Oglądasz profil – Necat

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Necat Narayya
Rasa:
Kotołak
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
35 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Kotołaka otacza błyszcząca, trochę silniejsza od przeciętnej barachitowa aura z mieszaniną srebra. Wokół unosi się szmaragdowa poświata z powodu jednak koloru samego nimbu mniej czujne oko może jej nie dostrzec. Dźwięk jaki rozbrzmiewa w pobliżu tej postaci to śmiech małych dzieci, przerywany szybkim pulsem dodatkowo wyczuć można zapach kociej sierści. Aura w dotyku jest gładka, miękka oraz niezwykle elastyczna. W smaku zaś ostra i lepka, pozostawia również łagodny posmak.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Necat
Grupy:

Skontaktuj się z Necat

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
10
Rejestracja:
10 lat temu
Ostatnio aktywny:
10 lat temu
Liczba postów:
11
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Ekradon
(Posty: 7 / 63.64% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Okolice bramy] Gdzie jestem?
(Posty: 7 / 63.64% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:niezbyt silny, wytrwały, wrażliwy
Zwinność:niezwykle zręczny, bardzo szybki, dokładny
Percepcja:wyostrzony wzrok, czuły słuch, przytępiony smak, przytępione czucie, czuły zmysł magiczny
Umysł:pojętny, ineligentny, b. silna wola
Prezencja:piękny, charyzmatyczny

Umiejętności

WspinaczkaOpanowany
Jedno z ulubionych zajęć, w obu postaciach.
Sporządzanie truciznOpanowany
Niestety, nie wszystkie trucizny można usunąc przy pomocy magii.
AlchemiaOpanowany
Trzeba się było tego nauczyć, by leczyć &
39Podstawowy
Podstawowy
39Podstawowy
Podstawowy
39Podstawowy
Podstawowy
39Podstawowy
Podstawowy
ZielarstwoBiegły
A kiedy nie możesz czarować, po prostu bierzesz jakieś zioło które da podobny skutek.
BotanikaOpanowany
Właściwie, po co się ograniczać? Wszystkie rośliny mogą się przydać przy leczeniu. Chory nie będzie wybrzydzać.
AnatomiaOpanowany
A czasami trzeba nastawic kilka kości...
MedycynaOpanowany
Albo i więcej niż kilka... oczywiście w odpowiedni sposób!
Czytanie AurPodstawowy
A jednak czasami zdarzają się osoby, którym lepiej nie pomagać, bo wyjdzie ci to na złe.
UnikiOpanowany
A jak już taką uleczysz, unikniesz kilku ciosów...
GimnastykaOpanowany
Po czym zwiejesz jak najdalej.
PrzetrwaniePodstawowy
I zaszyjesz się w dziczy na jakiś czas...

Cechy Specjalne

KotołactwoDar
Ze względu na swoją rasę, Necat może przechodzić między ludzką i kocią formą. Co więcej, rozumie język kotowatych, a także częściowo inne zwierzęta.
Widzenie w ciemnościDar
Niezależnie od przyjętej postaci dobrze widzi w ciemności, jeśli jest choć jedno małe źródło światła.
PowołanieZaleta
Necat pragnie, by ci, którzy zasługują na życie, mogli żyć — poświęcił się temu na tyle mocno, że jest w stanie wyczuć mocniejsze choroby u osób w promieniu ok. 5 metrów.
Upośledzenie społeczneZaleta
O ile przy magii zachowuje jako-taką dyscyplinę, to w rozmowach z innymi jest mu ciężko zachować własne zdanie. Dobre postacie i ładne kobiety bez trudu go przekonają do działań, które nie są sprzeczne z jego przekonaniami.

Magia: Intuicyjna

ŻyciaAdept
Zdolności Necata na tej dziedzinie są dość duże. W wieku 35 lat jest w stanie uleczyć ciężkie rany i urazy — choć im cięższe, tym więcej czasu musi spędzić przy leczonym. Przy szczycie jego możliwości musi pozostać w bezpośrednim kontakcie przez pięć godzin, po czym śpi przez co najmniej trzy godziny. Jeśli chodzi o małe rany, może ich uleczyć kilka bez większego wysiłku, choć rzecz jasna jakiś występuje. Za to wywołanie najmniejszej mutacji wymaga u niego i ogromnych emocji, i dużego nakładu energii — ma potem góra pół godziny, zanim musi zasnąć — a na dodatek nie jest w stanie nikogo zranić.

Przedmioty Magiczne

SerduszkoZaklęty
Mały dzwoneczek wykonany z brązu, o silnie kojących dźwiękach. Zawieszony na obróżce. Kiedy Necat się skrada — nie wydaje z siebie dźwięków. Pojawia się tylko w kociej formie.

Charakter

Necat nie jest typowym kotem. W życiu ma jeden cel — by pomóc jak największej ilości ludzi. Jest tu jednak pewne wartościowanie — nauczył się jako-tako rozróżniać aury i w wypadku wyboru między dwoma osobami, jeśli wie, że nie da rady uleczyć obu naraz, wybierze tą o lepszym charakterze. Wygląda na to, że sam akt leczenia kogoś sprawia mu przyjemność, a na pewno poprawia humor. Przez 26 lat zdążył się nabawić swojego rodzaju uzależnienia od tego uczucia, który może wpłynąć na jego zachowania... Radosny, skory do zabawy, umie spać wszędzie. Jeśli czegoś od niego chcesz, najlepiej poprosić o to, kiedy jest w kociej formie, jednocześnie go drapiąc za uszkami, głaszcząc itp. Zdaje się odgradzać od wszystkich złych rzeczy, które go spotkały. Może to do siebie przywołać, jednak nie jest w stanie ''uczyć się na błędach'', bo przez większość czasu nawet nie wiąże złych konsekwencji z zachowaniem lub sytuacją, która do nich doprowadziła. Jest jedna rzecz, której widoku nie cierpi — to... krew! Właśnie tak, osoba, która poświęca się leczeniu, nie znosi widoku krwi! Głównie dlatego stara się zaczynać leczenie od zewnątrz, by ta nie ciekła. Umie wchodzić w rolę druida — rzecz niezbędna, bo nie wszystko da się załatwić śmiechem. Jest wtedy poważny i o wiele łatwiej jest mu stawiać na swoim. Preferuje swoją kocią formę, zaś tą prawie ludzką przywołuje raczej rzadko.

Wygląd

W formie ludzkiej:

Necat wygląda na góra 25 lat, choć ma z dziesięć więcej. Dość łagodne rysy twarzy, brak zarostu, niezbyt gęste brwi... Prawdę mówiąc, jest to taka typowa twarz z tłumu. Mimo to jest w niej coś, co wzbudza zaufanie, a i ogólnie jest uważany za przystojnego... sam nie może powiedzieć dlaczego. To te jego czarne włosy, wiecznie w chaosie? Bo na pewno nie postura, gdzie niezbyt zarysowane są mięśnie. A może po prostu to te niezbyt ludzkie aspekty? No właśnie, bo Necat ma kocie uszy. W tym świecie to dość popularne, a wśród jego rasy byłoby dziwne, gdyby ich nie posiadał, prawda? W każdym razie są one całe czarne, tak samo, jak ogon. Tak, on ma ogon. Nie by był często widoczny, podobnie z uszami... Bo zwykle ubiera się w nieco za duże, druidzkie szaty. W połączeniu z kosturem daje to złudzenie ''zwykłego'' druida, choć przecież jest za młody... a na pewno wygląda na to za młodo. Jeśli chodzi o twarz, zapomniałem chyba dodać — ma lekko większe kły, jego lewe oko jest błękitne, zaś prawe — szmaragdowe. Głos ma raczej cichy, poza tym nie posiada szczególnych cech. Kotołak mierzy metr siedemdziesiąt, jeśli nie liczyć uszu.

W kociej formie:
Kiedy zamienia się w kota, najdziwniejszy jest właśnie jego wygląd — w tej formie jest zatrzymany pomiędzy kocięciem a dorosłym kotem, i, chyba na skutek dawnego zaklęcia, nie starzeje się. Jego oczy zdają się dzielić kolor, tworząc piękną, turkusową barwę. Całe futro jest czarne i lśniące. Miałczenie przyjemne dla ucha. Na szyi zielona obróżka, na której zawieszone jest ''Serduszko''.

Historia

Księga Neerila, samotnego druida.
(Mały dopisek innym charakterem pisma ''tak ciężko napisać ''mój pamiętnik''?)

Fragmenty wybrane:
''Nazywam się Neeril. Żyję tam, gdzie żyć powinienem. Zazwyczaj w którymś miejscu w Szepczącym Lesie. Księgę tą zaczynam pisać w wieku sześćdziesięciu pięciu lat, ponieważ poprzednią zapisałem. Jeśli w jakiś sposób trafi do ciebie, zapraszam do lektury.''
(dużo różnych wpisów)
''Ostatnio choruję. To coś poważnego, magia nie pomaga... Może naprawdę jestem za słaby? A może to kwestia złych ziół? W każdym razie wygląda na to, że będę musiał znów się przenieść. Mieszkańcy pobliskiej wioski są zbyt ubodzy, by płacić haracz bandytom.''
''Coś się stało w tej wiosce. A ja będę potrzebował surowców, jeśli mam się przenieść... na dodatek może ktoś tam potrzebuje mojej pomocy? Co prawda nie czuję się najlepiej, ale w wieku siedemdziesięciu lat to normalne.''

''Nawet nie dotarłem do wioski... Czymkolwiek jest ta choroba, jest coraz gorzej. W pewnym momencie już nic nie pomagało, padłem na ziemię i plułem krwią... I wtedy on przybiegł. Mały kotołak, najwyżej dziewięcioletni. Kiedy go usłyszałem — był bardzo głośny — podniosłem głowę. Był przerażony. Wydaje mi się, że na dodatek trochę zielony... Jego ubranie było poszarpane, jakby ktoś go zranił, ale pod spodem było widać lekko siną skórę. Zobaczył mnie i krzyknął:
''O nie! Nie, nie kolejni, nie!''
Nie wiem, co mu się stało. Przybiegł z tamtej wioski, więc można się jakoś domyśleć... Nagle podbiegł do mnie i ścisnął mocno. Na skórze poczułem łzy. Cały czas krzyczał:
''Proszę, nie, nie, tylko nie to, zostań, proszę, już nikogo nie ma, ja chcę mieć kogoś! ZOSTAŃ!''
Poczułem się tak, jakbym sam się leczył... tylko to było coś mocniejszego. Po kilku minutach już wszystko było w porządku... Przy okazji wiem już, co było nie tak. Leczyłem krtań, a chłopak w jakiś sposób od razu zaczął leczyć ranne płuco... Jak o nim mowa, to po leczeniu zemdlał. Jakoś znalazłem w sobie tyle energii, by zabrać go do mojego ''domu''...''

''Chłopak ma na imię Necat. Po dłuższej rozmowie udało mi się wydobyć jego nazwisko, Narayya. Nie pamiętał ani tego, co go tak wystraszyło, że zaczął biec, ani tego, jak mnie uleczył. Dokładniej, pamiętał leczenie, ale nie mógł podać żadnych detali. Zupełnie jakby umysł chłopaka bronił się przed czymś...''

''Zgodnie z moimi przypuszczeniami, ma silny potencjał z dziedziny Natury... To, jak mnie uleczył, wyczerpało go do końca, bo wcześniej chyba sam się uzdrowił. Przynajmniej na to wskazuje jego ubranie.''

''Zraniłem się moim sierpem. Necat szybko podbiegł i po chwili zamknął ranę... wygląda na to, że nie cierpi widoku krwi.''
''Zrobiłem próbę — kilka razy z rzędu się zaciąłem. Nic nie protestował, po prostu leczył. Trzy małe rany wystarczyły, by musiał odpocząć kilka godzin. Chyba muszę zacząć go szkolić, bo inaczej przy jakiś chorobach kompletnie się wyczerpie...''

''Minął już ponad rok od spotkania z Necatem. Dni spędzamy głównie na nauce. Kiedy opowiedziałem mu o moich poglądach odnośnie do talentów, gorąco mnie popierał... Wygląda na to, że z tym leczeniem jest jednak coś nie tak. Z czasem, jak nauczył się leczyć małe rany bez większego zadrapania, zauważyłem u niego dość zadowolone miny, a nawet czasami mruczenie, kiedy to robił. Wygląda na to, że samo leczenie sprawia mu przyjemność...''

''Kiedy już nauczył się czytać i pisać, zacząłem go uczyć przy pomocy tych książek, które mi zostały. Pochłania tę wiedzę, jakby była to najważniejsza rzecz w jego życiu... Kiedy zapytałem się go, dlaczego tak dużo uwagi poświęca ziołom leczniczym, zrobił dość wystraszoną minę i odparł:
''Jeśli nie będziemy sobie pomagać, będą się dziać złe rzeczy...'' Będę musiał się w końcu wybrać do tej wioski.''

''Kazałem mu zostać w domu... Zgodził się dopiero, kiedy dałem mu książkę o anatomii. Strasznie szybko czyta, nie zdziwię się, jeśli przyswoi tę wiedzę w kilka tygodni. Wioska się zmieniła. Wszystkie budynki, oprócz jednego, zostały spalone. W tym ostatnim drzwi były wyważone, a na stole leżała stara kartka:
''Jeśli to czytasz, wiedz, że dzięki tobie nie zebraliśmy dość pieniędzy. Kto wie, co nas teraz czeka...''
To wiele tłumaczy. Ktoś odmówił współpracy, a może nawet zabrał pieniądze, i skończyło się... wiadomo czym.''

''Mam już siedemdziesiąt osiem lat. Necat jest coraz lepszy, ale musiałby być prawdziwym mistrzem, by powstrzymać największą plagę tego świata — starzenie... Nauczył się wiele. I o roślinach, i o ludzkim ciele... Obawiam się, że to może się przerodzić w obsesję. Chociaż, czy obsesja na punkcie leczenia innych byłaby taka zła? Posługuje się magią od ośmiu lat. To wystarczyło, by mógł pomóc sarnie ze złamaniem otwartym... Oczywiście znów przesadził i użył za dużo energii, a jednak kto wie, jaki dobry będzie za dziesięć, piętnaście lat? Obawiam się, że to mój ostatni wpis. Teraz wszystko zostawię mu. Nie, żebym miał tu wiele...''

(Styl pisma zmienia się)


''Nazywam się Necat. Neeril już nie żyje... Wytłumaczył mi, że tej śmierci nie da się powstrzymać. Przeczytałem to, co napisał. Niestety, nie znalazłem poprzedniej księgi... Na nowo przeżyłem moje pierwsze spotkanie z nim... Teraz nie mam czasu na pisanie. Miał jedno ostatnie życzenie — bym po jego śmierci postarał się pozbyć swojego lęku przed krwią...''

(Dwie strony są wyrwane. Na trzeciej ślad wymiocin w rogu)

''Zrobiłem to... Teraz o wiele lepiej rozumiem, jak wygląda ciało człowieka. Ponoć większość ciał jest zbudowanych tak samo... Nadal się brzydzę krwi! Dlaczego rany muszą krwawic? To jest okrutne...''

''Mam już 20 lat. Trzy lata temu na prośbę Neerila wykonałem jego sekcję. To była okrutna, ostatnia lekcja, którą mi dał. Od roku chodzę po wsiach. Leczę ludzi, w zamian proszę tylko o trochę pożywienia. Ostatnio nie czuję się dobrze w ludzkiej postaci...''

''Mam ponad 26 lat. Kilka tygodni temu spotkałem Naraję... sam jej nadałem to imię, kiedy się zorientowałem, że to brzmi jak moje nazwisko, było już za późno... Naraja jest kotką. Co ciekawe, kiedy się przemienię, wyglądamy niemal identycznie! Niemal, bo różnimy się aurami. Nie wiem wiele o aurach, bo musiałem się nauczyć o nich sam. Umiem tylko rozpoznać, czy dwie aury się różnią czymś więcej, niż detalami, oraz jaki mniej więcej charakter ma taka osoba. Ale po co mi coś więcej? I tak będę leczyć takich ludzi...''


''Mam 30 lat. Zgubiłem tę księgę... prawdę mówiąc, zapomniałem o niej. Od roku stosujemy z Narają nową sztuczkę. Pojawiam się w mieście z nią, a potem leczę ludzi w kociej postaci... Oni naprawdę wierzą, że leczę ich poprzez nią!''

(Poplamiona strona, na dole dopisek ''Nie, spróbuję na następnej'').

''Mam 32 lata... Wioska, do której przybyłem, została napadnięta. Przeżyłem, bo byłem w kociej formie, a herszt tej bandy słyszał o Naraji... Ona znów się schowała. On mnie posadził na kolanach... Dookoła byli ranni ludzie, a oni rozmawiali o tym, co mi zrobią, jak już uleczę tego mężczyznę... To wszystko mnie przytłoczyło...
Naraja mówi, że w pewnym momencie twarz herszta spuchła, a ja uciekłem. Ona sama znalazła tam dwa dzwonki, jeden ma przyjemny dźwięk...''

''Mam 35 lat. Moją pierwszą osobę uleczyłem w wieku 9 lat i temu celowi poświęcam swoje życie. Naraja tego nie rozumie. Nalega, byśmy się zatrzymali gdzieś na dłużej, i odpoczęli razem... Wydaje mi się, że coś sugeruje.''

Z tyłu księgi jest jedna wyrwana karta jakby z innej książki, na której beznadziejnym charakterem pisma jest nabazgrolone:
''Ten głupek ciągle tylko leczy i pisze. Ja chcę z nim pobyć. On się uzależnił od pomagania innym''
Wszystkie kleksy i tym podobne zostały usunięte w celu poprawienia czytelności. Poprawiono też kilka błędów. Wygląd sugeruje, że osoba pisała po raz pierwszy, próbując naśladować kogo innego.
  • Najnowsze posty napisane przez: Necat
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [Okolice bramy] Gdzie jestem?
    Po chwili milczenia jeden z kotów powiedział: - Dobrze, chodźmy na górę. Wynająłeś pokój, prawda? Kiedy już dotarli na miejsce, jeden z kotów zaczął mówic: - Jesteśmy z Szepczącego lasu. - Chodzimy po świecie, …
    13 Odpowiedzi
    8936 Odsłony
    Ostatni post 10 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Okolice bramy] Gdzie jestem?
    - Kotami - powiedział ten u góry. - Kotołakami - odpowiedział ten niżej. Ten "ważniejszy" skrzywił się i dodał: - On jest kotołakiem. Ale jeśli chodzi ci o leczenie... - To bardzo chętnie... - To nie ma mowy. O…
    13 Odpowiedzi
    8936 Odsłony
    Ostatni post 10 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Okolice bramy] Gdzie jestem?
    Kot leżący wyżej podniósł głowę - nie zapomniał o otrząśnięciu się jakby się obudził. - On mówi do nas? - A widzisz tu jakieś inne koty? Kot leżący niżej spróbował się rozejrzec, ale niestety nie był w stanie z…
    13 Odpowiedzi
    8936 Odsłony
    Ostatni post 10 lat temu Wyświetl najnowszy post