Ogólne
Potęga: | |
Imię: | Ezechiel, zwany również Sercem Sadzawki |
Rasa: | Naturianie - Maie kropli |
Wiek: | 355 (wygląda na tak z 70 ludzkich) |
Aura
Silna, matowa, srebrno-barachitowa emanacja o poświacie barwy szafiru. Otoczona wonią kwiatów oraz miodu, wydaje się roztaczać rozmaite dźwięki - co czulsze ucho wyłowi z nich szelest liści i silny szum wartko płynącej wody. Powierzchnia aury, choć dość gładka, odznacza się dużą ostrością, tudzież elastycznością. W smaku łagodna, lecz gorzka, emanacja ta wydziela lekki chłód.
Wygląd
Wysoka, wychudła, lekko zgarbiona postać, na pierwszy rzut oka wydaje się być już zmęczona życiem, czekająca tylko na swój koniec, lecz kiedy przyjrzeć się bliżej widać jak wielką popełniło się pomyłkę. Oczy barwy rwącego górskiego potoku nadają życia całej jej twarzy i mimo licznych zmarszczek i siwej długiej brody wydaje się być wiele młodszym. Szczyt głowy wieńczą siwe, proste, rzadkie włosy, które sprawiają nieodparte podobieństwo do śniegu spoczywającego na grzbiecie górskim. Budową ciała przypomina żebraka, albo mnich na poście, jest suchy... co więcej powiedzieć?
Jego najczęstsze odzienie stanowi biała szata, na którą narzuca wysłużony lazurowy płaszcz z wiecznie nałożonym kapturem, który mimo wielu szwów i przetarć nadal wygląda dostojnie. Płaszcz i szatę przepasa solidnie wykonanym skórzanym pasem ze zwisającą manierką, zawsze pełną wody. Dobytek swój nosi w osobliwym wiklinowym koszu, nakrytym niebieskim materiałem, który spokojnie może pomieścić pięć razy więcej niż posiada jego właściciel. Nie nosi obuwia, bo uważa, że odrywa to go od natury.
Głos brzmi surowo, szorstko, kiedy zaczyna mówić wszyscy milkną z uwagi na jego groźną barwę głosu, tak przynajmniej bywa kiedy jest poważny, bo w rozmowach z przyjaciółmi jego ton nie przyprawia ich o dreszcze, staje się nawet w pewnym sensie przyjemny.
Jako żaba jest dość dużym osobnikiem o jaskrawo zielonej barwie i czarną symetryczną względem kręgosłupa plamą. Mimo to kiedy będzie jedną z wielu tych istot ciężko go rozpoznać.
Charakter
Na początku kiedy żył jeszcze w społeczeństwie ludzi był przyjazny, pomagał wszystkim, lecz po tym jak stracił wiarę w dobro ludzkości szukał odosobnienia od innych. Przez lata przebywał pośród zwierząt, które zabijały tylko z konieczności. Nie porzucił ideałów, nadal uważa, że każde życie jest święte i należy mu pozwolić rozwijać się.
Stał się swoistym pustelnikiem. Mieszkał w formie żaby miedzy innymi płazami i samodoskonalił się w sztuce kontroli nad wodą. Potępiał ludzkość, która robi wszystko dla zysku. Bronił pobliskich mieszkańców przed kłusownikami. Kiedy jakiś natrętny rybak przesadzał z ilością łowionych ryb, kończył z połamaną ręką albo dwiema. Nie zabija istot żyjących. W obronie jego charakterystyczną cechą jest fakt że łamie ręce pokonanym by przez pewien czas nie czynili zła i zastanowili się nad swym postępowaniem. Z drugiej strony nigdy nie robi krzywdy niewinnym, wręcz ich broni.
Ma talent pedagogiczny lecz nie przyjmuje uczniów. Jedynie dla prawdziwie zdolnych jest gotów zrobić wyjątek.
Mimo wielu lat odosobnienia nie zapomniał jak się zachowywać powinno na różnych uroczystościach.