś nocy jednak obudził mnie zły sen i szum płaczących liści. Chciałam zwołać mieszkańców i kazać im uciekać. W głębi serca wiedziałam, że
to nie ma sensu. Zło nie chce budynków, tylko ludzkich dusz. Z czasem sen się nasilał, męczył mnie i gnębił. Przepełniał me serce bólem i żalem.
Nie mogąc spać, w nocy piekłam najsmaczniejsze ciastka, serniki i babki. Nie pomagało, ale pochłaniało czas, który nieustannie zbliżał nas
wszystkich do nieuniknionego.

Ta noc była inna niż wszystkie. Mrok był bardziej ciemny i gęsty. Gdy wieśniacy spali, przechadzałam się po wiosce. Ścieżką kierowałam się na
skraj miasta. Czekał tam na mnie. Gwiazdy próbowały oświetlać mi drogę, ale zawiał zimny wiatr i chmury przysłoniły niebo. Nie wiem jak długo
błądziłam w ciemnościach, lecz gdy wyszłam na polanę za wioską, ujrzałam wędrowca odzianego w płaszcz i skrywającego swe oblicze w
głębokim kapturze.

''- Nie pozwolę Ci skrzywdzić tych ludzi.
- Aniele, nie wiesz jeszcze czym jest prawdziwe zło, musisz się wiele nauczyć...''

Wędrowiec zrzucił płaszcz i ukazał mi swoje jestestwo. Czarna, zwęglona skóra, oczy niczym u jadowitego węża i błoniaste skrzydła. Piekielny.
Łowca dusz.

Teraz gdy o tym myślę, nie wątpię, że miałby w tej wiosce niesamowitą ucztę.

Wiedziałam, że nie mogę mu na to pozwolić. Zaatakował pierwszy, naprawdę szybko. Miałam problem z utrzymaniem gardy. Co rusz wzbijaliśmy
się w niebo i opadaliśmy na ziemię. Trzepot naszych skrzydeł zakłócał nocną ciszę. Rany zadane mieczem nie robiły na nim większego wrażenia.
Pozostała mi magia i mój bat. ''Jyoti'' - światło. Pierwszy raz walczyłam jednocześnie używając rapiera do parowania ciosów i bata do
atakowania. Wykorzystał ten brak doświadczenia profesjonalnie. Jednym ciosem przebił oba moje skrzydła. Opadły bezwładnie. Nie mogłam nimi
ruszyć, ani ich schować. Leżałam na ziemi. Pierwszy raz w życiu byłam tak przerażona.

''- Hahaha, co zrobisz teraz, paskudny nielocie?!
- To jeszcze nie czas by się poddać!''

Jego śmiech był szorstki. Ogarnął polanę i uniósł się echem. Strwożył okoliczne zwierzęta, spłoszył nawet psy na obrzeżach miasteczka. Ich
ujadanie miało niedługo zbudzić ludzi. Poranek się zbliżał, a my walczyliśmy.

Nie pamiętam szczegółów walki. Nasze miecze zderzały się ze sobą przepełniając najbliższą okolicę dźwięcznymi uderzeniami stali. Bat świszczał
przecinając powietrze, teraz już tylko Jego skrzydła trzepotały w locie. Magia wypełniła całą polanę, aż światło gwiazd przebiło w końcu chmury.
Gdy bat dopadł Piekielnego skrępował go niczym lina i przyciągnął blisko mnie. Oboje wyczerpani, dyszeliśmy równo spoglądając sobie w oczy. Na
chwilę przed tym jak straciłam przytomność zamachnęłam mieczem wlewając weń resztki magii.

Rankiem znaleźli nas ludzie z wioski. Mnie zakrwawioną, bezwładną, obok obrzydliwego trupa, cuchnącego zgnilizną. Przerażeni znaleziskiem, nie
świadomi tego kim byłam, ani tego co stało się tej nocy, na swój sposób próbowali mi pomóc.

Na dniach dołączył do nich nowy mieszkaniec wioski. Kolejny Anioł, który miał przejąć ode mnie to zadanie. Kazał udać mi się na wschód,
podobno spotkam tam kogoś, kto będzie w stanie uleczyć moje rany. Biały gołąb wskazuje mi drogę. Mam jednak wrażenie, obawę bardziej, że to
jeszcze nie koniec tego niebezpiecznego wieku...
  • Najnowsze posty napisane przez: Sealtiel
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: Prośby do Pani Losu
    Ehh... miesiąc bez odpowiedzi. Taki miły początek Ślicznie proszę o wyciągnięcie mnie z tego tematu: http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=8 ... 558#p42558 Gotowe.
    314 Odpowiedzi
    146881 Odsłony
    Ostatni post 10 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Kopiec nieopodal ruin] Historia pewnej krwi
    Policzki anielicy skąpały się na moment w różu uroczego rumieńca. Dziewczyna, skłoniła się lekko, przepraszająco. Rycerz zapewne miał całkowitą rację i swoje kobiece zachwyty nad pięknem materiałów i rozmaitośc…
    32 Odpowiedzi
    17868 Odsłony
    Ostatni post 10 lat temu Wyświetl najnowszy post