Oglądasz profil – Soval

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Soval Jaethor Karritlaas
Rasa:
Przemieniony
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
102 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Silna aura o srebrno-kobaltowej barwie i topazowej poświacie. Jasna i połyskliwa. Wokół niej słychać cisze, przerywana od czasu do czasu brzęczeniem i nienaturalnymi glosami. Wydziela dziwny zapach, trudny do identyfikacji. W dotyku aura jest twarda i giętka, jej powierzchnia zachowuje gładkość i ostrość. W smaku słodka i lepka.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Soval
Wiek:
33
Grupy:

Skontaktuj się z Soval

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
12
Rejestracja:
12 lat temu
Ostatnio aktywny:
7 lat temu
Liczba postów:
7
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Góry Dasso
(Posty: 4 / 57.14% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Górski szlak] Podróż w nieznane
(Posty: 4 / 57.14% wszystkich postów użytkownika)

Podpis

The hardest thing to me is
Facing the fear I live
No one can help me now it's under my heart

I'll come to know the living
My demons are inside
I'll bring them all to light

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:raczej silny, raczej wytrwały, wytrzymały
Zwinność:zręczny, szybki, precyzyjny
Percepcja:dobry wzrok, dobry słuch, przytępiony smak, czuły zmysł magiczny
Umysł:niezwykle bystry, błyskotliwy, silna wola
Prezencja:Ładny, godny, przekonywujący

Umiejętności

Wiedza TajemnaMistrz
Czytanie i PisanieBiegły
Obejmuje zwykłe pismo jak i Runy
Wiedza o Alarnii i PlanachBiegły
Przetrwanie w trudnych warunkachBiegły
Posługiwanie się podstawową bronią krótkąPodstawowy
Soval popchnięty w ostateczności do skorzystania z broni będzie w stanie sparować kilka uderzeniem krótkim mieczem, czy buławą.
JeździectwoBiegły
EtykietaBiegły
Wiedza o symbolachMistrz

Cechy Specjalne

Ukryta AuraZaleta
Cecha rasowa - Bardzo słabo widoczna aura.
Postać półeterycznaZaleta
Cecha rasowa - Od czasu do czasu ciało Sovala staje się na wpół przeźroczyste, pozwalając mu tym samym na przenikanie przez ściany, ale uniemożliwiając interakcje z otoczeniem, np. podnoszenie przedmiotów.
DługowiecznośćZaleta
Cecha rasowa - Długość życia Sovala została znacznie, wręcz nienaturalnie wydłużona.
Częściowa polimorfiaDar
Przez źle przeprowadzony rytuał i zasymilowanie dwóch bytów - ludzkiego i demonicznego, Soval zyskał możliwość częściowej przemiany swego ciała - jego ręce oraz nogi zyskują szarawą barwę, a ich mięśnie ulegają wzmocnieniu, palce u rąk wydłużają się a paznokcie przemieniają się w szpony. Z czoła Sova wyrasta para ostro zakończonych rogów, a z pleców zaś para nie do końca wykształconych błoniastych skrzydeł ( brak im błon, w zasadzie są to niemalże same obrośnięte kości ).
Niezwykła pamięćZaleta
Soval ma wręcz fotograficzną pamięć.

Magia: Rytuały

Magia DemonówMistrz
Głównie przywołania
Magia StrukturyAdept
Magia PustkiAdept

Przedmioty Magiczne

Amulety RuniczneZaklęty
Kilkanaście amuletów na wspólnym łańcuszku, z którego szybko można je zdjąć. Służą do wzmocnienia rytuałów przywołania.
Sztylet Demonicznego PoświęceniaTajemny
O ile każdy członek Gildii dostawał własny sztylet, o tyle Sovalowi udało się wykraść w pewien sposób artefakt, który był sprzężony z demonem, z którym się połączył. Ów sztylet wzmacnia jego zmysły magiczne. Niestety po każdorazowym użyciu sztyletu w tymże celu pobrana zostaje duża dawka energii maga.
Pierścień kolorówBaśniowy
Wyglądający jak zwykła obrączka pierścień, który chroni Sova przed chorobami.

Charakter

Z pewnością Soval należy do osób zmiennych. Główną przyczyną tego stylu bycia jest wpływ wymieszania się dwóch bytów. Ludzkiego - dobrego i 

ciekawskiego oraz demonicznego - amoralnego, idącymi za pokusami oraz nie dbającego o nic. Mag jednak na co dzień stara dostosowywać się do
różnych sytuacji. Sov ma talent do pakowania się w kłopoty, już sam fakt do czego doprowadziła jego wrodzona ciekawość i żądza potęgi świadczy o tym
jak zdolny jest w tej dziedzinie. Karritlaas posiada jednak parę dobrych cech. Ma wręcz fotograficzną pamięć i bardzo szybko się uczy, do tego jeśli już o
coś ma zadbać doprowadzi obietnice do spełnienia, pytanie jednak jest takie, czy aby na pewno ktoś kto jest na wpół demonem, na wpół człowiekiem jest
w stanie coś obiecać...

Soval w życiu kieruje się własnymi zasadami i często łamie wszelkie kwestie moralne. Lubi sobie pofolgować i kierować się chwilowymi zachciankami.
Jest dosłowną kipielą różnych charakterów, najczęściej jednak tych z moralnego punktu widzenia - tych złych.

Wygląd

Soval jest średniego wzrostu mężczyzną. Ma średniej długości kruczoczarne włosy, które opadają na czoło. Dodatkowo Sov posiada trzy dłuższe cienkie 

warkoczyki, które sięgają nieco poniżej linii ramion. Karritlaas ma też zarost, który okala jego twarz i gęstnieje nieco na jego podbródku. Lekko śniada
karnacja, świadcząca o południowym pochodzeniu, dopełniona jest przez oczy, które kiedyś w pełni brązowe, teraz mają ślady czerwieni, jakby
ostrzegając, że w tym ciele znajduje się coś więcej niż ludzka dusza. Mimo bycia magiem Soval wcale nie jest chuderlawy i nie posiada słabej postury.
Przez liczne podróże oraz lekką modyfikację ciała podczas owego felernego rytuału mężczyzna ten zyskał nieco masy mięśniowej, która odznacza się na
jego ciele i sylwetce.

Zazwyczaj mag ten nosi luźne brązowe spodnie, które wpuszcza w buty o wysokich cholewach. Do tego zakłada białą czarną koszulę, na którą
przyodziewa tunikę. Wszystkiego dopełnia biało-pomarańczowy długi płaszcz z kapturem.

Soval uwielbia ozdoby, dlatego jego uszy odznaczone są licznymi złotymi kolczykami a jego ręce od nadgarstków do końca przedramion przyozdobione
są w tatuaże prezentujące symbole wykorzystywane w przywołaniach, nikt nie wie czy znaki mają w sobie magię. Niektórzy uważają, że tak, lecz nikt tak
na prawdę tego nie wie.

Historia

Soval niewiele wie o swoim wczesnym dzieciństwie. Wychowywał się bowiem w sierocińcu, przed drzwiami, którego został zostawiony przez matkę, 
która ponoć nie mogła mu zapewnić godziwego życia, a nie potrafiła zostawić swego syna na śmierć. Chłopak już od samego początku był bardzo
ciekawy świata i odznaczał się nieprzeciętną pamięcią i inteligencją. Szybko okazało się, że są to wrodzone zdolności, zdolności, których poszukuje
pewna Gildia Magów. Owa Gildia zwraca przede wszystkim uwagę na aurę jaką posiadają jej przyszli adepci. Starannie wybierają tych z najsilniejszą,
jeśli w ogóle można mówić o silnej aurze mając na myśli aurę dziecięcą. Pewnego dnia jednak jeden z przedstawicieli owej Gildii, będąc na targu zwrócił
uwagę na małego chłopaczka o śniadej cerze, który taszczył ciężki kosz wypełniony jabłkami. Soval nie mógł uwierzyć w swoje szczęście, ponieważ mag,
który go zaczepił, wcale nie chciał stłuc go na kwaśne jabłko za to, że podczas robienia zakupów kilka jabłek schował w swoje dość obszerne ubranie i nie
ważył się za nie zapłacić, nie ów człowiek proponował mu największą szansę, szansę niemożliwą niemalże dla osoby takiej jak on...

Nie było problemów z wyciągnięciem chłopca z przytułku, ponieważ i tak był on już przepełniony. Jinathar,bo tak nazywał się ów członek Gildii oficjalnie
przejął opiekę nad chłopcem i stał się tym samym jego nowym mentorem. W siedzibie Gildii, położonej na południe od Turmalii, gdzie rzecz miała miejsce,
Sovala powitano z wielkim zdziwieniem. Sierota, podrzutek o tak silnej aurze zdarzał się bardzo rzadko. Bardzo powątpiewano w jego człowieczeństwo,
stawiano bardziej na to, że jest dzieckiem czarodziejów, albo przynajmniej jest nim w połowie. W zasadzie nigdy nie ustalono tego do końca. Jako, że
mentor Sovala zajmował się dziedziną przywołań, w tymże kierunku postanowiono kształcić przyszłego maga. Po chwili oficjalnym zaprzysiężeniu na
adepta chłopiec rozpoczął najbardziej fantastyczny etap swego dotąd marnego życia. Nie posiadał się ze szczęścia, ponieważ szybko polubiono go, robił
szybkie postępy i bardzo szybko awansował. Był jednak pewien problem. Bardzo często pchał swój nos w nieswoje sprawy i wplątywał się we
wszelkiego rodzaju kłopoty. Wszystko jednak zawsze było puszczane w niepamięć, a dumny z niego, niczym jak z syna Jinathar postanowił przepisać
młodego Karritlaasa na dodatkowe kształcenie w dziedzinie magii pustki oraz struktury.

W końcu jednak sielanka musiała przestać być sielanką, a sinusoida życia osiągnęła swoje maksimum i musiała zacząć opadać. Soval usłyszał bowiem o
pewnych artefaktach i badaniach, które były prowadzone przez najważniejszym magów Gildii, w tym jego mentora. Wbrew zakazom, zdrowemu
rozsądkowi i prośbom swoim przyjaciół chłopak postanowił sprawdzić o co chodzi. Wiele nocy spędził na szukaniu owianego wielką tajemnicą przejścia
do sekretnych komnat, w których ponoć chowano owe eksperymenty oraz magiczne przedmioty. W końcu jednak udało się. Znalazł przejście. Było
bardzo dobrze zakamuflowane, a obejście zabezpieczeń zdawało się być niemożliwe. Jednak Soval obserwował to miejsce oraz aurę jaką roztaczało. Do
tego powiązał ze sobą pewne fakty, które po miesiącu pracy pozwoliły mu na przedostanie się do sekretnych komnat. Tak był gotów, a miesiąc
przygotowań tylko go jeszcze bardziej nastawiał na zrobienie czegoś za co mógłby zostać natychmiastowo wyrzucony z Gildii. To jednak było dla niego
nieważne, zależało mu na dostaniu się w to tajemnicze miejsce, na zobaczeniu na własne oczy tego co tam się znajdowało, podświadomie też zależało mu
na zdobyciu czegoś co można by nazwać mocą, wiedzą, albo po prostu potęgą. To co jednak zobaczył w owych komnatach przerosło jego najśmielsze
oczekiwania. W komnatach było pełno różnych przedmiotów oraz uśpionych dziwnych istot. Najbardziej jednak przykuły uwagę Sovala dwie ''rzeczy''.
Pierwszą z nich była dokumentacja dotycząca czegoś co Magowie tajemniczo nazwali ''Cienistym''. Opis na pergaminach był bardzo niejasny, wiadome
było jednak, że jest to coś co można by określić mianem hybrydy. Przedmiotu i bytu w jednym, czymś co istnieje w innym planie i dzięki idealnie
przeprowadzonemu rytuałowi i ogromnym kosztom energetycznym można to sprowadzić i sprawić, że jego byt zmaterializuje się w określonej formie.
Formą tą była materia czarna jak smoła, miejscami przypominająca zwiewne szaty, a z kolei innymi przypominająca gruby pancerz. Jego ostre pazury
miały przecinać najtwardsze zbroje, jego głowa miała przypominać hełm z rogami odchylonymi do tyłu, jednak nie miał mieć otworów na oczy, ani
przyłbicy. Jednak mimo to mógł ''otworzyć swe usta'' uwalniając tym samym krzyk mrożący krew w żyłach nawet najtwardszych krasnoludów. Zwoje z
kartoteki ''Cienistego'' były tak ciekawe, że przeczytanie ich Soval o mało nie przypłacił przyłapaniem na przebywaniu w tajemnym pomieszczeniu. Przy
kolejnych wizytach sukcesywnie spisywał wszystkie informacje na temat cienistego. Kolejną rzeczą, która przykuła jego uwagę, był wykorzystywany
czasami na zajęciach Sztylet Demonicznego Poświęcenia. Był to prost sztylet o zdobionej rękojeści i jelcu, który służył do wzmocnienia magii przywołania
podczas rytuałów. Pochodził ponoć z Otchłani, dlatego umożliwiał bezpośrednie połączenie między dwoma planami. Jinathar bardzo często pokazywał
swym uczniom jak przywoływać demony, jednak nigdy żadnemu, nawet Sovalowi nie pozwolił żadnego przywołać. Twierdził, że są za młodzi, za słabi i
nie do końca wykształceni w tej dziedzinie, żeby przywołać najmniejszego z pośród demonów, ponieważ ich potężniejsi bracia od razu wyczują przejście
do Alarnii i będą za wszelką cenę się do niej przedostać.

Te uwagi jedynie rozzłościły Sovala i spowodowały, że zechciał przywołać demona na własną rękę. Ta myśl nie odchodziła od niego przez bardzo długi
czas i dla niej poświęcił resztę pobytu w Gildii. W końcu, mając ukończone dwadzieścia pięć lat opanowany do reszty chęcią udowodnienia wszystkim a
przede wszystkim Jinatharowi swej potęgi Soval udał się do sekretnych komnat. Upewniwszy się, iż nie są prowadzone tamtego dnia żadne badania
starannie przygotował jedną z pustych sal. Po narysowaniu odpowiedniego kręgu odkrył, że jego notatki są niekompletne a atrament, którym
narysował wzór odpowiedniego kręgu zmazał się nieco zmieniając kształt jednego z symboli. Tego jednak już chłopak nie wiedział. Przełamał kredę na
pół i dorysował ostatni symbol. W odpowiednich miejscach ulokował amulety, które dostał wcześniej od swego mentora. Siadłszy ze skrzyżowanymi
nogami po środku kręgu podniósł sztylet ostrzem do dołu. Zaczął wypowiadać inkantację a ostrze zajarzyło się delikatnie. Dokładnie jak podczas
rytuałów Jinathara. Ucieszył się w duchu jednak nie chciał stracić koncentracji. Mimo wszystko wiedział z czym igra i nie chciał niczego zepsuć. W miarę z
kolejnymi słowami Soval poczuł napływ mocy, symbole po kolei zaczynały jarzyć się bladoniebieskim światłem. Sztylet Demonicznego Poświęcenia
zaczął samoistnie lewitować nad nogami chłopaka. Wszystko szło gładko, do momentu, w którym miał zajarzyć się ostatni z symboli. Ten, który był
zamazany na notatkach maga. Nagle wszystko zamarło a kolor światła zmienił się na ostro czerwony. Karritlaas zamarł, ponieważ zdążył wypowiedzieć
prawdziwe imię demona, którego chciał przyzwać. Jednak czy aby na pewno chciał przywołać Jego? Czy może to Jego imię wyrysowało się płonącymi
literami w umyśle chłopaka. Jedno słowo... Dashinoth...

Cisza...
Wszechobecna nienaturalna cisza i ciemność...
Nagle słowa. Słowa wypowiedziane kilkunastoma głosami naraz.
''Najcięższą rzeczą dla Ciebie, będzie stawianie czoła strachowi, w którym żyjesz. Nikt Ci nie pomoże, teraz jest to pod Twoim sercem. Nadchodzę by
poznać żywych. Twe Demony są wewnątrz i wzniesiesz je ku światłu... dziennemu... ''

Chłopak otworzył oczy. Unosił się w powietrzu. Nagle poczuł ból w głowie, ból w łopatkach, ból na przedramionach, ból w koniuszkach palców, ból w
łydkach, ból w całym ciele. Jego oczy zmieniły barwę na czerwoną, po twarzy zaczęły ciec strużki krwi, koszula, nogawki oraz buty zostały rozdarte na
strzępki. Skóra zyskała szarawą barwę a paznokcie zmieniły się w szpony. Na plecach pojawiły się podobne strużki krwi co na czole, te jednak były
większe. Po chwili z rozdarć, z których wyciekała krew wyłoniły się rogi oraz skrzydła bez błon. Soval chciał krzyczeć, jednak nie mógł wydobyć z siebie
żadnego odgłosu. Ból był tak ogromny, że prawie stracił przytomność. Jednak po chwili stał już o własnych siłach na posadzce w komnacie.
- Co się z nami stało? Dlaczego mówimy ''my''... Dlaczego czujemy się tak dziwnie... - powiedział nieswoim głosem. Spojrzał na swoje ręce, potem na
odbicie swej twarzy, które rysowało się bardzo niewyraźnie w ostrzu sztyletu. Soval zrozumiał co się z nim stało. Coś przed czym ostrzegał go jego
mentor. Jego dusza zasymilowała byt demoniczny, a byt demoniczny zasymilował jego duszę. Stało się coś strasznego co sprawiło, że chłopak zmienił się
nie do poznania. Zaczął postrzegać wszystko wokół w nowy sposób, zaczął mieć do wszystkiego inne podejście. Czuł moc i słabość jednocześnie. Czuł
pewność i niepewność naraz. Myślał inaczej niż inni.

Hałasy, które rozległy się w sekretnych komnatach zaniepokoiły chłopaka i sprowadziły go na ziemię. Zanim jednak zdążył pomyśleć artefakt znalazł się
w jego demonicznej dłoni a on sam biegł już do jednego z wyjść. Na jego szczęście, czy też nie, było to jedyne nieobstawione jeszcze wyjście. Kiedy już je
otwierał do pomieszczenia wbiegł Jinathar i spojrzał na swego wychowanka całkowicie zdezorientowany. Soval uśmiechnął się jedynie do niego i
wybiegł z pomieszczenia. Kierował się bardzo szybko do swojej komnaty i dziwiło go, że magowie Gildii jeszcze nie namierzyli go po jego aurze. Po chwili
jednak uświadomił sobie, że czytał kiedyś, że byty Przemienione mają bardzo słabo wyczuwalną aurę i uspokoił się nieco. Nie zmieniało to jednak faktu,
że musiał uciekać. Nawet nie zauważył, że do swojego pokoju wbiegł już jako ludzki on, jedyne co się zmieniło to jego postura i sylwetka. Szybko ubrał na
siebie nowe ubranie, zabrał co mógł i wybiegł z komnaty. Skierował się do stadniny Gildii. Tam znajdował się kary ogier, z którym Soval zdążył się
zaprzyjaźnić i nawiązać pewną więź. Zwierze zdawało się wiedzieć, że nie jest już to ten sam chłopak, jednak było bardzo spokojne jakby przeczuwając, że
zostało im to przeznaczone. Chłopak w pośpiechu przygotował konia i nim zdążył się obejrzeć już jechał w dal uciekając z Gildii, w której doszło do chyba
najstraszniejszej, a jednocześnie najbardziej zdumiewającej przemiany jaka mogłaby zajść w życiu tak zwyczajnej istoty jak młody ludzki mag...


  • Najnowsze posty napisane przez: Soval
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [Górski szlak] Podróż w nieznane
            Reakcja dziewczyny była dla Sovala bardzo dziwna. Nie dość, że nic nie zrobiła sobie z jego protekcjonalnej postawy i ruszyła naprzeciw istocie, która czaiła się w gąszczu, to jeszcze wykazała się skraj…
    13 Odpowiedzi
    5605 Odsłony
    Ostatni post 12 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Górski szlak] Podróż w nieznane
            Soval spojrzał na dziewczynę. Jej uroda była wyjątkowa, to fakt, dlatego też Sov przypatrywał się jej przez chwilę w milczeniu. Uśmiechnął się pod nosem i jednym ruchem ręki zdjął kaptur z głowy. Po chw…
    13 Odpowiedzi
    5605 Odsłony
    Ostatni post 12 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Górski szlak] Podróż w nieznane
            Soval wyczuwał czyjąś aurę zbliżającą się do miejsca jego odpoczynku. Jednak ta aura zbliżała się z innej strony, niż aura osoby, która właśnie się odezwała. Wstał i zwrócił wzrok w owym kierunku. Była …
    13 Odpowiedzi
    5605 Odsłony
    Ostatni post 12 lat temu Wyświetl najnowszy post